Zobacz pełną wersję : Jakie tryby fografowania (PASM, Scenes) najczęściej wykorzystujesz w aparacie? [w 18]
i dlaczego?
Temat podrzucony przez Tadeusza Jankowskiego, zapraszam do dyskusji.
Najczęściej M, dwa pokrętła pod palcami i pełna kontrola czasu i głębi ostrości. Sentyment do wcześniejszych analogowych lustrzanek.
Do niedawna wykorzystywałam wyłącznie M. Niedawno odkryłam wygodę wynikającą z trybu A, głównie w sytuacjach, gdy robię naraz dużo zdjęć przy niejednolitym oświetleniu.
wszystko zalezy od tego co i w jakich sytuacjach fotografujemy i co chcemy pokazac na zdjeciu.
A bo jest bardzo wygodny i niech pucha myśli za mnie..
M bo mam pełną kontrolę nad tym co się dzieje i IR inaczej "nie pajdzjot":grin:
A/M/Filtry Artystyczne w proporcjach mniej więcej 93%/2%/4%
A
przy panoramach, hdrach itp. - M
Od kiedy mam E-3dzieści
>M prawie zawsze
>A prawie nigdy :lol: :lol: :lol:
A - bo daje optymalną możliwość kontroli.
S - gdy trzeba utrzymać odpowiedni czas.
Proporcje pewnie (A 98% S2%)
A - bo daje najoptymalniejszą możliwość kontroli.
S - gdy trzeba utrzymać odpowiedni czas.
Proporcje pewnie (A 98% S2%)
Sam jesteś "najoptymalniejszą"...
W cyfrze głównie A, czasem M, jak potrzebuję, na kliszy wszystko manualnie.
A dlatego, że zazwyczaj interesuje mnie głębia ostrości odpowiednia, przy założeniu, że światła dostatek. Jeśli niedostatek, to i tak pozostaje otworzenie przysłony/podniesienie czułości.
M tylko w specyficznych sytuacjach, gdy również długość naświetlania ma znaczenie.
Na kliszy nie mam wyboru.
Preselekcja przysłony i dodatkowo manewry z EV.
Na dynamicznych fotach preselekcja czasu.
Manual przy nocnych.
Sam jesteś "najoptymalniejszą"...
/chowa się pod stół/ dzięki za zwrócenie uwagi.
Tryb A (i korekta ewentualna), czasem M.
Najchętniej bym "skazał się" na tryb M wyłącznie - w M3, o której - ku zgrozie niektórych - wciąż niepoprawnie marzę.
W Rolleiflexie korzystam niby z półautomatu (przysłona "sprzężona" jest z czasem), ale konieczność używania światłomierza zewnętrznego i dokładnego pomiaru parametrów ekspozycji powoduje, że traktuję to jako tryb manualny.
A czy ciekawszy temat będzie? Jakoś nikt nie odpisał na moją propozycję? Taka jest lipna?
Szkoda:roll:
Pozdrawiam
Pat
NightCrawler
31.10.10, 23:27
75%* A, 24%* M, czasami nawet auto ;)
*wartości orientacyjne.
90% A - jest to dla mnie opcja po prostu najwygodniejsza i daje mi wystarczającą kontrolę w większości przypadków.
10% S,M (ze wskazaniem na M) - zależnie od potrzeby.
Żadnych filtrów, auto itp. - tylko ORF :)
M... lubię panować nad sytuacją... ;-)
Generalnie nie stosuje A i S ... Tylko czasami ...
Głównie foce na P ... no i przy zabawach w studio czy innych wymysłach M ...
Dzieje sie to za sprawą tego że staram sie dużo korzystać z OM-ek ;)
A 95%
M 3%
2% inne tryby jak cos kombinuję
60% M-plener, sesja, teatr, koncert
30% S-zuzel, reportaz
10% P-"u cioci na imieninach" albo jak daje komus coby sie pobawil
AUTO-w ogole nie uzywam bo nad niczym nie moge zapanowac
a o tematycznych to nawet nie wspominam, sa totalnie bezuzyteczne, jak dla mnie, moze sie jeszcze nie zaglebilem w tajniki ich mocy, ale uwazam je za zbyteczne. (czasem ogladam sobie obrazki do kazdego z tematow, do tego sie nadaja, jest tam jeden fajny portret... :mrgreen: )
najczęściej A
sporadycznie M
najmniej S
manualny - zawsze - bo lubię i tylko taki mam :)
W cyfrze - priorytet przysłony i manual przy szkłach m42.
Pozdr.
Misiaczek51
2.11.10, 17:16
90% M ale to ze względu na studio bo ekspozycję tak naprawdę reguluje się oświetleniem. W plenerze gdzie pstrykam sobie dla relaksu to różnie, głównie A i P rzadziej M, przeważnie przy lampie błyskowej. I nie wstydzę się używać czasami coś z zakresu Scenes a mianowicie Sport.
Rafał Czarny
2.11.10, 17:19
Na zewnątrz prawie zawsze stosuję A. Z lampą błyskową (niezależnie czy na aparacie czy kilka lamp wyzwalanych radiowo) tylko i wyłącznie M.
