Strasznie współczuję!! :(
Ile miał latek? Wychodziłeś z nim na spacery, albo wypuszczałeś kiedyś luzem samopas?
Wersja do druku
Nie trać nadziei! Mój kot (też kastrat) kiedyś nagle zniknął. Przeczesywaliśmy ileś dni osiedle - szukając go we wszystkich możliwych zakamarkach. Opublikowaliśmy list gończy w Internecie. Wszystko bez skutku. W końcu uznaliśmy, że już po nim. Wrócił po trzech tygodniach wychudzony, wynędzniały ale bardzo zadowolony z siebie.
Życzę Ci, żeby i z Twoim wszystko się dobrze i jak najszybciej skończyło.
Ludziska wielkie dzięki, znalazł się po południu wypłoszony przez jakiegoś psa z jakiegoś zakamarka osiedla :) jak już się dostał na klatkę piszczał niemiłosiernie, jest cały i zdrowy ale jest kotem nisko podwoziowym :). nie odstępuje nas na krok. Nagle ie okazuje że człowiek jest nie wiarygodnie przywiązany do tej latającej kulki sierści :)
Moja kotka zakochała się w kocie z sąsiedztwa, wspólnie spędzają wieczory, zdarza się, że wraca nad ranem. Mam poważne obawy,
czy jej nie zbałamucił :roll::grin::grin:
Siedlec przed myszami pilnuje Neli
W zachodzącym słoneczku, w ukryciu - obca.
Pozdrawiam.