Zobacz pełną wersję : Przejście z FF do m43
Zajrzyj do jego wątku.
Zajrzałem, poczytałem. Do reportażu nie odważyłbym się używać m43 (szumy, AF), ale na plener będzie trzeba kiedyś pożyczyć E-M5/E-M10/E-M1 i sprawdzić w boju. Jeżeli się sprawdzi to na listę zakupową wejdzie E-M10 + 75/1.8 :)
Dobry pilot to i na drzwiach od stodoły poleci, tak samo dobry fotograf ...
Hehe, uwielbiam takie wstawki :)
Ciekawa dyskusja, przykładowo sam podniecam się głębia z FF i nie ukrywam się z tym. Robiłem sobie niedawno poważny bilans czy warto przesiadać się z 4/3 na FF czy też nie. Początkowo nie doszedłem do porozumienia w tej kwestii sam ze sobą, więc podejrzewam, że kwestia ta wcale nie jest taka oczywista zarówno w jedną jak i drugą stronę.
Ostatecznie wyszło mi w bilansie, że kupując FF (brałem pod uwagę 6D), będę miał lepszą matrycę, wyższe używalne ISO, ciekawsza papierowa GO, na której jednak mi zależało, ale wszystko to będzie obarczone o wiele większymi gabarytami oraz wagą - chodzenie z klockiem po molo w Sopocie nie napawa optymizmem, poza tym taki sprzęt na wakacje prawie w ogóle się nie nadaje (i nie chodzi tu o niemożność robienia nim zdjęć). Zdjęcia, na którym podniecałbym się mniejszą GO, stanowiłyby jedynie jakiś procent wszystkich wykonanych fotek. Może kiedyś jak w totka wygram to jeszcze pokuszę się o FF dla własnej satysfakcji, chyba że w m4/3 powstaną obiektywy o świetle f1 (a to jest w planach Olympusa). Obecnie jednak wygrała praktyczność. Praktyczność w wielu sytuacjach. Z każdym dniem utwierdzam się w przekonaniu, że m4/3 to był jednak dobry wybór - zdaję sobie sprawę z pewnych ograniczeń, ale jednak widzę więcej zalet.
Co do rozmytego tła, oczywiście, że da się taki efekt osiągnąć. Nie w każdych warunkach z takim samym końcowym efektem jak w FF, ale bywają sytuację, że głębia jest na tyle mała, że i w m4/3 trzeba domykać przysłonę.
Na FF też można zbudować dość lekki i mały zestaw - np. N D600 + 28/1.8 + 85/1.8. Szumy, DR i GO bez porównania.
Mam m43 i pełni rolę codziennego sprzętu dla żony i okazjonalnego dla mnie (spacery, imprezy, etc.). Jeszcze trochę brakuje żeby spełnił moje oczekiwania w zakresie sprzętu uniwersalnego, takiego, który mógłby służyć również do większości zleceń komercyjnych - w szególności w zakresie jaśniejsze optyki z AFem, mniejszych szumów i większego DRu.
Mam nadzieję, że następca E-M1 będzie miał ISO/szumy lepsze przynajmniej o 0,5EV, DR na niskim ISO o 1EV i pojawią się przynajmniej 2 szkła (~15mm i ~40mm) z AFem i jasnością przynajmniej 1.4. W sumie Leica 42.5/1.2 już jest, ale ciut za droga ;)
Panasonic 45-150 3.5-5.6 na maksymalnej ogniskowej i przysłonie 5.6 daje już całkiem przyjemne rozmycie obrazu:
114139
45/1.8 często domykam przynajmniej do f/2.8, żeby mieć w GO coś więcej niż oczy. Czasami czytam o tych fulfrejmach i papierowej GO i się zastanawiam do jakiej przysłony trzeba przymknąć takie 85/1.8, żeby mieć w GO np. całą postać?
Właśnie, tak jak marcz powyżej poruszył temat, co innego jak ktoś pracuje sprzętem i ma zlecenia. Do zleceń FF ma sporą przewagę - chociażby porządna szklarnia z jasnym stałkami.
Znam kilku takich, którzy do zleceń tylko FF, bo nie ma alternatywy (i faktycznie nie ma alternatywy chociażby dla takich zawodników jak L85/1,2, L35, L24, L14/2,8). Dzięki nim łatwiej jest osiągnąć zamierzony cel. W codziennym użytkowaniu jednak ich nie wykorzystują i tutaj maleństwa (bezlusterkowce) mają spore pole do popisu.
Czasami czytam o tych fulfrejmach i papierowej GO i się zastanawiam do jakiej przysłony trzeba przymknąć takie 85/1.8, żeby mieć w GO np. całą postać?
Żeby zmieścić w kadrze całą postać, to przy takiej ogniskowej musisz się odsunąć na parę ładnych metrów. A z większej odległości nawet na pełnej dziurze postać zmieści się w GO.
---------- Post dodany o 11:22 ---------- Poprzedni post był o 11:19 ----------
Do zleceń FF ma sporą przewagę - chociażby porządna szklarnia z jasnym stałkami.
I to niestety zasługa opieszałości producentów bezlusterkowców, a nie wyjątkowe właściwości FF. Jeśli potrzebna jest jasna szklarnia, to trzeba ją produkować (mając na uwagę fakt, że im mniejsza matryca, tym jaśniejsza ta szklarnia powinna być), a nie wymyślać siódmą odmianę kita.
Na FF też można zbudować dość lekki i mały zestaw - np. N D600 + 28/1.8 + 85/1.8. Szumy, DR i GO bez porównania.
Mam m43 i pełni rolę codziennego sprzętu dla żony i okazjonalnego dla mnie (spacery, imprezy, etc.). Jeszcze trochę brakuje żeby spełnił moje oczekiwania w zakresie sprzętu uniwersalnego, takiego, który mógłby służyć również do większości zleceń komercyjnych - w szególności w zakresie jaśniejsze optyki z AFem, mniejszych szumów i większego DRu.
Mam nadzieję, że następca E-M1 będzie miał ISO/szumy lepsze przynajmniej o 0,5EV, DR na niskim ISO o 1EV i pojawią się przynajmniej 2 szkła (~15mm i ~40mm) z AFem i jasnością przynajmniej 1.4. W sumie Leica 42.5/1.2 już jest, ale ciut za droga ;)
Moge cos powiedziec? Nie spodoba sie. Bredzisz.
Jakie szumy czlowieku? Jak bedziesz mial na repo ciemno jak w *****, to cie zaden aparat nie uratuje, z drugiej strony AF? co slaby? uzywasz? zupelnie nie rozumiem o czym mowisz, zupelnie i powtorze jeszcze raz: BREDZISZ.
Pomijam, ze AF w nowych puszkach to juz torpeda (GX7, OMD), pomijam, ze jest masa dobrych, jasnych stalek w mikro dajacych papierowa GO, nie powinienem pominac zas dwoch rzeczy:
1. Trendu na wygladanie PRO z duzymi klamotami,
2. Braku wiedzy i umiejetnosci jak korzystac z aparatow.
Mialem przyjemnosc uzywac ostatnio GX7 z 12-35 i jest to kapitalny zestaw na kazda robote. Chcialem malej GO? zapinalem 45tke lub manualna 85tke, jest przeciez 75tka cudna.
Docelowo zdjecia robisz 20x30? moze rozmiar wieksze dla mlodych, takie to z XZ-2 na pelnej dziurze i iso 1600 (juz ciemna noc) i szumu to tam nie zobaczysz, o czym wiec ty chlopie gadasz? bo ja na prawde nie wiem szczerze....
pozdroofka
PS
I jeszcze jedno, lekki zestaw FF? jasne jak jestes mlodym kulturysta, pewnie! Osobiscie mialem dosc dzwigania 5dmk2 + 2xL (24-70, 70-200) lub (3 stalek) od 11:00 rano do 2:00 w nocy, roznice w wadze sa kolosalne, potem pare dni leczenia kregoslupa.
z wyrozumiałością proszę ;)
ja sam jestem zwolennikiem m43 i bardzo mi się podoba text Epicure'a:
"I to niestety zasługa opieszałości producentów bezlusterkowców, a nie wyjątkowe właściwości FF. Jeśli potrzebna jest jasna szklarnia, to trzeba ją produkować (mając na uwagę fakt, że im mniejsza matryca, tym jaśniejsza ta szklarnia powinna być), a nie wymyślać siódmą odmianę kita."
jednak na jedno trzeba zwrócić uwagę 85 na ff, to 85 a w przypadku Oly85 trzeba zrobić parę kroczków do tyłu :(
Magia FF polega na papierowej glebi, tak bardzo ogolnie ujmujac, czasem ludzie mowia na to plastyka:)
Poprostu trzeba wybrac sprzet odpowiedni dla siebie, temat walkowany milion razy.
Pasuje Ci FF, masz FF, wolisz mikro, masz mikro, to takie proste.
Kazdym aparatem da sie robic zdjecia, ograniczaja nas tylko wiedza i umiejetnosci.
pozdroofka
PS
Mam kolege co sliczne portrety robi ultraszerokim.
Na FF też można zbudować dość lekki i mały zestaw - np. N D600 + 28/1.8 + 85/1.8. Szumy, DR i GO bez porównania.
Mam m43 i pełni rolę codziennego sprzętu dla żony i okazjonalnego dla mnie (spacery, imprezy, etc.). Jeszcze trochę brakuje żeby spełnił moje oczekiwania w zakresie sprzętu uniwersalnego, takiego, który mógłby służyć również do większości zleceń komercyjnych - w szególności w zakresie jaśniejsze optyki z AFem, mniejszych szumów i większego DRu.
Mam nadzieję, że następca E-M1 będzie miał ISO/szumy lepsze przynajmniej o 0,5EV, DR na niskim ISO o 1EV i pojawią się przynajmniej 2 szkła (~15mm i ~40mm) z AFem i jasnością przynajmniej 1.4. W sumie Leica 42.5/1.2 już jest, ale ciut za droga ;)
No popatrz, a ja za studenckich czasów mnóstwo kasy zarobiłem Olympusem E1.
urzyszkodnik
3.04.14, 21:53
No popatrz, a ja za studenckich czasów mnóstwo kasy zarobiłem Olympusem E1.
Pokarzesz nam te zdjęcia ?
Bo zarobić można nawet "na telefonie".
Trzeba tylko cyknac w odpowiednim miejscu odpowiednia osobę.
Co do mądrości które tu czytam, to wyłazi na wierzch tzw "profesjonalizm".
Spieranie sie. Próby agresywnych wypowiedzi. Itd
A widać z nich wszystkich po prostu brak wiedzy... Pokory wiecej.
Albo "mądrości" obrazujcie własnymi zdjęciami.
1. Trendu na wygladanie PRO z duzymi klamotami,
2. Braku wiedzy i umiejetnosci jak korzystac z aparatow.
(...)
I jeszcze jedno, lekki zestaw FF? jasne jak jestes mlodym kulturysta, pewnie! Osobiscie mialem dosc dzwigania 5dmk2 + 2xL (24-70, 70-200) lub (3 stalek) od 11:00 rano do 2:00 w nocy, roznice w wadze sa kolosalne, potem pare dni leczenia kregoslupa.
Trend się liczy do czasu - albo jak klient za niego płaci, albo jak się jest kulturystą. Po 12h (jak masz szczęście i robisz śluby, a nie np 7 dniowe festiwale) można mieć dość. Szczególnie, że na zlecenie należy zabrać 2 body i jakieś zapasowe szkło poza tymi używanymi na bieżąco (szkła tez się psują).
No popatrz, a ja za studenckich czasów mnóstwo kasy zarobiłem Olympusem E1.
Ja chrzciny i eventy na G3 robiłem i nikomu nie przeszkadzało...
Teraz do GX7/G5 nikt się nawet słowem nie przyczepia.
Najważniejszym jest (co już pisał Janeczek) tak dobrać aparat żeby być z niego zadowolonym. Jak ktoś ma ochotę targać wszędzie FF (najlepiej reporterskie 1d/D3/D4) z torbą szkieł to jego życie i jego plecy :)
O widzę, że pojawił się tu kolejny (tym razem świeżutki) FF_fanboj :)
Miałem napisać coś, ale Janeczek już mnie uprzedził :) Dzięki!
A to stwierdzenie to już "miszczostfo":
"Mam nadzieję, że następca E-M1 będzie miał ISO/szumy lepsze przynajmniej o 0,5EV, DR na niskim ISO o 1EV"
Uśmiałem się setnie.
Jasne, że może E-M1 od czołówki odstaje, ale... jego sensor porównany w DxO Mark w zasadzie nie odbiega jakością od D700 - tak wiem, stara puszka, ale jakoś do momentu D800/610 ludzie się zachwycali tym sprzętem i robili repo.
Może Low light ISO niskie, ale... 3200 ISO wg. mnie tak samo dobre jak w D700 starym.
114180
Portretowo różnica 0.5 bits dla D700 ale w DR Olek ma więcej (a cały czas przypominam, że D700 był wołem roboczym do tej pory).
Poza tym.. śmiem twierdzić, że tego lepszego o 1 EV DR i o 0,5 EV ISO to byś nawet nie zauważył.
Parafrazując klasyka:
"Go away and never come back!" :)
T.
Pokarzesz nam te zdjęcia ?
Bo zarobić można nawet "na telefonie".
Nie musi pokazywać, bo te zdjęcia nie mają podobać się nam tylko Klientowi. Nie my jesteśmy odbiorcą jego prac.
A to stwierdzenie to już "miszczostfo":
"Mam nadzieję, że następca E-M1 będzie miał ISO/szumy lepsze przynajmniej o 0,5EV, DR na niskim ISO o 1EV"
Uśmiałem się setnie.
Moi koledzy z branży do dzisiaj robią na 30D/40D, bo większości klientów to styka (wydruk 20x30/300dpi), a młodym brakuje DR w D800.
Ale ten cytat będzie zawsze na czasie: "24-70 L is good enough (sharp enough) for Annie Leibowitz, but not good enough for some anonymous amateur photographers. (martin mintal)"
I tyczy się nie tylko 24-70L, a wszystkiego w foto. Jedni pracują, inni się podniecają DR/ISO.
urzyszkodnik
3.04.14, 22:17
Ten "fanboj" to zdaje sie do mnie ?
Nie "fanboj", jesli do mnie.
zalety ma każdy system. Każda matryca.
Ale pisac głupoty niestety tez każdy moze.
Sa prace, nie mowie o zabawie, gdzie nie wiadomo co nas czeka. Tak na oko to 95 % zleceń ślubnych np w sumie.
Zabierać cokolwiek poza ff to totalna beztroska. A przeciez ludzie płaca...
Dzis miałem w kieszeni epl5. Doskonały aparat. Do zabawy. Do hobby.
Nie wyjdę nigdy do prawdziwej pracy z klamotami które ograniczają.
A jak komu za cieżko nosić, niech prace zmieni. Do focenia dziewczyn dla checy, wystarczy nawet iphon. Ale nie o tym mowie...
:)
Nie wyjdę nigdy do prawdziwej pracy z klamotami które ograniczają.
A jak komu za cieżko nosić, niech prace zmieni.
To chyba powinieneś przejść na 8x10, bo FF ogranicza.
Ten "fanboj" to zdaje sie do mnie ?
Nie "fanboj", jesli do mnie.
zalety ma każdy system. Każda matryca.
Ale pisac głupoty niestety tez każdy moze.
Sa prace, nie mowie o zabawie, gdzie nie wiadomo co nas czeka. Tak na oko to 95 % zleceń ślubnych np w sumie.
Zabierać cokolwiek poza ff to totalna beztroska. A przeciez ludzie płaca...
Dzis miałem w kieszeni epl5. Doskonały aparat. Do zabawy. Do hobby.
Nie wyjdę nigdy do prawdziwej pracy z klamotami które ograniczają.
A jak komu za cieżko nosić, niech prace zmieni. Do focenia dziewczyn dla checy, wystarczy nawet iphon. Ale nie o tym mowie...
:)
To może pokaż te zdjęcia, które są do zrobienia tylko najnowszym ff. Rozumiem, że 5 lat temu nie dało się robić dobrych zdjęć bo jeszcze nie było aparatów, które mamy dzisiaj?
No popatrz, a ja za studenckich czasów mnóstwo kasy zarobiłem Olympusem E1.
Jak przeanalizujesz moje 10 lat na tym forum, to może znajdziesz, ale tak jak koledzy napisali, te zdjęcia nie były dla forumowiczów, ale dla klientów, którzy mi za nie zapłacili i byli zadowoleni. Teraz od dobrych 4 lat fotografia to wyłącznie moje hobby, natomiast z chęcią zobaczyłbym, co Ty oferujesz klientom. Pokażesz portfolio?
Pokarzesz nam te zdjęcia ?Ludzie!!!
Za co on, ma Wam pokarać te zdjęcia? Co Wyście mu zrobili tymi zdjęciami?
Wczoraj odpalilem swojego 5dmk2. Za cholere nie wiem co ja kiedys w tej puszce widzialem:)
pozdroofka
45/1.8 często domykam przynajmniej do f/2.8, żeby mieć w GO coś więcej niż oczy. Czasami czytam o tych fulfrejmach i papierowej GO i się zastanawiam do jakiej przysłony trzeba przymknąć takie 85/1.8, żeby mieć w GO np. całą postać?
F/8 and be there.
Ludzie!!!
Za co on, ma Wam pokarać te zdjęcia? Co Wyście mu zrobili tymi zdjęciami?
Jaki urzyszkodnik - taka ortografia.
Wczoraj odpalilem swojego 5dmk2. Za cholere nie wiem co ja kiedys w tej puszce widzialem:)
pozdroofka
(ponury pogłos) Jego wieelkość.
Co jak co, ale tylne kółko i dżojstik w Canonie to była rewelacja :-)
Nie wiem czy było :
http://www.fujirumors.com/new-source-x-pro2-will-feature-full-frame-sensor-3-5-ff-lenses/
Co jak co, ale tylne kółko i dżojstik w Canonie to była rewelacja :-)
Dobrze, ze mi przypomniales! Wlasnie! kolko! tak, to bylo to....
pozdroofka
[QUOTE=urzyszkodnik;1071395]Pokarzesz nam te zdjęcia ?
Bo zarobić można nawet "na telefonie".
Trzeba tylko cyknac w odpowiednim miejscu odpowiednia osobę.
Co do mądrości które tu czytam, to wyłazi na wierzch tzw "profesjonalizm".
Spieranie sie. Próby agresywnych wypowiedzi. Itd
A widać z nich wszystkich po prostu brak wiedzy... Pokory wiecej.
Albo "mądrości" obrazujcie własnymi zdjęciami.[/QUote
Coś mi się zdaje, że nie wiesz o czym piszesz. Jakbyś tu posiedział trochę tobyś wiedział kto jakie wesela i czym robił na tym forum. Przynajmniej 100 wesel zrobiłem E1 i dalej bym robił jakbym musiał, technicznie lepsze niż wiele fotek z wypasionych puszek. Bo to trzeba umieć.
Trochę pokory kolego, bo wyglądasz na gimbusa albo innego niedojrzałego emocjonalnie. Bez urazy! Przyjmnij po prostu do wiadomości i coś zmień.
Wczoraj odpalilem swojego 5dmk2. Za cholere nie wiem co ja kiedys w tej puszce widzialem:)
pozdroofka
plastykę ;)
plastykę ;)
To słowo powinno być wyklęte na forum! :mrgreen:
[QUOTE=urzyszkodnik;1071395]Pokarzesz nam te zdjęcia ?
Bo zarobić można nawet "na telefonie".
Trzeba tylko cyknac w odpowiednim miejscu odpowiednia osobę.
Co do mądrości które tu czytam, to wyłazi na wierzch tzw "profesjonalizm".
Spieranie sie. Próby agresywnych wypowiedzi. Itd
A widać z nich wszystkich po prostu brak wiedzy... Pokory wiecej.
Albo "mądrości" obrazujcie własnymi zdjęciami.[/QUote
Coś mi się zdaje, że nie wiesz o czym piszesz. Jakbyś tu posiedział trochę tobyś wiedział kto jakie wesela i czym robił na tym forum. Przynajmniej 100 wesel zrobiłem E1 i dalej bym robił jakbym musiał, technicznie lepsze niż wiele fotek z wypasionych puszek. Bo to trzeba umieć.
Trochę pokory kolego, bo wyglądasz na gimbusa albo innego niedojrzałego emocjonalnie. Bez urazy! Przyjmnij po prostu do wiadomości i coś zmień.
A są te zdjęcia gdzieś do obejrzenia? Nie pytam tutaj jakoś sarkastycznie,po prostu bym chciał podpatrzeć kadry i etc. ;)
Zdjęcia nie są do obejrzenia, oberzeli Ci którzy za nie zapłacili. Mogę Ci powiedzieć, że nic wielkiego, zadne mecyje, zawsze jednak sporo w nich światła i takiego jego wykorzystania i modelowania bym mógł sobie poradzić z matrycą z E1 w tamtych latach. Po latach z filmami iso 100/200/400/800 nie bylo wiekszych problemów. Oczywiście, że D700 jest o niebo lepsiejszy, znam jednak takich co ukiszą każdą fotkę każdym aparatem i szkłem. Ja tam zrobię każde wesele nawet pudełkiem po butach. Telent czy cuś??
Naprawde uważacie że sprzęt jest taki ważny ?
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/IMGP5185-1.jpg
źródło (https://lh5.googleusercontent.com/-4REKLfaOs_g/TEuNRrMEY6I/AAAAAAAADvQ/VYE21TrIWR0/w536-h800-no/IMGP5185.jpg)
Z dedykacja dla onanistów sprzętowych https://forum.olympusclub.pl/images/smilies/icon_wink.gif
plastykę ;)
Tu sie nie zgodze, jezeli juz mowimy o tym czyms, to zdecydowanie nie mk2 tylko mk1.
Chomski,
Jak ja Cie lubie:) tylko sie nie denerwuj!:mrgreen:
pozdroofka
Tu sie nie zgodze, jezeli juz mowimy o tym czyms, to zdecydowanie nie mk2 tylko mk1.
Widzę, że ten mit może konkurować jedynie z mitem matrycy w E-1 ;)
Zdjęcia nie są do obejrzenia, oberzeli Ci którzy za nie zapłacili. Mogę Ci powiedzieć, że nic wielkiego, zadne mecyje, zawsze jednak sporo w nich światła i takiego jego wykorzystania i modelowania bym mógł sobie poradzić z matrycą z E1 w tamtych latach. Po latach z filmami iso 100/200/400/800 nie bylo wiekszych problemów. Oczywiście, że D700 jest o niebo lepsiejszy, znam jednak takich co ukiszą każdą fotkę każdym aparatem i szkłem. Ja tam zrobię każde wesele nawet pudełkiem po butach. Telent czy cuś??
Myślałem,że jak już kolega tak odważnie atakuje innego kolegę to jednak ma na swój argument jakieś zdjęcia,skoro zrobiłeś 100 wesel samym e-1, to myślałem,że fotografia jest Twoją pracą z której się ciągle utrzymujesz,a skoro tak, to powinieneś raczej mieć jakieś fotki na jakiejś własnej stronie internetowej...a klient klientowi nierówny.
Najmądrzejsza jest tu wypowiedź Fatmana z tematu w którym testował Em-5,brzmiała ona mniej więcej tak,że wszystkim da się zrobić ślub,niektórymi aparatami po prostu jest łatwiej,przyjemniej,mniej się człowiek denerwuje i ma więcej czasu dla siebie a nie tkwi w obróbce. Na tym kończę mój udział w tym wątku, niczego więcej z tych dyskusji się nie dowiem ;).
Najmądrzejsza jest tu wypowiedź Fatmana z tematu w którym testował Em-5,brzmiała ona mniej więcej tak,że wszystkim da się zrobić ślub,niektórymi aparatami po prostu jest łatwiej,przyjemniej,mniej się człowiek denerwuje i ma więcej czasu dla siebie a nie tkwi w obróbce. Na tym kończę mój udział w tym wątku, niczego więcej z tych dyskusji się nie dowiem ;).
Kwestia przyjemności robienia czymś jest kwestią związaną z danym osobnikiem. I o ile pamietam to Fatmanowi nie chodziło o jakość tylko głownie w ergonomia obsługi (dla niego). Ale mogę się mylić.. nie pamiętam dokładnie.
Myślisz, że ci co zarzucili 5dMK1/2/3 na rzecz E-M1 to chcieli sobie na złość zrobić i utrudnić? :)
T.
Najmądrzejsza jest tu wypowiedź Fatmana z tematu w którym testował Em-5,brzmiała ona mniej więcej tak,że wszystkim da się zrobić ślub,niektórymi aparatami po prostu jest łatwiej,przyjemniej,mniej się człowiek denerwuje i ma więcej czasu dla siebie a nie tkwi w obróbce. Na tym kończę mój udział w tym wątku, niczego więcej z tych dyskusji się nie dowiem ;).
Robiłem ślub jednocześnie bezlusterkowcem i Canonem 5DII. Obróbka zdjęć z obu tych aparatów zajęła mi mniej więcej tyle samo czasu. Nad Canonem może nawet ślęczałem dłużej, bo jakoś było trzeba ukryć syf wyłażący z cieni. W zastanym świetle przyjemniej pracowało mi się bezlusterkowcem, z kolei z lampą lepiej lustrzanką. Ale to tylko zasługa braku lamp dostosowanych wagą i rozmiarem do małych korpusów oraz problemów z komunikacją między akcesoriami różnych systemów.
Wszystkim da się robić kotlety, a najlepiej tym, do czego jest się przyzwyczajonym. Mi zaś odzwyczajenie się od lustrzanki nie zajęło ani minuty :)
Myślałem,że jak już kolega tak odważnie atakuje innego kolegę to jednak ma na swój argument jakieś zdjęcia,skoro zrobiłeś 100 wesel samym e-1, to myślałem,że fotografia jest Twoją pracą z której się ciągle utrzymujesz,a skoro tak, to powinieneś raczej mieć jakieś fotki na jakiejś własnej stronie internetowej...a klient klientowi nierówny.
Najmądrzejsza jest tu wypowiedź Fatmana z tematu w którym testował Em-5,brzmiała ona mniej więcej tak,że wszystkim da się zrobić ślub,niektórymi aparatami po prostu jest łatwiej,przyjemniej,mniej się człowiek denerwuje i ma więcej czasu dla siebie a nie tkwi w obróbce. Na tym kończę mój udział w tym wątku, niczego więcej z tych dyskusji się nie dowiem ;).
Parę dni zlecialo.
Nikogo ani niczego nie atakuję, skąd taki wniosek??
Mam sporo fotek weselnych w plikach i na filmach sporo. Nie pokazuje ich ponieważ nie mam na to zgody ludzi widniejacych na fotkach.
Strona internetowa? Jaka strona?? Tutaj jest wieś podkarpacka, tutaj szwagier robi za stronę internetową, nikt się nie cyca ze stronami, fochami i zdjęciami plenerowymi w starych fabrykach. Tu się jeździ do Krasiczyna, Łańcuta, lub arboretum w Bolestraszycach. Za fotki w starej fabryce można w zęby dostać. To tak troszkę pół żartem, pół serio. Na szczęście dwa lata temu przekazałem dorobek kotleciarski i spokojnie pracuję na jednym etecie. Lata panie, szkoda życia na chałę.
p.s. E1 (mam ich dwa po dzień dzisiejszy) to tylko pewien fragment moich kotleciarskich doświadczeń. Na pewnym etapie się sprawdzał, bo musiał. Fotki, szczególnie plenerowe, do dziś wyglądaja bardzo przyzwoicie. Choć taki D700, jak pisałem, dużo lepsiejszy.
p.p.s. ludzie myślą, że istotą fotografii jest aparat, ci bardziej doświadczeni dostrzegaja wagę szkła. Istotą fotografii zaś jest światło. Jeśli się go wykorzysta, lub dostarczy na plan można focić nadal E1.
p.p.p.s. do tematu dwa słowa, nie wyobrażam sobie dźwigania D700 + Sigma 24-70/2,8 na spacery po lesie, wolę Nexa 5N, najczęściej "koło chałupy" zabieram Sony RX100, daje radę we wszystkim. Każde wesele bym tym maleństwem obleciał.
Jak mnie najdzie na ptaszki to dźwigam E3 (dobra stabilizacja), bo mam 70-300 a na lepsze mnie nie stać i w zasadzie do swoich celów nie potrzebuję. Kiedyś kupię 50-200 Zuiko, jak będzie po 500zł.
Mam pięć luster i kompakta i w pracy lusto i bezlustro. Niektóre stare, inne nowoczesniejsze i każdym focę z przyjemnością.
W sumie wystarczyłoby teraz mieć Pena, Nexa, czy RX100, jeśli kto nie chce zbierać staroci i dźwigać szpeji, dla celów amatorskich aż nadto. Jak się kto uprze i znajdzie zastosowanie, to można i FF za szklarnią jak lufy czołgów, tylko ilu z nas tego porzebuje??
Tak trochę ni z gruchy, ni z pietruchy... od wczoraj jest u mnie w jednej torbie EM-1 +12-50 +45/1.8 (za chwilę będzie jeszcze 17/1.8 a później 75/1.8), wraz z D700+35/1.8+85/1.8+50/1.8+28-85+19-35+SB900+parę pierdół :P
Póki co się nie gryzą, ale mam nadzieję, że EM1 jeszcze w tym sezonie wygryzie dziarskiego dziadka D700 na rzecz EM5, a jak dobrze pójdzie to nawet na rzecz swojego bliźniaka ;)
To słowo powinno być wyklęte na forum! :mrgreen:
to cos od plasteliny ?
