W sklepach GS to jeszcze gwozdzie byly...
Wersja do druku
W sklepach GS to jeszcze gwozdzie byly...
Tak ale w gminie. U mnie w wiejskim tylko spożywka + jakiś szampon, mydło, zeszyty, linijka, zapałki, Popularne, waga do skupu jaj - pamiętam nawet jak to było porozmieszczane na półkach i pamiętam poruszenie we wsi jak przyszedł jakiś wartościowszy towar, np. kawa. Ludzie biegli w stronę sklepu z takim samym zaangażowaniem jak wówczas kiedy się stodoła u sąsiada paliła.
Teraz nie muszą biegać. Wszystko na nich czeka. Nawet zeszyt, którego kiedyś nie było, a teraz jak przed 2 wojna znowu jest. I prawie każdy umie się podpisać......bo za dawnych czasów za podpis starczał krzyżyk :-)
Z tą kawą to w robocie wypracowaliśmy sposób. W sklepach kawy nie było, za to w kawiarniach i owszem. To się z roboty wyskakiwało do kawiarni i zamawiało 5 kaw bez wody.
Trzeba było widzieć minę kelnerki przy pierwszym podejściu :mrgreen:
...ale tak nie wolno !!!
...gdzie tak pisze ? - płacę jak w cenniku
no i poszło :mrgreen:
Dobrym ratunkiem byli też Ukraińcy przywożący kawę na targowisko.
Migawka z ulicy z Santa Clara, pozdrawiam!
Uprawa tytoniu w Vinales. Większość prywatnych plantacji jest uprawiana ręcznie z udziałem zwierząt. Mechanizacja rolnictwa to nieczęsty widok.
Tego chyba jeszcze nie wrzucałem, takie tam z Łodzi (E-M5 + Panasonic 7-14).
Cafe dla fotografów :-)
Oraz opcja dla budżetowców ;-) co ciekawe jedna 200m od drugiej...
Raz jeszcze Santa Clara. Pozdrawiam