Zobacz pełną wersję : co lepsze? używany E-1 czy E-500
Piotr_0602
31.05.07, 16:59
Zastanawiam się czy jest sens kupować dziś jeszcze (gdy wychodzi E410 i E510) dziadka E-1.
Co jest lepszym wyborem (ekonomicznym).
Nabyć tanio używany (lub nowy) E-500 czy używanego dziadka E-1?
Jeden i drugi oferowane z tańszym, kitowym szkłem 14-45.
E-500 nieco nowszy, matryca 8Mpix, LCD większe...
Dziadek wiadomo, szumiące 5Mpix ale solidne body...
A może odpuścić sobie i poczekać na (sporo droższe) nowe modele?
Najlepiej E510 :)
E500 widzialem teraz w jakims markecie za 1980 zł z 14-45.
Ja bym jednak poczekal na Twoim miejscu na E-510, albo strzelil sobie E-330. Jak mozna latwo na forum wyczytac, wiele osob ma E-1 i bardzo czeka na jego nastepce, a przynajmniej na E-510. Wydaje mi sie, ze lepiej kupic ktorys z dwoch wyzej wymienionych modeli, bo oferuja one wiecej pod wzgledem technologii. E-1 ma swoje zalety, jak niezniszczalnosc i szczelnosc, ergonomie, wizjer (w E-510 ma byc chyba niezly wizjer, w E-330 jest slaby), ale jednak mlodsi bracia przecietnemu uzytkownikowi zaoferuja wiecej. LV (jest i w E-510 i w E330, ale w E330 lepszy, bo w dwoch trybach i na odchylanym LCD), stabilizacje (E-510), duzo mniejsze szumy, wiecej mpx. Oczywiscie wszystko zalezy od tego, co i w jakich warunkach chcesz focic. Jak streetphoto i makro, to E330, jesli bedziesz potrzebowal dluzszyh szkiel to lepiej E-510 ze wzgledu na stabilizacje, a jesli trudne warunki pogodowe, reporterka to pewnie lepszy bedzie E-1. Mimo wszystko ja doradzalbym E-510 albo E-330, bo mysle, ze przecietnemu fotoamatorowi zaoferuja wiecej uzywalnych i zauwazalnych cech dla niego, niz E-1.
PS. Jak pokazuje przyklad jomawitu, E-1 stary, ale jary...
Pzdr
Z tych dwóch to ciężko, IMO wybiera się między ergonomią i szybkostrzelnością (E1), a lepszą matrycą (E500) - chyba postawiłbym na E500 (kit można kupić za ~1,7k) i czekał na rozwój wydarzeń w systemie.
Jak pokazuje przyklad jomawitu, E-1 stary, ale jary... przyklad ten pokazuje ze nie aparat robi zdjecia a fotograf ;)
Jak pokazuje przyklad jomawitu, E-1 stary, ale jary... przyklad ten pokazuje ze nie aparat robi zdjecia a fotograf ;)
Oj, mialem to napisac, ale zapomnialem :)
Chcialem jeszcze dodac: pamietaj, ze to nie aparat robi zdjecia, ale fotograf i ktorej puszki bys nie wybral, jesli bedziesz umial, zrobisz nia swietne zdjecia :)
Piotr_0602
31.05.07, 18:02
Z tych dwóch to ciężko, IMO wybiera się między ergonomią i szybkostrzelnością (E1), a lepszą matrycą (E500) - chyba postawiłbym na E500 (kit można kupić za ~1,7k) ...
Czy naprawdę E500 ma lepszą matrycę? 8Mpix kontra 5Mpix, fakt. Ale czy mniej szumi?
A co z dynamiką - czy jest taka sama w E1 i E500?
E1 niezaprzeczalnie lepsze body, oprócz sporo mniejszego LCD. Ale czy zdjecia robi gorsze przy użyciu tego samego obiektywu?
bierz e-500. więcej wyciśniesz z matrycy, plastik z którego zbudowana jest obudowa nie nadaje się do rzucania o ziemię, ale generalnie spisuje się bardzo dobrze. no i będziesz miał nówkę za przyzwoitą kasę. osobiście jestem sceptyczny odnośnie kupowania uzywanego sprzętu foto chyba, że wiesz od kogo i wiesz jak mógł być używany. jednak gwarancja to gwarancja.
nie patrz na piksele, to nie wszystko... Ale wybralbym z tych dwoch e500 ( taka obecnie posiadam i jestem zadowolony). Ale ja nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, tylko pisze co obserwuje tutaj :)
Piotr_0602
31.05.07, 18:26
Widzę że zdaniem większości E-1 to już historia...
