używam ogrzewaczy po drodze do pracy i bardzo sobie chwalę bo mam potworne problemy z wiecznie zmarzniętymi dłońmi. Mam takie ogrzewacze, które po pstryknięciu blaszki krystalizują wydzielając ciepło. Przed wyjsciem można je podgrzać we wrzątku i ciepła wystarczy na drogę w jedną stronę a w drugą pstryk i ciepło. Ogrzewacze tego typu można dostać też w formie wkładek do butów.
Na dłuższe siedzenie chyba lepsze byłyby takie z wkładami z węgla, które można trzymać w kieszeni albo pod kurtką. Dostępne na allegro.
Są też takie na benzynę ale napełnianie jest bardzo kłopotliwe. I wojskowe, które grzeją po dolaniu wody do torebki ale te są jednorazowe. Kiedyś temat ogrzewaczy przerabiałem dość dokładnie ;)