Dzięki. Tam jest tak, jak na moich zdjęciach, domy stawiane są wysoko, na wzniesieniach, górach, drutów jest mniej niż u nas, za to jak już są to plątanina jest gęsta i i w nieładzie (w miasteczkach) gospodarstwa są większe , jest więc więcej przestrzeni, światło jest ostrzejsze , na najlepsze zdjęcia jest niewiele czasu. Potem za to do 8- 8,30 da się jeszcze w terenie fotografować. Jak masz mało czasu, to poprzedniego dnia musisz obejrzeć miejscówkę, lub ktoś musi Cię do niej zaprowadzić. Wyjazd na wschód zawsze był w okolicy 3,30 rano tak by rozstawić sprzęt na około 10 minut przed świtem. W dniach w których nie mieliśmy zaplanowanego wschodu wsiadałem w samochód przed świtem , zapuszczając w w około-pieńziańskie szutrówki i robiłem po nich 30- 70 km do śniadania na kwaterze, przystając co chwilę i delektując się plenerami.
Jest masa pięknych plenerów,najczęściej przy dobrej jakości drogach szutrowych, tzw. "białych drogach" utwardzonych, na większości przebiegu co najmniej pięciometrowych wijących się pomiędzy polami. Ileż takich miejsc można odwiedzić w ciągu 9 dni, musi jeszcze dopisać pogoda. Na koniec, po wschodzie będąc kilkadziesiąt km od kwatery, zaczynaliśmy pielgrzymkę po budowanych od 2000 lat miastach, miasteczkach, klasztorach, najstarsze mają tych lat ponad 3,5 tysiąca - budowali je już Etruskowie. W powrotnej drodze wyszukując miejsca na zachód, jest ich wiele. Nie zawsze byliśmy w tych najlepszych zaplanowanych miejscach, bo z reguły mieliśmy w stosunku do planu spóźnienie...