Hej co tam w świecie aplikacji do wywoływania rawów słychać.
Co warto? Czego unikać? Co używacie i dlaczego.
Wersja do druku
Hej co tam w świecie aplikacji do wywoływania rawów słychać.
Co warto? Czego unikać? Co używacie i dlaczego.
Moje przemyślenia po wielu latach rawowania ;-) są takie:
Olympus Viewer - toporny, powolny, jednak darmowy, silnik jpg ten sam co w aparacie i warto się nim pobawić chociażby po to żeby wiedzieć jak ustawić aparat. Mnie to olympusowe podejście do koloru podchodzi. Warto mieć chociażby jako koło ratunkowe przy braku innych narzędzi.
Adobe Lightroom - klasyk, który funkcjonalnością, intuicyjnością i możliwością grupowej pracy z plikami dystansuje wszystko inne. Jak mam wywołać kilkadziesiąt/kilkaset rawów z jakiejś imprezy - tylko LR biorę pod uwagę.
Inne programy - wiele razy się bawiłem, chciałem zaprzyjaźnić, eksperymentowałem. Dla mnie to jednak ślepa uliczka, każdy z tych programów wymagał nauki i cierpliwości, której mi brakowało przy dostępności do LR. Poza tym IMHO lepiej zainwestować w 1 program i się go nauczyć niż dzielić włos na czworo. Nie podoba mi się jednak to odchodzenie Adobe od wersji pudełkowych.
Mi bardzo pasował Corel After Shot, używałem go do RAWów z E30. Niestety aktualizacji - nawet płatnej - pozwalającej wywoływać RAWY z E-M1 nie doczekałem, dopiero po roku wyszła kolejna wersja programu.
Wysłano z Tapatalk
A ja nadal Ucze sie CS3 i jego wywolaczki.
A ja męczę DXO 8, bo dobry, tani (darmowy) i obsługuje mój stary aparat.
Mam też zainstalowaną dziewiątkę, ale do ósemki się przyzwyczaiłem. Odszumianie mnie specjalnie nie interesuje.