Łeee tam, nic nadzwyczajnego, na naszych peryferiach jest podobnie :D W zeszłą niedzielę zmuszeni byliśmy z chłopem do długiego wycofywania się na wstecznym, bo okazało się, że nasz Kangur może nie dać rady :D Średnio chciałoby się nam wyciągać go z błota.