Zobacz pełną wersję : byli uzytkownicy C4000 laczcie sie ;)
z ciekawosci zapytam... jak dlugo poprawnie focil Wasz aparat (C4000)?
Bo moj, po prawie 4 latach ewidentnie sie konczy...
Nie dosc ze tam gdzie Canon A610 wymaga czasu rzedu 1/60 sek Olek teskni za czasem nawet dluzszym od 1/10 sekundy to ostatnio bylem w Alpach, pogoda ladna, powietrze czyste, przejrzyste a 1/3 fotek nieostra... pomimo ze czasy byly krótkie... no a rece az tak mi sie nie trzęsą...
Jak uwazacie, warto probowac takie cos naprawiac w nieautoryzowanym serwisie (w serwisie aby zarobic na pewno chetnie by sie podjeli nawet jesli efekt koncowy nie bylby pewny) czy zaczac sie juz rozgladac za innym sprzetem?
Pzdr.
A mój Olek działa super cały czas. Mam go już 5 rok. Był czas że ostrzył o kilkanaście cm za blisko ale ktoś mi doradził żeby wyjąć baterie na cały dzień to się zresetuje i faktycznie. Jak ręką odjął. Do dzisiaj ten dziadek foci świetnie.
Mój skończy 4 lata w czerwcu ;>
Nie mam zamiaru się go pozbywać.
jak juz kiedys wspomnialem mialem Olka w naprawie no i mam wrazenie ze od wtedy wymaga wiecej swiatla... ale sprobuje tez wyjac baterie na dzionek - dzieki za pomysl :)
ja używam swojego od ok 4 lat i nie napotkałem problemów, a obecnie próbuję przesiąść się na SP-510, choć mam mieszane uczucia ... co do jakości zdjęć tego nowego
zapytam: co jakosci zdjec samych w sobie czy w porownaniu do C4000?
Mój działa około 4 lata, minimalne problemy z ostrzeniem ale nie mam na co narzekać. W tej chwili rozglądam się za jakimś ultrakompaktem ale to już w innym wątku wkrótce.
moje obserwacje głównie dotyczą zdjęć w pomieszczeniach i tak w C 4000 szum na ISO 400 niewiele przewyższa ISO 200, natomiast w SP-510 UZ to jest jak na moje oko duża różnica na grosze rzecz jasna przy większej światłoczułości. Porównując oba aparaty szum przy ISO 200 w C 4000 jest porównywalny przy tej samej wielkości zdjęcia (2304x1728) co w SP-510, przy zwiększeniu rozmiaru zdjęcia do 7 mega pixeli w SP-510 szumy oczywiście rosną. Natomiast ISO 400 w C 4000 jest o niebo lepsze od SP-510 oczywiście w porównywalnej rozdzielczości.
Czy C4000 zasługuje już na miano Dziadka kompaktów? :>
A pamiętacie ten szał kiedy w lecie 2004 cena C4000 spadła do 1500 zł?
jasne ze pamietam - wtedy kupilem drugiego C-4000 po tym jak mi ukradziono pierwszego...
Pierwszy byl Made in Japan i bylem niemile zaskoczony ze drugi byl "zaledwie" Made in Indonesia. Jednak pomimo nieufnosci, wkrotce okazalo sie ze nastepca nawet w czyms tam sprawial wrazenie lepszego (nie pamietam juz szczegolow) wiec pozniej bylem zadowolony :)
A ja mam do dzisiaj C-4000z. Kupiłem z allegro za 300zł, jak się okazało miał zalany obiektyw, ale sprzedawca pokrył koszty serwisu w Bydgoszczy (120zł). Jak się okazało aparat miał więcej wody nie tylko w obiektywie, ale już nie ma to wpływu na jakość funkcjonowania apratu, co najważniejsze. Niestety od roku nie działa podtrzymanie pamięci, więc jako sprzęt dla mojej drugiej połówki się nie nadaje, bo po każdej wymianie baterii trzeba sporo naklikać w menu. Mnie do zmiany na lustro podgonił między innymi jego stan, tzn. możliwości zapisu (karta 128MB= 128zł), nie wygodny sposób rozwiązania ostrzenia M.... Chyba zaczynam opisywać aparat, a to nie ten wątek. Reasumując - zacząłem od C-820L a C-4000z przyczynił się do tego, że pozostałem w Olku. Forum też nie jest bez winy... Przez Was też zdecydowałem się na E-500 a nie Canon'a...