W studiu tylko M.
Na koncertach stosuję M lub S. Zwykle na takich imprach jest deficyt światła, więc ustawiam najdłuższy czas, który gwarantuje mi (z grubsza) nieporuszoną fotę. Dlatego tryb S, bo jeśli od czasu do czasu operator włączy na chwilę więcej świateł to automat przymknie mi przysłonę.
S używam także przy panoramowaniu.
Nigdy nie używam P. Komuś się to zdarza?
P to chyba Profesjonaliści. Ja głównie A używam
A w 96%, sporadycznie S (przy "ciemnicy" i ruchu) oraz M, Auto i P jakoś tak dla mnie nie potrzebne...
A - na łatwine w 90½.. S- gdy ciemno i a nie wyrabia.. M gdy reszta zawiedzie
wiem wiem leń jestem.
Na zewnątrz prawie zawsze stosuję A.
Z lampą błyskową tylko i wyłącznie M.
W studiu tylko M.
Na koncertach stosuję M lub S.
S używam także przy panoramowaniu.
Nigdy nie używam P.
Bylem na 99% pewien,ze Twoj glowny tryb to-z nienacka.:wink:
I juz Cie bardziej znam.
miałem w analogu A i tak mi zostało w cyfrowym;
czasem M (w nocy lub z fleszem, czasem zastępuję tym program S, którego nigdy nie użyłem);
P - wydaje mi się że działa jak Auto ale też nigdy nie używałem.
A w 90%
10% to M w przypadku, gdy podpinam lampę :)
Musze sie jeszcze przekonać do pentaxowego P... dwa w jednym - S i A :P
miałem w analogu A i tak mi zostało w cyfrowym;
P - wydaje mi się że działa jak Auto ale też nigdy nie używałem.
Bo to auto ...
Tylko po wyłączeniu aparatu "pamięta" ostatnie ustawienia i nie wraca do default ;)
Cześć,
Zazwyczaj jest to A, rzadko M.
Pozdrawiam.
A i do tego korekcja na + lub -, zależy od kompozycji
S-sporadycznie
M-pomijalny odsetek
M, naprzemiennie z pomiarem światła matrycowym lub punktowym.
A? Jak jest w miarę jednolite oświetlenie w fotografowanej przestrzeni, głównie z pomiarem punktowym.
M - 75%
A - 20%
P - 5%
S - 0%
Im dłużej fotografuję, tym częściej sięgam po tryby automatyczne (A i P), aparat w większości przypadków bardzo dobrze sobie z nimi radzi (przy świadomośći korekcji).
Aparat mam słaby, więc nie mam trybów Scene, itp.
jak uzywam szkielek pod cyfre to A. jesli to jakis stary manual, lub wspolczesny samyang to glownie M:) pozdro
A głównie, S jeżeli trzeba, M jeżeli nie da się inaczej
Tadeusz Jankowski
4.11.10, 20:29
Najczęściej używam A (preselekcja przysłony), co pozwala kontrolować najważniesze - głębię ostrości :
a) przy tematach z pożądaną dużą głębią ostrości (krajobrazy, widoczki) liczba przysłony jak największa (aby w miarę mozliwości uczynić ustawioną odległość przez AF Aparatu odleglością tzw. hiperfokalną) z jednoczesnym podglądem na monitor (jeśli z ręki) aby czas był na tyle krótki, by zapewnić nieporuszone (w miarę, bo każda fotka z ręki jest poruszona) zdjęcie.
b) W tematach z pożądana małą głębią ostrości, jak portret - liczba przysłony jak najmniejsza.
Rzadziej używam pozostałych trybów:
a) S (preselekcja czasu) używam przy obiektach ruchomych, np. biegające dzieci, dobierając czasy od 1/250 s w kierunku krótszych oraz w rzadkich przypadkach, gdy fotografuję widoczki, detale obiektywem o długiej ogniskowej wymagającej bardzo krótkich czasów. Ale tez wtedy scena musi być na tyle jasna, by liczba przysłony raczej szła w górę, a jeśli nie, to aparat na tyle dobry, by załączenie wysokiego ISO na to pozwoliło.
b) M używam w dwóch przypadkach:
- przy statycznym makro, gdzie jest ważne zastosowanie dużej liczby przysłony (ale bez przesady, nie do oporu), co z reguły wydłuża czas i wprowadza konieczność zastosowania statywu, co z kolei daje dużo czasu na powzięcie ustawień;
- przy fleszach na długoogniskowym ustawieniu głowicy flesza (z reguły wtedy prześwietlają moje lampy) lub świeceniu od sufitu czy ścian (tu prawie nigdy nie ma pewności, jak będzie). Wtedy czas daję dość krótki, (zbliżony do X, czyli dopuszczalnego minmum zapewniającego synchronizację), by w świetle zastanym nie uzyskać nadmiernego poruszenia, a przysłonę dobieram po wykonanych próbnych fotkach.
