Zobacz pełną wersję : Wietnam - Fotorelacja Muminka
Zdjęcia i relacja wspaniałe
A ten fragment
Kolejna specjalność w ich kuchni, kacze i kurze jajka z pisklętami w środku.
przypomniał mi pewien dowcip:
- Mamusiu to jajeczko jest nieświeże!
- Cicho bądź i jedz wszystko.
- Mamusiu, a dzióbek też mam zjeść?
:grin:
Historia kawy... swietna foty ekstra.
nina_w_miescie
24.01.12, 23:57
podpisuję się wszystkimi piszącymi długopisami pod każdym zachwytem
Jak zwykle u mnie brak czasu ale już nadrobiłam zaległości ;)
I "jedwabna" i "kawowa" seria świetne :grin:
No nareszcie. Specjalnie tu nie zaglądałem coby nie oglądać krótkich odcinków .
Z wielką przyjemnością i dokładnie przejrzałem cały wątek/. Świetnie się czyta i ogląda - wielkie gratki
ps
jeszcze co do tematu kawy i sposobów jej pozyskiwania też są inne ciekawe metody:
http://www.caffeprego.pl/?strona,doc,pol,glowna,1293,0,1431,1,1293,ant.html
Zatrzymaliśmy się w małym gospodarstwie na plantacji kawy u tej pani.
212.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/2121.JPG
Poznaliśmy prawie całą rodzinę dzięki właścicielowi hotelu w jakim się zatrzymaliśmy w Da Lat, był naszym tłumaczem.
Całe życie tej kobiety to praca przy kawie od rana do nocy. Żyją w małej chacie, śpią praktycznie na klepisku.
Najważniejsza budowla przy domu to studnia, element dekoracyjny, obowiązkowy nawet w najbiedniejszych gospodarstwach to śpiewający, kolorowy ptak w klatce.
Głównym posiłkiem jaki biorą ze sobą do pracy jest zalany wodą ryż w naczyniu z tykwy.
Praca przy zbiorze jest bardzo ryzykowna ze względu na jadowite mrówki ale większym zagrożeniem są węże, zwłaszcza jeden gatunek, mały, zielony. Trzy godziny po ukąszeniu człowiek jest martwy, nie można tutaj liczyć na jakąkolwiek pomoc medyczną.
Córka również pracuje na plantacji. Dorabia sobie tkając ręcznie obrusy.
213.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/2131.JPG
A to ich dzieci.
214.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/2141.JPG
Spędziłem z nimi trochę czasu, próbując porozumieć się na różne sposoby.
215.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/2151.JPG
Były bardzo zainteresowane aparatem fotograficznym, po pokazaniu im filmu jaki nagrałem, zwijały się ze śmiechu.
216.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/2161.JPG
Zabawek jak widać nie mają za wiele, podobnie jak na północy bawią się wilgotną gliną, dziewczynka bawiła się plastikiem z plastra.
217.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/2171.JPG
218.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/2181.JPG
219.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/2191.JPG
To radość dziecka po obejrzeniu swoich zdjęć.
220.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/220.JPG
I powrót do rzeczywistości.
221.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/2211.JPG
---------- Post dodany o 23:38 ---------- Poprzedni post był o 23:35 ----------
oczywiście cdn.
Świetne portrety dzieciaków. :grin:
Kapitalne te dzieciaki. Czyli glina, to odpowiednik naszej plasteliny :)
Dzieciaki przeurocze :roll:
Dzieciaki przeurocze :roll:
Zawsze są przeurocze ... na zdjęciach :mrgreen:
Zawsze są przeurocze ... na zdjęciach :mrgreen:
Dzieciaki pierwsza klasa!
No i uzależniłem się od tego wspaniałego reportażu. Jak nie zajrzę do wątku to nie mogę zasnąć :wink:. Pozdrawiam i podziwiam.
O tej nadtrawionej kawie słyszałem już na kanale Discovery.
http://biznes.onet.pl/jak_powstaje_najdrozsza_kawa_na_swiecie,18566,3528 564,1,fotoreportaze-detal-galeria
z tym, że na Discovery podawali że to lisy żreją tę kawę i trawią.
Świetna relacja, dzięki i czekam na jeszcze :D
No nareszcie. Specjalnie tu nie zaglądałem coby nie oglądać krótkich odcinków .
Z wielką przyjemnością i dokładnie przejrzałem cały wątek/. Świetnie się czyta i ogląda - wielkie gratki
ps
jeszcze co do tematu kawy i sposobów jej pozyskiwania też są inne ciekawe metody:
http://www.caffeprego.pl/?strona,doc,pol,glowna,1293,0,1431,1,1293,ant.html
Tę kawę znam. Wietnamczycy robią to trochę inaczej, te łasiczki karmią, jakby to powiedzieć na siłę, nie wiem dokładnie jak to wygląda, nikt o tym nie mówił, natomiast kopi luwak, ten prawdziwy pozyskiwany jest z odchodów zwierząt żyjących na wolności. Pewne jest jedno, kopi luwak jest bardzo drogi a najgorsze jest to że ciężko jest kupić prawdziwą kawę, pod taką samą nazwą sprzedają kawę z kilkuprocentowym dodatkiem oryginału, cena i nazwa oczywiście pozostaje taka sama.
Dla amatorów kawy kopi luwak taka informacja, w Skoczowie jest hurtownia która sprowadza tę kawę do kraju bezpośrednio z Sumatry i tutaj ją palą.
---------- Post dodany o 20:40 ---------- Poprzedni post był o 20:30 ----------
Zdjęcia i relacja wspaniałe
A ten fragment
przypomniał mi pewien dowcip:
- Mamusiu to jajeczko jest nieświeże!
- Cicho bądź i jedz wszystko.
- Mamusiu, a dzióbek też mam zjeść?
:grin:
Dowcip pokazuje jaka jest rzeczywistość. 15-dniowe jajka, kurze czy kacze to jeden ze smakołyków jaki można kupić nawet na najmniejszym targu w Wietnamie, dla mnie jest to potrawa jakiej raczej nie skosztuję, owady mogę jeść ale nie to. Jajko jedzone jest na surowo, takie jest najsmaczniejsze, najpierw obiera się z jednej strony, dodaje odrobinę soli i wypija bulionik, następnie wyjmuje kurczaka, odziela od resztek żółtka i zjada. Na surowo zjadają również krewetki, razem z odwłokiem. To tylko w ramach uzupełnienia informacji.
---------- Post dodany o 20:45 ---------- Poprzedni post był o 20:40 ----------
Kapitalne te dzieciaki. Czyli glina, to odpowiednik naszej plasteliny :)
Tak właśnie jest, o plastelinie to chyba dzieciaki nawet nie słyszały. Na początku smutno się robiło na taki widok, ale myślę że dobrze im jest z tym co mają a raczej z tym czego nie mają.