jasne ze pamietam - wtedy kupilem drugiego C-4000 po tym jak mi ukradziono pierwszego...
Pierwszy byl Made in Japan i bylem niemile zaskoczony ze drugi byl "zaledwie" Made in Indonesia. Jednak pomimo nieufnosci, wkrotce okazalo sie ze nastepca nawet w czyms tam sprawial wrazenie lepszego (nie pamietam juz szczegolow) wiec pozniej bylem zadowolony :)
A pękł ci plastik przy zaczepie paska?
poki co nigdy mi nic nie pękło, zadnych uszkodzen mechanicznych.
Jesli mialem jakiekolwiek powody do narzekania to wiazaly sie one z dzialaniem przeslony (co spowodowalo oddanie do serwisu) po wczasach czarnomorskich, lub po tej naprawie - z wiekszym zapotrzebowaniem aparatu na swiatlo. No i ostatnio z problemami z ostrzeniem. No i wszystkie usterki zwiazane sa z 2-gim aparatem. Pierwszy byl zbyt nowy jak mnie od niego uwoniono wiec nie zdazyl sie zepsuc :)
poki co nigdy mi nic nie pękło, zadnych uszkodzen mechanicznych.
A to ciekawe, bo po pewnym czasie chyba wszystkim (mnie też) pękł plastik przy jednym z zaczepów.
Przyjrzyj się uważnie, prawie tego nie widać, jest tylko mała ryska.
hmmm, nie zauwazylem ale sprawdze... czy jesli to pekniecie by sie pojawilo i zakonczylo uszkodzeniem to jest to jakos naprawialne?
U mnie nie ma takiego pęknięcia. Jest natomiast przy klapce od baterii bo upadł ale na szczęście bez innych uszczerbków.
hmmm, nie zauwazylem ale sprawdze... czy jesli to pekniecie by sie pojawilo i zakonczylo uszkodzeniem to jest to jakos naprawialne?
Kropelką...
tylko jedną malutką? ;) No to nie problem... :)
zaczalem od 2000 i przeszedlem przez prawie wszystkie modele xxxx Zoom.
Teraz mam 7070 i mysle czy do 5050 nie wrocic.. 7070 za ciemny troche :(
Osobiscie uwazam ze 5050 jest swietnym nastepca w miejsce 4000.
coz, te aparaty to juz raczej zabytki wiec jak znowu bede przymierzal sie do zmiany to kupie cos bardziej "wspolczesnego" ;) i na pewno nie uzywany :) no i chyba znowu kompakt ;) ale to piesn przyszlosci znowu...
parabellum
10.02.08, 01:37
Proszę nie poczytać tego na spam z mojej strony - jestem użytkownikiem, jeszcze do niedawna szczęśliwym, tego modelu, słyszałem już wcześniej, że aparat nie wykorzystuje w pełni akumulatorki, ale to, co wyrabia mój egzemplarz przechodzi ludzkie pojęcie - jeszcze niedawno udawało mi się wypstrykać nawet ponad 100 fotografii, z których sporą część z użyciem lampy błyskowej, a teraz nagle, stosując te same akumulatorki 2800 mAh (stosuję również inne baterie, innej marki, nie jakąś taniochę i ich również ten problem dotyczy, żeby nie było wątpliwości, że może to być spowodowane wadliwymi ogniwami) po zrobieniu kilkudziesięciu (bez lampy) aparat wygasza monitor i migają dwie diody i oczywiście pozostaje jedynie schować obiektyw. Baterie, pomimo że aparat uznaje je za wyładowane, po włożeniu do ładowarki w tryb rozładowywania rozładowują się w niej przez dobrych kilka godzin.
