Chciałem dać plusa, ale nie mogę jeszcze:wink:
Czyli reasumując: krótkie oświadczenie na stykówce w świetle prawa daje tyle co taka umowa? W umowie jest wszystko opisane, a tu jest konkret. Wieprzku...?:wink:
Wersja do druku
--------
Dzięki za intencje:) --Na prawie się nie znam, (sam zasięgałem u Kolegów porad prawnych), ale wygląda na to, że oświadczenie na stykówce wystarczy (to moje zdanie) Zabawa w umowy jest uzasadniona (nawet konieczna) przy poważnych zleceniach na grubą kasę ...
-----------
Ps: Dzięki Dziadek za plus z uzasadnieniem, ale pojawił się następny anonimowy tchórz z minusem z dopiskiem "marudzisz"... (policzę ile tych tchórzy jeszcze się pojawi--futerko bym żonie uszył z nich chętnie :) )
Pozwolę sobie wtrącić kilka uwag jeśli można a jeśli nie to też ;)
Jak to pisał Bryan Peterson w swoich książkach - zawsze podpisuj Model Relase (zgoda na publikacje) ze swoimi modelami (oczywiście w miarę możliwości). Nawet jeśli to Twoje dzieci. Za kilka lat będziesz chciał(a) wydać album ze swoimi fotografiami a opiekun prawny dzieci (były mąż/żona) nie podpisze Ci M.R. dla dzieci. A porządny wydawca powinien wymagać MR każdej publikowanej osoby...
Nie zawsze pod ręką jest drukarka, żeby wydrukować stykówkę.
Prościej wrzucić do plecaka/torby foto kilka wydruków MR lub nawet umowy :)
Pozdroofka
ulof
--------------
To ma sens przy jakichś lepszych, ważniejszych sesjach, ale jak wyobrażasz sobie umowę z własnymi małoletnimi dziećmi ? :) Poza tym na amatorskim forum takie tematy są dla mnie niesmaczne... ja zarabiam na zdjęciach, ale tu jestem z powodów towarzyskich, a nie marketingowych... Od czasu gdy Mariush zaczął tu uprawiać reklamowe kotleciarstwo patrzę podejrzliwie na nasze Forum --Sześć lat temu było normalniej...
_______________________ (automatyczne scalenie)_____________________
--------
Tymczasem wystarczyłoby na szal ...Lepiej by na futro nie starczyło ... :)
blablabla, kolejne wylewanie żali, że ktoś ma zlecenia i robi je porządnie, a drugiej osobie nie wychodzi :) trudno....
umowę zawsze warto podpisywać, nawet robiąc fotognioty ( a wtedy to nawet obowiązkowe :) ). Ja każdą osobę, z którą współpracuję uczulam, żeby wymagały tego od kolejnych osób
/edit: dzięki za minusa :) jednak ktoś o TAKIM poziomie jak Ty Irku, powinien nie oczerniać forumowiczów, jak to w swoim poście zrobiłeś
[QUOTE=irek50;713574]--------------
To ma sens przy jakichś lepszych, ważniejszych sesjach, ale jak wyobrażasz sobie umowę z własnymi małoletnimi dziećmi ? :) Poza tym na amatorskim forum takie tematy są dla mnie niesmaczne... ja zarabiam na zdjęciach, ale tu jestem z powodów towarzyskich, a nie marketingowych... Od czasu gdy Mariush zaczął tu uprawiać reklamowe kotleciarstwo patrzę podejrzliwie na nasze Forum --Sześć lat temu było normalniej...
Z własnymi dziećmi to może nie (dopóki się jest z ich matką bądź ojcem) .A sens to ma z każdym bo daje namiastkę poważnego traktowania modela i swoich interesów .Każda sesja powinna być traktowana poważne ,bo nigdy nie wiadomo czy w przyszłości nie będziemy jej efektów chcieli wykorzystać bardziej publicznie np.net,a wtedy można się z dziwić . Kiedyś szło się do fotografa robił ci lepsza albo gorszą fotę i wywieszał bez niczyjej zgody na witrynę .
----------
Eddie: Do Twojego minusa nie mam uwag --przecież po to jest ta zabawa w rep, aby ujawniać zdecydowanie odmienny pogląd w temacie.