Co prawda chwalebna, ale nie jest godzien uwagi na rynku używanym. Przechodzi to tej samej kategorii co starszy jeszcze E-20... Zacny, ale już niedzisiejszy i nie ma co sobie nim głowy zawracać. Postęp techniczny jest na tyle szybki że już gorzej wykonany E-500 nieco przewyższa go w jakości zdjęć, a nowe produkty na horyzoncie to już inna epoka.
A jak się ma dynamika modeli Olympusa?
E-1, E-300, E-500, E-330, E-400, E-410, E-510 ?
Ta sama przy matrycach CCD, czy są jakieś różnice pomiędzy modelami.
A jak się mają nowe Live-MOSy?
Czy już naprawdę E-1 (oprócz solidnego body) w niczym nie jest lepszy od młodszego rodzeństwa?
Ja bym, brał e-1 ale z perspektywą, ze powakacjach dokupię e-510... ew e410
Ma bufor na na 12 zdjęć w RAW, górny wyświetlacz LCD, 2 rolki, te rzeczy sprawiają, że wolę E1 od pozostałych aparatów. Gdy go kupowałem, wchodził właśnie E500, jednak nie załuję, że go wtedy nie kupiłem.
Piotr_0602
31.05.07, 18:51
Pytanie czy ktoś z posiadaczy E500 zamieniłby go na starszego E1?
A w perspektywnie za rok albo dwa dokupił jako drugie body któryś z nowych modeli.
A może E1 to na tyle prehistoryczny sprzęt, że mimo niezaprzeczalnych zalet (górny wyświetlacz, rolki, wizjer) jego zakup przypomina zakup jakiegoś używango topowego małoobrazkowego analoga (też szybszy, górny ekranik, rolki, wizjer jeszcze lepszy). Czyli fajna ergonomia, ale możliwości fotograficzne już nie te. I gdy wejdą nowsze modele to i tak będzie leżał w kurzu, bo zalety nowych daleko przebiją te rolki, wizjer itp.
A czego Ty wymagasz od aparatu? Fotek za Ciebie robić nie będzie. Dało się przez 4 lata od premiery robić E1 świetne zdjęcia to i nadal się da.
Moim zdaniem to jest aparat, który może służyć bardzo długo osobie dla której fotografia to pasja. Problem pojawia się tylko wtedy gdy na zdjęciach się zarabia, tutaj niestety rynek jest nieubłagany.
Myślę, że większość tutaj (łącznie ze mną) za bardzo leci za nowinkami technicznymi, a nie skupia się na tym co powinno być najważniejsze, na robieniu zdjęć.
Piotr_0602
31.05.07, 19:14
Obecnie mam E-500, 14-54 i 14-150, lampę.
W dalszej lub bliższej przyszłości pewnie kupić E510 lub coś z nowej serii. Niższe szumy przy wyższym ISO, anty-shake (!!!) i (może przydatne) Live-View łącznie motywują do zakupu. Bez pośpiechu, niech stanieją, a i niech budżet się poprawi.
Myślę też o zakupie szkieł (50-200 SWD za rok może ściągnę z USA, może też 50mm). Przydałby się też szerszy kąt do wnętrz, ale 11-22 daje za małą różnicę do 14-54, a 7-14 to za drogie marzenie. Planowany budżetowy 8-18 (o ile takie coś powstanie) jak najbardziej.
Może też 70-300 lub inna długa lufa (niedroga), lub ewentualnie telekonwenter 1,4 do planowanego 50-200.
Sęk w tym że po co mi dwa body? E500 i bądź co bądź podobne, choć lepsze E510. To ten sam (tylko nowszy) model. Wizjer ten sam (nawet z ME-1 które teraz używamnie będzie rewelacji) - popatrzyłem ostatnio u kolegi w budżetowy, bądź co bądź, D80 i zrobiło się smutno. Może więc, pomyślałem, kupić używane E1, a sprzedać E500 (nawet dopłacając parę złotych).
Tylko czy to ma sens? Czy się tu nie cofam (nowe body może dopiero za rok albo dłużej)? Czy cała logistyczna operacja i poszukiwanie dobrego E1 a potem kupca na E500 jest warte wysiłku? Za ile można sprzedać używane E500 z 14-45?
No i czy po zakupie nowej generacji stareński E1 będzie jeszcze używany???
