PDA

Zobacz pełną wersję : Reporterka - pytanie o przepisy prawne?



Duckyk
25.01.07, 20:15
Witajcie

Mam pytanie jak wygląda sprawa z fotografowaniem różnych akcji, wypadkow itd od strony prawnej.
Podczas jednej z takich sytuacji zostałem zaczepiony przez policjanta, ktory kazał mi schowac aparat jesli nie mam akredytacji lub legitymacji. A byl to wypadek w miejscu ogolnie dostepnym. Wiem co mowi prawo o wizerunku, ale nie wiem jak to wyglada odnosnie takich wydarzeń?
Nie wchodze równiez na teren zagrodzony przez tasmy, czy tez policjantów td.
Czy naprawde jest cos takiego wymagane?

Z gory dziekuje za podpowiedź - bo po tej akcji nie wiem juz kiedy moge wyjac aparat a kiedy nie :-/

Pozdrawiam - Daniel

kali999
25.01.07, 21:25
Jeśli chodzi o fotografowanie policjanta w trakcie służby z tego ,co pamietam jest to dozwolone. Pełni on funkcje publiczną i nie ma prawa zabraniać ci robić zdjęć. Inna sprawa już jest chyba z eksponowaniem zdjęć na forum publicznym tu już byś musiał mieć jego zgodę, chyba że jest on tylko cześcią pewnego większego zdarzenia np. defilady itp.

Dodam, że mimo że możesz jego fotografować, podejmujesz częściowo ryzyko ;) zepsucia sprzętu niestety

luc4s
25.01.07, 21:29
Jakisczas temu dostałem taką odpowiedź:


Uprzejmie informuję, że każdy obywatel RP ma prawo do fotografowania
policjantów. Jednocześnie nadmieniam, że funkcjonariusze Policji mogą Panu
zabronić robienia zdjęć w miejscu gdzie jest zakaz fotografowania oraz
podczas wykonywania niektórych czynności służbowych, w trakcie których nie
jest wskazane przebywanie osób postronnych.

Z poważaniem

Jarosław Skowroński
Rzecznik Prasowy MSWiA
****************************************
02-591 Warszawa, ul. Batorego 5
tel. (48 22) 601-44-27
fax (48 22) 622 79 73
e-mail: wp@mswia.gov.pl
rzecznik@mswia.gov.pl
www.mswia.gov.pl

krzysiekz
25.01.07, 21:33
Jesli jest taka mozliwosc to zapytaj policjanta. Mnie jeszcze nie ganiali, ale to zalezy od ekipy na miejscu, ich nastroju i od tego co sie stalo.

kali999
25.01.07, 21:34
No właśnie zapomniałę dodać, że podczas niektórych czynności mogą mieć prawo zabronić ze względu pewnie na ukrycie tożsamości.

suchar
25.01.07, 22:53
Albo po to, by im sie ktos nie paletal i nie przeszkadzal wtedy, kiedy oni np. probuja kogos uratowac. Moga sie obawiac, ze bedziesz im tam gdzies sie platal, bo bedziesz chcial zrobic ciekawe ujecia, a oni prowadza akcje i z przeszkadzanie im moze byc grozne np. dla kogos, kogo ratuja. Mysle, ze taka sytuacja przede wszystkim podchodzi pod ten kawalek "Jednocześnie nadmieniam, że funkcjonariusze Policji mogą Panu
zabronić robienia zdjęć w miejscu gdzie jest zakaz fotografowania oraz
podczas wykonywania niektórych czynności służbowych, w trakcie których nie
jest wskazane przebywanie osób postronnych."
Duckyk: policjant albo zabronil Ci focic z tego powodu, ktory wymienilem wyzej, albo po prostu sam nie wie, co mu wolno ;)
Pzdr

Duckyk
25.01.07, 23:31
Dzięki za szybka odpowiedź :-)

Otóż własnie nie fotografowałem postaci (bo wiem, że później trzeba miec zgode) - chciałem z daleka pstryknąć parę ujęć rozbitych aut. Nie przeszkadzałem równiez - bo interesuje się ratownictwem i wiem jak przeszkadza ratownikom kręcąca sie osoba postronna.
Dlatego zdziwiło mnie zachowanie policjanta ( i podejrzewam, ze chciał pokazac jaki jest ważny) .
Czyli mam rozmumieć, że jesli jest jakas akcja (pożar, wypadek itp) moge spokojnie wyjąć aparat i focic jeśli tylko nie przeszkadzam i nie foce poszczególnych osóby, a wydarzemoe. I w zasadzie nie powinien nikt sie przyczepic. Domyslam sie, że jakies akcje tajniakow policyjnych to inna kwestia, ale takie codzienne sytuacje moge sobie focic.

