Zobacz pełną wersję : Fotografia koncertowa - zakaz fotografowania
Powiedzcie mi moi mili jak to w końcu jest z tym prawem fotoreporterskim ? Czy mając legitymacje prasową wzbogaconą o akredytację na całość imprezy, można mi zakazać fotografowania ? Rzecz działa się podczas występu Łukasza Zagrobelnego. Zresztą to nie pierwszy raz, kiedy w czasie trwania już koncertu zostałem poinformowany, że prace swoja mogę wykonywać przez pierwsze trzy utwory. Rozmowa z przedstawicielem grupy, nie dała żadnego rezultatu. W odpowiedzi na moje pytanie dotyczące ludzi fotografujących i filmujących za bramkami, usłyszałem, żebym się do nich przyłączył. Przecież takie żeczy powinny być wcześniej ustalane, nie ma mowy przecież żebym ze sprzętem wciskał sie w tłum, tam gdzie nie ma ochrony.
Podobną sytuację mieliśmy podczas koncertu IRA, kiedy Pani menadżer zobaczyła mnie i kolegę z redakcji, nakazała byśmy mimo wszystko we dwóch zostali. Wtedy jednak rządziła chyba ochrona, bo niemal siłą wypchnęli nas spod sceny.
To jak to jest ? Jeżeli było, prosze o linka.
A co masz ustalone przy załatwianiu akredytacji?
Akredytacja na fotografowanie całości imprezy. Zwykle dowiadujemy się zaraz przed lub podczas koncertu. Ale jak pisałem, menadżerka IRA pozwala nam fotografować a ochrona ma to w du...szy. Nigdzie nie moge znaleźć jakiegoś paragrafu na ten temat.
_______________________ (automatyczne scalenie)_____________________
Źle trochę napisałem :oops: Zwykle przed lub w czasie koncertu dowiadujemy sie o łamanie umowy akredytacji i zakazie fotografowania.
Z tego co wiem istnieje pewnego rodzaju obyczaj, że fotografuje się tylko pierwsze trzy utwory, aby nie przeszkadzać widzom i zespołowi.
Z tego co wiem istnieje pewnego rodzaju obyczaj, że fotografuje się tylko pierwsze trzy utwory, aby nie przeszkadzać widzom i zespołowi.
Obyczaj, ale jak prawnie ? Wszak to osoba publiczna wykonująca swoj zawód.
Wiem o czym piszesz, na każdym koncercie jak i podczas ceremonii ślubnych, np.
znajdą się tacy co zasad fotografowania nie znają. Poprostu należy im chyba nie udzielać akredytacji. Wszak sceny są zazwyczaj na tyle wysokie, że fotgraf raczej nie powinien zasłaniać widzom jak i wykonawcy przeszkadzać w kontakcie z fanami. Inną rzeczą ma się błyskanie po oczach soliscie i dosłownie bieganie pod czy na scenie. Jak to jest ? Fotografując niegdyś gwiazdy polskiej sceny takie jak : Perfect, Kombi, T.Love i wielu innych, nie miałem takiego zdarzenia.
Obyczaj, ale jak prawnie ? Wszak to osoba publiczna wykonująca swoj zawód.
-A daj definicję osoby publicznej ;)
-akredytacja to umowa pomiędzy Tobą a wydającym - zerknij do jej warunków. Jak łamią warunki to zażądaj odszkodowania. :D :D :D
- To nie chodzi o to, ze przeskadzasz komuś, ale, ze po kilkunastu minutach na scenie artysta wygląda jakby 3 dni pił i przebiegł półmaraton. Lampy estradowe dają niesamowity efekt solarium.
Ostatnio na koncercie Czesława Mozila z zespołem zdarzyła się dziwna sytuacja. Ochrona dostała polecenie by upominać publikę by nie fotografowali z fleszem. Poszło kilka upomnień i ludzie wyłączyli lampki. Któryś z ochroniarzy nie zrozumiał, zdaje się, dokładnie polecenia i nagle ochroniarze nie tylko przerywali fotografowanie bez flesza, ale też fotografowania wogóle. Po jakimś czasie Czesław Mozil ze sceny w trakcie wykonywania utworu zrobił zgrabną pauzę bez przerywania muzyki i zapytał swoją menadżerkę czy w umowie z organizatorem mają zakaz wykonywania zdjęć. Po zaprzeczeniu, że takiego punktu nie ma, wokalista stwierdził by ludzie fotografowali sobie nadal, ale by nie błyskali bo to rozprasza.
Piszę to jako ciekawy przypadek do dyskusji.
A odnośnie tego czy można fotografować z akredytacją i mimo to dostać bana na jakiś występ. Sprawa ma się z grubsza tak (z praktyki). Zwykle akredytacja określa jakie są możliwości fotografującego i w jakich strefach może się poruszać. W trakcie zbiorowych występów (kilku zespołów), zespół może mieć w umowie z organizatorem różne ograniczenia rejestracji z zakazem włącznie i nic na to się nie poradzi, ale... organizator powinien o tym uprzedzić w informacji dla akredytowanych.