Czym może być to spowodowane, może jakieś skorodowane, "oporne" styki?
Podejrzewam, że jest to typowy problem, który niejednokrotnie był omawiany na forum, ale po prostu nie wiedziałem jak sensownie sformułować frazę i nie udało mi się dokopać do niczego pomocnego w moich poszukiwaniach.
Może troche nie ten wątek, ale bez sensu chyba jest tworzenie drugiego. "Wszędzie" widze C-4000 i C-5050... A czy nikt nie ma/nigdy nie korzystał z C-5000 (http://www2.olympus.pl/consumer/29_C-5000_ZOOM.htm)? Mój kupiony został na początku 2006 roku i nieźle się trzyma. :)
Przepraszam za mały OT, ale mam 2 C-4040Z-jeden od 2002, a drugi od przedwczoraj (kupiłem go z powodu pilota i oryginalnego dekielka za 150 zł). Obydwa pracują bez zastrzeżeń i różnicy w porównaniu z okresem kiedy były nowe. Mam jeszcze Nikona L10, mały, płaski, obsługa jedną ręką w czasie jazdy na rowerze, ale na tym przewaga nad Olkami się kończy. Ze względu na jasność obiektywu nie zamierzam zamieniać Olków na inne modele, dotyczy to również luster - koledzy wymienili sprzęt na lustrzanki, i teraz bardzo rzadko zabierają sprzęt na imprezy.
Pozdrawiam użytkowników Olków.
Kupiłam C-4000Z jesienią 2005, używanego, na Allegro. Do dziś używam, chociaż brak mi w nim większej pojemności karty, a i akumulatorki to niezły problem...
Czytam powyżej, że użytkownik "parabellum" używa różnych akumulatorków - a ja tutaj ponad rok temu wyczytałam, że tylko NiMH, a z ich zakupem jest problem. No i te oryginalne działały dobrze jeszcze dwa lata po zakupie, a kupione nowe na Allegro, już tylko rok...
Kocham mojego Olyego, choć wolałabym zoom x10 a nie x3...
heh , ja swojego c-4000 bardzo miło wspominam , szkoda ze go sprzedałem , taraz w domku jest od bardzo dawna c-5060 i A710IS żonki , która woli brać " klamota" c-5060 niż canona , mówi że zdjęcia jej w trybie P wychodzą o niebo lepiej niż na A710 IS ;-) , a A710 IS "obrasta kurzem " ;-)
Darekw1967
12.10.08, 10:58
Witam !
To byla moja pierwsza cyfrowka...
Pamietam, ze dalem za ten aparat 2400 zl i dokupilem pozniej tulejke
na filtry.
Zarl troche pradu ale dalo sie na 2-3 kompletach baterii
przeprowadzic calodzienna sesje.
Bardzo mi odpowiadala charakterystyka szczegolowosci obrazu
no i mozliwosci konfiguracji.
C4000 trzymal mi wyjatkowo trafnie WB dla swiatla sztucznego
i system pomiarowy ladnie pracowal.
Robilem z tego aparatu powiekszenia 30x45 i wielu ludzi
nie wierzy mi, ze z c4000 mozna taka jakosc wyciagnac.
Pozdrawiam
A to ciekawe, bo po pewnym czasie chyba wszystkim (mnie też) pękł plastik przy jednym z zaczepów.
Witam. To mój pierwszy post na tym forum, ale gdy zobaczyłem tylu userów kochanego C4000Z to muszę i ja się odezwać (uwaga - będzie długo!)
Oly dzielnie służy mi od lutego 2004 roku i to całkiem bezawaryjnie.