Zawsze są przeurocze ... na zdjęciach :mrgreen:
...no wiesz !!!! jak śpią też są urocze :-D...
ale fotki rewelka...i jak to mówiono kiedyś- grzeczne dziecko wszystkim się zabawi.....
a my narzekamy...
nina_w_miescie
26.01.12, 22:08
przychodzenie tu zaczyna być obowiązkową porcją przyjemności :) kadry z bliskości - jedne z lepszych u Ciebie
Muminku, jak to jest, cieszyłeś się tam specjalnymi względami, czy ludzie są tam aż tak otwarci że wpuszczali Cię do fabryk żeby sobie pofocić? A może traktują to jako swoją atrakcję turystyczną specjalnie wystawiając się do zdjęć? Oglądając te zdjęcia trudno nie odnieść wrażenia że ludzie są tam bardzo otwarci i przyjaźnie nastawieni, a niezawsze łatwo jest to uchwycić na zdjęciach (przynajmniej w naszej cywilizacji)
Można powiedzieć że część męska wyprawy cieszyła się specjalnymi względami, z racji naszych rozmiarów na wysokość i szerokość, tubylcy głaskali nas po brzuchach mówiąc "happy buddha", najbardziej męczące z obmacywaniem były kobiety, była też sytuacja jak jednen mnich w klasztorze chciał sobie zrobić ze mną zdjęcie.
Jeżeli chodzi o otwartość Wietnamczyków to widać ją w całym kraju z wyjątkiem północy, tutaj ludzie uśmiechali się do nas dopiero jak nas poznali, cały czas mieliśmy tutaj wrażenie że ktoś nas śledzi czy obserwuje, w pozostałej części kraju ludzie bardzo otwarci, czasami za bardzo. Jeżdżąc na skuterach czy rowerach to my właściwie byliśmy dla nich większą atrakcją, na nasz widok zatrzymywali się i pytali skąd jesteśmy. Gdy robiłem zdjęcia nikt nie protestował, no raz się zdarzyło, przepędziła mnie kobieta sprzedająca na chodniku gotowane kurze łapki i głowy, do teraz się zastanawiam, dlaczego.
Wszędzie chętnie nas wpuszczali, licząc na to że coś kupimy, tak jest w całym Wietnamie. Pozdrawiam
---------- Post dodany o 22:12 ---------- Poprzedni post był o 21:48 ----------
Pchniesz mi w końcu te zdjęcia na skrzynkę, żebym miał co przedstawić czy nie? :)
Aby pytania nie pozostały bez odpowiedzi, odpowiadam : pchnąłem:-P
galaktyczny kwiatek
30.01.12, 23:22
...tubylcy głaskali nas po brzuchach mówiąc "happy buddha"
"HAPPY BUDDHA" - rewelka :lol:, muszę sobie to zapamiętać :mrgreen::mrgreen::mrgreen:
Muminek a gdzie CDN. ?
Oczywiście będzie. Pozdrawiam
Oczywiście będzie. Pozdrawiam
Czekam cierpliwie ... i już się cieszę :)
Czekam, czekam, czekamy...:-Pjest super...
Właściciel hotelu, który na skuterze jeźdźił z nami po okolicznych wioskach jako przewodnik miał misję do spełnienia, było to zawiezienie starej muszli klozetowej na wieś do jednego z domków.
Na wsi ceramika w ubikacji jest wielkim luksusem, inna sprawa, że nie potrafią tego prawidłowo zamontować.
222.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/2221.JPG
Wracając ze wsi, po drodze, obejrzeliśmy z zewnątrz jednostkę wojskową, jej wystrój obfitował w symbole radzieckie. Tak wyglądała brama wjazdowa.
223.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/2231.JPG
W drodze powrotnej prawie wszystkim zabrakło benzyny w skuterach a zapewniali nas, że wystarczy, oczywiście wskaźniki nie działały. Byliśmy lekko podenerwowani, u tubylców wywołało to tylko uśmiech na twarzach. Zorganizowanie paliwa zajęło im może 30 minut i po sprawie.
Następnego dnia postanowiliśmy pozwiedzać Da Lat.
Warto odwiedzić dworzec kolejowy, zaprojektowany w stylu (Art Deco) przez francuskich architektów w latach 30-tych. Jest to perełka architektoniczna.
224.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/2241.JPG
Całe miasto jest pięknie obsadzone wieloma gatunkami kwiatów. Tak wyglądają klomby ze strelicją.
225.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/2251.JPG
A to pracowici Wietnamczycy, przygotowują miejsce pod kolejne nasadzenia.
226.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/2261.JPG
Praktycznie w każdym zbiorniku wodnym rosną lotosy. Pełnią one funkcję nie tylko dekoracyjną, są ważnym elementem diety.
W większości jadłodajni czy restauracji znajdziemy dania z lotosu, zjadane są wszystkie jego części z wyjątkiem korzeni.
227.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/227.JPG
Pół godziny spaceru od cenrum, znajduje się ciekawy budynek, nosi nazwę "Crazy haus"
228.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/228.JPG
Budynek udostępniony jest do zwiedzania za niewielką opłatą. Znajduje się w nim aktualnie hotel, doba kosztuje 50$.
229.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/229.JPG
Dom jest własnością córki byłego prezydenta i dzięki temu miała dowolność w tym co buduje.
230.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/230.JPG
Wygląd robi wrażenie i pokazuje, że właścicielka miała wyjątkową fantazję. Wewnątrz pokoje są niewielkie i bardzo oryginalne.
231.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/2311.JPG
W centrum znajduje się dużo małych sklepików i wielkie targowisko. Tak wygląda stoisko z ryżem, stanowi on podstawę diety, dlatego można kupić tak wiele odmian. Cena podana w dongach, 1$ to około 20 000 dongów.
232.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/2331.JPG
Na przewoźnym straganie sprzedają między innymi gotowane, całe kury. Można je spotkać w zupkach, które zjadają tutaj wszyscy na śniadanie, obiad i kolację. Można się troszkę zdziwić kiedy kupujemy zupę a w niej pływa pokrojona w plasterki głowa z grzebieniem i dziobem. W woreczkach sprzedają również bardzo popularne pulpety mięsne.
233.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/2321.JPG
cdn.
Fajnie, jest ciąg dalszy :)
Fajnie , że znowu piszesz.
J-23 znowu nadaje :D Bardzo fajny ten hotel, jestem pod dużym wrażeniem
Ten "Crazy haus" może budzić mieszane uczucia, ale wnętrze wygląda ciekawie.
