Mussolinka
11.10.07, 17:24
Aparat jak w tytule, nowiutki czarny SP 510-UZ.
Gdy aparat pochylony jest w dół kątem przynajmniej 30 stopni, obiektyw w pewnym momencie (zawsze tym samym) przybliżania zatrzymuje się i nie chce jechać dalej, przy czym czuć że o coś zahaczył. Aparat nie wykrywa tego i ustala dalej ostrość na dalsze obiekty aż osiągnie maksymalny zoom. Można to ominąć dochodząc przed ten punkt w którym obiektyw się zahacza, pochylić aparat lekko w górę i ominąć go po czym z powrotem można pochylić aparat w dół i kontynuować przybliżanie.
Czy może to być skutek wyjątkowo luźnego obiektywu z serii UZ? I czy da się to jakoś naprawić w domowe sposoby bez rozkręcania aparatu, czy zanoszenia do serwisu?
Z góry dziękuję za pomoc.
Gdy aparat pochylony jest w dół kątem przynajmniej 30 stopni, obiektyw w pewnym momencie (zawsze tym samym) przybliżania zatrzymuje się i nie chce jechać dalej, przy czym czuć że o coś zahaczył. Aparat nie wykrywa tego i ustala dalej ostrość na dalsze obiekty aż osiągnie maksymalny zoom. Można to ominąć dochodząc przed ten punkt w którym obiektyw się zahacza, pochylić aparat lekko w górę i ominąć go po czym z powrotem można pochylić aparat w dół i kontynuować przybliżanie.
Czy może to być skutek wyjątkowo luźnego obiektywu z serii UZ? I czy da się to jakoś naprawić w domowe sposoby bez rozkręcania aparatu, czy zanoszenia do serwisu?
Z góry dziękuję za pomoc.