Zobacz pełną wersję : Naruszenie praw autorskich - prawa fotografa i ich dochodzenie
Dzwoni człowiek do redakcji - znaczy ja - i rozmawia na temat współpracy danej gazety z zewnętrznymi autorami / fotografami
Okazuje się że możliwość taka jest, że płacą i że najważniejsze są zdjęcia
Wysyła więc fotograf do redakcji serię zdjęć i artykuł
Następnie redaktor prosi o dosłanie kilku miniaturek a po obejrzeniu pisze tak :
Może zrobimy tak Panie Marcinie, grafik wykonałby przykładową makietę tego artykułu jednak do tego potrzebowałabym już
zdjęć w dużym rozmiarze i rozdzielczości 300 dpi. W załączniku przesyłam wybrane.
Czy odpowiada Panu ta opcja ?
dostają zdjęcia HQ w celu zrobienia " makiety artykułu" ja wyjeżdżam więc z wyprzedzeniem pisze do redakcji info żeby zdążyli wszystko dopiąć i podpisać umowę wyjeżdżam wracam i artyukuł jest opublikowany. Na targach spotykam się czysto towarzysko z zespołem redakcji i słyszę tekst w rodzaju że teraz to te fotografy zadzierają nosa bo im się pieniędzy zachciewa za zdjęcia...
I tu zaczyna się historia która zapewne potrwa długo - czyli walka o swoje prawa...
Będę sukcesywnie opisywał co się działo - jak wyglądała próba ugody przed sądowej jak toczyła się sprawa przed sądem itp itd..
Przykre jest to, że za co człowiek się nie weźmie trafia na jakąś ścianę i oszustów czy to sprzedając zdjęcia czy kupując dysk :)
W środę widzę się z OZZ czyli ze ZPAF. Ze ZPAF można podpisać umowę powierniczą co IMHo się opłaca ale zobaczymy jak to działa w rzeczywistości :) Sukcesywnie będę opisywał jak wyglądało to w moim przypadku.
Póki co magazyn stwierdził, że on artykułu nie zamawiał więc rachunek uznaje za nieważny :) to nic, ze opublikowali w wersji papierowej i wersji elektronicznej. - oni nie zamawiali i nie mają w zwyczaju płacić :D
Gdyby były wątpliwości czy płacić powinni ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych
Art 17
Twórcy przysługuje wyłączne prawo do korzystania z utworu i rozporządzania nim na wszystkich polach eksploatacji oraz do wynagrodzenia za korzystanie z utworu.
Art. 43.
1. Jeżeli z umowy nie wynika, że przeniesienie autorskich praw majątkowych lub udzielenie licencji nastąpiło nieodpłatnie, twórcy przysługuje prawo do wynagrodzenia.
Art. 79.
1. Uprawniony, którego autorskie prawa majątkowe zostały naruszone, może żądać
od osoby, która naruszyła te prawa:
1) zaniechania naruszania;
2) usunięcia skutków naruszenia;
3) naprawienia wyrządzonej szkody:
a) na zasadach ogólnych albo
b) poprzez zapłatę sumy pieniężnej w wysokości odpowiadającej dwukrotności,
a w przypadku gdy naruszenie jest zawinione - trzykrotności
stosownego wynagrodzenia, które w chwili jego dochodzenia byłoby
należne tytułem udzielenia przez uprawnionego zgody na korzystanie
z utworu;
4) wydania uzyskanych korzyści.
Warto dodać, jeszcze, że gazeta sprzedaje na swoich łamach miejsce rceklamowe. Przykładowo koszt reklamy w wersji papierowej 2xA4 to ponad 12 000 w wersji cyfrowej koło 6000 PLN. - Magazyn sprzedaje się w salonach prasowych, online a ludzie go prenumerują. Jak widać redakcja woli łamać prawo i cić koszta bo po co płacić autorom....
Tu można poczytać - coś ciekawego na co trafiłem http://the-art-of-light.blogspot.com/2009/02/ktos-zama-twoje-prawa-walcz.html
z (http://the-art-of-light.blogspot.com/2009/02/ktos-zama-twoje-prawa-walcz.html)akładam, że scenariusz będzie analogiczny - pytanie na którym etapie zakończymy - czy wezwania do ugody czy wyroku Iszej instancji czy wyroku II instancji...
będę relacjonował :)
Nie wiem czy nie powinieneś podać tytułu czasopisma, tak ku przestrodze.
Powodzenia, należy się im potężny kopniak w zad.
Skandal, aż człowieka szlag trafia. Oni by chcieli wszystko za darmo, na zasadzie "wyślij zdjęcia na kolorowy alert". Przyzwyczaili się do tego, a raczej durny naród ich do tego przyzwyczaił. Dają za nic, to co, fotografowi płacić? A niedoczekanie.
Jak mawia mój syn, młody prawnik, bez umowy ani rusz. Dam mu to do poczytania, ciekawe, co powie.
Nie wiem czy nie powinieneś podać tytułu czasopisma, tak ku przestrodze.
Powodzenia, należy się im potężny kopniak w zad.
na pewno napiszę ale jeszcze chcę z tym poczekać. przynajmniej do momentu aż ZPAF wystąpi wezwaniem do ugody
---------- Post dodany o 11:27 ---------- Poprzedni post był o 11:23 ----------
Skandal, aż człowieka szlag trafia. Oni by chcieli wszystko za darmo, na zasadzie "wyślij zdjęcia na kolorowy alert". Przyzwyczaili się do tego, a raczej durny naród ich do tego przyzwyczaił. Dają za nic, to co, fotografowi płacić? A niedoczekanie.
Jak mawia mój syn, młody prawnik, bez umowy ani rusz. Dam mu to do poczytania, ciekawe, co powie.
Tak tylko tu na szczęście brak umowy chroni artystę. Bo jeśli nie masz umowy z której wynika że godzisz się na wykorzystanie bez honorarium - to honorarium Ci się należy. a tu jest taka sytuacja. Tak na prawdę nie udzieliłem nikomu licencji na wykorzystanie tych utworów i nie udzielę jej nieodpłatnie - podczas gdy ktoś wcześniej deklaruje się że płaci należycie :)
Prawda jest taka, ze często magazyny z którymi współpracuję obdarzone są bardzo dużą dozą zaufania. Jeśli na coś umawiamy się ustnie - papierek jest formalnością. Często pliki HQ idą na serwer jeszcze na długo przed podpisaniem umowy - Myślę że właśnie powodem jest to, że redakcja wykorzystując utwór wie że Cię nie wykiwa bo sprawa jest banalna do ugrania. Może to się sprawdza bo zawsze trafiałem na normalnych uczciwych ludzi we wszystkich redakcjach :)
Twoje zdjęcie twój utwór więc jeśli je wykorzystają - ciężko będzie grac później redakcji głupka, że się nie wiedziało że są jakies prawa do utworu ( artykułu i zdjęć )
Ostatnio jedna z moich koleżanek, pisarka, została wystawiona do wiatru przez jedno z wydawnictw. Wszystko było uzgodnione mailowo, dogadane, a w ostatniej chwili wypięli się i została na lodzie.
Swoją drogą muszę się upomnieć (matka szewca bez butów chodzi ;)) o kasę za zaległą sesję. Fotki poszły dawno w świat i zarobiły sporą kasę... Brak umowy z powodu nagłości tematu.
Ja tak lubię działać na zasadzie Gentelman's agreement, ale niestety tych gentelmanów już brakuje.
Dobasu, życzę Ci abyś zarobił na tym tytule i swoich zdjęciach z nawiązką.
To przykre, ale poddawać się nie należy i żądać należności wraz z pełnym przysługującym odszkodowaniem zgodnego z prawem. Mojej córce jedna z agencji TV miała wypłacić 3 tyś.zł. honorarium którego próbowali nie zapłacić.
Po krótkiej wymianie korespondencji i otrzymaniu wezwania zapłacili honorarium wraz
z pełnym przysługującym odszkodowaniem, to było około 10 tyś.zł.
Ponieważ sprawa jest jednoznaczna powinna zakończyć się pomyślnie. Szkoda tylko straconego czasu i nerwów.
Życzę powodzenia.
Skoro robią takie akcje, to znaczy że wielokrotnie uszło im to na sucho... Ale mam szczerą nadzieję, że nie tym razem.
Syd Barrett
16.03.13, 19:49
Całkowicie rozumiem, że nie chcą płacić. Taka moda, tak im się opłaca.