Już się obawiałem, że wycieczka po Wietnamie dobiegła końca, a tu jaka miła niespodzianka. :grin:
I znowu dzięki Tobie "byłem" w Wietnamie.
Uuuu, dworzec kolejowy rzadzi!! (takie zboczenie zawodowe) :D
Fantastyczne zdjęcja i relacja. Jak zwykle zresztą :grin:
fantastyczne...nie ruszając się z domu zwiedzam Wietnam....qrcze ale apetyt na taką wyprawę zrobiłeś......:-D
lisiajamka1
29.02.12, 20:34
Znakomita fotorelacja, tak przy okazji dzięki za Erythrinę :)
Dziękujemy!!
Znowu się świetnie czytało i oglądało. Chyba nie przestanę mieć dość :)
Po kilku dniach pobytu w Da Lat, nastał czas przejazdu dalej.
Z płaskowyżu, krętymi, górskimi drogami kierujemy się w tropikalne rejony Wietnamu do Nha Trang, nadmorskiego miasta, otoczonego z trzech stron górami, znanego z pięknych plaż i doskonałych warunków do nurkowania. W porze deszczowej w tej części kraju występują najobfitsze opady deszczu i tajfuny.
Tym razem w czasie przejazdu, autobus spisał się na medal, nic się nie popsuło. Ale zawsze znajdą się inne przeszkody.
W jednym miejscu zeszła lawina błotna, na szczęście kilka dni wcześniej i z pomocą ciężkiego sprzętu właśnie kończyli formowanie nowego przejazdu. Drogi górskie poprzecinane są licznymi wodospadami i właśnie w tych miejscach osuwają się góry.
234.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/2341.JPG
Po przejechaniu kilkunastu kilometrów, zauważyliśmy dziwne ślady na asfalcie, ciągnęły się ponad pięć kilometrów, okazało się, że ciężarówce jadącej przed nami pękła opona i nie mogła wyhamować. Skończyło się to dla niej tak jak na zdjęciu.
235.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/235.JPG
Mieszkańcy z okolicznej wioski zebrali się licząc, że może dostanie im się jakaś część ocalałego ładunku.
236.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/236.JPG
Większość ładunku to kartony z kawą.
237.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/237.JPG
Zmartwiona dziewczynka przygląda się całej akcji.
238.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/238.JPG
Nie wszyscy mieli smutne czy zmartwione miny.
239.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/239.JPG
Nie widziałem jak się to wszystko skończyło. Pojechaliśmy dalej.
Częstym widokiem na tamtejszych drogach są ludzie jeżdżący na pakach ciężarówek.
240.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/240.JPG
Transport ciężki mają słabo rozwinięty, na drogach widzimy głównie stare, rozlatujące się auta, w warsztatach samochodowych naprawiane są prawie wyłącznie ciężarówki. Jeśli już jeżdżą po drogach to są załadowane po brzegi.
241.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/2411.JPG
Po kilku godzinach jazdy dojechaliśmy do miasta. Mieszkańcy na skuterach kierowali się w kierunku targowiska.
242.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/2421.JPG
Na skuterach przewożą właściwie wszystko co tylko uda się zamocować.
Tak wygląda transport żywych kur.
234.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/2431.JPG
cdn.
Z przyjemnością po raz kolejny przeniosłem się do Wietnamu widzianego Twoimi oczami.
Z ostatniej wrzuty najbardziej podoba mi się zdjęcie przedstawiające transport kur, oczywiście wpółczuję kurom. :wink:
Ja se tu zaglądam, zaglądam i widzę, że Ogoniasty;
niedość jest nie do zajechania, to jeszcze coraz ciekawsze foty zapodaje!
Fajneto! :-D
Dzięki Muminku.
Jest znow co podziwiac... :-) Brawo za kolejne fotki i opisy.
Te kury są zajefajne :mrgreen:
Te kury są zajefajne :mrgreen:
No, kury rzondzom ;)
Po zakwaterowaniu w Nha Trang, postanowiliśmy zwiedzić kilka ważnych miejsc.
Pierwsze odwiedziliśmy Instytut Oceanografii, mieszczą się tutaj duże akwaria z wieloma gatunkami morskimi, między innymi z rekinami i żółwiami wodnymi. Instytut słynie z wyjątkowej kolekcji stworów morskich, jest ich około 20 000, niestety wszystkie umieszczone są w formalinie. Potężne sale z tysiącami słoików na regałach i zapach formaliny robią niesamowite wrażenie.
244.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/2441.JPG
Kolejne miejsce to umieszczona na wzgórzu, hinduistyczna świątynia Po Nagar. Pochodzi z VIII wieku.
245.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/245.JPG
Do dzisiaj zachowała się tylko część budowli, między innymi te wieże wybudowane z cegły.
246.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/246.JPG
Jest to święte miejsce do którego przychodzą ludzie, by się pomodlić.
Kobieta na głos śpiewała mantry i paliła kadzidełka.
247.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/247.JPG
Budowle z zewnątrz ozdobione są licznymi rzeźbami. Po prawej stronie to bogini Durga.
248.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/248.JPG
W tym dniu na placu obok świątynii odbywały się występy taneczne, tancerki wystukiwały rytm przy pomocy skorupy orzecha kokosowego.
249.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/249.jpg
Uliczki prowadzące do świątynii, wypełnione są licznymi straganami z pamiątkami. Sprzedawcy są bardzo nachalni, takie praktyki stosują we wszystkich atrakcyjnych miejscach w większych miastach.
Z Po Nagar pojechaliśmy na wzgórze, gdzie już z daleka widać było posąg białego buddy. Znajduje się tutaj Pagoda Long Son.
250.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/250.JPG
W tym mieście jest to najważniejsza świątynia buddyjska.
Idąc w kierunku białego posągu mijamy śpiącego buddę, kilkumetrową rzeźbę do której przychodzą wierni by ją pogłaskać.
Najbardziej wygłaskana jest poduszka na której opiera głowę.
251.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/2511.JPG
Stopy tego buddy ozdobione są buddyjską swastyką, symbolem szczęścia.
252.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/2521.JPG
Po schodach wdrapaliśmy się na szczyt, mijając po drodze kalekich ludzi zbierających pieniądze. W końcu ukazał się 24 metrowy posąg buddy siedzącego na lotosie, całość wykonana jest z białego betonu.
253.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/2531.JPG
Obok posągu znajduje się cmentarz. Złożone są tutaj w urnach prochy kilkuset mnichów.
254.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/2541.JPG
Mniszka buddyjska siedząca przy tutejszej świątynii.