Mój jest dbany i chuchany ma tulejkę od 5050 a na niej UV (i w razie potrzeby CPL) Mój kuzyn w 2005 roku kupił jakiegoś ultrazooma minolty (nie posłuchał mnie bo by miał wtedy 510UZ) no i namówił mnie na małą sesję testową - te same ujęcia w domu przy sztucznym świetle, oraz ze statywu z balkonu. Oprócz zooma i szybkości działania - pod każdym innym względem nowsza i droższa minolta dostała baty. (mina kuzyna - bezcenna :mrgreen:) Kiedy indziej kolega z innej agencji musiał szybko zrobić kilkadziesiąt fotek do "leclerca na wycieraczki" a miał w pracy jakąś lustrzankę FUJI. Miał też wcześniej prywatnego olka C-740UZ którego akurat mu skradziono :-(
Po prostowaniu photoshopem balansu bieli pierwszego zdjęcia (15 min i ciągle kicha!) był troche:evil: i ściągnął mnie z moim olkiem - a wtedy wystarczyło wszystko tylko wyszparować....
Kiedy w grudniu 2006 zmieniłem pracę - w nowej firmie zastałem innego C4000Z. Był to wół roboczy używany często do dokumentacji fotograficznej elewacji budynków na których miały być zamontowane reklamy, lub uwieczniał efekty końcowe po montażach. Mimo że porysowany i poobijany jak grucha (wyświetlacz masakra, na szczęście obiektyw cały choć czyszczę go tylko ja czasem) wciąż nie chce paść i podróżując po Polsce w skrzynce z narzędziami - wciąż działa!! Z uwagi na jego ciężki żywot, do zdjęć "produkcyjnych" czyli do wydruków - używam swojego prywatnego - był nawet z jego fotek wydruk wielkoformatowy 4 x 2 m! No oczywiście z bliska rzeźnia, ale jak stoi tablica przy drodze - z przejeżdżających samochodów - igła! O wiele częściej pstrykam moim olkiem fotografię obiektową - ostatnio ciasta i ciastka do folderu cukierni.
Tak to bywa w małej agencji reklamowej załapie się człowiek jako grafik-dtp
i pochwali że ma pojęcie jeszcze o czymś - zaraz przybędzie obowiązków.
Moim zdaniem nie fair w w firmie eksploatować wciąż tak zasłużonego emeryta jak C4000Z! Z drugiej strony fajnie jak niektórzy klienci kręcą nosem że kompakt i taaaki stary... A potem ciężko im uwierzyć jak zobaczą zdjęcia (panie to z tego grata? - mój sony to 8 mega ma, ale takich kolorów i ostrości nie ma)
Forsuję w firmie zakup lustrzanki - może się uda i jeśli będzie po mojemu to będzie to Oly E-520 lub E-420
Jeśli się nie uda sam osobiście kupię używane E-300 , E-400 lub E-500
A C4000Z ma u mnie dożywocie.
Pozdrawiam wszystkich wiernych miłośników Olympusa !!
Pewien Pan, którego znam ma swojego Olka już długi czas (ale nie tego, o który się tyczy w wątku)... Ma już go dość sporo czasu - jak mówił - ale nie pamiętam ile... Były małe problemy (może nadal są): pojawiały się takie czerwone paseczki na ekraniku w aparacie... Nic poza tym...
Ja zaczynałem moją przygodę z cyfrą właśnie od C4000 i było to bardzo dawno temu,chyba był to 2002 rok i nabyłem owo cudo techniki za niebagatelną cenę 2999PLN !!!
Służy mi wiernie do dziś;nie sprawił mi jak dotąd żadnej niespodzianki,nie zamierzam więc go sprzedawać ani oddawać w prezencie,traktuję go niemal jak członka rodziny. ;)
Fajnie jest poczytać dobre rzeczy o moim dziadku. :)
Pozdrawiam.
Powered by vBulletin? Version 4.2.5 Copyright Š 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.