Dodam jeszcze, że spotkałem jak dotąd tylko jeden taki przypadek, gdzie wokalistka zezwoliła na fotografowanie swojego występu w trakcie jednego utworu, a fotografowanie poza tym było zabronione, obarczone w umowie karą pieniężną jeśli ktoś złamie zakaz.
Zwyczajów zwyczajnie nie ma. Jest to co ustali organizator z wykonawcą, bądź sam organizator z nami (jeśli wykonawcy to zwisa). Organizator ma zazwyczaj opłaconego fotografa, który ma pozwolenie na fotografowanie calej imprezy, poza nim zazwyczaj nikt inny nie może robić zdjęć poza ewentualnymi kilkoma minutami ustalonymi z wykonawcą czy też odgórnie narzuconymi przez organizatora. Tak to działa i już. Nie reguluje tego prawo. Akredytka nie jest tu żadnym argumentem, także ustalenia z menedżerami jeśli oni nie ustalą tego dalej z organizatorem, a ten nie przekaże ochronie, że ten i ten koleś może focić.
grizz, odpowiedziałeś jak stary menadżer. Ja zawsze wtedy mówię, że to nie prawda, artysta się rozgrzewa dopiero, tak jak i my. Zresztą co to artysta, który po kilku minutach sapie. Należało by się wtedy zastanowić, czy lepiej nie byłoby nie wpuszczac wogóle na koncert z apatarami. Ja nie zrobie zdjęcia jak artysta się przewraca lub gdy mu oswietlenie na głowę spadnie, a wsród publiczności czai się wielu komórkowców, którzy tylko czekaja na tym podobne chwile i heja na neta.
Ostatnie wypowiedzi przekonały mnie , że winę za niedociagniecia ponosi organizator. Z tym ze ja i mój kolega redakcyjny pracujemy zazwyczaj dla tego organizatora. Fakt, nie bezposrednio, ale są osoby, którym przypisano zadanie ( jak przedmówca pisze ) fotografowania w koło jak jeci i co leci. Zauwazyłem jednak, że nawet jemu nagle nic nie wolno.
Podam kolejny przykład. Fotografując zagraniczną gwiazde wszyscy dowiadujemy się, że można kręcić i pstrykać, ale tylko z boku. Nie było by w tym nic złego oczywiście, jednak operator kamery z TV... łamie zasady. Ważny jakiś, bo gdy podszedłem do " kapitana " ochrony i poprosiłem by ten zakazał operatorowi wykonywania pracy w ciągłym ruchu na srodku pod sceną, ten się usmiał. " Kapitan " stwierdził, ze ów operator jest z prasy i jemu wolno. Krew we mnie zebrała, żuciłem akrą i legitką na uniform pana z ochrony, pytając : " a ja skad, ze stajni sie wziąłem " Oczywiście po tej interwencji dołączyli się wszyscy foto i filmo, wreszcie mogliśmy w spokoju wykonywac swoją prace.
wujek.samo.h
2.09.10, 19:18
Ja zdjęcia robię dla siebie i jeszcze nigdy nie dbałem o akredytację (nie licząc "quasi-akredytacji" pt. "wjazd za foty"). Nie jestem więc specjalistą. Ale z ciekawszych kazusów, tylko raz na koncercie słyszałem ze sceny "prosimy reporterów o robienie zdjęć tylko przez pierwsze 3 utwory!" (Voo Voo i Haydamaky - ciesze się że zakaz ten złamałem). Innym razem zdarzyło się że pod sceną na Kayah-i ochrona zwróciła mi uwagę. Odszedłem kilka metrów w głąb publiki i dalej cykałem (oczywiście bez flasha). Z kolei na Budce Suflera w Kozienicach, jakiś etatowy fotograf cykał przez cały koncert z lampą błyskową! I nie było problemu. Ale Cugowski był w okularach.
Ergo: różnorodność życia społecznego wyprzedza o całe miliony lat świetlnych prawo!
Dlatego wieżę w to że więcej można zdziałać wywijając plakietkami i dogadując się z ochroną "na chłopski rozum" niż tłumaczyć tym samym panom zawiłości polskiego ustawodawstwa. Prawo jest zbyt niejasne. A panowie z ochrony są na ogół silniejsi, wiem, raz na Kukizie i Piersiach wlazłem na tłum, ten sam tłum mnie wyrzucił za barierki, a koło mnie pojawiło się dwóch panów 2x2 m (założę się że któryś miał pseudo Czu-Czu itp.). Już myślałem "będą bić", na szczęście nie bili.
Grizz dobrze mówi. Co oznacza osoba publiczna? Czy moi studenci na moich zajęciach mogą mi robić zdjęcia? W końcu na swój sposób jestem osobą publiczną, przynajmniej na czas zajęć. W przypadku relacji wykonawca-ochrona-fotograf, to "widzimisie" tych pierwszych jest kluczowe (lampa rozprasza, artyści wolą by w prasie pokazywano "korzystne" zdjęcia niż te gdzie wyglądają źle, foch).