255.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/255.jpg
Takie posążki buddy, różnej wielkości, znajdziemy w większości domów, sklepów, hoteli. Znajdują się zaraz przy wejściu, zawsze obok palą się kadzidełka, każdego ranka składane są przy nich dary w postaci kwiatów, owoców, banknotów dolarowych, papierosów.
256.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/256.JPG
Po południu postanowiliśmy wyjechać poza miasto, by odwiedzić słynne plaże na które do Nha Trang przyjeżdzają Wietnamczycy z całego kraju.
Muminku, czy masz jeszcze jakieś zdjęcia z tego instytutu? Bardzo mnie ten temat zainteresował.
Wystarczy wyjechać poza miasto i mamy wiele kilometrów pustych plaż otoczonych dżunglą.
257a.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/257a.JPG
Rosły tutaj palmy których owoce spotkaliśmy na targowiskach. Mieszkańcy żują je by wzmocnić zeby.
257.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/257.JPG
Odwiedziliśmy punkt gastronomiczny prowadzony między innymi przez tą sympatyczną panią. Kiedy opuszczaliśmy plażę kobieta iskała głowę swojego męża, zaskakujący widok.
258.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/258.JPG
Serwowali świeże owoce morza, kraby w betonowej balii były mocno natleniane, miały powiązane gumkami szczypce, by sobie nie zrobiły krzywdy, za nimi widać część kuchni i miejsce z leżakami gdzie następuje konsumpcja z widokiem na morze.
259.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/259.JPG
To pozostały asortyment, krewetki, mureny, małże. Za nimi centralna część kuchni i w samym tyle toalety przed którymi stoją beczki z wodą i naczyńka które napełnia się i zabiera ze sobą w wiadomym celu.
260.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/260.JPG
To jest przykładowe męskie wc, przygotowane dla turystów, ponieważ posiada ceramikę, normalnie to byłby tylko otwór w podłodze. Pisuar był zawieszony na drucie, nie miał podłączonej wody i rury odpływowej. Taki folklor.
261.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/2611.JPG
Wróciliśmy do miasta.
W centrum znajduje się jeszcze jeden ciekawy budynek, wieża aloesowa (oryginalna nazwa to Tháp Trầm Hương), znajduje się tam galeria fotografii, ze szczytu mamy piękny widok na plażę.
262.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/2621.JPG
I liczne, małe restauracje z pięknym widokiem na morze. Siedząc przy stoliku, co jakiś czas podchodzą do ogrodzenia tubylcy i zachęcają do kupienia swoich przekąsek. Właściciele często ich przepędzają ponieważ oferują te same produkty za połowę ceny.
Ten chłopak sprzedawał orzeszki ziemne, oczywiście należało kupić by skosztować jak tutaj smakują. Nastąpiło rozczarowanie, orzeszki były świeżo pozbierane z pola i ugotowane w słonej wodzie, smakowały jak solony, zielony groszek.
263.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/2631.JPG
To owoce morza od konkurencji, przykładowo langusta kosztowała 3$. Naczynie postawione jest na rozpalonym grillu.
264.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/264.JPG
Na koniec pobytu w Nha Trang flaga Wietnamu, powiewała samotnie na deptaku w centrum miasta. Samotnie dlatego, gdyż często obok powiewała flaga radziecka.
265.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/265.jpg
cdn.
---------- Post dodany o 00:33 ---------- Poprzedni post był o 00:07 ----------
Muminku, czy masz jeszcze jakieś zdjęcia z tego instytutu? Bardzo mnie ten temat zainteresował.
Kilka jeszcze znajdę.
Zdecydowanie wolę takie fotorelacje niż artykuliki z NG czy TV. Tym bardziej mi się podoba, bo ukazujesz miejsca mniej nasiąknięte komercją w przeciwieństwie do takiego 'słynnego' Bali czy Phuket. Świetna robota!
Czy chodząc z aparatem nie miałeś problemów z lokalsami? W końcu im się nie przelewa a tu taki biały z swoimi wypasionymi zabawkami, to zawsze tworzy jakąś barierę. Druga kwestia - bezpieczeństwo, chyba myśli się, że biały to znaczy bogaty, jak z nim było? Nie bałeś, że wyrwą Ci aparat z ręki? Choć to pewnie większy problem był w miastach, nie na prowincji.
Nie przestawaj i mam nadzieję, że będą też kiedyś relacje z innych krajów z Azji Płd - Wschodniej, jest to jeden z moich ulubionych regionów ;)
Pozdrawiam!
MuminekGeographic znowu nadaje :] Obejrzane, zachwycone
Nadrobiłeś zaległości, z okładem :grin:. W końcu sobie poczytałem i pooglądałem :wink:. Dzięki - Pozdrawiam
Czy chodząc z aparatem nie miałeś problemów z lokalsami? W końcu im się nie przelewa a tu taki biały z swoimi wypasionymi zabawkami, to zawsze tworzy jakąś barierę. Druga kwestia - bezpieczeństwo, chyba myśli się, że biały to znaczy bogaty, jak z nim było? Nie bałeś, że wyrwą Ci aparat z ręki? Choć to pewnie większy problem był w miastach, nie na prowincji.
Nie przestawaj i mam nadzieję, że będą też kiedyś relacje z innych krajów z Azji Płd - Wschodniej, jest to jeden z moich ulubionych regionów ;)
Pozdrawiam!
Nie przestanę, mam jeszcze kilka miejsc do pokazania:wink:.
Podczas całego pobytu w Wietnamie była tylko jedna sytuacja, w nocy, obok dworca kolejowego w Lao Cai podeszło do mnie trzech młodych ludzi i chcieli podotykać aparat, włożyłem go do plecaka i szybko się oddalili, byłem trochę wystraszony. Po chwili okazało się, byli to naganiacze zbierający ludzi chętnych na jazdę busami.
Nigdy więcej nie było podobnej sytuacji.
Ryzyko było jeszcze w sypialnych autobusach na dłuższych odcinkach nocnych i jak spaliśmy na lotnisku. W pociągach jest w miarę bezpiecznie, kierownik w nocy zamyka przedziały.
W dużych miastach jest bardzo tłoczno, ludzie jeżdżą na skuterach nawet po chodnikach i tutaj należy trochę uważać, ja nosiłem aparat w ręce i nikt się nim nie interesował, przynajmniej tak mi się wydawało.
Poza miastem na wioskach wszystkie gadżety robiły wrażenie, zegarek, aparat, zwłaszcza jak pokazywałem zdjęcia lub nagrany film, największym zainteresowaniem cieszyła się nawigacja turystyczna, nie mogli nawet zrozumieć jak to działa. Oczywiście widok białego człowieka jest dla nich największą atrakcją, nasz wzrost, waga, owłosienie na ciele, wszędzie się za nami oglądali.
