Świetnie. Bardzo wyczerpująca wypowiedź, świadcząca o dużej erudycji i znajomości tematu - w moim odczuciu traktująca temat jednak zbyt dosłownie.
Nie pisałem o portretach van Gogha i nie pisałem o światłocieniu. Nie pisałem również o filozofii impresjonistów, nie pisałem też o historii fotografii.
Chodzi mi o rzemiosło, tylko o tyle, albo aż o tyle.
Pisałem o pejzażach, w których kompozycja ma znakomite znaczenie, a pejzaże van Gogha - przypnę się do tych tworzonych na miesiąc przed samobójstwem - są naprawdę pod tym względem znakomite. Patrzę na jego obrazy "technicznie", tylko pod kątem wykorzystania jego ujęć w fotografii.
Na przykład takich ujęć:
http://www.vggallery.com/painting/p_0805.htm
http://www.vggallery.com/painting/p_0759.htm
http://www.vggallery.com/painting/p_0799.htm
http://www.vggallery.com/painting/p_0795.htm
http://www.vggallery.com/painting/p_0792.htm
http://www.vggallery.com/painting/p_0802.htm
http://www.vggallery.com/painting/p_0775.htm (niebo! bez obłoków, burzowe)
A tu postać, nieortodoksyjnie ujęta: http://www.vggallery.com/painting/p_0688.htm