Niestety tanio już było. Wszędzie.
Wersja do druku
Niestety tanio już było. Wszędzie.
Bardzo fajna relacja i kilka naprawdę fajnych strzałów górskich
Z przyjemnością obejrzałem :)
Ostatni dzień zaczeliśmy od upiornego upału w Palm Springs i Indian Wells.
Tam były absolutnie wszystkie stopnie, zajrzeliśmy pod sukienkę Marilyn :) pstrykneliśmy fotkę "tu byłem", zobaczyliśmy kolka rezydencji- rzecz jasna z zewnątrz i schroniliśmy się w klimatyzowanym Starbuniu, zamawiając zimne napoje w największych dostępnych pojemnościach.
Ostatnie godziny przed odlotem spędziliśmy w Venice Beach. Pacyfik pożegnał nas taki jak nas przywitał- zimny, wietrzny i pochmurny. Wcale nie było nam za ciepło, jakieś 25 stopni mniej. w trzy godziny :)
Załącznik 248948
Załącznik 248950
Załącznik 248947
Załącznik 248946Dziękujemy, że zachcieliście obejrzeć naszą relację z tej fantastycznej trasy. Wycieczka była męcząca ze względu na dupogodziny w samochodzie- przejechaliśmy wg licznika 4300 mil oraz wszechobecny upał. Natomiast wszystkie te fantastyczne miejsca są dostępne łatwo lub bardzo łatwo. Zarówno ze względu na brak czasu jak i umiejętności, ominęliśmy wszystkie opcje wymagające dłuższego trekkingu czy lepszej tężyzny fizycznej i doświadczenia. Nie mam też wrażenia że jakiś punkt można było ominąć bo wizyta w nim była stratą czasu - a na niektórych wyjazdach tak było. serdecznie polecam trasę po parkach narodowych WestCoast.
Załącznik 248945
Jeszcze raz dzięki za świetną relację.
Nie jestem aż tak wielkim zwolennikiem zimna. Jak widać na Svalbard nie dałem się namówić, ani na żadną Islandię. Nie przepadam za poziomo padającym deszczem jak i za potem spływającym stróżką po plecach... Chociaż jest szansa że mógłby odparować. :)
A poważnie zmęczyły mnie pogoda w Hiszpanii, Włoszech czy Słowenii. O tłumie turystów przez grzeczność nie wspomnę.
A i w tych kanadyjskich parkach trzeba na misie uważać. :) Oczywiście jeśli chce się trochę eksplorować teren trochę dalej od drogi.
Tylko pogratulować wycieczki. I oczywiście zadowolenia, które dała ta wyprawa.
Miło było pooglądać te obrazki ze "Świata dzikiego zachodu" :)