Zobacz pełną wersję : Adrszpasko-Teplickie skały - skalne miasto
Jako że z urlopem dość ciężko, w ostatni weekend postanowiliśmy wyskoczyć w góry na dwa dni. Aga znalazła w internecie (tak, tak, w tym słynnym internecie) skalne miasto w Czechach. Kilka zdjęć i decyzja zapadła - jedziemy. Za punkt wypadowy obraliśmy sobie miasteczko Teplice nad Metują, które leży rzut beretem od polsko-czeskiej granicy, pomiędzy Kłodzkiem, a Wałbrzychem.
Jadąc ze Śląska, wybraliśmy drogę przez Kłodzko i zaraz za czeską granicą zatrzymaliśmy się na chwilkę w mieście Broumov. Ot, taka spontaniczna decyzja - drogowskaz na drewniany kościółek. Wg informacji jest to najstarszy drewniany kościół w Czechach. Położony jest na cmentarzu, na którym znajdziemy zarówno nowe jak i stare, a nawet bardzo stare nagrobki. Część z tych najstarszych i chyba najładniejszych znajduje się na krużganku wokół kościoła. Nie był to jednak cel naszego weekendowego wypadu, więc wsiedliśmy w auto i pojechaliśmy do Teplic nad Metują.
93957
93958
93959
93960
93961
Czy ciąg dalszy nastąpi ???
Ciekawie się zaczęło. :-)
wiem z dobrze poinformowanego źródła że będzie :) nawet niedługo
Teplice nad Metują to małe miasteczko. Można powiedzieć, że idealnie pasuje do niego powiedzenie "miasto bycze, cztery domy, dwie ulice". Do tej pory miałem okazję albo przejechać przez Czechy jadąc gdzieś na południe Europy, albo zaliczyć jakieś większe miasto - Ostravę lub Pragę. Tutaj miałem wrażenie jakby czas zatrzymał się w latach 80-tych. Jednak ciekawostką jest, że w Teplicach nad Metują z końcem sierpnia odbywa się Międzynarodowy Festiwal Filmów Wspinaczkowych. Mimo że przyjechaliśmy w środku lata, w ciemno, bez wcześniejszego rezerwowania noclegów, nie było problemu ze znalezieniem zakwaterowania. Biorąc pod uwagę, że skalne miasto i masyw Adrszpasko-Teplicki jest dość popularny wśród turystów (widać to było szczególnie na szlaku), to same Teplice wyglądały trochę jak wymarłe miasto. U mnie, nawet jak z psem wychodzę po 23-ej, to kręcą się ludzie, tam mijane osoby wyglądały jakby spotkane przypadkowo, bo akurat z niewiadomego powodu wyszły z domu.
Miejsce na nocleg wybraliśmy dość ciekawe - hotel (lub hostel, bo jedna i druga nazwa była na budynku) znajdujący się obok torów kolejowych :) Wiadukt kolejki mieliśmy jakieś 20m od okien, ale nie mam pojęcia czy w nocy pociągi jeździły - spałem jak zabity.
93982
93992
93983
93984
93985
93986
93990
Często słyszy się, że Czechy są krajem świeckim i mało kto chodzi do kościoła. Pierwszy rzut oka na kościół znajdujący się w centrum Teplic nad Metują od razu to potwierdza. Wygląda jakby był zapomniany i opuszczony. Jakieś msze jednak się w nim odbywają. Porównując to jednak do nas, to możemy stwierdzić, że kościół jest opuszczony.
93987
93988
93989
W Teplicach znalazłem też potwierdzenie starego powiedzenia, że potrzeba jest matką wynalazków. Właściciel knajpki zmajstrował poniższy mechanizm na słupie z koszami obok wejścia do ogródka. Przeznaczenie? No jakoś trzeba czyścić popielniczki z petów, które zostawiają goście :)
93991
Ahutta, dzięki za ten wpis. Co roku od stu lat jeżdżę do Kudowy na urlop i znam te wszystkie okolice doskonale, a mimo wszystko pokazałeś detale, których nie znałam. Co do tłoku na szlaku - polecam szlak z Capa do Teplic tam to spotkasz pięć osób na krzyż. Pozdrawiam Kasia
Dzięki, dopiero zaczynam pokazywać ;) Dziś postaram sę wrzucić pierwsze fotki ze szlaku. Na razie to były takie miejskie wrzutki.
Ahutta, w Broumovie znajduje się browar. Zwiedzaliście?
W maju zwiedzaliśmy tenże browar zakończony poczęstunkiem. Każdy się zaopatrzył. :)
Produkują piwo niepasteryzowane.
http://www.pivovarbroumov.cz/index_pl.html
BTW
Czekam na dalszą relację.
Ahutta, w Broumovie znajduje się browar. Zwiedzaliście?
W maju zwiedzaliśmy tenże browar zakończony poczęstunkiem. Każdy się zaopatrzył. :)
Produkują piwo niepasteryzowane.
Niestety nie. Zatrzymaliśmy się tam przez przypadek. Gdyby nie tabliczka "drewniany kościół", pewnie wcale byśmy tam postoju nie zrobili, bo z Broumova do Teplic nad Metują jest rzut beretem. Poza tym, specjalnie nie robiliśmy rozeznania co gdzie w okolicy jest, bo nie było sensu szarpać się na jakieś wielkie zwiedzanie całej okolicy mając do dyspozycji dwa dni i to jeszcze z dojazdem.
Ale piwo Opat rzuciło mi się w oczy, bo w kilku miejscach widziałem obok szyldu restauracji neon z logo jak na stronie.
BTW
Czekam na dalszą relację.
Będzie :)
Po zakwaterowaniu się, postanowiliśmy zjeść jakiś obiad i potem wybrać się w Skały. Zamówiliśmy nieśmiertelne czeskie knedle i w trakcie, gdy gospodyni szykowała posiłek, wyskoczyłem do informacji turystycznej po mapę. Później okazało się, że był to bardzo dobry ruch, bo mimo że wraz z biletami dostajemy ulotkę z opisem szlaku i mapką, to jest to bardziej ulotka niż mapa. W międzyczasie Aga pogadała z właścicielem hotelu, który poradził żeby najpierw wybrać się w Skały Adrszpaskie, bo tam szlak jest łatwiejszy :) Cóż, musieliśmy wyglądać na niedzielnych turystów - pewnie Ci prawdziwi knedli nie zamawiają ;)
Skały Adrszpasko-Teplickie są częścią Narodowego Rezerwatu Przyrody i co za tym idzie musimy kupić bilet. Ciekawostka, kasy są czynne do 18-tej, a potem nikt specjalnie wejścia na teren Skał nie pilnuje, z czego turyści i autochtoni chętnie korzystają. Jednak o tym będzie później ;) Po wejściu wita nas zalany kamieniołom. Jezioro naprawdę fajne, a woda tak czysta, że nawet z kilkudziesięciu metrów stojąc na brzegu widać ryby pływające w wodzie. Przyznać trzeba, że są naprawdę okazałe.
94031
94029
94030
Według informacji przejście szlaku Adrszpaskiego zajmuje jakieś 2-3h. Specjalnie dla niedzielnych turystów przygotowano krótszą trasę wokół zalanego kamieniołomu. Jednak praktycznie wszystkie ciekawe skały są na normalnym szlaku. Dlaczego ciekawe? Erozja sprawiła, że kształtem przypominają przedmioty, zwierzęta itp.
