Witam.
Podzielam opinię o zdjęciach obu panów.
Mam pytanie do Karola. Wiem, że nie używasz lampy na sankach. Wobec tego gdzie była lampa np. na zdjęciu 1 i 3. W lewej ręce?
Pozdrawiam. romeq
Wersja do druku
Witam.
Podzielam opinię o zdjęciach obu panów.
Mam pytanie do Karola. Wiem, że nie używasz lampy na sankach. Wobec tego gdzie była lampa np. na zdjęciu 1 i 3. W lewej ręce?
Pozdrawiam. romeq
No i jak widac sie da, ludzie sie odwazyli, jak na razie trzymamy poziom, sa momenty, to najwazniejsze, wlasnie te chwile...
rafrog,
super stylizacja i obrobka oraz kapitalna suknia mlodej,
brudnyhary,
mocne! lubie takie akcenty na weselach!:)
dawac dalej i ode mnie pare:
flarki
https://forum.olympusclub.pl/attachm...8&d=1328464161
dzieci
https://forum.olympusclub.pl/attachm...7&d=1328464154
sytuacje
https://forum.olympusclub.pl/attachm...9&d=1328464164
pozdrawiam serdecznie
Janek
Hmmm, nie wiem skąd taka wiedza - może kiedyś pisałem o jakiś plenerowych eksperymentach ze zdalnym wyzwalaniem? Jeżeli używam lampy to jest zwykle na sankach, przy czym staram się jakoś wymodelować błysk, znaczy nie walić wprost. Jak warunki pozwalają lu lubię lampę odchylić do góry ale tak za siebie, żeby mniej więcej dostać efekt jak z okna znajdującego się za mną. Na zdjęciu 1 dziewczynka siedziała pod dużą kulą zbudowaną z czegoś w rodzaju mozaiki luster, lampa była skierowana na tę kulę, stąd te plamki światła. Na zdjęciu 3 chyba była odchylona ku górze i w lewą stronę - w tym lokalu akurat tam było od czego odbić światło. Czasem - jak jest sporo światła zastanego ale w tle są znaczące źródła światła - np. oświetlenie kościelne, okna witraże, błyskam bardzo delikatnie na wprost, tak żeby twarze nie były szaro - bure i żeby skóra była przyjemna bez cudowania z obróbką ale żeby tej lampy za bardzo nie było widać. No i na zewnątrz w ostrym słonecznym świetle z góry - staram się tak musnąć lampką żeby efekt był miły dla oka - łagodząc najgłębsze cienie.
Tyle teorii, w praktyce różnie to bywa, często efekt jest daleki od oczekiwań ;-)
Witam.
Tak, pomyliłem, nie używasz wbudowanej. A za obszerne wyjaśnienie serdecznie dziękuję. Kupiłem przed świętami lampę YongNuo 560 i uczę się jej stosowania. "Z pamiętnika lampy błyskowej" mam i korzystam, ale takiej wiedzy praktycznej nigdy za wiele. Dziękuję jeszcze raz.
Pozdrawiam. romeq
Prawie ukręciłem obiektyw podczas robienia tej fotki ;-)
Ciekawy wątek . Fatman ,Rafrog i inni szacunek - czaderskie foty
Jedno moje i nie ma tu żadnego artyzmu :mrgreen:
Bardzo fajne :-)
Fatman - super to "pozytywnie zakręcone"
Janeczek - na tym ostatnim to chyba młodemu coś wyszło :lol:
Ostatnie dwie fotki zakrecone, bardzo fajne :-)
czadowy wątek...
MOJA PROPOZYCJA!
To ja może zacznę nieśmiało od tyłu.
Co tez mowi do niej ? :-) fajna fotka :-)
bez artyzmu- pozowanie...
Artystyczne i z kotleta? Może lepiej skupmy się na tym żeby pokazać jakieś zdjęcia mniej typowe albo po prostu takie jakie z różnych względów uważamy za ciekawe.
