Nie obrazi się :wink:
Piękne zdjęcia :)
Wersja do druku
Nie obrazi się :wink:
Piękne zdjęcia :)
Masakrer 1104, 1145 swietnie...
Kurczę, nie było mnie przez weekend, a tu taki ruch.
Ostatnie "algierskie" świetne. Nawet nie dałaś radę zmasakrować :wink::-P
Kaczy, wcale sie nie gniewam, bo w zasadzie w obu krajach fanatyzm jest ten sam i podobno to wlasnie w Algierii a nie w Afganistanie ma swoja baze Bin Laden :???:
Soli nie polizalam, ale za to gryzlam piasek pustyni, bylo to nieuniknione podczas galopowania w dol po goracych wydmach.
Niektorzy z moich kumpli sie z nich turlali ale ja sobie odpuscilam te przyjemnosc, poniewaz przewodnik uprzedzal nas, ze w piachu mogly byc weze, albo jakies inne paskudztwa.
Ziemia, rozrzazona zarowka moze kiedys sie pokarze, chocby jako eksperyment naukowy...:wink:
Mirek, wydaje mi sie, ze rura jarzeniowa tez sie w nocy nie zaswiecila :mrgreen::-P
Pozdrawiam wszystkich!
Pomiedzy praca, nurkowaniem i letnim imprezowaniem szykuje kolejna wrzutke z Algierii :mrgreen:
Tymczasem maly zwiastun z tego tematu.
Dzisiaj mnie naszlo (moze od nadmiaru slonca...) i ze zdjecia ktore przyprawialo mnie o dreszcze wyprodukowlama cos takiego:
" Burka "
Sa jeszcze takie miejsca na ziemi, ktore sprawiaja wrazenie, ze czas sie w nich zatrzymal.
Takie bynajmniej mialam odczucia specerujac uliczkami kolejnego algierskiego miasteczka o dzwiecznej nazwie Ain en Bell.
Krajobraz niczym z filmu "Gwiezdne wojny", tyle ze bez najmniejszych sladow nowoczesnosci.
Mimo to iz jest to bardzo mala i biedna miejscowosc, przywiatala nas z wielka radoscia, tancem i muzyka.
"Szef wioski" z duma oprowadzal nas po polach....cebuli, bo chyba przy ogromnej suszy jaka tam panuje niewiele moga uprawiac.
Az zal serce sciska jak sie marnuja pozostalosci budowli z epoki otomanskiej.
Ten duzy plac (rynek) to miejsce w ktorym dokonywano wymiany produktow. Nie byl to rynek na ktorym handlowano, tylko wlasnie wymieniano sie towarami. Podobno w czasach kiedy zyly tam plemiona otomanskie takie panowaly tam zwyczaje.
Sypiace sie mury zapewne byly swiadkami wielu interesujacych wydarzen w historii, ale nikt sie nie troszczy o ich renowacje.
Wszedzie bieda az piszczy. Na uliczkach miasta widzelismy tylko zaciekawione nasza obecnoscia dzieci i siadzacych na kraweznikach mezczyzn, natomiast nie pokazala sie ani jedna kobieta (oprocz tych z zespolu tanecznego).
Kobiety ktore spotkalam na ulicach innych miast sa skazane na ogladanie swiata przez burke. Sama mysl o tym wywoluje u mnie atak klaustrofobi i zawroty glowy...
To tyle. Zapraszam na krotki spacer po tym spalonym sloncem miasteczku i poznanie kilku z jego mieszkancow.
Moze w ten sposob chocby tylko w niewielkim stopniu docenimy nasze wygodne domy i bierzaca wode w kranie.
Bardzo lubię do Ciebie zaglądać, poczytać o tamtej kulturze no i Twoim patrzeniu na tamten świat. Niesamowity klimat ostatniej miejscowości, i kolory super !!
Zastanawia mnie kto/co/dlaczego zniszczył tak znakomite (tak myślę patrząc na ruiny) budynki/miasto? Czy to walki plemienne, religijne, koloniści czy po prostu pustynia :roll:
Wydaje się, że dziś tam tylko nędza.
Ciekawe miejsce, ciekawe fotki.
Czekam na więcej.