Po prostu doszedłem do wprawy. Potrafię w miarę precyzyjnie kadrować nie patrząc w wizjer (czy ekranik). Trening, trening. Patrzenie w wizjer jest dla mięczaków. :wink: Myślę, że 70 proc. moich uliczników powstaje bez patrzenia w wizjer.
To stary sposób - starzy mistrzowie fotografii ulicznej robili to samo leicami. Oni mieli dużo trudniej - musieli jeszcze ostrzyć na wyczucie.