94028
Te najbardziej charakterystyczne otrzymały swoje nazwy i są zaznaczone zarówno na mapach jaki na szlaku. Poniżej Dzban.
94027
Tereny te są bardzo chętnie odwiedzane przez turystów i widać to na każdym kroku. Gdyby chcieć zwyczajowo witać każdą napotkaną na szlaku osobę, praktycznie co chwila trzeba by mówić "dzień dobry". W wielu miejscach na skałach można zauważyć napisy. Gdy zobaczyliśmy pierwsze z nich, trochę się zdziwiliśmy, ale kolejne dały nam do myślenia, że coś w tym musi być. Okazuje się, że był to bardzo popularny w XIX w. wśród turystów sposób upamiętniania swojej wizyty w Skalnym Mieście. Zostawiali po sobie pamiątkę w postaci podpisu na skale lub nawet w formie tablicy pamiątkowej.
94026
94036
94033
Bardziej znamienici turyści jak np. Wolfgang Geothe są upamiętnieni dość okazale. Poniżej popiersie Goethego znajdujące się w okolicach Wielkiego wodospadu.
94035
Tradycja zostawiania po sobie pamiątki jest na tyle silna, że teraźniejsi turyści także chcą zaznaczyć swój pobyt. Jedni zostawiają monety przy Bramie spełnionych życzeń lub wrzucają je do strumienia, który cały czas wije się wzdłuż szlaku, inni stosują zdobycze XX w. w postaci spray'u.
94032
94034
PS.
Brama spełnionych życzeń znajduje się na szlaku Skał Teplickich, ale zdjęcie dodałem tu, bo bardziej pasowało w opisie.
Świetnie :-D , dawaj dalej.
Ciekawa Twa opowieść. :-)
świetna opowieść i ilustracje.
podziwiam kino w którym grają tylko jeden film:mrgreen:
świetna opowieść i ilustracje.
podziwiam kino w którym grają tylko jeden film:mrgreen:
Skoro festiwal i to międzynarodowy, to chyba więcej niż jeden :)
Skoro festiwal i to międzynarodowy, to chyba więcej niż jeden :)
w gablocie jest tylko jeden afisz, dlatego wnioskuję że grają tylko jeden film:wink:
To plakat promujący festiwal. Cała okolica była nimi obwieszona :)
94046
To plakat promujący festiwal. Cała okolica była nimi obwieszona :)
ha ha, ale pomyłka:mrgreen::mrgreen:
można się chwię ze mnie pośmiać
ha ha, ale pomyłka:mrgreen::mrgreen:
można się chwię ze mnie pośmiać
Ha ! Ha ! Ha! Tyle wystarczy. :-)
Na szlaku często możemy spotkać skały, które podparte są małymi lub większymi patykami aby się nie przewróciły ;)
94107
Rzeczywiście, zgodnie z tym co powiedzieli nam właściciele hotelu, szlak adrszpaski jest dość łagodny. Praktycznie cały czas idziemy doliną otoczeni skałami, które wyglądają jakby wyrosły z ziemi pionowo w górę.
94108
94109
94111
Kolejna z nazwanych skał - Organy. Niestety czasem tabliczka z nazwą wskazująca nam miejsce, gdzie jest dana skała postawiona jest w miejscu, z którego trudno dostrzec dany kształt. Warto wtedy przejść kilka metrów i porozglądać się, bo okazuje się, że z innej perspektywy od razu rzuca się on nam w oczy, lub nie jest zasłonięty drzewami.
94110
W pewnym momencie szlak zmienia się ze ścieżki biegnącej środkiem doliny, w ścieżkę pomiędzy skałami.
94114
Wejście do skalnego miasta i brama z wykutymi cytatami. Podobno są to cytaty z prac Schumana i Tołstoja.
94113
94112
Od razu widać, że turyści są tu niezwykle ważni. Fakt, że skalne miasto jeszcze częścią Parku Narodowego, nie przeszkodził w wybudowaniu wygodnej kładki. Dzięki niej możemy czuć się jak na spacerku w miejskim parku, a nie w górach. Jednak można poczuć się jak w labiryncie.
94116
94115
94118
94117
Mniej więcej w połowie szlaku Adrszpaskich Skał dochodzimy do Małego, a potem do Wielkiego wodospadu.
94119
Niestety, gdy my byliśmy, przy Wielkim wodospadzie była kartka z informacją, że z przyczyn technicznych wodospad jest nieczynny :shock: Kapitalnie, w Czechach nawet wodospad mają z wyłącznikiem ;) Pozostało nam podziwiać strumyk spływający po skale.
94120
cdn.
A gdzie CDN ?? why ?? :roll:
A gdzie CDN ?? why ?? :roll:
Jak to gdzie? Na końcu posta ;)
Jak to gdzie? Na końcu posta ;)
Aaaaaaa :D , no
edytowaliśmy :-P
Aaaaaaa :D , no
edytowaliśmy :-P
Ależ skąd. Pewnie jakiś błąd i trzeba to będzie Grizzowi zgłosić ;)
Ależ skąd. Pewnie jakiś błąd i trzeba to będzie Grizzowi zgłosić ;)
Nie przywołuj wilka, bo nam wszystko do TWA przeniesie, i obciach będzie
W czym jest problem z ostatnim postem zdjęciowym?
Nie przywołuj wilka, bo nam wszystko do TWA przeniesie, i obciach będzie
Tak, trzeba to będzie przenieść.
W czym jest problem z ostatnim postem zdjęciowym?
System mnie zdradził, że posta edytowałem :D
Tak, trzeba to będzie przenieść.
No masz, wywołałem :D
Kiedy cdn? Bo fajne. Na bramie z cytatami nie było mojego? "Qui penis aqua turbum?"
Niestety, gdy my byliśmy, przy Wielkim wodospadzie była kartka z informacją, że z przyczyn technicznych wodospad jest nieczynny :shock: Kapitalnie, w Czechach nawet wodospad mają z wyłącznikiem ;) Pozostało nam podziwiać strumyk spływający po skale.
cdn.
:-) Czesi mają w tym miejscu 'małą' niespodziankę dla turystów, którzy zbliżą się do tego strumyka. Po dwukrotnym zawołaniu "Karokonoszu daj nam wodu" facet na górze uruchamia "wodospad". Prawdziwy wodospad rozbryzgujący się na wszystkie strony. Zazwyczaj część turystów w popłochu opuszcza jaskinię (trzeba do niej wejść aby podziwiać wodospad) :-D
Fatamorgana
31.07.13, 23:05
Jakimś cudem jeszcze nie byłem w Skalnym Mieście. Sporo razy bywałem obok ale tam jakoś nigdy.
Natomiast Festiwal Filmów Górskich jest tam od dawna i jest jednym z bardziej znanych w tym środowisku. Kto nie ma możliwości być i obejrzeć filmów premierowych na festiwalu w Banff w Kanadzie czy w Trento - w Teplicach zobaczy to, co najświeższe w tej tematyce.
Ahutta- skoro Teplickie Miasto zaliczone to pora teraz na Elbsandsteingebirge- czyli Saksońskie piachy. :)
Pozdr.
Właśnie ja mam tak samo. Niby rzut mokrym beretem a wyjazd tam, zawsze jest odkładany. A tu proszę, ahutta myknął raptem na krótko.
Kiedy cdn? Bo fajne. Na bramie z cytatami nie było mojego? "Qui penis aqua turbum?"
