Skojarzenie z Syrenką trafne ;).
Wersja do druku
Skojarzenie z Syrenką trafne ;).
Wejdę Wam w wątek ze wspominkami.
W szkole podstawowej jeszcze miałem lampę błyskową na magnezowe żarówki spaleniowe, o taki Amilux
http://www.polskie-aparaty-fotografi...y_blyskowe.htm
Strasznie to niewygodne było, więc postanowiłem sobie "elektroniczną" zrobić.
Za palnik służyła rosyjska lampa IFK-120. Schemat znalazłem w Młodym Techniku, i zrobiłem. Najtrudniej było zdobyć 4 kondensatory po 800 mikrofaradów, ale i to przemogłem.
Lampę trzeba było ładować z kontaktu za każdym razem, ale cóż - radocha niesamowita.
Wespół z moim FED-em wszystkie szkolne imprezy obskoczyłem :mrgreen:
Aaa, no i piątka z prac ręcznych była :D
Pamiętam Amiluxa, wtedy każda klatka była dopracowana bo szkoda błysku czyli jednorazowej "żarówki"
Później długo była Czajka, radziecki cud techniki z ładowarką przewieszoną przez ramię. W trakcie ładowania piszczała niemiłosiernie coraz wyższymi tonami wzbudzając zainteresowanie zwłaszcza na ślubach w kościele...:grin: Ale błysk dawała niezły ze względu na spory odbłyśnik. Wchodziły tam dwie płaskie baterie, lub można było się podłączyć do 220V co z kolei było niezłe na imprezach w domu. Miałem ją podłączoną do Zenita E na bocznej listwie... Bardzo profesjonalnie to wyglądało...:grin: Zenit ocalał, lampy już nie mam.
Fajnie się czyta te Wasze wspominki. Liczę na więcej ;).
Kolejnym aparatem, tym razem już "na prąd", jest Revue Flex SD 1 czyli nic innego jak poczciwy Chinon CS-4 w wersji na rynek niemiecki (Revue jest fotograficzną marką handlową znanej firmy Quelle).
Wprawdzie aparat na baterie, ale ... wcale ich mieć nie musi aby działać. Zasilają one jedynie światłomierz, reszta jest czysto mechaniczna.
Migawka Seiko, metalowa. Lustro klapie stanowczo ale przyjemnie, bez szarpania całym aparatem.
Ogólnie rzecz biorąc bardzo sympatyczny aprat nie rzucający się w oczy za niewielkie pieniądze, z jasną matówką z klinem poziomym i mikrorastrem. Jedynie czego mi w nim brakuje, to samowyzwalacz.
Załącznik 137153
A takiego sprzętu to ja nie widziałem. Wygląda bardzo przyzwoicie/solidnie.
Pozdrawiam :).
I taki w rzeczywistości jest. Choć pierwsze wrażenie tego nie potwierdza, wystarczy wziąć go do ręki i przyłożyć do oka. Czuć, że jest solidnie zbudowany.
Wieczorem wrzucę kolejnego ;)
Chinon w ogóle budował bardzo fajne aparaty. CHINONY to jedne z ciekawszych i lepiej wyposazonych body z M42- np. z automatyką naświetlenia, czasem 1/2000, opcjonalnym winderem, podnoszenia lustra czy multiekspozycją. Pozostali przy tym mocowaniu jeszcze po rezygnacji Pentaxa. Najczęściej spotykamy je jako Revueflexy albo Porsty.
Ja mam Revueflexa 3003 (Chinon CX II albo CM, z nieco zmienioną obudową pryzmatu) manualna lustrzanka z klasycznym mocowaniem M42 oraz Chinona CP-7m z wbudowanym motorkiem automatyką przysłony, programem, manualem i bagnetem K.
Może CP-7 nie jest "purytański", ale parę rzeczy ma świetnie rozwiązanych, co sprzyja nietypowym, kreatywnym zastosowaniom. Szczególnie fajny dla osób lubiących długie naświetlenia. Nie ma tak wyposażonego Pentaxa !
W trybie bulb odlicza w wyświetlaczu sekundy, a później minuty trwającego naświetlenia, można też ustawić naświetlenie o zadanej długości, do ...90 minut i odliczaniem czasu pozostałego do końca ! Ma też opcję zdjęć w zadanym interwale czasowym, też do 90 minut. Korekta +-4 (a nie +-2 jak większość aparatów z epoki). Ma 3 różne linie programowe i do tego programy w odróżnieniu od pentaxa działają na zwykłym mocowaniu K, bez styków. Multiekspozycja też fajna - po włączeniu pozostaje w tym trybie i ma nielimitowaną ilość zdjęć. Wszystkie inne aparaty najczęściej po 2 zdjęciu przechodza do zwykłego trybu. I do tego chodzi na 4 paluszki AA. Kupiłem body za 65 zet.
Do Cp-7m ostatni się przymierzałem, tylko z ceną się nie dogadaliśmy ze sprzedającym.
A skoro Porsta wywołałes do tablicy to zaraz coś wstawię ;)
Teraz sprawdziłem i był to CP9-AF A nie CP-7M.
Porst compact-reflex jest to nic innego, tylko Cosina CSM sprzedawana pod tą nazwą przez sieć niemieckich sklepów foto Porst.
Firma powstała w Norymberdze, na terenie Niemiec, założycielem tejże marki był Hans Porst. Pod marką PORST kryją się aparaty takich producentów jak: Cosina, Balda, Franka, Fuji, Mamiya, Yashica, Taron, i wiele innych. W roku 1996 PORST stał się największą siecią sklepów fotograficznych w Niemczech. Od 2002 roku prawa do nazwy PORST ma niemiecka firma Ringfoto.
Migawka płucienna, klin poziomy z mikrorastrem, dwa "gniazda" do lamp, jedno do spaleniowe, drugie do "normalnej" i coś co najbardziej w nim lubię : podgląd głębi ostrości po wciśnięciu do połowy spustu migawki. Super sprawa, przynajmniej moim zdaniem ;)
Nowszy model tego Porsta posiada jeswzcze spota ;).
Czy potrzeba czegoś więcej do robienia zdjęć?
Ano, przydało by się jeszcze co nieco :)
Ale o tem, po tem, tzn jutro wieczorem, przy kolejnym "pleśniaku" z mojej półki ;)
Załącznik 137160