Może trzeba wygwiazdkować jak wszelakie wulgaryzmy ;) ?
Janko Muzykant
21.04.14, 01:29
Zawsze myślałem, że plastyka ma coś wspólnego z wyciekającym smarem. Rosyjskie szkła są bardzo plastyczne :)
Zabierać cokolwiek poza ff to totalna beztroska.
Dlaczego ?
Potrafisz jakoś uzasadnić tę wypowiedź ?
Postaraj się tylko nie używać słowa "plastyka" bo to jakieś magiczne słowo, którego gdy potrzeba nikt nie jest w stanie zdefiniować... :) jest definicja z wyciekającym smarem z Jupitera 90mm i śladami plasteliny na odbitkach...
Czemu zabieranie czegoś innego niż FF do tak mało wymagającej roboty jak ślub to beztroska ?
Nie do reporterki na froncie przy zastanym świetle płonących budynków albo zadymy kiboli przy zastanym świetle płonącego wozu transmisyjnego TVNu
Tylko akurat do ślubu ?
Jesli chodzi Ci o wielkość matrycy i jakość to porażką mozna uznać mały obrazek ( przepraszam "fulfrejm" )
Sama nazwa FF jest dość komiczna bo to tak jak by ktoś kogo zawsze nazywano konusem nagle przechrzcił się na dryblasa i tylko dlatego, ze go się inaczej nazywa nagle każdy mysli, że to jakiś olbrzym. Mały obrazek to wciąż mały obrazek.... Jest tak samo mały jak był w latach 80 tych.
To po prostu cyfrowa pełna klatka małego obrazka....
Duża, przepraszam : średniej wielkości matryca ma choćby 44x33 mm ( która tez jest de facto maluszkiem ) może 60x45 czy 60x60mm mozna już nazwać dużą matrycą a nie marne i małe 24x36 bo to format amatorski....
Czy może pisząc że nie zabranie FF to beztroska chodzi Ci o to, że klient ślubu będzie tak wymagajacym klientem, że nie zaakceptuje żadnego zdjęcia pochodzącego z mniejszej matrycy niż 24x36mm ?
To już możliwe !! Wszyscy wiemy jak wymagający jest klient ślubniaka. Jest gorszy niż fotoedytor magazynu z kilkunastoletnim stażem. Jest gorszy niż niejeden dyrektor artystyczny w magazynie kolorowym... Jest gorszy niż grafik w agencjach reklamowych... klient slubniaka nie dość że wie czego chce, to wie co jest na rynku a zdjęcie ogląda na wielkoformatowych powiększeniach. Klient ślubniaka to jeden z najbardziej wymagajacych klientów w branży foto. Ma obsesje na punkcie zarządzania kolorem i wielkoformatowych powiększeń. każde zdjęcie które mu dostarczasz dostarczas mu w Tiffie bez kompreskji w maksymalnym rozmiarze. Nawet prevek w Full HD nie akceptuje bo to amatorszczyzna.
Taki człowiek nie zaakceptuje zdjęcia z niczego innego niż FF bo się zna ( jak każdy kto bierze ślub musi się znać ) zna się i nie dość że nie zapłaci za ślub wykonany sprzętem z mniejszą matrycą niż FF ( APSC ) - to jeszcze nałoży na Ciebie kary umowne. Gigantyczne kary umowne, bo fotograf przyniósł zdjęcia nie z FF tylko z APSC, albo o zgrozo nie przyniósł żadnych zdjęć bo beztrosko poszedł na ślub z aparatem innym niż FF...
Wiem ! To dobry argument i w sumie teraz myslę , że masz rację z tym obowiązkiem posiadania FF na slubie. Podobno nowożeńcy tak mają, ze oglądając zdjęcia w fotoksiążce czy na matrycy TN swojego laptopa dostrzegają różnice. BA !!! Dostrzegają nawet na powiększeniach 100x70 - Każdy z nas wie jak często nowożeńcy oglądają zdjęcia w tym formacie...
Słyszałem, też że "robienie ślubu" w węższym gamucie niż Adobe RGB to beztroska. Nowożeńcy większą uwagę do wielkości matrycy przykładają do tego czy zdjęcie było robione w sRGB, czy może jednak w Adobe RGB. Profesjonalny wymagający nowożeniec wie czego oczekiwać. Wchodzenie w cokolwiek innego niż rozwiązania szerokogamutowe to beztroska. Do ślubu bez Adobe RGB bym nie podchodził. Podobnie interesuje go rozdzielczość obiektywu czy stpień kompresji piku. Spróbuj takiemu dstarczyć JPG zamiast Tiffa, o 8 bitowej głębii juz nie wspomnę Od razu nałoży kary umowne. od razu się zorientuje i sprawa skończy się w sądzie. Każdy klient ślubu w umowie zawiera klauzule, że impreza nie może być sfotografowana niczym mniejszym niż FF. Wie co robi...
Nistety tak to bywa, że gdy klient wymagający, zna się na rzeczy, ma wysokie wymagania co do dalszej publikacji zdjęć fotograf musi się dostosować.
Nie ma zmiłuj. Wymagający klient - jakim jest każdy nowożeniec - wymaga aby sprzęt był z jak najwyższej półki.
Jest klient i klient
Ludzie płacą i uważam, że podchodzenie do ślubu bez Pentaxa 645 D/Z czy Phase One IQ250 jest oznaką totalnej beztroski oraz ignorowania płacącego i wymagającego klienta. Wybierając Phase One mamy szereg zalet, nie tak gęsto upakowane piksele, mała GO, rozdzielczość pewnie jakieś 50Mpix - w końcu będziemy robić na koniec ślubu wielkie odbitki...
Mam nadzieję, ze na tym prostym przykładzie każdy już widzi jak należy podchodzić do ślubów aby to było poważne, celowe i zasadne. Tak aby szanować pieniądze i oczekiwania klienta... Tak aby to nie było beztroskie cykanie małym obrazkiem tylko porządne zrealizowanie zlecenia. Też jestem zdania ze podchodzenie do ślubu bez średniego Formatu to totalna beztroska...
Wszędzie możemy ciąć rozmiar matrycy / filmu ale nie w ślubie bo tam - mamy doczynienia z profesjonalistą, któremu nic nie umknie.
Wszyscy wiemy, że narzędzie należy dobrać do potrzeb, zlecenia czy wymagań klienta, a jak juz ustaliliśmy bardziej wymagajacej, znającej się na fotografii bestii się nie znajdzie. To pokazuje prosta ankieta polegająca na porozmawianiu z klientami ślubniaków jakie zdjęcie zamówili i ile z nich bierze coś innego niż 15x21.
A jak wiemy, do tego formatu tylko średni format, bo nawet FF wydaje się być maleństwem...
Mam nadzieję że ironia jest delikatna i mało zauważalna...
Zaś generanie - każde narzędzie powinno być dobrane do potrzeb. Świadomie i tak abyśmy wiedzieli co jakie ma wady a jakie zalety. Świadomie tak abyśmy wiedzieli dlaczego FF czy APSC a nie w wyniku powtarzania zasłyszanych sloganów, że bez FF do ślubu nie podchodź... Bo jak tak będziemy we wszystko wierzyć, to niedługo póki nie mamy matrycy srednioformatowej głupio będzie wyjść z domu. Przepraszam... Beztroską będzie wyjść z domu z czymś mniejszym niż MF
Janko Muzykant
21.04.14, 09:07
Dlaczego ?
Potrafisz jakoś uzasadnić tę wypowiedź ?
Bo tak :) Znakomita większość ludzi nie rozpozna formatu patrząc na zdjęcie. Co lepiej, nie rozpozna ogniskowej przynajmniej w zakresie relatywnym 100%, a nawet bardziej. Ale dyskutować będą do upadłego.
Czy może pisząc że nie zabranie FF to beztroska chodzi Ci o to, że klient ślubu będzie tak wymagajacym klientem, że nie zaakceptuje żadnego zdjęcia pochodzącego z mniejszej matrycy niż 24x36mm ?
To akurat może być pośrednio prawda, ale nie chodzi o zdjęcia, a o look fotografa. Jak ma duże, ciężkie i dużo, to goście obok kabrioletu, dorożki i księdza - poety zobaczą jeszcze profi ludka, a to wszystko jest oczywiście niesamowicie ważne.
Słyszałem, też że "robienie ślubu" w węższym gamucie niż Adobe RGB to beztroska.
Tak na marginesie, wychodzenie z sRGB to proszenie się o kłopoty. No, ale my się tu nie znamy.
Podsumowawszy: jak dobrze, że nie muszę tłuc kotletów! :)
....
Mam nadzieję że ironia jest delikatna i mało zauważalna...
...
115596
(palestyńskie dzieci przyglądające się procesji niedzieli palmowej w Jerozolimie)
Nareszcie coś mądrego i lekko podanego. Dobrze się czyta po świątecznym obżarstwie.
Dobrze poczytać w Świąteczny Poniedziałek głosu rozsądku, ślubny temat to zgubny temat ;-) od kiedy czytam fora o fotografii to te prawidła na ten temat rosną i rosną, a jednak nie w nich sedno dobrze wykonanej pracy, jak kolega Dobas ironicznie pokazał ;-) . Jak rozmawiałem na ten temat z ojcem kolegi (trzepie takie zlecenia od prawie 30 lat) powiedział mi tylko, że najszczesliwszy w pracy zawodowej był dzień jak mógł rzucić zenita w kąt:-) bo nie raz w pracy dał mu popalić, potem już było tylko lepiej, do dzisiaj jego zdjęcia mają się dobrze B-) niezależnie od formatu.
...
To akurat może być pośrednio prawda, ale nie chodzi o zdjęcia, a o look fotografa. Jak ma duże, ciężkie i dużo, to goście obok kabrioletu, dorożki i księdza - poety zobaczą jeszcze profi ludka, a to wszystko jest oczywiście niesamowicie ważne.
...
Chyba słaby argument. Rekord wagowo-rozmiarowy należy do Olka (zoomy f/2) i nie wystarczyło to do zdobycia większej popularności... :D
urzyszkodnik
21.04.14, 11:09
Odpowiem bo wywołano mnie do tablicy...
Bo -
1. Spróbujcie używać lampy bezprzewodowo. Lub na sankach. Na małym korpusie.
2. Wyciągnijcie z cienia cokolwiek, jesli lampy używać nie było wolno.
3. Dajcie czas do lampy krótszy niż 1/250 w słoneczny dzien.
4. Szybkość i wygoda dostępu do ustawień.
I można by tak dalej wymieniać. Ale po co ? Do krajobrazu itd epl5 które mam smiga jak trzeba. Ale krajobraz nie ucieknie...
Krajobraz nie potrzebuje afc. Itd
FF to mały obrazek. Mały ale duży. Bo mały to daje wspomniane epl5, które do zastanego światła jest ok. Ale... Pozostaje zawsze jakies ale...
Np fakt, ze ślubu powtórzyć sie nie da. Trzeba miec pod ręka to co potrzebne, co moze byc potrzebne lub nawet w sumie zbędne. Bo ludzie płaca.
A zrobic można slub wszystkim. Analogiem także na iso 200. Robiłem i tak. Całkiem niedawno.
Ale ff da luksus używania wysokiego iso bez troski o wszystko.
Slub to slub. Jesli potrafisz, zrobisz tez telefonem. Jesli nie - ff tez sie nie przyda...
Ale wymienione wyżej pozostanie niezmienne.
Nie masz pojęcia stary, nie masz bladego pojęcia o czym prawisz...
Zabierając epl5 do ślubu, to jak byś zabrał eos'a700D (czy co to tam teraz jest), niby matryca ta sama co w 7D, ale jednak "poprzycinany".
1. Na OM-D EM-1/EM-5 spokojnie można, zaletą jest to, że lampa ma nadal ogromne możliwości, a nie ma jebitnych gabarytów spidlajtów i esbecji.
2. Dynamika nowych matryc jest na poziomie eosa 7D, któy nadal jest często polecany jako nowy sprzęt do kotleta, mało tego w rozpiętości tonalnej i dynamice dogania FF sprzed kilku lat. W czym zatem problem?
3. OM-D EM-1 ma synchro 1/320 a z dedykowaną lampą nawet do 1/8000. W czym problemja się pytam?
4. Od kilku lat używam Nikona D700, który jak wiadomo jest świetny ergonomicznie i daje duuuuże możliwości konfigurowania. Kiedy chwyciłem w sobotę swojego nowiuteńkiego EM-1 mało nie zapłakałem... przeraziła mnie ilość klawiszy funkcyjnych i możliwości funkcji, które mogę pod nie podpiąć... pod tym względem OGROMNY SZOK!!! Powoli, małymi kroczkami podpinam sobie funkcje i robię roszady co pod któym przyciskiem poustawiać.
Urzyszkodniku, pokaż nam swoje zdjęcia, www, fotobloga.
Ja, pomimo tego, że zdaję sobie sprawę z niedociągnięć warsztatu zapraszam Cię do linków z mojej stopki.
To akurat może być pośrednio prawda, ale nie chodzi o zdjęcia, a o look fotografa. Jak ma duże, ciężkie i dużo, to goście obok kabrioletu, dorożki i księdza - poety zobaczą jeszcze profi ludka, a to wszystko jest oczywiście niesamowicie ważne.
A no właśnie, nie tyle chodzi o technikę bo ta da radę, a nawet w pewnych obszarach małe może mieć przewagę nad dużym, tylko o lans factor - w realiach nadwiślańskich ślubów bardzo ważny. A oczekiwania młodych względem fotografa często zbyt wyszukane nie są: "kamerować wszystko!" ;-)
Janko Muzykant
21.04.14, 13:13
1. Spróbujcie używać lampy bezprzewodowo. Lub na sankach. Na małym korpusie.
Lamp się nie używa, to dziś obciach :)
2. Wyciągnijcie z cienia cokolwiek, jesli lampy używać nie było wolno.
No, jeśli użyjemy Canona, to mamy problem :)
3. Dajcie czas do lampy krótszy niż 1/250 w słoneczny dzien.
Lampa w słoneczny dzień?? Halo, mamy rok 2014! :)
4. Szybkość i wygoda dostępu do ustawień.
A co tam jest do zmieniania? Odkąd używam światłomierza w bezlusterkowcach, nic nie trzeba zmieniać.
I można by tak dalej wymieniać.
Staraj się, może w końcu znajdziesz jakiś argument :)
2. Dynamika nowych matryc jest na poziomie eosa 7D, któy nadal jest często polecany jako nowy sprzęt do kotleta, mało tego w rozpiętości tonalnej i dynamice dogania FF sprzed kilku lat. W czym zatem problem?
Sorry, ale to jakaś mega bzdura. 7D ma fatalną dynamikę i robi glajzę. Nie da się w ogóle wyostrzyć zdjęć z 60D/7D i całej reszty niekończących się osiemnastomegapiskelowców Canona. Do tego jest ciężkim kawałkiem kloca z niesprawnym światłomierzem, z wb od czapy. Jak mam tym pracować, to płaczę. Ostatnio uparłem się, że mają mi dać Nikona i nareszcie zdjęcia wyglądały jak trzeba.
Odpowiem bo wywołano mnie do tablicy...
Bo -
1. Spróbujcie używać lampy bezprzewodowo. Lub na sankach. Na małym korpusie.
No fakt, Nie da się...
Bezprzewodowo lampy możesz używać od czasów 4/3 w zasadzie teraz ze wszystkim nawet ze stareńkim EPL-1
Łącząc lampy w grupy i sterujac nimi dokładnie z poziomu aparatu
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/04/E620_RC_Flash-1.jpg
źródło (http://www.olympusamerica.com/files/oima_cckb/faq_images/E-620_RC_Flash.jpg)
https://www.youtube.com/watch?v=V7NheLH1mfc
Możesz soebie też wyzwalacz radiowy włożyć w sanki jak masz potrzebe uzyć czegoś innego.
Kwestia zapięcia FLki do korpusu wielkości EM5 czy EM10 też mnie jakoś nie stresuje ale rzeczywiście jeśli potrzeba kupienia FF wynika z tego, że trzeba wpiąć lampę w sanki - to rozumiem argument.
może "flash bracket" ?
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/04/custombrackets_9512-1.jpg
źródło (http://neilvn.com/tangents/images/gear/custom-brackets/custom-brackets_9512.jpg)
2. Wyciągnijcie z cienia cokolwiek, jesli lampy używać nie było wolno.
Też się pewnie nie da...
Cholera a ja nieświadomie uzywam suwaka shadow w LR....
3. Dajcie czas do lampy krótszy niż 1/250 w słoneczny dzien.
Jak krótszy ?
1/320s czyli czas synchronizacji w EM-1 będzie dobry ?
czy może czasy Super FP rzędu 1/8000 s Oczywiście kosztem mocy błysku ale ten koszt poniesiesz w każdym aparacie...
Czy potrzebujesz jeszcze krótsze czasy ?
I wreszcie rozumiem, że tylko FF oferuje krótkie czasy synchronzacji niż 1/125s ??
To cecha wynikająca z rozmiaru matrycy bo czegoś nie zrozumiałem ?
Takie lustro APSC Canona albo Nikona nie oferuje czasów "high speed sync" bo to tylko w FF ??
Ile to się człowiek nowych rzeczy dowie z rana...
4. Szybkość i wygoda dostępu do ustawień.
A no tak bo ta szybkość i wygoda jest tylko w FF ?
Pomijam już fakt, że dla mnie szybkośc i wygoda wynika z faktu, że kadrując widzę to co matryca,
a nie dopiero po wyświetleniu zdjęcia na ekranie. Ale odłóżmy ten temat skoro już idziemy w stronę lampy błyskowej
ergonomia...
Panieee dramat... Bez wchodzenia w menu nic się w tym aparacie nie da poustawiać w odróżnieniu od FF
zmiana parametrow bez odrywania oka od wizjera...
https://www.youtube.com/watch?v=RwwX3xRUgPM
czy przyciski dwufunkcyjne , dźwignia dual cośtam ( czyli zmiana funkcji pokręteł przy przestawieniu dźwigni )
albo 7 guzików z mozliwościa zaprogramowania pod wasne potrzeby to zdecydowanie za mało...
Widać po pierwszym filmiku że zmiana czegokolwiek to mordęga wymagająca oderwania aparatu oka czy wejścia w menu
https://www.youtube.com/watch?v=4C2hAuNdrew
I można by tak dalej wymieniać. Ale po co ?
Choćby po to aby udowodnić swą tezę. Choćby po to aby podać jakikolwiek sensowny argument mający odniesienie do rzeczywistości.
Podałeś argumenty, z których każdy wydaje się niedorzeczny. Zarówno możesz wyzwalać lampy bezprzewodowo, możesz wejść w krótsze czasy synchronizacji inne niż 1/25s czy mozesz wejść w "high speed sync" czyli czasy 1/4000s czy 1/8000s w zależności od puszki.
Szybkość i wygoda dostępu do menu jest przemistrzowska w EM-1 ale w EM-5 jest również dobra. Recepta na to aby do jakiegoś ustawienia dojść szybko to
zapoznanie się z instrukcją oraz
1) używanie aparatu tak często aby go dogłębnie znać nawet po pijaku po ciemku czy w środku nocy
2) odpowiednie skonfigurowanie pod własne potrzeby
Możesz sobie te bezprzewodowo wyzwlana lampy nawet połączyć w grupy i każdą z osobna sterować z poziomu menu apratu.
Może więc skoro mozna by tak wymieniać - wymieniaj dalej - dlaczego
Podchodzenie do ślubu bez FF to beztroska ?
Do krajobrazu itd epl5 które mam smiga jak trzeba. Ale krajobraz nie ucieknie...
Krajobraz nie potrzebuje afc. Itd
Krajobraz to możesz zrobić Linhofem. Nie rozmawiamy o krajobrazie tylko ślubie. Ślubie, gdzie nikt nie biega, gdzie nie musisz uchwycić geparda w biegu czy myszołowa w locie, ślubie, gdzie nikt nie jeździ po torze rajdowym, ślubie..... normalnym najnormalniejszym ślubie,
Ale ff da luksus używania wysokiego iso bez troski o wszystko.
A no tak.
Z ciekawości ?
Bez troski o wszystko na jakim ISO robisz ślub temu klientowi, który tak płaci i wymaga ?
Rząd wielkości bo jestem ciekaw ? 1600 ? 3200 ? 6400 ? 12800 ? 25600 ? więcej ?
Do jakiego ISO bez troski o wszystko sobie dochodzisz w tym swoim FF ??
I dlaczego ? jakieś problemy z lampą ;) ?
Uzywasz w ogóle najniższej możliwej czułości czy się nie da ?
I drugie pytanie z ciekawości ?
Co z tymi zdjęciami dla nowożeńców potem robisz ?
9x13 ? 10x15 ? 13x18 ? fotoksiążka z Cewe albo Blurba ?
Byłbym w stanie zrozumieć taką polemikę gdyby padały argumenty jak te co wymieniłem wcześniej
Przyroda, akcja, biegnący gepard, lecący szybko myszołów czy białożytka w locie, zwody sportowe itp itd
A nie ślub albo chrzciny czy inne pogrzeby.
Tu jest potrzbne szybkie AF-C
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/04/sarahfastestcheetahsetsnewworldlandspeed-1.jpg
źródło (http://d.ibtimes.co.uk/en/full/293445/sarah-fastest-cheetah-sets-new-world-land-speed-record.jpg)
A nie tu..
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/04/weddingphotographystyle012-1.jpg
źródło (http://neilvn.com/images/weddings/wedding-photography-style-012.jpg)
BTW...
ciekawy backstage;)
https://www.youtube.com/watch?v=eNjUOK8sJWs
https://www.youtube.com/watch?v=THA_5cqAfCQ
Przy takiej akcji coś się dzieje szybko i argumentacja o potrzebie AF C ma znaczenie.
Chyba, że podobne dynamiczne sceny w kościele się zdarzają tylko trwają tak krótko, że o nich mało kto wie....
Panowie szkoda Waszego czasu... To jak kilka lat temu z kreceniem filmów aparatem. Wszyscy pseudo profi traktowali to jak bajer dla gadzeciarzy i dopiero jak prawdziwi profi zaczeli krecic filmy wtedy uznali, ze to fajne jest.
@ urzyszkodnik - żeby nie było niedomówień. Nikt CI nie broni fotografować czym chcesz. Wręcz każdy zachęca.
Nie pisz jednak bzdur w rodzaju " podchodzenie do ślubów bez FF to objaw beztroski" w momencie jeśli nie jestes w stanie podać ani jednego prawdziwego argumentu, że fotograf nie zrobi doskonale ślubu aparatem z matrycą APSC... podkreślam - doskonale oczywiście zakładając że ma umiejętności.
Słowem fotografuj czym chcesz ale jeśli wysuwasz śmiałe tezy to albo powinieneś potrafic je obronić i mieć argumenty, albo licz się z tym, że zostanie Ci to wytknięte.
Marcinie, nie wiem, czy sobie zdajesz sprawę, ale właściwie to jesteś sprawcą tego, że 2 dni temu zakupiłem EM-1 :)
Namieszałeś mi w głowie po ostatnim szkoleniu w Nieporęcie (hotel Parasol), no i zapaliła się czerwona lampka, odezwał się zdrowy rozsądek i zapytał "Rafał, po kiego grzyba męczysz się z tymi kilogramami fu-fu?! W imię czego?!"
Później poszło jak z górki ;)
Dziękuję Ci :)
Marcinie, nie wiem, czy sobie zdajesz sprawę, ale właściwie to jesteś sprawcą tego, że 2 dni temu zakupiłem EM-1 :)
Namieszałeś mi w głowie po ostatnim szkoleniu w Nieporęcie (hotel Parasol), no i zapaliła się czerwona lampka, odezwał się zdrowy rozsądek i zapytał "Rafał, po kiego grzyba męczysz się z tymi kilogramami fu-fu?! W imię czego?!"
Później poszło jak z górki ;)
Dziękuję Ci :)
Ale mówiłem, że do zleceń typu śluby i eventy to, że aparat wygląda jak wygląda może sprawiać problemy ;)
hehehehe :)
Dobry akwizytor to podstawa :-P
Ale mówiłem, że do zleceń typu śluby i eventy to, że aparat wygląda jak wygląda może sprawiać problemy https://forum.olympusclub.pl/images/smilies/icon_wink.gif
hehehehe https://forum.olympusclub.pl/images/smilies/icon_smile.gif
Eee, mam to szczęście, że trafiają do mnie klienci, którzy decydują się na mnie ze względu na to co otrzymają a nie na to, czym robię :)
Eee, mam to szczęście, że trafiają do mnie klienci, którzy decydują się na mnie ze względu na to co otrzymają a nie na to, czym robię :)
Masz jeszcze ten komfort? Szacun, o normalnych klientow coraz trudniej szczegolnie w Polszy.
Co do jegomoscia uzyszkodnika, to nie ma co sie przejmowac, tacy przychodza i odchodza w przeswiadczeniu, ze FF, to jedynie sluszny sprzet, Jezu kiedy to bylo gdy sie FFa uzywalo, matko bosko...
pozdroofka
Eee, mam to szczęście, że trafiają do mnie klienci, którzy decydują się na mnie ze względu na to co otrzymają a nie na to, czym robię :)
Klienci klientami, a te wszystkie wujki i kuzyni z lustrzankami, może będziesz mieć ich z głowy ;-). Fufu to małe piwo. Raz tylko zabrałem ZD 35-100 na ślub, w kościele z monopodem przechadzałem się wzdłuż bocznej nawy łowiąc twarze zdziwionych gości podczas kazania. W założeniu miało być dyskretnie ale wyszło zawodowo ;-). Podczas przyjęcia chyba ze czterech właścicieli lustrzanek przyszło do mnie pogadać o fotografii, znaczy się zapytać co mają źle ustawione, że zdjęcia nie wychodzą ;-), a jakaś przyszła panna młoda zapytała czy mam wolny termin ze dwa lata do przodu ;-).
..I wszyscy zyli dlugo i szczesliwie przez nastepne 100 lat....
Panowie.... spijacie sobie z dziobkow tak ladnie, ze az szkoda wam przerywac :mrgreen:
k@czy, co tak tą pełną klatę prężysz ?? :-P
A w ktorym miejscu???
Po prostu sie nie moge nacieszyc ta slodycza :mrgreen:
FF to FF, m43 to m43. Jedno i drugie ma swoje zalety i zastosowania.
Osobiście z ciekawością powitam coś bez lustra i z matrycą FF, ale czuję że odpowiednie kryteria najszybciej spełni FUJI. Soniak wciąż goni z puszkami zamiast z optyką a Olo dalej stawia na paznokcie...
Na to wszystko potrzeba jednak czasu - pierwsi zapłacą frycowe, odpowiednie lensy nie pojawią się od razu itp.
o jaka fajna dyskusja się zrobiła :) jak miło że o FF w fotografii weselnej wypowiadają się Janko Muzykant (https://forum.olympusclub.pl/members/3301-Janko-Muzykant) (cyt: "jak dobrze, że nie muszę tłuc kotletów!") i dobas (https://forum.olympusclub.pl/members/3014-dobas) (specjalizacja fotografia podróżnicza i przyrodnicza - prawda?). Może warto by było poprosić o zdanie osoby które z "tłuczenia kotletów" żyją? Niechby oni się wypowiedzieli czym lepiej takie zlecania realizować. I to właśnie w aspekcie "czym jest lepiej / łatwiej" a nie czy się da bądź nie da. Bo że się da prawie wszystkim ślubny reportaż zrobić to pewne. Jest na Forum kilku takich fachowców co gdyby ślub XZ-2 focić mieli, to pokazali by takie foty że szczęka niejednemu by opadła...
A ja sobie tę dyskusję z ciekawością czytam. Za niedługo i mi przyjdzie przed ołtarzem stanąć. Focić będzie nasz forumowy kolega dysponujący jakimś FF-systemem który nabył w czasie, gdy stało się jasne że oczekiwanie na E-cośtam 4/3 raczej szczęśliwym finałem się nie zakończy. I teraz moje pytanie: jak sądzicie? czy powinienem wspomnianemu koledze powiedzieć by zostawił swoje FF w domu a zdjęcia robił moim E-M5? czy zdjęcia będą dużo lepszej jakości? zauważmy że w powyższym pytaniu chodzi tylko o możliwości sprzętu. Umiejętności fotografa, tudzież znajomość obu systemów są te same.
I teraz moje pytanie: jak sądzicie? czy powinienem wspomnianemu koledze powiedzieć by zostawił swoje FF w domu a zdjęcia robił moim E-M5? czy zdjęcia będą dużo lepszej jakości? zauważmy że w powyższym pytaniu chodzi tylko o możliwości sprzętu. Umiejętności fotografa, tudzież znajomość obu systemów są te same.