Jutro, bo muszę kolejne fotki podobierać :)
:-) Czesi mają w tym miejscu 'małą' niespodziankę dla turystów, którzy zbliżą się do tego strumyka. Po dwukrotnym zawołaniu "Karokonoszu daj nam wodu" facet na górze uruchamia "wodospad". Prawdziwy wodospad rozbryzgujący się na wszystkie strony. Zazwyczaj część turystów w popłochu opuszcza jaskinię (trzeba do niej wejść aby podziwiać wodospad) :-D
A to tej historii nie znałem :) Fakt nie napisałem, że Wielki wodospad spada do jaskini. Nie dziwię się, że ludzie uciekają, bo stoi się praktycznie pod nim :)
JAhutta- skoro Teplickie Miasto zaliczone to pora teraz na Elbsandsteingebirge- czyli Saksońskie piachy. :)
Pozdr.
Zaliczone owszem, ale na razie tylko liźnięte i już mnie korci żeby tam wrócić i pochodzić w miejsca, gdzie nie udało nam się dojść. W końcu 2 dni to mało czasu, szczególnie gdy się jest mieszczuchem, który całe dnie przy komputerze spędza.
System mnie zdradził, że posta edytowałem :D
Nie, zwyczajnie czytam o jakimś problemie, a ja tam nic takiego nie widzę.
No masz, wywołałem :D
Oj tam, na portal poszło.
Oj tam, na portal poszło.
Miło mi. No to teraz muszę się starać :)
Miło mi. No to teraz muszę się starać :)
Staraj się, staraj, świetnie zacząłeś i wypadałoby bajecznie kontynuować, a kiedyś potem zjawiskowo zakończyć :grin:
bardzo urokliwe miejsce wśród tych skał, dobrze się podróżuje razem z tobą
Będąc kilka lat temu w tych miejscach miałam wrażenie, że część ardspachska jest zrobiona pod turystę masowego - że i na wózkach by dało radę, i z wózkami dziecięcymi, i dla starszych osób :)
Miejsca urokliwe niewątpliwie, bardzo atrakcyjne dla dzieci, dla których "zwykłe" góry mogą być nudne.
Dla mnie cuda natury.
Fajna relacja, ładnie fotograficznie pokazane Skalne Miasto, byłem tam w 2009 jesienią. Ludzi było tyle, że by zrobić sobie foty przy bramie czekaliśmy 35 minut. Piękne skały ale bardzo ucywilizowane. My w weekend zwiedziliśmy właśnie Skalne Miasto, Szczeliniec Wielki, Błędne Skały, Kapliczkę Czaszek i to na spokojnie, tyle że byliśmy bez dzieci. Nocowaliśmy w Kudowie Zdroju.
Dzięki za wpisy. Jest dokłądnie tak jak pisze bufetowa, część adrszpaska jest lajtowa. Owszem jest kilka miejsc, gdzie wchodzi się po schodach, ale generalnie można traktować jako "wyjście do parku". Po stronie Teplic jest już bardziej dziko.
Tytuł jakoś mało zachęcający i dopiero dzisiaj tu zawitałem. A tutaj całkiem fajny opis wojaży z fotkami i to rzut beretem od Polski :)
Tytuł jakoś mało zachęcający i dopiero dzisiaj tu zawitałem. A tutaj całkiem fajny opis wojaży z fotkami i to rzut beretem od Polski :)
Jakoś nie mam pomysłów jak copywriterzy z interii, więc tytuł jest jaki jest ;)
Jakoś nie mam pomysłów jak copywriterzy z interii, więc tytuł jest jaki jest ;)
Tytuł jest fajny, nie jakiś udziwniony. :-)
W momencie gdy jesteśmy przy Wielkim wodospadzie, mamy możliwość zejścia ze szlaku, którym się poruszamy na żółty szlak w kierunku Skalnego jeziorka i potem dalej przez Wilczy jar w stronę skał w Teplicach. My, jak przystało na niedzielnych turystów idziemy dalej zgodnie z kierunkiem zwiedzania ;) i dochodzimy do skały nazwanej Kochankowie.
94232
Następny w kolejności zwiedzania jest Żółw. Jest to jedna z wielu nazwanych skał, gdzie musimy zadzierać głowę i porozglądać się, żeby ją zobaczyć, gdyż nie jest tak okazała jak wspomniani wcześniej Kochankowie lub Starosta i Starościna, których spotkamy za chwilę.
94234
W tej części mamy trochę wspinania się, jednak cały czas szlak jest wygodny, bo wejście na wyższe partie sprowadza się w zasadzie do wejścia po schodach. Kolejny punkt to Wielka panorama. Po wejściu na punkt widokowy znajdujemy dodatkowo tablicę z opisanymi poszczególnymi skałami, na które widok rozciąga się przed nami, ale kto by się tam zajmował czytaniem, gdy widok jest taki piękny.
94235
Dalej trafiamy na Starostę i Starościnę i podążamy szlakiem dalej. Teraz przeważnie schodzimy w dół, gdyż Wielka panorama jest chyba najwyżej położonym punktem trasy w skałach adrszpaskich.
94236
94237
Kolejne miejsce, gdzie ułożone patyki "chronią" nas przed tym, by otaczające skały się nagle nie zawaliły ;)
94238
Mimo że trasa jest naprawdę łatwa, trafiamy na zejście szczeliną miedzy skałami, która jest bardzo wąska. Schodząc szurałem plecakiem po ścianach, więc osoby o większej tuszy mogą mieć problem.
94239
94240
Po kilku godzinach chodzenia i podziwiania tych cudów natury, kończymy przejście szlakiem w adrszpaskim skalnym mieście. Pierwszy dzień zwiedzania kończy praktycznie chwilę po zamknięciu kas. Jednak nie oznacza to, że trasa jest już opuszczona. Osoby takie jak my dochodzą do jej końca żeby opuścić park, natomiast miejscowi i pewnie wielu turystów także, dopiero przychodzi, żeby zacząć się bawić, ale o tym następnym razem.
Ja tez dopiero teraz zauważyłem ten wątek. Fajna relacja :-)
Czy w tej szczelinie ja się zmieszczę ? się przysięgam, że nie schudłem :oops:
Bodzipkowa nadal chuda jak wiór :D
Pewnie te szczeliny są podobne jak u nas w skalnym mieście w Górach Stołowych bo to przecież to samo pasmo i twory skalne. W kilku miałem problem się przecisnąć :)
Czy w tej szczelinie ja się zmieszczę ? się przysięgam, że nie schudłem :oops:
Bodzipkowa nadal chuda jak wiór :D
Jest szansa ;)
Tu masz "punkt" odniesienia ;)
94248 94249
Fakt, że nie ma ostrzeżeń. I jak ktoś będzie próbował na chama się przebić, to cały ruch turystyczny może przyblokować ;)
Jest szansa ;)
Tu masz "punkt" odniesienia ;)
No trzeba uważać bo jak się rozpędzić to komórkę przy pasku (jak się tak nosi) może zwiać ;)
Świetne zdjęcia. Ta szczelina ze schodkami naprawdę super. Pewnie osoby z klaustrofobią miałyby problem z przejściem tą szczeliną .
Jakoś nie mam pomysłów jak copywriterzy z interii, więc tytuł jest jaki jest ;)
w tytule powinien być wulgaryzm i co najmniej zapowiedź obietnicy gołej baby. A najlepiej cycki. To podnosi. Statystykę wejść.
