Niby powinny, ale co jakiś czas słychać, jak to się człowiek utopił, bo psa ratował...
U mnie stawy rybne zamarznięte. Wody pewnie po kolana, bo jeszcze nie napełnili. Na szczęście psina ignoruje ślizgawki.
Wersja do druku
AF trafił w ucho, ale co tam :)
Załącznik 252489
Ooo, latający pies :)
Kto to słyszał tak psem rzucać :wink:
hmmm mam nadzieję, że się @Bodzip nie pogniewa, ale zdjęcie przypomniało mi stary dowcip:
"Małe, białe i leci nad wodą..." ???
@yac, @wyszomir, @August68 - sprawiliście, że mi się gębusia roześmiała :) Dzięki :)
... już nie takie latające
Załącznik 252535
@Bodzip - lepsze zwierzątko to jest to latające. Biegnące jest strasznie zawzięte z pyska :)
Załącznik 252652Foxi z Bagrów pozdawia ;)
Źle słychać. Nasze miasto jest jakieś zacofane.
Wracaliśmy do domu tak gdzieś ok. 17.00 Już ciemno było i lało. Na ul. Stróżowskiej samochód przede mną mocno zwolnił, potem się zatrzymał, ominął coś na drodze i zjechał na pobocze.
Szacun dla niego o czy poniżej.
Na drodze leżał potrącony pies, a właściwie suczka co później się dowiedzieliśmy.
Nie chcieliśmy psiaka ruszać bo piszczał i powarkiwał. Ten pan z samochodu zaczął wydzwaniać gdzie się dało - nawet na 112. Ja przykryłem psiaka kocykiem.
Rozłożyłem trójkąt i czekamy na służby. Podobno mają być. Zacząłem się wkurzać, sam zadzwoniłem na Gorlicką Policję. Szacun - podeszli do sprawy uczciwie. Miasto ma umowy z weterynarzami, więc zgłosili. Dostałem zwrotną informację że już ktoś jedzie.
Teraz będzie o de*** tfu, o gorlickich kierowcach.
Jeden taki ominął trójkąt i zaraz wrócił na prawy pas - no bo nie chciało się chwilkę poczekać, a z przeciwka jechały auta.
Więc jak wrócił na prawy pas to prosto na psiaka. Szczęście, że między koła. Ale poturbował mu głowę.
Przestawiłem trójkąt bliżej psiaka aby zapobiec temu kretynizmowi. Gdzie tam, następna kierowczyni rozwaliła mi trójkąt i tylko centymetrów brakowało aby go nie rozgniotła.
Wreszcie po dwóch godzinach, tysiącu telefonach - moich i jeszcze jednego pana, który został z nami do przyjazdu weterynarza doczekaliśmy się, że psiaka zabrano.
Mam nadzieję, że przeżyje.
Wspomnę jeszcze o panu który nam pomagał, a nawet wręcz przejął inicjatywę. Wywnioskowałem że jest ze Straży. Nie wiem jak się nazywa, ale niskie ukłony i wielki szacunek.
Ale żeby czekać od 17 do 19 to trochę wstyd dla Miasta Światła.
Załącznik 252679