W wyborze koleżanki małżonki też mamy pomóc?:wink: Fotograf niech fotografuje tym, czym aktualnie pracuje, to da najlepsze efekty. Może być 4/3, może być FF, byleby sprzęt miał opanowany. Większość oglądających zdjęcia i tak nie zobaczy różnicy.
ps. Moje gratulacje:grin:
W wyborze koleżanki małżonki też mamy pomóc?:wink: Fotograf niech fotografuje tym, czym aktualnie pracuje, to da najlepsze efekty. Może być 4/3, może być FF, byleby sprzęt miał opanowany. Większość oglądających zdjęcia i tak nie zobaczy różnicy.
ps. Moje gratulacje:grin:
i o to chyba się rozchodzi :) plusika dać nie mogę ... wiadomo ... system nie pozwala...
o jaka fajna dyskusja się zrobiła :) jak miło że o FF w fotografii weselnej wypowiadają się Janko Muzykant (https://forum.olympusclub.pl/members/3301-Janko-Muzykant) (cyt: "jak dobrze, że nie muszę tłuc kotletów!") i dobas (https://forum.olympusclub.pl/members/3014-dobas) (specjalizacja fotografia podróżnicza i przyrodnicza - prawda?). Może warto by było poprosić o zdanie osoby które z "tłuczenia kotletów" żyją? Niechby oni się wypowiedzieli czym lepiej takie zlecania realizować. I to właśnie w aspekcie "czym jest lepiej / łatwiej" a nie czy się da bądź nie da. Bo że się da prawie wszystkim ślubny reportaż zrobić to pewne. Jest na Forum kilku takich fachowców co gdyby ślub XZ-2 focić mieli, to pokazali by takie foty że szczęka niejednemu by opadła...
...
Pięknie to ująłeś, szkoda, że system nie pozwala...
1. Miałem olka E510, później przesiadłem się na nikona d90 (DX), później kupiłem d700 (FF). Z olka przesiadłem się bo chciałem mieć jasne szkła, które mi wtedy olek nie dawał. Z D90 przesiadłem się ponieważ chciałem mieć lepszy AF, ISO, ergonomie
2. FF to nie lekarstwo na wszystko ale własnie pod FF miałem wybór jasnych i też szerokich szkieł czego dx już mi nie dał. Myślę że aparat pokroju d300 był maszyną rewelacyjną ale mnie zawsze jakoś pasowało światło zastane i windowanie ISO do czterech czy pięciu tysięcy bez jakiś obaw że bedzie kasza na wydruku dawało mi pewien komfort pracy/psychiczny ;)
3. Postprocesing: niestety sa lepsze i gorsze puchy a i warunki, w których czasami robię nie pozwalają na walenie lampą wiec możliwość wyciągania z cienia i stosowanie wysokich czułości wiele daje.
4. Akcja na ślubie. Wiadomo - było kiedyś tak że same stateczne sceny, że przecież klepnęło się kilka kadrów i tyle ale jednak fajne sceny dynamiczne czy też z tanów gdzie sprawny AF da rade jest ważne - i bez obrazy dobas - ale choc to nie gepardy to sprawny spust się przydaje. Czy do tego potrzebny jest aparat z FF? Nie , ale z już porządnym AF-em tak a mój mi to zapewnia (choć nie jest to akurat zasługa matrycy).
5. Czy FF jest konieczne do ślubów? Oczywiście że nie. Ja swoją pełną klatkę kupiłem ze względu na możliwość używania fajnych szkieł (także szerokich i jasnych) oraz łatwiejszą obróbkę (nie zawsze mamy warunki zajebiste i nie zawsze akurat uda się odpowiednio dobrać ustawienia o czym wszyscy dobrze wiemy).
6. "Można i ślub robić epl-em". Pewnie że można ale niestety af czy możliwości tego aparatu sa daleko w tyle od tego czym robię (i to mówię z doświadczenia kiedy miałem okazję tym aparacikiem się pobawić). To oczywiśnie nie zasługa FF tylko samego sprzętu i jego technologii niemniej nie zawsze to co nam u cioci na imieninach sprawdzi się idealnie bedzie też dobre w pracy gdzie płaca ci kasę i liczą że zostanie ona wykonana "prawidłowo".
Sprzęt typu Em1 czy em5 to już inne technologie niż parę lat temu a do tego zestaw szkieł tez diametralnie różny wiec jeżeli teraz bym kupował taki zestaw do ślubniaków to na pewno bym wziął taki system pod uwagę bo po pierwsze gabaryty są zdecydowanie mniejsze (co na pewno przekłada się na obolałe gnaty po parunastu godzinach) a po drugie jakość obrazka też jest inna niż kiedyś i spokojnie praca w gorszych warunkach oświetleniowych nie byłaby tak uciążliwa ;)
Janko Muzykant
22.04.14, 10:08
o jaka fajna dyskusja się zrobiła :) jak miło że o FF w fotografii weselnej wypowiadają się Janko Muzykant (https://forum.olympusclub.pl/members/3301-Janko-Muzykant) (cyt: "jak dobrze, że nie muszę tłuc kotletów!") i dobas (https://forum.olympusclub.pl/members/3014-dobas) (specjalizacja fotografia podróżnicza i przyrodnicza - prawda?). Może warto by było poprosić o zdanie osoby które z "tłuczenia kotletów" żyją? Niechby oni się wypowiedzieli czym lepiej takie zlecania realizować.
Naprawdę myślisz, że trzeba z kotletów żyć, aby się o nich wypowiadać? To dość prosta fotografia dla kogoś kto spędził 10 lat na rynku fotografii reklamowej czy specjalnej (fotogrametria, foto-archiwizacja itd); to jest właściwie fotograficzne przedszkole. Co nie przeszkadzało mi zrobić ok. 25 ślubów, głównie po znajomości.
Gdybym miał klecić masowo to dziadostwo (bez urazy, ale uważam, że fotografowanie ślubów to niewdzięczne zajęcie - najczęściej trzeba pokazywać straszne dziadostwo w sposób kiczowaty), wybrałbym puszkę, która robi zdjęcia, przy których nie trzeba potem dużo siedzieć. Czyli dziś bezapelacyjnie Olek albo Sony (część modeli). WB najlepiej trafiony, światłomierz przewidywalny, AF już wystarczająco szybki. Na pewno żadna lustrzanka, chyba że potem tydzień siedzenia.
Tak na marginesie, bo zaraz ktoś napisze, że brak mi szacunku do foto ślubnego, nie znam żadnego zawodowego kotleciarza siedzącego na rynku przynajmniej kilka lat, który nie wywraca oczyma, gdy pytam go o wrażenia z pracy. Znam też wielu, którzy to rzucili z radością, z niecenzuralnym komentarzem. Nie bójmy się nazywać rzeczy po imieniu: fotografia ślubna to z założenia fotografowanie kiepskich rzeczy w kiepski sposób, choćby nie wiem jak, nie wiem jakie nazwiska wmawiały, że jest inaczej.
Naprawdę myślisz, że trzeba z kotletów żyć, aby się o nich wypowiadać? To dość prosta fotografia dla kogoś kto spędził 10 lat na rynku fotografii reklamowej czy specjalnej (fotogrametria, foto-archiwizacja itd); to jest właściwie fotograficzne przedszkole.
Wszystko kwestia poziomu jaki chcemy zaprezentować.
Co nie przeszkadzało mi zrobić ok. 25 ślubów, głównie po znajomości.
Pokaż nam proszę kilka swoich kadrów ślubnych i będziemy wiedzieć o czym dyskutujemy. Nie sztuką jest zrobić. Bo wychodząc z takiego założenia mógł bym się za chwilę zająć produkcją pisanek kurpiowskich...
Tak na marginesie, bo zaraz ktoś napisze, że brak mi szacunku do foto ślubnego, nie znam żadnego zawodowego kotleciarza siedzącego na rynku przynajmniej kilka lat, który nie wywraca oczyma, gdy pytam go o wrażenia z pracy. Moje 13 Ci wystarczy?
.... Nie bójmy się nazywać rzeczy po imieniu: fotografia ślubna to z założenia fotografowanie kiepskich rzeczy w kiepski sposób, choćby nie wiem jak, nie wiem jakie nazwiska wmawiały, że jest inaczej.
Cześć i chwała Ci za to że nie tłuczesz kotletów, bo z takim założeniem jak powyżej, to nie dziwię się że jest to dla Ciebie katorga a dla gości weselnych żenada...
ech, duży temat i cokolwiek nie na temat "FF czy m4/3"
Zaczela sie debata o fotografii slubnej:)
Lubie to!:)
Dorzuccie jeszcze fotki i sie zacznie na calego!:)
Blisko mi do Janka, foto slubne upada coraz nizej, glownie przez swiadomosc czy tez jej brak u mlodych.
Sama fotografia slubna jest przewidywalna do bolu i kazdy kto choc pare kotletow w zyciu zrobil nudzi sie jak mops, zas mlodzi ambitni, probuja jakies ciekawe kadry wykrzesac i nawet czasem im sie to udaje.
Swoja droga znam kilku dobrych fotografow slubnych i zebysmy sie dobrze zrozumieli, dobrych dla mnie oznacza, ze ogarniaja reportaz, a nie cukierkowosc i sztucznosc powszechnie nazywana kotletem, dla mlodych. Z drugiej strony rozumiem, ze zdjecia maja sie podobac mlodym przede wszystkim...
ok juz sie zamkne moze, zas mialem sie nie wypowiadac w temacie,
w kazdym razie milej pogawedki wam zycze!:)
pozdroofka
He, he a to ciekawa prawidłowość na tym forum, zawsze gdy w wątku jednym z bohaterów był legendarny "FF" towarzyszyły temu duże emocje i krytyka większej matrycy :wink:
Że to ciężkie, duże, że olkiem przecież można wszystko i że te zdjęcia jakieś takie gdzie jedno oko ostre, a drugie już mniej :)
Żeby nie było, właśnie dla urozmaicenia sprzedałem 5D i czekam na paczkę z bezlusterkowcem :grin:
Pozdr
Janko Muzykant
22.04.14, 14:00
Pokaż nam proszę kilka swoich kadrów ślubnych i będziemy wiedzieć o czym dyskutujemy.
A proszę, oto tandeta w moim wydaniu:
http://sluby.elte-s.com/
Większość to pstryki sprzed 8-10 lat. Większość par z tej strony jest już rozwiedziona :) Galeria miała promować moją żonę, ale wycofaliśmy się z tego definitywnie zanim zaczęliśmy to robić częściej.
Tak przy okazji, od lat czekam na jakieś fajne, zwyczajne galerie ze zdjęciami ślubnymi, z autentycznymi zdjęciami. Bardzo, bardzo rzadko mi się zdarza takie widzieć więc jeśli macie jakieś linki, podrzucajcie.
A proszę, oto tandeta w moim wydaniu:
36 i 42 super.
Większość par z tej strony jest już rozwiedziona :)
Ewidentna wina fotografa:(
Janko Muzykant
22.04.14, 14:38
Ewidentna wina fotografa:(
Lubię to :)
Większość par z tej strony jest już rozwiedziona :)
Nie wszyscy się jednak rozwodzą. Jakby w pakiecie zaoferować obok sesji narzeczeńskiej również imprezę rozwodową (płatne z góry jednorazowo) to może parę groszy by z tego urwał. Hmmm... ;-)
A proszę, oto tandeta w moim wydaniu:
http://sluby.elte-s.com/
Większość to pstryki sprzed 8-10 lat.
No i wszystko jasne... po co tylko to takie skryte usprawiedliwiane, że to sprzed 8-10 lat?
No i wszystko jasne... po co tylko to takie skryte usprawiedliwiane, że to sprzed 8-10 lat?
Nie rozumiem, to co mial napisac jak od 8-10lat kotleta nie robi?:)
pozdroofka
Janko Muzykant
22.04.14, 15:26
No i wszystko jasne... po co tylko to takie skryte usprawiedliwiane, że to sprzed 8-10 lat?
Bo potem robiłem raz na dwa lata :) Chodzi raczej o ograniczenia sprzętowe. Tam są nawet zdjęcia z Canona G3, takiego kompakta z roku chyba 2002. Ciekawe, czy ktoś rozpozna które to.
Teraz robi sushi ? ;-)
No, mniej więcej :)
Nie rozumiem, to co mial napisac jak od 8-10lat kotleta nie robi?:)
pozdroofka
Wystarczyło o tym nie wspominać, bo cóż to zmienia? :)
Pozdro.
Moje doświadczenia pozwalają mi stwierdzić, ze jeśli m43 nie zrobię dobrych zdjęć na ślubie, to i FF mi nie pomoże.
Darekw1967
23.04.14, 02:34
Witam !
Jak dla mnie standard FF jest bardziej wymagajacy co do kontolowania GO i nawyki z m.4/3 czy 4/3 latwiej daja sie przy FF we znaki.
Pozdrawiam
Janko Muzykant
23.04.14, 07:31
Wystarczyło o tym nie wspominać, bo cóż to zmienia? :)Pozdro.
2 EV mniej dynamiki, 3EV mniej iso nie mówiąc o sprawności AF, szybkości ogólnej i kilku pomniejszych parametrach.
Kotlet to kotlet, popieram także Janka Muzykanta, kotlet to tandeta, przede wszystkim nuda. Nudaaa straszliwa, zieeeeew!
Nawet zainteresowani-młodzi oglądają fotki tylko raz, pan mlody pod przymusem. Ich rodzice dwa razy. Wyjątek stanowią babcie gotowe to oglądac do końca życia. Natomiast przyjaciele rodziny i znajomi pod grozą rozstrzelania.
Te przygotowania, manicure, pedicure, fryzjer, jakieś naciąganie sukienki, jakieś sznureczki i wstążeczki.
Potem kandelabry i sztuczne kwiatki w kościele, płatki róż (sztuczne) i gołębie (dlaczego?), bachory w okropnych różowych sukienkach, w takichże podenerwowane drużki (trądzik, wyzwanie dla kotleciarza artysty na miesiąć roboty). Ksiądz z rzadka, bo po co ma smucić przy rozwodzie. Zresztą kosciół, katolicki oczywiście, nie jest cool, trendy i jazzy.
No i sala, bal na całego, wstążeczki, świeczki, obrusiki, serweteczki misternie poukładane, porzucone ciasteczka, umorusane, również porzucone, bachory, lampiony. Szczególiki, taaaak szczególiki to podstwa. Jeśli babcia lub chrzestna to tylko w fornie meduzy- boke(H), rodzice nie istnieja, wujostwo również. Same szczególili- kandelabry np z dziesięć razy, plastikowe oczywiście. Wszystko podane z ekstremanie płytką GO na f1,2 (ELKĄ).
Plener- to podstawa kotleta, plener w "okolicznościach przyrody". Bunkier osrana fabryka, zamknięta w 1989 roku i obszabrowana przez złomiarzy, porzucona przez skłotersów, pełna starych igieł i strzykawek po kompocie. Troszkę fotek w wodzie, nad wodą i pod wodą, ciumaski, trochę ostrych promieni slonecznych - tak by nie było niczego widać. Cudo.
p.s. Jan_S- oczywiście, ze można spoko walnąc kotleta Olkiem XZ2, nikt się nie spostrzeże. Ilość kretyńskich, kotleciarskich fotek będzie identyczna.
p.p.s. funkcjonują galerie z przyzwoitymi fotkami, ale również nuuuda. Zieeew! Bo kotlet to nuda.
p.p.p.s.- gdyby potraktowac fotografię weselną jako pamiatkę z tego dnia na całe życie, to co innego, parę fotek mozna by pstryknąć. Parę fotek góra ze 30 sztuk. Tylko kto się dzis żeni na całe życie.
/.../
p.p.p.s.- gdyby potraktowac fotografię weselną jako pamiatkę z tego dnia na całe życie, to co innego, parę fotek mozna by pstryknąć. Parę fotek góra ze 30 sztuk. Tylko kto się dzis żeni na całe życie.
Wyszło na to..., że ja? Mam 28 fotek ślubnych, nie za dużo?:roll:
Ja nie miałem fotografa na weselu i tez sie nie ożeniłem na cale życie :-P
Janko Muzykant
23.04.14, 19:57
Kotlet to kotlet [...]
Cóż za piękny opis! (całości oczywiście) :)
Cóż za piękny opis! (całości oczywiście) :)
Sama nuuudna prawda :D
Szkoda że kotleciarze, którzy w swoim mniemaniu są artystami, się z tym nie zgodzą ;)
Sama nuuudna prawda :D
Szkoda że kotleciarze, którzy w swoim mniemaniu są artystami, się z tym nie zgodzą ;)
I paczcie jak cicho... nikt nie sobaczy, że sie nieznata, że ón artist... etc. Ech schodzi świat na psy.
Kiedyś panie, uuuu! To były awanturki przy kotlecie, nie to co teraz, już nie... . :|
I paczcie jak cicho... nikt nie sobaczy, że sie nieznata, że ón artist... etc. Ech schodzi świat na psy.
Kiedyś panie, uuuu! To były awanturki przy kotlecie, nie to co teraz, już nie... . :|
Taaaa, chłopaki się starzejom, albo pobanowane :-P
I paczcie jak cicho... . :|
Ze, bo, poniewaz wreszcie ktos powiedzial wszystko co bylo do powiedzenia, pozostaje jeno zakluczyc watek kotletowy:)
pozdroofka
Janko Muzykant
23.04.14, 21:47
Osobiście nigdy nie miałem nic do kotletów jako takich, robota głupia jak większości z nas. Ale dwie rzeczy mi się nie podobają: świadome propagowanie kiczu i udziwnień w imię ''artyzacji'', a dwa - nazywanie tego wszystkiego epitetami bardziej kojarzącymi się z orgazmem niż z nudą, co rzuca się w oczy zwłaszcza na blogach ludzi parających się tą pracą. Czasem wchodząc na takie strony czuję się jak na filmie Barei wymieszanym z Monty Pythonem :)
No ja wiem, marketing et cetera, ale bez przesady...
(ciach)Tylko kto się dzis żeni na całe życie.
Na całe życie, to bym musiał się żenić w dniu urodzin :wink:
Wyszło na to..., że ja? Mam 28 fotek ślubnych, nie za dużo?:roll:
Może nie. Może dla pewności trzeba by kilka zniszczyć, bo chyba im mnie tym lepiej.
Ja za swoje ślubne(tylko kilka fotek w pracowni fotografa) zapłaciłem zaliczkę, 1/2 ceny.
Trzy dni po weselu wyjechaliśmy z żoną. O zdjęciach przypomnieliśmy sobie po 1,5 roku. Niestety w tym czasie
fotograf wyemigrował na stałe do Niemiec i trzeba było o zdjęciach zapomnieć.
Podsumowując: ani jednego zdjęcia, a związek trwały i szczęśliwy:)
Może nie. Może dla pewności trzeba by kilka zniszczyć, bo chyba im mnie tym lepiej.
Nie mam których dematerializować, bo na wszystkich, moje Cudo wygląda ślicznie.
Zostaną.
Nie mam których dematerializować, bo na wszystkich, moje Cudo wygląda ślicznie.
Zostaną.
Twoje ryzyko:) Co prawda, słyszałem, że są podobno jakieś inne sposoby na trwałość związku, ale muszę jeszcze o tym gdzieś poczytać.
Biomet ponoć w Poznaniu niekorzystny, ale skutecznie mi dziś humor poprawiliście :D :D :D
o jaka fajna dyskusja się zrobiła :) jak miło że o FF w fotografii weselnej wypowiadają się Janko Muzykant (https://forum.olympusclub.pl/members/3301-Janko-Muzykant) (cyt: "jak dobrze, że nie muszę tłuc kotletów!") i dobas (https://forum.olympusclub.pl/members/3014-dobas) (specjalizacja fotografia podróżnicza i przyrodnicza - prawda?). Może warto by było poprosić o zdanie osoby które z "tłuczenia kotletów" żyją?
Wiem wiem. Sugerujesz że jednak nie mam racji gdy piszę ze to wymagający rynek i że bez dużej matrycy nie ma co podchodzić do ślubu... ? ;)
Kurcze, może rzeczywiście..
Dla nas to może nuda, masz pełną rację. Ja jak robię zdjęcia to zmyślą o przyszłych pokoleniach,bo zawsze coś tam ocaleje i nasze prawnuki będą ciekawi jak wyglądali nasi przodkowie. Ja przynajmniej tak robię i poszukuję wśród rodziny starych zdjęć do zeskanowania.
Wiem wiem. Sugerujesz że jednak nie mam racji gdy piszę ze to wymagający rynek i że bez dużej matrycy nie ma co podchodzić do ślubu... ? ;)
Kurcze, może rzeczywiście..
nie sugeruję że nie masz racji, może masz. Sugeruję jedynie, że skoro nie zajmujesz się fotografią weselną to Twoje wypowiedzi na temat doboru sprzętu mogą być bardziej wynikiem "chciejstwa" i "widzimisizmu" niż opinią opartą na własnym doświadczeniu i próbach rozwiązywania problemów które podczas fotografii ślubnej się zdarzają.
Owszem, można podejść do tematu tak jak Janko Muzykant (https://forum.olympusclub.pl/members/3301-Janko-Muzykant) - że zdjęcia ślubne to kicz i dziadostwo robione na zamówienie dyletantów fotograficznych którzy fotografa na ślub zamawiają tylko ze względu na tradycję i może jeszcze ze snobizmu. Tak, wielu fotografów dobrze odnalazło się w tej konwencji - zdjęcia obrączek z miniaturową GO, jakieś maziaje na super szerokim kącie i seria czarno-biała dla podniesienia ogólnego wrażenia artystycznego. Do tego rameczki, duperelki i obowiązkowe wielkie logo ze słynnym ".... photografy" i pełnymi danymi teleadresowymi... wygląda to super profi... i jeszcze byłoby dobrze żeby ten fotograf miał wielką torbę i wielką białą eLkę, i żeby się kręcił tak że jeśli przypadkiem jakiś gość weselny miałby na uroczystości swój aparat i ośmielił się coś tam próbować dyskretnie pstryknąć, to żeby ten fotograf na pewno się w kadrze znalazł. Obowiązkowo z ową białą eLką... przecież musi być widać że fotograf był i że był to profesjonalny fotograf...
Ale można też podejść uczciwie do tematu. Spróbować zrobić dobry reportaż. O uczuciach, o wzruszeniu, o radości... uchwycić w kadrze jeden z najważniejszych momentów w życiu. Pokazać bawiących się gości. Pokazać radość ze spotkania się osób które (tak się czasem zdarza) spotykają się ze sobą bardzo rzadko - bo odległość, bo praca, bo brak czasu... pokazać dzieci rozradowane ilością balonów (tak, banalne ale jakie urocze)...
Uczciwy (w sensie uczciwości zawodowej), dobry fotograf ma co robić na weselu.
I ma też szereg problemów do rozwiązania. Na przykład:
1) stary kościół z pięknie rzeźbionymi, niestety poczerniałymi od starości ławkami i taki sam ołtarz i do tego bajeczne witraże... a na dokładkę żyrandole z dziesiątką małych żaróweczek. Jak to opanować względem parametrów ekspozycji by i owe ławki było widać, i ołtarz i by witraże w przepałach nie zginęły?
2) W owym kościele pani młoda w białej haftowanej sukni a pan młody w ciemnym, prawie czarnym garniturze. No jak to naświetlać by ów garnitur nie wyszedł na zdjęciach jak na pogrzebie a zarazem by haft na sukni nie zginął?
3) Nie ma nic bardziej irytującego na ślubie niż fotograf który wydaje się być ważniejszy od księdza - jakie obiektywy dobrać by zamknąć w kadrze to co potrzebne a jednocześnie pozostać dyskretnym i niezauważalnym prawie?
4) przyjęcie weselne - i okazuje się że obrusy białe ale suknia pani młodej kremowa - jak powyciągać balans bieli? na obrusy? wyjdzie że suknia brudna, na suknię? wyjdzie że obrusy niebieskie...
5) znów sala weselna - i moda ostatnich czasów - oświetlenie "żarówkami energooszczędnymi" z ich poszarpanym, paskudnym widmem. A przecież twarze gości, kolory sukienek druhen i szanownych pań powinny być ładne, naturalne i bez przekłamań kolorystycznych...
6) A tego światła i tak jest za mało a ludzie się wspaniale bawią, muzyka rżnie od ucha do ucha... i jak tu zdjęcia robić gdy ostrość trudno na czymkolwiek złapać, gdy czasy migawki dawno przekraczają granicę poruszonych zdjąć... pierwsza myśl - błysnąć lampką, od sufitu odbić... no super tylko że sufit niby biały a po dobiciu światła silną czerwoną dominantę wprowadza..
Przykładów takich zagadnień i problemów można pewnie jeszcze wiele, wiele znaleźć. I nagle okaże się że 12 bitowy RAW sprawdza się gorzej niż 14 bitowy. Że różnica połowy eV dynamiki, która "na co dzień" jest zupełnie niezauważalna nagle zaczyna być przepustką do łatwiejszej obróbki. Że nawet słaby mechanizm AF fazowego działa stabilniej niż topowa wersja AF kontrastowego. Że po zeskalowaniu w dół lepsze wyniki osiągnie się z 24 MPix niż z 16 MPix. Że łatwiej jest dobrać sensowną cenowo i jakościowo optykę do archaicznego systemu lustrzankowego niż do nowoczesnego bezlusterkowca.
A jak już pojawił się temat kasy... systemy bezlusterkowe są drogie, w pewnych przypadkach mogą być droższe od systemów opartych na FF. A skoro fotografia weselna ma być źródłem zarobku, i skoro ceny w skutek konkurencji są liche to trzeba minimalizować koszty.
sorki za przydługi wpis... nie chcę w nim na siłę bronić FF czy deprecjonować m4/3. Tylko że gdzieś ten wątek, mający charakter sprzętowy skręcił w stronę dywagacji ideologicznych.
pozdrowienia dla "weselnych" :)
Janku, dziękuję, ponieważ napisałeś to również i moim głosem :)
Co ciekawe, bez zbędnego sarkazmu, prześmiewczych tekstów, spłycania, czy wręcz wyśmiewania konkretnych gałęzi fotografii, "bo tylko to co ja robię, to prawdziwa fotografia, a cała reszta to kotlet, szmira i fotograficzne przedszkole".
Pozdrawiam a życzliwi niech trzymają kciuki, bo dziś jadę na pierwszy ślub z EM-1. Oczywiście póki co jako dodatkowy korpus, ale jakiś materiał z tego przywiozę :)
Rafał.
I ma też szereg problemów do rozwiązania. Na przykład:
1) stary kościół z pięknie rzeźbionymi, niestety poczerniałymi od starości ławkami i taki sam ołtarz i do tego bajeczne witraże... a na dokładkę żyrandole z dziesiątką małych żaróweczek. Jak to opanować względem parametrów ekspozycji by i owe ławki było widać, i ołtarz i by witraże w przepałach nie zginęły?
2) W owym kościele pani młoda w białej haftowanej sukni a pan młody w ciemnym, prawie czarnym garniturze. No jak to naświetlać by ów garnitur nie wyszedł na zdjęciach jak na pogrzebie a zarazem by haft na sukni nie zginął?
3) Nie ma nic bardziej irytującego na ślubie niż fotograf który wydaje się być ważniejszy od księdza - jakie obiektywy dobrać by zamknąć w kadrze to co potrzebne a jednocześnie pozostać dyskretnym i niezauważalnym prawie?
4) przyjęcie weselne - i okazuje się że obrusy białe ale suknia pani młodej kremowa - jak powyciągać balans bieli? na obrusy? wyjdzie że suknia brudna, na suknię? wyjdzie że obrusy niebieskie...
5) znów sala weselna - i moda ostatnich czasów - oświetlenie "żarówkami energooszczędnymi" z ich poszarpanym, paskudnym widmem. A przecież twarze gości, kolory sukienek druhen i szanownych pań powinny być ładne, naturalne i bez przekłamań kolorystycznych...
6) A tego światła i tak jest za mało a ludzie się wspaniale bawią, muzyka rżnie od ucha do ucha... i jak tu zdjęcia robić gdy ostrość trudno na czymkolwiek złapać, gdy czasy migawki dawno przekraczają granicę poruszonych zdjąć... pierwsza myśl - błysnąć lampką, od sufitu odbić... no super tylko że sufit niby biały a po dobiciu światła silną czerwoną dominantę wprowadza..
Przykładów takich zagadnień i problemów można pewnie jeszcze wiele, wiele znaleźć. I nagle okaże się że 12 bitowy RAW sprawdza się gorzej niż 14 bitowy. Że różnica połowy eV dynamiki, która "na co dzień" jest zupełnie niezauważalna nagle zaczyna być przepustką do łatwiejszej obróbki. Że nawet słaby mechanizm AF fazowego działa stabilniej niż topowa wersja AF kontrastowego. Że po zeskalowaniu w dół lepsze wyniki osiągnie się z 24 MPix niż z 16 MPix.
Ale pojechałeś. W sumie dobrze. Pokaż jednak jakieś foty bo ktoś gotowy pomyśleć, że i Ty teoretyzujesz.
Janko Muzykant
25.04.14, 10:55
Ale można też podejść uczciwie do tematu. Spróbować zrobić dobry reportaż. O uczuciach, o wzruszeniu, o radości... uchwycić w kadrze jeden z najważniejszych momentów w życiu. Pokazać bawiących się gości. Pokazać radość ze spotkania się osób które (tak się czasem zdarza) spotykają się ze sobą bardzo rzadko - bo odległość, bo praca, bo brak czasu... pokazać dzieci rozradowane ilością balonów (tak, banalne ale jakie urocze)...
I zbankrutować. Rynek na takie zdjęcia to może pięć procent całości. Można lecieć na marce, którą szczęśliwie się wyrobiło kiedyś tam, ale dla ilu takich jest miejsce? Jednego na miasto?