Teraz mogę powiedzieć, są to uczciwi, uczynni i mili ludzie i nie czuję się tam zagrożenia. Podstawa to być zawsze uśmiechniętym.
Nie przestanę, mam jeszcze kilka miejsc do pokazania:wink:.
Jestem cały czas pełna podziwu, że przywiozłeś tak bogaty plon. Mam wrażenie, że pokazujesz foty zebrane ze wszystkich aparatów towarzyszy podróży ;) Niemożliwe żeby jedna osoba zrobiła tyle dobrych zdjęć na jednej wyprawie, a tu końca jeszcze nie widać :D
Szacun.
Jestem pod wrazeniem za kazdym razem jaktu zagladam.
Ja też - strasznie mi się podoba :)
I zdjęcia i opisy genialne. Proste, krótkie a syntetyczne.
Muminku nadrobiłam zaległości i jestem pod wrażeniem, niesamowite miejsca odwiedziłeś :) fantastyczny reportaż!!!
i znów miłe zakończenie niedzieli ;)
Brawo! I nadal głodni czekamy na jeszcze.
Trzeba pogonić Tego Muminka :grin: (znowu się leni):wink: Prosimy o jeszcze Panie Marcinie.
Z przyjemnością obejrzałam fotki, nie zdążyłam jednak wszystkich. Coś mnie szczególnie przyciągnęło do mniszki. Ma bardzo interesującą twarz. Swoją drogą, jakim cudem mając tyle lat - przecież młoda nie jest - może tak kucać? Europejczykom kolana by odpadły.
Z Nha Trang, nocnym, sypialnym autobusem pojechaliśmy do Hoi An, nie można tego miasta pominąć wędrując po Wietnamie.
Sypialne autobusy, wyłącznie z miejscami leżącymi jeżdżą tylko na dłuższych odcinkach, mieści się tutaj około 40 osób. Jedyny mankament to zbyt mało miejsca dla przeciętnego Europejczyka. Dodatnią stroną jest utrudniona obserwacja w jaki sposób kierowca pokonuje trasę, dzięki temu można się troszkę zrelaksować.
Nad ranem, kiedy zbliżaliśmy się do miasta, kirujący autobusami zaczęli się nerwowo wyprzedzać, doszło do sytuacji, że jeden autobus po wyprzedzaniu zajechał nam drogę i ledwo zatrzymaliśmy się na poboczu. Kłótnia wyglądała następująco, kierowcy wysiedli, stanęli naprzeciw siebie i patrzyli sobie w oczy przez kilka minut, wcale ze sobą nie rozmawiali.
Hoi An to miasto wpisane do rejestru zabytków światowego dziedzictwa Unesco, leży nad rzeką Cynamonową.
266.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/266.JPG
W dawnych czasach przez miasto przebiegał ważny szlak handlowy, był tutaj największy port w tej części Azji.
Osiedlili się tutaj między innymi Francuzi, Chińczycy, Japończycy i to właśnie im zawdzięczamy, że jest to tak urokliwe miejsce.
Najważniejszym symbolem miasta jest kryty Most Japoński.
267.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/267.JPG
Kolejne miejsce to Kantońska Sala Zgromadzeń.
268.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/268.JPG
Służyła osiedlonym Chińczykom za świątynię i było domem gościnnym dla przyjeżdżających kupców.
Na pierwszym planie oczywiście skarbonka, charakterystyczny symbol wszystkich świątyń.
269.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/269.JPG
W tylnej części dziedziniec z bardzo ciekawą fontanną, ozdobioną kolorowymi, ceramicznymi płytkami.
270.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/270.jpg
Hoi An to przede wszystkim miasto krawców i szewców.
Przyjeżdża tutaj cały świat by za niewielkie pieniądze uszyć sobie wymyślne stroje czy buty. Już po zakwaterowaniu w hoteliku na końcu miasta otrzymaliśmy kupony rabatowe do konkretnych pracowni.
Tak wygląda punkt gdzie zdejmują miarę i ustala się co ma być uszyte, wszystko jest gotowe już na drugi dzień po wcześniejszej przymiarce. Na skuterze kurier przewozi półprodukty do poszczególnych pracowni, w jednych szyją koszule, w innych garnitury czy sukienki.
271.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/2711.JPG
Podobnie wygląda szycie butów, w jednej z pracowni, szewc zapytał klienta, logo jakiej firmy sobie życzy.
Krawcowe wyspecjalizowały się również w szyciu wspaniałych lampionów, takie pracownie znajdziemy na każdej ulicy w mieście.
272.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/272.JPG
Chodząc uliczkami, często spotykamy kobiety sprzedające owoce.
273.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/273.JPG
W miejscowej zabudowie widać wpływy kolonialne. Tak wyglądają zabytkowe kamienice na nabrzeżu rzeki Cynamonowej.
274.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/274.JPG
275.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/275.JPG
Po południu mijaliśmy grupy dzieci wracających ze szkoły. Obowiązkowo w mundurkach z charakterystycznymi czerwonymi krawatkami.
276.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/276.JPG
Ta pani na centralnym deptaku rozpala węgiel drzewny, będzie podawać owoce na ciepło.
277.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/277.JPG
Wzdłuż kanału zacumowane są liczne łodzie, takie tutejsze taksówki. Transportem osobowym, podobnie jak handlem zajmują się kobiety.
278.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/278.JPG
Warto odwiedzić miasto nocą, sklepy z lampionami wyglądają zupełnie inaczej.
279.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/279.JPG
W prawym dolnym rogu charakterystyczny podjazd, wszystkie sklepy, domy, hotele mają takie konstrukcje, ułatwia to parkowanie skuterów w mieszkaniu.
280.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/280.JPG
281.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/2811.JPG
cdn.
---------- Post dodany o 23:48 ---------- Poprzedni post był o 23:37 ----------
Coś mnie szczególnie przyciągnęło do mniszki. Ma bardzo interesującą twarz. Swoją drogą, jakim cudem mając tyle lat - przecież młoda nie jest - może tak kucać? Europejczykom kolana by odpadły.
Z pewnością jest to związane z tym, że robią to od dziecka, do tego są niewielkiego wzrostu, szczupli. Już jako dzieci bawią się kucając, tak samo jedzą posiłki, dorośli w ten sposób dyskutują ze sobą, handlują. W tradycyjnych jadłodajniach dla tubylców często spotykamy, że mają do siedzenia wyłącznie malutkie taboreciki, by na nich usiąść trzeba sobie zabrać dwa i postawić obok siebie. Pozdrawiam
Przejrzałem ostatnie trzy wrzutki - nie zmieniam zdania - rewelacja.
poprostu swietne i fotki i reportaz, pzdr.