Świetne zdjęcia. Ta szczelina ze schodkami naprawdę super. Pewnie osoby z klaustrofobią miałyby problem z przejściem tą szczeliną .
Pewnie nie tylko w tym miejscu mogliby mieć problem, bo często napotykasz tam miejsce, gdzie idziesz wąską ścieżką, a obok wznoszą się pionowo skały na kilkanaście lub kilkadziesiąt metrów w górę. Zawsze jednak jest ten plus, że podążasz w stronę światła ;)
Jest szansa ;)
Tu masz "punkt" odniesienia ;)
94248 94249
Fakt, że nie ma ostrzeżeń. I jak ktoś będzie próbował na chama się przebić, to cały ruch turystyczny może przyblokować ;)
Lwa z tyłu puścić, zaraz cały kanał wyczyszczony :D
W "Słowackim Raju" podobnie mieliśmy. Wąska półka z krat wema, ułożonych na prętach wbitych w skałę. Ściana skalna o łuku zewnętrznym, na skale łańcuch, po zewnętrznej nic, pod spodem 50 m do strumienia. Dziewczyna od nas dostała lęku przestrzeni i utknęła w połowie ściany. Ani do przodu, ani do tyłu. Czerwona, ciśnienie jej skoczyło, zamknęła oczy i kurczowo trzyma łańcuch.
Trzeba było słyszeć komentarze innej polskiej grupy: "zrzućcie ją, cały ruch tamuje" :shock:
Lwa z tyłu puścić, zaraz cały kanał wyczyszczony :D
W "Słowackim Raju" podobnie mieliśmy. ...
Dziewczyna od nas dostała lęku przestrzeni i utknęła w połowie ściany. Ani do przodu, ani do tyłu. Czerwona, ciśnienie jej skoczyło, zamknęła oczy i kurczowo trzyma łańcuch.
Trzeba było słyszeć komentarze innej polskiej grupy: "zrzućcie ją, cały ruch tamuje" :shock:
Standardowo, należy się pozbyć najsłabszego ogniwa w grupie :p
Świetna fotorelacja, zachęcająca aby odwiedzić te strony :grin:
Jak wspomniałem już wcześniej, o 18-tej zamykają kasy, dziewczyny wypożyczające łódki, kajaki i rowery wodne, którymi można popływać po zalanym kamieniołomie, także kończą pracę, ale wstę do parku dalej jest możliwy. Jednak większość z tych, którzy przyszli po zamknięciu kas nie była zainteresowana wyprawą w góry, a bardziej rozrywką.
Brzegi zalanego kamieniołomy roiły się od amatorów słońca, kąpieli i... skoków do wody. Praktycznie gdzie nie spojrzeć, mamy pełno kąpiących się. Sporo osób próbuje swych sił skacząc ze skał do wody. Zarówno faceci jak i dziewczyny. Zakładam, że wiedzieli co robią i teren mieli obeznany, bo nigdy bym się nie odważył na skok kilkunastometrowej skały do wody, nie wiedząc jak jest głęboka. Zarówno słońce jak i emocje skoków powodowały, że atmosfera była naprawdę gorąca, a sposoby na ochłodzenie się były różne ;)
94270
94271
94272
Gdy już napatrzyliśmy się na kąpiące się tłumy, przy wejściu czekała nas niespodzianka w postaci ekipy z oktokopterem. Taka zmechanizowana wersja naszych kolegów z forum, którzy bawią się fotografią latawcową. Chłopaki wywołali duże zainteresowanie i gawiedź zebrała się wokół nich dość spora, gdy się ludzie zorientowali, że będą puszczać w powietrze jakąś maszynę z podpiętym aparatem lub kamerą. W pewnym momencie jedne z panów musiał poprosić ludzi, żeby się nieco odsunęli, bo chcieliby wystartować :D
94273
94274
94275
94276
Poczekaliśmy aż odbędą lot wokół jednej ze skał i bezpiecznie wylądują i pojechaliśmy na wieczorną kawę oraz piwo. Muszę przyznać, że pierwszy dzień mieliśmy bardzo udany. Oczywiście jak przystało na prawdziwych mieszczuchów spaliśmy jak zabici po górskiej wycieczce i nawet pociąg, który przejeżdżał wiaduktem 20m od okien naszego pokoju nie był w stanie nas obudzić. Cóż, w końcu trzeba było nabrać sił na zwiedzenie skalnego miasta od strony Teplic.
@ahutta - to nie mogliście zawołać: Karkonoszu daj wody :) Byłem tam już kilkakrotnie i za każdym razem odkrywam coś nowego.
Jak już wcześniej pisałem, nie miałem pojęcia, że tak się woła, ale następnym razem to wypróbuję :D
E tam wody, jak zwierzęta. Wołaj: Karkonoszu daj piwa :grin:
Kurcze, fajnie tych ludziów w powietrzu uchwyciłeś. Chłopak, jak chłopak, ale ta laska wyrżnie dụpą o wodę jak nic. Będzie piekło :mrgreen:
A to UFO zarąbiste, nie walnęło o skały ?
A skąd. Mieli to na maksa opanowane. Jeden sterował, a drugi chyba z tableta operował aparatem. Profesjonaliści.
Ostanie zdjęcie wymiata i zamiata :)
Ostanie zdjęcie wymiata i zamiata :)
Lądowanie OBCYCH na Marsie. :-D
Lądowanie OBCYCH na Marsie. :-D
CzaRmaX już tam pewnie ma w głowie jak je przerobić czy gdzieś dokleić :mrgreen:
A zdjęcie faktycznie super, z ostaniej wrzutki jeszcze to ze skaczącą dziewczyną najbardziej się podoba :)
Skoro skoczkowie przypadli Wam do gustu, to na deser wrzucam jeszcze dwie fotki dziewczyny (początek lotu i wodowanie) oraz gościa, który skakał zaraz po niej.
94292 94293
94294 94295
Super zdjęcia. :grin:
A ty nie skakałeś ?
Super zdjęcia. :grin:
A ty nie skakałeś ?
Nie :D Musiałbym najpierw poćwiczyć z mniejszej wysokości :D
Świetna relacja :) Przypomniała mi się moja wędrówka na Szczeliniec w naszych polskich Górach Stołowych ale porównując to chyba Czesi bardziej ucywilizowali naturę...
Drugiego dnia wybieramy się na zwiedzanie skał po stronie Teplic na Metują. Samochód zostawiamy na parkingu przed wejściem do parku i tu uwaga, jeśli przyjeżdżamy autem warto wybrać się do parku wcześniej. O ile po stronie adrszpaskiej miejsc parkingowych jest naprawdę mnóstwo, tak tutaj parking zapełnia się dość szybko.
Praktycznie od samego wejścia widać, że dziś wycieczka będzie nieco inna - szlak od razu pnie się w górę, idziemy po kamieniach i korzeniach wystających z ziemi. Podsumowując, jesteśmy w górach :)
94381
94382
Zarówno podczas pierwszego dnia, jak i drugiego co chwila spotykamy ludzi wędrujących razem z psami. Było to dla mnie o tyle zastanawiające, że u nas nawet w pierwszym lepszym lesie słyszy się, że nie wolno z psem, nie wolno z psem itd. Nawet na bilecie wstępu do parku mamy informację, że nie wolno palić papierosów (poza wyznaczonymi miejscami), śmiecić, zrywać roślin itp., ale z psem wchodzić wolno - owszem ma być na smyczy. Zaintrygowany zacząłem czytać na ten temat i okazuje się, że nasza ustawa o ochronie przyrody nie pozwala nam praktycznie nigdzie wędrować z psem (owszem są wyjątki), ale generalnie właściciel psa, jak i sam pies są traktowani jako wróg publiczny nr jeden. Cóż, muszę się zgodzić, że jeden psiak będzie super i nie będzie z nim problemu, a z drugim nie powinniśmy wychodzić nawet za próg mieszkania. Szkoda tylko, że znów jesteśmy w kwestii przepisów, edukacji i zachowania, daleko za resztą naszych sąsiadów.