1) stary kościół z pięknie rzeźbionymi, niestety poczerniałymi od starości ławkami i taki sam ołtarz i do tego bajeczne witraże... a na dokładkę żyrandole z dziesiątką małych żaróweczek. Jak to opanować względem parametrów ekspozycji by i owe ławki było widać, i ołtarz i by witraże w przepałach nie zginęły?
2) W owym kościele pani młoda w białej haftowanej sukni a pan młody w ciemnym, prawie czarnym garniturze. No jak to naświetlać by ów garnitur nie wyszedł na zdjęciach jak na pogrzebie a zarazem by haft na sukni nie zginął?
Dziś wybór masz spory, każda wystarczająco pojemna tonalnie matryca: wszystkie nowe olki, fuje i pentaxy, prawie wszystkie nikony, większość snoniaków. Najnowsze canony ff. W przypadku pozostałych marek rozmiar matrycy nie ma znaczenia tylko wybór konkretnej (co mnie dziwi, ale tak jest).
3) Nie ma nic bardziej irytującego na ślubie niż fotograf który wydaje się być ważniejszy od księdza - jakie obiektywy dobrać by zamknąć w kadrze to co potrzebne a jednocześnie pozostać dyskretnym i niezauważalnym prawie?
No ale to chyba pytanie nietechniczne? :) Jak ktoś nie ma dobrej ręki i oka, to wąskie i niech stoi daleko, jak potrafi strzelić za każdym razem, to dowolne, gdyż strzeli tylko tyle razy, ile będzie chciał oddać zdjęć więc jego przeszkadzanie będzie minimalne.
4) przyjęcie weselne - i okazuje się że obrusy białe ale suknia pani młodej kremowa - jak powyciągać balans bieli? na obrusy? wyjdzie że suknia brudna, na suknię? wyjdzie że obrusy niebieskie...
5) znów sala weselna - i moda ostatnich czasów - oświetlenie "żarówkami energooszczędnymi" z ich poszarpanym, paskudnym widmem. A przecież twarze gości, kolory sukienek druhen i szanownych pań powinny być ładne, naturalne i bez przekłamań kolorystycznych...
I znowu nijak to nie jest związane z wyborem aparatu. Trzeba mieć oko do ACRa po prostu i znać go dobrze.
6) A tego światła i tak jest za mało a ludzie się wspaniale bawią, muzyka rżnie od ucha do ucha... i jak tu zdjęcia robić gdy ostrość trudno na czymkolwiek złapać, gdy czasy migawki dawno przekraczają granicę poruszonych zdjąć... pierwsza myśl - błysnąć lampką, od sufitu odbić... no super tylko że sufit niby biały a po dobiciu światła silną czerwoną dominantę wprowadza..
Patrz: wszystkie wcześniejsze rady plus praca na ręcznym ostrzeniu. Większość zdjęć tego typu, bez względu na ''epokę foto'' robiłem/robię na całkowitym manualu (ostrzenie/ekspozycja).
Przykładów takich zagadnień i problemów można pewnie jeszcze wiele, wiele znaleźć. I nagle okaże się że 12 bitowy RAW sprawdza się gorzej niż 14 bitowy.
Może sprawdzać się lepiej. Wystarczyłby i ośmiobitowy, gdyby aparat wepchnął tam odpowiednią tonalność. Sama głębia bitowa wiele nie znaczy.
Że różnica połowy eV dynamiki, która "na co dzień" jest zupełnie niezauważalna nagle zaczyna być przepustką do łatwiejszej obróbki.
To też jeszcze niewiele znaczy, bo ''ogon'' dynamiki może nadawać się do wyciągnięcia albo nie, mimo że w ''efałach'' wychodzi dużo. Cienie potrafią wyglądać fajnie (nikony) albo wrednie (canony).
Że nawet słaby mechanizm AF fazowego działa stabilniej niż topowa wersja AF kontrastowego.
Każdy współczesny af na potrzeby kotletów to napęd nadświetlny z Gwiezdnych Wojen. Jak ktoś narzeka, że ma za wolny af do ślubów, to niech się weźmie za coś innego.
Że po zeskalowaniu w dół lepsze wyniki osiągnie się z 24 MPix niż z 16 MPix.
Lepiej albo gorzej. Do tego używać należy oka :)
Że łatwiej jest dobrać sensowną cenowo i jakościowo optykę do archaicznego systemu lustrzankowego niż do nowoczesnego bezlusterkowca.
Dlatego zawsze należy używać głowy, a nie stereotypów i mądrości ludowych.
A jak już pojawił się temat kasy... systemy bezlusterkowe są drogie, w pewnych przypadkach mogą być droższe od systemów opartych na FF. A skoro fotografia weselna ma być źródłem zarobku, i skoro ceny w skutek konkurencji są liche to trzeba minimalizować koszty.
Dlatego gdybym miał robić takie rzeczy, kupiłbym Nikona 5100 i jakieś tanie szkiełko. Kosztuje to grosze, a dysponuje wciąż największą dynamiką i zapasem reszty parametrów. Do tego kupiłbym chińskiego gripa, maźną wszystko czarnym sprayem, żeby skretyniałym wujkom zrobić zagwozdkę, a na ramieniu powiesił efekciarski pokrowiec typu tuba, sugerujący obecność 70-200/2.8 (w środku nie byłoby nic albo siedziałyby kanapki, bo kiedyś pstrykałem wesele w Niemczech, na którym nie było nic do żarcia).
sorki za przydługi wpis... nie chcę w nim na siłę bronić FF czy deprecjonować m4/3. Tylko że gdzieś ten wątek, mający charakter sprzętowy skręcił w stronę dywagacji ideologicznych.
Nie ma żadnej ideologii. Małe jest wygodne, a daje radę. Znowu na duże lecą wieśniaki - lecz zarazem potencjalni klienci (tak: nazwijmy rzecz po imieniu - jeśli ktoś robi priorytet z rozmiaru to sorry, inaczej tego nazwać nie potrafię). Na razie jest pat, ale za kilka lat, może się rynek uświadomi...
pozdrowienia dla "weselnych" :)
Pozdrowienia dla ludzi pracy! :)
Ale pojechałeś. W sumie dobrze. Pokaż jednak jakieś foty bo ktoś gotowy pomyśleć, że i Ty teoretyzujesz.
pojechałem i teoretyzuję... kotletów nie robię bo dopiero się uczę, zresztą fotografię traktuję jako hobby a nie zarobek. Z większością problemów wymienionych powyżej z racji wspomnianego braku umiejętności nie potrafiłbym sobie dobrze poradzić. Ale to nie znaczy że oglądając różne zdjęcia weselne nie widzę tych problemów i że nie widzę, że wielu tzw. profi-fotografów też nie potrafi sobie z nimi poradzić a potem nieudolność własną lub niedostatki sprzętu, maskuje pseudoartystycznym zmniejszaniem GO czy robieniem maziajów i konwersją do B-W.
Oglądam tu na forum wiele zdjęć i tak sobie myślę - że im lepszy fotograf (w sensie opanowania techniki) tym gorszym aparatem sobie poradzi. Fotograf słabszy, tudzież pracujący w trudniejszych warunkach musi mieć lepszy sprzęt który da mu ten margines w który swoje nieumiejętności schowa
I zbankrutować. Rynek na takie zdjęcia to może pięć procent całości. Można lecieć na marce, którą szczęśliwie się wyrobiło kiedyś tam, ale dla ilu takich jest miejsce? Jednego na miasto?
....
Dlaczego zbankrutować? dlaczego zrobienie normalnego, takiego normalnego, poprawnie naświetlonego zdjęcia jest bardziej "kosztowe" niż pseudoartystyczne wygibasy? o co chodzi? czy o podnoszenie ego fotografa że niby zdjęcia "profi" muszą się różnić od zdjęć wujka Mietka? tak niech się różnią! ale nie tandetnym efekciarstwem ale poprawnością kadrowania, świetną, klarowną obróbką i precyzyjnie trafioną ostrością. Tego wymagam od fotografa na wesela. Fotografa który ma być nie artystą ale raczej solidnym rzemieślnikiem dobrze znającym swój fach. I tak jak rzemieślnik wie kiedy użyć dłutka a kiedy siekiery, tak i fotograf powinien wiedzieć kiedy jakiego sprzętu użyć. Jeśli warunki są na tyle dobre że do prawidłowego zarejestrowania kadru wystarczy m4/3 niech korzysta z m4/3 ale jeśli zaczynają się schody i potrzeba dynamiki większej niech użyje FF czy innego wynalazku a nie ściemnia że m4/3 jest dobre na wszystko.
... Pozdrawiam a życzliwi niech trzymają kciuki, bo dziś jadę na pierwszy ślub z EM-1. Oczywiście póki co jako dodatkowy korpus, ale jakiś materiał z tego przywiozę :)
Rafał.
Trzymam kciuki i czekam na wrazenia i efekty.
Jan_S- wcale nie naśmiewam sie z sztuki kotleciarskiej, bo sam z siebie bym się naśmiewał. Trochę żartuję, z kotleciarskiego nadęcia.
Fotografia weselna stawia przed wykonującym usługę pewne wymagania, różnorakie, techniczne, estetyczne i etyczne. po prostu, pracując z ludźmi i wśród ludzi nie można zrobić z siebie wała. Trzeba mieć wiedzę i otwarty umysł, pstryknąć przynajmniej z 20 wesel, trochę to ogarnąć, podpatrzec trochę pomysłów, pogadać z kolegami i można działać. Wielkiej filozofii nie widzę. Jeśli Dobas robi fajne fotki zwierząt (też maja czarne i białe futerka, jak państwo młodzi) i ludzi to zrobi takie same na weselu, podobnie Janko M. Argument, że zajmują się inną dziedziną fotografii jest z czapki.
Czytam czasem (czytalem dawniej częściej) materiały informacyjne/reklamowe fotografów weselnych i rozumiem, że trochę muszą podbarwić , pobajerować, czy minąc się z prawdą, w końcu z tego żyją. Jednak w wielu dyskusjach na forach milośników fotografii/sprzętowych tego typu historie/histerie i opowieści o wyjątkowości kotleta, potrzebach sprzętowych, bez których nic się nie może wydarzyć i udać, zwyczajnie mnie śmieszą. Tu na forum nie musi się udawać niczego.
Sam jesteś mocno przejęty problemem choć jak piszesz-"pojechałem i teoretyzuję... kotletów nie robię bo dopiero się uczę, zresztą fotografię traktuję jako hobby a nie zarobek. Z większością problemów wymienionych powyżej z racji wspomnianego braku umiejętności nie potrafiłbym sobie dobrze poradzić."
Tak więc dyskusja z Toba jest mocno teoretyczna. Co nie znaczy, ze nie ma sensu.
Sprzęt aparaty, lampy jest dziś powszechnie dostępny i stasunkowo tani, dla pracujacych w branży weselnej zakup zestawu/ systemu nie powinien stwarzać problemu, takze finansowego. Zresztą trafnie to ujął Janko- wystarczy D5100/5200 + 17-55/2,8 Nikkora + 35f1,8 + 85f.1,8, lampy, trochę gadżetów. To takie minimum. Ale dla obeznanego starczy. Oczywiście, że wolę użyć D700 i jasnej optyki Nikkora, pewnie znalazłbym coś jeszcze lepszego. Tylko pytanie po co?
Osobiście lubię drogie aparaty, bo się je fajnie trzyma, wygodnie obsługuje i się nie psuja tak szybko jak te tanie. No i jakoś tak, jak każdy facet lubi drogie zabawki
Janko:
Podrzucam moje, kilka wybranych galerii spośród kilkudziesięciu. Sześć najstarszych galerii to zdjęcia z Olków, nowsze z Najkonów. Ostatnie sprzed 3 latek. Potem wyluzowałem ze ślubami na dłuższy czas.
http://www.katnik.net/galeria_dzialy.php?id=1
tymczasowy_
25.04.14, 15:28
I ma też szereg problemów do rozwiązania. Na przykład:
1) stary kościół z pięknie rzeźbionymi, niestety poczerniałymi od starości ławkami i taki sam ołtarz i do tego bajeczne witraże... a na dokładkę żyrandole z dziesiątką małych żaróweczek. Jak to opanować względem parametrów ekspozycji by i owe ławki było widać, i ołtarz i by witraże w przepałach nie zginęły?
2) W owym kościele pani młoda w białej haftowanej sukni a pan młody w ciemnym, prawie czarnym garniturze. No jak to naświetlać by ów garnitur nie wyszedł na zdjęciach jak na pogrzebie a zarazem by haft na sukni nie zginął?
W obu przypadkach naświetlasz na buzie, bo ani ławka, ani suknia, ani garnitur nie jest tak ważny jak buzie młodych, aby wszyscy, łącznie ze ślepą prababcią widzieli, że to są młodzi ...
3) Nie ma nic bardziej irytującego na ślubie niż fotograf który wydaje się być ważniejszy od księdza - jakie obiektywy dobrać by zamknąć w kadrze to co potrzebne a jednocześnie pozostać dyskretnym i niezauważalnym prawie?
Jak fotograf będzie lelum polelemu to żadnej ciekawej fotki nie zrobi, ale wszystko będzie grało, ludzie nie widzieli fotografa na ślubie, to i fotek się nie spodziewają ....
4) przyjęcie weselne - i okazuje się że obrusy białe ale suknia pani młodej kremowa - jak powyciągać balans bieli? na obrusy? wyjdzie że suknia brudna, na suknię? wyjdzie że obrusy niebieskie...
Ja bardziej obawiałbym się balansu bieli na tzw. swińskich ryjkach po kilku kolejkach ... kto tam się martwi czy obrus był biały, czy niebieski, pod koniec imprezy i tak jest najzwyczajniej brudny :wink:
5) znów sala weselna - i moda ostatnich czasów - oświetlenie "żarówkami energooszczędnymi" z ich poszarpanym, paskudnym widmem. A przecież twarze gości, kolory sukienek druhen i szanownych pań powinny być ładne, naturalne i bez przekłamań kolorystycznych...
Od lat sposób niezmienny: lampą doświetlasz i zamrażasz pierwszy plan (bo widać buzie) - reszta nieważna, ewentualnie jakiś filtr modyfikujący na lampę - ale to i tak zbytni wysiłek techniczny, przecież kilka czarno-białych musi być :wink:
6) A tego światła i tak jest za mało a ludzie się wspaniale bawią, muzyka rżnie od ucha do ucha... i jak tu zdjęcia robić gdy ostrość trudno na czymkolwiek złapać, gdy czasy migawki dawno przekraczają granicę poruszonych zdjąć... pierwsza myśl - błysnąć lampką, od sufitu odbić... no super tylko że sufit niby biały a po dobiciu światła silną czerwoną dominantę wprowadza..
I po to jest kamerzysta, aby uzupełnić fotografa ... Takie różne wygibasy i akcje zdecydowanie lepiej ogląda się na filmie, kto do albumu wkleja 25 odbitek z serii 10kl/sek? A na serio - w album idzie kilka fotek z zabawy weselnej: taniec młodych, tort, oczepiny, ogólny plan zabawy i styknie -więcej skutecznie zanudza.
Przykładów takich zagadnień i problemów można pewnie jeszcze wiele, wiele znaleźć. I nagle okaże się że 12 bitowy RAW sprawdza się gorzej niż 14 bitowy.
A na odbitce i tak nie widać różnicy ...
Że różnica połowy eV dynamiki, która "na co dzień" jest zupełnie niezauważalna nagle zaczyna być przepustką do łatwiejszej obróbki.
jw.
Że nawet słaby mechanizm AF fazowego działa stabilniej niż topowa wersja AF kontrastowego.
A kto w takich sytuacjach używa AF? Pomieszczenie, szeroki kąt, hiperfokalna i wszystko ostre :wink:
Że po zeskalowaniu w dół lepsze wyniki osiągnie się z 24 MPix niż z 16 MPix. Że łatwiej jest dobrać sensowną cenowo i jakościowo optykę do archaicznego systemu lustrzankowego niż do nowoczesnego bezlusterkowca.Do odbitki A4 spoko styknie 6Mpix, więc nawet z 16Mpix jest z czego skalować w dół. A przy formatach 13x18 jeszcze mniej pikseli potrzeba ... Też E-1 używałem do kotleta i jego 5Mpix starczało, a całkiem niedawno pstrykałem LX-5 z FL-50 i pod pewnymi względami było o niebo lepiej niż z lustrem - kompakt lepiej dobierał ekspozycję, lepiej pracował z lampą, gdyby w takim LX5 siedziała 1" matryca bez zmiany parametrów obiektywu to byłaby to wspaniała zabawka na kotleta.
Janie_S, ślubniaki były robione 50 lat temu bez AF, flesza TTL, hiperdooper wysokiego ISO - przez takich samych rzemieślników jak dziś i się podobają, tak jak się podobają współczesne fotki ślubne - zero filozofii ...
tymczasowy_ (https://forum.olympusclub.pl/members/5073-tymczasowy_) - tak, można poprzestać na tym co było 20 lat temu. Też kiedyś pstryknąłem 2 wesela zenitem i jakoś wyszło, nawet całkiem fajnie wyszło bo niedawno oglądaliśmy te zdjęcia gdy rodzinkę na wspominki wzięło...
Ale zarazem zdjęcia zrobione w atelier (kto pamięta że kiedyś, zaraz po obiedzie i pierwszym tańcu jechało "do fotografa"?) są wyraźnie lepszej jakości. lepsze światło, staranna aranżacja, większe powiększenia, lepszy aparat i obiektyw i lepszy materiał światłoczuły... Zawsze jest stopniowanie - "w porządku" - "dobre" - "doskonałe". Tak kiedyś jak i teraz. Nadejście ery cyfrowej nie zmieniło tego. Zmienił się jedynie sposób wykorzystywania techniki z tej racji że teraz jest bardziej dostępna...
Te rady które zarówno Ty jak i Janko udzieliliście - ok. macie rację. Ja chcę jedynie zauważyć, że aparatem który ma większe możliwości łatwiej je w czyn wdrożyć. I dlatego (moim zdaniem) te 1 - 2 eV różnicy pomiędzy FF a m4/3 ma znaczenie. I (także moim zdaniem) planując zarobkowanie weselne nie warto sobie ograniczeń narzucać zwłaszcza gdy system FF pewnie będzie niewiele droższy od takiego opartego o E-M1.
Zaś na argument że FF jest be bo jest ciężkie chciałbym odpowiedzieć pytaniem - czy aby sami narzekający nie powinni zrzucić po parę kilo? patrząc na profi-fotografów tudzież na postury kolegów na zlotach to sorki, ale z nielicznymi wyjątkami, każdemu by się przydało po 5-10 kilo zrzucić. I wtedy to będzie realna ulga dla kręgosłupa a nie odchudzanie aparatu o 600 gram :)
(to na końcu to taki żart :) )
Toś teraz pojechał... Dziurkami od nosa już mi te dyskusje wychodzą. Szczególnie Twoje pisaniny. Co do kilogramów... To prywatna sprawa każdego, nie sądzisz? FF oprócz tego że ciężkie, to jest też duże. E-M10 z 20/1,7 mam zawsze ze sobą, żadnego lustra przy okazji do torby nie zabiorę.
Masz jakiś ukryty problem, że tak namolnie piszesz o dużych aparatach? ;-)
nie, nie mam żadnego problemu :) może tylko trochę wychodzą mi dziurkami od nosa zachwyty nad m4/3 że niby jest taki dobry na wszystkie przypadłości... to dobry system ale nie idealny i nie do wszystkich zastosowań... W pewnych aspektach wypada gorzej choćby od wspomnianego przez Janko D5100
a poza tą dyskusją - kupiłeś E-M10? gratulacje :) całkiem szczere zresztą :)
Powiedz mi tylko, kto i gdzie tu napisał, że m4/3 jest dobry do wszystkieg, najlepszy? Masz jakieś urojenia chyba, jakąś niezrozumiałą manie pisania gdzie tylko się da, że FF jest lepsze, tylko po co? Z wypowiedzi na forum wynika raczej zachwyt nad tym, że jest lekko i zgrabnia a fotograficznie wystarczająco dobrze. I tylko tyle. Wtedy wkracza Jan_S i udowadni, że można lepiej. Można, tylko co z tego?
Kup FF i czerp z niego radość tak jak użytkownicy m4/3 ze swoich aparatów ale błagam, nie udowadniaj co chwile tego co każdy świadomy użytkownik wie doskonale. Tego, jaki aparat jest mu potrzebny.
wcale nie naśmiewam sie z sztuki kotleciarskiej, bo sam z siebie bym się naśmiewał. Trochę żartuję, z kotleciarskiego nadęcia.
Już sam nie wiem co mnie bardziej drażni - to nadęcie "artystów" od nachalnej winiety i GO nie większej niż nos panny młodej, czy fotoziutkowatość "przedsiębiorców", którzy właśnie kupili aparat wietrząc łatwe pieniądze, ale nie mając pojęcia o technicznych podstawach fotografii.
Fotografia weselna stawia przed wykonującym usługę pewne wymagania, różnorakie, techniczne, estetyczne i etyczne. po prostu, pracując z ludźmi i wśród ludzi nie można zrobić z siebie wała.
Tak jest. Do tych wymagań dołożyłbym te, którym mi chyba najtrudniej sprostać - pewna odporność na to co się dzieje. W każdym razie jak się człowiek budzi w niedzielę koło południa i w uszach ciągle słyszy "majteczki w kropeczki" i inne Bałkanice, a na kartach materiał na godziny mozolnej obróbki, to można popaść w pewne egzystencjalne kryzysy. W każdym razie - ciężki kawałek chleba. Znam jednak ludzi, którzy się w tym świetnie odnajdują, mało tego - wkręcą się w zabawę, dobrze zjedzą, wypiją, a z zarobionego grosza cieszą się tak samo jak z flaszki, którą dostają na odchodne.
Jak ktoś nie wie czego się spodziewać i nie oglądał to polecam poniższy film, Marian Dziędziel jest chyba wystarczającą rekomendacją:
http://youtu.be/P8ZkjLDj400?t=3m53s (http://youtu.be/P8ZkjLDj400?t=3m53s)
Zaś na argument że FF jest be bo jest ciężkie chciałbym odpowiedzieć pytaniem - czy aby sami narzekający nie powinni zrzucić po parę kilo? patrząc na profi-fotografów tudzież na postury kolegów na zlotach to sorki, ale z nielicznymi wyjątkami, każdemu by się przydało po 5-10 kilo zrzucić. I wtedy to będzie realna ulga dla kręgosłupa a nie odchudzanie aparatu o 600 gram :)
(to na końcu to taki żart :) )
Zarty, zartami, kiedy mialem 112kg, a po 3mcach 80.5kg tak samo mi ciazyl 5Dmk2 + 24-70L + 70-200L + 430EX, a staralem sie ograniczac jak tylko moglem.
Praca takim zestawem od 11:00 do 01:00 w nocy, wchodzi w krepel elegancko, niemile wspominam pozniejsze kilka dni po...
..wiec waga i rozmiar ma znaczenie....
Za to jak zrobilem kotleta x10? wow, nie boli?! pelne zaskoczenie.
1 EV przewagi, bo wg mnie tyle realnie jest miedzy mikro, a FF msci sie w innych sytuacjach gdy np trzeba przymknac... zreszta temat rzeka, kwestia podejscia, techniki, widzi mi sie...
pozdroofka!
Janko Muzykant
25.04.14, 20:21
pojechałem i teoretyzuję... kotletów nie robię bo dopiero się uczę, zresztą fotografię traktuję jako hobby a nie zarobek.
Dlatego też zaufaj tym, którzy na technice zęby zjedli. Naprawdę słynny problem FF jest obecnie całkowicie wydumany.
Dlaczego zbankrutować? dlaczego zrobienie normalnego, takiego normalnego, poprawnie naświetlonego zdjęcia jest bardziej "kosztowe" niż pseudoartystyczne wygibasy?
Oj, o zarabianiu pieniążków będąc ''na swoim'' chyba nie masz wielkiego pojęcia :) Otóż w wielkim skrócie, bez przychodów równych dwóm stówkom dziennie nie ma co liczyć na sensowną samodzielną działalność, żeby nie napisać egzystencję. Zaraz ktoś policzy, że to aż 6 tysięcy miesięcznie, ale ja myślę o poważnym liczeniu: zus, podatki, transport, amortyzacja, koszta podróży, wakacje, choroby, weekendy itd. I teraz jasno już, mam nadzieję, widać, że na prawdziwym reportażu daleko się nie zajedzie. Po prostu nie sposób takimi zdjęciami zrobić takie obroty. Takie mamy społeczeństwo: zobacz jakie mają domy, co mają przed domami, jak mieszkają, jak mówią, czym się zachwycają... Większość ludzi, znakomita większość, to estetyczni analfabeci. Nasz kraj jest jednym z najbrzydszych w Europie, wszędzie tandeta, śmietnik i jarmark. Myślisz, że ci ludzie wybiorą coś ambitnego?
Oczywiście można mieć mecenat: mamy, innej pracy, dywidend dziadka, oszczędności z ''lepszych czasów'', ale to są sytuacje wyjątkowe.
a nie ściemnia że m4/3 jest dobre na wszystko.
No kiedy jest. To z FF są problemy: nierówne kadry przede wszystkim, przestarzała optyka sprzed 15 lat, praktycznie nieodświeżana. W kotletach nie ma to wielkiego znaczenia, bo tam się pracuje głównie środkiem kadru i na małej go, ale np. do architektury czy krajobrazu ff to źródło problemów.
Z powodów fizycznych istnieje pewna optymalna wielkość kadru i ja stawiam tezę, że mieści się ona mniej więcej w okolicach x1,5-x2. Przy optymalnych przysłonach można mieć zapas go w obie strony.
I dlatego (moim zdaniem) te 1 - 2 eV różnicy pomiędzy FF a m4/3 ma znaczenie.
Ale tam nie ma takiej różnicy. Może w 1:1 przy jakimś iso do robienia zdjęć cmentarzy o północy znajdzie się przykład wyraźnej różnicy - i to raczej tylko dotyczy najdroższych Nikonów. Przy zdjęciach wesel, gdzie produkujesz 5Mpx na papier i 2Mpx na ekran (większość dostaje prezentację w HD) każdy współczesny sprawny sprzęt da Ci 10EV czystych tonów. Więcej potrzeba do krajobrazu, a i tam już się nie marudzi. Dynamika nowych matryc osiągnęła kres większości potrzeb, jej dalsze zwiększanie będzie praktycznie nieużyteczne (tzn. tak się przyda jak 24 bity w audio - do przesuwania ekspozycji niedoświetlonych zdjęć głównie). Chyba, że ktoś lubi HDRy albo pstryka wszystko ze słońcem w kadrze. Ale wtedy napotka problem doboru obiektywu...
Janko:Podrzucam moje, kilka wybranych galerii spośród kilkudziesięciu. Sześć najstarszych galerii to zdjęcia z Olków, nowsze z Najkonów. Ostatnie sprzed 3 latek. Potem wyluzowałem ze ślubami na dłuższy czas.
Mam takie pytanie, ale generalnie do wszystkich: w jakim celu robicie/kadrujecie tak dużo zdjęć odchylonych od pionu 30-50 stopni? Poza tym, oczywiście, że ''tak się robi'' :)
Żeby nie było, sam mam takie jedno w galeryjce, którą pokazałem wcześniej, ale ono może się jakoś wytłumaczyć (efekt ''ucieczki'').
Skoro już sobie dyskutujemy, moje trzy grosze: lampa pozabijała większość tych zdjęć, lampa i perspektywa. Przy zdjęciach tego typu trzeba się schylać niestety (dlatego tak lubię odchylane wizjery - można pstrykać z brzucha).
Mam takie pytanie, ale generalnie do wszystkich: w jakim celu robicie/kadrujecie tak dużo zdjęć odchylonych od pionu 30-50 stopni? Poza tym, oczywiście, że ''tak się robi'' :)
Po przekątnej więcej się mieści w kadrze :-D
@jan s skrecil gdy padlo haslo ze na sluby tylko FF poparte argumentami nie mającymi żadnego związku z rzeczywistością.
Pytanie: myslisz ze recepta na punkty 1-6 to FF ?
Mimo ze slubow nie robie zdarza mi sie robic eventy dla duzo bardziej wymagajacego klienta bo sądzę że PKN ORLEN czy Husqvarna na wieksze pojęcie o wymaganiach dotyczących fotografii niż pan Piotr z Podlesic co sie hajta...
Postaw sobie pytanie co z tym slubnym zdjęcie m sie dzieje na koniec. Facebook ? 10x15 ? Cewe fotoksiazka ? Co jest najslabszym ogniwem ile na prawde potrzeba itp itd.
Temat czy tanie czy drogie dla zawodowca ma umiarkowane znacznie jest dobry to zarabia i sobie na dwoch imprezkach odkuje sprzet....
@....sądzę że PKN ORLEN czy Husqvarna na wieksze pojęcie o wymaganiach dotyczących fotografii niż pan Piotr z Podlesic co sie hajta...
Dalbym sobie pukiel uciac, ze pierwsza firma zna sie raczej na rafinacji ropy naftowej a druga na wycince drzew, niz na fotografii, ale czlowiek sie uczy cale zycie....
Za to pan Piotr to pewnie idiota i nie wie jak male ma pojecie o swoich wymaganiach...
