Witam,
miałem sobie odpuścić, ale wpisy na ostatnich stronach tego tematu niestety nie pozwoliły mi przejść obojętnie obok tego, co wypisujecie.
Może na początek parę słów o sobie, bo to mój pierwszy post na tym forum.
Fotografuję kilka ładnych lat - moim bazowym systemem jest Pentax. Użytkuję K-5 wraz z Limitedami FA (31,43,77). Często korzystam też z 5DMkII (24-105 i 70-200 2.8). Piszę o tym, bo gdy czytam wypowiedzi co poniektórych, to dochodzę do wniosku, że świat otrzymałby tysiące fotografów z najwyższej półki - gdyby nie ten brzydki Olympus, który to szumi jak Morze Ochockie... Ileż to talentów się marnuje, iluż Avedonów, Capów czy też Bressonów nie może wykazać swojego telentu, bo Olympus nie ma FuFu i na dodatek słabą matrycę.
Koledzy, nie pouczając - też kiedyś miałem taki pęd do gładkich zdjęć. Do nieskazitelnego ISO, wysokiej dynamiki. Gonitwa - K200 na K20, K-7, romans z 5D, potem 5DMkII, K-5, wymiana zoomów DA* na obiektywy FA Limited.... Tylko, że to niczego nie dało. "Co po ostrych zdjęciach, kiedy nie ma ostrych pomysłów" powiedział kiedyś Jean-Luc Godard - i miał 100% rację.
Zrobiłem taki przydługawy wstęp, bo takiego jęczenia dawno nie czytałem jak na Tym forum. Ludzie kochani, macie świetne sprzęty, znakomitą optykę, jeden z najlepszych systemów AF i jedyny sensowny system bezlusterkowy (którego to właśnie sprawa przygnała mnie bym sobie doczytał parę rzeczy...) Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. Użytkując K-5, który to jest świetnym aparatem zauważyłem, że obrabiając zdjęcia w Aperture często sięgam po Silver Efex, by choć trochę portretom dodać ziarna. Może to wpływ analogowego HP5+, który nie może się skończyć w MZ-5n. Nie wiem. Wiem tylko, że jak nie ma się pomysłów na zdjęcie, jak nie chce się ruszyć tyłka by zrobić fotkę - to każdy argument będzie dobry.
Narzekacie na OM-D ? Mały, świetny aparat, z niemniej dobrymi obiektywami typu 12/2.0 czy 45/1.8... Czego więcej potrzeba ? Pierdyliarda ISO ?
Wszedłem na to forum, bo zawsze lubiłem Olympusa - nie będę tego ukrywał. Nigdy nie miałem, ale dzięki OM-D być może to się zmieni. Do K-5 z Limitedami dokładam przenośny zestaw - albo Fuji X100, albo OM-D. X100 ciągnie mnie bardziej - bo tam nie można iść na łatwiznę. Przyspawany obiektyw uczy pokory, duża GO (stosunkowo) nie pozwala beznamiętnie pstrykać fotek na pełnej dziurze pozostawiając tło maślanemu bokeh. Parę ostatnich dni pochodziłem z FA*24/2.0 dopiętym do K-5 i wiem, że korzystając z takiego zestawu, oprócz światła należy zwracać uwagę na kompozycję - coś co często było przeze mnie z wygody i lenistwa zastępowane bokeh.
Sam OM-D uważam za świetne posunięcie Olka i trzymam za niego kciuki.
Naprawdę Koleżanki i Koledzy - wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. Wystarczy docenić sprzęt jakim się robi zdjęcia i zdać sobie sprawę, że najlepszy system to ten, który mamy w głowie. Bez tego możemy jedynie zabłysnąć wysokim, niskoszumiącym ISO czy też papierową GO. Fajnie, ale nudzi się to równie szybko jak "Łosoś na parze w sosie porowym" jedzony codziennie.
Na koniec wystarczy chyba sobie zdać sprawę, że większość dzisiejszych aparatów bez względu na markę nie jest ograniczeniem dla żadnego fotografa-amatora. Jedyne ograniczenia są praktycznie w nas samych - a narzekanie na ISO, dynamikę to jedynie wymówki by nie podnieść 4 liter i nie zrobić kolejnego przemyślanego ujęcia.
Pozdrawiam serdecznie mając nadzieję, że nikogo nie uraziłem.
P.S. Moje jedyne zdjęcie wystawowe (100x70) zrobiłem przeciętnym pentaksem (chyba K200D) na wysokim ISO i podłączonym zoomem.