94383
94384
Jako pierwszy istotny punkt na trasie należy wymienić ruiny zamku Strzemię. Z informacji jakie możemy znaleźć, został zbudowany na szczytach skał około 1250 roku i zniszczony jakieś 200 lat później. Nauczeni doświadczeniem z wycieczek szkolnych, po ruinach spodziewamy się baszt, resztek murów obronnych itp. Tutaj nie znajdziemy nawet ułamka tego. Miejsce, w którym znajdował się zamek można śmiało uznać za warownię już ze względu na samo położenie. Wejście na zamek można uznać za wyczyn. Mimo że na górę prowadzą stalowe schody (dość strome) a później praktycznie drabina, to osoby mniej nawykłe do chodzenia powinny sobie ten element trasy odpuścić - Paweł w drodze powrotnej naliczył ponad 270 stopni. Wchodziliśmy na część oznaczoną punktem 12.
94390
94385
Wchodząc na najwyższą "kondygnację", gdzie jest "platforma widokowa" możemy zauważyć resztki poprzedniej drabiny. Wchodząc po niej, wejście musiało być jeszcze większym wyzwaniem.
94386
Wspomniana wcześniej "platforma widokowa" to w rzeczywistości kawałek skały, na którym postawiono barierkę, aby nikt nie spadł kilkadziesiąt metrów w dół. Robiąc poniższe zdjęcie, stałem praktycznie na drugim końcu owej "platformy". Jeśli jednak ktoś czuje się na siłach, to naprawdę warto się tam wspiąć, zatrzymując kilkanaście razy aby złapać oddech ;) bo z góry roztacza się naprawdę wspaniały widok.
94387
94388
Niestety, nigdzie niżej nie ma informacji jak pojemna jest górna platforma i próbując zejść, stanęliśmy w obliczu sytuacji, gdy sznurek turystów wspinał się drabinami w górę, my nie byliśmy w stanie zejść, a ilość miejsca na górze dramatycznie malała. Dopiero dość głośne i stanowcze krzyknięcie w dół, zatrzymało kolejnych chętnych do wspinaczki, aby pozwolili nam zejść. Okazało się przy okazji, że język śląski jest bardziej zrozumiały niż literacka polszczyzna ;)
94389
Po zdobyciu zamku Strzemię idziemy dalej, by przejść pod Harfą Karkonosza. Skał nazwanych w podobny sposób znajdziemy dość sporo, bo jest Ząb Karkonosza, Piłka Karkonosza i kilka innych.
94393
W trakcie, gdy szliśmy nie byłem w stanie oprzeć się pokusie uwiecznienia turystów, którzy nie mają najmniejszego pojęcia jak powinno wyglądać wyjście w góry. Sam fakt, że było naprawdę gorąco i tak nie usprawiedliwiał chodzenia w japonkach czy innych klapkach. A może to właśnie ta temperatura?
94392
94391
Jednak powyższe obrazki i tak były nieistotne w porównaniu do otaczających nas widoków i skał zdeformowanych przez erozję.
94394
94415
cdn.
A ja myślałem, że te stopy focisz dla tego bo Ty jesteś jakiś fetyszysta na tym punkcie hihi ;) :)
Fajnie wyszedł cień tej skaczącej laski na poprzednich fotkach :)
Ciekawa ta relacja.Ładne miejsce.
A ta stara drabinka naprawdę super wygląda :mrgreen:. No ciekaw jestem jak ludzie się po niej wspinali . Hhehe :grin:
A ta stara drabinka naprawdę super wygląda :mrgreen:. No ciekaw jestem jak ludzie się po niej wspinali . Hhehe :grin:
Mnie ciekawi jak się wspinali, zamek zbudowali, jak jeszcze tych stalowych drabinek nie było :D
A ja myślałem, że te stopy focisz dla tego bo Ty jesteś jakiś fetyszysta na tym punkcie hihi ;) :)
Żeby tylko na tym, chłopie, zapytaj lepiej na jakim punkcie nie mam ;)
Ciekawa ta relacja.Ładne miejsce.
A ta stara drabinka naprawdę super wygląda :mrgreen:. No ciekaw jestem jak ludzie się po niej wspinali . Hhehe :grin:
Pewnie z drżącymi kolanami :)
Mnie ciekawi jak się wspinali, zamek zbudowali, jak jeszcze tych stalowych drabinek nie było :D
Poczytaj Denikena i wszystko stanie się jasne. :-)
Ładna ta noga koło psa. To Reks ?
...
Bo jak Reks, to zaczynam się bać :-P
Żeby tylko na tym, chłopie, zapytaj lepiej na jakim punkcie nie mam ;)
TO PYTAM!!!. Na jakim nie masz? hehe ;)
Ładna ta noga koło psa. To Reks ?
...
Bo jak Reks, to zaczynam się bać :-P
Nie, Reksio z nami nie jechał, bo paszportu nie ma. Ten to był młodziutki labrador, tak coś 1/4 Reksia :mrgreen:
Piękne to jest. Fotki fajne, a opisy jeszcze lepsze, myślę, że to nie jest tylko moje zdanie.
Dzięki za świetną relację. Staje się już tradycją na naszym Forum opisywanie podróży tekstem i obrazem. Powstają znakomite relacje.
Ahutta, następny po Bodzipie, który będzie musiał wydać album z wycieczek. :-D
Chociaż ten drugi, strasznie się ociąga, nygus. :-D
Ahutta, następny po Bodzipie, który będzie musiał wydać album z wycieczek. :-D
Chociaż ten drugi, strasznie się ociąga, nygus. :-D
Ho, ho. Dzięki za uznanie, ale do Bogdana to ja nawet nie aspiruję. Raz za ruski rok coś rzucę, a on sukcesywnie nas ciekawymi fotkami z opisem raczy :D
Ho, ho. Dzięki za uznanie, ale do Bogdana to ja nawet nie aspiruję. Raz za ruski rok coś rzucę, a on sukcesywnie nas ciekawymi fotkami z opisem raczy :D
Nie martw się, podglądaj mistrza i ucz się, Twój czas nadejdzie. :-)
Nie martw się, podglądaj mistrza i ucz się, Twój czas nadejdzie. :-)
Jak każdego panie, jak każdego.
