-
C4000Z strajkuje!
Prosze o pomoc, rady.
Własnie wrociłem z urlopu na którym miałem nadzieje zrobic troche fajnych fotek. Coz, niestety, moj Olek zastrajkował :(
Objawy (ustawienia nie mają znaczenia - objawy na kazdych są podobne):
Robie pierwszą fotke po włączeniu aparatu i wszystko jest ok. Po chwili chce robic drugie ujecie tego samego kadru i co robi Olek? Bez zmiany ustawien z mojej strony (a wiec parametry powinny byc podobne do poprzednich) ekran LCD jest ciemny i aparat nie moze złapac ostrosci... Pomaga jedynie wyłączenie i włączenie aparatu lub kilkukrotna zmiana zooma. Ale pozniej sytuacja sie powtarza... pierwsza fotka ok, nastepna próba juz z ciemnym LCD :(
Czy ktos miał takie objawy?
Pzdr.
-
Witam
typowy obiaw zacinajacej sie migawki w olku o sporym przebiegu,było tez tutaj
https://forum.olympusclub.pl/forum3/...ghlight=#23820
Krzysiek
-
Remake tematu... ale nie daje mi to spokoju... aparta jest po naprawie - oczywiscie w nieautoryzowanym serwisie.
No chyba ze ja jestem juz przeczulony ale... mam 2 aparaty w domu: oprocz własnego C4000 takze Canona A610 zony. Do tej pory porownując obydwa aparaty na tym samym kadrze miałem rezultat taki ze na tej samej przesłonie Olek dawał mi czas np 1/125 a Canon 1/100 czyli Olek miał krótszy czas naswietlania.
Ostatnio zrobiłem pare testow na co prawda innym kadrze ale... teraz jest na odwrot i to bardziej, tzn Canon daje 1/100 ale Olek... 1/30! Zeby było zabawniej fotka z tą olkową 1/30 jest wyraznie jasniejsza wiec zapewne z 1/100 byłaby porownalna z canonowską ale aparat przy 1/100 wyraznie wskazuje na zbyt krótki czas sam dobierając 1/30.
Osoba która naprawiałą tą migawke stwierdziła ze wymieniła jakis element.
Moje pytanie brzmi: czy mogła wymienic (nie wiem co to za element) na jakis niedopasowany który zmienił teraz naswietlenie w obiektywie?
Troche mnie ten temat stresuje bo najczesciej robie fotki w ciemnych wnętrzach gdzie juz przedtem 1/30 była czasem "szybkim" przy ISO 400 wiec jesli teraz ma byc jeszcze wolniej... a porownanie mi poki co nic nie da bo generalnie jest teraz ciemniej niz 3 miesiące temu kiedy ostatnim razem walczyłem w tychze wnętrzach a wiec takze przez niewielkie okna mniej swiatła teraz tam wpada.
Pzdr.
-
Cosik tam Ci ten rzemiecha podmienił , nie miał orginału alboe nie umiał odczytać i pewnie jakiś elemencik RLC wsadził tak na oko. Trza by wiedzieć co wsadził . Albo coś spitolił bo to powierzchniowy montarz i potem nawet precyzyjną lutownicą ciężko coś z obodów wydłubać żeby druku nie odparzyć co może pociagnać za soba zmianę parametrów sąsiadujących elementów w obwodzie. . Podpytaj co wymienił ???
-
czyli reasumując wymiana elementu czy to z uwagi na błąd wykonania czy z uwagi na nieoryginalnosc elementu moze byc powodem dłuzszych czasow... ok, sprobuje wyciągnąc co zrobił (o ile powie prawde). Poki co wiem tylko ze "cos ciasno chodziło" ;)
Pzdr.
-
Jak najbardziej ma , nawet jeśli orginalny element obwodu zostanie niefachowo zaaplikowany z nienależytą dbaloścą też będzie moglo to mieć wpływ . Ale to takie gdybanie ,za mało wiemy i nie ma co człowieka oskarżać . Pewnie sie starał jak tylko mógł.
-
Trzeba chwalic czlowieka, ze wogole sie tego podjal i jeszcze po tym aparat dziala. Ja mialem kiedys niesczescie oddac analogowego samsunga z uszkodzona migawka do autoryzowanego serwisu... Wrocil w pudelku rozlozony na kawalki z karteczka, ze nie da sie naprawic ;) Niestety bylo juz po gwarancji....
-
alez ja nie oskarzam, ba, wdzieczny jestem ze sie znalazł i to w zasięgu pozwalającym na unikniecie wysłania paczki czy to pocztą czy kurierem. Ciekawy tylko byłem/jestem... czy moje obserwacje apartu teraz nie sa jakims urojeniem - czy mozliwy jest efekt jaki mam... :)
-
Krzysiek, a ten autoryzowany serwis to miał autentyczną autoryzację od Samsunga czy tylko tak klientom wmawają, że mają bo sami sobie ją nadali prawem kaduka Sprawdzałeś to?
Qwerty-emu tyko mozna współczuc z powodu problemów z tym sprzętem i może miec jeszcze większe jak sewis fabryczny stwierdzi, ze dłubał w tym jakis krauter, a nie fachowiec.
Ja wyznaje zasadę, że naprawy robią mi tylko serwisy fabryczne lub naprawde autoryzowaqne i najpierw z nimi to uzgadniam telefonicznie. To działa !! Nikt mi nigdy nie odesłał aparatu w klapkach z karteczkami ze si nie da!
Taka naprawa w serwisie fabrycznym boli kieszeń ale Qwerty-eg teraz zaboli jeszcze bardziej i naprawdę jemu wspólczuje. Człowiek uczy sie całe zycie , a najpredzej jak mu kieszeń wydrenują.
Pozdrawiam
franciszek
-
1. Oddanie do serwisu autoryzowanego sprzetu tak wysłuzonego jak moj 4-tysiecznik jest nieracjonalne i nieekonomiczne.
2. Nosił wilk razy kilka... mam nadzieje ze sie myle ale obys tez nie miał dziwnych doswiadczen z serwisem ;)
3. Chyba nie jest tak zle z moim aparatem - dzisiaj mielismy z zoną jesienne sesje w parku - Olek wypadł nieco lepiej niz ten przez wielu chwalony Canon ;)
Dzieki za zainteresowanie wątkiem i odpowiedzi. Na razie wątek odkładam - chyba ze stanie sie cos dramartycznego ;)
Pzdr.