Dobas....jak cie lubie, tak ci po przyjacielsku radze: jedz ty gdzies sobie na jakas wycieczke, porob ciekawe foty zwierzatek, wroc i nam wszystko cieakwie opowiedz przy albumie :) Zostaw ten matrekingowy belkot i cale to pitolenie dla prawdziwych trolli :mrgreen:
Dalbym sobie pukiel uciac, ze pierwsza firma zna sie raczej na rafinacji ropy naftowej a druga na wycince drzew, niz na fotografii, ale czlowiek sie uczy cale zycie....
Za to pan Piotr to pewnie idiota i nie wie jak male ma pojecie o swoich wymaganiach...
Dobas....jak cie lubie, tak ci po przyjacielsku radze: jedz ty gdzies sobie na jakas wycieczke, porob ciekawe foty zwierzatek, wroc i nam wszystko cieakwie opowiedz przy albumie :) Zostaw ten matrekingowy belkot i cale to pitolenie dla prawdziwych trolli :mrgreen:
Nie pisalem ze ktokolwiek to idiota pytalem tulkp jakie ma potrzeby i wymagania oraz co robi ze zdjeciem
Wyjechany jestem. W Finlandii obecnie zdjecia robie dla WWF i wyobraz sobie ze mimo iz ekolodzy to maja ludzi czy u siebie czy na zewnatrz podobnie jak Husqvarna czy PKN ktorzy wiedza czego chca i co potrzebuja. Imaginuj se Waćpan, że firmy zatrudniają specjalistów czasem u siebie a czasem zewnętrzne. Bo billboardy czy materialy prasowe nie sklada ornitolog, mudlogger czy dyrektor marketingu tylko zatrudnieni profesjonalisci z którymi rozmawia sie jakby wiedzieli czego chca. Znając natomiast przeciętną wiedzę spoleczenstwa o fotografii smiem twierdzić ze przeciętny pan Piotr malo wie z tego zakresu wiedzy.
Ale odsylam do pierwszego mojego postu o tym jak to nowozency wiedza czego chca i jakie maja wymagania.
Marketingowy bełkot to slogany na zasadzie kupuj tylko FF do ślubu albo patelnie myj tylko ludwikiem. Spytalem wielokrotnie w tym wątku o kilka rzeczy i jakos brakuje argumentow. Generalnie jak zawsze malo mnie interesuje kto czym robi i nikogo kto juz swoje wie przekonywac do niczego nie chcę ale hasla Do slubow tylko FF bo bez tego to beztroska albo zdjęcia obrabiaj tylko na Macu bo bez tego to beztroska lub jedyne sluszne dyski to synology czy lacie bo stosowanie innych do backupu to beztroska to są wlasnie marketingowe slogany chyba że rzeczywiście masz jakies argumenty czemu ludwik i lacie albo FF a tych ciagle w moim odczuciu brakuje...
Czemu nie MidFormat czy APSC ?
Natomiast ktoś kto wiele nie wie a chce sie tym zająć przeczyta i uzna to za wartosciową wypowiedź wiec mysle ze warto polemizowac. Kończę bo wschodzi słońce kibicuje dalssej wymianie zdań o jedynie słusznym formacie matrycy dla nowożeńców.
Jeśli świadomie dobierasz sprzęt bo czegoś potrzebujesz i wiesz czego to super bez względu na to czy FF czy mikro ale jeśli dobierasz bo czytasz opinie że do ślubu tylko 24x36 a zrobienie takiego tematu czym innym to objaw beztroski i na tej podstawie dobierasz sprzęt to w moim odczuciu coś jest nie tak...
Nie bardzo rozumiem twoje zmartwienie, czym kto foci na slubach... Nie bardzo tez rozumiem jak mam umiejscowic w tej dyskusji o FF kontra m4/3 twoje wstawki o tym, dla kogo ostatnio robiles zdjecia lub bedziesz robil. No ale ja pewnie za malo madry jestem.
Chce tylko dodac jedno od siebie - jako czlonek teamu Olympusa po prostu robisz swoja robote, czyli naganiasz klientow - chwala ci za to, bo naprawde sie starasz. Ale to nadal jest tylko robota - ktos to musi zrobic - wypadlo na ciebie. Prosze cie tylko o jedno - nie wmawiaj wszystkim wokolo, ze robisz to dla ich dobra...no prosze cie...
Wolalem cie jednak, jak robiles zdjecia - jako sprzedawca wychodzi ci to tak srednio subtelnie. Odwrotnie zreszta jak Jankowi - zdjecia chlopina robi takie se, za to jak pieknie Samyaga sprzedaje - przy okazji Olka tez - taka mala forumowa symbioza - w sumie zadna konkurencja. Na razie w zamian za mozliwosc reklamowania produktow swojego pracodawcy, przylacza sie ladnie do chorku slawiacego mala wage :)
No ale nie kazdy moze miec wszystkie talenty naraz :)
Reasumujac ta wymiane zdan (bo watek pewnie bedzie zyl az do smierci ;) ) - Ciesze sie niezmiernie z sukcesow zawodowych, zycze dalszych w karierze blogerskiej, nowych kontaktow i kontraktow na promocje czego sie tylko da, a wszystkim robiacym zdjecia zdrowego rozsadku, ktory im podpowie, ze kiedy wszyscy patrza w jednym kierunku, najlepiej sie obejrzec i zobaczyc, co sie czai za ich plecami ;) A jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi zawsze o ... ;)
Dobranoc :)
Przeczytaj ze zrozumieniem moje wypowiedzi bo troche tego brakuje. Po pierwsze wyraźnie napisalem ze totalnie mnie nie interesuje kto czym foci. Martwię się bezmyslnym powtarzaniem sloganow i bezmyślną pogonią za FF a nie czy ktos robi zdjecia zenitem czy d4 który wybrał świadomie
Po drugie piszę wyraznie APSC lub średni format to chyba nie jest mikro. To moze byc nawet apsc nikona
Po trzecie napisaleś żebym wyjechał zrobić zdjęcia zwierząt więc Ci napisałem że wlasnie robie.
Przyklad klienta podaje na argument że nie wiem o czym piszę bo fotografuję przyrodę więc opisałem klienta nie na podróżnicze zdjęcia. Klienta który ma profesjonalistów a nie przecietnego Polaka.
Warto wyrobić sobie obraz świata na podstawie obserwacji. Tych myślę że mi nie brakuje bo z dobrym tysiącem ludzi spędziłem czas prowadząc wyjazdy i obserwując jaka jest świadomość fotograficzna ludzi. A na tygodniowym wyjeździe z 40 osob cos juz możesz oceniac.
W twej wypowiedzi znów zabrakło kontrargumentów pojawiły sie natomiast argumentum ad personam.
Cieszy mnie to bo dowodzi że dalsza dyskusja mija się z sesnem. A przyznam szczerze że piszę kolejny post tylko z powodu wycieczek osobistych
Argumentum ad personam (łac. argument skierowany do osoby) – pozamerytoryczny sposób argumentowania, w którym dyskutant porzuca właściwy spór i zaczyna opisywać faktyczne lub rzekome cechy swego przeciwnika, nie przebierając przy tym w słowach. W ten sposób unika stwierdzenia, że jego racjonalne argumenty zostały wyczerpane, a jednocześnie sugeruje audytorium, że nasze poglądy są fałszywe. Dodatkowo, obrażanie oponenta ma na celu wyprowadzenie go z równowagi, tak by utrudnić mu adekwatne reagowanie na przedstawiane postulaty.
Artur Schopenhauer w swoim dziele Erystyka wskazuje, że jest to ostatni sposób nieuczciwej argumentacji, który stosuje się, gdy wszystkie inne sposoby zawodzą i nie ma szans na wygranie sporu.
Przykłady
Doprawdy pojąć nie mogę, jak państwo możecie dawać wiarę temu idiocie?
Jak może pan wypowiadać się na temat stanu wojennego? Przecież miał pan wtedy 5 lat!
Przewodniczący Komisji Europejskiej nie jest Polakiem, nie może zatem wiedzieć, co jest dobre dla Polski.
Znajome ?
Jak śmiesz pisać cokolwiek o Fotografii czy sprzęcie skoro reprezentujesz Olympus Visionaries -
Nie wazne co mowi rozmowca nie bedziemy go słuchać bo go wspiera Olympus. Wspiera a i owszem tylko niezmiennie to samo pisze od jakiegos 2007 roku na temat rajcowania sie FF i przerostem formy nad treścią oraz doboru sprzętu bo na forum piszą że tylko FF.
A gdy jeszcze nie wspierał pisałem dokładnie to samo o pogoni za 24x36
Zerknij w posty sprzed kilku lat i odpowiedz se na pytania czy jakkolwiek zmienilo sie moje podejscie do gonienia za FF przez lud. Jak ktoś potrzebuje i wie dlaczego to i owszem ale jak ktoś kupuje FF bo mysli ze tylko w FF mozna zdalnie wyzwalać lampę. Albo mieć krotsze czasy synchronozacji niż 1 /125s to chyba warto go wyprowadzic z błędu...
Albo innych co to czytają
Co do roli sprzedawcy też nie trafione. akurat mam to szczęście że coraz wiecej siedzę w terenie z aparatem niż przed klawiaturą i forum. Robię zdjęcia i staram się aby to było argumentem dla myślącego szukajacego rozwiązań fotografa. Bo jak widzisz rozmowa na forum ma umiarkowany sens i staram sie w niej nie uczestniczyć zbyt aktywnie. Tylko gdy przeczytam jakąś durnotę co mnie zdecydowanie zirytuje...
A nie mam prowizji od sprzedaży wiec tez malo mnie interesuje czy kupisz FF czy APSC. Interesuje natomiast pewne obalenie stereotypów.
Ale ja nie uzylem zadnych argumentow "za" ani zadnych "przeciw". Nie jestem strona w tej dyskusji bo jej nie podejmuje. Jestem raczej obserwatorem i zwracam uwage na pewne rzeczy a nie kontr- lub argumentuje - wnioski pozostawiam do samodzielnego montazu :)
Argumentum ad personam zostal po raz pierwszy uzyty przez ciebie w momencie, w ktorym sam umiesciles product placement Olympusa w opisie o sobie na swojej stronie - nie ja to napisalem, tylko ty :) Zreszta nie ma sie czego wstydzic - to rzecz najnormalniejsza w swiecie - kazdy cos dzisiaj sprzedaje - swoj czas, siebie, swoej zdjecia, produkty pracodawcy, co sie tylko da. Tak dziala dziesiejszy swiat.
Zaraz mi napiszesz, ze ty w to wszystko wierzysz i jestes szczery do bolu :)
A ktory sprzedawca samochodow danej marki nie jest i nie wierzy? ;)
Ani razu nie stwierdzilem, ze jestes idiota, ani ze masz pojecia, co jest dobre dla pana Piotra - zasugerowalem tylko, ze trzeba brac pewna poprawke na to co ci wychodzi spod piora - nie spod obiektywu - mogles nie zauwazyc tej subtelnej roznicy - juz pisalem, ze to ja raczej jestem malo madry i pewnie niejasno sie przez to wyrazilem.
IProduct placement czyli jakiś 2007 rok ? Ludzie tak juz mają ze pytają "czym zrobione" jak widza zdjecie... dobra bo mnie kciuki bolą. O swej nie mądrości piszesz tylko Ty a zauważ ze mimo iz watek ma w tytule u43 ANI RAZU nie umiescilem w tej polemice informacjo o u 4/3 piszę APSC bo znajac rynek wiem ze latwiej będzie w tej branży gdy fotograf bedzie mial lustrzanke a nie mikrusa. Nie ze względu na jakosc zdjęcia bo ta tu gra mniejsza role ale ze wzgledu na wyglad i wizerunek pro gdy masz duzy szpej z Lką
Natomiast gdy osobie twierdzacej ze tylko FF bo reszta to beztroska zadaje pytanie dlaczego to czytam w odpowiedzi o zdalnym sterowaniu lamp czy krotkich czasach synchronizacji...
Pewnie masz racje :)
Naprawde nie interesuje mnie sposob w jaki sie rozliczasz z Olympusem - naprawde :) Zreszta to niebezpieczny temat i nie chcesz raczej isc w tym kierunku.
Lece spac, bo jutro trzeba zrobic wypad z dzieciakami na rowery nad wode -pozdrawiam naprawde nie zlosliwie i serdecznie :)
- zasugerowalem tylko, ze trzeba brac pewna poprawke na to co ci wychodzi spod piora - nie spod obiektywu - mogles nie zauwazyc tej subtelnej roznicy - juz pisalem, ze to ja raczej jestem malo madry i pewnie niejasno sie przez to wyrazilem.
Taka poprawke trzeba brac na kazdego kto czyms fotografuje. Jeden bedzie pisal ze Nikon inny ze Sony. Kazdy twierdxi ze jego jest dobre co powinno dac do myslenia ze moze wszystko co jest na rynku oferuje dobre rozwiazania. Ale fajnie gdy zakup jest swiadomy a nie wymuszony. Nigdzie nie pisze ze do slubow trzeba brac Olympusa bo ten aparat nie ma efektu wygladu profesjonalnego sprzętu takiego jak ma FF ale ten argument nie pada ze strony oredownikow jedynego słusznego formatu matrycy.
Ja Ci tylko zwroce uwage na jedno. O pogoni za FF piszę od wielu lat. 5? Moze 6. W teamie jestem znaaaaacznie krocej ? Nie widse wiec wielkiej zależności. Stad uważam ze to nie trafiony argument. Na forum siedzę znacznie mniej i znacznie rzadziej wdaje sie w tego typu dyskusje bo mi sie nie chce bo nie mam czasu bo uwazam ze nie maja wiekszego sensu. Ale mozesz znaleźć troche moich starych wpisow o tym samym. Jak porownywalem zdjecia z mojego E3 i cudzego FF w Norwegii bo turysta mial FF bo ponoc super tylko juz na obiektywie przyoszczedzil...
Moim zdaniem to robi ludziom krzywdę i wodę z mózgu. Warto podac argumenty za i przeciw i dobrze i swiadomie dobrac sprzet. A czy uważam ze to czym robię jest dobrym albo wystarczajacym narzędziem. Tak uważam skoro od 2007 z uporem maniaka trwam w systemie majac sytuacje gdzie cala ekipa w tym ja uzywala na zleceniu Canona FF wiec jakies porownanie tez mam.
Koncze aktywnosc w wątku i Pozdrawiam
urzyszkodnik
26.04.14, 08:44
Kaczy fajnie piszesz :)
Dobas - ja tez uważam ze robisz marketing.
Wyzwalać lampy bezprzewodowo mogę nawet iPhone. Jako przykład podam tylko.
Idąc tym co piszesz to powinienem wędkę kupić jak i wielu innych. Albo tylko Olka.
Do portretów mam średni. Śluby i event-y mały obrazek. Filmu uzywam dla realizowania hobby.
Olka kupiłem epl5 na ulice i do kieszeni.
Widze ze wszystko robię złe. Ja i wielu innych. Bo przeciez kompaktem da radę to zrobic.
Nie bede z Tobą juz nawiązywał dyskusji. Nie ma to sensu. Twoja racja jest bardziej "twojsza" i musi byc na wierzchu.
Tez dodam - pisz i dawaj relacje. To wychodzi Ci fajowo.
I miej nadzieje ze "klient" :) nie zechce nigdy większych formatów. Bo bedziesz musiał zdradzić Olka...albo odpuścić zlecenie.
Alez piekna dyskusja :)
Ja mam tylko jedno pytanie, bo nie kojarze pewnego faktu.
Czy ktorys z obecnych kastratow posiada dwa sloty na karty pamieci?
pozdro
urzyszkodnik
26.04.14, 08:55
A po co dwa sloty ? Kastraty nigdy nic nie psują.
:P
k@czy- nikt nie pisał, że Piotr to idiota, wymyśliłeś sobie.
Owszem pracownicy wielkich firm i korporacji odpowiedzialni za reklame znają sie na fotkach jak malo kto, powinieneś o tym wiedzieć. Taki ważny event stawia wymagania.
Nie odbieraj nikomu prawa do dyskusji i wymiany poglądów, także Dobasowi. Akurat teksty Dobasa sa ok. rzeczowe, na temat. Każdy pisze w oparciu o własne doświadczenia.
Firma nie ma znaczenia, wesele możma pstryknąć każdym współczesnym aparatem i wieloma starszymi.
W jednym masz rację, pewnie jesteś mało mądry. sam tak napisałeś uprzedzam.
A po co dwa sloty ? Kastraty nigdy sie nie psują.
:P
O karciochy, o karciochy Panie mi chodzi ;)
p.s. Olek tez sie psuje tak swoja droga, i np. u mnie sporo czesciej mialem do czynienia z serwisem olka niz zoltego, ale watek nie o tym :p
pozdro
---------- Post dodany o 09:05 ---------- Poprzedni post był o 09:02 ----------
Owszem pracownicy wielkich firm i korporacji odpowiedzialni za reklame znają sie na fotkach jak malo kto, powinieneś o tym wiedzieć. Taki ważny event stawia wymagania.
Calkowicie nie podzielam Twojego zdania :)
Nie odbieraj nikomu prawa do dyskusji i wymiany poglądów, także Dobasowi. Akurat teksty Dobasa sa ok. rzeczowe, na temat. Każdy pisze w oparciu o własne doświadczenia.
Widzisz, albo pewnie nie, skoro to piszesz...
Na pewne rzeczy trzeba patrzec z zalozonym filtrem, i wiedzac o tym mozna smialo dyskutowac i odpowiednie wnioski wyciagac.
W jednym masz rację, pewnie jesteś mało mądry. sam tak napisałeś uprzedzam.
To bylo niefajne...
pozdro
Janko Muzykant
26.04.14, 11:19
Dalbym sobie pukiel uciac, ze pierwsza firma zna sie raczej na rafinacji ropy naftowej a druga na wycince drzew, niz na fotografii, ale czlowiek sie uczy cale zycie...
Ano uczy i niech się nauczy: tacy klienci zatrudniają najlepsze agencje na rynku. To nie jest pekape ani Kandydat Na Kandydata do Igrzysk 2096, gdzie logo rysuje szwagier. To jest top współczesnego marketingu i nic nie dzieje się tam przypadkowo.
Panowie, powiedzmy wprost: kilku z was nie może strawić tego, że do naszego kraju po ćwierćwieczu zagląda w końcu normalność. Po dwudziestu kilku latach wymienia się ludzi ''z mianowania'' na utalentowanych, skutecznych i pracowitych. Zaczyna to dotykać także dziedziny foto. Jeszcze kilka lat temu większość firmowych spędów trąciło żenadą z powerpointowymi wypocinami, dukaniem, wieszającymi się laptopami z wyskakującymi popapami. Pytania wykraczające poza informacje o promocji były niemiło widziane i zwykle rozmywane odpowiedzą ''tak, da się oczywiście, bo to doskonały produkt''. Ale powolutku i tu zaczyna się sytuacja zmieniać.
Za kilka lat każdy producent będzie miał swoich ludzi, których nie wstyd będzie pokazać. Swoje autorskie programy, ideologie, akcje i ''misje''. Dziś każdy ma szansę na świecznik, bo wybory dopiero się rozpoczynają. Ale lepiej przecież krytykować, wyśmiać i zmarnować tak naprawdę łatwą szansę na ciekawsze życie.
Są różne nazwy na kolejne pokolenia X, Y, Z, ale ja mam swoją, na ludzi dojrzewających w dzikim kapitalizmie polskim: pokolenie spłuczek (od pierwszych biznesów - słynne spłuczki i dolnopłuki początku lat dziewięćdziesiątych) albo po prostu: pokolenie hejtu.
nyny- żartowałem sobie, k@czy sam się przyznał, że jest mało mądry. Mam nadzieję, że żartował!?
Drażni mnie "polactwo" w sensie, wiecznego molkontenctwa, zawiści w połączeniu z głupotą, brakiem umiejetności logicznego myślenia i wyciągania wniosków.
Taki Dobas sam doszedł do swego, jeździł, focił, zdobywał nagrody, publikował. Focił Olympusem bo tak mu było po drodze. Takim nędznym Olympusem- kastratem,bez dwóch slotów na karty jak piszą forumowi mistrzowie intelektu i ciętej riposty, zdobywał te nagrody i miejsca na publikacje. Czego nie można powiedzieć o 99% właścicieli FF, z dwoma, koniecznie slotami na karty pamięci, z ich magią, GO i plastyka razem wziętymi. Po latach firma Olympus dostrzegła kuszt Dobasa i zaproponowała mu współpracę. Jest jego mecenasem, może go sponsoruje, może jego wyprawy, może częściowo, może pomaga mu inaczej, nie wiem. Wszyscy artyści potrzebują mecenatu a najlepsi zasługują na niego. Nie jest to mecenat państwowy, ani żadne frajerskie projekty, odbierające chleb wdowom i sierotom. Mimo to Dobas ani razu w tej dyskusji nie polecił produktów Olympusa. Pisał o APS-C i lekkim/tanim sprzęcie w kontrze do FF.
Nie pracuję dla Olympysa. Posiadam parę sztuk , Olki- 5 szt., Pentaxa, w pracy Nexa i Nikona D700, w kieszeni prawie zawsze Sony RX100. Właśnie nim wczoraj na zakończenie klas maturalnych najprzyjemniej, najlepiej i z najlepszym efektem pstrykało mi się fotki, takie na pamiątkę oczywiście, nie zarobkowo.
Mam to w *****, dźwigać kloce, szpeje, torby, przypinać to to, pilnować. Efekty i tak jak z RX100. Fotki z auli bez lampy na iso 400 f1,8 na 28mm są zupełnie fajne i nie ustępują tym z lustra, czy Nexa. Na stronę internetową i na pamiątkę starczy aż nadto. RX100 była ze mną 5 godzin od porannej Mszy Św. do końcowych wspólnych fotek. Lustro porzuciłem po godzinie, Nexa oddałem młodzieńcowi. Nawet nie myślalem w żaden sposób, że nie lubię lustra, FF, czy wielkiego szkła i lampy- lubię. Jednak odłożylem, bo nie było najmniejszego sensu tego dźwigać, skoro efekt taki sam jak tycim kompaktem. Kolejny raz łapię się na tym, że nie warto dźwigać torby. Na początku śmiali się z kompacika wiszacego na mnie, a waże sporo i wysoki jestem, pewnie to śmiesznie wygląda, przywykli, że zawsze obwieszony byłem wielkimi aparatami. Teraz się nie śmieją, przywykli do szkolnego Nexa i mojego RX100 wiedzą, że fotki są ok. Wiedzą, że małe nie znaczy gorsze. Wiedzą to, chociaż nie przesiadują godzinami na wszyskich forach fotograficznych. Mają oczy, widzą i wiedzą kiedy coś zaspokaja ich potrzeby a kiedy nie. Ja też to widzę, po 40 latach bawienia sie z fotografią. Nie jestem ślepy!
Ktoś kpił sobie z XZ2 w kontekście weseliska. Jestem pewien, że wprawny i bystry fotograf, sprytnie wykorzystując światlo, tło a czasami aranżując sytuacje, jest w stanie wykonać XZ2 praktycznie każde zlecenie, oddając w albumie naprawdę fajne fotki.
Taki Robin Wong (nie przekęciłem?) sprytnie wykorzystując, miejsce, światło, kolor robi fajne fotki każdym "kastratem" od czasów E1 po dziś.
Nikt nie wie czego danym sprzętem nie mógł focić ( czarnej dziury w kopalni węgla kamiennego), zaś wszyscy widzą dobrze naświetlone,
Kolorowe, pełne egzotyki fotki. Bo "fotki robić to trza umić" cytat z mego mistrza. A "jak się nie da, to nie robić bo wyjdzie do **** i wszyscy się będą śmiali". Oczywiście dziś współczesne apraty/ systemy, umozliwiają prawie wszystko, w sensie technicznym.
Ocho! Kto to przeczyta ten jest twardy gość.
Wielkiej filozofii nie widzę. Jeśli Dobas robi fajne fotki zwierząt (też maja czarne i białe futerka, jak państwo młodzi) i ludzi to zrobi takie same na weselu, podobnie Janko M. Argument, że zajmują się inną dziedziną fotografii jest z czapki.
Nie zgadzam się, nawet sam to wcześniej uzasadniłeś pisząc:
Trzeba mieć wiedzę i otwarty umysł, pstryknąć przynajmniej z 20 wesel, trochę to ogarnąć, podpatrzec trochę pomysłów, pogadać z kolegami i
można działać.
Nie sądzę aby Dobas miał za sobą więcej niż kilka "kotletów" fotograficznych, mimo to szanuję Go jako fotografa i nawet mając świadomość jak nasze (moje i Jego) targety są rozbieżne to właśnie On mnie ostatnio przekonał do OM-D EM-1 :P
Czytam czasem (czytalem dawniej częściej) materiały informacyjne/reklamowe fotografów weselnych i rozumiem, że trochę muszą podbarwić , pobajerować, czy minąc się z prawdą, w końcu z tego żyją. Jednak w wielu dyskusjach na forach milośników fotografii/sprzętowych tego typu historie/histerie i opowieści o wyjątkowości kotleta, potrzebach sprzętowych, bez których nic się nie może wydarzyć i udać, zwyczajnie mnie śmieszą. Tu na forum nie musi się udawać niczego.
Też nie lubię tego całego wodolejstwa, dlatego na mojej stronie do niedawna były tylko zdjęcia, a jedyne wyrazy jakie można było znaleźć, to były nazwy zakładek. Niestety aby stronę dobrze wypozycjonować trochę tekstu trzeba mieć i nie wiem, czy nie ulegnę i ja i nie popuszczę wodzy fantazji, bo w kotletach jednak jakieś tam top10 się przydaje, często ludzie bardziej na to patrzą aniżeli na same zdjęcia, bo jest to dla niektórych miarą "profesjonalizmu". Z drugiej strony ci, którzy mnie wybierają, robią to właśnie po zdjęciach, zatem sam już nie wiem, czy lepiej robić coś rzadziej, ale ze świadomością, że dla "ogarniętego" klienta, czy... no sami wiece ;)
Janie_S, ślubniaki były robione 50 lat temu bez AF, flesza TTL, hiperdooper wysokiego ISO - przez takich samych rzemieślników jak dziś i się podobają, tak jak się podobają współczesne fotki ślubne - zero filozofii ...
Zaraz zaraz, czy Ty porównujesz fotografie wykonane w atelier do dzisiejszej fotografii ślubnej?
Przecież to dwie różne bajki. No chyba, że masz jakieś fotki weselne/reportażowe sprzed 50 lat. Jeśli tak, to pokaż, chętnie popatrzę, bo jeszcze w życiu nie widziałem.
I miej nadzieje ze "klient" :) nie zechce nigdy większych formatów. Bo bedziesz musiał zdradzić Olka...albo odpuścić zlecenie.
Przecież Marcin stale powtarza, że każdemu wg potrzeb. Jeśli dojdzie do wniosku, że czegoś nie będzie w stanie zrealizować Olkiem to pójdzie do pierwszej lepszej, poważnej wypożyczalni i sobie wypożyczy to, czego będzie potrzebował. W czym widzisz problem?
Sądzisz, że przez tyle lat dobas się umartwia pracą na Olku, albo, że stale, po cichu korzysta z wypożyczalni?
Trzymam kciuki i czekam na wrazenia i efekty.
Dzięki za kciuki :)
Plików jeszcze nie oceniałem, bo nie zdążyłem zrzucić na kompa.
Co do samej pracy, to potwierdzam, że na weselu w specyficznych warunkach oświetleniowych detekcja kontrastu po prostu wymięka :(
Pytanie, tylko, czy mając EM-1, który dysponuje af'em kontrastowym (u4/3) i fazowym (4/3) jakimś rozwiązaniem problemu było by zakupienie tej przejściówki na starsze szkła, lustrzankowe i podpięcie tychże?
Wiem, że to dopiero pierwszy ślub na który zabrałem u4/3, jednak przez te kilkanaście lat pracy jakąś tam świadomość sprzętu zdobyłem i już po pierwszej konfrontacji widzę pewne minusy.
Poza weselem aparacik dawał radę, ale tego się spodziewałem w stosunkowo dobrych warunkach. Kościół nie był jakiś wymagający, oczywiście widziałem jaśniejsze, ale tragedii nie było.
Ogólnie nie widziałem aby ktokolwiek krzywo spojrzał na aparat, którym robiłem zdjęcia :)
Dla kilku gości niezłym gadgetem (dodającym mi splendoru - nioch, nioch, nioch) było wysyłanie zdjęć od razu na smarkfony, ale to wiadomo, że nie jest jakaś cecha szczególna u4/3.
Kamerzysta się zaśmiał, że od następnego wesela mogę wprowadzić płatną usługę udostępniania zdjęć na fb, instagram, tweeter, etc :D :D :D
ps. fajną ciekawostką (dla jednych bardziej, dla drugich mnie :-P ) był nalot Chrabąszczy majowych. Wieczorem nadleciały setkami do palących się na zewnątrz latarni. 12-50+FL36r dały mi kilka fajnych kadrów, ale bez większej ekscytacji dla znawców makro zapewne. Wspomniałem tylko dlatego, że na Nikonie nie zrobił bym podobnych zdjęć bez jakiejś "makrówki" ;)
@chomsky (https://forum.olympusclub.pl/members/2196-chomsky): krootko i zwiezle napisze. Jak karte strzeli szlag to co powiesz mlodym, jeszcze raz robimy?
Wtedy niewiadomo jakiej miary moze byc autorytet, i zadne zdobyte nagrody nie pomoga...
