mi hahnel padł, po pół roku :/
Wersja do druku
mi hahnel padł, po pół roku :/
Jakiś bubel kupiłeś, trzeba było od razu reklamować...
Jeśli wierzysz, że droższe (markowe) BLM1 są na pewno lepsze, to poczytaj sobie tutaj:
http://t5r.pwp.blueyonder.co.uk/e1/clonetests.htm
po co bubel jak za 120zł jest oryginał ?
http://www.allegro.pl/item387658874_...ajtaniej_.html
Szkoda było sobie głowy zawracać. Pierwszy kupiłem tani, więcej tak nie zrobię.
Co do tej strony co podałeś - poczytam jutro bo mi już dzisiaj oczy wypływają od kompa, ale widzę że Hahnela polecają ;) a sam z doświadczenia wiem, że trzyma niewiele mniej niż oryginał (mam go półtora roku).
Nie wiem jak Ty, ale ja nie mam zastrzeżeń. A zresztą nie jest taki drogi - ok 100zł (tzn wtedy tyle kosztował, teraz pewnie sporo mniej).
Zawsze warto miec zapasowe zrodlo energii w razie czego.
Wkurza mnie ciagle doladowywanie jednego akumulatora bo
gdy sie tego nie zrobi to...
wtedy sie portki beda trzasc ze padnie w polowie sesji zdjeciowej.
Mam naladowany zapasowy na 100% i nie martwie sie kiedy
ten w aparacie sie skonczy. A jak sie skonczy to szybka zmianka i
przechodzi tenze wyladowany do ladowania i
znowu staje sie zapasowym.
W tym trybie akumulatory nie sa az tak czesto ladowane i
daje to komfort pracy dla fotografa.
Nie rozumiem dylematu - dla mnie komfort psychiczny (że bateryjka jest na podmianę) jest dużo ważniejszy niż oszczędność 50~120zł.
Dla przykładu do małpki mojej drugiej połówki mamy 4 zapasowe accu (słabe toto i czasem na wypadach potrafi zajechać 3 sztuki w jeden dzień :roll:).
Nie wyobrażam sobie sytuacji (szczególnie na wyjazdach) że pada mi aparat a 10 minut później znajduję "kadr jak marzenie". To tak moim zdaniem :wink: - dokładnie za Darekw1967.
Robię tak samo jak Darekw1967, mój zapas to hahnel. Nie ma nad czym dyskutować, dodatkowy akumulator to podstawa.