Zamieszczone przez
Jan_S
po raz kolejny postawię niepopularną na tym forum tezę - aparaty Olympusa są za drogie! Ok, niech na debiucie mają wysoką cenę - napaleńców których można skroić jest mnóstwo, ale nie aż tyle by utrzymywać przeszacowaną cenę przez 2 czy 3 lata... Aparaty są świetne (mój jak pamiętacie "nielubiany" E-M5 co chwila mnie zachwyca) ale wołanie za ten aparat 4,5 tysiaka to jednak była przesada... zdecydowałem się na zakup tylko dlatego że w promocji był dobry obiektyw w gratisie. Równie wspaniały jest E-P5 - ale znów, cena zabijała... może jeszcze gdyby mi ktoś rok temu powiedział że w połowie tego roku stanieje o 25% to bym nań poczekał i kupił... a tak to zarobiło Fuji... E-M1 ma wiele cech które zachwycają. Ale za te pieniądze można mieć semi-pro lustrzankę APSC z dobrym obiektywem, "mityczną tzw. pełną klatkę" albo jakiegokolwiek flagowca konkurencji (w tym przypadku jeszcze na obiektyw zostanie).
Klienci potrafią liczyć pieniądze, a własne pieniądze zawsze liczy się najdokładniej. Myślę że gdyby ceny aparatów Olympusa, tak jak produkty konkurencji, taniały o 25 - 30 % po 9 - 12 miesiącach od debiutu to sprzedaż i zyski byłyby dużo większe.