mam nadzieję, że opacznie..
Wytłumaczcie mi ja już starszy pan jestem.... :roll:
Wersja do druku
A z czym kojarzą ci się bydło i psy i Dzień Niepodległości? Że tak zapytam
Moze porownaj obrazki .Tylko nie koloruj:mrgreen::mrgreen::mrgreen: http://bi.gazeta.pl/im/eb/fd/c3/z128...o-Daszynsk.jpg
OK, nie brnijmy w temat - trąci w tony, których unikamy na forum. Myślę, że Krakman zrozumiał bo to inteligenty facet jest, ale zniesmaczyła go ta analogia, i to z kolei ja rozumiem. Uściślając chodzi mi o tych uczestników owych wydarzeń, którym bynajmniej nie o maszerowanie chodzi, czy manifestowanie czegokolwiek, a o mordobicie i zadymę - stąd porównanie do bydła.
Nie przesadził Karol. Widzę że strasznie wrażliwi niektórzy są . :wink:
Spoko tekst. Po prostu Krakman nie zrozumiał. Ja zajarzyłem od razu. No ale dajmy już spokój.
Zdjęcia się podobają .
Porównanie Karola jest obraźliwe... dla krów. One nigdy specjalnie nie niszczą swojego otoczenia. Oczywiście nie mam nic do normalnej części uczestników wiadomego marszu.
Zdjęcia mi się podobają.
Fajne foteczki, czule potraktowane krajobrazy.
Powiem abstrahując od tytułu, że najbardziej mi się podoba pierwsze zdjęcie - stado ocieżałych, nachapanych krów prowadzone przez dumnego, przyjaznego, zdającego sobie sprawe ze swej odpowiedzialności pieska.
Dla mnie, dla mojego oka, cała scena jest ładnie ograniczona z lewej strony zwykłym "brzydkim", blotnistym przepustem dla rowu, a z drugiej zwykłą drewnianą cerkiewką skrytą we mgle. Droga dąży tam gdzie trzeba, krowy ida pod prąd tego dążenia, drzewa w tle zdobią.
Takie zdjęcia lubię, najzwyczajniejsze w świecie, a ileż w nich fabuły, informacji, zatrzymanego czasu, klimatu. Nieraz idąc taką drogą zastanawiałem się po powrocie do domu - a dlaczego nie miałem aparatu, dlaczego nie strzeliłem paru ujęć, może by cos wyszlo. Cóż z tego, że scena zwyczajna, banalna i dla wielu brzydka. Ale w tym może być kawał życia.
Pzdr, TJ