Myślę, że niema się co żyłować i usilnie zapodawać zdjęcia o jakimś tam poziomie artyzmu. Co dla jednego będzie artyzmem dla innego będzie kiczem. Zdjęcie z mega winietą i rozmamłanym tłem gdzie nic nie widać nie przechodzi automatycznie do kategorii "art"
Fatman zaczął ciekawie ze swoimi zdjęciami z flarami.
Ja szukam przypadkowych, nie zamierzonych i nie zaplanowanych kadrów, które w jakiś sposób mnie urzekły.
Usiłuje odnaleźć swoje zdjęcia z początku lat 90 z mojego pierwszego kotleta robionego przy pomocy zenita 11 z dwoma obiektywami i lampą topca. :cool: Pamiętam jedno które chcę pokazać. Wieczorem wrzucę.
Lubie takie pary, szczegolnie jak je poznam i pomimo, ze to zwykle zdjecie kotletowe, to dla mnie opowiada piekna historie...
https://forum.olympusclub.pl/attachm...1&d=1328779336
pozdrawiam serdecznie
Janek
Janeczek, obserwuję wątek. Widzę, że pomimo trudności na starcie wątek żyje i sie rozwija. Cieszy mnie to. Zastanawia mnie co jest zródlem trudności i konfliktów w takim wątku. Konkurencja, "ochrona" własnych tajemnic warsztatowych? Pozdrawiam
Mariush, sympatyczny, mocny portret podwójny, rozluźnione ale emocje, pozowanie z bimbaniem z fotografa, adekwatne przerysowanie do kontekstu. Przyczepię się całkiem niezobowiązująco - światlo jakieś takie mleczne, nieokreślone. Czy brały udział świetlówki, czy flesz, czy obróbka musiała być taka, a nie inna (z różnych względów)? Ale to sprawa raczej drugorzędna dla tego rodzaju ujęć.
Pzdr, TJ
konkurencja, zawisc, ludzka ulomnosc, wybierz sobie co chcesz.
Co do warsztatu, to w wiekoszosci przypadkow jest to trynd czyli co mlodzi chca ogladac, co jest na topie, jak maja inni, tak to prawda, czesto mlodzi nie maja wlasnego zdania ale tez brak takowego nie jest po to by im wlasny swiat narzucac, trzeba robic swoje, czerpac z tego radosc i miec czyste sumienie, jesli mlodzi zadowoleni (a nie zdarzylo sie, ze nie) to 100% wykonanego planu.
Gdzie jest kotlet, a gdzie artyzm? nie wiem, kazdy zaszufladkuje inaczej, ludzie gonia za kadrem, potem belkocza po forach, inni jada po nich jak po burej s..., to ma byc fun! to jest szczegolny dzien tych ludzi, nie pozwolmy im o tym zapomniec...
Lapie sie czesto na tym, ze sprawiaja mi radoche proste historie, bez wyszukanych tresci, planow, zbednego myslenia, dla mnie bedzie to fajna fotka, dla innego nuda, sek w tym, ze ludzie bedacy na foto i obcowanie z nimi zamyka to w calosc, co dla innej osoby bedzie niezrozumiale, tej, ktorej tam nie bylo, owszem, foto ma opowiadac historie kazdemu ale wiekszosc ogladajacych, to jednak rodzina weselna, ktora doskonale zna przebieg calej uroczystosci...
Juz pisalem nie przepadam chadzac na kotleta, az do momentu gdy nie zobacze ich twarzy, wtedy wszystko mija i staram sie robic najlepiej jak potrafie i dla nich, potem gdy ogladam fotki i ich reakcje jak sie usmiechaja komentuja, co sie w danym momencie wydarzylo, to mnie napedza i to sa tak proste historie, o ktorych najzwyczajniej w swiecie zapominamy w calym tym zgielku zwanym foto...
pozdrawiam serdecznie
Janek
https://forum.olympusclub.pl/attachm...9&d=1328796618
Dodaj jeszcze,ze jak kupia,zaplaca i poleca "swojego fotografa"innym,przypomna sobie jak beda chrzciny organizowac to jest wszystko w temacie.
