To jest normalny u człowieka mechanizm - tzw. dysonans postdecyzyjny. Jednak u niektórych (i 4/3 i ff) przybiera dość monstrualne rozmiary ;)
Wersja do druku
Eeee, to nie jest prawdą. Założyłeś, że każdy kto zdecydował się na FF wtopił oraz, czego zupełnie już nie rozumiem, przyjąłeś, że poziom flustracji u takiej osoby jest proporcjonalny do sumy wydanej na system. Jest dokładnie odwrotnie.
Ile osób, które posiadają body FF uczestniczy w tych debatach? Aktywnymi są jedynie posiadacze aparatów z matrycami APS-C, którzy udowadniają wyższość czegoś czego nie mieli i nie mają. Przesiada się człek z cropa x2 na cropa x1,5/1,6 i udowadnia wyższość FF ;-)
Jak tak chwilę posiedzę w ciszy, to nawet mi się układa w logiczną całość ta teoria o cropie ogniskowej w połączeniu z domknięciem przysłony, celem uzyskania tej samej głębi w 4/3 i FF.
Tylko zastanawia mnie, po co to liczyć, skoro jak robię zdjęcia, to i tak nic nie przeliczam, ba, nawet nie próbuję przeliczać, w odniesieniu do FF.
Jedyny minus jakiego dopatruję się w tych manipulacjach ogniskową i przesłoną, jest taki, że w 4/3 jesteśmy zmuszeni zmieniać dystans do obiektu, chcąc spłycić GO.
A wszystkich użytkowników i posiadaczy FF pozdrawiam :)