Jak zwykle wspaniała relacja! Dzięki (a kiedy wybierasz się na następną wycieczkę :wink:)
Następna porcja świetnego reportażu. Czekam na kolejną. :wink:
Jak zawsze zaglądam i jak zawsze miło zaskoczony. Tak zdjęcia jak i reportaż kapitalny. Pokazują miejsca tak jakbym tam był.
Tak się wysilam od paru minut coby coś nowego i mądrego napisać... Aż mi się mózg spocił i nic...
Rewelacja no Panie kolego ;)
Świerszcze rewelacja, smakowały jak smażona cebulka, do tego ten ostry sosik, pychotka.
:grin:
Muminek, wybacz ale to zboczenie chyba......:wink:
---------- Post dodany o 12:26 ---------- Poprzedni post był o 12:05 ----------
Te kury są zajefajne :mrgreen:
Kurom już ta fajnie nie jest, zwłaszcza tym przy rurze wydechowej.:grin:
---------- Post dodany o 12:41 ---------- Poprzedni post był o 12:26 ----------
A poważnie relacja świetna. Zazdroszczę plenerów i tematów.
Zdjęcia w większości świetne.... Poza może taką refleksją już nie o zdjęciach....
Ludzie tam są mili, sympatyczni, uśmiechnięci ale dlaczego tak pogodni ludzie żyją w większości w taki totalnym bajzlu, bałaganie i prowizorce. I nie ma co mówić , ze bieda. Znam wiele biednych gospodarstw gdzie jest czysto i porządnie.
No i ich wszystkożerna kuchnia... Wiadomo, że to nie wynika z dobrobytu tylko z biedy, gdzie trzeba było wszystko jeść , co tylko się rusza i jako tako smakuje.
Stąd wynika pewnie ich przedmiotowy stosunek do zwierząt, który razi nas .
Teraz to się nazywa kuchnia orientalna.. I wielu zachwyca się tym .. BRRRRRRRRRRRRRRRRRR!!!!!
Ale to tak na marginesie bo jakoś usmiechy nie przekonują mnie do tych ludzi.
I jeszcze raz : relacja świetna, zdjęcia również i wiele ciekawych informacji...
Muminek, moje zdanie już poznałeś, wrzucaj dalej :) Podobają mi się opisy do zdjęć, bez nich nie byłoby tak ciekawie.
Krakman - ale widziałeś te gospodarstwa w Europie? Nie wiem czy to kwestia kadru a może dlatego, że noszę okulary, ale na zdjęciach nie widzę bałaganu. Widzę prowizorkę, widzę obdrapane ściany, dziurawe ulice ale nie widzę walających się wszędzie śmieci czy graffiti. W Warszawie jest mały paradoks - bar prowadzony przez Wietnamczyków mimo PRLowskiego klimatu jest najczystszym barem jaki widziałam w stolicy. Może miałeś na myśli azjatycki chaos?
Nawiązując do niezrozumiałych rzeczy kieruję pytanie do Muminka - zawsze mnie zastanawiały długie paznokcie u mężczyzn, to oznaka ich statusu? Dowiadywałeś się u źródła?
Tak jakbym tam byl:-) swietne.
Krakman - ale widziałeś te gospodarstwa w Europie? Nie wiem czy to kwestia kadru a może dlatego, że noszę okulary, ale na zdjęciach nie widzę bałaganu. Widzę prowizorkę, widzę obdrapane ściany, dziurawe ulice ale nie widzę walających się wszędzie śmieci czy graffiti. W Warszawie jest mały paradoks - bar prowadzony przez Wietnamczyków mimo PRLowskiego klimatu jest najczystszym barem jaki widziałam w stolicy. Może miałeś na myśli azjatycki chaos?
Oglądnij dokładnie "plaże", foto z rybakami , zobaczysz . Muminek też na to zwracał uwagę w swoich tekstach.. musiałaś przeoczyć.
A odrapane ściany, prowizorka, setki kabli na jednym słupie to też bajzel.
U nas też są różni ludzie. też dziury w chodnikach i jezdniach, też odrapane ściany (wystarczy wpaść do Nowej Huty) Ale na taką skalę i w takiej ilośći...!?
A to , że restauracje są czyste u nas to tylko chwalić ich , poza tym muszą się przystosować do naszej rzeczywistości.
No ale to nie wątek o zwyczajach azjatów..
Czekamy na dalszy ciąg fotoreportarzu.
A odrapane ściany, prowizorka, setki kabli na jednym słupie to też bajzel.
U nas też są różni ludzie. też dziury w chodnikach i jezdniach, też odrapane ściany (wystarczy wpaść do Nowej Huty) Ale na taką skalę i w takiej ilośći...!?
Widocznie mają ważniejsze sprawy na głowie niż wpuszczanie kabli w ściany, cekolowanie itp. W takich standardach żyją od zawsze, może nie mają potrzeby zmian?
Nie porównywałabym naszych bajzli z ichnimi bo to zupełnie inna kultura ;)
Widocznie mają ważniejsze sprawy na głowie niż wpuszczanie kabli w ściany, cekolowanie itp. W takich standardach żyją od zawsze, może nie mają potrzeby zmian?
Nie porównywałabym naszych bajzli z ichnimi bo to zupełnie inna kultura ;)
masz rację , inna kultura.
I sorry za błąd w "reportażu" (wstyd za piątkę) :oops: :roll: :shock:
Tak się wysilam od paru minut coby coś nowego i mądrego napisać... Aż mi się mózg spocił i nic...
No wlasnie mam od kilkunastu minut (podczas przegladania zdjec z tego watku) to samo co Lolita... :-P
Świetna relacja. Konkretnie i treściwie i bez sciemy.
T.
Świetne jest to takie, niekomercyjne pokazywanie Wietnamu.
normalnie kurcze pieczone.....;-)...świetne....
Muminek, wybacz ale to zboczenie chyba......:wink:QUOTE]
Nie jestem zboczony:razz:, z poczęstunkiem wygląda tak, w ich kulturze nie wypada odmówić jeśli czymś poczęstują i tak bardzo się ucieszyłem, że były to tylko świerszcze a nie szarańczaki, karaczany lub larwy mącznika, które też są tutaj przysmakiem.
---------- Post dodany 21-03-12 o 00:23 ---------- Poprzedni post był 20-03-12 o 22:57 ----------
[QUOTE=Krakman;804935]
Kurom już ta fajnie nie jest, zwłaszcza tym przy rurze wydechowej.:grin:
---------- Post dodany o 12:41 ---------- Poprzedni post był o 12:26 ----------
A poważnie relacja świetna. Zazdroszczę plenerów i tematów.