Kombinujesz jak koń pod górkę. Masz E500 to się nim ciesz, a jak wyjdzie coś lepszego to wtedy kupisz. Inwestuj w szkła, nie tracą na wartości.
Nie tworz, jak masz E500 to nie kombinuj i czekaj na cos lepszego. Albo pomysl o E510.
To ty masz E-500? Ja myslalem, ze chcesz kupic body i zastanawiasz sie czy brac E-1 czy E-500, ewentualnie cos innego... Jak masz E-500 to nie kombinuj, tylko rob zdjecia i rozbudowuj szklarnie, a moze kiedys zamien E-500 na nastepce E-1. Popatrz jakie fotki mozna robic E-500 (wielu ludzi na tym forum go ma, chociazby Rafal Czarny), bo naprawde to fotograf robi zdjecia, a nie aparat...
PS. Chyba, ze masz duuuuza nadwyzke pieniedzy. Jesli tak, to wal na PW, pomoge Ci sie jej pozbyc ;) (jak 50-200 SWD wyjdzie ;) )
Widzę że zdaniem większości E-1 to już historia...
Co prawda chwalebna, ale nie jest godzien uwagi na rynku używanym. Przechodzi to tej samej kategorii co starszy jeszcze E-20... Zacny, ale już niedzisiejszy i nie ma co sobie nim głowy zawracać. Postęp techniczny jest na tyle szybki że już gorzej wykonany E-500 nieco przewyższa go w jakości zdjęć, a nowe produkty na horyzoncie to już inna epoka.
...
Czy już naprawdę E-1 (oprócz solidnego body) w niczym nie jest lepszy od młodszego rodzeństwa?
Bez przesady. Porównywanie E-1 do E-20 jest raczej niemożliwe. Te aparaty dzieli epoka. W E-20 jedynie ISO 80 było akceptowalne, a brak możliwości wymiany obiektywów sprawiał, że było mu bliżej do zaawansowanej hybrydy, niż pełnowartościowej lustrzanki.
Jak na razie to nie zamieniłbym E-1 na żaden dostępny obecnie korpus Olka. Jest do tej pory nadal najszybszym modelem, z największym buforem, umożliwiającym bezproblemowe podpięcie każdej lampy z wężykiem i wymianę matówki, oraz z szybkimi portami komunikacyjnymi. Dwa kółka funkcyjne i górny wyświetlacz powodują, że do menu zaglądam jedynie w celu sformatowania karty. LCD mam całkowicie wyłączony i czasami korzystam z trybu podglądu jedynie z histogramem. Do moich amatorskich celów E-1 jest nadal dobry i nie przjdzie na emeryturę nawet po premierze E-510.
Nie widzę jednak większego sensu wymiany E-500 na E-1. Lepszych jakościowo fotek nie zrobisz, a co do pozostałych zalet, to sam musisz zadecydować, czy są na tyle priorytetowe, aby sięgać po aparat z 5mpx matrycą.
A może E1 to na tyle prehistoryczny sprzęt, że mimo niezaprzeczalnych zalet (górny wyświetlacz, rolki, wizjer) jego zakup przypomina zakup jakiegoś używango topowego małoobrazkowego analoga (też szybszy, górny ekranik, rolki, wizjer jeszcze lepszy). Czyli fajna ergonomia, ale możliwości fotograficzne już nie te. I gdy wejdą nowsze modele to i tak będzie leżał w kurzu, bo zalety nowych daleko przebiją te rolki, wizjer itp.
Jest jedna rzecz o której zapominasz :) MOŻLIWOŚCI FOTOGRAFICZNE SA CAŁY CZAS TE SAME... !!
to nie tak, że e1 cofa się w rozwoju tylko nowsze modele oferują więcej przynajmniej pod względem obrazu. Bo puszki i matówki jeszcze zaden nie ma takiej jak należy.
Znow nie rozumiem mechanizmu. jesli kupisz sobie aparat ktory w 2007 roku bedzie spelnial Twoje potrzeby, to czy w 2008 gdy wejda nowsze modele to rzucisz aparat w kąt ?? bo już dziadekiem jest ?
co do E1 nic mu nie ubyło przez te kilka lat. I jeśli spełniał moje wymagania rok temu czy dwa lata temu tak samo spełnia i dzis.