Masz prawo czuć się oszukany, oni dzięki tej kradzieży będą musieli Ci zapłacić. Kiedyś słyszałem, że wartość zdjęć jest z góry określona, ale już nie pamiętam od kogo. Możesz spróbować zapytać np. Wantucha?
Co do artykułu to moim zdaniem nieźle Ci się udało. Choć nie zamawiali będą musieli za niego również zapłacić!
Jedynym problemem, jaki widzę to jeśli firma-gazeta utrzymują się na stratach. Wtedy możesz wygrać sprawę, ale na papierku się zakończy.
Powodzenia!
PS. ZPAF czy SPAV?
Całkowicie rozumiem, że nie chcą płacić. Taka moda, tak im się opłaca.
Masz prawo czuć się oszukany, oni dzięki tej kradzieży będą musieli Ci zapłacić. Kiedyś słyszałem, że wartość zdjęć jest z góry określona, ale już nie pamiętam od kogo. Możesz spróbować zapytać np. Wantucha?
Co do artykułu to moim zdaniem nieźle Ci się udało. Choć nie zamawiali będą musieli za niego również zapłacić!
Jedynym problemem, jaki widzę to jeśli firma-gazeta utrzymują się na stratach. Wtedy możesz wygrać sprawę, ale na papierku się zakończy.
Powodzenia!
PS. ZPAF czy SPAV?
ZPAF
http://www.zpaf.waw.pl/prawa-autorskie.html
Na papierku to mi się z OLT EXPRESS zakończyło :)
Zawsze można złożyć wniosek o upadłość ;)
Zawsze można złożyć wniosek o upadłość ;)
Bądź spokojny, dostaniesz należne honorarium + rekompensatę. Są na przegranej pozycji.
Jak są rozsądni to zawrą ugodę z Tobą przed procesem - po co im koszta sądowe.
A jeżeli po wyroku będą ociągać się z wykonaniem ,to złożyć wniosek o upadłość.
Zawsze skutkuje.
Pozdrawiam
Marcin sprawa jest dość dwuznaczna, podam ci przykład, mój przykład (co nie znaczy, że MUSISZ walczyć o swoje prawa), pracuję dla firmy, która dysponuje moimi zdjęciami i od nich dostaję wynagrodzenia, moja praca (zdjęcia) są wysyłane do różnych mediów ZA DARMO, i niestety media "nauczyły się", że zdjęcia, które mogą pokazać są już opłacone i mogą je pokazywać, niestety podchdzą do większości materiału w ten sam sposób, czyli skoro trafiły na ich serwer mogą nimi dysponować, oprócz agencji z którymi mają umowę i rozliczają się na umowach agencyjnych, zapominając o pojedynczych (wolnych) twórcach, naprawdę jedyną metodą jest walka o swoje prawa (jeśli oczywiście nie chcesz być "niewolnikiem" agencyjnym, który będzie dbał o TWOJE prawa, czytaj wynagrodzenie), a w tym przypadku pozostając wolnym strzelcem, będziesz niestety często na tej pozycji
Z tego co czytam - to czyste złodziejstwo.
Mocno muszą się czuć.
Powodzenia.
Pozdrawiam.
A co bedzie jak oni na sprawie(jesli dojdzie do takiej)stwierdza,ze w rozmowie telefonicznej nie bylo mowy o zadnym wynagrodzeniu(zara znajdzie sie swiadek,co slyszal i potwierdzi).
Zycze Ci zebys wygral,ale tak gdybam.
Sam kiedys mialem ustna umowe na kilka fotek.Oni wezma i beda sobie drukowac,ja od wydruku dostane pol centa,centa.Do dzis przychodza pisma,ze znowu wydrukowano kolejne 4000-5000 kartonikow i w najblizszym czasie na konto bedzie przelew.Nie mam zadnej pisemnej umowy.Nawet nie wiem czy wypada sprawdzac ilosc wydrukow,czy wierzyc na slowo.
A co bedzie jak oni na sprawie(jesli dojdzie do takiej)stwierdza,ze w rozmowie telefonicznej nie bylo mowy o zadnym wynagrodzeniu(zara znajdzie sie swiadek,co slyszal i potwierdzi).
Zycze Ci zebys wygral,ale tak gdybam.
Sam kiedys mialem ustna umowe na kilka fotek.Oni wezma i beda sobie drukowac,ja od wydruku dostane pol centa,centa.Do dzis przychodza pisma,ze znowu wydrukowano kolejne 4000-5000 kartonikow i w najblizszym czasie na konto bedzie przelew.Nie mam zadnej pisemnej umowy.Nawet nie wiem czy wypada sprawdzac ilosc wydrukow,czy wierzyc na slowo.
Twierdzić mogą cokolwiek. Nawet, że się zobligowałem żeby im zapłacić milion złotych za to aby łaskawie mnie opublikowali na swych łamach.
Zaś świadków na to może być ćwierć miliona. Ja bym tylko chciał aby Państwo przedstawili licencję na korzystanie z mojego utworu jeśli takowa jest.
W Polsce mamy art 17 i art 43 ustawy a niestety żadnej umowy z redakcją póki co nie zawierałem. Zawsze taką umowę - jeśli rzeczywiście jest mogą przedstawić na rozprawie. Sprawa zostanie zamknięta w ćwierć minuty. Problem polega na tym, ze żadnej umowy nie ma....
Ciężko mi jest się wypowiadać na temat prawa obowiązującego w Bundes bo go nawet nie znam
Twierdzić mogą cokolwiek.
Mi nie chodzi o to,ze jestem po ich stronie.Jestem za tym zebys wygral i skasowal zlodziei.Tylko tak gdybam sobie czy jesli na sprawie powiedza,ze w rozmowie tel.ustalono,ze zadnych honorariow za fotki nie bedzie i znajda zaraz na to swiadka.Nie wiem czy umowa ustna plus swiadek jest mniej wazna jak na pismie z podpisem-o to mi chodzi,zeby przemyslec i zabezpieczyc sie na ich kazde zagrywki.
dobas (https://forum.olympusclub.pl/members/3014-dobas) widzę , że wspólnie w salach sądowych będziemy brylować.....w Wawie się umawiamy na kawę w sądzie?
ostatnia sytuacja na dniach, kolejne naruszenie prawa autorskiego moich zdjęć, po wysłaniu wiadomości do Administratora on publicznie ogłosił to:
"Zdjęcie Adiego i Siwego usunięte na prośbę autora zdjęcia. Proszę o nie wysyłanie nam zdjęć od fotografów bo nie mam ochoty potem wysłuchiwać ich płaczów że naruszamy prawa autorskie i nie podpisaliśmy ich pod zdjęciem przez co nie mają reklamy. Dziękuję za uwagę."
więc pamiętajcie....nie płaczcie potem, że ktoś mimo obowiązku nie podpisał pod zdjęciem autora, bo potem wystawi rachunek za reklamę :D
ps najlepsze w tej historii jest to, że Pan Administrator podpisał się jako prawnik.....
Mają tupet, trzeba powiedzieć. Branża wydawnicza w Polsce, szczególnie w Warszawie, jest środowiskiem, w którym praktycznie każdy każdego zna (w ramach danej "specjalizacji", choć nie tylko). Trzeba sporo odwagi, bezczelności lub po prostu głupoty, żeby wywijać taki numer, bo konkurencja tylko czeka, że komuś noga się powinęła. Rynek jest przepełniony i eliminacja konkurenta zawsze jest mile widziana.
Jak ktoś ładnie napisał, sprawa jest jednoznaczna, tylko będziesz musiał zmarnować trochę czasu na jej załatwienie. Za to ostateczny wynik po jej zamknięciu powinien być dużo bardziej korzystny dla Twojej kieszeni :)
Darekw1967
19.03.13, 10:40
Witam !
Proponuje najpierw jeszcze pogadac i dogadac sie.
Wiesz Swiat jest maly a konflikty i spory nic dobrego nie wnosza do Naszego zycia.
Z drugiej strony mozna sie zastanowic czy Twoje zdjecia ktore opublikowano bez Twojej
zgody sa warte szarpania sie i wloczenia po Sadach ?
Czy nie lepiej pracowac z Tymi z ktorymi masz najlepszy kontakt i pewnosc, ze nikt Ciebie nie wystawi do wiatru.
Uwazam, ze predzej czy pozniej oszusta i zlodzieja zweryfikuje zycie i
mysle ze juz nastepnym razem nie dostana od Ciebie ani jednego zdjecia a jak juz...
to Ty ustalisz warunki finansowe odbijajac sobie poprzednie niezaplacone foty ;)
Pozdrawiam
Darku,
Nie zgodzie sie, w ten sposob daje ciche przyzwolenie dla innych, im podobnych.
Wiesz, z tego co wiem Dobas zajmuje sie fotografia zawodowo, wiec nie widze powodu dlaczego ktos mialby mu za jego prace nie zaplacic.
Cos mi sie wydaje, ze nie miales przygod tego typu i dlatego tak rozwaznie sie o nich wypowiadasz, nic bardziej mylnego, przynajmniej w tym kraju.
pozdrowionka
Proponuje najpierw jeszcze pogadac i dogadac sie.
Wiesz Swiat jest maly a konflikty i spory nic dobrego nie wnosza do Naszego zycia.
Z drugiej strony mozna sie zastanowic czy Twoje zdjecia ktore opublikowano bez Twojej
zgody sa warte szarpania sie i wloczenia po Sadach ?
Czy nie lepiej pracowac z Tymi z ktorymi masz najlepszy kontakt i pewnosc, ze nikt Ciebie nie wystawi do wiatru.
Uwazam, ze predzej czy pozniej oszusta i zlodzieja zweryfikuje zycie i
mysle ze juz nastepnym razem nie dostana od Ciebie ani jednego zdjecia a jak juz...
to Ty ustalisz warunki finansowe odbijajac sobie poprzednie niezaplacone foty ;)
Idąc tym tropem dajesz jasny sygnał, że można kombinować, bo może "komuś nie będzie się chciało szarpać" i odpuści. Jak ktoś jest złodziejem, to nie można się z nim dogadywać, bo to i tak nic nie da. Co do weryfikacji, to mnie życie nauczyło, że szuje zawsze spadną na 4 łapy i wywiną się od odpowiedzialności, a nawet znajdą lepszą posadę :(
U nas zasady są takie: jak jesteś uczciwy - to jesteś naiwny; jak jesteś oszust - to jesteś przedsiębiorczy. Dowodów na to jest tyle, że można przyjąć to jako aksjomat.
pytanie tylko może na wyrost czy warto dalej z takimi osobami pracować czy w ogóle podjąć współpracę, skoro nie raz...użyli zdjęcia bez zgody autora...?
pytanie tylko może na wyrost czy warto dalej z takimi osobami pracować czy w ogóle podjąć współpracę, skoro nie raz...użyli zdjęcia bez zgody autora...?
Kiedyś jednostka samorządowa, z która współpracowałem, po zwróceniu uwagi, że wykorzystali moje zdjęcie nie będące efektem współpracy, stwierdziła że kończy ze mną wszelkie relacje. Złodziej się obraził, że ukradł ;) Tak czy siak popłynęli 2 tysiączki.
Co do historii Marcina, na razie jest lajtowo, bez żadnego przegięcia. Pismo z kancelarii powinno załatwić sprawę, a jak będą robić problemy to wystarczy opisać historię na blogu z pełnymi danymi bohaterów. Jest to bardzo skuteczny ruch, prowadzący do szczęśliwego zakończenia sprawy, przetestowane na lokalnych politykierach, urzędach, gazetach i Wojsku Polskim.
dao nie ryzykowałbym aż tak....ale każdy robi jak uważa
Po cichu to redakcja ma okazję się dogadać dużo wcześniej.
1) podpisać umowę (jak nie zapłacą to inna zabawa)
2) po wystosowaniu pisma przez prawnika
3) na etapie wstępnego postępowania sądowego
Jeśli jednak nie zrobią tego w 2-gim wypadku to zazwyczaj idą na przeczekanie. Wiem bo mam papugę od tego w rodzinie :wink:. Dobrze mu się wiedzie bo dużo takich spraw jest na rynku. W sumie proces (rok), potem odwołania, komornik ... Czasami wydawca już nie istnieje.
dao nie ryzykowałbym aż tak....ale każdy robi jak uważa
Dlaczego? Chodzi tylko o opisanie historii i załączeniem całej korespondencji, jeśli takowa istniała. Rzecz jasna bez korzystania ze słów mogących zostać uznane za naruszenia praw osobistych ;) Naprawdę jest to skuteczne w dzisiejszych czasach.
Uwazam, ze predzej czy pozniej oszusta i zlodzieja zweryfikuje zycie...
Chyba właśnie to nastąpiło.
... i mysle ze juz nastepnym razem nie dostana od Ciebie ani jednego zdjecia a jak juz...
to Ty ustalisz warunki finansowe odbijajac sobie poprzednie niezaplacone foty ;)
Są dwie możliwości "następnego razu":
1. Następnym razem postąpią podobnie (bo już raz się udało).
2. Nie nawiążą ponownego kontaktu bo autor chciał jakieś wynagrodzenie.
W obu wypadkach nie uda się niczego "odbić".
---------- Post dodany o 12:23 ---------- Poprzedni post był o 12:08 ----------
Przeczytałem jeszcze raz pierwszy post, zestawiłem dwa cytaty:
Dzwoni człowiek do redakcji - znaczy ja - i rozmawia na temat współpracy danej gazety z zewnętrznymi autorami / fotografami
Okazuje się że możliwość taka jest, że płacą i że najważniejsze są zdjęcia
Wysyła więc fotograf do redakcji serię zdjęć i artykuł
Na targach spotykam się czysto towarzysko z zespołem redakcji i słyszę tekst w rodzaju że teraz to te fotografy zadzierają nosa bo im się pieniędzy zachciewa za zdjęcia...
Marcin chyba nie zrozumiałeś ich intencji. Ta redakcja pracuje charytatywnie i zdaje się, że szukali autorów wyznających te same wartości ;).
Sugeruję załatwić ich klasycznie, strzałem między oczy. Pismo z kancelarii zazwyczaj działa - chyba, że trafisz na matoła bez mózgu
cissic (https://forum.olympusclub.pl/members/7458-cissic) to 2 mnie czeka właśnie....
Bardzo jestem ciekaw jak pójdzie Marcinowi ze ZPAF. Formalnie jest sprawa prosta, zgodnie z polskim prawem prawa autorskie przekazuje się tylko w formie pisemnej . Powodzenia Marcin.
OT Ciekawe jak się do tego mają działania różnych portali gdzie część praw przekazuje się akceptując regulamin elektronicznie.
Część moich zdjęć krąży po blogach w różnych krajach ale jedyne co mnie trochę wkurza to zdjęcia ryb z Grecji, które wystawił portal chorwacki jakoby z ich rejonu. Notabene zdjęcia rozeszły się z galerii wystawionej na jAlbum.
Wszystko będę opisywał a na koniec podsumuję. Problem łamania prawa fotografów nie jest czymś nowym więc moim zdaniem warto opisywać jak wyglądało coś w przypadku innego fotografa. Wtedy każdy następny będzie miał możliwość skorzystania z już sprawdzonych rozwiązań.
Witam !
Proponuje najpierw jeszcze pogadac i dogadac sie.
Wiesz Swiat jest maly a konflikty i spory nic dobrego nie wnosza do Naszego zycia.
Z drugiej strony mozna sie zastanowic czy Twoje zdjecia ktore opublikowano bez Twojej
zgody sa warte szarpania sie i wloczenia po Sadach ?
Czy nie lepiej pracowac z Tymi z ktorymi masz najlepszy kontakt i pewnosc, ze nikt Ciebie nie wystawi do wiatru.
Uwazam, ze predzej czy pozniej oszusta i zlodzieja zweryfikuje zycie i
mysle ze juz nastepnym razem nie dostana od Ciebie ani jednego zdjecia a jak juz...
to Ty ustalisz warunki finansowe odbijajac sobie poprzednie niezaplacone foty ;)
Pozdrawiam
Nie lepiej !! Przechodząc obojętnie wobec takiego skur....ństwa mamy praktyki takie jak tutaj. Opublikować artykuł i zaskoczeniem stwierdzić " a ja myślałem że to w ramach autopromocji" - przecież i tak autor machnie ręką....
Ja dogadać się próbuję, za chwilę dogadać się spróbuje kancelaria.
Jeśli gazeta przestanie istnieć albo ogłosi upadłość - chwała im za to. Działają na rynku od 1997 - być może już pora przestać... zwłaszcza jeśli w ten sposób się działa
Dla mnie ważne jest jedno - uczyć buraków że pewnych rzeczy nie wolno robić ( oszukiwać autorów w ten sposób ) - bo kiedyś trafi się na kogoś kto nie machnie ręką i kto nie odpuści i będzie dochodził swoich praw... Na to liczę że to jedyny sposób aby było normalniej
To nie tylko kwestia honorarium i roszczeń artysty ale i odpowiedzialności karnej:
Moim zdaniem jest o co walczyć - a jak przebiegała sprawa na pewno będę pisał :) oczywiście troszkę to zajmie
Art. 116.
1. Kto bez uprawnienia albo wbrew jego warunkom rozpowszechnia cudzy utwór w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, artystyczne wykonanie, fonogram, wideogram lub nadanie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w ust. 1 w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
3. Jeżeli sprawca uczynił sobie z popełniania przestępstwa określonego w ust. 1 stałe źródło dochodu albo działalność przestępną, określoną w ust. 1, organizuje lub nią kieruje, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 5.
4. Jeżeli sprawca czynu określonego w ust. 1 działa nieumyślnie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Życzę powodzenia w odzyskaniu należącego się wynagrodzenia.
zgodnie z polskim prawem prawa autorskie przekazuje się tylko w formie pisemnej
jak się do tego ma zapis w regulaminie serwisu internetowego:
Z chwilą umieszczenia Materiału w Serwisie Uczestnik udziela licencji na okres 10 (dziesięciu) lat nieograniczonej terytorialnie, niewyłącznej, nieodpłatnej, zbywalnej, w pełni przenaszalnej, z prawem udzielania sublicencji, na korzystanie z Materiałów na następujących polach eksploatacji:
utrwalanie poprzez odręczne sporządzanie kopii Materiałów oraz przenoszenie Materiałów na wszelkiego rodzaju nośniki, jakąkolwiek techniką niezależnie od systemu, formatu i standardu;
zwielokrotnianie Materiałów, tj. sporządzenie kolejnych egzemplarzy materialnego nośnika techniką poligraficzną;
zwielokrotnienie, tj. sporządzenie kolejnych egzemplarzy materialnego nośnika techniką cyfrową i optyczną;
zwielokrotnienie, tj. sporządzenie kolejnych egzemplarzy materialnego nośnika techniką magnetyczną;
wprowadzanie egzemplarzy Materiałów do obrotu;
digitalizacja, wpisanie do pamięci komputera, udostępnienie za pośrednictwem sieci komputerowych, w tym Internetu, intranetu i extranetu, utrwalenie, zwielokrotnienie za pomocą druku, technik reprograficznych, filmu, nagrania magnetofonowego, zapisu magnetycznego, nośnika elektronicznego, nośnika cyfrowego;
inkorporowanie Materiałów do utworu multimedialnego i/lub utworu zbiorowego;
używanie w obrocie gospodarczym lub niegospodarczym w charakterze oznaczenia przedsiębiorstwa, znaku towarowego lub innego charakterystycznego symbolu przedsiębiorstwa albo towaru lub usługi;
publiczne wykonanie, wystawienie, wyświetlenie, odtworzenie oraz nadawanie i reemitowanie, a także publiczne udostępnienie Materiałów w taki sposób, aby każdy mógł mieć do niego dostęp w miejscu i w czasie przez siebie wybranym;
wystawianie i wyświetlanie, a także nadanie za pomocą wizji lub fonii przewodowej lub bezprzewodowej przez stację naziemną lub nadanie za pośrednictwem satelity;
sprzedaż, najem, dzierżawa, odpłatne lub nieodpłatne udostępnianie osobom trzecim Materiałów, a także składanie oferty w tym zakresie;
wykonywanie oraz zezwalanie na wykonywanie przez osoby trzecie opracowań, w tym przeróbek i adaptacji Materiałów;
??
jak się do tego ma zapis w regulaminie serwisu internetowego:
??
Ma sie tak samo jak obowiazek ogladania filmow DVD w domu w niebieskiej koszuli i zielonych spodniach okreslony przez dystrybutora 20th Century Fox na Polske - se moga chciec :mrgreen:
Formalnie jest sprawa prosta, zgodnie z polskim prawem prawa autorskie przekazuje się tylko w formie pisemnej .
Masz chyba na myśli autorskie prawa majątkowe, prawa autorskie sa niezbywalne i nie można się ich zrzec na rzecz drugiej osoby.
jak się do tego ma zapis w regulaminie serwisu internetowego:
??
Abstrahując od konkretnych zapisów - przeniesienie autorskich praw majątkowych to co innego niż udzielenie licencji.
Ustawa wyraźnie rozróżnia te pojęcia.
No właśnie stąd moje pytanie, czy takim zapisem w regulaminie można spokojnie obejść zagadnienie przekazania praw majątkowych (nieodpłatna licencja na wykorzystanie...). Tzn. czy jest tak, że cokolwiek umieszczę w serwisie może być przez jego właściciela wykorzystane bez mojej wiedzy, zgody i oczywiście bez zapłaty?
Przepraszam za OT, trzymam kciuki dobas. Twoja postawa powinna być wzorem dla innych, nie ma co dawać się robić w balona, trzeba walczyć o swoje. Szkoda tylko, że spotyka to Ciebie tak często :(
No właśnie stąd moje pytanie, czy takim zapisem w regulaminie można spokojnie obejść zagadnienie przekazania praw majątkowych (nieodpłatna licencja na wykorzystanie...). Tzn. czy jest tak, że cokolwiek umieszczę w serwisie może być przez jego właściciela wykorzystane bez mojej wiedzy, zgody i oczywiście bez zapłaty?
Akurat zgodę wyraziłeś. Akceptując regulamin.
Co do tej licencji. Trochę naciągana forma. Bo to jest częściowe przeniesienie praw majątkowych. Niby sam się nie pozbywasz praw, ale robisz sobie konkurencje.
Temat dalej ciągnie nasz ( fotograficzny) OZZ (http://pl.wikipedia.org/wiki/Organizacja_zbiorowego_zarządzania_prawami_autors kimi_lub_prawami_pokrewnymi) czyli Biuro Prawa Autorskiego ZPAF
Zgodnie z ustawą autorowi należy się trzykrotność wynagrodzenia.
Wyliczyłem z dobroci serca chyba zbyt łagodnie ale trudno... Zpaf pobiera prowizję zgodną z regulaminem.
(http://www.zpaf.waw.pl/prawa-autorskie.htmlMoja)http://www.zpaf.waw.pl/prawa-autorskie.html
Moja rola ograniczyła się do nakreślenia sprawy zgłoszenia naruszenia - jak sprawa potoczy się dalej - będę dawał znaka.
Póki co bez szczegółów dotyczących redakcji.
Jeśli nie uda nam się dojść do porozumienia - z całą pewnością dodatkowo będę składał doniesienie o popełnieniu przestępstwa z art 116
Kto bez uprawnienia albo wbrew jego warunkom rozpowszechnia cudzy utwór w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, artystyczne wykonanie, fonogram, wideogram lub nadanie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności
Myślę że finanse obciążające kieszeń i jakaś odpowiedzialność naczelnego - to jedyny sposób aby szmaciarzy nauczyć poszanowania praw autorów. Nie ukrywam, że cała ta historia mnie zdenerwowała i nie ukrywam że jakieś tam doświadczenie w dochodzeniu swych praw mam. A tu za plecami potężną instytucję a'la ZAIKS z doświadczonymi w tej materii prawnikami.
Oooj będzie się działo.... Ja po wymianie maili z bezczelnymi przedstawicielami redakcji nie mam skrupułów.
Ostatnia szansa na wyjście z twarzą to pewnie będzie wezwanie do ugody wysłane przez ZPAF
Oooj będzie się działo.... Ja po wymianie maili z bezczelnymi przedstawicielami redakcji nie mam skrupułów.
Ostatnia szansa na wyjście z twarzą to pewnie będzie wezwanie do ugody wysłane przez ZPAF
Jak ja lubię takie akcje, tzn. lubię, kiedy ktoś walczy z absurdami tego kraju i cwaniaczkami w nim żyjącymi.
Ja trochę też lubię że mam możliwość jakiegoś zawalczenia o przestrzeganie pras - jednak wolałbym żyć w takich realiach żeby nie trzeba było tego robić :)
Ten czas można spożytkować dużo sympatyczniej....
Ciekawy jestem rozwoju wypadków. Jak wcześniej pisałem, życzę wygranej, rekompensaty z nawiązką.
Ostatnio zauważyłem, że tak od roku takie malutkie oszustwa się nasilają. Nie wiem, czym to idzie. Kapitalizm dziczeje, czy może ludzie w nim żyjący.
Kumpel miał ostatnio akcję. Robi szyldy reklamowe, zrobił połowę roboty (jakieś 3 dni pracy) i klient stwierdził, że zmieniła się koncepcja i nie zapłaci. Ani za godziny, ani za materiały. Weź teraz bądź mądry.
Kumpel miał ostatnio akcję. Robi szyldy reklamowe, zrobił połowę roboty (jakieś 3 dni pracy) i klient stwierdził, że zmieniła się koncepcja i nie zapłaci. Ani za godziny, ani za materiały. Weź teraz bądź mądry.
Z tego co widzę to takie sytuacje są bardzo częste. Szczególnie, gdy zlecenie przyjmuje się w formie słownej, wtedy trudno dochodzić swoich praw.
Klient na dzień dobry oczekuje płatności z jakimś tam terminem, a potem nie płaci i w ten sposób cwaniacy kręcą biznes.
Dobas, trzymam kciuki. Tym bardziej, że wychodzi na to, że też mam problem "w tym temacie"... Chyba wszyscy się uparli, żeby fotografów i inszych artystów wykorzystywać. :(
Marcin, myślę, że są na przegranej pozycji i kiedy zobaczą, że nie ustąpisz - dostanież należne Ci honorarium wraz z rekompensatą - życzę Ci tego!!!
W sprawie magazynu sprawa się toczy i trochę się jeszcze potoczy.
Jak będzie jakaś znacząca zmiana to na pewno bedę się tym dzielił a nawet może stworzę coś w rodzaju poradnika dla fotografów, którym zdjęcie podpierdzielono.
Wczoraj wróciłem znad morza a tam.....
kupiłem sobie za 5 PLN pamiątkę z własnym zdjęciem :!:
Kolejne naruszenie i zdjęcie wykorzystane a ja o tym nic nie wiem
No bo niby jak :)
Takie uroki polskiej mentalności...
https://forum.olympusclub.pl/attachment.php?attachmentid=88927&d=1368967981
Za jakość przepraszam - robiona komórczakiem...
Ile takich pamiątek z Helu można sprzedać w sezonie maj - wrzesień....
Dla ułatwienia dodam, że koło stoiska w tym okresie dziennie przechodzi 5000 - 8000 ludzi
I znów Sądy, ZPAFy, Prokuratury...
ech...
https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://dobas.art.pl/pl/wp-content/uploads/2013/02/foka_szara_marcin_dobas_MD070570_developed_card62. jpg)
We wtorek jadę w Tatry - może na Krupówkach też coś znajdę ;)
88927
W sprawie magazynu sprawa się toczy i trochę się jeszcze potoczy.
Jak będzie jakaś znacząca zmiana to na pewno bedę się tym dzielił a nawet może stworzę coś w rodzaju poradnika dla fotografów, którym zdjęcie podpierdzielono.
Wczoraj wróciłem znad morza a tam.....
kupiłem sobie za 5 PLN pamiątkę z własnym zdjęciem :!:
Kolejne naruszenie i zdjęcie wykorzystane a ja o tym nic nie wiem
No bo niby jak :)
Takie uroki polskiej mentalności...
Za jakość przepraszam - robiona komórczakiem...
Ile takich pamiątek z Helu można sprzedać w sezonie maj - wrzesień....
Dla ułatwienia dodam, że koło stoiska w tym okresie dziennie przechodzi 5000 - 8000 ludzi
I znów Sądy, ZPAFy, Prokuratury...
ech...
We wtorek jadę w Tatry - może na Krupówkach też coś znajdę ;)
Nie będzie to wulgaryzm, tylko... tylko coś
Łeb upierdzielić przy samej d00pie i w szyję n@sr@ć!:evil:
W sprawie magazynu sprawa się toczy i trochę się jeszcze potoczy.
Jak będzie jakaś znacząca zmiana to na pewno bedę się tym dzielił a nawet może stworzę coś w rodzaju poradnika dla fotografów, którym zdjęcie podpierdzielono.
Wczoraj wróciłem znad morza a tam.....
kupiłem sobie za 5 PLN pamiątkę z własnym zdjęciem :!:
Kolejne naruszenie i zdjęcie wykorzystane a ja o tym nic nie wiem
No bo niby jak :)
Takie uroki polskiej mentalności...
Za jakość przepraszam - robiona komórczakiem...
Ile takich pamiątek z Helu można sprzedać w sezonie maj - wrzesień....
Dla ułatwienia dodam, że koło stoiska w tym okresie dziennie przechodzi 5000 - 8000 ludzi
I znów Sądy, ZPAFy, Prokuratury...
ech...
We wtorek jadę w Tatry - może na Krupówkach też coś znajdę ;)
Kurde, a co zrobicsz jak sie okaże że to ktoś ściąga kontenerami od Chińczykow na zamówienie?
A swoją drogą może zbyt ruchliwy jesteś i za dużo jeździsz po kraju? Nie zazdroszczą. Znowu zafundowano Ci mitręgę. A swoją drogą warto gonić tę swołocz.
Kurde, a co zrobicsz jak sie okaże że to ktoś ściąga kontenerami od Chińczykow na zamówienie?
A swoją drogą może zbyt ruchliwy jesteś i za dużo jeździsz po kraju? Nie zazdroszczą. Znowu zafundowano Ci mitręgę. A swoją drogą warto gonić tę swołocz.
Nieee produkt polski :)
A już tak troche innym torem. Jakby się do Ciebie ktoś zwrócił z pytaniem, czy można kupić takie, a takie zdjęcie bo chce robic pocztówki, albo po prostu kupic bo chciałby je wykorzystywać później to byś sie zgodził (za odpowiednią ceną)? :)
T.
A już tak troche innym torem. Jakby się do Ciebie ktoś zwrócił z pytaniem, czy można kupić takie, a takie zdjęcie bo chce robic pocztówki, albo po prostu kupic bo chciałby je wykorzystywać później to byś sie zgodził (za odpowiednią ceną)? :)
T.
Pewnie.
Te zdjęcia w jakiś sposób na siebie - czy na inne wyjazdy powinny zarabiać i zarabiają.
Pocztówki - np między słoniem a rekinem jest moja :) Licencja udzielona na "all german speaking countries"
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/05/MD240065JPG-1.jpg
źródło (http://www.dobas.art.pl/gdtrelacja/MD240065.JPG)
We wtorek jadę w Tatry - może na Krupówkach też coś znajdę ;)
Może fotkę z foką na Giewoncie :D
Z jednej strony współczuję a z drugiej zazdroszczę bo zdjęcia są aż tak dobre, że jak widać podkradają je na potęgę.
Wydaje mi się z obserwacji, że to jest szerszy problem. Patrząc po znajomych to z politowaniem patrzą na mnie gdy kupuje oryginalne oprogramowanie gdy mógłbym je mieć za darmo. Gdy tłumaczę, że to taka sama kradzież jak wejście do sklepu i wyniesienie czegoś tam to patrzą na mnie z politowaniem i stwierdzają, ze to zupełnie coś innego a oprogramowanie to by i może kupili gdyby było kilka razy tańsze. Na szczęście powoli to się zaczyna zmieniać.
W sumie to ciekawy jestem ilu oburzonych fotografów ma jednocześnie zainstalowane nielegalne oprogramowanie na swoim sprzęcie ;-) Absolutnie nie sugeruje, że osoby tu wypowiadające się mają takie oprogramowanie ale naszła mnie taka ogólna refleksja.
Wydaje mi się z obserwacji, że to jest szerszy problem. Patrząc po znajomych to z politowaniem patrzą na mnie gdy kupuje oryginalne oprogramowanie gdy mógłbym je mieć za darmo. Gdy tłumaczę, że to taka sama kradzież jak wejście do sklepu i wyniesienie czegoś tam to patrzą na mnie z politowaniem i stwierdzają, ze to zupełnie coś innego a oprogramowanie to by i może kupili gdyby było kilka razy tańsze. Na szczęście powoli to się zaczyna zmieniać.
Przestaną gadać głupstwa jak im panowie smutni z BSA zapukają(albo nie) do drzwi(albo wejdą z drzwiami)
W sumie to ciekawy jestem ilu oburzonych fotografów ma jednocześnie zainstalowane nielegalne oprogramowanie na swoim sprzęcie ;-) Absolutnie nie sugeruje, że osoby tu wypowiadające się mają takie oprogramowanie ale naszła mnie taka ogólna refleksja.
Myślę, że nie wielu... a przynajmniej mam nadzieję.
Syd Barrett
19.05.13, 21:42
Za to możesz się lansować przed kioskami :-)
Ależ ludzie kombinują!!!!!!!! Koniecznie dawaj znać jak się posuwa sprawa.
Za to możesz się lansować przed kioskami :-)
Ależ ludzie kombinują!!!!!!!! Koniecznie dawaj znać jak się posuwa sprawa.
z pamiątką z Helu Przy okazji mej bytności nad morzem - w asyście funkcjonariuszy komisariatu w Juracie pojawilismy się na stoisku.
Panowie spytali czy Pan robi sam pamiętki czy sprowadza - odpowiedział, że sam
spytali skąd ma zdjęcie - odpowiedział że z internetu...
Nastepnie Policjanci przedstawili mnie jako autora fotografii. Dałem swoją wizytówkę - oczywiście z foką ;)
Przestępstwo ścigane na wniosek pokrzywdzonego czyli artykuły 115, 116 i 117 Ustawy o Prawie Autorskim i prawach pokrewnych
więc wcześniej w komisariacie śledczemu złożyłem wniosek o ściganie pokazałem RAWy publikacje z moim zdjęciem i umowe licencyjną z 2010 zdjęcia na tę fotografię...
Art. 115.
1. Kto przywłaszcza sobie autorstwo albo wprowadza w błąd co do autorstwa całości
lub części cudzego utworu albo artystycznego wykonania,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności
do lat 3.
2. Tej samej karze podlega, kto rozpowszechnia bez podania nazwiska lub pseudonimu
twórcy cudzy utwór w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, artystyczne
wykonanie albo publicznie zniekształca taki utwór, artystyczne wykonanie,
fonogram, wideogram lub nadanie.
3. Kto w celu osiągnięcia korzyści majątkowej w inny sposób niż określony w ust.
1 lub ust. 2 narusza cudze prawa autorskie lub prawa pokrewne określone w art.
16, art. 17, art. 18, art. 19 ust. 1, art. 191, art. 86, art. 94 ust. 4 lub art. 97, albo
nie wykonuje obowiązków określonych w art. 193 ust. 2, art. 20 ust. 1–4, art. 40
ust. 1 lub ust. 2,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności
do roku.
Art. 116.
1. Kto bez uprawnienia albo wbrew jego warunkom rozpowszechnia cudzy utwór w
wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, artystyczne wykonanie, fonogram,
wideogram lub nadanie,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności
do lat 2.
2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w ust. 1 w celu osiągnięcia korzyści
majątkowej,
podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
3. Jeżeli sprawca uczynił sobie z popełniania przestępstwa określonego w ust. 1 stałe
źródło dochodu albo działalność przestępną, określoną w ust. 1, organizuje lub nią
kieruje,
podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 5.
4. Jeżeli sprawca czynu określonego w ust. 1 działa nieumyślnie,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności
do roku.
Art. 117.
1. Kto bez uprawnienia albo wbrew jego warunkom w celu rozpowszechnienia
utrwala lub zwielokrotnia cudzy utwór w wersji oryginalnej lub w postaci opracowania,
artystyczne wykonanie, fonogram, wideogram lub nadanie,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności
do lat 2.
2. Jeżeli sprawca uczynił sobie z popełniania przestępstwa określonego w ust. 1 stałe
źródło dochodu albo działalność przestępną, określoną w ust. 1, organizuje lub nią
kieruje,
podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Pamiątki z Helu zostały zabezpieczone przez funkcjonariuszy a Pan sprzedawca wyraził wielką chęć zapłacenia mi za zdjęcie mówiąc, że to moja praca przecież i że mi się należy wynagrodzenie. Odparłem, że przede wszystkim z tego powodu tu jestem :D i że wiem, że mi się należy wynagrodzenie i że to moja praca...
Mówił jeszcze, że sprzedaje tylko od pierwszego lipca - ale pokazałem mu pamiątkę, którą kupiłem w maju...
Wręczyłem wezwanie do ugody przedsądowej i zachęciłem do kontaktu.
Po drodze jeszcze proponował jakieś zapłacenie od razu gotówką ale powiedziełm, że to nie wchodzi w grę. Umowa, rachunek przelew bo ma być czysto i klarownie..
Dwa dni później pieniądze mam na koncie...
jak znajdę więcej czasu to pewnie to opiszę dokładniej dla potomnych wraz ze wzorem pisma, które poczyniłem. Aby ktoś kto będzie w podobnej sytuacji miał jakiś punkt zaczepienia...
Co by nie było - da się... Tylko trzeba gonić naruszycieli i pilnować swojego.
Zostaje jeszcze Magazyn Nurkowanie - ale to też kwestia czasu...
z pamiątką z Helu Przy okazji mej bytności nad morzem - w asyście funkcjonariuszy komisariatu w Juracie pojawilismy się na stoisku.
Panowie spytali czy Pan robi sam pamiętki czy sprowadza - odpowiedział, że sam
spytali skąd ma zdjęcie - odpowiedział że z internetu...
Nastepnie Policjanci przedstawili mnie jako autora fotografii. Dałem swoją wizytówkę - oczywiście z foką ;)
[...]
Dwa dni później pieniądze mam na koncie...
Hehe, minę miał sprawca nietęgą jak mniemam? :P
Hehe, minę miał sprawca nietęgą jak mniemam? :P
na początku smichy hihy, ale po chwili spoważniał...
Pocieszające jest że wiedział że zrobił źle i z tym nie polemizował... Dałem stargować do połowy kwoty którą proponowałem
Myślę, że jakaś nauczka z takiego zajscia będzie i dla niego i dla znajomych handlarzy...
Mam nadzieję...
Tak trzymaj Marcin, więcej takich jak ty i może coś zacznie normalnieć.
Marcin, to bardzo pozytywnie wygląda, gratuluję wytrwałości.
:mrgreen: - brawa, wielkie brawa za wytrwałość i dbałość o swoje
na początku smichy hihy, ale po chwili spoważniał...
Pocieszające jest że wiedział że zrobił źle i z tym nie polemizował... Dałem stargować do połowy kwoty którą proponowałem
Myślę, że jakaś nauczka z takiego zajscia będzie i dla niego i dla znajomych handlarzy...
Mam nadzieję...
Gratuluję zakończenia jednej pirackiej sprawy. Ciekaw jestem szczegółów.
AP.
Gratuluję pomyślnego rozwiązania
Także gratuluję pomyślnego dochodzenia swoich praw :)
Co to za umowa licencyjna na zdjęcie?
Także gratuluję pomyślnego dochodzenia swoich praw :)
Co to za umowa licencyjna na zdjęcie?
Nie rozumiem chyba pytania...:)
pokazałem RAWy publikacje z moim zdjęciem i umowe licencyjną z 2010 zdjęcia na tę fotografię...
Odnosiłem się do tego.
To znaczy, że pokazałeś jakąś umowę o sprzedaży licencji na to konkretne zdjęcie z foką?
Odnosiłem się do tego.
To znaczy, że pokazałeś jakąś umowę o sprzedaży licencji na to konkretne zdjęcie z foką?
A tak - umowę z 2010 roku z WWFem w którym jako załącznik między innymi było to zdjęcie - czyli, że w 2010 roku to zdjęcie już było przeze mnie sprzedawane.
Nie sądzę, zeby to było istotne ale im więcej rzeczy z moim zdjęciem mogłem okazać na Policji tym lepiej chyba :)
Znając nasze realia niestety będzie tak.
Marcin swoje wywalczył. Przypadkiem pewnie. Inni fotografowie mogą nie być tak skuteczni, bo nawet się nie dowiedzą, że ktoś ich okradł.
A zapewne policja nie przetrzepała kolesia pod tym kątem, na wszyskie sprzedawane przez niego towary.
A zapewne policja nie przetrzepała kolesia pod tym kątem, na wszyskie sprzedawane przez niego towary.
Z jednej strony masz rację, z drugiej jest tak, że jak nikt nie zgłosił przestępstwa, to nie mają podstaw by wszczynać postępowanie.
Z jednej strony masz rację, z drugiej jest tak, że jak nikt nie zgłosił przestępstwa, to nie mają podstaw by wszczynać postępowanie.
Chyba na tym polega kalkulacja biznesowa. Na jednego Dobasa przypada dziesięciu innych, którzy się o nic nie upomną więc np. lepiej zapłacić Dobasowi podwójnie. To i tak tylko 20% uczciwych kosztów.
Z jednej strony masz rację, z drugiej jest tak, że jak nikt nie zgłosił przestępstwa, to nie mają podstaw by wszczynać postępowanie.
Istnieje odejrzenie popełnienia przestępstwa również w wypadku pozostałych zdjęć, pocztówek itp. Jakoś w wypadku używania przez firmę lewego softwaru potrafią sprawdzić wszystkie licencje.
Istnieje odejrzenie popełnienia przestępstwa również w wypadku pozostałych zdjęć, pocztówek itp. Jakoś w wypadku używania przez firmę lewego softwaru potrafią sprawdzić wszystkie licencje.
Jak mają stwierdzić czy fotka na danej pocztówce została komuś ukradziona? Istnieje jakaś globalna światowa baza fotek o której nie wiem? :)
Jak mają stwierdzić czy fotka na danej pocztówce została komuś ukradziona? Istnieje jakaś globalna światowa baza fotek o której nie wiem? :)
Albo masz podpisane papierki na udzielenie licencji albo nie. Może być wersja elektroniczna.
Albo masz podpisane papierki na udzielenie licencji albo nie. Może być wersja elektroniczna.
Może też być Twoja fotka. Masz na nią papiery? :D
Istnieje odejrzenie popełnienia przestępstwa również w wypadku pozostałych zdjęć, pocztówek itp. Jakoś w wypadku używania przez firmę lewego softwaru potrafią sprawdzić wszystkie licencje.
...ale to nie lewy soft. Inne przepisy.
Albo masz podpisane papierki na udzielenie licencji albo nie. Może być wersja elektroniczna.
Może być fotka na otwartej licencji a ty zapomniałeś linka do strony. Wolno ci. Przestępstwo trzeba udowodnić inaczej już dawno siedziałbyś za posiadanie i możliwośc wykorzystania narzędzia gwałtu ;)
soft rządzi się innymi prawami.
a przestepstwa są ścigane na wniosek pokrzywdzonego nie z urzędu.
Nawet jesli wiem, że cudza pamiątka jest robiona ze zdjęcia kumpla -to on musi to zgłosić
Istnieje odejrzenie popełnienia przestępstwa również w wypadku pozostałych zdjęć, pocztówek itp. Jakoś w wypadku używania przez firmę lewego softwaru potrafią sprawdzić wszystkie licencje.
Pewnie, tylko że przy oprogramowaniu, to to jest jeszcze w powiązaniu z BSA i takie tam, czyli stoi za tym duża organizacja, która robi wielki szum medialny w kwestii piractwa. Potem w prasie napiszą, że policja we współpracy z BSA przeprowadziła udaną akcję blah blah blah. Jak to dumnie brzmi. A tu nie mają "motywacji". "Czym" się będą chwalić, że złapali gościa, który spiracił fotkę z internetu?
Poza tym, była ugoda, to już całkiem luz i można odpuścić :|
Może być fotka na otwartej licencji a ty zapomniałeś linka do strony. Wolno ci. Przestępstwo trzeba udowodnić inaczej już dawno siedziałbyś za posiadanie i możliwośc wykorzystania narzędzia gwałtu ;)
W projekcie jak robiliśmy na szybko jakiś plakat to musiałem dołączyć właśnie wyduki otwartych licencji na konkretne zdjęcia. No ale mnie obowiązują kontrole ministerialne.
Zgadzam się, że brakuje przepisów do takich wypadków, które by ułatwiały ściganie. A skoro nie można upilnowąc takich rzeczy jak skup złomu ....
Zgadzam się, że brakuje przepisów do takich wypadków, które by ułatwiały ściganie. A skoro nie można upilnowąc takich rzeczy jak skup złomu ....
Można upilnować, tylko się kombinuje jak odpowiedzialność za to pilnowanie zrzucić na zwykłego Kowalskiego.
Sprawa jest prostsza. W przypadku softu kwestia autorstwa nie podlega dyskusji. W przypadku fotki gość mówi, że sam ją zrobił w czasie urlopu i trzeba mu udowodnić, że kłamie.
Sprawa jest prostsza. W przypadku softu kwestia autorstwa nie podlega dyskusji. W przypadku fotki gość mówi, że sam ją zrobił w czasie urlopu i trzeba mu udowodnić, że kłamie.
sprawa jest troszkę inna - bo oprogramowanie jest traktowane na szczególnych zasadach i zupełnie inaczej niż obraz, rzeźba, utwór literacki, czy zdjęcie.
Winę zawsze trzeba udowodnić. I dobrze bo gdyby nie trzeba było każdego można by było wsadzić do pierdla :)
Z udowadnianiem i robieniem zdjęć na wakacjach na szczęscie z pomocą przychodzą pliki RAW a nawet JPG wewnątrz których jest np numer seryjny aparatu czy obiektyw którym zdjęcie zosało wykonane... Udowodnienie autorstwa danej fotografii raczej nie sprawia kłopotu. Natomiast pamiętać trzeba że między innymi programy komputerowe traktowane są na innych zasadach niż rzeszta świata :) choćby dozwolony uzytek jest inny. Jak mogę sobie pobrać cudze zdjęcie albo nagrać utwór z radia na użytek własny i zrobić odbitkę / kopię żonie, dziecku i grupie przyjaciół - tak z programem takich rzeczy robić już nie wolno
...
Z udowadnianiem i robieniem zdjęć na wakacjach na szczęscie z pomocą przychodzą pliki RAW a nawet JPG wewnątrz których jest np numer seryjny aparatu czy obiektyw którym zdjęcie zosało wykonane...
I o to mi chodziło. Najpierw trzeba znaleźć dawcę pliku. Nie ma dawcy - nie ma sprawy. Z programami jest inaczej. Dawca zawsze jest znany.
I o to mi chodziło. Najpierw trzeba znaleźć dawcę pliku. Nie ma dawcy - nie ma sprawy. Z programami jest inaczej. Dawca zawsze jest znany.
Wez to wytlumacz urzedowi skarbowemu, ktory uparl sie, ze wciagnie darmowa dystrybucje linuksa na liste srodkow trwalych i bedzie sie kontaktowal z tworca oprogramowania, bo przeciez niemozliwoscia jest, ze program jest za darmo....
Wracajac do tematu - Dobas - po sprawie z adresem w prawie jazdy zostales moim idolem, ale teraz.... to sie chyba zakochalem :mrgreen:
Hmm... Ma ktoś doświadczenie z dochodzeniem praw, a konkretnie pieniążków, za kradzież zdjęć przez portale czy blogi obcojęzyczne? Zaczęłam szukać nieco intensywniej, bo przypadkiem trafiłam na jedno z moich zdjęć. Znalazłam je powtórnie. A dopiero zaczęłam szukać i tylko na stronach anglojęzycznych. Siłą rzeczy poszukam intensywniej.
Będę wdzięczna za wskazówki.
może tutaj?
http://www.legeartis.org.pl/
Zabraniają ci robić zdjęcia w sklepie? Nie mają prawa!
http://komputerswiat.onet.pl/artykuly/redakcyjne/2013/12/sklep-nie-ma-prawa-zabraniac-robienia-zdjec.aspx
Zabraniają ci robić zdjęcia w sklepie? Nie mają prawa!
http://komputerswiat.onet.pl/artykuly/redakcyjne/2013/12/sklep-nie-ma-prawa-zabraniac-robienia-zdjec.aspx
Mz durny artykul.Caly on mowi o fotografowaniu i skanowaniu a paragraf i tekst podaja o"""Pozostaje jeszcze pytanie, co powinniśmy zrobić w sytuacji, gdy w sklepie spotkamy się reakcją ochroniarza lub pracownika, który zabroni nam robienia zdjęć czy skanowania produktów. Z pomocą w takich wypadkach znowu przychodzi nam polskie prawo.- Sprzedawca ani pracownicy ochrony nie są uprawnieni do domagania się od kupującego okazania, a tym bardziej wydania im telefonu komórkowego, jak również nie mogą oni żądać usunięcia konkretnego zdjęcia czy też zamieszczonej na telefonie aplikacji - tłumaczy Krzykowski. - Działania takie są bezprawne, naruszając między innymi prawo konsumenta do własności jego telefonu oraz znajdujących się tam utworów czy aplikacji."""
Fotografowanie i skanowanie to nie jest to samo co zadanie skasowania zdjecia i usuniecie programu do skanowania.
Czy na wszystko musi byc paragraf??Czy nie wystarczy,ze poprosza wlasciciele aby na ich terenie nie fotografowac?Normalna ludzka prosba nie wystarczy,paragraf byc musi.Czy jak napisza aby nie szczac miedzy regalami to tez bedziemy szczac bo nie ma paragrafu o szczaniu lub nie miedzy regalami???
Witam,
"fotograficzny program bez (https://www.facebook.com/FotograficznyProgramBEZNAZWY?fref=nf) nazwy" opublikował na portalu społecznościowym notkę następującej treści:
Nikon Polska wydała właśnie ilustrowany przewodnik po zagadnieniach związanych z prawami autorskimi. Publikacja w formie nowatorskiego komiksu PRAWO I SZTUKA została opracowana we współpracy ze studentami prawa UW i studentami ASP w ramach projektu „Twoje zdjęcie. Twoje prawo”. To efekt wieloletnich obserwacji firmy pracy fotografów i artystów oraz trudności, jakie napotykają w swojej codziennej praktyce. Komiks został udostępniony bezpłatnie w wersji elektronicznej
linki do tej publikacji są bądź to w sklepach androidowych lub jabłkowych, jeden 'ogólnodostępny (http://issuu.com/nikonpolska/docs/prawo_i_sztuka_nikon_polska)' się ostał.
Fajne, przystępne, ciekawe.
pozdrawiam,
Witajcie
Trochę z innej beczki - wykonamy zdjęcie np. auta sąsiada na jego posesji (w tle widać jego dom, kawałek ściany lub cokolwiek innego) oczywiście bez widocznych tablic rejestracyjnych i twarzy osób. Czy takie zdjęcie możemy bezkarnie umieścić, rozpowszechniać, przy założeniach, że nie podajemy żadnych namiarów: adresu i nazwiska - jest to wykroczenie ?
Witajcie
Trochę z innej beczki - wykonamy zdjęcie np. auta sąsiada na jego posesji (w tle widać jego dom, kawałek ściany lub cokolwiek innego) oczywiście bez widocznych tablic rejestracyjnych i twarzy osób. Czy takie zdjęcie możemy bezkarnie umieścić, rozpowszechniać, przy założeniach, że nie podajemy żadnych namiarów: adresu i nazwiska - jest to wykroczenie ?
To nie jest wykroczenie.Jesli wykonywales zdjecie z miejsca ogolnie dostepnego.Druga sprawa (inna)to w jakim celu wykonales i publikujesz fote.Jesli wykonales zdjecie z miejsca prywatnego to juz sprawa kontrowersyjna.Ale potraktuj tego posta jako taki wrzutek do tematu.Bo to polskie forum i polskie zasady.Ja moze mysle troche inaczej-nie po polsku
Dziękuję Mirek za odpowiedź. Czyli jeżeli zdjęcie powstałoby wewnątrz posesji - np. w mieszkaniu - tym bardziej należy zachować powściągliwość. Generalnie chodzi o wątek na pewnym forum, gdzie wrzucane są fotki różnych instalacji (np. ogrzewacz gazowy) wykonane głównie u osób prywatnych, instytucji przez różnego rodzaju "pseudo-majstrów" - po prostu wytykane są ich karygodne błędy, sprzeczności z przepisem prawa, często to właściciele tych mieszkań są autorami (wykonawcami) tych instalacji.
pzdr
Nie ma znaczenia, gdzie powstało zdjęcie. Nie możesz bez zgody publikować wizerunku ludzi. Budynki publikować możesz bez ograniczeń. Kontrowersje budzi jedynie publikowanie numerów tablic rejestracyjnych.
Nie ma znaczenia, gdzie powstało zdjęcie.
....
Budynki publikować możesz bez ograniczeń.Publikować możesz ale zrobić nie zawsze możesz.
Nie zawsze można wejść z aparatem na teren należący do budynku (mimo, że nie jest ogrodzony płotem). Kilka razy zostałem stanowczo wyproszony przez ochronę.
Jeden z ochroniarzy powiedział mi, że zdjęcie mogę zrobić z publicznego chodnika.
Zrobić możesz zawsze, o ile gospodarz najpierw Cię wpuści, a potem nie wyrzuci :-)
Generalnie chodzi o wątek na pewnym forum, gdzie wrzucane są fotki różnych instalacji (np. ogrzewacz gazowy) wykonane głównie u osób prywatnych, instytucji przez różnego rodzaju "pseudo-majstrów" - po prostu wytykane są ich karygodne błędy, sprzeczności z przepisem prawa, często to właściciele tych mieszkań są autorami (wykonawcami) tych instalacji.
pzdr
A to nie jest tak,ze wszystko co z gazem to tylko firma i ludzie z uprawnieniami dopiero pozniej gaz podłączają??Zadnych zlotych raczek typu Henio wszystko umi i zrobi.
... Henio wszystko umi i zrobi.OK, sporo umiem ale instalacji gazowej nie ruszam :-P
A to nie jest tak,ze wszystko co z gazem to tylko firma i ludzie z uprawnieniami dopiero pozniej gaz podłączają??Zadnych zlotych raczek typu Henio wszystko umi i zrobi.
Tak to być powinno a jest inaczej. Znałem takiego co wpadł na pomysł, że będzie rozbił instalacje gazowe, uprawnienia kupił a potem na pierwszym zleceniu szukał w piwnicy nieszczelności świecąc sobie zapalniczką :shock:, potem zastanawiał się jak zgasić co podpalił. Dobrze, że całego bloku nie wysadził. Z tego co mówił kupowanie uprawnień to była (jest?) normalka.
... Generalnie chodzi o wątek na pewnym forum, gdzie wrzucane są fotki różnych instalacji (np. ogrzewacz gazowy) wykonane głównie u osób prywatnych, instytucji przez różnego rodzaju "pseudo-majstrów" - po prostu wytykane są ich karygodne błędy, sprzeczności z przepisem prawa, często to właściciele tych mieszkań są autorami (wykonawcami) tych instalacji.
pzdr
Z tym musisz uważać. Problemem może być ochrona dóbr osobistych, czyli godnośc autora/właściciela takiej instalacji. Na godnośc opsobistą trzeba uważać nawet mając ogólną zgodę na publikację zdjęcia. Jeśli zrobisz zdjęcie koleżanki w lesie i uzyskasz zgodę na publikację zdjęcia w pf, to nie możesz go podpisać "leśna prostytutka" nie mając specjalnej zgody na taki podpis :)
A to nie jest tak,ze wszystko co z gazem to tylko firma i ludzie z uprawnieniami dopiero pozniej gaz podłączają??Zadnych zlotych raczek typu Henio wszystko umi i zrobi.
W Polsce jest tak, że wszyscy na wszystkim się znają, dopiero jak jest tragedia, to wielkie poruszenie się robi.
W tej chwili to najbardziej popularne są firmy budowlane (często jednoosobowe) które: malują, szpachlują, kafelkują, montują wszelkie instalacje C.O., C.W.U, gazu, prądu itd. -tkzw full serwis albo złota rączka ;) Często po takich ludziach później płakać się chce.
---------- Post dodany o 18:45 ---------- Poprzedni post był o 18:44 ----------
fret - i tu jest chyba najtrafniejsza odpowiedź - dzięki.
Kontrowersje budzi jedynie publikowanie numerów tablic rejestracyjnych.
Podepnę się pod temat tablic, mam pewne dylematy czy powinienem je opublikować w opisanej sytuacji. Otóż komendant Straży Gminnej z Człuchowa wysyła wezwanie do wskazania komu adresat przesyłki powierzył pojazd, którym (cytując owe pismo) popełniono karalne wykroczenie - przekroczenie prędkości. Ot. standardowe jak sądzę pisemko po przyłapaniu przez fotoradar. Pismo zawiera zdjęcie wraz z powiększeniem tablicy rejestracyjnej. Wcześniej w piśmie również wymieniono nr tablicy rejestracyjnej, jednak inny niż widnieje na zdjęciu (jedna cyfra się różni). Problem w tym, że adresat pisma w Człuchowie nigdy nie był, nie posiada też pojazdu ani o o numerze widniejącym na zdjęciu, ani o numerze wspomnianym wcześniej w piśmie. Owszem, posiada samochód osobowy ale o numerach zupełnie innych, w dodatku na zdjęciu widnieje widnieje ciężarówka. Trudno sytuację traktować inaczej jak perfidną próbę wyłudzenia, zamierzam więc sprawę nagłośnić, łącznie z opublikowaniem skanu pisma. I tu wątpliwości - czy mogę opublikować numery rejestracyjne pojazdu, którego właściciela nie znam, w dodatku w kontekście rzekomego wykroczenia - przekroczenia prędkości?
BTW - pan, który przysłał pismo jest bohaterem tego materiału:
Komendant pędził 140 km/h. Wójt: "mam to w d***e" (http://www.tvn24.pl/pomorze,42/komendant-pedzil-140-km-h-wojt-mam-to-w-d-e,369750.html)
Powered by vBulletin? Version 4.2.5 Copyright Š 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.