Zdjęcia w większości świetne.... Poza może taką refleksją już nie o zdjęciach....
Ludzie tam są mili, sympatyczni, uśmiechnięci ale dlaczego tak pogodni ludzie żyją w większości w taki totalnym bajzlu, bałaganie i prowizorce. I nie ma co mówić , ze bieda. Znam wiele biednych gospodarstw gdzie jest czysto i porządnie.
No i ich wszystkożerna kuchnia... Wiadomo, że to nie wynika z dobrobytu tylko z biedy, gdzie trzeba było wszystko jeść , co tylko się rusza i jako tako smakuje.
Stąd wynika pewnie ich przedmiotowy stosunek do zwierząt, który razi nas .
Teraz to się nazywa kuchnia orientalna.. I wielu zachwyca się tym .. BRRRRRRRRRRRRRRRRRR!!!!!
Ale to tak na marginesie bo jakoś usmiechy nie przekonują mnie do tych ludzi.
Nie można powiedzieć, że jest tam tylko bajzel i prowizorka.
Na wsi jest prowizorka bo nie mają za co i co kupić, nie wiedzą co to młotek, gwoździe, śruby, podstawowy budulec to drewno, łączą wszystko klinami lub wiążą liną, jedyne co jest dostępne do budowy i to od niedawna to cement, pustaki, blacha falista i płyty azbestowe, azbestem jest pokryta większość domków na wsi.
Nie wszędzie jest prąd, jeśli już jest, to doprowadzony cienkimi kablami po drzewach. W zagrodach mają bardzo czysto, kilka razy dziennie zamiatają chałupy i podwórka.
Niestety pokazały się u nich takie specjały jak detergenty i nie mając kanalizacji można sobie wyobrazić co wypływa z wszystkich domów tak jest w górach i na wybrzeżu, po plaży płyną często ścieki.
W sklepach pojawiły się produkty w opakowaniach jednorazowych, oni nie mają pojęcia co z tym zrobić po spożyciu, najczęstszy widok jest taki, rzucają wszystko na ziemię.
Na wsi większość ludzi nie umie czytać i pisać, to jak tam ma być. Nauczenie się angielskiego, by móc się porozumiewać kosztuje tyle ile zarobi przeciętna rodzina przez cały rok. Chcieliśmy jednej dziewczynie wysłać książki do angielskiego, po rozmowie z nią doszliśmy do wniosku, że te książki znikną po drodze i nigdy nawet ich nie zobaczy.
Największy śmietnik rąbią niestety turyści, przywożą w te najbiedniejsze miejsca produkty spożywcze w opakowaniach z tworzywa sztucznego i wszystko to tam zostaje.
Mieliśmy taką przygodę w górach pod Fansipanem, poczęstowałem batonikiem przewodnika, po zjedzeniu opakowanie upuścił na ziemię, musiałem to pozbierać, próbowaliśmy mu wytłumaczyć, że tak nie wolno robić, nie był w stanie tego zrozumieć.
Śmieci jeżeli już ktoś pozbiera są palone na wiecznie tlących się ogniskach, nikomu to nie przeszkadza.
W miastach jest trochę lepiej, są ekipy sprzątające i nocą robią porządki, a jest co sprzątać, na targowiskach które są otwarte prawie cały czas mamy hałdy śmieci, dla szczurów jest to raj, na wsi nie widzieliśmy ani jednego, w mieście są wszędzie nawet w najlepszych restauracjach biegają dosłownie pod nogami.
Widziałem jak ludzie zsiadali ze skuterów i załatwiali się na chodniku, przy tej wilgotności powietrza i wysokiej temperaturze, nie pachnie przyjemnie, do tego odchody psów, są miejsca w większych miastach gdzie sprzątają to sporadycznie.
Mają też nawyk ciągłego plucia i charkania, na początku wędrówki bardzo nas to denerwowało, bo miałem wrażenie jak ktoś ciągle na nas pluje, po kilku dniach można się do tego przyzwyczaić.
W jadłodajniach plują sobie pod nogi resztkami jedzenia i nie tylko. O toaletach nie będę już pisać.
W całym Wietnamie najczystsze miejsca to świątynie.
Mają jeszcze wiele innych nawyków, taka kultura.
Jedzenie wszystkiego z pewnością wynika z biedy, ale jest tam coraz lepiej, ludzie już tak nie głodują odkąd władze uwolniły rynek i pozwoliły im rozwijać własną przedsiębiorczość. Jedynym zwierzęciem do jakiego się przywiązują są kolorowe, śpiewające ptaki, które wyłapują w rezerwatach bo pewnie tam jest ich najwięcej. Klatki z ptakami są dosłownie wszędzie.
Jeżeli chodzi o uśmiechanie się, to pomaga ono w nawiązywaniu kontaktów z tymi ludźmi, są wtedy bardzo mili i otwarci. Historia nie była dla nich łaskawa i swoje przeżyli i to całkiem niedawno.
Pozdrawiam
---------- Post dodany o 00:39 ---------- Poprzedni post był o 00:23 ----------
Nawiązując do niezrozumiałych rzeczy kieruję pytanie do Muminka - zawsze mnie zastanawiały długie paznokcie u mężczyzn, to oznaka ich statusu? Dowiadywałeś się u źródła?
Tak, często spotykaliśmy mężczyzn z długimi paznokciami, byli to najczęściej taksówkarze, kucharze. Ludzie, którym na oko lepiej sie powodzi, chcą w ten sposób pokazać, że są lepsi od innych. Najczęściej był to mały palec. Do tego często mają założony złoty sygnet.
Śmialiśmy się z kucharzy, że długi paznokieć w małym palcu służy im do nabierania przypraw podczas przyrządzania posiłków.
Jest jeszcze jedna rzecz którą pielęgnują i to też mężczyźni, mianowicie jeden długi włos na twarzy, podobno jest to bardzo eleganckie mieć coś takiego.
Pozdrawiam
Hej, hej :) Jako, że byłem zajęty dopisywaniem kolejnych części swojej fotorelacji, toteż całkowicie zniknęły z mojego pola widzenia inne wątki ale Twój jest wyjątkowy i tak naprawdę to właśnie on zainspirował mnie do opisania swojej podróży :) Dzięki.
P.S.
Zachęciłeś mnie swoimi fotkami by odwiedzić kiedyś Wietnam.
Dzięki Muminek za wyczerpujące informacje. (z tym zboczeniem to oczywiście żart....... kulinarny)
Pozdrawiam.
Czyżby już koniec relacji Panie Marcinie ?
W kolejnym dniu, pojechaliśmy 45 kilometrów poza miasto, głębiej do dżunglii. By odwiedzić zespół świątynny My Son, leżący u podnóża góry zwanej Koci Ząb.