Ja rowniez gdy kupowalem E1 byl juz na rynku E 500 wybralem pierwszego, bo korpus solidny. Duze szumy mam gdzies bo robie krajobraz ze statywu. A małą matrycę stwierdzilem ze przecierpie. Tez gdybym mial E 500 tez bym nie kombinowal i nic nie zamienial. tylko zainwestował w szkło i czaił się na 510 lub Ex.
pozdrawiam
dobas
A
Moim skromnym zdaniem korpus jest ważny oczywiście ale jak masz jakieś dylematy co do pieniędzy to brałbym tańsze body a obiektyw np 14-54. Ja tak nie zrobilem i teraz żałuję. Nie mogę dociułać kasy na lepsze szkło a teraz widzę że warto zainwestowac w obiektyw.
Sam nie wiem jak traktowac jakosc fotek ze starszych i nowszych konstrukcji. Nowe maja wyzsza rozdzielczosc i nizsze szumy. Okupione dynamika, kolorami i naturalnoscia ( miekka- analogowa). Nie maja przesadnie podbitej saturacji. Na przyklad fotki z c-4000 sa naturalne, troszke wyprane, ale taka jest rzeczywistosc, nie zas kolorowa jak na chinskich widokowkach. Frajernia na swiecie lubi kolorki, to widac.
Dla fotografii do 20-30 a nawet 30-40cm. E1 jest nadal znakomitym wyborem, tak jak E20 nadal chetnie kupowany i trzymajacy cene. Warunek- jak najnizsze iso, najlepiej do 400.
Warto przypomniec sobie zelazne zasady fotografii- najnizsze czulosc i statyw. W reporterce rowniez wystarczy- chyba, ze sie biega po piwnicach oswietlonych 40 watowymi zarowkami. E500 da nieco wyzsza rozdzielczosc, bardzo podobne ( troszke nizsze szumy)ale juz jest ten obraz taki mniej plastyczny. Mysle, ze roznice w obrazie, w sumie sa niewielkie.
Konstrukcja E1 jest genialna!!! To jest cudo!!! I tak powinne wygladac aparaty. Wizjer ostatnio porownywalem do analogow, nawet do manuali- tak z nudow. Jest pieknie jasny!!!!! No i mniejszy, ale jasny jak diabli. Jak wiedomo 100% pokrycia. Ta cecha wartuje majatek. No i wiele innych. Pisalismy juz.
Jak patrze na test 410 to mam wielkie problemy z akceptacjatego modelu.
Jesli ta purpurowa( podobno lekka) dominanta nie zostanie w sofcie usunieta to nawet RAW bedzie ciezko przekonwertowac jak sie ta purpurka pomiesza z innymi barwami np. w kosciele. No i takie pijackie buzki?? To pogramowe wyostrzenie? Przeciez postacie znowu beda jak wyciete z kartonika i nalepione na tlo, mam tak w jpg z fuji s7000. Po co mi nowy Olek? No ale ostro bedzie. W koncu szumy. W tym tescie to szumi ISO 100 jak cholera- artefakty jak kobyly- wynik strasznego wyostrzania. No chyba, ze ja to jakos odbieram? wydaje mi sie, ze szumi?
Ja bym ostroznie podchodzil do oceny starszych konstrukcji opartych na kodakowskiej matrucy i koncepcji ccd. Nie jestem wielbicielem CMOS-a,( landrynka) choc doceniam niskie szumy i gladki obraz, to jednak dla starego dziadka i dla spokojnego amatorskiego focenia stare konstrukcje wystarcza.
Natomiast wiele razy mialem zastrzezenia do fotek z 14-45,jakies takie spackane i malo dynamiczne. Chociaz inni chwala. No moze to przypadek, ze sie tak zetknalem.
Cena E510 w NY sklep B&H z kitem to 899$+ taksa stanowa ze 7% i znajomy do przewozki.
Ta konstrukcja ma wiele swietnych cech zebranych w jednym miejcu.
Nastepca E1 bedzie mial drugie kolko i ruchomy ekranik, duzy bufor i uszczelnienia. Jesli obraz bedzie wyraznie lepszy niz w starym E1 to naprawde warto poczekac. I zaoszczedzic te 7 tysiecy.
W sumie? To ja chyba bym poczekal na wiecej ocen nowych konstrukcji.
Sigma ta nowa miala byc cudowna- niektorzy z Was dostawali spazmow. Co? Wielkie Nic!
A Fuji S5- cichusienko, "a mial byc taki amerykanski". Nowe konstrukcje "daly ciala".
Wiec dla wymagajacych E- "cos tam", a dla reszty E510/dla kobiet E410,jak juz ktos tak kocha Olympusa. Sa i inne marki. Tylko o tym na innych grupach.
czesc.Ch.
