Olympus XZ-10 - wrażenia z użytkwania
A ja kupiłem niedawno kompakt. Potrzebowałem małego aparatu, który NAPRAWDĘ można nosić zawsze przy sobie. Bo noszenie przy sobie bezlusterkowca - nawet bardzo małego - czasem jest niewygodne, głównie ze względu na uwierający obiektyw.
Moje kryteria wyboru kompaktu były następujące
1. seksowność (metalowa obudowa, oszczędny design, styl nieretro)
2. małogabarytowość
3. jasny obiektyw o szerokim kącie
4. zapis w RAW
5. cena 500-600 (używka), 600-700 (nówka)
Wybór padł dość szybko na Olympusa XZ 10. Ze względów na niespełnianie jednego lub większości kryteriów odpadły Fujifilm X10, Olympus XZ-2, Lumix LX5, Samsung EX-1. Kryterium, które było ostateczne i niekwestionowalne to cena. Chciałem po prostu uniknąć pokusy, którą obrazuje tok myślowy: "Po co kupować XYZ za 600 zł, skoro dołożysz zaledwie 300 zł i masz pod postacią WZD super wypas aparat". Konsekwencją tego toku jest kolejny: "A w zasadzie po co ci ten WZD za 900 zł, skoro dołożysz marnych 200 zł i masz jeszcze bardziej wypasiony aparat RTY? za 1100 zł". W ten sposób ostatecznie okaże się, że chcieliśmy kupić kompakt za 500 zł, a kupiliśmy bezlusterkowca za 2800 w zestawie z kitem.
Dość długo wahałem się między XZ-1 a XZ-10. Pierwszy ma większą i mniej napakowaną matrycę (10 Mpix vs 12Mpix), lepszą jakość optyki, a tym samym daje nieco lepsze fotki. Kiedy jednak zobaczyłem trochę sampli z XZ-10, nawet robionych na ISO 1600, stwierdziłem, że taka jakość mi zupełnie pasuje. Wrażenie zrobiły na mnie zwłaszcza te zdjęcia.
XZ-10 wygrał z XZ-1 ostatecznie dwiema sprawami: po pierwsze, na szerokim kącie XZ-10 ma ekwiwalent 24 mm, podczas gdy XZ-1 tylko 28mm; po drugie, XZ-10 jest po prostu odczuwalnie mniejszy od XZ-1.
Swojego XZ-10 kupiłem dość okazyjnie za 500 zł w komplecie z równie seksownym skórzanym, oryginalnym etui oraz dwiema oryginalnymi bateriami. Mały przebieg, sprzęt zadbany. Nówka ze sklepu XZ-10 kosztuje 720 zł, więc 500 za taki komplet nie było dużo.
Aparat jest faktycznie bardzo mały, mieści się w dłoni, nawet takiej małej jak moja. Trzyma się go w miarę dobrze jak na kompakt, da się fotografować i obsługiwać jedną ręką. Obudowa aparatu wykonana jest głownie z metalu, plastikowa jest tylko tylna ścianka. LCD jest standardowej jakości, chociaż jest już dotykowy. Guzikologia i menu bardzo podobne do tego, co mam w OM-D E-M5, więc nie było problemu z obsługą. Aparat ma wbudowaną lampkę błyskową, która chowa się w korpusie - co ciekawe, obsługuje ją mały silniczek. Lampka więc wysuwamy i wsuwamy przyciskając guzik na okrągłym, uniwersalnym wybieraku z różnym ustawieniami menu. Fajną sprawą jest pierścień otaczający obiektyw. Jest metalowy i w zależności o trybu fotografowania obracanie w nim spełnia różne funkcję. W trybie A obracanie pierścieniem zmienia oczywiście przysłonę.
Jakość fotek w zupełności mi odpowiada - w dużej mierze odpowiada za to fakt, że mamy do dyspozycji światło f1.8-f2.7. To zaś pozwala na użycie czułości ISO100-200, które dają naprawdę mało ziarna, choć w aparacie tkwi matryca mała jak paznokieć. Fotografowanie na takich jasnych przysłonach, nawet przy ISO100 sprawia, że bardzo często konieczne jest użycie wbudowanego filtra ND, który przyciemnia obraz o trzy działki. Używamy go na tyle często, że przypisałem sobie jego włączanie do programowalnego guzika. Nie ma sensu silniej przymykać przysłony, bo na f5.6 robi się już mydło. Aparacik oferuje dość uniwersalny zakres ogniskowych o ekwiwalencie 24-120 mm, co sprawia, że Olek nada się na wiele okazji. Kombinacja ekwiwalentu 120 + f2.7 pozwala nawet na robienie portretów z budyniowym bokehem...
Reasumując - aparat fajny, bardzo jestem z niego zadowolony. Jeśli ktoś szuka kompaktu kierując się podobnymi kryteriami jak ja - polecam tego Olka!
