No to zacznijmy relacje z trekkingu w Nepalu - gdzie dojdę i jaki to był trekking to będzie w trakcie :) Na początek Katmandu, ale w międzyczasie zainstalowałem sobie nowe Affinity i zaczynam się uczyć tego programu wiec wyniki są różne no i rzecz jasna sama nauka trochę czasu zabiera. Galeria będzie rosła w miarę nauki programu i rzecz jasna wolnego czasu.
Na początek pare fotek (będę sukcesywnie dodawał) z samego Katmandu, które mnie i oczarowało i odrzuciło na raz. Ogólnie podsumowując jednym słowem to miasto to musiałbym napisać - "pierdolnik". Jeden wielki, brak zasad ruchu drogowego, wszechobecne skutery i auta przeciskające się miedzy ludzmi w uliczkach. Wszechobecny dźwięk klaksonu bo to główny chyba instrument do sygnalizowania dosłownie dowolnych i wszystkich zamiarów. Jeden wielki remont/albo budowa - i na początku myślałem, ze miasto nie podniosło się z trzęsienia ziemi, które było 10 lat temu, ale znajomi szybko mnie wyprowadzili z błędu. Przed trzęsieniem wg ich relacji wyglądało to tak samo. Nie byłem w Indiach czy Bangladeszu, wiec nie mam porównania ale jakoś tak podskórnie czuje ze to taki przedsmak Indii. Zwiedziłem kilka krajów bardziej dalekiego wschodu i takiego bałaganu jak w Katmandu to nie spotkałem.
Na początek uliczki wokół dzielnicy turystycznej, w której mieszka wieszkosc turystów ze względu na bary, dyskoteki, hotele i inne sklepiki. Nie wnikam, większość ludzi tam po prostu mieszka.
Nie szukałem specjalnie "pierdolnika" żeby go fotografować ... są ulice lepiej wyglądające i są takie gdzie jest klepisko.
Załącznik 270526
Załącznik 270527
Załącznik 270529
Załącznik 270528
W Katmandu ogólnie rządzą małe sklepiki, których jest dosłownie chyba więcej jak mieszkańców, są wszędzie gdzie tylko jest to możliwe. Oczywiście są miejsca z większym zagęszczeniem oraz prawie takie galerie handlowe jak u nas tyle ze to naprawdę biedny kraj i małe sklepiki są w absolutnej przewadze.
Załącznik 270540
Załącznik 270539
Załącznik 270538
Załącznik 270541
Zwiedzanie Katmandu jest specyficzne, nie ma za dużo atrakcji jak na to miasto ew samo miasto jest jedna wielka atrakcja. Oczywiście jest kilka świątyń, które trzeba zobaczyć gdzie szczególnie jedna wywarła na mnie piorunujące wrażenie (ale ona będzie później)
Na początek świątynia Swayambhunath - umieszczona na wzgórzu gdzie można podziwiać panoramę na Katmandu. Sama świątynia to taki miszmasz różnych budowli i w sumie nie mam ciekawego zdjęcia (takiego które by mi się podobało) żeby oddać jakiś fajny element. To ogólnie był mój problem w zwiedzaniu Katmandu i okolic ze miejsca ze świątyniami to mieszanka stylów, kilku rodzajów świątyń i nie wiadomo za bardzo na czym skupić, poźniej już jakoś szło.
W okolicy dużo małp i jedna osobę z mojej grupy małpa ugryzła co skończyło się wizyta w szpitalu i 5 zastrzykami
Załącznik 270536
Załącznik 270535
Załącznik 270534
To sama świątynia na wzgórzu, jak wspomniałem kilka stylów, kilkanaście budowli, budynki.... oczy cieszyło ale nie potrafiłem znaleźć fajnego kadru.
Załącznik 270533
To samo mnie spodkalo na ogólnym placu w Katmandu - Durbar Square - i tu ciekawostka za wejście na plac dla turystów obowiązuje oplata 1000 rupii nepalskich (jakies 27 pln).
Załącznik 270532
Załącznik 270531
Załącznik 270530
cdn bo fotek dużo :)

