Z tej serii mój faworyt to 2123. Mam wrażenie że tę piękną dolinkę już nam kiedyś na innych zdjęciach pokazywałeś.
Wersja do druku
Z tej serii mój faworyt to 2123. Mam wrażenie że tę piękną dolinkę już nam kiedyś na innych zdjęciach pokazywałeś.
Dzięki.
Tak pokazywałem zdjęcia z tego regionu. To dolina rzeki Rauma z "przyległościami". Obchodziłem tam już prawie wszystko co się da.
Od wschodu zamyka ją Romsdalseggen. Od zachodu Trollwegen. Najwyższa w Europie pionowa ściana. Ma wysokość prawie 1100m.
Sama góra której jest częścią ma prawie 1700m od dna doliny.
Od północy miasto Åndalsnes. Ma ono swój rozdział w akcji ratowania norweskiego złota podczas IIWŚ.
Doliną biegnie linia kolejowa Raumabanen łącząca miasta Åndalsnes i Dombås. Ponoć jest to najpiękniejsza linia kolejowa w "Trolllandzie".
A na północ rozciąga się jeden z piękniejszych regionów Norwegii Sunnmøre Alpen.
.
Dawno temu (jeśli mnie pamięć nie myli w 2001 lub 2002 roku) przejeżdżałem tamtędy. Ale niestety dolinę Raumy mogłem podziwiać tylko z okien autokaru. Tak to niestety jest na wycieczkach objazdowych. Z dołu jest piękna ale trzeba przyznać ze z góry prezentuje się jeszcze znacznie lepiej.
Czemu ja tak lubię tamtejsze rzki ? 2125 jest super :)
Oooo! Czyli tamtejszy klimacik znasz. Bardzo ważny jest czynnik pogodowy. On decyduje o tym jak postrzega się odwiedzane miejsca. A tamten region może nie jest kapryśny pogodowo jak Lofoty, ale często można trafić kiepską deszczową pogodę.:-?
I wtedy nie wygląda to dobrze dla "pierworaźnika".
A jeszcze jazda autokarem.... Brrrr. Wolę na pieszo. :mrgreen:
Bogdan mogę napisać szczerze jak na spowiedzi. Nie mam zielonego pojęcia.
Ale na pewno wiem czemu ja lubię tamtejsze rzeki. I nie tylko je. :mrgreen:
Do górek pewnie jeszcze wrócę, jeśli to forum nie zniknie jak "Nikoniarze".
Mam nadzieję że jeszcze powróci. Ale to tylko nadzieja. A ona umiera ostatnia.
Parę fiordowych "pływadełek"...
.
Z pogodą miałem dużo szczęścia. Podczas 10dniowej wycieczki tylko dwa dni były pochmurno-deszczowe - i to te pierwsze - czyli przejazd od Goteborga do campingu nieco na północ od Lillehammer. Później - czyli przez najciekawszą część wycieczki było cały czas słonecznie. Ale niestety cały czas autokarem i najdalej na północ dotarliśmy do Åndalsnes - zatem północnej Norwegii nie zobaczyłem.
Bardzo ciekawy jacht na 2129, 2130.
To Savannah. Choć trudno nazwać to coś o długości ca. 100 m jachtem. :)
Jeśli miałbym wybierać to wolałbym po fiordach popływać tym maleństwem ze zdjęcia 2127.
Przez dziesięć dni dotrzeć tylko do Åndalsnes to dość kiepsko Toż to można zrobić Lofoty w tym czasie jak pogoda dopisze.
No tak tylko jak się jedzie , a nie zatrzymuje na siku czy papieroska co godzinkę. :)
Ale że miałeś pogodę to fajnie.
.
Ładne odbicie wypatrzyłeś na 2131
Z ciekawości sprawdziłem - jednak w/g Wikipedii to jacht. O długości 83.5m i wyporności 2250 ton. Załoga 24 osoby i miejsce dla 12 pasażerów. Zwykle stacjonuje na Karaibach i tam można go wynająć - niestety nie udało mi się ustalić za ile. Cóż... w sam raz na komfortową wycieczkę dla multimiliardera lub barona narkotykowego z grupką przyjaciół. Fakt że pewnie czułbym się na pokładzie czegoś takiego mocno nieswojo:-)
Czy dokładnie 10 dni to już po latach nie jestem pewny. Fakt że z tego cały dzień poświęcony na zwiedzanie Oslo które mnie raczej nie urzekło. Potem przejazd do Lillehammer, tam kilka godzin, następnie przejazd do Åndalsnes, później do Bergen i powrót na południe wzdłuż wybrzeża. Po drodze kilka pięknych wodospadów, wejście na lodowiec, przejazd nad fiordem Geiranger kilkugodzinna wycieczka statkiem po fiordach (kawałek Sogne i Naeroy) kilka razy dość długie oczekiwania na promy. W sumie wrażeń dużo było, aczkolwiek jak to na wycieczkach zbiorowych sporo czasu zostało też zmarnowane.
Dziękuję bardzo że wypatrzyłeś to co ja wypatrzyłem i próbowałem tu pokazać. :)
To trochę pływający pensjonat z wszelkimi udogodnieniami. :)
Miałem okazję być na pokładzie żaglowego katamarana.
Jednoosobowe i dwuosobowe sypialnie. Łazieneczka i prysznic. Salon z panoramicznym zasuwanym oknem "balkonowym" oddzielającym wspomniany salon od kokpitu.
W saloniku telewizorek 55 cali, kanapa, foteliki. stół. tylko kominka nie było. Bo pewnie byłby problem z instalacją kominową... :)
To wszystko bardzo wygodne. Tylko gdzie to żeglowanie w pocie czoła, śmierdzącym sztormiaku i gumowcach. Gdzie ta przygoda. :mrgreen:
Jeśli chodzi o wycieczkę...
To taka logiczna trasa objazdowa nie komplikująca życia organizatorom.
Pokonałeś drogę norweskiego złota z Oslo do Åndalsnes. :)
Jak Geiranger to Droga Orłów Ørnesvingen. A na Trollstigen was pewnie nie zawieźli.
Generalnie Geirangerfjorden jest chyba ciekawszy od Sognefjorden. Jest zresztą uważany za króla norweskich fiordów.
Jak się domyślam wasz statek startował z przystani we Flåm kofio stacji Flåmsbany. Albo z Aurlandu. Akurat w czasie kiedy tam byfieś otwarto najdłuższy na świecie tunel drogowy do Lærdalu.
Nad którym biegnie słynna Śnieżna Droga. Tam niestety atrakcje czują się za każdym rogiem. :mrgreen:
Ja drogę z Åndalsnes do np. Stavanger pokonywałbym pewnie z miesiąc. ;)
Jeśli chodzi o promy to teraz idzie dość szybko. Na głównych trasach czeka się około 20 minut. A na mniej uczęszczanych 0,5 do 1h.
No chyba że na jakieś małe wyspy, to może być kilka rejsów na dobę.
Czyli nie da się ukryć miałeś fajną wycieczkę. ~Super.
.