Super się ogląda. Jak pisałeś o owocach to przypomniało mi się, jak w Turcji dostaliśmy od jakiejś kobiety kilka pomarańczy zerwanych prosto z drzewa. Tego nie da się opisać, u nas można pomarzyć o takich owocach.
Wersja do druku
Super się ogląda. Jak pisałeś o owocach to przypomniało mi się, jak w Turcji dostaliśmy od jakiejś kobiety kilka pomarańczy zerwanych prosto z drzewa. Tego nie da się opisać, u nas można pomarzyć o takich owocach.
I znow jestem zafascynowany egzotyka tamtych stron.
Po całym dniu na motorówce, w końcu dotarliśmy do stolicy. Jeszcze przez dwa dni słyszałem dzwięk terkoczącego silnika.
Z przystani tuk-tukiem jedziemy do centrum.
177.
Stolica Kambodży to Phnom Penh, w tym miejscu Tonle Sap wpada do Mekongu.
Od 10 lat miasto rozwija się w szybkim tempie, budują się domy, fabryki, szkoły, szpitale, zakłady przemysłowe. Z całego kraju przyjeżdżają tu khmerzy z zamiarem zarobienia pieniędzy, niestety pracy nie ma dla wszystkich.
100 lat administrowania przez Francję (do roku 1953) wpłynęło na wygląd miasta.
178.
Aktualnie powstają wielkie blokowiska a do niedawna zakazane było budowanie wysokich budynków, tak nakazał król, by nie powstawały budynki wyższe od świątyń Angkor Wat.
W centrum budynki mają błędną numerację, brakuje kolejności i wiele numerów się powtarza.
Bardzo charakterystyczny punkt w centrum miasta to rondo z Pomnikiem Niepodległości.
179.
Pierwsze co rzuca się w oczy to wszechobecna plątanina kabli.
180.
Bardzo dużo reklam nakłaniających, by wysyłać dzieci do szkół.
181.
Tablice informujące by chronić najcenniejszy skarb narodowy, jakim są dzieci.
Niestety w tym kraju seks-turystyka to powszechny problem, zwłaszcza w dużych miastach. Na tablicach widnieje numer telefonu, by dzwonić do odpowiednich służb jeżeli spotkamy się z takim procederem.
182.
I duża ilość uzbrojonych w karabiny policjantów.
183.
cdn.
---------- Post dodany o 01:20 ---------- Poprzedni post był o 00:15 ----------
Pierwsze udaliśmy się w kierunku targowiska.
Kierunek wyznaczali handlarze jadący ze swoimi towarami.
184. Transport żywych kur.
Trawa cytrynowa sprzedawana jest w dużych ilościach, jest to składnik najważniejszej przyprawy jaką jest curry.
185.
Miotły wyrabiane są ze słomy ryżowej i liści palm.
186.
Na targu znajdziemy dużą ilość różnorodnych warzyw.
Handlem zajmują się przede wszystkim kobiety, nawet jak pytałem o cenę jakiegoś produktu to najczęściej odpowiedź padała w kierunku Ani, która stała obok.
187.
Sprzedawane są wyłącznie świeże warzywa. Wieczorem jak kończył się handel, praktycznie wszystko było sprzedane.
Większość warzyw znajdziemy w każdej khmerskiej potrawie, zjadane są naprawdę w dużych ilościach.
Mango jedzone jest najczęściej jako zielone i niedojrzałe, takie dodawane jest do zup i sosów. Na surowo podawane jest z mieszaniną soli, cukru i curry.
Ser tofu pływający w miskach, otrzymywany z mleka sojowego jest ważnym elementem diety.
188.
Na pierwszym planie widać grube fragmenty pędów bananowca, zawierają one dużo skrobi.
189.
Sprzedawane są również gotowe, pikantne sosy z kiełkami sojowymi.
190.
W wielu posiłkach znajdziemy pędy kwiatostanowe lotosu.
191.
Są one starannie obierane ze skórki, podobnie jak u nas szparagi.
192.
Na straganach nie może zabraknąć jajek, które są tutaj podstawą diety. Oczywiście te najsmaczniejsze zawierają w środku kurczaki.
193.
cdn.
Ekstra zdjęcia. Zdjęcie przewożeniem kur motocyklem super jest :)
177 bardzo też mi się podoba . Taka właśnie ulica pokazana . Super.
Swietna kolejna relacja z Kambodzy.
Zdjęcia z targu Super :D A Twoje opowieścidodają jeszcze egzotyki, pozwalają zrozumieć pewne rzeczy. Ale z jajkami przegiąłeś :P A tfuuu, choć może smaczne. Coś jak nasze ogórki kiszone dla obcokrajowców.
Ekstra zdjęcia. Dziękuję za kolejny odcinek relacji.
Cóż powiedzieć - piękna relacja :)
Oczywiście z racji pracy w sanepidzie, patrzyłem na relację pod kątem skrzywienia zawodowego :mrgreen:
A zdjęcia fantastyczne.
Narobiłeś apetytu pysznym jedzonkiem, no i oczywiście bardzo ciekawymi zdjęciami. Czekam na dokładkę :)
Świetna fotorelacja, starannie dobrane zdjęcie. Pozdrawiam i dopinguję autora.