Faktycznie pamięć mi odświerzyłeś --bez bajeru :)
_______________________ (automatyczne scalenie)_____________________
[quote=LeonAmator;713695]--------------
Zawsze pytam o zgodę na wieszanie zdjęć, ale nie zdarzyło się, aby ktoś zapomniał o wyrażeniu zgody i miał póżniej pretensję. Jeden chłopak poprosił tylko o usunięcie zdjęcia, gdyż już dorósł i peszył go własny wizerunek małolata:)
Piszesz, że kazda sesja powinna być traktowana poważnie... Ja natomiast podzielam pogląd Janka Muzykanta (z innego wątku), że zdjęcia to w większości tylko "pstyk". Lepsze, cenniejsze są wyjątiem. Nadymanie się na "artystę" na siłę jest megalomanią i prostactwem.
Nie chcę w ten sposób obrażać osób, które faktycznie robią wybitne prace, ale fakt spisania poważnej umowy prawnej nie podniesie jakości fotografii w najmniejszym stopniu...
Aby być Artystą trzeba mieć (po pierwsze) brodę, jak to już zostało kiedyś ustalone... :)
--------------------------------------------------------------------------------
Pozostaję przy opcji uzgodnionej z Eddie o podpisywaniu zgody na publikację na wglądówkach, a poważne umowy prawne proponuję pisać w poważnych sytuacjach...
No i teraz niech ktoś powie, że minusowanie jest złe :)))
Cóż, nie ma się co dziwić. Nie jeden z nas wolałby nie oglądać swoich zdjęć z lat szczenięcych :)Cytat:
Zawsze pytam o zgodę na wieszanie zdjęć, ale nie zdarzyło się, aby ktoś zapomniał o wyrażeniu zgody i miał póżniej pretensję. Jeden chłopak poprosił tylko o usunięcie zdjęcia, gdyż już dorósł i peszył go własny wizerunek małolata:)
Wniosek jest jeden, lepiej mieć zgodę niż borykać się z różnymi schodkami przy jej braku. Podpisanie umowy/stykówki/oświadczenia nie zajmuje dużo czasu a żyjemy w świecie, w którym każda dupokryjka ma znaczenie. Poza tym jest to po prostu przyzwoite i daje pewną jasność w relacjach fotograf-model/klient.
Tak - tylko chcąc zamieścić zdjęcie na stockach MR jest wymagany (na stockach nie zamieszczam za cianiutki jestem, - może kiedyś). Nasze prawo autorskie czy jakieś tam inne pokrewne tez wymaga zgody modela na publikacje. Ale przymusu nie ma, nie jest to obowiązkowe jak złożenie PITu do końca kwietnia. Czy amerykanizacja czy dupochron - jak zwał tak zwał. Ja daje MR do podpisu na sesji, Ty... jak sobie życzysz :)Cytat:
Nie czyń tego. Amerykanizację kultury prawnej należy zwalczać a nie propagować.
Przykład może i drastyczny ale bywają przypadki, że z własnymi małoletnimi dziećmi można widywać się raz na trzy tygodnie i to jeszcze w obecności kuratora.... (choć to też może amerykanizacja :cry: )Cytat:
jak wyobrażasz sobie umowę z własnymi małoletnimi dziećmi ?
A kto zabroni amatorowi stać sie zawodowcem, artystą itp. Amatorzy pytają jak się robi "takie" zdjęcie - dostają odpowiedz ISO takie, F takie, czas taki. A pytania formalno-prawne już nie przystają (oczywiście pytanie jak wypełnić PITa może być nie na miejscu ale na temat umowy model - fotograf jak najbardziej) ?Cytat:
Poza tym na amatorskim forum takie tematy...
I już na koniec mojego OFFTOPu - sorry wanilia myślę, że mi kiedyś wybaczysz:) - małe wyjaśnienie dot. "amerykanizacji" : gdzieś w innym wątku, ktoś (chyba irek50) pisał, że uczył się fotografii z książek Dederki, ja za głupi jestem - nie przetrawiłem tego. Uczyłem się z książek Petersona :) i może do końca życia pozostanę fotopstrykaczem amatorem ale chociaż wiem jak aparat obsłużyć nie tylko na zielonym prostokąciku.
