-
Myszołowy
Uff, dawno nie bawiłem w sieci :oops: Jestem tu niemal nowy :wink:
Pozwolę sobie zaprezentować w tym wątku zdjęcia z serii, której zrobienie zajęło mi ok 2 miesiące. Ale jako tako się udało i mogę powiedzieć, że spełniłem jedno ze swych marzeń.
Na początek portret dominującego z obserwowanych ptaków, który był łaskaw zaszczycić mnie swoim przyjaznym spojrzeniem :wink:
http://www.plfoto.com/zdjecie.php?picture=846667
Jak zwykle Olympus E1 + Zuiko Digital 50-200 i pełna ktatka. Zdjęcie zrobione z odległości pomiędzy 2 a 3m.
-
Witaj jvad.
Tak sobie ostatnio o Tobie myślałem. Zastanawiałem się gdzie się podziewasz? W końcu doszedłem do wniosku ze zima to może nie jest najlepsza pora na polowanie i pewnie pojawi się coś na wiosnę. Później stwierdziłem że zrobienie fenomenalnej fotki zajmuje jednak sporo czasu.Zaglądałem na Twoją strone. Myślałem że może tam coś ujawnisz? Czułem że jak już coś pokarzesz to opadnie mi szczęka. Tak też się stało! Generalnie Twoje zdjęcia można chyba skomentować jednym słowem. W zasadzie jednym to chyba nie. Wg mnie są fantastyczne, perfekcyjne, wybitne. Są świetne techniczne i zawsze miło się je ogląda. Uwielbiam taką tematykę i tego typu fotki.
Ilekroć patrzę na Twoje zdjęcia zastanawiam się jak ten gościu to robi mając "zaledwie" 200mm :shock: ?? To tym bardziej wzbudza mój podziw. A może Ty Jarek tak jak w filmie Makrokosmos? Wychowujesz ptaszysko od jajka a później robisz mu zdjęcia ?? Żartowałem oczywiście :wink:
Jvad możesz uchylić rąbka tajemnicy jak udaje Ci się podejść tak blisko do dzikiego ptactwa? Może opowiesz troszkę o swoich przygotowaniach czy kryjówkach? To bez wątpienia ciekawa historia.
I jeszcze jedno. Ilekroć mam wątpliwości co do możliwości E1 (rzadko się to zdarza) wchodzę na jarek-debski.com i tam wszystkie one znikają. Także wszystkich zapatrzonych w siebie Canon-nowców odsyłam pod ten adres :wink:
Jeszczec raz gratuluje. Jesteś wzorem do naśladowania. Czekam na ciąg dalszy tej serii !!
ps. Masz może zdjęcie tego ptaszka w całości? Musi być równie ciekawe jeśli nie ciekawsze :wink: ?
-
Bardzo piękne zdjęcie. Jak ci się udało podejść do ptaka na tak małą odległość. I jak udało ci się tak fotogenicznie posypać go śniegiem? :wink:
-
-
Fantastyczne zdięcie, ach to spojrzenie, No i boski jest ten snieg na ptaszku. Podziwiam twoje umiejetności oswajania ptaszków ze swoją obecnościa oraz twoją cierpliwośc. Dobrze że ptaszek nie wydziobał ci szkiełka :wink:
-
tak jak juz wczesniej na plfoto napisalem! REWELACJA! nic wiecej nie napisze bo poprostu brak mi slow :twisted:
-
Nic więcej nie dodam. Świetne :)
-
Bardzo dziękuję za wszystkie opinie.
Proszę o cierpliwość, wkrótce postaram się odpowiedzieć na wszystkie pytania. Dzisiaj nie zdążę, wpadłem do kawiarenki tylko na godzinkę, żeby zobaczyć nowe opinie. A jutro wyruszam znowu na łowy. Niestety myszołowy pochłonęły lwią część mojego urlopu, a to niestety odbije się na reszczie roku.
Oczywiście, że będą kolejne zdjęcia dlatego tak zatytułowałem ten temat. Ogólnie zrobiłem bardzo wiele zdjęć ale wszyscy wiemy jaką mroczną mieliśm pogodę, więc większość z nich nie jest optymalna. To wybrałem, jako pierwsze, ze względu na owo ciepłe walentynkowe spojrzenie ptaka :)
Serdecznie wszystkich pozdrawiam.
-
Tak zrobienie porządnego zdjęcia dzikiego zwierzęcia może zabrać bardzo dużo czasu i bywa bardzo pracochłonne.