A ja najpierw kupiłem E500, a później E1.
I jakoś WOLĘ E1 :mrgreen:
Ja brałbym E-1 zdecydowanie, a nie wahałbym się jeśli cena byłaby podobna.
Jako uzytkownik EOSa 1n przyzwyczajony jestem do ergonomii, a porównując zdjęcia z e-1 i e-500 również ich jakość przemawia za e-1.
Zobacz strony Wrotniaka, np.
http://www.wrotniak.net/photo/oly-e/peep.html
"chomsky " masz 100% racji :)
Dzis kupilem ponownie E-1 (wraz z 14-54mm) po ponad rocznej rozlace :( teraz mam nadzieje ,ze zaczne wreszcie robic "normalne zdjecia" ( ach ten canonowski marketing:)
Wreszcie wolnosc!!!
Zdrowka zycze :mrgreen:
Nie chce robic drugiego tematu dotyczacego podobnego "problemu". Mam e400-pierwsza lustrzanka i sie zaczolem zastanawiac, na co bym zmienil jakbym mial zmieniac, najpierw pomyslalem, "hmmm... moze e520 stabilizacja, LV no i ogolnie duzo pochwal", potem "A moze e510 by wystarczyl" a ostatnio zaczolem myslec nad e1 stary ALE uszczelniany, duzy,jasny wizjer no i baaardzo tani. W sumie nie wiem co wybrac, co aktualnie jest oplacalne i jak sie ma roznica jakosci e400 a e1/e520/itd
Wiem ze to fotograf robi zdjecia a nie aparat ale prosilbym raczej o sprecyzowane odpowiedzi (watek caly przeczytalem ale jednak data robi swoje ;P)
EDIT: na e3/e30/e620 mnie nie stac takze nawet nie sugerujcie (chociaz chetnie bym takiego przygarnol ale niestety...
Czaroz (https://forum.olympusclub.pl/member.php?u=11151) - kupując E-1 zyskasz ergonomię i "duszę" ale z matrycy E-400 wyciągniesz więcej, to też Kodak tylko znacznie nowszy, są tacy co uważają, że najlepsza matryca w E-systemie. Ostatnio obrobiłem trochę pików z E-400, jakoś fajnie się je obrabia ;-)
Inaczej, w e400 wkuzaja mnie szumy (do 400 i wiecej ani rusz) uchwyt (malo pewny) i wizjer (to sa glowne przyczyny zastanawiania sie nad zmiana)
Czaroz. E-1 ma sens jak zależy Ci na uszczelnieniach.
Moim zdaniem e-400 warto zmieniać najniżej na e-510 ze względu na praktyczną stabilizację.
Nie ma co się cofać. Niestety wizjer też kiepski, ale uchwyt wygodniejszy.
Mam 3 puchy e-systemu, patrz stopka. E-1 to mój najnowszy nabytek i żałuje że tak późno sie na niego zdecydowałem. Kolorki żywe i soczyste przy każdej pogodzie, wykonanie poezja, ergonomia bajka. Pozostałe puchy moze kiedys sprzedam, ale E-1 nie pozbęde sie nigdy.
A jak jest z szumami w e1? No i czy te pixelki nie przeszkadzaja? Ja mam 10 i nie wyobrazam sobie mniej
E-1 to mój najnowszy nabytek i żałuje że tak późno sie na niego zdecydowałem.
Zgiń przepadnij szatanie :) Ja się ciągle waham czy dokupić E-1 do swojego E-520. Własnie ze względu na uszczelnienia. Na E-3 mnie nie stać, a deszcz często wygania mnie z ulicy :(
Stanowczo E-1!
To mój faworyt w kategorii digital, cenie go na równi z takimi eksponatami jak nikon F-3 (innego nikona nie mam - a fuj) oraz mamijka rb 67.
Omne trituum perfectum!
PS: dodam że w żadnym aucie nie mam centralnego zamka, szyb elektrycznych, zderzaków reaktywnych, absów, peseelów i tp brzydkich słów na 3 litery!
PS: dodam że w żadnym aucie nie mam centralnego zamka, szyb elektrycznych, zderzaków reaktywnych, absów, peseelów i tp brzydkich słów na 3 litery!
