Koncertówki manualnie i analogowo...

Nieco cicho się tu zrobiło więc nieco postanowiłem rozruszać Towarzystwo:

Wiem że conajmniej kilku z Was robi albo i robiło koncertówki analogami. Moja pierwsza próba na koncercie Dezertera okazała sie toootalną klapą. Jedna może dwie klatki do odzysku reszta w śmietnik. Film którego używałem wydawał się być odpowiedni: Fujifilm Superia X-tra ISO 800. Aparat OM1 i obiektyw 50mm f1.4. Najbardziej wkurzało mnie pieruńsko trudne ustawianie ostrości... Jak by nie patrzeć z moim Nikonem nie mam takich problemów... :-D

Jakie są Wasze doświadczenia i ewentualne porady w kwestii fotografii koncertowej???

sporo fot na spektaklu zrobiłem z manualnego szkła (Chinon Tomioka 50/1.4), ostrzyło się ciężko, ale dawałem radę (poziom odrzutów to jakieś 50%) :)

Cosik marnie mi poszło to rozruszanie ;-) Może jednak ktoś więcej podzieli się swoimi doświadczeniami z analogowo-manualnego focenia koncertów???

Cytat:

---

Zamieszczone przez MacGrong

Jak by nie patrzeć z moim Nikonem nie mam takich problemów... :-D

---

Nie rozumiem dlaczego masz problemy z OM, a nie masz z Nikonem. W OM1 obraz w wizjerze jest przecież ogromny, z 50mm 1.4 jest superjasno w wizjerze. Może masz matówkę bez klina. Jeśli tak, to faktycznie ciężko się ostrzy.

A może poruszyłeś foty stąd ta nieostrość.

Hm, to ja też nie wiem, czemu Ci tak trudno szło ustawianie ostrości. Jaką masz matówkę?

Matówkę mam nr 13 i w sumie poza tym celownikiem jak ja to nazywam, naprawdę wyraźnie nie widać nigdzie indziej. W moim Nikonie widzę wyraźnie wszystko tzn zarówno w centrum kadru jak i na rogach. Z góry mówię że nie jest to sprawa zabrudzenia... Może warto poszukać jakiejś innej matówki. Jeśli tak, to jakiej?

Poniżej link do spisu matówek, 13 jest w porządku, 14 też:

http://brashear.phys.appstate.edu/lh...-screens.shtml