Jednak jak taki fotograf zaczyna robic z takich akcji kierunek w sztuce,innym wskazujac tylko swoja sluszna droge to mamy na forach reakcje drugiej strony kija.
Branza jak kazda inna,tematy i style zaleza od regionu i srodowiska.Nie bede w centrum Warszawy budowal domku krytego strzecha z bali drewnianych,ale na Helu?czemu nie.
Mirku,
bo ja wiem? nie mysle takimi kategoriami, jak ktos zadzwoni i powie, ze u kogos tam bylem, cos robilem, to mi milo, na szczescie kotlety robie z checi, nie przymusu inaczej pewnie jak wielu w branzy bym sie wypalil, czy zeszmacil jak tego nie nazwiesz, oczywiscie nie mozemy tez szufladkowac kotleciarzy, sa nimi czesto na prawde fajni ludzie nie zaslugujacy na miano kotleciarza nawet roku.
Wazna jest radosc i wszech pojete dobro ogolu, a jesli sie robi cos z musu, to lepiej tego nie robic, swojego czasu oralem dla Panstwa nascie lat, w koncu powiedzialem sobie, ze zrobie cos dla siebie i rodziny.
pozdrawiam serdecznie
Janek
Pracuję etatowo ale czasem popełniam jakiegoś kotleta czy pamiątkowe fotki z polecenia czy prośby. Lubię takie imprezy a skoro z tego nie żyję, to mam luz psychiczny i w nosie trendy. Byle efekt się spodobał. Może nie artystycznie(większość fot tu jest tak poprzedzona to może zmiana nazwy tematu?) ale mnie się tam podoba ;)
Załącznik 59724
Wywołany raw bez obróbki
Bylo czytac uwaznie, a nie miedzy wierszami...
No wlasnie mogloby nie byc, a kto do tego doprowadzil? ludzie...Cytat:
Zapomniales jeszcze dodac, zeby nie bylo wojen na swiecie i glodu.
Gorsze od dorabiania filozofii do fotek, jest dorabianie filozofii do kotleta.
TWA ROCKS!
pozdrawiam serdecznie
Janek
PS
kaczy jak masz cos to wklej, obiecam juz nie pierd... bez sensu...
Miala byc dyskusja, rozmowa na temat postrzegania tego specjalnego dnia, sytuacji, zdarzen, a wyszlo jak zwykle.
Poza tym nazywanie swoich fot z kotleta "artystycznymi" wzbudza troche usmieszek politowania na twarzy- nie uwazasz?
Popatrz na zdjecia Fatmana- kawal bardzo dobrej, solidnej roboty- po prostu doskonaly warsztat. Zadnego pitolenia o artyzmie i radosci we wszechswiecie. Tak po prostu i bez filoZofii.
Nie trzeba byc geniuszem, zeby zauwazyc, ze kotlet sklada sie z dwoch dan- reportazu z wesela i pozowanej sesji. Gdzie ty widzisz tam miejsce na sztuke? Co ma radosc pijanego wujka Henka do artyzmu? Moze chodzilo ci o artretyzm???
Zobacz zdjecia rafroga- jest mloda para, jest inscenizacja - jest i wynik. Widzisz tam mlodego trzymajacego czaszke w dloni pytajcego sie "Zenic sie, czy sie nie zenic"? Ja nie. Widze za to solidna robote i nawet sladu sztuki, ktorej tam nie ma. Po prostu kawal dobrego rzemiosla.
Idac twoim tokiem rozumowania mozna sobie wyobrazic koronera, ktory przyjezdza na miejsce wypadku z aparatem i pozniej pokazuje rodzinie "artystyczne" kadry z miejsca wypadku. Jeszt sztuka? No pewnie. Sztuka miesa oderwana od ciala ofiary.