I tyle z pierwszych wrażeń po tygodniu użytkowania. Żeby nie było sucho, tutaj na dole trochę fotek z XZ-10. Po kliku powiększą się do 1200x900. Prawie wszystkie to zeskalowane do tych rozmiarów JPEG-i wywoływane z RAW-ów, z jakąś minimalną korektą ekspozycji i nasycenia w Lightroomie. Wszystkie robione na IS0 100-400. Fotki BW to RAW-y z XZ-10 przepuszczone przez Lightroom i Silver Efex.
Odp: Olympus XZ-10 - wrażenia z użytkwania
Dobry opis. Zdjęcia pokazują, że aparat oferuje więcej niż "wystarczająco" do codziennej rodzinno-wycieczowej fotografii.
Odp: Olympus XZ-10 - wrażenia z użytkwania
Mnie zaskoczyło to, że podczas wywoływania RAW-a naprawdę sporo da się jeszcze ze zdjęciem zrobić. I to zarówno w przepałach jak i cieniach. Moim zdaniem ISO 100-400 spokojnie nadaje się nawet na wydruki w formacie A4, i to bez żadnej forsownej obróbki RAW, agresywnego odszumiania itp. Mały sprzęcik, niepozorny, a naprawdę elegancki jak na tę cenę.
Odp: Olympus XZ-10 - wrażenia z użytkwania
Mnie zaskoczyło jak wiele byłem w stanie wyciągnąć z cieni i świateł zdjęć zrobionych... telefonem (SGS5). Postęp w matrycach jest ogromny.
Odp: Olympus XZ-10 - wrażenia z użytkwania
Fajny opis, znakomite uchwycenie stopniowania kuszenia :)
Odp: Olympus XZ-10 - wrażenia z użytkwania
widzę że klub miłośników XZ-10 rośnie :-)
tylko jedna uwaga: Wg OLYMPUSA obiektyw to odpowiednik 26-130 mm
no i cena nówki w sklepach jednak wyższa (trochę wysoka-zwłaszcza po spadku ceny XZ-2 do 1200 zet ( a wchodził z cena ponad 2000))
http://www.mediamarkt.pl/warszawa-ok...tui-,id-915049
Odp: Olympus XZ-10 - wrażenia z użytkwania
Z tego co napisałeś, ważna jest dla Ciebie seksowność aparatu - bardzo oryginalne podejście :mrgreen:
Odp: Olympus XZ-10 - wrażenia z użytkwania
Tak, nie 24 ale 26. :roll: Nie wiem skąd mi się wzięło to 24.
Co ciekawe, chyba nawet bliżej XZ-10 do ekwiwalentu 28 niż 26 mm. Zrobiłem przed chwilą testowe fotki: jedną XZ na maksymalnie otwartym kącie i serię M.Zuiko 12-60 na 12, 13 i 14 mm. Niżej są foty.
Najpierw XZ:
Teraz 12 mm:
Teraz 13 mm
Teraz 14 mm
Co do ceny - dzisiaj zakończyła się aukcja na allegro, cena 719 zł. Aparat nówka, sztuka, sprzedawca ma normalny sklep we Wrocławiu. Brałem pod uwagę tę opcję, ale skoro trafiła mi się sztuka za dwie stówki taniej, wziąłem używkę.
Co do seksowności - no holender lubię seksowne rzeczy. Od kobitek przez auta po aparaty. :wink:
Odp: Olympus XZ-10 - wrażenia z użytkwania
Podstawa porównania ceny powinny być ceny sklepowe.....
ale oczywiście używki w dobrej cenie też lubię kupić:-)
Odp: Olympus XZ-10 - wrażenia z użytkwania
Cytat:
Zamieszczone przez
Benek
Mnie zaskoczyło to, że podczas wywoływania RAW-a naprawdę sporo da się jeszcze ze zdjęciem zrobić. I to zarówno w przepałach jak i cieniach. Moim zdaniem ISO 100-400 spokojnie nadaje się nawet na wydruki w formacie A4, i to bez żadnej forsownej obróbki RAW, agresywnego odszumiania itp. Mały sprzęcik, niepozorny, a naprawdę elegancki jak na tę cenę.
Ostatnio kupuję aparaty, proszę człowieka nie kusić.
Bardzo fajny do zdjęć rodzinnych / spacerowych. Jak widuję na różnych okazjach "rodzinki" biegające z najmniejszymi Nikonami (tego chyba najwięcej jest) to mnie krew zalewa jak proszą żeby im pokazać "jak się ładne zdjęcia tym robi", a nie ma nawet opcji balansu bieli...
Cytat:
Zamieszczone przez
Makromaniak
Podstawa porównania ceny powinny być ceny sklepowe.....
ale oczywiście używki w dobrej cenie też lubię kupić:-)
Podstawą porównania, wg osoby prywatnej, jest to, za ile może kupić, a nie za ile sklepy chcą sprzedać :)