Nie o tym czasie pisałem. :-(
Pisałem o czasie chwały i podziwu dla Twych dzieł, które być może spłodzisz. :-)
Pisałem o czasie chwały i podziwu dla Twych dzieł, które być może spłodzisz. :-)
Jedno już spłodziłem, teraz pyskuje :mrgreen:
Jedno już spłodziłem, teraz pyskuje :mrgreen:
A gwarancja, czy też niezgodność towaru z umową, można reklamować. :-D :-D :-D
A gwarancja, czy też niezgodność towaru z umową, można reklamować. :-D :-D :-D
Ja umowy nie miałem, wszystko na gębę było, tyle że od cholery luda w kościele słuchało, to teraz się wymigać ciężko ;)
Ja umowy nie miałem, wszystko na gębę było, tyle że od cholery luda w kościele słuchało, to teraz się wymigać ciężko ;)
Można zwalić na pomroczność jasną. :-D
Można zwalić na pomroczność jasną. :-D
+1 :mrgreen:
Można zwalić na pomroczność jasną. :-D
Nie warto, jak to gada ggolus, mógłbym się rozwieźć, tylko stracę zdolność kredytową ;) :p :D
stracę zdolność kredytową ;) :p :D
Zawsze do streetów możesz wtedy pozować i dorobić ;)
Kontynuujemy wycieczkę, a w zasadzie wspinaczkę, po skalnym mieście. Teraz szlak prowadzi nas cały czas w górę. Znów napotykamy "umocnienia" z patyków. Podczas następnej wizyty też pod którąś skałą patyczek postawię. Jest to jakaś metoda, by zostawić po sobie ślad w parku :)
94665
Po chwili dochodzimy do Głowy konia. Aga nie mogła się oprzeć i musiała mu dłoń do paszy wsadzić. Cukru nie mieliśmy ze sobą, więc nie nakarmiliśmy go.
94666
Wędrując dalej, wśród drzew można zauważyć Rzeźnicką siekierę. Nazwa ciekawa, ale skała rzeczywiście przypomina wyglądem ostrze siekiery lub tasaka.
94667
Teraz otaczające nas skały robią jeszcze większe wrażenie niż wcześniej po stronie ardszpaskiej. Jakby nie było są dużo większe, to i wrażenie większe ;)
94668
94670
Dochodzimy do Chaty obok skalnej narzeczonej, która prawdopodobnie jest (lub była) schroniskiem. Niestety była zamknięta, więc mogliśmy jedynie przejść obok, a w drodze powrotnej skorzystaliśmy ze stojącej przy niej wiaty dla turystów, gdzie można usiąść i odpocząć chwilę podczas wędrówki. Idąc dalej dochodzimy do bramy, po przejściu której trafiamy do skalnego miasta podobnego do tego jakie zwiedzaliśmy w skałach adrszpaskich.
94669
Znów wędrujemy ścieżką, otoczeni skałami, które piętrzą się kilkadziesiąt metrów w górę. Człowiek czuje się tu naprawdę malutki.
94671
94672
W pewnym momencie przechodzimy do doliny, która jest o wiele szersza, a po obydwu stronach znaki wskazują nam skały, na które warto zwrócić uwagę. Poniżej Niedźwiedź polarny, który usadowił się wysoko na bloku skalnym.
94674
94675
Wyjście ze skalnego miasta, znów zwieńczone jest bramą, przez którą przechodzimy. Jednak tonie koniec szlaku i jak to mawia Bodzip cdn.
94673
Fajne te patyki :). A nie bała się, że rękę jej odgryzie? :)
Jest szansa ;)
Tu masz "punkt" odniesienia ;)
Fakt, że nie ma ostrzeżeń. I jak ktoś będzie próbował na chama się przebić, to cały ruch turystyczny może przyblokować ;)
Fajnie, że opisujesz. Chyba tam nie pojadę, bo ile Szkodnik i d-żona dadzą radę, to ja się nie zmieszczę. Zostanę zaklinowany na wiecznośc, chyba że uciukam sobie rękę scyzorykiem. Albo co innego. Widziałem na filmie...
Podoba mi się Twoja relacja, jakbym była w wątku Bodzip-a :) TAK trzymaj! :)
Fajnie, że opisujesz. Chyba tam nie pojadę, bo ile Szkodnik i d-żona dadzą radę, to ja się nie zmieszczę. Zostanę zaklinowany na wiecznośc, chyba że uciukam sobie rękę scyzorykiem. Albo co innego. Widziałem na filmie...
@ggolus się nie martw! przepchniemy Cię! :mrgreen:
Super relacja. Byłam w skalnym mieście kilka razy, ostatni raz w 2008 roku. Teraz wstrzymuje nas kwestia dowodu osobistego dla Danielka. Musimy w końcu go wyrobić i pojedziemy.
---------- Post dodany o 10:28 ---------- Poprzedni post był o 10:27 ----------
Fajnie, że opisujesz. Chyba tam nie pojadę, bo ile Szkodnik i d-żona dadzą radę, to ja się nie zmieszczę.
Jak mój mąż dał radę, to bez obaw.
Fantastyczna fotorelacja. Ciekawe zdjęcia i z polotem napisany tekst.
Dzięki.
Pozdrawiam
Cieszę się, że Wam się podoba i macie jeszcze ochotę oglądać i czytać :)
Grzesiek, nic nie trzeba ciąć, na oliwkę Panie, na oliwkę wciska się. :-D :-D :-D
I ja tam byłem, przez szparę przechodziłem a co przeżyłem, to utrwaliłem.
Na wszelki wypadek się ostatnio odchudziłem :)
https://forum.olympusclub.pl/attachment.php?attachmentid=94815&d=1376262002
https://forum.olympusclub.pl/attachment.php?attachmentid=94816&d=1376262007
I ja tam byłem, przez szparę przechodziłem a co przeżyłem, to utrwaliłem.
Na wszelki wypadek się ostatnio odchudziłem :)
No to mamy kolejny dowód, że da się tamtędy przejść :)
Chłopaki, u Was wystarczy wciągnąć brzuch i jakoś da radę się przecisnąć. Gorzej jest z wciąganiem cycków ;) Ale też dało radę :D
Chłopaki, u Was wystarczy wciągnąć brzuch i jakoś da radę się przecisnąć. Gorzej jest z wciąganiem cycków ;) Ale też dało radę :D
Kwestia wciągania brzucha też jest sporna, bo im bardziej ktoś "pogodny", tym większy problem z wciągnięciem brzucha do zadowalającego poziomu ;) A z tymi cyckami , to rzeczywiście masz rację :)
Z silikonami może być problem bo trudniej je rozpłaszczyć :D
Z silikonami może być problem bo trudniej je rozpłaszczyć :D
O tym nie pomyślałem :shock:
Chłopaki, u Was wystarczy wciągnąć brzuch i jakoś da radę się przecisnąć. Gorzej jest z wciąganiem cycków ;) Ale też dało radę :D
W przyrodzie nic nie ginie, jeśli wciąga się brzuch, to to wciągnięte musi wyleźć w innym miejscu. :-(
A poza tym jak długo można na bezdechu przeciskać się przez szczelinę, oddech trzeba jakiś złapać i zaklinowanie w szczelinie gotowe. :-)
Wędrujemy dalej. Pogodę mieliśmy naprawdę wspaniałą, w końcu trafiliśmy do skalnego miasta w okresie ostatnich upałów. Dzięki temu widoki były wspaniałe.
95393
Po wyjściu ze skalnego miasta idziemy ścieżką wzdłuż naprawdę rozległej doliny, gdzie po drugiej jej stronie piętrzą się naprawdę wysokie i strome skały. Wyglądają jak specjalnie ułożone bloki skalne.
95394
95397
W pewnym momencie na jednej ze ścian dostrzegliśmy śmiałka, który próbował swych sił we wspinaczce. Trzeba mieć niesamowitą kondycję i stalowe nerwy, żeby zdecydować się na taki sport. Ostatnio wspinaczka jest w modzie i co rusz widzimy ścianki na placach zabaw lub nawet specjalnie przygotowane w centrach sportowych. To co tu widzimy kasuje wszystkie ścianki w przedbiegach.