Gwoli przypomnienia - tyle chciał Janek na wstępie.
Myślę że powodem całego zamieszania jest ów artyzm. Pytanie, czy autorowi wątku zalezy na nim, czy raczej na zbiorze ciekawych fotografii, dyskusji o trendach i wymianie poglądów.
Janeczek - czuj sie "wyrwany do tablicy" i wytłumacz nam, czy z zapałem bronisz artyzmu, czy słówko "wkradło" się tylko do tematu, a nie ono tu jest najważniejsze. :-)
W moim odczuciu watek taki jak ten może byc dla fachowców pewną platrorma porozumienia i współpracy, a dla takich zjadających chleb ogladaczy i kibiców jak ja, dobra lekcją porządnego warsztatu i zbiorem fotograficznych ciekawostek.
K@czy, a Ty bądz dobrym duchem forum i pozwól koledze rozwinąc skrzydła.
Pozdrawiam
kaczy,
no nie wiem co mam Ci napisac, na prawde nie wiem, moze, to, ze warto przeczytac watek od poczatku?
Rysiek_O,
temat watka jest przewrotnie skonstruowany prawda? ale to tez wynika min z tresci, to jak ludzie sie odnosza do swojej i cudzej pracy, jak ja szufladkuja ale to trzeba chciec poczytac ze zrozumieniem, nie brac wszystkiego doslownie:
aha, watek jest o artystycznych fotkach, a tam ni chu, chu, jakies gnioty wstawiaja i jeszcze dorabiaja sobie do tego filozofie...
prosze Was, rozmawiamy o czyms innym...
pozdrawiam serdecznie
Janek
Do kaczego,
Rozmowa w wątku jakby nie o zdjęciach, a o zajęciach, rozwija, doświadczeniami sosi, lecz nie ze strefy art, jeno z bliska do ziemi, niczego nie unosi, niczego nie wyjawia, niczego nie zmieni, estetyka amatora biednego niezaawansowanego pozostanie jak była - sztampowa, samotna i wątpliwości siła.
Z innej beczki.
Granica między sztuką, a rzemiosłem jest rozmyta. To co jeden uzna za dobre rzemiosło, np. tzw. meble gdańskie, inni wstawiają do muzeum. Osobiście lubię popatrzeć na solidne rzemiosło, pobyć w przedsionku sztuki, wynieść dla siebie jakieś nauki.
Pzdr, TJ
@kaczy: no nie moge dac plusa, niemoge, niemoge...
...a tak bym chcial, bede do rana rozdawal innym zeby zapodac, bo zes po prostu wygarnal sprawe tak jak jest, a nie urabial niestworzone historie:)
BRAWO!!!
pozdro
K@czy, prezesie, nic dodać nic ująć. Pchanie artyzmu w zwykły biznes jest mocno przesadzone, chyba że to marketing. Na "artyste" też można sprzedawać usługi jeżeli są klienci których to przyciągnie. Ale żeby samemu w to wierzyć? ;)
@kaczy: no ale nie widzisz tych emocji, zobacz jaka historia sie maluje.... ;)
No i to przeslanie, ktore bije na kilometry z tego zdjecia.... ;)
pozdro
Nie napisze co widze na tym zdjeciu, bo mnie autor znienawidzi.....
Kurde ja to widze ten wirujacy,no ten,ten co tak bil wszystkich z karata Nosz kurde na koncu jezyka mam i zabij nie moge se przypomniec.
Pamietam jak ja w artyste kotletowego sie bawilem.60 odbitek do koperty 10 ujec po 6 z klatki i kilka probek do drugiej.Jak marudzili,ze drogo to probki za darmo dodawalem,jak nie marudzili to tez ale z wlasnej artystycznej woli.
Chyba nie wszyscy wiedza, ze ten watek powstal pod wplywem tego:
https://forum.olympusclub.pl/threads...i....-relacja!
Jak artyzm to moze chociaz tak? :P