Od początku założyłem, że chcę robić zbliżenia. Po pierwsze dlatego, że portrety to jest to co lubię najbardziej. A 2 -musiałem być znacznie bliżej niż moi konkurenci ponieważ w innym przypadku nie jestem w stanie konkurować z ich stałoogniskowymi 400 i 600. I to się zasadniczo udało. Nie widziałem niczyich zdjęć dzikich ptaków drapieżnych zrobionych z mniejszej odległości niż moje. By to osiągnąć zbudowałem czatownię, która nie różni się wyglądem znacząco od krzaka. A potem codziennie wykładałem przynęty. Pierwsze ptaki drapieżne pojawiły się po ponad miesiącu. Jak ktoś tu już kiedyś zauważył las (a zwłaszcza zimowy) przypomina pustynię. Nie jest tych zwierząt tam zbyt wiele. Pierwszy raz siedziałem w swojej czatowni po pierwszym tygodniu (tj. codziennie pilnowałem by niczego nie zabrakło- ani mięsa ani ziarenek) nęcenia. I przez kilkanaście godzin obserwowałem 1 (słownie jedną) sikorkę bogatkę jak się opychała wyłożonym jedzeniem. Kilkanaście godzin dlatego, że ptaki, które zamierzałem fotografować nie mogą zobaczyć, fotografa, wchodzącego lub wychodzącego z czatowni. Dlatego przychodziłem się rozpakować przed świtem (one zaczynają latać gdy panuje półmrok) a wychodziłem gdy było zupełnie ciemno. Mieszkam w dość gęsto zaludnionym obszarze kraju a lasek jest niewielki, żeby więc nikt nie namierzył mojej czatowni, nie zniszczył jej lub tylko nie kręcił się w pobliżu co płoszyłoby zwierzęta wybrałem dość odległe miejsce (około 2h marszu w większości przez pola) i za każdym niemal razem dochodziłem tam inną drogą, tak by nie wydeptać stałej wygodnej ścieżki i by narobić sporej ilości pozornie bezsensownych nie prowadzących donikąd śladów. Jeśli ktoś przedzierał się przez głęboki śnieg z ciężkim plecakiem wie o czym mówię. Kiedy ptaki zaczęły przylatywać wzięłem kilkanaście dni urlopu i byłem tam codziennie. Wychodzisz z domu po 3 a czatownię opuszczasz po 17. Po powrocie do domu, suszysz sprzęt, ładujesz akumulatory, zgrywasz karty i już jest późno:) Ok. 6:30 przylatują pierwsze ptaki.
Niestety, pogoda i światło nie były w tym okresie najlepsze. Dodatkowo ptaki przylatują najczęściej na tyle wcześnie i na tyle póżno, że jest zbyt ciemno na udane zdjęcia. Utrudniają także ich charaktery i zachowania. Na ogół dla bezpieczeństwa (kontrolują otoczenie skąd spodziewają się niebezpieczeństwa) odwracają się przodem do polanki a tyłem do mnie:) Nie spodziewają się bowiem ataku od strony gęstego zkrzaczenia. No i moja myszka:) W istocie to bardzo złośliwe ptaszysko. Jest największym i najsilniejszym ze wszystkch drapieżników. Wszystkie inne panicznie się jej boją. Sama zazwyczaj najada się wcześnie rano gdy jest jeszcze zbyt ciemno na zdjęcia. A potem siada na pobliskim drzewie lub krzaczku (np. na mojej czatowni:) i pilnuje jedzenia. Pozwala jeść sójkom, srokom, sikorkom i innym ptakom ale przepędza wszystkie inne drapieżniki. Wyłożyłem więc dwie 2 kg porcje mięsa znacznie od siebie oddalone. Wylądowała przyciągnęła jedną porcję do drugiej i znów miała monopol:) Poza tym czuła się tak pewnie, że stosunkowo rzadko się rozglądała dając mi okazję na zrobienie fotki a na ogól wciąż dziobała mięso. Kiedy non stop głowa lata góra dół trudno cokolwiek uchwycić. Tak więc zrobienie jakiegokolwiek portretu okazało się bardzo czasochłonne. Np. zdjęcie do którego link podałem na początku wątku zrobiłem wtedy gdy mycha bardzo już przywykła do wykładanego mięsa. Pozwalała sobie na dłuższy sen (później przylatywała). Usiadła na mięsie i siedziała wpatrując się we wschód słońca. Ziewała, pielęgnowała piórka i co jakiś czas odwracała głowę zaniepokojona szalejącymi za jej plecami sikorkami. Najładniej zaś pozował najsłabszy z ptaków. Bał sie własnego cienia i wciąż się nerwowo rozglądał, stroszył pióra itd. Niestety jako że był ostatni w hierarchii dziobania, jeśli w ogóle to jadł na końcu i zazwyczaj po zmroku ale za to jak np. na tym zdjęciu wygląda jak gladiator:
http://arturo.serv01.net/olympus/upl..._gladiator.jpg
Oczywiście pełna klatka a sprzęt jak zwykle :)
Dodatkowo zważywszy tylko cenę wykładanego mięsa to dość kosztowna impreza. Nie mówiąc już o nieustannej obawie o sprzęt, który na mrozach przechodzi bardzo ciężką próbę. Ale czegóż nie robi się by spełnić marzenia.
Moderowane - zamienilem n a link za duza fotka nie zgodna z reg. - DraXan
-
wow to niezle roboty przy takim fotografowaniu... a tak z ciekawosci ile zdjec robiles za takim jednym podejsciem od rana do wieczora (ile kart pamieci)