Wielkie dzięki za odpowiedz , tez się zastanawiałem przez chwilę nad E-5 - ale ta cena i waga . Chyba się zdecyduje kiedyś na OMD E-M5
Wersja do druku
OMD też strasznie mi się podoba i pewnie bym go kupił, ale to jeszcze nie jest ten moment kiedy mógłbym porzucić lustro:
- mały EVF zamiast kawałka konkretnego pryzmatu
- mało przycisków na obudowie - zbyt często musiałbym wchodzić do menu
- wymiary - aczkolwiek z gripem jeszcze da się to trzymać
Dla mnie to ciągle rozwinięcie idei aparatu dla entuzjasty ubrane w solidny uszczelniony korpus a nie realny następca dużych E.
Poza tym ja się rozmijam z modą ... a OM-D tak samo jak i PENy to takie ładne, "modne" aparaty skierowane do tego samego odbiorcy co kiedyś zaawansowane mega-zoomy. Dla mnie istotniejsza jest niezawodność sprzętu i świadomość, że jeżeli na coś wydałem ileś tyś PLN, to będę tego używał przez wiele lat - nie daję sobie wciskać tego co chce mi sprzedać marketing tylko szukam tego co mi najbardziej odpowiada. Wiem, dziwny jestem :)
EDIT:
A co do ceny - no cóż - jest jaka jest :(
Waga - każdy facet z łapami jak grabie nie będzie miał problemów ;) A tak na poważnie - sprawę niesamowicie ułatwia pasek boczny (GS-3 jeżeli się nie mylę) - jak przez niego trzymam korpus, to waga naprawdę nie jest problemem.
Pierwsza wrzutka ciekawsza - choć też za dużo poprawności. Druga kompletnie nieciekawa. Ja bym chętniej zobaczył Twoje miejsca i jakiś Twój punkt widzenia. Inaczej to każda kolejna wrzutka może kończyć się konkluzją że E-5, D-9, XZ-736B-SE i coś tam jeszcze to fajne aparaty. I co z tego?
Ja bym wolał zobaczyć jakieś ciekawe Twoje spojrzenie na Twój świat, niezależne od modelu aparatu.
dzarro - szczerze mówiąc nie do końca Ciebie rozumiem. Gdy wrzucam zdjęcia, to absolutnie nie skupiam się na tym by pokazać możliwości sprzętu - dyskusja o E-5 wyniknęła z pytania kolegi. A zdjęcia w jakiś sposób zawsze pokazują moje spojrzenie na świat - mój tryb życia i podróży jest taki a nie inny - najczęściej będąc w jakimś miejscu mam co najwyżej parę godzin by coś zobaczyć i biegam za aparatem jak szalony :) jeżeli coś potem z tego co zrobię wydaje mi się chociaż cokolwiek ciekawe, to wrzucam - jak nie to kasuję albo zostawiam na dysku "dla potomnych" :)
Chodzi mi o taki mechanizm: jestem w Krakowie pstrykam Sukiennice, jestem w Warszawie pstrykam Pekin, Stadion Narodowy i tak dalej i tak dalej... W skrajnych przypadkach to rodowici Warszawiacy pstrykają wyłącznie Zamek Królewski albo Kolumnę Zygmunta, a rodowici Łodzianie nie wyściubiają obiektywu poza ulicę Piotrkowską.
PS. - Bieganie z aparatem jest pewnie dobre dla kondycji(zwłaszcza bieganie "jak szalony") ale może sprawiać, że zdjęcia wyjdą poruszone :wink:. Ja proponuję taki kompromis - stateczne dreptanie z aparatem w zamian za próbę dodania do kadrów czynnika "jak szalony". :wink:
Życzę powodzenia i tak dalej.
hej, dzarro - jako rodowity łodzianin mam zamiar się obruszyć :)
tak naprawdę chyba się z Tobą zgadzam - zdjęcia Sukiennic czy Piotrkowskiej (klasyczne) wolę oglądać na pocztówkach. Takie obiekty częśto jednak korcą, coby pstryknąć i mieć "klasyczne" ujęcie. Ciężej jest jednak zrobić coś zupełnie innego, odkrywczego w miejscu, które ma za sobą już miliony klatek zrobionych przez turystó z Japonii...
Pozdr
Zauważyłem że zakup E-5 podziałał na Ciebie bardzo pozytywnie. Jesteś aktywny w dziale "giełda" i to jako kupujący. Życzę Tobie aby ten zapał do fotografii trwał jak najdłużej choć mam do Ciebie "mały żal". Prawdopodobnie upolowałeś moją E piątkę i z braku cierpliwości zakupiłem nową co z kolei ograniczyło mój budżet do zakupu lampy FL-35R.
Hej orzeszku zwany dzarro:wink:, Łódź to nie tylko Piotrkowska, choć ostatnio robi się sporo by tam ciągle publika przychodziła. Ja np. focę całą Łódź, bo sporo w niej miejsc ciekawych.
Pozdrówka
Tak naprawdę, to moja miłość do fotografii jedynie nieco przygasła w ostatnich dwóch latach - ale to przez pracę zawodową i życie rodzinne - mimo wszystko przez ostatnich 5 lat nieudzielania się na forum co jakiś czas brałem aparat do ręki. Ale faktycznie - nowy sprzęt (a w szczególności szkła) miały na mnie bardzo pozytywny wpływ. Ale nieco Ciebie zasmucę - to nie ja mam Twoją starą E-5. Mój egzemplarz kupiłem osobiści od osoby z Wawy, która przesiadła się na D700.
A skoro kupiłeś kolejne E-5, to znaczy, że nadal coś czujesz do Olka - a to jest pozytywne! :)