P.S. Chodzi taka anegdota żydowska, że gdy nastał dzień w którym Żydzi nie mogą jeździć pojazdami mechanicznymi, pasażerowie wycieczki usiedli na butelkach. Tym samym płynęli a nie jechali. Nie inaczej jest z polskim prawem. Trzeba się w nim odpleść.
Wujek, właśnie o to chodzi, że nie dbasz o akredytację, fotografujesz jako publiczność, przecież wolno. Twoi studenci też mają prawo do fotografowania Twojej osoby, ale czy mogą upublicznić Twój wizerunek ?
grizz, odpowiedziałeś jak stary menadżer
Może i jak stary menedżer, co by zresztą dowodziło, że zna się na rzeczy, bo odpowiedź jak najbardziej prawidłowa. Skoro dostałeś akredytację (nieważne: odpłatnie, nieodpłatnie), to w jej warunkach powinny być określone warunki korzystania z Twoich uprawnień, w tym: gdzie wolno Tobie wejść (wiadomo, że są strefy, gdzie jako publiczność nie wejdziesz), etc.
Przepisów na ten temat nie znajdziesz, nawet w prawie prasowym, bo to są kategorie poza bezpośrednim zainteresowaniem prawa.
w czwartek wybieram się na koncert Warrena Haynesa do Palladium w Wawie... jak myślicie wpuszczą mnie z lustrzanką? czy nie ma sensu nawet próbować bo pocałuję klamkę... nie ukrywam że chciałbym mu pstryknąć kilka fotek w akcji... macie może rady w jaki sposób można się wcześniej dowiedzieć który klub wpuszcza z puszką a który nie?
Organizator powinien podać informacje o zakazie, choćby na stronie. Najlepiej zadzwonić do nich w tej sprawie. Dowiesz się czy Cie wpuszczą i przez jaki czas można robić zdjęcia. Jeśli nie będziesz mógł do nich dotrzeć w żaden sposób, to najlepiej wziąć "małpkę" i wyłączyć lampę. Dyskretnie, bez zwracania uwagi, i bez odwracania uwagi innych. A jeśli bardzo Tobie zależy by zrobić to lustrzanką to najlepiej załatwić sobie wejście w zamian za udostępnienie zdjęć organizatorom. Fotografie koncertową najlepiej uprawiać na poważnie. Dużo więcej swobody i większa satysfakcja z efektów.
Powiedzcie mi moi mili jak to w końcu jest z tym prawem fotoreporterskim ? Czy mając legitymacje prasową wzbogaconą o akredytację na całość imprezy, można mi zakazać fotografowania ? Rzecz działa się podczas występu Łukasza Zagrobelnego. Zresztą to nie pierwszy raz, kiedy w czasie trwania już koncertu zostałem poinformowany, że prace swoja mogę wykonywać przez pierwsze trzy utwory. Rozmowa z przedstawicielem grupy, nie dała żadnego rezultatu. W odpowiedzi na moje pytanie dotyczące ludzi fotografujących i filmujących za bramkami, usłyszałem, żebym się do nich przyłączył. Przecież takie żeczy powinny być wcześniej ustalane, nie ma mowy przecież żebym ze sprzętem wciskał sie w tłum, tam gdzie nie ma ochrony.
Podobną sytuację mieliśmy podczas koncertu IRA, kiedy Pani menadżer zobaczyła mnie i kolegę z redakcji, nakazała byśmy mimo wszystko we dwóch zostali. Wtedy jednak rządziła chyba ochrona, bo niemal siłą wypchnęli nas spod sceny.
.
to jeszcze nic, ja raz miałem koncert , gdzie miałem robić 3 pierwsze piosenki spod sceny i tak było uzgodnione z organizatorem , który przyznał mi akredytacje po czym informacja jest od menadżerki zespołu, że nie robimy tak jak było uzgodnione tylko, że robimy 1 piosenkę będąc na scenie razem z artystami, po czym redaktor naczelny dla którego pracował powiedział: umowę złamali to ja nie wykonuję umowy z mojej strony, jak będą mieć z tym problem to zapraszam do sądu i tak to się kończy, pokazują jakie to są "gwiazdy"
:) to ci heca!
Zbierasz posty do giełdy? Wysil się i pisz przynajmniej po dwa zdania.
RadioErewan
7.08.11, 22:10
Już jest namierzon.
W tym roku w Jarocinie nie wpuszczali z " lustrem " bez akredytacji ( jestem tubylcem wiec poradziłem sobie inaczej ). Może pewnym wyjściem byłby zaawansowany kompakt np XZ-1 bo z reguły ochrona sądzi ,że tylko lustrzanka ( nie ważna jaka ) jest profi no i z takim sprzętem nie wejdziesz na koncert . Ciekawi mnie to jak odnosi się to do bezlusterkowców
Powered by vBulletin? Version 4.2.5 Copyright Š 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.