Trybu Auto używam w sytuacjach bardzo rzadkich - nagłych, kiedy wymagana jest szybkość, występuje nagła potrzeba, panika, np. przyjeżdża kolega ze stłuczką ma 5 minut i chce obfocić dokładnie uszkodzenia i ślady obcego lakieru, to najpierw robię na Auto, a jeśli zostaje czas, to przystępuję z A.
Dlaczego stosuję Auto (i także P)? Ponieważ szereg razy złapałem się na tym, że w sytuacjach nagłych tracę panowanie nad aparatem (czegoś zapomnę, cos przekręcę, a tam obiekty czekają) i aby mieć pewność, że są załączone domyślne dla Auto parametry, np. nie może być wtedy załączone przypadkowo bardzo wysokie ISO, załączam ten tryb.
Dla doboru ekspozycji przez aparat używam najczęściej trybu AE wielopolowego, a gdy mam więcej czasu, to też centralnie ważonego.
Ponieważ aparat nie ma w swoim sofcie wszystkich przypadków, jakie się moga zdarzyć w naturze, pod analizę i dobór po pomiarze wielopolowym, to prawie zawsze stosuję poprawki ekspozycji w granicach tak +/-0,3 - 0,7 EV, też większe. Na podstawie obserwacji fotki na monitorze aparatu lub w EVF, jesli supercompact to ma, to analiza jest natychmiastowa. To drugie jest znacznie wygodniejsze i wiarygodne, jeśli np. w plenerze jest dużo światła powodującego bladość monitora.
Jeśli mam czas, to robię bracketing ekspozycji, np. przy fotkach zbiorowych ludzi, wtedy najpierw robię przegląd miejsc i zdjęcia próbne z poprawkami ekspozycji i następnie ich analizę na monitorze komputerowym (jeśli jest możliwość) i wbijam sobie w głowę szerokość bracketingu i jego oś jakie zastosuję oraz zapamiętuję światło, kontrasty, zachmurzenie, itd. Takie sytuacje zdarzają mi się tylko dorywczo.
Przy makro prawie zawsze robię bracketing ekspozycji, niekiedy bracketing WB.
Każdy tryb, czy to automatyczny, czy tzw. półautomatyczny wymaga uwagi, przewidywania, szacowania jak mniej więcej aparat dobierze parametry. Na przykład ślepo stosowany tryb A z dużą F przy słabszym świetle doprowadza do wydłużenia czasu i poruszenia fotek.
Stosując tryby automatyczne P i Auto musimy wiedzieć mniej więcej jak aparat w słabszym świetle dobiera czas i przysłonę, słabiej zaawansowani muszą pamiętać, że w ciemnych warunkach aparat w trybie P wydłuży czas ponad miarę i fotki będą poruszone (jeśli nie jest automatycznie załączany flesz, itd., itd.
Pzdr, TJ
tryb A: nie udaję że mam światłomierz w oku i wiem jak zgrać czas z przesłoną. jeśli uważam, że automatyka może się mylić to daję korektę ekspozycji lub przełączam z ESP (o którym i tak nie wiem, jak działa) na punktowy.
drugi wariant to filtr artystyczny
może wzięło się to stąd, że przygodę z fotografią zaczynałem na Minolcie z trybem A tylko.
Najczęściej używam...
...
...
....
.......
...
Pzdr, TJ
To samo,tylko krocej napisalem wczesniej:wink:O tu:
wszystko zalezy od tego co i w jakich sytuacjach fotografujemy i co chcemy pokazac na zdjeciu.
Tadeusz Jankowski
4.11.10, 22:40
To samo,tylko krocej napisalem wczesniej:wink:O tu:
Mój tekst jest dla wszystkich - zarówno amatorów mniej doświadczonych, a takich jest większość na forum, jak i dla zaawansowanych ale wątpiących w to, że używanie trybu A jest najczęstsze.
Pzdr, TJ
A - najczęściej,
S - prawie zawsze gdy robię zdjęcia helikopterom
M - gdy kombinuję lub gdy A nie działa tak jak bym chciał
Z programów to raz użyłem ten tryb - przy zachodzie słońca...
Auto nie używałem jeszcze ani razu...
A ja jadę prawie wyłacznie na P, mój aparat bardzo poprawnie dobiera ekspozycję, ewentualnie koryguje +/- ,Nie zagłebiam sie zbytnio w parametry techniczne fotki a staram sie koncentrować na motywie.Dość często korzystam tez z A.Programu M nie włączam nigdy.
A - większość scen, gdy chcę zapanować nad odpowiednim złapaniem ostrości (chociaż w kicie i tak często jestem zmuszony otwierać na maksa)
S - panoramowanie, efekty zamrożenia czasy, rozmycia czasu itd..
M - firerwerki, zdjęcia z lampą.
Przy A i S często ruszam drabinkę EV na + albo - aby wpłynąć na poziom naświetlenia zmierzony przez światłomierz (lubie centralny).
Próbowałem kiedyś użyc P, ale całkowicie go nie kumam.
lisiajamka1
9.11.10, 14:03
A + ewentualna korekta
Powered by vBulletin? Version 4.2.5 Copyright Š 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.