A myslacy i rozumiejacy powage sytuacji, jest zabezpieczony na takie rzeczy, oczywiscie wyposazony w korpus z dwoma slotami, plus rzecz jasna body zapasowe.
Tak samo jak argument z wielkoscia i waga, toz to tak indywidualne, ze nie powinien w takich dyskusjach jako glowny argument podnoszony byc.
Mam wrazenie, ze cos slabowite sie to spoleczenstwo zrobilo ostatnimi czasy.
Bo dla mnie jedyna zaleta to taka, ze sobie do kieszeni moge go wsadzic, i to wszystko. Cala reszta czyli waga mi kompletnie nie przeszkadza, ergonomicznie to nie spotkalem nic do tej pory co by sie nawet zblizylo do klocow (moze troche M1, ale temu tez z gripem blisko juz gabarytami do kloca).
Trza tez rozgraniczyc, hobbystyczny spacer z aparatem, czy ciezka orka za pieniadze z pelna odpowiedzialnoscia.
pozdro
Janko Muzykant
26.04.14, 16:25
@chomsky (https://forum.olympusclub.pl/members/2196-chomsky): krootko i zwiezle napisze. Jak karte strzeli szlag to co powiesz mlodym, jeszcze raz robimy?
A jak fotografa szlag strzeli, to co robimy? Kiedyś na pewnej imprezie złamałem palca u nogi (ktoś trzasnął metalowymi drzwiami tuż przede mną). Nie robiłem wtedy zdjęć, ale gdybym miał robić, to co? :)
A myslacy i rozumiejacy powage sytuacji, jest zabezpieczony na takie rzeczy, oczywiscie wyposazony w korpus z dwoma slotami, plus rzecz jasna body zapasowe.
Myślący ZAWSZE robi dwoma body. Pod jednym ma coś szerszego, pod drugim węższego. Bo nie wiadomo, czy któremuś nie odbije i nie zacznie sadzić różowych rawów, choć podglądówki będą okej. Albo padnie mu AF, albo nie wiadomo co jeszcze. Trzeciego kompakta z zoomem trzyma w kieszeni, jakby co.
Dwie karty to takie samo zabezpieczenie jak RAID - lepiej mieć dwa dyski w dwóch różnych kieszeniach.
Myślący ZAWSZE robi dwoma body. Pod jednym ma coś szerszego, pod drugim węższego. Bo nie wiadomo, czy któremuś nie odbije i nie zacznie sadzić różowych rawów, choć podglądówki będą okej. Albo padnie mu AF, albo nie wiadomo co jeszcze. Trzeciego kompakta z zoomem trzyma w kieszeni, jakby co.
Dwie karty to takie samo zabezpieczenie jak RAID - lepiej mieć dwa dyski w dwóch różnych kieszeniach.
Nie, to nie to samo - jest to dokladnie polowe mniej niz dwa razy po dwa (zreszta wyzej jakbys nie zauwazyl pisalem wyraznie o dwoch puszkach).
Zasadniczo nie jestes kompletnie zabezpieczony, bo tracisz to co do tej pory na jedym body robiles. W takim stanie rzeczy problem wraca, masz czym robic bo jest drugie body, nie masz tego co wczesniej sie wydarzylo.
Podobnie jak z RAID'em, wszystko zalezy od jego rodzaju, i tego jak sobie to zorganizujesz.
To jest tak jak z powiedzeniem, ze ludzie dziela sie na takich co robia bekapy, i na tych co zaczna je robic...
No chyba, ze ktos jest prawdziwy twardziel i nie robi bekapow:roll:
pozdro
Jeśli ma się pecha, a nieszczęścia lubią chodzić całymi tabunami.
To obie karty mogą paść i z zdjęć dla młodych nici.
Choć oczywiście wolałbym mieć aparat z slotem na dwie karty. Ale nie daje to 100% pewności.
Jeśli ma się pecha, a nieszczęścia lubią chodzić całymi tabunami.
To obie karty mogą paść i z zdjęć dla młodych nici.
Choć oczywiście wolałbym mieć aparat z slotem na dwie karty. Ale nie daje to 100% pewności.
W rzeczy samej.
Ale tego typu zabiegi zmniejszaja ryzyko porazki, jednak przyznac i pamietac nalezy ze nie eliminuja jej wogole.
pozdro
nyny- oczywiście, że masz rację, dwa sloty to wartość dodana i rzecz sama w sobie pożądana. Lepiej jak jest, niz jak jej nie ma.
Ja próbowalem być złośliwy względem kolegów i ich tekstów o "kastratach i dwóch slotach" jako wyznaczniku profi.
Przed chwilą w ogrodzie pstryknąłem 37 fotek (tyle weszło RAW+JPG) na microdrive Hitachi 1GB, zakupionym w 2004 roku za 600zł, który hula do dziś w stareńkiej hybrydce Fuji S7000 u mojej córki, ta foci moje wnuki co dzień. Skończyła mi sie karta i przełożylem pustego microdriva. Jak na 10 lat męczarni ten dyski działa znakomicie, choć wolno. Nigdy nie padła mi żadna karta, zawsze Sandisk, zawsze ten lepszy/szybszy model.
Może mam szczęście. Nigdy nie padł mi żaden aparat cyfrowy, lustra i kompakty a parę ich miałem lub korzystałem z firmowych. Kolegom też, jak dobrze pamiętam.
Problemy wielkie mieli wszyscy z aparatami Sowieckimi/optyką ichnią i rzadziej z DDR- Practiki, Pentakony Six, a to przesów, a to migawka, a kasety w Kijewach to zawsze prześwietlały, jak ich nie przerobił dobry fachowiec. To był horror. Ale to kiedyś. Jeszcze w latach 80-tych. Potem analogi z czasów AF pracowały bez zarzutu, czy to Canony, czy Nikony. Raz padło mi kółeczko trybów w EOS5 (ten ze sterowaniem okiem, punktem AF)
Dziś oczywiście zawsze dwa-trzy korpusy i to nie tylko dlatego, że bezpiecznie, ale dlatego, że nie lubię przepinać szkieł. Kastraty nigdy nie zostawiają śmieci na matrycy, ale taki Nikon, czy Canon to i owszem nawet te z dwoma slotami na karty. Syfy na matrycy to dopiero wkurza. 1200 fotek i wszędzie na tych z niebem syfy. Razem z 200 sztuk do wyczyszczenia.
Dziś nie denerwuja mnie niepewne karty pamięci, ale niepewny AF w lustrzankach, wymagający dubli i powtórzeń, dla bezpieczeństwa. Wykorzystując jasne stałki i duże otwory przysłony nagle odkrywam ile nietrafionych fotek jest na karcie. Przyznaję. że w Kastratach" problem jest mało widoczny, a w bezlusterkowcach zaufanie do trafień AF wzrasta o 1000%. W Nexie5N gorzej niż w M5/1/10. Kastraty Olka maja świetny AF.
Mnie się podoba jeszcze jedno. Jakość JPG w takim RX100 jest tak dobra (świetny balans bieli, naświetlanie), że ani myśle pstrykac w RAW, tylko bym zchrzanil przy obrobce!!
Jeszcze raz powtorze, hobbytstycznie to sobie mozesz wszystkiego uzywac, jak chcesz, czym chcesz.
Bierzesz za cos kase, oferujesz uslugi - zwlaszcza w tak ulotnych chwilach, gdzie duble nie wchodza w gre - to moim zdaniem Twoim psim obowiazkiem jest tak sie zabezpieczyc, by sie nawet raz na te 10 lat nie zdazyl unfall. Tego nie jestes w stanie zrobic z jednym kompaktem, evilem i jednym szklem...
W kwestii usterek, AF, czy higienicznych kwestii to juz chyba watek na inny temat, swoja droga tutaj tez mialbym niemalo do dodania.
pozdro
Chomsky, przepraszam, że się wtrącam, ale pewnie chodzi Ci o Canona EOS 50e a nie EOs5 , mam go i bardzo lubię ;)
Chomsky, przepraszam, że się wtrącam, ale pewnie chodzi Ci o Canona EOS 50e a nie EOs5 , mam go i bardzo lubię ;)
EOS 5 też miał sterowanie okiem, ale jakoś okrojone. W pionie chyba nie działało.
tymczasowy_
26.04.14, 21:26
Zaraz zaraz, czy Ty porównujesz fotografie wykonane w atelier do dzisiejszej fotografii ślubnej?
Przecież to dwie różne bajki. No chyba, że masz jakieś fotki weselne/reportażowe sprzed 50 lat. Jeśli tak, to pokaż, chętnie popatrzę, bo jeszcze w życiu nie widziałem.
Pożyjesz, jeszcze coś zobaczysz :wink:
Mogą być takie z 1953?
http://life.time.com/history/when-jfk-and-jackie-wed-life-photos-from-newport-september-1953/#1
Te też od biedy można podciągnąć pod kotleta ... http://life.time.com/history/pope-john-xxiii-and-vatican-ii-the-catholic-churchs-modern-moment/?iid=lf%7Cmostpop#1
Pożyjesz, jeszcze coś zobaczysz :wink:
Mogą być takie z 1953?
http://life.time.com/history/when-jfk-and-jackie-wed-life-photos-from-newport-september-1953/#1
Te też od biedy można podciągnąć pod kotleta ... http://life.time.com/history/pope-john-xxiii-and-vatican-ii-the-catholic-churchs-modern-moment/?iid=lf|mostpop#1
Hehe, dowcipniś z Ciebie :-P
Mówimy o dwóch różnych sprawach jednak ;)
A co do fotek Kennedy'ego, to fajne, ale już nawet u Janka Muzykanta widziałem lepsze kadry :-P
EOS 5 też miał sterowanie okiem, ale jakoś okrojone. W pionie chyba nie działało.
A to nie wiedziałem, że EOS5 też to miał, potraktowałem to jako zwykłą literówkę. W EOS50 są na matówce tylko trzy poziome punkty do ostrości i dodatkowy w lewym górnym do przymykania przysłony.
Jeszcze raz powtorze, hobbytstycznie to sobie mozesz wszystkiego uzywac, jak chcesz, czym chcesz.
Bierzesz za cos kase, oferujesz uslugi - zwlaszcza w tak ulotnych chwilach, gdzie duble nie wchodza w gre - to moim zdaniem Twoim psim obowiazkiem jest tak sie zabezpieczyc, by sie nawet raz na te 10 lat nie zdazyl unfall. Tego nie jestes w stanie zrobic z jednym kompaktem, evilem i jednym szklem...
Tak pół żartem, pół serio, bo ten wątek często przeglądam dla poprawy humoru. A jak się zabezpieczasz przed chorobą, wypadkiem, uderzeniem pioruna ect.? Ślubu się nie powtórzy, więc też powinieneś dać się sklonować, a jeżeli nie to mieć przynajmniej tak dobrego jak Ty zamiennika.
Chomsky, przepraszam, że się wtrącam, ale pewnie chodzi Ci o Canona EOS 50e a nie EOs5 , mam go i bardzo lubię ;)
O nie, dam sie zabić, że to piątka, 50E miał trzy punkty sterowane okiem, piątka pięć punktów położonych poziomo. Była to lustrzanka z najcichszym motorem i przesuwem filmu. Starsza od 50E, pozycjonowana wyżej. Początek produkcji 1993, kupiłem w 1995 roku. Sprzedałem w 2006.
Już nie jedna panna młoda sprzed ołtarza zwiała. Jak fotograf wziął zaliczkę to przynajmniej może się opić. A jak nie wziął to co - w łeb ma sobie strzelić? Czy się oszukiwać i pocieszać, że pan młody ma gorzej? Ot. życie...
O nie, dam sie zabić, że to piątka, 50E miał trzy punkty sterowane okiem, piątka pięć punktów położonych poziomo. Była to lustrzanka z najcichszym motorem i przesuwem filmu. Starsza od 50E, pozycjonowana wyżej. Początek produkcji 1993, kupiłem w 1995 roku. Sprzedałem w 2006.
Zwracam honor, mea culpa :oops:
Tak pół żartem, pół serio, bo ten wątek często przeglądam dla poprawy humoru. A jak się zabezpieczasz przed chorobą, wypadkiem,
uderzeniem pioruna ect.? Ślubu się nie powtórzy, więc też powinieneś dać się sklonować, a jeżeli nie to mieć przynajmniej tak dobrego jak Ty zamiennika.
Bez absurdow, jak kojfniesz to sie nie zmaterializujesz.
W kazdym innym wypadku poznajesz co to znaczy miec z profesjonalista do czynienia, nie z lekkoduchem.
Aha, i jeszcze jedno nie robilem slubow i nie zamierzam, co nie oznacza ze do pewnych spraw nie podchodze z powaga i rzetelnie...
pozdro
Bez absurdow, jak kojfniesz to sie nie zmaterializujesz.
W kazdym innym wypadku poznajesz co to znaczy miec z profesjonalista do czynienia, nie z lekkoduchem.
Aha, i jeszcze jedno nie robilem slubow i nie zamierzam, co nie oznacza ze do pewnych spraw nie podchodze z powaga i rzetelnie...
pozdro
Ale dlaczego absurdów? Wystarczy, że w dzień ślubu dopadnie cię grypa, albo problemy żołądkowe i pozamiatane. I co wtedy? L4 wziąć się nie da...
Ale dlaczego absurdów? Wystarczy, że w dzień ślubu dopadnie cię grypa, albo problemy żołądkowe i pozamiatane. I co wtedy? L4 wziąć się nie da...
Czytaj ze zrozumieniem..
Pomoge: Wlasnie w takich przypadkach poznajesz co to znaczy slowo Profesjonalny, i wiesz za co placisz...
pozdro
nyny- zrobiłem kilkaset wesel i to nie hobbystycznie, skoro udalo się kievem 19/60/88 to się uda XZ2, rx100 czy każdym Penem. A jak się udawalo gdy nie było AF? I dwóch slotow pamięci. Żadnej pamieci i żadnych kart. Różnych historyjek mam bez liku, głównie motoryzacyjnych/organizacyjnych a nie sprzętowych. Poziom dzisiejszego sprzętu jak już pisałem pozwala na zapanowanie nad praktycznie każdym światłem, to istota weselnego biznesu a nie to ile zapasowych korpusów wożę w bagażniku i kompletów baterii do lampy. Wymyślacie jakieś niebywałe zagrożenia, cudawianki o jakich świat nie słyszał. Robicie z tego pępek świata. To nie misja w kosmos, prędzej pukniesz kogoś na parkingu, trafisz na zgryźliwego właściciela i policjanta i cała impreza pójdzie się paść, będziesz się tłumaczyć a obrączki na rączki. Wujek Rysiek zrobi swoim aparatem i da Ci pliki, policzysz młodym 50% mniej i wszyscy będą zadowoleni.
Niesamowite, urzekla mnie ta historia, jestes jedyny i niepowtarzalny i nikt tylu rzeczy nie zrobil...
Nadal chyba nie rozumiesz w czym rzecz....
Ale z jednym sie calkowicie zgodze: UDALO SIE, tylko chyba nie o to w tym chodzi by sie udawalo, tylko by to bylo zagwarantowane :)
1000000 razy sie uda, jeden raz nie i co?
To ze sie z Twojego punktu cos wydaje i udaje, to lapidarnie rzecz biorac nie znaczy, ze tak jest i basta.
Dziekuje i dobranoc, dla mnie koniec tematu, bo jak takie podejscie do tych spraw jest to nie dziwota, ze pozniej jak forum zdycha nie ma bekapow....
pozdro
Czytaj ze zrozumieniem..
Pisz więc zrozumiale.
Pisz więc zrozumiale.
Pas...
pozdro
Co do samej pracy, to potwierdzam, że na weselu w specyficznych warunkach oświetleniowych detekcja kontrastu po prostu wymięka :(
Niestety to jest słaby punkt m43 i dlatego ciągle mam jeszcze DSLR.
A pracowałeś w jakim trybie AF? E-M1 niby w AF-C wspomaga się czujnikami fazowymi, może wtedy lepiej by to działało?
Fajnie by było gdyby przy jakimś upgrade softu umożliwili użycie fazowego AF także w trybie AF-S
Pytanie, tylko, czy mając EM-1, który dysponuje af'em kontrastowym (u4/3) i fazowym (4/3) jakimś rozwiązaniem problemu było by zakupienie tej przejściówki na starsze szkła, lustrzankowe i podpięcie tychże?
Ale co podepniesz wtedy? 12-60 2.8-4.0? 14-35 2.0? Widziałeś te obiektywy? Dołóż jeszcze przejściówkę z m43 na duże 43 i całą kompaktowość szlag trafi.
Choć obrazek z takiego 12-60 jest bardzo ładny.
Niesamowite, urzekla mnie ta historia, jestes jedyny i niepowtarzalny i nikt tylu rzeczy nie zrobil...
Nadal chyba nie rozumiesz w czym rzecz....
Ale z jednym sie calkowicie zgodze: UDALO SIE, tylko chyba nie o to w tym chodzi by sie udawalo, tylko by to bylo zagwarantowane :)
1000000 razy sie uda, jeden raz nie i co?
To ze sie z Twojego punktu cos wydaje i udaje, to lapidarnie rzecz biorac nie znaczy, ze tak jest i basta.
Dziekuje i dobranoc, dla mnie koniec tematu, bo jak takie podejscie do tych spraw jest to nie dziwota, ze pozniej jak forum zdycha nie ma bekapow....
pozdro
Rozumiem w czym rzecz, rzecz w tym, że byle kotleciarz robi z prostej fuchy pępek świata, lot w kosmos i niebywałe przedsiewziecie. "Pustynna burza 3".
We wrześniu 2000 trafilem na trzy tygodnie do szpitala i co? Pociąłem się żyletką? Nie skoro tu piszę. Załatwiłem zastępstwa, stracilem trochę grosza i po zawodach. Tak robią murarze, informatycy, lekarze przekładają ważne operacje. Tylko kotleciarze (niektórzy) udają bóstwa.
jak takie podejscie do tych spraw jest to nie dziwota, ze pozniej jak forum zdycha nie ma bekapow....
Nie przesadzaj. Nie zdycha, a już na pewno nie z powodu braku "bekapow".
Niestety to jest słaby punkt m43 i dlatego ciągle mam jeszcze DSLR.
A pracowałeś w jakim trybie AF? E-M1 niby w AF-C wspomaga się czujnikami fazowymi, może wtedy lepiej by to działało?
Fajnie by było gdyby przy jakimś upgrade softu umożliwili użycie fazowego AF także w trybie AF-S
Próbowałem i AF-S i AF-C, ale tak to jest, kiedy się instr nie doczyta... nie wiedziałem, że jest ze szkłami m43 opcja AF-C kontrastowego ze wspomaganiem fazowego. Muszę to sprawdzić na następnej imprezie.
Dam znać co i jak ;)
Ale co podepniesz wtedy? 12-60 2.8-4.0? 14-35 2.0? Widziałeś te obiektywy? Dołóż jeszcze przejściówkę z m43 na duże 43 i całą kompaktowość szlag trafi.
Choć obrazek z takiego 12-60 jest bardzo ładny.
Wystarczyło by mi właściwie tylko ZD 9-18, które nawet licząc z przejściówką można czasem dostać za 1/2 ceny odpowiednika m43.
Swoją drogą, MAF, udzielasz się na KKM, czy to zbieżność nicków?
We wrześniu 2000 trafilem na trzy tygodnie do szpitala i co? Pociąłem się żyletką? Nie skoro tu piszę. Załatwiłem zastępstwa, stracilem trochę grosza i po zawodach. Tak robią murarze, informatycy, lekarze przekładają ważne operacje. Tylko kotleciarze (niektórzy) udają bóstwa.
Krótko zwięźle i na temat.
Nie przesadzaj. Nie zdycha,
Krootka pamiec Wasc masz...
a już na pewno nie z powodu braku "bekapow".
Tego nie napisalem.
Jak wyzej chyba zapomniales co sie stalo, i ile czasu trwalo przywrocenie do zycia forum, bo sie komus bekapow zapomnialo zrobic.
pozdro
nyny- zrobiłem kilkaset wesel i to nie hobbystycznie, skoro udalo się kievem 19/60/88 /.../
Toć baaa... końmi kiedyś jeżdżono :-P
Tak Boa końmi dojechaliśmy do kosmicznych promów. Ale dojechaliśmy. Zwiedzałbyś dziś tyle pięknych budowli gdyby nie te konie. Myślisz, że w epoce TIRów powstaje coś piekniejszego? Nie zawsze nowocześniejsze narzędzie gwarantuje lepszy efekt pracy. Szczególnie w takich dziedzinach jak sztuka, której fotografia jest częścią.
Nie zawsze nowocześniejsze narzędzie gwarantuje lepszy efekt pracy.Oczywiście, że nie. Najczęściej chodzi po prostu o zwiększenie wydajności, nawet kosztem jakości.
adambieg (https://forum.olympusclub.pl/members/14358-adambieg) - cieszę się że wreszcie możesz :)
Powiedz mi tylko, kto i gdzie tu napisał, że m4/3 jest dobry do wszystkiego ....
poczytaj posty dobas (https://forum.olympusclub.pl/members/3014-dobas)'a albo taki jak poniżej Janka Muzykanta (https://forum.olympusclub.pl/members/3301-Janko-Muzykant)
a nie ściemnia że m4/3 jest dobre na wszystko.
No kiedy jest. To z FF są problemy: nierówne kadry przede wszystkim, przestarzała optyka sprzed 15 lat, praktycznie nieodświeżana. W kotletach nie ma to wielkiego znaczenia, bo tam się pracuje głównie środkiem kadru i na małej go, ale np. do architektury czy krajobrazu ff to źródło problemów.
to taki drobny fragment z większej całości. Zupełnie niepotrzebnej kłótni o ideologię. Tak o ideologię bo w dyskusji jakoś mało przykładów na poparcie stawianych tez. Więc może trochę z obrazkami... mam nadzieję że dpreview się nie obrazi że skorzystałem z wyników ich testów. Niestety nie mam dostępu do aparatów FF by własne testy przygotować.
Wracając do zarzutów adambieg (https://forum.olympusclub.pl/members/14358-adambieg)'a - nigdzie nie napisałem że FF jest zawsze lepsze od m4/3. Rozwój aparatów poszedł tak mocno do przodu że w zakresie niskich czułości naprawdę trudno wskazać różnicę pomiędzy poszczególnymi aparatami. Poniżej cztery wycinki z 3 aparatów FF i Olympusa E-M1. ISO 200. Celowo wymazałem podpisy - czy ktoś jest wstanie wskazać który fragment to m4/3?
116164
Niestety, na ślubach, rzadko kiedy fotograf ma komfort pracy z takimi czułościami. Czy to w kościele, czy na sali weselnej, zwłaszcza w ciemniejszych porach roku korzystanie z czułości 1600 - 6400 ISO wydaje się być nieuniknione. Ślubów nie pstrykam, ale na przykład wczoraj na koncercie gruzińskiego chóru w krakowskim kościele św. Katarzyny dopiero ISO 3200 pozwoliło pozostać w rozsądnych parametrach migawki i przesłony. Oczywiście można błyskać lampką, kiedyś się tak robiło bo innej opcji nie było ale dziś chyba nie o to chodzi...
Więc kolejny przykład. 6 fragmentów. Każde na ISO 3200 wywoływane ACR przez dpreview. Zdjęcia przyciąłem do formatu 4:3 a następnie przeskalowałem do 3000x2250 pixeli. Niecałe 7 MPix, ot, taki format który powinien styknąć na odbitkę A4 a i na monitorze czy rzutniku powinien się przez jakiś jeszcze czas ładnie wyświetlać uwzględniając dosyć szybki przecież rozwój techniki.
Janko Muzykant (https://forum.olympusclub.pl/members/3301-Janko-Muzykant) postawił tezę że po skalowaniu nie będzie widać różnicy pomiędzy zdjęciami. Niestety, na podstawie poniższego przykładu widać że różnicę jednak widać. Nie jest to jakiś kosmos i dramat ale jednak jest. I powiem szczerze, jako potencjalny klient fotografa weselnego, trochę bym się zdenerwował gdybym na odbitkach dostał kaszkę lub kisiel (sorki za gastronomiczne porównania, zbliża się pora obiadu) tylko dlatego, bo fotografowi nie chciało się odrobiny cięższego aparatu użyć. Sorki, to nie te czasy gdy FF było kosmicznie drogie a przez to niedostępne. Ktoś już wcześniej napisał że dla zawodowca zakup sprzętu nie powinien być problemem. Zwłaszcza że użyty w przykładzie 6D czy D610 są tańsze od E-M1! Więc wybierając fotografa i płacąc za usługę, mam prawo oczekiwać maksymalnie starannego podejścia do tematu. A jeśli fotografowi aparat w rękach ciąży, to może pora zastanowić się nad zmianą fachu?
116165
Owszem, w drodze obróbki, odszumiania etc można ciapki z E-M1 trochę ukryć. Ale cudów nie ma - obróbka lepszego materiału da zawsze lepsze efekty niż obróbka słabszego. Inna rzecz - to o czym Janko pisał - jeśli ktoś chce na fotografii weselnej zarabiać to powinien mieć możliwość szybkiego i łatwego wysłania gotowych zdjęć do klienta - w tym aspekcie może jednak lepiej popracować cięższym FF niż potem siedzieć przy odszumianiu m4/3?
tymczasowy_
28.04.14, 12:05
Janie_S, powyższą wypowiedzią udowodniłeś mi, że moje fotki z "koleta" zrobione E-1 nie istnieją, są jedną wielką fatamorgana ...
PS
Chyba podzwonię do znajomych i zapytam się, czym im wręczałem jakieś fotki, czy tylko mi się to śniło?
tymczasowy_ (https://forum.olympusclub.pl/members/5073-tymczasowy_) - ech...
---edit
w którym akapicie to wyczytałeś? podaj cytat proszę
A mój FF nie ma ISO3200 :-(
I co ja mam teraz zrobić?
...trochę bym się zdenerwował gdybym na odbitkach dostał kaszkę lub kisiel (sorki za gastronomiczne porównania, zbliża się pora obiadu) tylko dlatego, bo fotografowi nie chciało się odrobiny cięższego aparatu użyć.
Ale ludzie kochają kaszę, chcą zdjęcia wyglądające "analogowo", szczególnie jeśli chodzi o ślubniaki. Co drugi filtr od Google Nik dodaje trochę szumu. Para młoda może nie do końca potrafić sprecyzować swoje oczekiwania, ale pewnie się nie pomylę twierdząc, że chodzi jej o kadry niepowtarzalne, z klimatem, z takimi kolorami, których nie robi ich małpka i przede wszystkim dobrze uchwyconych momentów. Oni nie będą robić cropa oka i rzęs i wrzucać go na okładkę magazynu, tylko przeglądać zdjęcia na TV, w albumie i może kilka najlepszych wyląduje na ścianie w formacie A4. Kaszy nawet nie zauważą, a nawet jeśli, to im się spodoba, bo tak miało być i tak jest dobrze.
A kisiel dzisiaj to już chyba tylko na jpegach z kompaktów jest, bo na zdjęciach z porządnych aparatów nie widziałem go od paru lat.
A mój FF nie ma ISO3200 :-(
I co ja mam teraz zrobić?
Uznajmy, że nie zrobiłeś nim ani jednego zdjęcia, bo nie miałeś jak w takich warunkach (dla ISO 3200) :P
Co do kart pamięci padających.
Na pewno 2 sloty dają jakieś bezpieczeństwo, ale największe daje co innego.
Rozmawiałem kiedyś z gościem co robi masę wesel i imprez podobnego kroju.
Wg. niego najwyższą pewność co do kart daje ich regularna i częsta rotacja (a nie rypanie fot ciągle na tę samą). I praca na względnie nowych.
Gość ma ok. 30 kart pamięci, których wiek nie przekracza roku.
W ten sposób w ciągu ok 10 lat ani jedna karta mu nie padła w krytycznym momencie... acha.. jedną zeżarł pies, ale powiedzmy, że to inna historia.
T.
epicure (https://forum.olympusclub.pl/members/4992-epicure) - i zgoda - są zdjęcia gdzie trochę szumu dodaje uroku ale są i takie gdzie wręcz przeciwnie. Dodać szum - to żaden problem, usunąć to zupełnie inna bajka.
wracając do mojej myśli - można dać klientowi zaszumione zdjęcie, skonwertowane do B-W czy sepii, można pojechać na fioletowo Istagramem... można je przeskalować do 800x600 (bo na telefonie będzie się ładnie wyświetlało) można w ten sposób ukryć sporo mankamentów sprzętu i w efekcie zrobić sesję leciutkim XZ-2 albo nawet komórką... można wmówić klientowi że tak jest artystycznie i że na FB będzie dużo lajków...
ale ja bym się wkurzył, gdyby (przez analogię) zamiast zamówionej limuzyny wypożyczalnia podstawiła mi zdezelowanego FIATa wciskając kit o "elegancji ponadczasowej linii". Bo takiego FIATa to mogę za flaszkę wiadomo czego od sąsiada wypożyczyć.
Podobnie ze zdjęciami - inne wymagania są wobec amatora, inne wobec zawodowca. Zamawiając i płacąc za usługę, oczekuję poważnego traktowania i wykonania zlecenia z maksymalną możliwie starannością. Także w zakresie przygotowania sprzętowego.