95396
95395
Skały teplickie są podobno mekką dla miłośników wspinaczki i to nie tylko ze względu na wspomniany już wcześniej festiwal filmowy, ale głównie ze względu na to, iż są jednymi z najtrudniejszych w tej części Czech. Kolejnych pasjonatów wspinaczki spotkaliśmy pod koniec dnia wychodząc z parku od strony Adrszpachu. Wspinali się na Dzban, który pokazywałem wcześniej.
95410
95414
Idziemy dalej, wracając już w kierunku chaty obok Skalnej narzeczonej, gdyż szlak zawraca w tym kierunku. W trakcie gdy zastanawiamy się czy pokusić się jeszcze o zaliczenie Wilczego Jaru, mijamy Teplicką Wenus, Głowę psa i Czaszkę.
95399
95400
95398
cdn.
Coś mały ten cdn :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
świetnie się ogląda Twoje zdjęcia :)
Coś mały ten cdn :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
świetnie się ogląda Twoje zdjęcia :)
Bo powoli do końca się zbliżamy, to i cdn mniejszy jest ;)
Dzięki, czuję się zmotywowany do dalszej wytężonej pracy :mrgreen:
co prawda cały wątek mam do nadrobienia (poza pierwsza i ostatnią stroną które przebrnęłam na prędce
ale jak wrócę się odezwę
mam kilka tego typu relacji do nadrobienia ;)
miejsce cudne :)
kiedyś muszę tam się wybrać :)
Tak jak pisałem wcześniej, szlak teplicki i adrszpaski łączy przejście przez Wilczy Jar. Jest to jakieś 3-4 km. Po zerknięciu na mapę stwierdziłem, że przejdziemy się tą trasą do Skalnego jeziorka i wrócimy do wejścia od strony Teplic, którym wchodziliśmy. Co to na nas, w końcu jak człowiek siedzi cały dzień za biurkiem to dodatkowe 8km deptania nie robi na nim wrażenia :)
Wchodzimy na żółty szlak, który prowadzi przez Wilczy Jar. Po drodze mijamy innych turystów, jednak od razu rzuca nam się w oczy, że ta trasa jest dużo mniej uczęszczana niż poprzednie.
95610
Znów natrafiamy na umocnione patykami skały, więc jest to znak, że nie tylko my tędy idziemy :)
95611
Większość szlaku prowadzi tutaj przez mokradła. Gdyby nie zbudowana kładka, trasa byłaby nie do przejścia. Niestety widać, że nie jest ten szlak traktowany z równą pieczołowitością jak te prowadzące przez tepliskie i adrszpaskie skalne miasta.
95612
W wielu miejscach kładka lub mostki, którymi przechodzimy są całkowicie spróchniałe i trzeba naprawdę uważać. Tu wspomnianej wcześniej klapki, to proszenie się o kłopoty, przez duże K.
95613
95614
Niejednokrotnie przejście prowadzi w górę i w dół pomiędzy skałami, a szlak to już nie wygodna wytyczona ścieżka lecz zwyczajnie wydeptane przejście, gdzie trzeba posiłkować się rosnącymi drzewami, aby się nie ześlizgnąć.
95615
95616
Pod koniec szlaku, gdy zbliżamy się już do Skalnego jeziorka wspomniana wcześniej kładka zamienia się na zwykłe drewniane bele ułożone na podmokłym dnie jaru. W dniu gdy szliśmy temperatura była bardzo wysoka, akurat wybraliśmy się tam w dni, gdy panowały największe upały. Może dzięki temu różniste owady, które da się spotkać na podmokłych terenach nie były specjalnie zainteresowane naszą obecnością. W innym przypadku przejście w koszulce z krótkim rękawem skończyłoby się setką bąbli po komarach.
95617
Ostatniego etapu przejścia z Wilczego jaru do Skalnego jeziorka niestety nie uwieczniłem na zdjęciach, gdyż przejście było dość ekstremalne i głównie skupiałem się na pilnowaniu Pawła, a o aparacie zapomniałem. Przy jeziorku odrobinę odpoczęliśmy, bo w taką pogodę to przejście dało się odczuć takim mieszczuchom jak my :) Teraz trochę żałuję, że podczas końcówki szlaku nie zrobiłem zdjęć, gdyż minęliśmy grupę dziadków (pozwolę sobie tak ich nazwać). I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że większość z nich podpierała się laskami, a jedna z Pań była o kulach. A ubrani, jak na wyjście do parku miejskiego. Naprawdę byłem pod wrażeniem. Możliwe, że nie spodziewali się takiego podejścia, a gdy już szli, to w pewnym momencie okazało się, że jest już za późno by się wracać i brnęli dalej.
95618
Skalne jeziorko jest na granicy ze szlakiem wokół adrszpaskiego skalnego miasta i po zerknięciu na mapę stwierdziliśmy, że nie ma sensu pchać się ponownie przez Wilczy jar z powrotem w stronę Teplic, gdyż stąd bliżej mamy do wyjścia w Adrszpachu, gdzie możemy złapać pociąg, który kursuje wzdłuż granicy parku.
95619
Ponownie przeszliśmy obok Małego wodospadu i przez skalne miasto dotarliśmy do wyjścia. Trasę jak na mieszczuchów zrobiliśmy zacną, więc teraz specjalnie nie zajmowaliśmy się skalnym miastem, gdyż zmęczenie i perspektywa posiłku były silniejsze :)
Stacja przy wejściu od strony Adrszpachu wygląda naprawdę ciekawie. Widać, że mimo mnóstwa turystów nie przekłada się to na nakłady finansowe na jej modernizację, ale pracownicy starają się w jakimś stopniu ubarwić jej wygląd jak potrafią.
95622
95621
Na ścianie peronu zobaczyłem coś, czego już się praktycznie nie spotyka. Od razu przypomniał mi się familok (http://pl.wiktionary.org/wiki/familok), w którym mieszkała moja babcia, gdzie taki ausgus (http://pl.wiktionary.org/wiki/ausgus) był na każdym piętrze na korytarzu, a o zlewie w mieszkaniu można było pomarzyć.
95623
Po dogadaniu się z kasjerką w okienku kupujemy bilety na przejazd do stacji Teplice skały i czekamy na przyjazd pociągu, który pozytywnie nas zaskakuje - czysto i wygodnie. W Teplicach wsiadamy w zostawione rankiem auto i wracamy do domu.
95620
Ładne te zdjęcia. Kładki widzę że nie są w najlepszym stanie.
Te patyki podkładane pod głazy to chyba taki już zwyczaj wśród turystów :mrgreen: .
Ahutta co z Ciebie wyrosnie ?;-)
Tutaj kreujesz sie na rasowego fotoreportera. Fajne zdjęcia i ciekawa relacja powodują że chętnie i miło gości się w tym watku.
Już chyba wyrosło to co miało :mrgreen: Ale jak to mawiają, na zmiany nigdy nie jest za późno.
Dzięki za odwiedziny :D
Te wąwozy to tak wypisz, wymaluj Słowacki Raj. Też dziko, wąska ścieżka, czasem drabina.
Opowiem taką dygresję.
Jak zegniesz dłoń w taką pół-zamkniętą to po zewnętrznej masz wypukłą ścianę skalną. Do ściany są wbite stalowe kotwy, a na nich położona krata wema. Łańcuch jest przykuty do ściany. Po zewnętrznej żadnego zabezpieczenia.