Mnie nie stac na antyki:cry:
Jeśli drukujesz powyzej A3 to pixeli w E-1 może zabraknąć, ale do tego rozmiaru spokojnie starcza. Ostatnio zabieram wszędzie E-1 a 510 używam tylko tam gdzie jest mi potrzebne LV i "na ptaszki" bo tam stabilizacja się przydaje przy ciemnym 70-300. Do ludzi biorę tylko e-1, bo nic tak nie oddaje naturalnego koloru skóry jak ta puszka.
Jak potrzebna Ci pancerność/wodoodpornosć bierz e-1.
Jak interesuje Cię "jedynie" kodakowska matryca szukaj e-400. 10mpx, małe, więc można zabierać jako drugą puchę.
HrabiaMiod
14.12.09, 00:36
Zaraz tu wpadnie jakiś niezakochany i wypomni 'straszne szumy od iso400', 'tylko 5mpix' i 'cholernie wolny af' i przywoła nas do racjonalnego myślenia.
E1 to świetny aparat, pięknie oddaje kolory, ma bajeczny wizjer (w porównaniu do modeli trzycyfrowych) i jest genialnie wykonany. Na pewno wygrywa w dobrym świetle - gdy go brakuje, nowsze konstrukcje wygrywają lepszym obrazem na wyższych iso (choć dobrze naświetlone 800 jest w pełni używalne, a dobrze naświetlone 1600 będzie dobrze wyglądać w bw, lub może i nawet w kolorze po pewnych zabiegach) - mnie wkurzają nie tyle szumy na iso ~800, co fakt, że wydaje mi się iż ogólnie spada jakość: ostrość, dynamika, przejścia tonalne.
Zależy jak podchodzisz do fotografii - jeżeli trochę po analogowemu to śmiało bierz. Jeśli jarają Cię lajfwiu, stabilizatory, wielkie lcd i zakres Twojej pracy to wysokie iso i potrzebujesz zabójczo szybkiego af w ciemnych miejscach, to nie zmieniaj.
Poza tym e400 to bardzo fajny aparacik - odczujesz na pewno zmianę w wizjerze, szczególnie jeśli pracujesz z manualami (polecam wymianę matówki na mat. z klinem i rastrem - bajka) oraz w wygodzie pracy, jeśli fotografujesz dużo i długo lub używasz cięższych szkieł i fl50. No i żaden pył lub deszcz nie będzie Ci straszny.
Numerki Ci się poplątały :P
Zaraz tu wpadnie jakiś niezakochany i wypomni 'straszne szumy od iso400', 'tylko 5mpix' i 'cholernie wolny af' i przywoła nas do racjonalnego myślenia.
E1 to świetny aparat, pięknie oddaje kolory, ma bajeczny wizjer (w porównaniu do modeli trzycyfrowych) i jest genialnie wykonany. Na pewno wygrywa w dobrym świetle - gdy go brakuje, nowsze konstrukcje wygrywają lepszym obrazem na wyższych iso (choć dobrze naświetlone 800 jest w pełni używalne, a dobrze naświetlone 1600 będzie dobrze wyglądać w bw, lub może i nawet w kolorze po pewnych zabiegach) - mnie wkurzają nie tyle szumy na iso ~800, co fakt, że wydaje mi się iż ogólnie spada jakość: ostrość, dynamika, przejścia tonalne.
Zależy jak podchodzisz do fotografii - jeżeli trochę po analogowemu to śmiało bierz. Jeśli jarają Cię lajfwiu, stabilizatory, wielkie lcd i zakres Twojej pracy to wysokie iso i potrzebujesz zabójczo szybkiego af w ciemnych miejscach, to nie zmieniaj.
Poza tym e400 to bardzo fajny aparacik - odczujesz na pewno zmianę w wizjerze, szczególnie jeśli pracujesz z manualami (polecam wymianę matówki na mat. z klinem i rastrem - bajka) oraz w wygodzie pracy, jeśli fotografujesz dużo i długo lub używasz cięższych szkieł i fl50. No i żaden pył lub deszcz nie będzie Ci straszny.
No to tera mam rozjasnione tak ze bardziej sie nie da :P Nastepne body jakie bede bral to e1 :P i mowta co chceta, dzieki wszystkim za wypowiedzi ;)
Pozdrowka
Rafał Czarny
14.12.09, 22:07
Przez długi czas myślałem, że ludzie bałwochwalą E1. Ale pożyczyłem tę puszkę na 2 tygodnie od Icelandera i... coś w niej jest. Rzeczywiście kolory świetne. To nie mit.
Gdybym nie kupił Lumixa L1 to na pewno przytuliłbym E1.
Powered by vBulletin? Version 4.2.5 Copyright Š 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.