W przypadku wchodzenia w związek małżeński, ewentualne nieudane zdjęcia to pikuś. Tyle innych możliwych raf i zasadzek, że zdjęciami bym się nie przejmował:mrgreen:
Bardzo ciekawa dyskusja, bardzo:-P
A co ma staranność wykonania zdjęcia do jego ziarnistości? Kotlety to nie glamour beauty, tylko reporterka, która ma pokazać fragment rzeczywistości w taki sposób, w jaki przeciętny człowiek by jej nigdy nie zauważył, a nawet jeśli, to by jej nie sfotografował, bo nie potrafi. Płacisz za oko fotografa, za umiejętność bycia niezauważonym, za jego zmysł kompozycji, za refleks i znalezienie się w odpowiedniej chwili w odpowiednim miejscu. Oczywiście zdjęcia muszą być czytelne, ładne, wpisywać się w odpowiednią stylistykę i mieć zabarwienie bardziej artystyczne, niż gazetowe. To nie Klaudia ani National Geographic, ma być prawdziwie.
Janie - z całym szacunkiem dla Twojego wkładu w ten wątek i Ciebie, wypływasz na tak szerokie wody teoretyczne, że zaczynasz wpływać na ocean absurdu, łatwo przekroczyć tę niewidoczną granicę ;-). Najlepszy album ślubny jaki widziadłem u moich znajomych był zrobiony E-1..., z tego co piszesz to standardem powinien być przynajmniej średni format.
A jeśli fotografowi aparat w rękach ciąży, to może pora zastanowić się nad zmianą fachu?
Ostatnio rozmawiała ze mną sympatyczna para mająca inny problem - panna młoda w ciąży, chcą parę pamiątkowych zdjęć z ceremonii, która odbędzie się niebawem, o plenerze nawet nie myśleli, najzwyczajniej mają poważniejsze wydatki. Niespecjalnie przyjęli argument, że się tym nie zajmuję, widzieli u wspólnych znajomych foty ślubne robione przeze mnie E-3 - "przecudne". Ot. realia.
Mysle, ze tegie glowy fotografii wystepujace w tym watku powinny w pierwszej kolejnosci zrobic ankiete pt "jakie zdjecia Ci sie podobaja" wsrod reprezentatywnej liczby par mlodych, a potem jezdzic po nich do woli, tymczasem spieracie sie o sprawy techniczne, tak na prawde malo istotne.
Smiem twierdzic, ze gora 15% fotografow rynku kotletowego moze poszczycic sie klientela ze swiadomoscia co kupuje (konkretny styl i repo) reszta ludzi sie i udaje, ze robia 'niezapomniane' fotki, glownie z mala GO, w zwiazku z trendem.
Kotleciarzom proponuje taki experyment, dajcie swoja standardowa stawke x3 lub x5 i dajcie ogloszenie, ciekaw jestem jakie bedzie wziecie.
Kiedys sledzilem pewnego maila, ktory byl prowokacja i krazyl po pomorskim, odnosnie zamowienia zdjec przez pare mloda, sek w tym, ze mail byl wyslany do wszystkich chyba mozliwych ludzi jako jeden. Odpowiedzi, ktore tez szly do wszystkich (brava za geniusz niektorych artystow) przekraczaly ludzkie pojecie i tu nie wazne czy to byli artysci czy czlonkowie ZPAFy czy fotoziuty.
pozdroofka
Kotleciarzom proponuje taki experyment, dajcie swoja standardowa stawke x3 lub x5 i dajcie ogloszenie, ciekaw jestem jakie bedzie wziecie.
A co taki eksperyment miałby na celu? :)
Janie - z całym szacunkiem dla Twojego wkładu w ten wątek i Ciebie, wypływasz na tak szerokie wody teoretyczne, że zaczynasz wpływać na ocean absurdu, łatwo przekroczyć tę niewidoczną granicę ;-). Najlepszy album ślubny jaki widziadłem u moich znajomych był zrobiony E-1..., z tego co piszesz to standardem powinien być przynajmniej średni format.
tego nie napisałem. Podjąłem jedynie próbę pokazania gdzie, w jakich okolicznościach i dlaczego sensowniejsze jest użycie FF zamiast m4/3.
Ostatnio rozmawiała ze mną sympatyczna para mająca inny problem - panna młoda w ciąży, chcą parę pamiątkowych zdjęć z ceremonii, która odbędzie się niebawem, o plenerze nawet nie myśleli, najzwyczajniej mają poważniejsze wydatki. Niespecjalnie przyjęli argument, że się tym nie zajmuję, widzieli u wspólnych znajomych foty ślubne robione przeze mnie E-3 - "przecudne". Ot. realia.
No i pogratulować :) ale tym przypadku umiejętności i oka a nie sprzętu :)
Janko Muzykant
28.04.14, 15:24
[...]
No i piękne testy, tylko... zupełnie nieużyteczne :) Jest wiele powodów, jeden - podstawowy - to precyzja AF. Z bezlusterkowcami czy kompaktami mogę lecieć ''bo bandzie'', na skraj przepaleń. Z lustrem - wypada czasem zejść nawet 2EV, żeby nie dostać popalonych twarzy. I cały zysk idzie w kosz.
Naprawdę mam obecnie dostęp do chyba wszystkich puszek (tzn. reprezentantów, bo wiadomo, że nikt nie ma wszystkiego), testujemy nimi szkła i resztę zabawek. Dynamika w Nikonach (więc i Pentaxach) jest rewelacyjna i stoi najwyżej. Wciąż to jednak lustrzanka i jeśli nie robi się w LV, można zapomnieć o precyzji światłomierza. Wystarczy trochę słońca w kadrze, a nigdy nie wiesz, czy popali 2EV czy niedopali tyleż samo. Przymykanie obiektywów powyżej f=8 na pewno zmusi do odplamiania nieba, bo czyszałki w Nikonach praktycznie nie działają. W Canonach działają znacznie lepiej, ale cóż z tego - dynamika jak ze slajdu, trochę cieni i szumy. Dopiero najnowsze pełne klatki stoją tu na wysokim poziomie. Niestety AE nadal jak w lustrzankach z całą konsekwencją.
Obie te marki zrobią kolor z automatu jedynie na plaży czy gdzieś w słonecznych górach, najlepiej z płatem śniegu. Idź z tym do lasu, zasłoń niebo - siedzenie w szopie obowiązkowe. Zwłaszcza Nikon, ja nie wiem co oni tam kombinują, ale nadal AWB w nikonach to bida. Oczywiście z rawa zrobi się ideał, ale trzeba zrobić, z Olka AWB produkuje materiał referencyjny dla ACRa, może tylko poza pomieszczeniami. I żeby nie było, do pojawienia się bezlusterkowców wieszałem psy na Olku za filtr AA, który mordował cały potencjał tej marki (i w sumie zamordował), bo już o dynamice i szumach nie wspomnę. Ale kto inny wtedy robił matrycę, a poza tym takie były czasy.
oj Janko, wypisałeś tyle wad, że gdyby je potraktować poważnie to żadnego zdjęcia nikt by nigdy lustrzankami FF nie zrobił :)
Nie rozumiem, dlaczego dzisiaj reporter ślubny ma nie używać lampy błyskowej?
Jeśli słońce wpada np z jednej strony kościoła, będą wtedy brzydkie cienie, kontrasty na twarzy. Czemu tego nie doświetlić? Jak się już doświetli to i nie trzeba używać wysokich wartości ISO.
Chyba, że zdjęcia to tylko naturalne światło, a używanie sztucznego to "niepoważne" traktowanie klientów.
Swoją drogą, raz znajomi prosili mnie o poprawę (retusz) zdjęć ze ślubu. Fotograf podobno był polecany przez wielu i znany w tamtej okolicy.
Jak myślicie czym robił zdjęcia? Otóż kompaktem, Sony H10 i jakimś Panasonicem, chyba FZ2 jak mnie pamięć nie myli :wink:
Janko Muzykant
28.04.14, 15:45
oj Janko, wypisałeś tyle wad, że gdyby je potraktować poważnie to żadnego zdjęcia nikt by nigdy lustrzankami FF nie zrobił :)
Na szczęście są ludzie, dla których to są tylko ograniczenia obniżające wygodę pracy :)
No tak... Wy tu o wysokim ISO, a mi dajmy na to w EM-1 przeszkadza, że nie ma natywnego ISO 100 :mrgreen:
Nie rozumiem, dlaczego dzisiaj reporter ślubny ma nie używać lampy błyskowej?
...
wiesz, byłem kiedyś na kameralnym ślubie i dopiero pod koniec mszy zorientowałem się że w ogóle jest na uroczystości jakiś fotograf. Co więcej, było ich dwóch. Duży szacunek dla nich za tę dyskrecję, za umiejętność takiego zorganizowania sobie pracy że byli praktycznie niezauważalni... Zdjęcia które potem oglądałem okazały się doskonałe. Po prostu doskonałe,
Byłem też kiedyś na ślubie takim "na bogato"... Dwóch kamerzystów (ze statywu i z ręki) i fotograf z wielkim aparatem i jeszcze większą lampą...
robili tyle zamieszania, że w pewnym momencie ksiądz przerwał mszę, żeby nie przeszkadzać "zawodowcom".
---
Kiedyś bez lampy "się nie dało". Dziś wydaje się że można lepsze efekty w świetle zastanym uzyskać. Błyskający flesz nigdy uroku uroczystościom nie dodaje, no chyba że jest to konferencja premiera...
Już to widzę, jak na ślubie nikt z rodziny nie robi zdjęć kompaktami i komórkami. Które to koniecznie muszą błysnąć przed zrobieniem fotki :)
Najwyraźniej na tym ślubie na którym byłeś goście należeli do wyjątkowo zorganizowanych i grzecznych.
Natomiast z przerwaniem mszy się nie spotkałem. Przynajmniej nie z powodu fotografów, a raczej hałasujących gości.
nightelf (https://forum.olympusclub.pl/members/11734-nightelf) - :) byłem kiedyś na ślubie, gdzie w momencie zaślubin para młoda i ksiądz zostały tak dokładnie obstawione przez "szwagrów" z kompakcikami w wyciągniętych łapkach że zamówiony fotograf mógł sobie odpuścić... Ale to było dawno.. od jakiegoś czasu obserwuję że goście są pod tym względem bardzo zdyscyplinowani. Nie ma gonienia po kościele i błyskania małpkami po oczach, owszem jakieś pojedyncze błyski się trafią ale tylko z ławki a więc z odległości z której (z racji małej mocy) nie są bardzo dokuczliwe.
Janko Muzykant
28.04.14, 16:26
Nie rozumiem, dlaczego dzisiaj reporter ślubny ma nie używać lampy błyskowej?
Bo takie oświetlenie w większości przypadków wygląda tandetnie.
Jeśli słońce wpada np z jednej strony kościoła, będą wtedy brzydkie cienie, kontrasty na twarzy. Czemu tego nie doświetlić?
Bo nie ma potrzeby, wystarczy wybrać aparat z dynamiczną matrycą.
Chyba, że zdjęcia to tylko naturalne światło, a używanie sztucznego to "niepoważne" traktowanie klientów.
Na pewno przeszkadza.
Opowiednio zmodyfikowane światło błyskowe/temat na inną dyskusję/ może pomóc rozjaśnić cienie w oczodołach, pod dolną wargą, pod lub z boku nosa. Kolory stają się intensywniejsze, pojawia sie błysk w oku, to ważne ten błysk, a właściwie plamka białego światła w źrenicy, bo twarz się ożywia i staje się "inteligentna". Mądre, nienachalne użycie błysku nie jest zbyt widoczne i może dać więcej korzyści niż "strat".
Janko ma rację, w wielu przypadkach nowe matryce radzą sobie tak dobrze, że błyskanie nie jest konieczne. Niekiedy jestem zdumiony wręcz ich możliwościami.
Powiedz mi tylko, kto i gdzie tu napisał, że m4/3 jest dobry do wszystkiego ....
poczytaj posty dobas'a albo taki jak poniżej Janka Muzykanta
Miałem nie pisać ale znów ciężko nie zareagować gdy ktoś przypisuje mi stwierdzenia, których nigdy nie wypowiedziałem.. :)
Dyskusja z kimś kto nie czyta cudzych postów a z nimi polemizuje jest trudna i raczej bezsensowna.
Ani razu nie napisałem że m4/3 jest dobry do wszystkiego.
Co ciekawe nawet na warsztatach tłumaczę ludziom, ze nie jest i że narzędzie ma być dobrane odpowiednio do potrzeb.
Albo zbrakło Ci uwagi żeby przeczytać, albo zrozumienia tego co przeczytałeś. Zakładam, że to kwestia czytania w pośpiechu czy polemizowania z tezą którą sobie wymyśliłeś i rzekomo ją wypowiedziałem. Nie powiedziałem, węc prostuję :)
Wsadzasz jednak w me usta coś czego nie mówiłem.
Wiem, że inaczej się dyskutuje na piśmie i łatwo coś źle zrozumieć więc muszę to napisać.
Podałem nawet kilka przykładów. Uliczna reporterka, szybkie zwierzaki, ptaki w locie gdy chcesz na krótkich czasach je mrozić a światło liche. Wszędzie tam, gdzie lampa ma małą rację bytu... Przykłady gdzie kleint wymaga a plik wyjściowy służy do zrobienia czegoś dużego i poważnego i zadałem pytanie jakie to ma znaczenie tam gdzie zdjęcie kończy obitka 10x15 czy fotoksiążka Cewe alibo inny podobny druk.
Cały czas twierdzę, że :
Nie ma sprzętu idealnego do wszystkiego - warto to zrozumieć każdy ma jakieś wady albo zalety i przewagi nad innym.
a nawet jeśli - to gdy ktoś jako argument przewagi FF nad APSC podaje takie rzeczy...
1. Spróbujcie używać lampy bezprzewodowo
3. Dajcie czas do lampy krótszy niż 1/250 w słoneczny dzien.
4. Szybkość i wygoda dostępu do ustawień.
To z wielką radością patrzę że nie mówimy o stereotypowym uwielbieniu FF :D tylko o rzeczowych przemyślanych argumentach wynikających z wiedzy i porównania aparatów FF oferujących bezprzewodową współpracę z lampami czy łatwy dostęp do zmiany funkcji z aparatami APSC, które tego nie oferują...
To jest moment przy którym się zdecydowanie ożywiłem gdy ktoś pisze że zabranie czegoś innego niż FF na ślub to beztroskie posunięcie bo się nie da używać bezprzewodowo lamp, albo mieć czasu synchronizacji mniejszego niż 1/125s
a nie to, że m4/3 jest dobre do wszystkiego - bo nie ma nic co jest dobre do wszystkiego. Wszystkim się da ale pewnym sprzętem jest łatwiej lub trudniej. I wszystko pytanie do czego
Postaram się już nie wtrącać w czasochłonną dyskusję chyba, że znów ktoś będzie w me usta wkadał wypowiedzi, których nie było albo poglądy których nie głoszę
Wypowiedź skróciłem coby znów nie wchodzić w niepotrzebną polemikę.
Polemizuję jedynie z hasłem :
"Pójście na ślub z czymś innym niż FF jest oznakiem beztroski..."
oraz argumentami pokroju że z czymś innym niż FF nie da się bezprzewodowo używać lampy.
Janko Muzykant
28.04.14, 19:31
Fajne doświetlenie jest fajne, tylko że na to trzeba mieć czas - a więc raczej nie śluby. Świecenie z lampy znajdującej się prawie na osi aparatu rzadko do fajnych należy. Wyjątek stanowi świecenie po suficie, o ile ten jest w miarę biały i nie ma załamań. Daje to dość naturalne wrażenie jasnego pomieszczenia, acz w przypadkach gdy takim nie było, nie pokaże nastroju rzeczywistego.
Z tym błyskiem w oku też różnie bywa, jeśli pstrykamy przy słońcu, wygląda to nieciekawie - dwa słońca w oku :) A bywa, że i dwa cienie... Powszechnym błędem jest lekceważenia barwy lampy, zawsze tej samej i niekoniecznie zgodnej z dominantą zastaną. Kilka filtrów na lampę to obowiązkowe wyposażenie (przede wszystkim ze dwa pomarańcze o różnej mocy do ciemnych wnętrz, jakiś fiolet-niebieski do zdjęć o zmroku na zewnątrz). Przy czym lepiej w kościele ''przegrzać'' niż nie dogrzać (tzn. doświetlić cieplej niż zimniej, tak jest naturalnej, zwłaszcza przy wrednych świetlówkach kompaktowych).
Generalnie lampa to dużo kłopotu i jak nie ma czasu, lepiej jej nie używać.
Wystarczy lampa po radiu trzymana w ręku, a najlepiej gdzieś z boku lub z tyłu na statywie, o ile mamy chwilę czasu (w kościele raczej nie, ale w ciągu kilku godzin potańcówki na weselu na pewno znajdzie się chwila, żeby ją ustawić np. za tańczącą parą).
Wystarczy lampa po radiu trzymana w ręku, a najlepiej gdzieś z boku lub z tyłu na statywie, o ile mamy chwilę czasu (w kościele raczej nie, ale w ciągu kilku godzin potańcówki na weselu na pewno znajdzie się chwila, żeby ją ustawić np. za tańczącą parą).
No ale spróbuj w czymś innym niż FF wyzwalać lampy bezprzewodowo ;)
No ale spróbuj w czymś innym niż FF wyzwalać lampy bezprzewodowo ;)
No nie da się wszak...
Ale zaraz, zaraz, moje E-M10 wyzwala bezprzewodowo lampę, nawet z pomiarem ttl, a 5D dopiero z podpiętą 580EX to potrafi. Może to jednak nie jest FF...
Darekw1967
28.04.14, 20:26
oj Janko, wypisałeś tyle wad, że gdyby je potraktować poważnie to żadnego zdjęcia nikt by nigdy lustrzankami FF nie zrobił :)
Witam !
Bo to tak jest jak ktos nie foci FF i jest zadowolony ze swojego INNEGO standardu i wyszukuje na sile argumenty, ze FF jest niepotrzebne ;)
Oczywiscie dyskusja co jest lepsze jest pozbawiona sensu gdy ludzie na tej grupie glownie uzywaja systemu 4/3 m.4/3
Pozdrawiam
Bo to tak jest jak ktos nie foci FF i jest zadowolony ze swojego INNEGO standardu i wyszukuje na sile argumenty, ze FF jest niepotrzebne ;)
Tak coś podejrzewałem, że ich wszystkich nie stać i dorabiają ideologię :-P
Witam !
Bo to tak jest jak ktos nie foci FF i jest zadowolony ze swojego INNEGO standardu i wyszukuje na sile argumenty, ze FF jest niepotrzebne ;)
Oczywiscie dyskusja co jest lepsze jest pozbawiona sensu gdy ludzie na tej grupie glownie uzywaja systemu 4/3 m.4/3
Pozdrawiam
Ale ja focę FF, i jestem zadowolony z E-M10 :-)
Z 5D też zresztą. Każdy z tych aparatów ma swoje silne i słabe strony.
Darekw1967
28.04.14, 20:52
Ale ja focę FF, i jestem zadowolony z E-M10 :-)
Z 5D też zresztą. Każdy z tych aparatów ma swoje silne i słabe strony.
Witam !
No wlasnie ;)
Korzystam z roznych standardow i kazdym z nich da sie zrobic fajne foty ;)
Pozdrawiam
urzyszkodnik
29.04.14, 06:48
Witam !
No wlasnie ;)
Korzystam z roznych standardow i kazdym z nich da sie zrobic fajne foty ;)
Pozdrawiam
Pewnie ze sie da ! :)
...trzeba tylko miec te "rożne standardy".
Bez sensu rozmowa ale i tak z braku sensownych zajęć czytam przy kawie.
Chętnie zobaczę jak biegacie z aparatem wielkości pudełka od zapałek z zapiętym długim zoom-em i modyfikatorem na lampie.
Po kościele pomiędzy ławkami np. A po co ? Bo czasem tez tak trzeba.
Majac te wspomniane " rożne standardy" spoko można focic na zmianę. Raz tym a raz tamtym. Nie każdy kotlet jest zupełnie taki sam.
Nie każdy kościół jest taki sam. Bywało ze kosciol ogląda sie pierwszy raz juz podczas ceremonii. I nie ma jak statywu postawić. Nie wiadomo czy lampa sie przyda czy nie. Nie wiadomo czy... No nic nie wiadomo, a foty musza byc.
Klamoty na sobie i tyle. Lampa na tym niewłaściwym waszym zdaniem body (czyli ff) zapas na drugim ramieniu. W kieszeni szkła na zapas i torba z kartami.
A na dworzu ciemnica jak diabli. W kościele ksiądz ktory zły jest jak zobaczy fotografa. Podejść nie pozwoli.
To jak z lampa. Można kupić tańsza na plastikowej stopce. Jak pęknie w robocie to klops. Ale moze nie...
Zależy jak traktujemy swoją robotę i ludzi.
A lampy? Oczywiscie ze używać jesli sie tylko da. Ale to tez trzeba umieć. Tak samo z F1.4 i GO. Tez trzeba umieć i bedzie ostro wszedzie. Ale ja sie nie znam... Mam Olka do streeta. Powinienem nim wszystko jak widze robić a resztę klamotow sprzedać.
Dodam tylko ze dziwie sie ciutke ze dobas robi tym czym robi przyrodę. Nie dlatego ze sie nie da. Dlatego ze do tej pracy sa profesjonalne narzędzia. Cały świat ich uzywa. Profesjonalny świat fotografi przyrody.
To jest ta subtelna roznica pomiędzy małomiasteczkowym klimatem a normalnym zyciem.
Tak jak z sąsiadem ktory ma starego np sAmsunga i stara sie udowodnić ze iPhone 5 to dokładnie to samo. Przeciez w zasadzie ma racje. Oba dzwonią...dryń, dryń. Tyle ze to jednak nie to samo...
....Dodam tylko ze dziwie sie ciutke ze dobas robi tym czym robi przyrodę. Nie dlatego ze sie nie da. Dlatego ze do tej pracy sa profesjonalne narzędzia. Cały świat ich uzywa. Profesjonalny świat fotografi przyrody.
To jest ta subtelna roznica pomiędzy małomiasteczkowym klimatem a normalnym zyciem....
Dobas, ty amatorze z Pcimia!:)
No nie wiem co mam napisac kolego, chyba zrobie sobie kawe i pomysle nad sensem zycia.
pozdroofka
Dodam tylko ze dziwie sie ciutke ze dobas robi tym czym robi przyrodę.
Czytałeś DR500? Gdzie masz 64 MPx fufu, gdzie szkła, gdzie ich cena, gdzie ich waga.
Szkoda tylko, że Oly nie wskoczył do pociągu wideo-station, może wtedy taki dobas by cię nie dziwił.
Ps. Najfajniej czyta mi się posty Jan_S. Gratulację Jan!
Chętnie zobaczę jak biegacie z aparatem wielkości pudełka od zapałek z zapiętym długim zoom-em i modyfikatorem na lampie.
Po kościele pomiędzy ławkami np.
Po pierwsze: nie brałbym ze sobą długiego zooma do kościoła, bo po co? Jesteś fotografem, masz pozwolenie, żeby podejść bliżej, nie jesteś w lesie i nie focisz saren, tylko ludzi w pomieszczeniu. Po drugie: fakt, większość lamp jest zbyt duża na większość bezlusterkowców (chodziać E-M1 z gripem powinien być wystarczająco dobrze wyważony), ale pojawienie się Nissina i40 można uznać za pierwszą jaskółkę zwiastującą kolejne produkty tego typu. Poza tym latanie z lampą na body jest już passe odkąd są wyzwalacze radiowe i można lampę trzymać w ręku. Po trzecie: nie radzę biegać w kościele ;)
Janko Muzykant
29.04.14, 10:25
Nie każdy kościół jest taki sam. Bywało ze kosciol ogląda sie pierwszy raz juz podczas ceremonii. I nie ma jak statywu postawić. Nie wiadomo czy lampa sie przyda czy nie. Nie wiadomo czy... No nic nie wiadomo, a foty musza byc.
Klamoty na sobie i tyle. Lampa na tym niewłaściwym waszym zdaniem body (czyli ff) zapas na drugim ramieniu. W kieszeni szkła na zapas i torba z kartami.
A na dworzu ciemnica jak diabli. W kościele ksiądz ktory zły jest jak zobaczy fotografa. Podejść nie pozwoli.
To jak z lampa. Można kupić tańsza na plastikowej stopce. Jak pęknie w robocie to klops. Ale moze nie...
Zależy jak traktujemy swoją robotę i ludzi.
A lampy? Oczywiscie ze używać jesli sie tylko da. Ale to tez trzeba umieć. Tak samo z F1.4 i GO. Tez trzeba umieć i bedzie ostro wszedzie. Ale ja sie nie znam... Mam Olka do streeta. Powinienem nim wszystko jak widze robić a resztę klamotow sprzedać.
Wiesz czym się różni amator od profesjonalisty? Amator serio weźmie te wszystkie problemy i zacznie się martwić, a profesjonalista się tylko roześmieje i poradzi sobie nawet z XZ2 :)
Dodam tylko ze dziwie sie ciutke ze dobas robi tym czym robi przyrodę. Nie dlatego ze sie nie da. Dlatego ze do tej pracy sa profesjonalne narzędzia. Cały świat ich uzywa. Profesjonalny świat fotografi przyrody.
To jest ta subtelna roznica pomiędzy małomiasteczkowym klimatem a normalnym zyciem.
Tak jak z sąsiadem ktory ma starego np sAmsunga i stara sie udowodnić ze iPhone 5 to dokładnie to samo. Przeciez w zasadzie ma racje. Oba dzwonią...dryń, dryń. Tyle ze to jednak nie to samo...
Chcesz dyskutować - dyskutuj na argumenty. Dziwić można się wielu rzeczom niektórzy się dziwią nawet jak widzą zaćmienie księżyca.
Zdziwienie jest często oznaką braku wiedzy. Jak już człowiek zrozumie, że ziemia rzuca cień na księżyc przestaje się dziwić...
Zatem jak chcesz wejść w dyskusję i polemikę na poziomie zamiast pisać hasła i slogany - podaj argumenty napisz coś sensownego:
Czemu się dziwisz ?
Co według Ciebie powinienem wybrać zeby Cię to nie dziwiło ?
Co będzie lepszym narzędziem ? i dlaczego.
Lepszym narzędziem do czego ;) ? i pod jakim względem ?
Co zyskam na zmianie i do czego będzie mi to potrzebne ?
Co stracę na zmianie i jak duża będzie to strata ?
Co mnie ogranicza w obecnym sprzęcie, dlaczego i jak nowy sprzęt wpłynie na to ograniczenie
Możesz zacząć od wypisania w punktach moich oczekiwań od sprzętu a potem co dobrać z rynku aby te oczekiwania spełnić.
Zakładam, że doskonale wiesz, jak pracuję, co fotografuję a czego nie na czym mi zależy albo na czym zależy moim klientom.
Zamieniam się w słuch bo może padną jakieś super rady, które nagle odmienią mój warsztat i nagle podwoję zarobki bo zyskam masę klientów, ktorzy do te pory byli poza mym zasięgiem .
Tak więc na początek co być proponował wybrać aby Cię nic nie dziwiło. Lustrzankę APSC lustrzankę FF, średni format, wielki format ?
A jak już napiszesz co będzie lepszym wyborem to możemy porozmawiać. Może jak poznasz powody wyboru takiego systemu to przestaniesz się dziwić. Doświadczenie to cecha, która też powoduje że ludzie się mniej dziwią.
A może będziesz w stanie podać realne argumenty dlaczego powinienem wybrać coś innego. Tylko może będą to argumanty inne niż te, że do tego czym fotografuję nie da się podpiąć bezprzewodowych lamp albo zmienić ustawień w łatwy sposób...
Takie argumenty budzące aprobatę a nie śmiech ? Słowem co wybrać do mojej fotografii i co się najlepiej sprawdzi ?
Czlyli opuszczamy śluby i wchodzimy w fotograię podróżniczą. Słucham uważnie...
Bywało ze kosciol ogląda sie pierwszy raz juz podczas ceremonii.
Zawsze tak robię, nie mam czasu jeździć przed ceremonią jeszcze po kościołach, bo co mi to da :?:
Skąd mam wiedzieć jakie warunki będą w dniu ceremonii:?:
A może mam sobie pojechać w jakimś dniu w tygodniu i poprosić xiędza o włączenie wszystkich świateł tak jak to będzie miało miejsce tego i tego dnia na ślubie tej i tej pary:?:
I nie ma jak statywu postawić. Nie wiadomo czy lampa sie przyda czy nie. Nie wiadomo czy... No nic nie wiadomo, a foty musza byc.
:lol: od 2001 roku nie używałem statywu na reportażu ślubnym :lol:
Dodam tylko ze dziwie sie ciutke ze dobas robi tym czym robi przyrodę. Nie dlatego ze sie nie da. Dlatego ze do tej pracy sa profesjonalne narzędzia. Cały świat ich uzywa. Profesjonalny świat fotografi przyrody. Czy ktoś Ci mówi jaki masz wybrać samochód, piankę/żel do golenia, antyprespirant, a może ktoś decyduje za Ciebie w jakiej bieliźnie będzie Ci się wygodniej układał:?:
urzyszkodnik
29.04.14, 12:47
Wlasnie chodzi o to, ze forum tutaj uparcie twierdzi, ze Olek jest panaceum na wszystko.
A nie jest.
Tak samo każdy ma prawo sie dziwić.