I jeśli MR(zgoda na publikację) jest amerykanizacją naszego prawa to z wielką chęcią zapoznam się z polskimi opcjami i wymogami w tym temacie. I to niekoniecznie w prawniczym języku - tak prosto dla ludu;)
Pozdroofka
ulof
PS
I dla wyjaśnienia - prawnikiem nie jestem, w rodzinie i wśród znajomych tez nie mam prawników, to co pisze gdzieś tam wyczytałem i może to są dyrdymały wyssane z palca - jeśli tak przepraszam, proszę o naprostowanie mnie na właściwą drogę - na pewno zapamiętam i będę się stosował :)
i jeszcze raz przepraszam za offtop
pzdr
Ależ ja nic przeciwko nie mam , wręcz przeciwnie :)
...czytam z zaciekawieniem
...bić nie będę :wink:
No sam sie zdecyduj albo nasze prawo wymaga zgody (a wymaga, przepis był juz powoływany wcześniej), albo nie ma przymusu. ;)
_______________________ (automatyczne scalenie)_____________________
@Wieprz - co Ty tu za amerykanizację uznajesz? Formę pisemną? (przecież ona właśnie na kontynencie ma silniejszą tradycję niż na wyspach [USA to taka wysepka w sumie ;) ] gdzie to za uścisniecie ręki całe przemysły naftowe własność zmieniały (nie, nie za czasów dzikiego zachodu, ale końcem XX wieku);) )
------------------------
Jeśli ktoś daje mi minusa anonimowo, to ja ripostuję (oczerniam jak piszesz) także bezosobowo -- Chyba nie jestem pierwszy, któremu nie podobają się minusy rep bez podpisu... Ja i Eddie podpisujemy się, choć regulamin tego nie nakazuje... Chodzi mi głównie o złośliwe i (lub) niegrzeczne dopiski. Tolerowałbym minusy niepodpisane, ale poparte merytorycznym uzasadnieniem.
---------------------
Jeśli chodzi natomiast o inną sprawę wspomnaną przeze mnie to proponuję tematu nie rozwijać, aby nie wzniecać niezdrowych waśni personalnych -- dla mnie sprawa jest oczywista i bezdyskusyjna ...
Wanilia, jak będziesz potrzebowała treści oświadczenia dla rodziców to wiesz gdzie mnie szukać.
skoro ten wątek rozszerzył się poza odpowiedzi na wątpliwości wanilii a Ona sama nie ma nic przeciwko temu, to jeszcze coś dorzucę z ciekawostek fotoprawnych.
Niedawno (24 marca oidp) SN wydał ciekawy wyrok w sprawie fotografa i umów o zdjęcia.
Tło: Historia w pewnym sensie z pierwszych stron gazet. Ściśle z pierwszej strony Przyjaciółki. Fotograf dostał zamówienie na zdjęcie Szapołowskiej. Praktyką było określanie wynagrodzenia post factum, w zależności od tego czy na przykład trafiło na okładkę.
To zdjęcie trafiło i fotograf zażądał zwyczajowo płaconej w takim wypadku sumy 40 tys zł. Przyjaciółka, wbrew nazwie, nastawiona była do tych żądań nieprzyjaźnie i zaoferowała tylko 30 tys. Sprawa trafiła do sądu.
a SN na to: umowa została niewątpliwie zawarta, choć nie określono wynagrodzenia. Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o umowę licencji niewyłącznej (to wynika z ustawy). Niedbałość przy redagowaniu umowy obciąża licencjobiorcę a nie licencjodawcę. W takiej sytuacji należy posługiwać się tabelami. No i autor dostał ca. 80 tys.
Wieprz to te tabelki jeszcze obowiązują?
podobno je znieśli bo fotografowie zmowę cenową w tabelkach zawiązali, tak słyszałem
obowiązują czy nie, SN się na nie powołał z braku innych punktów odniesienia. Roma locuta causa finita.
hmm no to, że tak powiem jest mały problem z jednej strony teoretyczna zmowa cenowa fotorgafów, a z drugiej strony SN się powołuje na tabelki, no to ciekawe...:roll:
nie kwota jest istotna w tym procesie i ciekawym wyroku.
Najistotniejsze jest to, że (w duzym uproszczeniu) wątpliwości interpretacyjne należy rozstrzygać na korzyść twórcy.