Oryginalny Aku Olympus na mrozie ?

Bateria Olympus, używana i w swoim wieku.
Na mrozie, ale na grzecznie, kilka h na pace furgonu, albo 3h na parkingu osobówki - w paczce, w aparacie w plecaku, żadna tam szczególnie złośliwe wystawienie na mróz.
Wskazania temperatury -3 -5. Pada do zera po pierwszym zdjeciu.

W temp pokojowej pozwala na wiele, wiele zdjęć, dużo operacji na menu, nowa nie jest, ale nie trup.

Wiele litówek miałem w rękach, różnych producentów, stare, bardzo stare, nowe, nie tylko fotograficzne, ale 18650, markowe, nonejmy itd ... pierwszy raz się z tym spotykam.
Powiedzmy -3 -5 to spacerek dla baterii litowej, owszem "jakiś" spadek, a nie katastrofa.

Ze starszą wiekowo baterią panosinica mogę na mrozie robić co chcę, Canona tak samo. "Jakiś" spadek wydajności, ale nie koniec.

Miałem wczoraj podobnie z baterią do Nikona - była naładowana do pełna, ale poleżała trochę w plecaku (tak pewnie ze 4 tygodnie).
Jak ją włożyłem aparat pokazywał ok 80% mocy - zwykle na takim wskazaniu obskoczę kilkaset zdjęć.
A na plenerze - lekki mróz, tak -3* i mocny wiatr - siadła po 15 minutach.
Musiałem wkładać nową - naładowaną przez noc. I ta już działała do końca pleneru, czyli około 2 godzin w podobnych warunkach.
Twoja była świeżo ładowana - czy też trochę poleżała? Bo może tu jest problem?

Robie tak jak jest mróz.... Jeden akumulator w aparacie naladowany 100% a drugi naladowany 100% w kieszeni spodni. Trzeci w kurtce.
Jeszcze nie zdarzylo sie aby wszystkie 3 padly z zimna.

Cytat:

---

Zamieszczone przez cosinus

Bateria Olympus, używana i w swoim wieku.
Na mrozie, ale na grzecznie, kilka h na pace furgonu, albo 3h na parkingu osobówki - w paczce, w aparacie w plecaku, żadna tam szczególnie złośliwe wystawienie na mróz.
Wskazania temperatury -3 -5. Pada do zera po pierwszym zdjeciu.

W temp pokojowej pozwala na wiele, wiele zdjęć, dużo operacji na menu, nowa nie jest, ale nie trup.

Wiele litówek miałem w rękach, różnych producentów, stare, bardzo stare, nowe, nie tylko fotograficzne, ale 18650, markowe, nonejmy itd ... pierwszy raz się z tym spotykam.
Powiedzmy -3 -5 to spacerek dla baterii litowej, owszem "jakiś" spadek, a nie katastrofa.

Ze starszą wiekowo baterią panosinica mogę na mrozie robić co chcę, Canona tak samo. "Jakiś" spadek wydajności, ale nie koniec.

---

Jest wielce prawdopodobne że go kiedyś nadmiernie rozładowałeś. Tak czy siak, to jednak już szrot, bo nie można na nim polegać.

@August68

No właśnie, może coś na rzeczy
Dziś dzień nieporównywalny, choć ze 2 st zimniej, byłem w plenerze z zupełnie nieporównywalną baterią, bo nówka Nevell, naładowany do pełna. ŻADNYCH niepokojacych objawów.

Cytat:

---

go kiedyś nadmiernie rozładowałeś

---

Tak to się nie da - akumulator ma elektronikę odcinającą go przy niskim napięciu.
Mógł co najwyżej być długo składowany w takim rozładowanym do zera stanie, to mu zaszkodzi.
W każdym razie, jak tak się zachowuje na zimnie to trup do utylizacji.

Cytat:

---

Zamieszczone przez cosinus

Bateria Olympus, używana i w swoim wieku.
Na mrozie, ale na grzecznie, kilka h na pace furgonu, albo 3h na parkingu osobówki - w paczce, w aparacie w plecaku, żadna tam szczególnie złośliwe wystawienie na mróz.
Wskazania temperatury -3 -5. Pada do zera po pierwszym zdjeciu.

---

W sobotę rano było u mnie -17 stopni. Zabrałem mojego Olympusa do lasu na godzinę (więcej nie wysiedziałem) i nic się nie stało, aparat normalnie działał przez cały ten czas.
Baterie nie jakieś super stare, tak dwa lata. Więc myślę że masz po prostu baterię do wymiany.

Dzięki wszystkim za wypowiedzi.
Trudno dużo gadać, bo nie ma o czym.

Kontrowersyjna bateria na ładowarce fabrycznej ma czas ładowania pi razy oko podobny do niepełno rozładowanych nowych Novelli.
Na ultramałej ładowarce USB 0.5A Novella nigdy lampka ładowania nie gaśnie.
Pełnosprawna to ona na pewno nie jest. Historii nie znam - nabyta z korpusem.
Będzie jako trzecia na "wsiaki słucziaj" w temp dodatnich.

Używam 2 typy: BLN-1 jest wrażliwy na mróz natomiast z BLH-1 nie mam żadnych problemów.