282.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/282.JPG
Góra znajduje się w tle, za świątynią, niestety wysoka wilgotność powietrza nie pozwolała na tak odległe obserwacje.
283.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/283.JPG
Obiekt został wpisany przez UNESCO na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego. Jest to taki mały Angkor Wat.
Liczy sobie 1500 lat i cały zbudowany jest z cegły bez użycia zapraw.
284.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/284.JPG
Są przypuszczenia, że jedna z budowli została wypalona w całości jako jeden element.
285.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/285.JPG
Początkowo były to świątynie hinduistyczne, w momencie kiedy pojawił się na tych terenach buddyzm całość poszła w zapomnienie. Wszystko pochłonęła dżungla.
W latach 45-tych, Francuzi odsłonili większość budynków które restaurowali.
286.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/286.JPG
Na nieszczęście w czasie wojny Wietnamskiej partyzanci Wietkongu założyli tutaj swoją kwaterę i amerykańskie lotnictwo przeprowadziło nalot dywanowy niszcząc większość świątyń.
Teraz większość terenu ze zburzonymi budowlami ponownie porasta roślinność. W latach 80-tych prace konserwatorskie prowadzili na tym terenie Polacy.
287.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/287.JPG
Wróciliśmy do Hoi An.
W mieście podstawowym środkiem transportu jest rower, na wielu ulicach spotykamy punkty gdzie można naprawić swój jednoślad.
288.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/2881.JPG
Na drugim miejscu są skutery, co kilkadziesiąt metrów można spotkać takie stacje benzynowe gdzie sprzedają paliwo za dolara, czyste lub z dodatkiem oleju.
289.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/289.JPG
Udaliśmy się na targ, zaraz z brzegu natrafiliśmy na punkt gastronomiczny gdzie sprzedawali nasze ulubione, pieczone banany.
Kobieta obierała i kroiła owoce.
290.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/290.JPG
By podać je dalej do drugiej pani, ona je obtaczała w cieście i smażyła na oleju. Mieli bardzo wielu klientów.
291.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/2911.JPG
Tak wyglądała część owocowo-warzywna.
292.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/292.JPG
Ta pani kupowała kiełki sojowe i przy okazji kosztowała małe, zielone mandarynki bez obierania ze skórki.
293.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/293.JPG
W całym Wietnamie sprzedawcy używają jeden rodzaj wagi, wszystkie posiadają specjalne naklejki, prawdopodobnie są to certyfikaty dopuszczające do użytku.
Na pierwszym planie widać miskę z wodą, w której myte są owoce i warzywa do bezpośredniego spożycia.
294.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/294.JPG
Nie wszyscy mają miejsce na zadaszonej hali, niektórzy rozkładają się w pobliżu na chodniku.
Można zauważyć, że sprzedawczyni nie kuca, tylko siedzi na bardzo zgrabnym krzesełku.
295.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/295.JPG
Będąc w takich miejscach, warto pamiętać, że nie wolno w żadnym wypadku wskazywać nogą co chce się kupić, jest to bardzo obraźliwe.
To jest część mięsna gdzie większość produktów to ryby i owoce morza. Na niektórych stołach znajdują się kuchenki na których przygotowują posiłki, w takich miejscach można się najtaniej posilić, niestety zapach nie zawsze pozwala myśleć o jedzeniu.
296.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/296.JPG
Było popołudnie, dzieci wracały ze szkoły.
297.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/297.JPG
W wielu miejscach możemy spotkać takiego typu plakaty. Z tyłu znajduje się szkoła.
298.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/298.JPG
A to typowy uliczny sklepik, jest ich bardzo dużo, stoją zawsze na chodnikach przed domami.
299.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/299.JPG
I jeszcze przykładowy ołtarzyk buddyjski, spotykany na każdym kroku.
W filiżankach jako ofiara, nalana jest zielona herbata bo wyłącznie taka jest tutaj pita. Widać również papierosy, puszkę z piwem.
300.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/300.JPG
Warto jeszcze odwiedzić plaże niedaleko centrum miasta. Przy tak silnym wietrze trzeba uważać na spadające orzechy kokosowe.
301.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/3011.JPG
Niewielki port rybacki.
302.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/3021.JPG
Można tutaj wypożyczyć tradycyjną łódkę.
303.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/3031.JPG
To najczęstszy widok na ulicach Hoi An. Rowerzyści.
Powrót z targu.
304.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/304.JPG
W drodze na zakupy.
305.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/305.JPG
I jedyny taki rowerzysta jakiego spotkałem w czasie wędrówki.
306.
https://forum.olympusclub.pl/konkursy/data/691/306.JPG
cdn.
Długa i ciekawa relacja, ogromny potencjał dżunglii strasznie mokro i parno. Chyba europejczyk żle się tam czuje.
Pozdrawiam.
Kolejny kolorowy poranek z Wietnamem, dzięki Marcin.
Cześć Ogoniasty!
Dziękuję za wyprawę, fajnie było. Po co mi teraz tłuc się do Wietnamu,
jak na miejscu mam podany, i to na srebrnym półmisku.
Hehe, mam takie same klapki jak te dzieciaki idące ze szkoły :D
Siedzę w fotelu z laptopem na kolanach i odbywam dzięki Tobie wspaniałą podróż.
Chętnie bym się wybrał w te dalekie kraje ale nie wyobrażam sobie konsumowania tamtejszych przysmaków :)
Dzięki serdecznie za oprowadzanie po tych egzotycznych zakątkach.
Cały czas czekam jednak na kilka osobistych fotek, na których ujrzymy naszych miłych znajomych w tych ciekawych miejscach :)
Miło jest rozpocząć przeglądanie forum od kolejnej części Twojej relacji. Super zdjęcia i komentarze. :grin:
Teraz dopiero zajrzalem..:-) swietna relacja.
Dwa tygodnie minęło a cdn.? nie nastąpił :wink:
Muminek chyba zapadł w sen letni :(
Świetna wycieczka. :) Obejrzałam z przyjemnością, widać, że warto pojechać. Ale dla mnie ciut za daleko... ;)
Wielkie dzięki Wam za te relacje!!! Jak człowiek nie ma jak fizycznie, to sobie wirtualne świat pozwiedza :) Jeszcze raz wielkie dzięki!!!
Fotomaniac
23.08.13, 00:43
Zaglądam tu i zaglądam, przypomina mi to moją podróż po Chinach. Narobiłeś mi smaku na Wietnam, Laos i Kambodżę, może w przyszłym roku :)
Pozdrawiam
Powered by vBulletin? Version 4.2.5 Copyright Š 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.