Na Śląsku nie trzeba, ale wśród goroli takie powiedzenie nie funkcjonuje.
Wersja do druku
Na popiół są specjalne pojemniki :-P Na szkło też. Bele co to pewnie odpady zmieszane. Wszystko zatem zgodne z normami :D
No coś w ten deseń ;) Jednak wolę poddać swoje zdjęcia pod dyskusję niż od razu twierdzić, że są te jedyne i ostateczne :)
---------- Post dodany o 12:04 ---------- Poprzedni post był o 12:01 ----------
Można przez analogię do "szwarc, mydło i powidło" ;)
---------- Post dodany o 12:06 ---------- Poprzedni post był o 12:04 ----------
Ustawa zobowiązuje ;)
dawać dalej jakieś zdjęcia...
Zostawmy zatem tytuł i wróćmy do zdjęć. Tym razem coś z mojego, czyli śląskiego podwórka. Niedaleko Miasteczka Śląskiego w lasach Bibiela można znaleźć ruiny zatopionej kopalni Bibiela. Miejsce o tyle ciekawe, że informacje o nim możemy znaleźć na forach i przewodnikach rowerowych, gdyż lasy Bibiela to raj dla rowerzystów. Wszystkie leśne ścieżki to trasy rowerowe, którymi możemy zjeździć dziesiątki kilometrów.
W drugiej połowie XIX wieku natrafiono w tych okolicach na duże złoża rudy żelaza oraz srebronośnego kruszcu cynkowo-ołowianego. Złoża były tak duże, że szacowano, iż są największe w Europie. W 1889r. rozpoczęto budowę dwóch kopalń - rudy cynku i ołowiu "Szczęście Flory" oraz "Bibiela" - rudy żelaza. Kopalnie były własnością Hugo I Henckel von Donnersmarcka. Swoją drogą nazwisko Donnersmarck jest związane z tymi ziemiami, tak mocno, że prawie na każdym kroku można spotkać pozostałości po dawnych włościach rodu Donnersmarcków. Kopalnie zatrudniały razem 700 osób. W trakcie 28 lat działania kopalń, cały czas borykano się z problemem wody, która zalewała kopalnię. Z tego powodu zainstalowano kilka pomp elektrycznych, które miały odprowadzać wciąż pojawiającą się wodę. Do 1909r. kopalnia była czterokrotnie zalana, jednak nie przeszkodziło to w kontynuowaniu wydobycia. Około południa 17 czerwca 1917r. woda w kopalni zaczęła napływać tak gwałtownie, że ludziom pracującym w sztolniach ledwo udało się uciec. Nie zginął nikt, ale w ciągu 2 godzin kopalnia została całkowicie zalana. Mimo kilku prób późniejszego osuszenia kopalni nie udało się ponownie uruchomić wydobycia.
Dziś idąc przez las można zauważyć pozostałości po budynkach kopalni oraz wiele mniejszych bądź większych stawów. Gdyby nie tablica z informacją dla turystów mało kto dostrzegłby pozostałości budynków coraz bardziej znikające wśród drzew i trawy.
102.
Załącznik 99681
103.
Załącznik 99682
104.
Załącznik 99683
105.
Załącznik 99684
106.
Załącznik 99685
Fajnie że napisałeś, no ja bym to wziął za jakieś stare bunkry