Nie mam co nawet pisac i tłumaczyć. Byc zdziwionym to tak samo jak Wy popadacie w uwielbienie dla Olka. Wolno każdemu...
Sąsiad ma samsunga. On tez robi dryń dryń.
A ja w kotlecie zostanę przy ff. I lampie na body. Z reszta lampe mam zawsze do człowieków...
A co do kompakta...tez spokojnie event takim oblece :)
Byle miał cokolwiek poza zielonym trybem. Ale szacunek dla odbiorcy mz wymusza...
Ale wiem jak to jest - wypożyczyłem i zapłaciłem za forda. Dostałem Skodę. Niby i to i to ma koła. Ale nie taka była umowa.
Tyle ze jak podstawiono to juz wyboru nie miałem. Wziolem co było.
Ale płaciłem konkretnie za forda. Taki przykład z zycia wzięty. Ot i Polska :)
A co do dr5000- czytałem. Fajny i konkretny gość.
W torbie kostek ma d800 poza olkiem i cos tam jeszcze. I na zlecenie jak pisał dopiero Olka weźmie. I nie sadze zeby poszedł z jedna puszka, bo forum tak zaleca...
Z reszta on szkła ma w planach pisał o tym gdzieś. Dobre, super, najlepsze w systemie.
Wiecej pytań nie mam. :)
Za to na relacje dr5000 z kotleta z olkiem czekam.
Jesli wyjdzie zupełnie z najkona, bedzie nad czym sie pochylić.
I na koniec - boa -
uważasz ze dobas adwokata potrzebuje? Mysle ze spokojnie to co robi broni sie jakos choc uniósł sie chłopak bardzo po moim "zdziwieniu". Ale moze taki ma kontrakt? Nie wiem a On nie powie na pewno.
Dlaczego wklejasz wulgaryzmy? Mam zejść do Twojego poziomu i po prostu napisać p&£@ol sie cw%<>lu ? O to chodzi? A moze sa równi i równiejsi? Bo zdaje sie regulamin forum nie pozwala na takie zChowania.
Ja Ci powiem ze przemilczę i nie odpowiem na zaczepke.
Wiecej pytań nie mam. :)
Co gorsze, nie masz też żadnych odpowiedzi na pytania postawione przez Dobasa.
Forum nie mówi jednym głosem, a wieloma głosami. I nie padły tu żadne głosy, że Olek to panaceum na wszystko ani że zaleca się mieć tylko jedną puszkę.
Wlasnie chodzi o to, ze forum tutaj uparcie twierdzi, ze Olek jest panaceum na wszystko.
A nie jest.
Tak samo każdy ma prawo sie dziwić.
Nie mam co nawet pisac i tłumaczyć. Byc zdziwionym to tak samo jak Wy popadacie w uwielbienie dla Olka. Wolno każdemu...
Sąsiad ma samsunga. On tez robi dryń dryń.
A ja w kotlecie zostanę przy ff. I lampie na body. Z reszta lampe mam zawsze do człowieków...
A co do kompakta...tez spokojnie event takim oblece :)
Byle miał cokolwiek poza zielonym trybem. Ale szacunek dla odbiorcy mz wymusza...
Ale wiem jak to jest - wypożyczyłem i zapłaciłem za forda. Dostałem Skodę. Niby i to i to ma koła. Ale nie taka była umowa.
Tyle ze jak podstawiono to juz wyboru nie miałem. Wziolem co było.
Ale płaciłem konkretnie za forda. Taki przykład z zycia wzięty. Ot i Polska :)
A co do dr5000- czytałem. Fajny i konkretny gość.
W torbie kostek ma d800 poza olkiem i cos tam jeszcze. I na zlecenie jak pisał dopiero Olka weźmie. I nie sadze zeby poszedł z jedna puszka, bo forum tak zaleca... Wiecej pytań nie mam. :)
Znów zabrakło argumentów ?
Znów brak polemiki tylko slogany ?
ja też "wziolem" co było...
Gzie Forum zaleca branie jednej puszki ?
Kolego czytając te posty mam wrażenie że jesteś albo oderwany od rzeczywistości albo nie czytasz tego co ludzie tu piszą....
Sam pamiętam kilka postów gdzie ludzie piszą że jedno body to mało...
Zacytować czy to nie ma sensu ?
może chodziło Ci o jeden slot a nie jedno body ? To nie do końca to samo...
Wlasnie chodzi o to, ze forum tutaj uparcie twierdzi, ze Olek jest panaceum na wszystko.
Przeczytaj kilka postów wyżej zanim zaczniesz pisać głupoty. Zacytować ? wytłuściłem poprzednio choćby swą wypowiedź jak i teraz
Nie ma sprzętu idealnego do wszystkiego - warto to zrozumieć każdy ma jakieś wady albo zalety i przewagi nad innym.
podałem nawet przykłady, gdzie bez Wysokiego ISO ani rusz. Choćby ptak w locie w nędznych warunkach oświetleniowych na długiej ogniskowej, albo repo na ulicy w zastanym nędznym świetle.
I teraz napisz czy przegapiłeś takie wypowiedzi celowo, pisząc, zę na tym forum tweirdzi się że Olek to panaceum na wszystko ?
Tworzysz sobie swoje sztuczne tezy z którymi polemizujesz. Polemizujesz to nawet za mało powiedziane bo gdy zachęca się Ciebie do dyskusji na argumenty to dziwnie milkniesz.. albo podajesz jakieś głupoty w rodzaju "spróbujcie wyzwalać bezprzewodowo lampy"
Cieszę się że Twój sąsiad ma Samsunga. Skoro masz tak olbrzymią wiedzę podziel się nia. Chętnie posłucham, podyskutuję, może mnie przekonasz. Co powinienem wybrać do swej pracy. Bo na razie tylko rzucasz slogany a brakuje konkretów i argumentów Co wybrać do moich potrzeb ( pytania zadałem Ci wcześniej )
Czy jednak nie... Brakuje wiedzy i argumentów ? Czy wszystkie argumenty masz na zasadzie
"spróbuj w czymś innym niż FF wyzwalać lampy bezprzewodowo ? "
Bardzo szanuję polemikę z kimś kto ma inne zdanie i argumenty czego nie mogę powiedzieć o przeciwnej sytuacji - gdy argumentów brak albo są śmieszne i oderwane od rzeczywistości.
To bardzo łatwy sposób aby wyłapać i odróżnić tych, którzy rzeczywiście wiedzą co mówią od tych co powtarzają zasłyszane lub wyczytane w internecie slogany, ale gdy pociągnie się ich za język już nie bardzo potrafią odbić piłeczkę...
Janko Muzykant
29.04.14, 13:02
Wlasnie chodzi o to, ze forum tutaj uparcie twierdzi, ze Olek jest panaceum na wszystko.
A nie jest.
Jest, jest. Podobnie jak Nikony, Pentaxy, Soniacze a nawet Canony. Tylko jeszcze dodatkowo jest mały.
Nie mam co nawet pisac i tłumaczyć. Byc zdziwionym to tak samo jak Wy popadacie w uwielbienie dla Olka.
Uwielbiać to można kobietę. Ewentualnie mężczyznę. Aparat, podobnie jak kozę, uwielbiać jest niezdrowo :)
A tak na marginesie, z tymi statywami i wpadaniem do kościoła kilka dni przed ślubem, to Ty długo tak nie pozarabiasz. Tak się nie da :)
Mysle ze spokojnie to co robi broni sie jakos choc uniósł sie chłopak bardzo po moim "zdziwieniu".
Nie uniosłem się czekam na polemikę i argumenty ale jakoś nie dajesz się namówić aby jakikolwiek podać. przykład co wybrać, dlaczego ? czemu lepsze ? co zyskam ? co stracę ?
Piszesz natomiast "dryyń dryyń ford samsung" co zdecydowanie przekonuje do Twej tezy. Jest jakaś w ogóle bo nie bardzo czuję co proponujesz mi wybrać jako narzędzie pracy :)
Z całym szacunkiem ale piszesz jak pijane dziecko we mgle. Stawiasz tezy, które tu nie padają, na żadne pytanie nie potrafisz odpowiedzieć.
Piszesz o jakimś panaceum na wszystko, o nakazie zabierania jednej puszki itp itd. Ty cokolwiek tu czytasz czy nie masz takiej potrzeby ?
Tylko siadasz i piszesz bez względu na to co Ci ludzie odpiszą?
pisanie o jakims jednomyślnym twierdzeniu na Forum składającym się z 16 000 użytkowników - też są dość odważne nawet gdy aktywna jest tylko mała część tych ludzi
Jest, jest. Podobnie jak Nikony, Pentaxy, Soniacze a nawet Canony. Tylko jeszcze dodatkowo jest mały.
Ja nie rozumiem po co jeszcze ta dyskusja. Jest od cholery ślubów w Sieci z OMDików, jest ten Gulio (Panny slut) a więc da się. Koniec!
A że ktoś przez całą digi-foto karierę trzepie Najkonem, niech trzepie. Ciekawe ile czasu wytrzyma mu/jej kręgobus by mazać tło 200/2VR.
Uwielbiać to można kobietę.
O, to to! Optyczne wrzucili dziś przykładowe zdjęcia z makro Zeissa'a ;)
Drugiej części nie skomentuje, jedź do Petry, może się zakochasz :mrgreen:
A tak na marginesie, z tymi statywami i wpadaniem do kościoła kilka dni przed ślubem, to Ty długo tak nie pozarabiasz. Tak się nie da :)
Że niby takie próby z chórem kościelnym na dobę przed zulu?
Tak jak z sąsiadem ktory ma starego np sAmsunga i stara sie udowodnić ze iPhone 5 to dokładnie to samo. Przeciez w zasadzie ma racje. Oba dzwonią...dryń, dryń. Tyle ze to jednak nie to samo...
Ooo.. apple fanboy - plonk! :P
T.
urzyszkodnik
29.04.14, 14:44
Uśmiałem sie :) moze to niezbyt uprzejme, ale cóż :)
Ale wiadomo - to tylko forum :) pieniactwo to nasz sport narodowy :)
Co według Ciebie powinienem wybrać zeby Cię to nie dziwiło ?
No kurna... średni format. Najlepiej coś pokroju H5D-60 :P
Dobrze ktoś napisał amatorze z Pcimia (Dolnego, bo ci z Górnego to przynajmniej coś z APS-C używają) :P
T.
Bez sensu rozmowa ale i tak z braku sensownych zajęć czytam przy kawie.
To jest ta subtelna roznica pomiędzy małomiasteczkowym klimatem a normalnym zyciem.
Dobas, ty amatorze z Pcimia!:)
Obecnie moim najlepszym aparatem jest E-PL1. Wioska, w której mieszkam jest 7 krotnie mniejsza niż wspomniany Pcim. Zrobiłem sobie kawę i ja (tak, mam prąd). Rozmyślam. Jeszcze nie wiem do jakich wniosków dojdę, ale po pierwszym łyku nie wygląda to dobrze. Chyba się na kawie nie skończy :roll:
Uśmiałem sie :) moze to niezbyt uprzejme, ale cóż :)
Ale wiadomo - to tylko forum :) pieniactwo to nasz sport narodowy :)
Dasz nam link do Twojej strony www, galerii, fotobloga, czegokolwiek, gdzie będę mógł zobaczyć Twoje zdjęcia:?:
Karolu,
abo sie spic ze smutku,
abo wylaczyc kompa i komore, wziac epla i w przyrode,
polecam to drugie.
pozdroofka!
PS
Dajcie szkodnikowi spokoj, niech se cyka tym ff z lampa, 'komu, to Panie przeszkadza?':)
Obecnie moim najlepszym aparatem jest E-PL1. ...
Bo jedynki są najlepsze (oprócz kandydatów w wyborach):wink: Moim najlepszym to G1. Nie powiem zastanawiam się nad G5. Tylko ze względu, że ma opcję video i raw z niego jest jeszcze obsługiwany przez LR4. Cała dyskusja o wyższości jednego systemu nad innym czy matrycy FF nad mniejszymi mz. nie ma za bardzo sensu. Każdy dobiera sprzęt według potrzeb i bardziej bliższe są dla mnie wypowiedzi Dobasa.
Obecnie moim najlepszym aparatem jest E-PL1. Wioska, w której mieszkam jest 7 krotnie mniejsza niż wspomniany Pcim. ...A mnie coraz bardziej zaczyna się podobać E-PM2, a do E-PL1 mam niewiele zastrzeżeń. Gdyby nie nowsza matryca moglibyśmy pewnie zostać dalej razem...
Coś jest na rzeczy z tymi jedynkami andtor2.
Jak spojrzę w historię swojej fotografii to jedynki tam są w przewadze. zenit 11, canon AE-1, sony R-1, olympus E-1, canon 100D. E30 ktoś się nie bał i mi za**** więc 5D pilnuję jak oka w głowie chociaż oprócz tego że daje super obrazek jest dużo gorszy w używaniu od wszystkich pozostałych z jedynkami w nazwie (może oprócz zenita).
Ale się wątek rozpętał.
Kilka moich wniosków po wyjeździe do Chin.
1. Jednak brak szerokiego kąta. Fish-eye Samyanga nie wystarcza.
2. Zdecydowanie brak możliwości robienia zdjęć nocnych. GM1 zupełnie się do tego nie nadaje.
Jak to jest w przypadku GX7? Ktoś robił zdjęcia nocne tym korpusem?
Ale się wątek rozpętał.
Kilka moich wniosków po wyjeździe do Chin.
1. Jednak brak szerokiego kąta. Fish-eye Samyanga nie wystarcza.
2. Zdecydowanie brak możliwości robienia zdjęć nocnych. GM1 zupełnie się do tego nie nadaje.
Jak to jest w przypadku GX7? Ktoś robił zdjęcia nocne tym korpusem?
Ad 1. Jest 9-18 i 7-14, będzie jeszcze jaśniejszy 7-14. Wszystkie jak dla mnie za drogie (zakładam że 7-14 Olympusa nie będzie raczej tańszy niż Panasonic).
9-18 jest w zasięgu, ale parametrami nie zachęca, może jednak się skuszę i go w końcu kupię, a wtedy się zobaczy.
Ad 2. Nie da się robić nocnych bo? Możesz rozwinąć? Z E-M10 nie zauważyłem żeby był jakiś problem.
Ad 1. Tutaj zdecydowanie 7-14. 9-18 to dla mnie taki plastic-fantastic.
Ad 2.
Bo maksymalny czas to 60s i brak trybu Bulb. A z wyłączonym Long Exposure NR GM1 szumi niemiłosiernie.
Ad 2. Nie da się robić nocnych bo? Możesz rozwinąć? Z E-M10 nie zauważyłem żeby był jakiś problem.
Może chodzi mu o to, że jest taki mały i w nocy nie można go znaleźć w plecaku. :wink:
Jak będę w domu to podeślę przykład.
Może po prostu muszę zmienić podejście.
W Canonie wężyk + 15 minut zalatwialo większość sytuacji.
Tutaj tego nie mam.
A łączenie wielu ekspozycji po 60s mi nie idzie.
Dodatkowo :
1. brak możliwości użycia wezyka.
2. Moim zdaniem bug w trybie Time Lapse (nie da się zmusić aparatu, żeby zrobił w serii 10 zdjęć po 60s z odstepem 1s)
Bo maksymalny czas to 60s i brak trybu Bulb. A z wyłączonym Long Exposure NR GM1 szumi niemiłosiernie.
No bo niestety dokonałeś wyboru aparatu nieadekwatnego do swoich potrzeb. GM1 to ładna zabawka do okazjonalnego pstrykania dla ludzi, którzy lubią wszystko wciskać do kieszeni. 99% innych bezlusterkowców spełniłoby Twoje wymagania.
Ad 1. Tutaj zdecydowanie 7-14. 9-18 to dla mnie taki plastic-fantastic.
Dla mnie Panasonic 7-14 jest za drogi, łudzę się jeszcze że Olympusowy będzie w cenie 12-40 to może się skuszę. Ale to i tak dopiero 2015, coraz poważniej myślę jednak nad zakupem 9-18...
Ad 2.
Bo maksymalny czas to 60s i brak trybu Bulb. A z wyłączonym Long Exposure NR GM1 szumi niemiłosiernie.
Teraz rozumiem. E-M10 ma bulb, ale jeszcze nie miałem okazji przetestować.
Jest jeszcze jakiś tryb Live bulb, podobno ciekawy.
Doskonale zdaje sobie sprawę z tego i od początku zakładałem kupno drugiego korpusu.
Teraz się tylko zastanawiam czy kupić GX7, który też jest ograniczony (z tego co wiem do 2 minut), czy zostawić sobie E-M1.
Ps. Zerknij do mojego wątku zdjęciowego. IMHO GM1 to więcej niż tylko zabawka.
Coś jest na rzeczy z tymi jedynkami andtor2.
Jak spojrzę w historię swojej fotografii to jedynki tam są w przewadze. zenit 11, canon AE-1, sony R-1, olympus E-1, canon 100D. E30 ktoś się nie bał i mi za**** więc 5D pilnuję jak oka w głowie chociaż oprócz tego że daje super obrazek jest dużo gorszy w używaniu od wszystkich pozostałych z jedynkami w nazwie (może oprócz zenita).
Dobrze prawisz z tymi jedynkami, 5D MK I było fajne miało uwielbianą FF :twisted:, ale poszło w siną dal, na jego miejsce wskoczyła inna mniejsza jedynka :grin:
https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://stankiewicztomasz.art.pl/foto/Fuji%20X-T1%20foto/DSCF3088a.jpg)
Doskonale zdaje sobie sprawę z tego i od początku zakładałem kupno drugiego korpusu.
Teraz się tylko zastanawiam czy kupić GX7, który też jest ograniczony (z tego co wiem do 2 minut), czy zostawić sobie E-M1.
Ps. Zerknij do mojego wątku zdjęciowego. IMHO GM1 to więcej niż tylko zabawka.
Może jakiegoś tańszego Olympusa? E-PL5 teraz są w niezłej cenie.
BTW, masz 35-100 2.8?
Zerknij do mojego wątku zdjęciowego. IMHO GM1 to więcej niż tylko zabawka.
A kto powiedział, że zabawką nie da się robić zdjęć? Większość aparatów to zabawki, na pewno wszystkie te wykorzystywane amatorsko, bo fotografuje się nimi dla zabawy. Nawet D4s może być (i w wielu przypadkach pytanie jest) zabawką dla dużych chłopców.
Może jakiegoś tańszego Olympusa? E-PL5 teraz są w niezłej cenie.
BTW, masz 35-100 2.8?
Musi mieć wizjer.
BTW. Mam.
Musi mieć wizjer.
E-M10? A może seria G Panasonica?
BTW. Mam.
A masz gdzie wystawione zdjęcia z 35-100? Jak Ci się nim pracuje w porównaniu do Canona 70-200/4?
A kto powiedział, że zabawką nie da się robić zdjęć? Większość aparatów to zabawki [ciach]
Dobrze powiedziane :)
Każdy chłopiec lubi zabawki :D (no, prawie każdy)
E-M10? A może seria G Panasonica?
E-M10 jakoś mi w ręce nie leży.
GX7 mogę mieć za mniej niż 2000.
E-M1 pewnie koło 4000 (utracone korzyści).
Dużo bardziej mi leży GUI Panasonica (de gustibus)
A G6 nawet nie macałem.
A pozatym coś małego w środku mi mówi - zamiast pchać się dalej w m43 kup X-T1 + 10-24 ;)
Szczególnie, że w 'rodzinie' jest już X-E2 z 18-55 i Samyangiem 8mm.
A masz gdzie wystawione zdjęcia z 35-100? Jak Ci się nim pracuje w porównaniu do Canona 70-200/4?
Np. to https://forum.olympusclub.pl/attachment.php?attachmentid=116758&d=1399268025
W moim wątku wszystko o ogniskowych 35-100 i przysłonie >= 2.8.
'Pracuje' (w końcu doszliśmy do wniosku, że to bardziej zabawa) bardzo dobrze. Nawet na takim maleństwie jak GM1.
Zalety:
- Jest dużo bardziej dyskretny niż Canon. Dużo mniej zwraca na siebie uwagę.
- AF błyskawiczny (z GM1).
- Ostry od F2.8
Wady:
- Moim zdaniem stabilizacja lepiej działała w Canonie
- Canon miał mniejszą GO
Ogólnie szkło, które w niczym Cię nie ogranicza. Jak je wykorzystasz - Twoja sprawa. :)
---------- Post dodany o 13:24 ---------- Poprzedni post był o 13:13 ----------
Dobrze prawisz z tymi jedynkami, 5D MK I było fajne miało uwielbianą FF :twisted:, ale poszło w siną dal, na jego miejsce wskoczyła inna mniejsza jedynka :grin:
https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://stankiewicztomasz.art.pl/foto/Fuji X-T1 foto/DSCF3088a.jpg)
A nie wkurza Cię sposób zmiany punktu AF ?
A G6 nawet nie macałem.
Bo Ci się nie podoba, czy nie było okazji?
A pozatym coś małego w środku mi mówi - zamiast pchać się dalej w m43 kup X-T1 + 10-24 ;)
Szczególnie, że w 'rodzinie' jest już X-E2 z 18-55 i Samyangiem 8mm.
Ale póki co chyba nie ma jasnego tele do Fuji?
Jakby się pojawiło takie 50-150 2.8...
'Pracuje' (w końcu doszliśmy do wniosku, że to bardziej zabawa) bardzo dobrze. Nawet na takim maleństwie jak GM1.
Zalety:
- Jest dużo bardziej dyskretny niż Canon. Dużo mniej zwraca na siebie uwagę.
- AF błyskawiczny (z GM1).
- Ostry od F2.8
Wady:
- Moim zdaniem stabilizacja lepiej działała w Canonie
- Canon miał mniejszą GO
GO raczej dużej różnicy chyba nie powinno być, na 2.8 w 35-100 powinna być zbliżona do 5.6 w Canonie.
AF w moim 70-200 też jest bardzo szybki, a stabilizacji nie mam :-P
W sumie też kusi mnie pozbycie się tele Canona, na razie powstrzymuje mnie zdecydowanie lepszy AF-C w Canonie, no i może poczekam na 40-150 od Olympusa?
Bo Ci się nie podoba, czy nie było okazji?
Ale póki co chyba nie ma jasnego tele do Fuji?
Jakby się pojawiło takie 50-150 2.8...
GO raczej dużej różnicy chyba nie powinno być, na 2.8 w 35-100 powinna być zbliżona do 5.6 w Canonie.
AF w moim 70-200 też jest bardzo szybki, a stabilizacji nie mam :-P
W sumie też kusi mnie pozbycie się tele Canona, na razie powstrzymuje mnie zdecydowanie lepszy AF-C w Canonie, no i może poczekam na 40-150 od Olympusa?
Olympus będzie pewnie sporo droższy niż Panas.
W Fuji ma być 50-140/2.8.
Tylko tak na oko będzie 2-3 razy większe i cięższe niż Panas.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/05/69_zps068d0461-1.jpg
źródło (http://i850.photobucket.com/albums/ab69/fujirumor/69_zps068d0461.jpg)
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/05/FujiXFlenses-1.jpg
źródło (http://photorumors.com/wp-content/uploads/2014/02/Fuji-XF-lenses.jpg)
A nie wkurza Cię sposób zmiany punktu AF ?
Mam go jeden dzień i póki co to nie, tylko trzeba ogarnąć, przestawić się z canona na te wszystkie guziczki i zaprogramować pod siebie :wink:
Ale póki co chyba nie ma jasnego tele do Fuji?
Jakby się pojawiło takie 50-150 2.8...
Chyba już niedługo :wink:
http://www.fujirumors.com/fujinon-xf-16mm-f1-4-thats-fujis-new-high-speed-wide-angle-lens-trusted-source/
Mam go jeden dzień i póki co to nie, tylko trzeba ogarnąć, przestawić się z canona na te wszystkie guziczki i zaprogramować pod siebie :wink:
Akurat tego się zaprogramować nie da. Strasznie mnie to wkurzało jak fociłem X-E2.
Nawet w starej piątce było to lepiej rozwiązane (joystick).
I chyba nie jestem odosobniony w poglądach:
http://www.luminous-landscape.com/reviews/cameras/fujis__x_t1___the_x_system_comes_of_age.shtml
User-selected AF still requires a two-button input. A second button must be pressed to activiate focus-point selection before the four-way is used to move between points. This is bad design. The user should be able to configure the camera so that the four-way controller directly operates focus-point selection. That would be a huge improvement and something that could be done via a firmware update. (Please Fuji?!) The good news, however, is that the activiation for AF point selection is now one of several custom functions which can be assigned to a variety of buttons on the front and top of the camera. I put it on the front, where the depth-of-field preview would normally be on a traditional SLR, and found that this was workable. The four-way is still small and a bit hard to reach with the camera up to one's face, but that is a product of the camera's small size and large screen, so I cannot push the complaint too far.
PS. Szkoda, że w Polsce takich cen nie ma.
http://www.adorama.com/IFJXE1BK.html
Akurat tego się zaprogramować nie da. Strasznie mnie to wkurzało jak fociłem X-E2.
Nawet w starej piątce było to lepiej rozwiązane (joystick).
I chyba nie jestem odosobniony w poglądach:
http://www.luminous-landscape.com/reviews/cameras/fujis__x_t1___the_x_system_comes_of_age.shtml
User-selected AF still requires a two-button input. A second button must be pressed to activiate focus-point selection before the four-way is used to move between points. This is bad design. The user should be able to configure the camera so that the four-way controller directly operates focus-point selection. That would be a huge improvement and something that could be done via a firmware update. (Please Fuji?!) The good news, however, is that the activiation for AF point selection is now one of several custom functions which can be assigned to a variety of buttons on the front and top of the camera. I put it on the front, where the depth-of-field preview would normally be on a traditional SLR, and found that this was workable. The four-way is still small and a bit hard to reach with the camera up to one's face, but that is a product of the camera's small size and large screen, so I cannot push the complaint too far.
PS. Szkoda, że w Polsce takich cen nie ma.
http://www.adorama.com/IFJXE1BK.html
Hmm nie bardzo kapuje, wciskasz dolny przycisk krzyżaka i przestawiasz do woli (nic nie trzeba przytrzymywać), w canonie też musiałeś wcisnąć przycisk koło górnego wyświetlacza i albo joystikiem albo kółkiem. Zresztą w 5D mkI było chyba tylko 11 punktów, a tu (nawet nie wiem ile bo nie liczyłem :) ) dużo więcej po całym kadrze.
Co jak co to AF-C z opcją wykrywania face'a nawet trochę działa w przeciwieństwie do tego w 5D.:wink:
Myślałem też o E-M1, ale akurat w krajobrazie jakoś bardziej mi podchodzi 3:2 niż 4:3 .
Pozdr
Hmm nie bardzo kapuje, wciskasz dolny przycisk krzyżaka i przestawiasz do woli (nic nie trzeba przytrzymywać), w canonie też musiałeś wcisnąć przycisk koło górnego wyświetlacza i albo joystikiem albo kółkiem. Zresztą w 5D mkI było chyba tylko 11 punktów, a tu (nawet nie wiem ile bo nie liczyłem :) ) dużo więcej po całym kadrze.
Co jak co to AF-C z opcją wykrywania face'a nawet trochę działa w przeciwieństwie do tego w 5D.:wink:
Myślałem też o E-M1, ale akurat w krajobrazie jakoś bardziej mi podchodzi 3:2 niż 4:3 .
Pozdr
W Canonie 5D mkI dało się tak ustawić, że nie wymagany był żaden przycisk. Po prostu dotknięcie Joysticka od razu ustawiało punkt (notabene jeden z 9).
A dedykowany przycisk był do 'aktywuj wszystkie punkty'.
Co do E-M1 zawsze można ustawić format 3:2.
Akurat tego się zaprogramować nie da. Strasznie mnie to wkurzało jak fociłem X-E2.
W X-T1 można przypisać 4-kierunkowy wybierak do bezpośredniego wyboru punktu AF, bez konieczności wciskania innego przycisku.
W X-T1 można przypisać 4-kierunkowy wybierak do bezpośredniego wyboru punktu AF, bez konieczności wciskania innego przycisku.
Nie znalazłem tego jak się bawiłem. W jaki sposób ?
Wciskając i przytrzymując przycisk DISP/BACK pojawia się menu, w którym programujesz funkcje wybieraka. Sądzę, że to tam.
W X-T1 można przypisać 4-kierunkowy wybierak do bezpośredniego wyboru punktu AF, bez konieczności wciskania innego przycisku.
No, no dokładnie o tym właśnie pisałem, u mnie to było ustawione, że tak powiem fabrycznie :wink:
Pozdr
Wciskając i przytrzymując przycisk DISP/BACK pojawia się menu, w którym programujesz funkcje wybieraka. Sądzę, że to tam.
Tylko, że możesz przypisać funkcję: aktywuj wybór pola AF a nie zmień pole AF na jedno w górę/dół/prawo/lewo.
Jednym słowem jesteś w stanie przypisać do innego przycisku to co robi defaultowo strzałka w dół.
Przynajmniej tak było jak się bawiłem. Coś opuściłem ?
Bez przesady, chodzi o to jedno wciśnięcie guzika :), że nie od razu krzyżakiem wybierasz pola?
Mi to nie przeszkadza, po kilku latach z 5D odzwyczaiłem się trochę :mrgreen:
Pozdr
Powered by vBulletin? Version 4.2.5 Copyright Š 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.