Raczej nie amputuje, ale siedzący może zostać zepchnięty na ścianę przy okazji demonstrując miejsce, gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę i zaczyna się .... .
:-D
Wersja do druku
To ja Wam opowiem autentyczne fakty ode mnie z roboty. To było pewnie ze 20 lat temu. Czasy jak wielu wie były różne. W mojej firmie był tylko jeden kibelek, jak to się nazywa "koedukacyjny". No i siedział sobie szef na tronie i nie zasunął zasuwki. Jedna z koleżanek wróciła z terenu, wpadła do kibla i ... siadła szefowi na kolanach :mrgreen:
Oj, bardzo wesoło było :D
Inny przypadek z drugą koleżanką - na tym samym tronie siedziała i szczur wylazł z rury kanalizacyjnej, prosto między jej nogami. Nikt z Was nigdy takiego wrzasku nie słyszał, ani nie widział kobity bez majtek skaczącej jak sportowiec na biurko :D
Bodzip - dobre :)
Pamiętam, taki postawny kolega, gdzieś na granicy, jak jeszcze auta ciągnęli na potęgę, tak go ścisło, a kolejce nie mógł odpuścić, że jak wpadł do pierwszego lepszego kibla - chwyta za pierwszą klamkę - zamknięte, drugą zamknięte - trzecie drzwi - lekko się odchyliły, - jak szarpnął, to gościa wywalił z kibla prosto na posadzkę :mrgreen: - uszkodzony był zamek od środka, gościu kurczowo trzymał klamkę, no i miał pecha.
Skoro się takie ciekawe opowieści puściły, to ja też się dołożę :)
Jak miałem z 12 lat byłem na Mazurach (w miejscowości Zgon nad jeziorem Mokre, ot takie fajne miejsce) i na polu namiotowym stał cały szpaler wychodków drewnianych. Niby nic dziwnego - niegdysiejsze toy-toy'e. Cały pic polegał na tym, że na 10 kibli, było tylko dwoje drzwi i z reguły każdy sam szedł za potrzebą tylko raz. Do czasu, gdy siedząc na tronie nagle Ci inny wczasowicz drzwi sprzed pyska zabierał i ustawiał wraz z wartą przed swoją "kabiną".
Jakby mi szczur między nogami wyszedł to bez gaci nie tylko na biurko, ale do samej chałupy bym poleciała :mrgreen:
---------- Post dodany o 23:12 ---------- Poprzedni post był o 23:11 ----------
Ten wywalony na posadzkę powinien na kolanach do Częstochowy za to że tylko na posadzkę wyleciał a nie że mu rękę wyrwało :-P
---------- Post dodany o 23:13 ---------- Poprzedni post był o 23:12 ----------
To z pewnością były niezapomniane wakacje :lol:
A na dokładkę najnowszy z namierzonych kibelków, współczesny, ustawiony prawie w centrum Poznania. Była taka piosenka zaczynająca się od słów "pod zielonym jaworem, jaworem stoi lipka zielona" no i tak mi się skojarzyło z tym przybytkiem, chociaż ani to jawor ,ani lipka :mrgreen"
Załącznik 57125
No tematyka ściśle oryginalna
Kenijski kibelek, taki z tych bardziej luksusowych :wink:
Fajnie, że pamietałaś o materiale do watku. Jest wiadro z gąbką do higieny intymnej nawet :lol: