PDA

Zobacz pełną wersję : Co robicie żeby się fotograficznie rozwijać ?



qazy
9.08.12, 19:50
Zastanawiałem się co ludzie robią żeby robić coraz lepsze zdjęcia ? Naszło mnie tak bo ma wrażenie, że sam stanąłem w miejscu. Oczywiście od strony technicznej zmiany zachodzą. Coraz lepsza umiejętność obróbki zdjęć, coraz lepszy sprzęt itd. Ale czegoś ciągle brakuje.

Po pierwsze nie znalazłem swojego tematu. Nie mógłbym o sobie powiedzieć, że na przykład mój styl to fotografia uliczna, czy makro albo krajobrazy czy cokolwiek innego. Trochę skaczę po tematach i można powiedzieć, że mam "okresy". Raz skupiam się na tym a raz na czymś innym. Taki dryf z prądem okazji jakie się nadarzają.

I tu chyba jest to "po drugie". Ponieważ fotografowanie to hobby więc mogę mu poświęcić zaledwie część wolnego czasu. Co za tym idzie raczej trudno mi kreować okazje, łatwiej robić zdjęcia "przy okazji". Okazji nie ma aż tak dużo więc i proces poprawy umiejętności jest powolny. Tak sobie to pokrętnie tłumaczę.

Co wy robicie ?


Jeździcie na wyszukane wcześniej plenery, miejscówki specjalnie zrobić określone zdjęcia ?
Startujecie w konkursach planując zrobienie zdjęcia pasującego do tematu, skupiając się na tym zadaniu ?
Wychodzicie z domu z planem zrobienia określonego zdjęcia i tak długo próbujecie aż osiągniecie zadowalający Was efekt ?
Chodzicie na jakieś kursy, spotkania ? Dokształcacie się z interesujących tematów ?

Czy po prostu macie talent :) ?
Świetne zdjęcia robicie przy okazji i zawsze wychodzą. Nawet idąc z rodziną na zakupy zapełniacie kartę pamięci i wszystko to arcydzieła ? :)

Wszelkie porady mile widziane.

RGS
9.08.12, 20:02
Ja własnie mam, czas który postanowiłem wykorzystać na zdjęcia błyskane w plenerze bo starasznie mnie to fascynuje(chyba) Urlop. Prawda jest taka, że foce pająki i inne pierdoły bo: a to nie ma czasu bo dzieci a to nie ma pogody a to dzisiaj nie bo coś tam i tak schodzi czas a urlop się kończy a mnie to zaczyna wkur... mam pomysły ale nie mam do nich rekwizytów a pomysłów na fotki bez rekwizytów brak...
może trochę O.T. ale musiałem wylać żale :-)

Mirek54
9.08.12, 20:05
Co wy robicie ?



Wszelkie porady mile widziane.
1.Tak.
2.Nie
3.Tak,Tak.
4.Tak,teraz juz mniej ,ale nadaltroche tak.

irek50
9.08.12, 20:12
Moja główna autorska porada mówi, aby się samokontrolować ... należy walczyć ze samym sobą, a nie z konkurencją (dowolną). Należy następnie poddać się krytyce na OC i spokojnie wyciągać wnioski ---pozdrawam
-----------------------
ps--- (inspiracje do zdjęć należy brać z dowolnego źródła (nawet z malarstwa), ale nie kopiować)

Ania_
9.08.12, 20:16
Niestety, nie mam tyle czasu na zdjęcia, ile bym chciała... a jak już się pojawia "lżejszy" okres, to znowu z reguły są to niefotograficzne miesiące typu listopad. :wink: Z drugiej strony nie mogę narzekać, bo staram się przy okazji różnych drobnych wyjazdów coś tam pofocić. Jak jeszcze nie było na świecie młodego, to każdą wolną chwilę poświęcałam fotografii i obróbce, bo nie było innych obowiązków. Potem, mam wrażenie, uwsteczniłam się fotograficzne. Brak czasu = brak praktyki = brak lepszych zdjęć. Ale wiadomo, że nie można w życiu mieć wszystkiego ;)

Teraz zawsze przed wyjazdem, staram się w okolicy znaleźć coś ciekawego do zobaczenia i sfotografowania. Wiem, że nie popełniam już podstawowych błędów i swobodnie operuję światłem/czasem/kadrem. Nie mówię, że to zawsze da pomyślny efekt ;) ale się staram. Nie wysyłam zdjęć do konkursów (sporadycznie) - nie uważam, aby były aż tak dobre, teraz poziom się staje niezwykle wysoki.

hadan
9.08.12, 20:25
Co wy robicie ?

Wszelkie porady mile widziane.

1. Tak
2. Nie
3. Tak
4. Tak ( warsztaty tematyczne )

Podpisuję się też pod tym co napisał Irek 50.

Pozdrawiam

qazy
9.08.12, 20:35
Ha, dzięki za odpowiedzi. 5 komentarzy i już widać cały przekrój możliwych odpowiedzi. Mirek54 (https://forum.olympusclub.pl/members/5301-Mirek54) i hadan (https://forum.olympusclub.pl/members/11386-hadan) jak widzę podchodzą do tematu kompleksowo. Zazdroszczę czasu i samozaparcia. No właśnie czy wystarcza samozaparcie czy macie też duuuużo czasu ?

Zastanawiałem się czy nie zacząć od jakiegoś małego kroczku. Najgorsze że nie wiem w którym kierunku ten kroczek postawić. Może zrobię jak radzi irek50 (https://forum.olympusclub.pl/members/2018-irek50) i zrobię jakąś fotkę, którą opublikuje na forum a Wy się nad nią poznęcacie. Wymyśleć musiałbym jednak jakiś temat. Najlepiej miejsce jakie znam. Wyjdę z domy w celu zrobienia określonego zdjęcia i przynajmniej na 1 i 3 odpowiem TAK :)

---------- Post dodany o 20:33 ---------- Poprzedni post był o 20:31 ----------


Ja własnie mam, czas który postanowiłem wykorzystać na zdjęcia błyskane w plenerze bo starasznie mnie to fascynuje(chyba) Urlop. Prawda jest taka, że foce pająki i inne pierdoły bo: a to nie ma czasu bo dzieci a to nie ma pogody a to dzisiaj nie bo coś tam i tak schodzi czas a urlop się kończy a mnie to zaczyna wkur... mam pomysły ale nie mam do nich rekwizytów a pomysłów na fotki bez rekwizytów brak...
może trochę O.T. ale musiałem wylać żale :-)

Trafiłeś w sedno :)

---------- Post dodany o 20:35 ---------- Poprzedni post był o 20:33 ----------



Teraz zawsze przed wyjazdem, staram się w okolicy znaleźć coś ciekawego do zobaczenia i sfotografowania.

Tą metodę też stosuję :) Ale i tak prawie zawsze wychodzi "w biegu"

henry1
9.08.12, 20:39
Kiedyś, dawno temu, w czasach żelatyny, koleś rzucił temat: trzy kostki cukru sfotografować tak, aby wywołać ślinotok u oglądającego.
Fotek było sporo, slajdów też trochę, ale ślinka jakoś nie chciała pociec.
Temat dość trudny.
Może by konkurs na OC ogłosić. :-D

irek50
9.08.12, 20:59
Kiedyś, dawno temu, w czasach żelatyny, koleś rzucił temat: trzy kostki cukru sfotografować tak, aby wywołać ślinotok u oglądającego.
Fotek było sporo, slajdów też trochę, ale ślinka jakoś nie chciała pociec.
Temat dość trudny.
Może by konkurs na OC ogłosić. :-D
----------------
Właśnie trudność polega na wyborze tematu, gdyż fotografować można wszystko... Sam wyspecjalizowałem się (jako rzemieślnik) w zdjęciach portretowych, ale podziwiam krajobrazy innych kolegów, albo (między innymi) koty Witii :) ---Raczej trudno być dobrym wszechstronnie... Całkiem inną działką jest z kolei reportaż (nie mylić ze ślubem)... itd w nieskończoność...

henry1
9.08.12, 21:17
----------------
Właśnie trudność polega na wyborze tematu, gdyż fotografować można wszystko... Sam wyspecjalizowałem się (jako rzemieślnik) w zdjęciach portretowych, ale podziwiam krajobrazy innych kolegów, albo (między innymi) koty Witii :) ---Raczej trudno być dobrym wszechstronnie... Całkiem inną działką jest z kolei reportaż (nie mylić ze ślubem)... itd w nieskończoność...

Czyli krótko mówiąc, ćwiczyć, ćwiczyć, wysłuchać krytycznych ocen, i dalej ćwiczyć, ....
Teraz jest to dużo łatwiejsze, odpada grzebanie w ciemni.

irek50
9.08.12, 21:24
Czyli krótko mówiąc, ćwiczyć, ćwiczyć, wysłuchać krytycznych ocen, i dalej ćwiczyć, ....
Teraz jest to dużo łatwiejsze, odpada grzebanie w ciemni.
--------------
Jasne, że teraz łatwiej się uczyć, o ile nie idzie się na łatwiznę bezmyślnego pstrykania bez znajomości szopa... Robota w ciemni była romantyczna, ale teraz są inne czasy i trzeba im sprostać ... :) --pozdrawiam

jagger
9.08.12, 21:31
ja polecam wspólne plenery z kimś kto robi foty które nam się podobają... w dwie osoby... więcej to już tłok (chyba że makro na łące wtedy można więcej osób)... ja tak robię, podpatruję, podpytuję... poznaję sposób patrzenia tej drugiej osoby, próbuję ten sam motyw chwycić inaczej... a potem piwko i gadanie... oczywiście o fotografii ;-)
pozdrawiam!

Mcarto
9.08.12, 21:44
1.Tak
2.nie
3.tak
4.tak

Dla mnie amatora najważniejsze jest zdobywanie doświadczenia. Przestałem już właściwie czytac tutoriale i książki i staram się jak najwięcej czasu spedzic z aparatem bo widze, że dzięki temu mam najwieksze postępy. Nie ograniczam się też tylko do jednej dziedziny ale lubię też odkrywać nowe tematy. W ten sposób poznałem street photo i reportaż - to mnie wciągnęło, najwięcej czasu poświęcam właśnie na to i idę w tym kierunku kompletując sprzęt czy przeglądając galerie street photo.
B. ważne wg mnie są też spotkania grupowe - zawsze nauczę się czegoś nowego, coś podpatrzę ew. otrzymam cenne rady.

Zauważyłem też, że fotografia wymaga uporządkowania, uwagi i koncentracji na każdym kroku. Co z tego, ze np. wykonałem ciekawe zdjęcia jak w momencie obróbki z powodu nieuwagi popełniam czasem głupie błędy i które psują ostateczny efekt. Tu liczy się cierpliwość i praca - lepiej użyć jednego słabszego programu który mamy opanowany na 95% niż eksperymentowac z innym.

irek50
9.08.12, 21:45
ja polecam wspólne plenery z kimś kto robi foty które nam się podobają... w dwie osoby... więcej to już tłok (chyba że makro na łące wtedy można więcej osób)... ja tak robię, podpatruję, podpytuję... poznaję sposób patrzenia tej drugiej osoby, próbuję ten sam motyw chwycić inaczej... a potem piwko i gadanie... oczywiście o fotografii ;-)
pozdrawiam!
-------------
Zgadzam się, ale dodam, że warto te rozmowy kontynuować przy monitorze i wspólnych próbach kadrowania itp --pozdrawiam

broda
9.08.12, 21:51
witam ,ja lubie ogladac dobre zdjecia i czerpac z nich inspiracje , jezeli wychodze z aparatem to mam mniej wiecej wyobrazenie co chce zrobic i staram sie to realizowac , jezeli nie wychodzi tak jak chce badz zewnetrzne warunki uniemozliwiaja mi zrobienie zamierzonego zdjecia to daje sobie spokoj i go nie robie , bez spinania sie i frustracji ide powoli do przodu ,taki jest moj sposob , pozdr

wulf
9.08.12, 22:08
1.tak
2.nie
3.tak
4.tak
Inspirują mnie stare fotografie na których mistrzowie oddali nastrój chwili lub miejsca. Gdy znajduję się w takiej sytuacji staram się wczuć w temat. Często nic z tego nie wychodzi ale przynajmniej próbuję.

irek50
9.08.12, 22:15
1.tak
2.nie
3.tak
4.tak
Inspirują mnie stare fotografie na których mistrzowie oddali nastrój chwili lub miejsca. Gdy znajduję się w takiej sytuacji staram się wczuć w temat. Często nic z tego nie wychodzi ale przynajmniej próbuję.
---------------
Szkoda, że większość dzieł Jana Bułhaka nazywanym ojcem polskiej fotografii uległo zniszczeniu w czasie wojny... Ja z jego książek (jako chemik z wykształcenia) dowiedziałem się o wywoływaczu z pirogalolem i go stosowałem z powodzeniem (niesamowity wywoływacz czb do większych formatów negatywów i papierów--uwaga silna trucizna)

dobas
9.08.12, 22:34
Co wy robicie ?
Jeździcie na wyszukane wcześniej plenery, miejscówki specjalnie zrobić określone zdjęcia ?
Startujecie w konkursach planując zrobienie zdjęcia pasującego do tematu, skupiając się na tym zadaniu ?
Wychodzicie z domu z planem zrobienia określonego zdjęcia i tak długo próbujecie aż osiągnieci


1. plenery nie - miejscówki na zdjęcia tak.
W moim przypadku duża składowa zdjęcia to temat. Z resztą nie tylko w moim bo tak ogólnie jest. Jeśli wiem że w Zermatt Jesienią jest zacnie -

jadę do Zermatt jesienią.


https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2012/08/matterhorn3fp-1.jpg
źródło (https://galeria.olympusclub.pl/albums/userpics/13247/matterhorn3fp.jpg)
jeśli wiem, że w Marsa el Alam żyją żółwie zielone - jadę na żółwie ze sprzętem UW


https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2012/08/DBS11016-1.jpg
źródło (http://2.bp.blogspot.com/-0LXvYJMVJ0Y/Tw48_twL-eI/AAAAAAAAFnE/HNMwba1mnJQ/s640/DBS11016.jpg)

A jak wiem, że jesień w Bieszczadach jest piękna albo Zima w Karkonoszach to też tam jadę.
Słowem pogoń za tematem w moim przypadku. A jak już pojedziesz na tydzień w Bieszczady zrobić jesienne zdjęcie gór
to przez tydzień pracy z aparatem siłą rzeczy człowiek coś się zawsze rozwinie



2) Tak chociaż rzadko mi się to zdarza - mam kilka tematów które wiem, że co roku będą wracać i robiąc zdjęcie myślę o tym temacie
3) poniekąd tak - ale bardziej patrz punkt 1

Generalnie mnie rozwijają na pewno książki - które czytam - książki o fotografii ofkorz
oglądanie zdjęć mistrzów i śledzenie co się dzieje i gdzie się dzieje.
Po pierwsze w celu wyhaczenia miejsc, które są warte odwiedzenia. Miejsc, pory itp itd po drugie
patrzę na dobre zdjęcie i zastanawiam się dlaczego uważam, że jest dobre

czasem to może być kadr, czasem praca fleszem, cokolwiek...

i rozmowa z dobrymi fotografami. Co ciekawe według mnie wcale nie na tematy sprzętowe i fotograficzne ale mentalności i podejścia :)

Naśladowanie mistrzów czy nawet "kopiowanie" też rozwija. Kopiowanie Wantucha w akcie Cię rozwinie
a Ansela Adamsa w fotografii Josemitów też Ci na dobre wyjdzie.

szczęsliwcy przeskakuja kiedyś poprzeczkę i sami mają rozpoznawalny styl


wystawy, albumy , RSS stron z zajebistymi zdjęciami i przy każdym przystanąć pomyśleć :)

jagger
9.08.12, 22:37
a ostatnio tutaj podglądam z wypiekami na policzkach: http://www.facebook.com/pages/Subiektywny-wyb%C3%B3r-obraz%C3%B3w-wg-Bressonowskiej-koncepcji-decyduj%C4%85cego-momentu/219446661474804

dobas
9.08.12, 22:48
ja tutaj

http://whytake.net/Inspire

: (http://whytake.net/Inspire))

i co chwile odświeżam tylko nie poprzez odświeżanie w przeglądarce a
https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://whytake.net/images/1314826582_refresh.png)Refresh i wówczas widać nowe foty :)

można przeglądać kategoriami

Darekw1967
9.08.12, 23:10
Witam !

1.TAK.
2.NIE...
3.TAK... ale nie za wszelka cene.
4.TAK. Czytam ksiazki zwiazane z fotografowaniem.

Doskonale sie w obrobkach materialu foto.

Ogladam zdjecia innych i staram sie zrozumiec
co autor zdjecia mial na mysli naciskajac w danym momencie migawke.
Najbardziej odpowiada mi krajobraz, portret oraz zdjecia ludzi.

Co do talentu uwazam, ze albo ktos go ma albo nie.
Fotografia jest na tyle specyficzna, ze niezaleznie od
umiejetnosci kazdy moze przypadkowo wykonac genialne zdjecie.

Pozdrawiam

majeczek78
9.08.12, 23:17
Ja chętnie korzystam z warsztatów tematycznych, oglądam zdjęcia mistrzów oraz moich ulubionych fotografów. Oprócz tego w mojej miejscowości przy ośrodku kultury działa pracownia foto prowadzona przez zawodowego fotografa. Spotykamy się tam raz w tygodniu.AD1. - TakDo tego oczywiście książki i internet.

Centus
10.08.12, 01:25
trenowac wlasny umysl i oko, nauczyc sie myslec fotograficznie, szalec z aparatem, dac sie poniesc emocjom, pozniej... odlozyc aparat na tydzien, przemyslec wszystko co sie zrobilo... i zaczac zabawe od nowa ;-)



fotografia to nie hobby, to styl zycia

oraz

wrazliwosc na to co nas otacza, umiejetnosc dostrzegania tego czego inni nie zauwazaja, a to wszystko to stan umyslu, wiec wracamy do punktu wyjscia

czyli trenujemy umysl


moim zdaniem nie da sie napisac algorytmu co robic zeby robic postepy, one poprostu, albo sa, albo ich nie ma

nie zapominajmy ze fotografia jest dziedzina tworcza




PS

jest cos jeszcze, i to bardzo ale to bardzo wazne, wytralosc w dazeniu do celu, zaangazowanie czasu ktory musimy poswiecic, przychodza tez momenty spotkania z tzw "sciana" trzeba umiec przez to przejsc, a tutaj znowu wracamy do wytrwalosci czyli kolo sie zamyka

PS'

jest jeszcze takie cos jak: dryg, smykalka, talent, iskra boza, jak zwal tak zwal, poprostu jednemu bedzie to dane a drugiemu nie, ktos moze pol zycia walczyc zeby zostac dobrym fotografem, a dopiero w wieku dojzalym zrozumie ze ma dar do pisania powiesci

qazy
10.08.12, 11:28
jest jeszcze takie cos jak: dryg, smykalka, talent, iskra boza, jak zwal tak zwal, poprostu jednemu bedzie to dane a drugiemu nie, ktos moze pol zycia walczyc zeby zostac dobrym fotografem, a dopiero w wieku dojzalym zrozumie ze ma dar do pisania powiesci

Poruszyłeś ważną sprawę. Faktycznie to "coś" jest konieczne. Różnica wielka może być jednak pomiędzy "dryg" a "talent". Nie trzeba być jak Neron wśród poetów ale i dobry rzemieślnik też jest w cenie.

Zastanawia mnie jedna rzecz. Coś co nasuwa się po przeczytaniu Waszych komentarzy. Kto bierze udział w konkursach ??? :)


Piszecie w większości, że czytacie książki, oglądacie zdjęcia mistrzów, chodzicie na warsztaty itd. Cenne rady bo jak widać nie można zajmować się fotografią (zresztą jak innymi pasjami) "po łebkach", trzeba robić to kompleksowo, tak jak pisze Centus (https://forum.olympusclub.pl/members/12972-Centus) musi być "wytralosc w dazeniu do celu, zaangazowanie czasu" Wszystkie te działania jednak nazwałbym działaniami w skali makro. Ciekawi mnie skala mikro.

Jak wygląda dzień pasjonata fotografii ?
Nosicie na co dzień aparat ze sobą ?
Nie odpuszczacie okazji ? Jak jedziecie np. samochodem i widzicie coś wartego uwiecznienia to zatrzymujecie się zawsze ?
Czy obrabiacie zdjęcia w komputerze żeby osiągnąć rezultat spełniający Wasze oczekiwania estetyczne ?

Jak wygląda proces twórczy?
Taki przykład który dziś przyszedł mi do głowy. Często przejeżdżam koło ciekawych ruin starego pałacu. Wiele razy robiłem mu zdjęcia. Dziś doszedłem do wniosku że były to po prostu "ładne fotki". Chciałem po prostu "ładnie" ująć pałac. A dziś pomyślałem że mógłbym przystanąć i znów zrobić mu zdjęcia ale postarać się pokazać na nich coś więcej niż ruinę. Pokazać to z czym on mi się od zawsze kojarzy: "Upadek". Nie wiem czy to się uda ale takie podejście zmusiło mnie do innego spojrzenia na to co ma być na zdjęciu i wyzwoliło trochę z pewnej rutyny.
Zdjęci wprawdzie nie zrobiłem. Ostre słońce popsuło szyki. Ale poczekam i wrócę tam na pewno.

Czy tak podchodzicie do każdego zdjęcia czy po prostu wystarczy "ciekawy" kadr. Krajobraz może nie wymagać takiego podejścia :)
Czy przesadzam i szukam głębi tam gdzie nie trzeba ?

Centus
10.08.12, 11:33
Jak wygląda dzień pasjonata fotografii ?
Nosicie na co dzień aparat ze sobą ?
Nie odpuszczacie okazji ? Jak jedziecie np. samochodem i widzicie coś wartego uwiecznienia to zatrzymujecie się zawsze ?
Czy obrabiacie zdjęcia w komputerze żeby osiągnąć rezultat spełniający Wasze oczekiwania estetyczne ?

Jak wygląda proces twórczy?



wydaje mi sie ze odpowiedzi na te pytania beda juz typowo indywidualne, kazdy z nas jest inny, jeden lubi wstawac o 4 rano, innemu najlepiej sie mysli o polnocy, ile ludzi tyle bedzie opinii

grunt zeby robic zdjecia, wtedy kiedy czujemy "wene" a nie zmuszac sie, bo akurat dzisiaj musze wyrobic limit zaplanowanych zdjec

proces tworczy tez jest sprawa indywidualna, jeden bedzie myslal godzine az wymysli, drugi dostanie olsnienia pod wplywem jakiegos impulsu, a trzeciemu pomysl na zdjecie sie poprostu przysni

czasami... trzeba tez umiec z danego zdjecia zrezynowac, jezeli chodzimy wokol tematu, probujemy na sile cos wymyslic i nic, a trwa to juz kilka dni, temat nalezy odpuscic, widocznie nie pobudza on na tyle naszej wyobrazni, zeby cos z tego bylo, warto sie kierowac impulsem, zyc chwila, starac sie ja uchwycic

warto popracowac nad jedna umiejetnoscia, przelamac opor jezeli chodzi o bliski kontakt z fotografowanym obiektem, aczkolwiek dotyczy to raczej chcacych fotografowac ludzi

PS

nieodparcie mam wrazenie, ze chcialbys sprowadzic postepy w fotografii do pewnego algorytmu, lub przepisu, moim zdaniem tak sie nie da


PS'

i nie ma sensu zbyt mocno spinac posladow, fotografia ma byc tez zabawa, to co ma przyjsc, przyjdzie samo, potrzeba wiec, odrobiny dystansu, oraz...

wiary w siebie, bo czesto sami sie ograniczamy, wmawiajac sobie, ze tego czy tamtego nie damy rady zrobic

PS''

nauczyc sie cieszyc z malych sukcesow, przekuc je na doping do dalszej pracy, mowiac sobie, ze skoro to osiagnalem, to znaczy ze moge, umiem, w ten sposob calosc sie sama napedza

tak samo mozna zamienic krytyke naszych poczynan, na dzialanie dopingujace, zamiast myslec, co oni chca od moich zdjec, przeciez ciocia mowila ze moje zdjecia sa takie sliczne, pomyslec co mozna poprawic i zamiast sie smucic, powiedziec sobie: wezme sie w garsc i zrobie takie zdjecia ze im galy powypadaja ;-)

epicure
10.08.12, 11:54
Ja nic nie robię, żeby się fotograficznie rozwijać. Bawię się fotografią, a rozwój jest tego naturalnym skutkiem ubocznym.

pers
10.08.12, 11:56
Ja głównie czytam to Forum i ogladam Wasze zdjęcia :-)

Centus
10.08.12, 11:59
Ja nic nie robię, żeby się fotograficznie rozwijać. Bawię się fotografią, a rozwój jest tego naturalnym skutkiem ubocznym.

i to jest najlepsza odpowiedz ;-)

PS

mowie powaznie !!!

qazy
10.08.12, 12:04
nieodparcie mam wrazenie, ze chcialbys sprowadzic postepy w fotografii do pewnego algorytmu, lub przepisu, moim zdaniem tak sie nie da


Może tak się wydawać ale nie szukam przepisu "krok po kroku" co należy zrobić żeby było dobrze.
Odpowiedzi traktuję tak jak wielu czytanie książek znanych fotografów czy oglądanie zdjęć z opisanym procesem ich powstania.
Nie chcę powielać, interesuje mnie to jako inspiracja i zaspokojenie mojej czystej ciekawości :) Bo jak się nie wie gdzie pójść to warto zapytać o drogę. Może przy okazji odkryję własną a wszystkie odpowiedzi i opinie rozszerzają horyzonty ograniczone rutyną. Na co dzień nie mam okazji pogadać z żadnym pasjonatem fotografii, pewnie dlatego za bardzo drążę.

---------- Post dodany o 12:04 ---------- Poprzedni post był o 12:03 ----------


Ja nic nie robię, żeby się fotograficznie rozwijać. Bawię się fotografią, a rozwój jest tego naturalnym skutkiem ubocznym.

A widzisz ja też tak podchodziłem ale teraz brakło mi już skutków ubocznych :)
Talentu chyba brak !

zibixstudio
10.08.12, 12:44
Każdy w jakimś stopniu nawet podczas zabawy fotografią się rozwija w skutek uboczny, ale...
zastanówcie się, przed każdym naciśnięciem spustu migawki co robimy? zastanawiamy się co zrobić aby zdjęcie było jak najlepsze...
czyli wyciągamy wnioski z doświadczenia, własnych spostrzeżeń i informacji jakie posiadamy.
Skoro tak jest, to aby się naprawdę rozwijać, trzeba ciągle zwiększać ilość informacji jaka nam towarzyszy przed naciśnięciem spustu, nie można tego osiągnąć w skutek uboczny, bo skutki uboczne się wyczerpią w końcu... Kwestią pozostaje czy nam wystarczy wiedza którą mamy w skutek uboczny, czy jesteśmy nadal głodni wiedzy nabywanej...?

hadan
10.08.12, 17:04
... Zazdroszczę czasu i samozaparcia.,,

Nie ma czego zazdrościć. Jest to kwestia właściwego ustawienia priorytetów
i rozsądnego gospodarowania czasem. Brak czasu na który tak często
narzekamy jest iluzoryczna, ponieważ i tak zbyt dużo czasu marnotrawimy.
Tylko nikt nie chce się do tego uczciwie przyznać.

Pozdrawiam

qazy
10.08.12, 19:16
Każdy w jakimś stopniu nawet podczas zabawy fotografią się rozwija w skutek uboczny, ale...
zastanówcie się, przed każdym naciśnięciem spustu migawki co robimy? zastanawiamy się co zrobić aby zdjęcie było jak najlepsze...
czyli wyciągamy wnioski z doświadczenia, własnych spostrzeżeń i informacji jakie posiadamy.
Skoro tak jest, to aby się naprawdę rozwijać, trzeba ciągle zwiększać ilość informacji jaka nam towarzyszy przed naciśnięciem spustu, nie można tego osiągnąć w skutek uboczny, bo skutki uboczne się wyczerpią w końcu... Kwestią pozostaje czy nam wystarczy wiedza którą mamy w skutek uboczny, czy jesteśmy nadal głodni wiedzy nabywanej...?

Lepiej bym tego chyba nie ujął. Dzięki.

---------- Post dodany o 19:16 ---------- Poprzedni post był o 19:13 ----------


Brak czasu na który tak często
narzekamy jest iluzoryczna, ponieważ i tak zbyt dużo czasu marnotrawimy.
Tylko nikt nie chce się do tego uczciwie przyznać.

Racja i czasem jest tak, że ten brak czasu to tak naprawdę ograniczenia jakie nakładają na nas inni a nie faktyczny brak czasu. Najgorsza sytuacja to jak najbliżsi utożsamiają marnowanie czasu z poświęcaniem go na zainteresowania :)

TOKIN
14.08.12, 19:34
Ja się fotografią bawię.
Cieszę się, jeśli zrobione zdjęcie podoba się... mnie! Jeśli dodatkowo podoba się choć trochę komuś innemu, to...radocha też jest;)
Żeby się rozwijać trzeba fotografować to, co się lubi, nic na siłę. Żeby ten rozwój zobaczyć, a co ważniejsze może, aby zobaczyli go inni, trzeba być konsekwentnym. Skakanie z makro kwiatka, na architekturę, z krajobrazu na glamour jest dobre na samym początku drogi. Wtedy jest też bardzo zrozumiałe, uczymy się przez naśladownictwo, więc jest faza makro, jest faza martwej natury, jest portret i krajobraz, są... kropelki;) Zwykle na tym etapie baaardzo ważny jest sprzęt, im więcej go mamy, tym lepiej się czujemy, im częściej coś nowego kupujemy, tym większe nasze przekonanie, że jesteśmy tuż, tuż obok Świętego Graala;)
Z doświadczenia wiem, że ... to mija;)
Potem przychodzi ten moment, kiedy już sami wiemy, co nas pociąga bardziej, kiedy technikalia przestają być wiedzą tajemną, wtedy droga wiedzie krętym szlakiem - trochę naśladownictwa, a potem uporczywego szukania własnego stylu. Nie zawsze nasz mistrz jest "pod ręką", ba zazwyczaj nie jest! Wtedy warto zainwestować w albumy - tak, takie papierowe tradycyjne książki! Oglądanie albumów to zupełnie inne doznanie niż "przewijanie" fotek na stronach www. Przy tym nie zawsze musi być zabójczo drogie - serio! Zresztą na tym etapie z reguły mamy to, czego nam potrzeba, a jak nie mamy, to głównie dlatego, że aparat spełniające nasze oczekiwania w 100% jeszcze nie został wynaleziony!;) Możemy zatem nadmiar gotówki zainwestować w albumy mistrzów:)
Dużo oglądać, dużo analizować, i dużo... fotografować:-)
Plenery i wspólne oglądanie, kadrowanie, poprawianie zdjęć ma dużą wartość ale do czasu - w pewnym momencie przestaje generować "wartość dodaną" - takie są moje obserwacje. Z tym, że wtedy można podyskutować o fotografii tych znanych i uznanych - w różnych dziedzinach.

Czy ja coś wspominałam o taniej książce...?;)
http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,2257,tytul,Swiatloczuly
Nie trzeba tej fotografii lubić, nie musi się podobać, ale... no właśnie, żeby mieć zdanie w temacie, trzeba ją poznać!

To mówiłam ja:)

Centus
14.08.12, 21:07
Ja się fotografią bawię.
...
To mówiłam ja:)

na poczatku przeprosze ze tak skrocilem cytat, chcialem zachowac przejzystosc

to co napisalas jest bardzo rozsadne, rozmawiajac z roznymi osobami, o bardzo roznych poziomach i osiagnieciach w tej dziedzinie, mozna dojsc do wniosku, ze nasze historie fotograficznego rozwoju sa czesto bardzo podobne, jest to bardzo ciekawe spostrzezenie

poczatkowo przywiazujemy wielka wage do posiadanego sprzetu, byc moze w ten sposob staramy sie zrekompensowac nasze braki w umiejetnosciach, byc moze chcemy dodac sobie odwagi

pozniej kiedy umiejetnosci rosna, a co wazne posiadamy pewna swiadomosc fotograficzna, sprzet staje sie mniej wazny, po czesci masz racje, piszac ze na tym etapie juz mamy to co chcielismy miec, druga strona medalu jest to, ze majac dobry pomysl na zdjecie, zdjecie ktore jest wartoscia sama w sobie, mozna przymknac oko na pewne niedociagniecia techniczne, wynikajace z umiejetnosci oraz slabszego sprzetu, bardzo ladnie ujal to dzisiaj Janeczek w innym watku

a co do obiektow ktore fotografujemy, znowu historia sie powtarza, po za wyjatkami, specjalistami makro, przyroda i kwiatki, wiekszosc z nas konczy na fotografowaniu ludzi, w roznych formach, portret, street, reportaz...

a zaczynamy od kwiatkow, ptaszkow, archiektury, bo tak jest nam latwiej, zeby fotografowac ludzi, trzeba nauczyc sie przelamywac pewne bariery, nie jest to latwe, jednym przyjdzie to szybciej innym pozniej

MaciekMG
14.08.12, 21:21
[...]zeby fotografowac ludzi, trzeba nauczyc sie przelamywac pewne bariery, nie jest to latwe, jednym przyjdzie to szybciej innym pozniej

Odniosę się tylko do cytowanego fragmentu: na imprezach masowych, jarmarkach, występach ulicznych łatwiej jest przełamać te bariery, o których wspominasz. Poza tym uśmiech, parę zdań do człowieka, któremu zrobiłeś zdjęcie, rzucony żart, oklaski dla występujących - to wszystko, co sprawia, że fotografujący nie jest nadętym bufonem, a "człowiekiem z tłumu". Wyjście z aparatem w miasto jest łatwiejsze, gdy zbierze się paczka znajomych, no, powiedzmy, trzy osoby (wspólne wyjście jest też bezpieczniejsze, jeśli idziemy "w miasto" nocą).
-----------
Warto mieć w zanadrzu wizytówki, lub przynajmniej karteczki z imieniem, nazwiskiem i e-mailem (jeśli się nie wstydzimy własnego nazwiska ;-)), ludzie często proszą o przesłanie zrobionych zdjęć.
-----------
A w temacie wątku, polecam jeśli nie kupno, to np. przejrzenie w eMPiKu książki autorstwa Laurie Excell &Co "Kompozycja. Od zdjęcia do arcydzieła", wyd. Helion.

Centus
14.08.12, 21:31
Odniosę się tylko do cytowanego fragmentu: na imprezach masowych, jarmarkach, występach ulicznych łatwiej jest przełamać te bariery, o których wspominasz. Poza tym uśmiech, parę zdań do człowieka, któremu zrobiłeś zdjęcie, rzucony żart, oklaski dla występujących - to wszystko, co sprawia, że fotografujący nie jest nadętym bufonem, a "człowiekiem z tłumu". Wyjście z aparatem w miasto jest łatwiejsze, gdy zbierze się paczka znajomych, no, powiedzmy, trzy osoby (wspólne wyjście jest też bezpieczniejsze, jeśli idziemy "w miasto" nocą).



masz racje, w takich sytuacjach fotografowane osoby, zajete sa obserwacja wystepu, zreszta jest inna atmosfera, ludzie na wiecej nam (fotografujacym) pozwalaja, usmiech duzo daje

dobre jest zabrac kobiete na takie wyjscia, mozna udawac turystow, albo stosowac taki trik, robimy niby zdjecie swojej kobiecie, a w pewnym momencie albo ona usuwa sie z kadru, albo sami przesuwamy aparat i fotografujemy to co chcemy fotografowac, grunt ze robimy dywersje falszywa modelka, mniej rzucamy sie w oczy, niz gdybysmy stali sami

TOKIN
14.08.12, 21:51
A ja jednak mam wrażenie, że najbardziej popularny jest krajobraz:)
Ale to bez znaczenia.
Co do fotografowania w miejscach publicznych - macie rację, w tłumie łatwiej zginąć. Jednak prawda też jest taka, że główny problem tkwi w nas samych, niekoniecznie w osobach fotografowanych, to w nas są leki i bariery, to w nas jest największy opór. Często reakcją fotografowanych osób jest po prostu uśmiech, mimo, że zakładaliśmy wcześniej ...najgorsze;)
Inna kwestią jest świadomy reportaż - tu nie ma siły - trzeba temat dłużej przetrawić, osoby fotografowane poznać, przekonać do materiału, nie da się tego robić udając turystę czy osobę przypadkową w tłumie. Tu nie wystarczy poczekać na "ten" moment, tu wszystko musi być świadome, oparte o wiedzę o tej dziedzinie fotografii i konkretne przykłady.

Mcarto
14.08.12, 21:52
TOKIN trafiłaś w 10! Trzeba dużooo podpatrywać i ćwiczyć... ćwiczyć.

Stephen King w swojej książce "Jak pisać. Pamiętnik rzemieślnika" wspomina, że na jego sukces składa się kilka godzin codziennej pracy z piórem i ze cztery poświęcone lekturze dzieł innych. Myślę, że to ma odniesienie do każdej sztuki tworzonej.

Sprzęt jest ważny ale z czasem każdy z nas staje się świadomym użytkownikiem i potrafi w pełni wykorzystać możliwości tego co posiada.
Ważne też jest swobodne podejście, relax i dystans. Ja na ostatnim wyjeździe zrobiłem sporo ciekawszych zdjęć kompaktem niż lustrem - dziwne tym bardziej, że ilość zdjęć wykonanych oboma aparatami jest podobna ale tak wyszło. Myślę, że po prostu w przypadku kompaktu nie czułem się skrępowany, nie czułem aparatu który zawsze był pod ręką i w momencie przyjemnej przechadzki dokumentowałem spontanicznie ciekawsze kadry.

Centus
14.08.12, 21:55
A ja jednak mam wrażenie, że najbardziej popularny jest krajobraz:)
Ale to bez znaczenia.
Co do fotografowania w miejscach publicznych - macie rację, w tłumie łatwiej zginąć. Jednak prawda też jest taka, że główny problem tkwi w nas samych niekoniecznie w osobach fotografowanych, to w nas są leki i bariery, to w nas jest największy opór. Często reakcja fotografowanych osób jest po prostu uśmiech, mimo, że zakładaliśmy wcześniej ...najgorsze;)
Inna kwestią jest świadomy reportaż - tu nie ma siły - trzeba temat dłużej przetrawić, osoby fotografowane poznać, przekonać do materiału, nie da się tego robić udając turystę czy osobę przypadkową w tłumie. Tu nie wystarczy poczekać na "ten" moment, tu wszystko musi być świadome, oparte o wiedzę o tej dziedzinie fotografii i konkretne przykłady.

reportaz - tutaj jest innaczej, jednak poprzednie metody, moga nas oswoic z tym i owym, przygotowac do pewnej samodzielnosci

Janeczek
15.08.12, 09:21
Nadal nie moge sie przelamac do streeta, chcialbym zrobic 100 faces, na pewno znacie temat ale jakos nie potrafie z butami sie wpychac czasem w sfery wrecz intymne zarezerwowane dla prywatnosci.

Mam kolegow, co na odwage sobie golna i wtedy atakuja temat.

Sprzet jest malo wazny, czasem mam wrazenie, ze technika tez, na pewno trzeba miec duzo farta, zeby zrobic TE zdjecie, jedno wiem, ciagle aparat przy sobie i przy oku, cwiczyc, cwiczyc i jeszcze raz cwiczyc.

pozdrowionka

pers
15.08.12, 13:56
Poza czytaniem i ogladaniem zdjęć na OC biore aparat na rowerowe wedrówki i w wybranych miejscach robie zdjecia. Następnie bedę chciał do tych miejsc powrócić i wykonać je jeszcze kilka razy przy innym oswietleniu, porach dnia. Mam nadzieje, że pomoże mi to zrozumieć rolę światła w fotografii, a różne kadry tych samych miejsc również pomogą w przyszłym kadrowaniu.

Z kadrami mam ten problem, że mam mały i nieczytelny wyswietlacz i teoretycznie dobre kadry w momencie wykonywania zdjęcia w domu na monitorze wychodzą przecietnie. Wiem, że aparat sam zdjęć nie robi i nawet iphonem można zrobić dobre zdjęcie (kadr) ale jednak jak mam okazję zrobić zdjęcie aparatem z wizjerem to efekt kadrowania jest o niebo lepszy :-(

gibberpl
15.08.12, 14:59
Patrzę na ręce najlepszym.

Mcarto
15.08.12, 15:08
Nadal nie moge sie przelamac do streeta, chcialbym zrobic 100 faces, na pewno znacie temat ale jakos nie potrafie z butami sie wpychac czasem w sfery wrecz intymne zarezerwowane dla prywatnosci.

Mam kolegow, co na odwage sobie golna i wtedy atakuja temat.

Janeczek i bez kielicha da radę robić streeta i jeszcze z tego czerpać przyjemność. Łamanie prywatności? też nie wszędzie się wpycham.
Rok czasu zajęło mi wychowanie u siebie pewnych odruchów i ogólnie zapoznanie się z pracą na ulicy. Teraz potrafię strzelić centralnie fotkę tak, że osoba fotografowana praktycznie nie zdaje sobie z tego sprawy ew. myśli, że chyba to jednak nie ona była celem;)
Muszę jeszcze ćwiczyć warsztat i nauczyć się szybciej wyłapywać odpowiednie "momenty".