Natchniony przez kolegę Takaszi rzucam słów kilka na temat przedmiotowego obiektywu.
1. Wykonanie: lekki, niewielki, solidny. Bezproblemowo (z przejściówką T->4/3) nakręca się na E-510, do lampy zostaje jeszcze ok. 1,5cm.
Pierścień regulacji ostrości (a właściwie cały obiektyw) kręci się z miłym oporem i nie wykazuje histerezy ani skokowego działania. Niestety, cały zakres zmiany odległości to ok. 90st. obrotu, zatem cierpi nieco precyzja ustawienia (ale używać się daje). Przy zakupie warto zwrócić uwagę na jakość przejściówki, moja jest wprawdzie stabilna ale nie ma znaczka pozycjonującego i daje się ją przekręcić "poza" zaskok.
2. Fotki. Ustawiamy oczywiście na A lub M, autofocus na manual. Mam wrażenie że światłomierz nieco kłamie, zazwyczaj potrzebna jest korekcja +0,7. Z zasady włączamy IS (chyba że używamy statywu, patrz dalej). Wciskamy oko w wizjer i... okazuje się że ostrzenie nie jest łatwe. Intensywnie trenujemy. Po kilku dniach dochodzimy do jako-takiej wprawy, aplikujemy torebki z herbatą na oczy i zaczynamy robić zdjęcia.
Powiem od razu, że "z ręki" trudno zrobić zdjęcie nieporuszone. Ze statywem wcale nie jest łatwiej, ale mamy pomoce w postaci LV z zoomem i anti-shocka. Przy okazji stosowania statywu i LV+10x okazuje się że gwint śruby w E510 nie jest zbyt sztywny, całe body chodzi sobie jak chce. Znacznie lepiej byłoby dorobić sobie uchwyt trzymający obiektyw za przejściówkę - o ile ktoś ma takie możliwości. Ci co nie mają - muszą uzbroić się w cierpliwość, oraz: wyłączyć IS, ustawić Anti-shock na kilka sekund i nie podskakiwać w czasie robienia zdjęcia. NB na live view x10 świetnie widać dlaczego zdjęcie nie może być ostre: obraz faluje w strugach ciepłego powietrza, każde tupnięcie w okolicy albo lekki wiaterek powoduje telepanie itd...
Wystarczy tych strachów, przechodzimy do zdjęć: (acha, fotki tylko resamplowane, bez ostrzenia)
Trzykrotka z ok. 3m, ostrość bez zarzutu.
Załącznik 22845
Z malwą gorzej, ostrość wyszła na łodydze. Głębia ostrości jak widać niewielka, ale i nie papierowa.
Załącznik 22849
Przy okazji: kto mówił że kolory w lustrach nie teges? Się nie zna. Powiem o co chodzi dalej.
No to zobaczmy osławiony bokeh:
Załącznik 22847
kropelki bardzo fajne...
Załącznik 22852
oooo! Tu to już Lord of the Ring!
Załącznik 22848
... a tu zmyłka! Przy gładkim tle pierścienie są niewidoczne, wygląda całkiem normalnie.
Załącznik 22846
a tu odwrotnie - krzaczory były kilka metrów ode mnie, a antena około 50m. Jak widać czasem się lustro nieźle kamufluje.
A teraz bardziej widoczne:
Załącznik 22856
i z bliska:
Załącznik 22857
W sumie nie ma co się za mocno czepiać, trzeba uważnie wybierać kadr patrząc nie tylko na motyw ale i na tło - a jeśli komuś taki bokeh nie odpowiada to poprostu nie kupi sobie lustra.
Popatrzmy teraz na to co można takim obiektywem:
oczywiście,
Załącznik 22850
Jowisz z satelitami też pięknie wychodzi, ale nie będę Was męczył.
Ten wujek postanowił zawędkować jakieś 150 m od brzegu:
Załącznik 22853
1/320s, z ręki. Prawie się udało.
Nie wiem czy coś złowił, ale na pewno to opił:
Załącznik 22854
nie patrząc na to co się za nim dzieje:
Załącznik 22855
(ja nie piłem ale horyzont mi tańczył...)
Na tych zdjęciach fajnie widać co się dzieje na dalszych planach; ponton jest w odległości ok. 80m, a falochrony Darłówka mniej więcej 8km dalej.
Na dowód, że z ręki też można:
Załącznik 22858
(jak widać ze wstawki 1:1 było trzy po drugiej)
Załącznik 22859
a to z ok. 70m, oba 1/320s. To drugie było łatwiejsze, facet się nie ruszał.
Na koniec wieści najgorsze:
na płaszczyźnie ostrości żadnych aberracji nie zauważyłem, ale poza nią nie jest idealnie (płatki nieostrych kwiatów rozjechały się w żółto-błękitne):
Załącznik 22851
co ciekawe - Sigma 70-200/2.8 ma podobnie, tylko w tonacji zieleń-magenta;
oraz to o czym trąbią niektórzy:
(ale o tym w następnym poście, bo skończyły się załączniki...).