Rada Marcina jest oczywiście słuszna - ale w wielu obiektach jest zwyczajnie zakaz fotografowania z użyciem statywu.
Wersja do druku
Rada Marcina jest oczywiście słuszna - ale w wielu obiektach jest zwyczajnie zakaz fotografowania z użyciem statywu.
Nie no,... pięknie tam jest. Czuje się zachęcony i zapisuje sobie jako kolejne miejsce do odwiedzenia.
Załącznik 187102Ogrody w AlhambrzeZałącznik 187103
Widok na miasteczko z murów Alcazaby
To teraz wyobraź sobie,, Alcazar zwiedziliśmy w kurtkach, kapturach na głowie, przy padającym deszczu i temperaturze plus 6. Przełom kwietnia i maja. Te dalekie plany skąpane w słońcu, u mnie są szare i płaskie.
Zgadza się, nawet jeśli chce się rozłożyć a nawet bardziej postawić statyw bez rozkładania, gdzieś w kąciku. Wtedy trzeba sobie radzić inaczej. Na szczęście w EM5 (wersja pierwsza) stabilizacja jest na tyle dobra, że przy wyćwiczonej wprawie można zrobić nieruszone zdjęcie już na 1/8 sek. W Alcazar w Sewilli mnie wlaśnie Pani ochroniarz przegoniła ze statywem. Przycupnąłem na schodku gdzieś w kąciku, statywu nie rozkładałem nawet . Musieli mnie wypatrzeć przez kamery, bo przyszli aby zwrócić mi uwagę i przegonić. To tam spędziłem z 30 min, żeby zrobić zdjęcie.
Załącznik 187104
Nie chciałem już bardziej prostować tego zdjęcia. Niestety w czasie robienia nie pomyślałem, że będę potrzebował nieco więcej przestrzeni. Teraz prostując musiałbym uciąć kolumny.
Ciekawa relacja. Do Alhambry polecam wybrać się jeszcze raz. Nocą. Klimat niesamowity. A i trochę luźniej.
Wątek ładnie się rozwija - miejsca ciekawe, a i zdjęcia piękne.
Dodam jeszcze małą informację, która może zachęci do podróżowania z dziećmi tych, którzy mają obawy. Nasz malec pierwsze wakacje nad naszym polskim morzem spędził mając 0,5 roczku. Rok później przejechał z nami ponad 5 tys. km na wakacjach w Chorwacji. Potem się rozkręcał i w wieku 2,5 roku pierwszy raz zaatakował Hiszpanię, rok później po raz drugi i jeszcze załapał się na tydzień na Sycylii. Moim zdaniem kiedy dziecko jest jeszcze małe warto podróżować po krajach, w których dostęp do służby zdrowia jest prosty a w krajach nie panują choroby, na które trzeba dziecko specjalnie szczepić. Za miesiąc zabieramy malca już w bardziej egzotyczną podróż bo do Tajlandii i pomimo pewnych obaw przed chorobami, które rzadko bo rzadko ale jednak się zdarzają w takich rejonach (denga, dur brzuszny, malaria) decydujemy się na ten krok. Oczywiście dobrze się do tego przygotowujemy (środki przeciwko komarom, szczepienie WZWA, itp..). Zachęcamy aby podróżować z maluchami.