50 m poniżej strumyk. Na tyle płytki, że jak spadniesz to się zabijesz.
No więc idziemy całą grupą z mojej roboty. W najbardziej wypukłym miejscu koleżanka dostała ataku lęku przestrzeni. Poczerwieniała, ciśnienie jej skoczyło, zamknęła oczy i kurczowo trzyma się łąńcucha.
Głosy z tyłu: "zepchnijcie ją - ruch blokuje". Głosy po polsku.
Arek, widoki mam nadzieje zrekompensowały trudność szlaku, dla mnie jak na razie najciekawsze.
Arek, widoki mam nadzieje zrekompensowały trudność szlaku, dla mnie jak na razie najciekawsze.
Widoki były wspaniałe. Wilczy jar jest najtrudniejszy praktycznie tylko w końcowej części, gdy już zbliżamy się do Skalnego jeziorka. Akurat jak byliśmy, to pogoda - upał dodawały trudności i to najbardziej doskwierało. Gdyby było tak ze 20o to dużo mniej byśmy się zmęczyli. Tylko wtedy pewnie komary by nas zeżarły :mrgreen:
ładnie tam.
I pociądżek na ostatnim zdjęciu fajny. Jak nasze przedwojenne luxtorpedy taki malutki
Fajny szlak, bardziej dziki ale to też ma swój urok. Widoki piękne :grin:
ładnie tam.
I pociądżek na ostatnim zdjęciu fajny. Jak nasze przedwojenne luxtorpedy taki malutki
Fajnie, że wpadłeś :) Specjalnie dla Ciebie, luxtorpeda w całej okazałości :D
95685
no i nadrobione rejsowe zaległości :), dołączam się do pochwał, bardzo fajnie pociągnięta foto-słowna relacja, przyjemnie się to ogląda i czyta :)
Fajnie się tą relacje ogląda i czyta :-) Ja miałem tylko kilka stron do nadrobienia :-)
Dzięki Panowie. Miło przeczytać, że Wam się podobało.
Wszystkiego nie udało nam się zobaczyć - czasu brakło, ale w planie jest jeszcze jeden wypad.
Dzięki Panowie. Miło przeczytać, że Wam się podobało.
Wszystkiego nie udało nam się zobaczyć - czasu brakło, ale w planie jest jeszcze jeden wypad.
To my dziękujemy za zdjęcia. A wybrać się tam trzeba koniecznie:grin:
Piękna wycieczka. :-)
Jedź, zrób dużo fotek i ciągnij dalej ten wątek. :-D
luxtorpeda w całej okazałości :D
Pociądżek jak malowany.
Skwapliwie wykorzystałeś dni otwartych drzwi na czeskich kolejach.
A jak, nawet konduktor okazał się bardzo miłą i urodziwą konduktorką. Jednak ze względu na obecność małżonki, nie odważyłem się wyjąć aparatu :mrgreen:
A jak, nawet konduktor okazał się bardzo miłą i urodziwą konduktorką. Jednak ze względu na obecność małżonki, nie odważyłem się wyjąć aparatu :mrgreen:
fotograficznego tez?
fotograficznego tez?
Oczywiście :mrgreen:
Z wielką przyjemnością przeczytałam ten wątek z Twoją fotorelacją, ahutta. Świetnie zestawiłeś tekst z obrazem - aż chce się zobaczyć to wszystko na własne oczy (chociaż przy Twojej żywej relacji czytelnik czuje się tak, jakby Ci towarzyszył przez cały czas ;)). Nawet nie wiedziałam, że jest takie fascynujące miejsce jak to skalne miasto. :D
Miło mi, że się podobało. Tak jak pisałem w pierwszym poście - miejsce odkryte przez przypadek w trakcie poszukiwania, gdzie by tu na weekend wyskoczyć. A pojechać tam warto, ba, nawet trzeba. Z Warszawy nie masz tam w cale aż tak daleko i też taki weekendowy wypad można sobie zrobić. Latem jest tam po prostu cudownie, ale teraz ciekawi mnie jak to wygląda zimą ;)
fajnie tu, łanie, kolorowo :)
Piękne miejsce i fotki fajowe.
Pozdrawiam.
Właśne przejrzałem wątek (dzięki hades za info) i zdjęcia ze spotkania w Skalnym mieście, które forumowa ekipa zorganizowała w 2009 roku. To tylko udowadnia, że OlyTaliby są wszędzie :mrgreen:
Witia dzięki, że wpadłeś i że moje marudzenie się podobało. A nie, Ty o fotkach pisałeś ;) :mrgreen:
Fajnie się ogląda, przypomniałeś mi moje spacerki po skalnym mieście. Byłem w styczniu 2008r samochodem. Jechałem z Karpacza jakimiś bocznymi drogami przez górki ale wracałem już głównymi bo na górkach ślisko było i wąsko.
................. ale teraz ciekawi mnie jak to wygląda zimą :wink:
Zimą było tam prawie pusto i wygląda to tak:
100664100665100666
Nie chciałbym Ci zaśmiecać wątku, daj znać i zaraz usuwam.
Zimą było tam prawie pusto i wygląda to tak:
Ładnie :D Śnieg się kapitalnie na skałach układa :D
Nie chciałbym Ci zaśmiecać wątku, daj znać i zaraz usuwam.
Ależ proszę bardzo. Fajnie że wątek żyje i Skalne miasto budzi zainteresowanie :)
Piękny reportaż ze Skalnego Miasta. Jako, że mam w miare blisko miałem przykjemność być tam kilka razy. Nie zapomne jednej przygody, przeszedłem z kolegą prawie cały szlak, zbliżając się do końca (wyjście ze szlaku) stoi sobie stolik i dwie ławeczki, siadamy z kolegą, puszczamy dymka a tu ni stąd ni z owąd wyłania się strażnik :):), oczywiście była pokuta, już nie pammiętam ile ale troszke pociągło kasy :)
PS
Ahutta gdybyś się wybierał to daj cynka, można by przy okazji zahaczyć o Góry Stołowe, Śnieżnik czy skoczyć na Pradziada (Czechy)
Pozdrawiam
Jan
PS
Ahutta gdybyś się wybierał to daj cynka, można by przy okazji zahaczyć o Góry Stołowe, Śnieżnik czy skoczyć na Pradziada (Czechy)
Pozdrawiam
Jan
Chętnych to pewnie byłoby więcej :grin:
ZYSKI dzięki za wizytę. Cieszę się, że moje wypociny się podobają :) Co do wypadu w Góry Stołowe, to już tutaj jakieś wstęne propozycje padały i zainteresowanych było kilka osób, więc jak dojdzie co do czego to pownie większa grupka się zbierze :)
Przeczytałem od dechy do dechy z wielką przyjemnością, bardzo ciekawe opisy i równie dobre zdjęcia.
Musimy się tam w końcu wybrać.
Dziękuję za ciekawą lekturę i czekam na kolejne relacje.
Pozdrawiam
Dzięki, że wpadłeś Muminku :) Nie jest to to co Twoje relacje z Kambodży czy wietnamu, ale się starałem :)
Dzięki, że wpadłeś Muminku :) Nie jest to to co Twoje relacje z Kambodży czy wietnamu, ale się starałem :)
Miejsce nie jest ważne, przynajmniej dla mnie, ważny jest sposób podania. Bardzo mi się podobało.
Racja, jednak egzotyczne miejsca z reguły bardziej przyciągają uwagę :)
Powered by vBulletin? Version 4.2.5 Copyright Š 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.