Pozdrawiam - Daniel

suchar
25.01.07, 23:38
Mysle, ze mozesz (z maila, ktorego dostal luc4s wynika, ze tak), ale jednak jak jakis policjant Ci zabroni, to lepiej schowac sprzet bo jeszcze i ty i aparat ucierpicie :) Zawsze trzeba pamietac, ze w takiej sytuacji to on wystepuje na pozycji sily, a nie ty i to on moze ci kazac, a nie ty jemu. Nawet, jesli nie mialby w takim wypadku racji. Przeciez przed sadem nie bedziesz dochodzi swoich praw... :) On moze Cie wyrzucic, jak mu sie nie cos podoba i wlasnie ty sie o tym przekonales ;)
Pzdr

Karol
26.01.07, 03:26
Jesli jest taka mozliwosc to zapytaj policjanta. Mnie jeszcze nie ganiali, ale to zalezy od ekipy na miejscu, ich nastroju i od tego co sie stalo.
Zdecydowanie jestem innego zdania - nie pytać, robić swoje, ew. udawać ważniejszego niż się jest i zachowywać dyskretnie. Piszę to z własnego doświadczenia - nie tylko fotografującego ale czasem mającego styczność z policjantami w Polsce. Wiem jak jest - dużo by tu pisać - policjanci generalnie nie znają prawa, zwłaszcza takich subtelnych niuansów... Jak się go zapytasz czy możesz robić zdjęcie - odpowie, że nie (taki dupochron) - po co się ma narażać, za odpowiedzialność za taką zgodę - nie postawi się (chociażby przed przełożonymi) w sytuacji - "pozwoliłem mu...". Co innego jak ktoś ot tak fotografuje - dopóki nie będzie wyraźnego "nie" fotografuj i tyle, starając się przy tym nie rzucać w oczy...
Zdziwiły mnie wypowiedzi dot. policjantów na tym forum. Niestety nie mam tak dobrego zdania bo mam doświadczenia jako kierowca (propozycje odstąpienia od mandatów, wciskanie kitów, niekompetencja...) i jako pracownik instytucji w pewnym sensie współpracującej z policją - funkcjonariusze z uporem maniaka chcieli wyłudzać dane osobowe nie spełniając warunków określonych w stosownej ustawie... przyjmując postawę raczej typowych dresów niż policjantów... Ech - dużo by tu pisać - czasami się też przyglądam pracy NYPD... - nie jest to jednak forum od tego.
Reasumując - robić zdjęcia i być cwańszym od policjantów a jak coś pisemne skargi odpowiednio umotywowane są dość skuteczne... - to również z doświadczenia...
Pozdrawiam

Part
26.01.07, 12:23
Duckyk, z ta reporterka jest tak (nie chcialem wczesniej pisac, bo wolalem sie dowiedziec u zrodla): skontaktowalem sie ze znajomym policjantem (oficerem), zeby mi to nakreslil. Otoz jest w zasadzie jedna droga i dwa odgaleznienia. Droga, to ludzkie podejscie i nie traktowanie policjanta, jak kraweznika, albo psa.

A galazki wygladaja tak:

1. Jesli interesujesz sie reporterka, to idz do komendanta wojewodzkiego, albo powiatowego i powiedz mu, ze Cie to bawi i chcialbys pocwiczyc. Z duzym prawdopodobienstwem przydzieli Cie do jakiegos patrolu i da Ci wybor - kryminalnego, drogowego, czy prewencyjnego. Na jakas ekipe antterrorystyczna nie ma co liczyc. Dalej w zasadzie to sam patrol zadba o to (powie Ci), kiedy wolno robic zdjecia, a kiedy nie.

2. Czyli przypadek tj. strafiasz na jakies zdarzenie. Znajdz kogos, kto Ci wyglada na goscia z najwyzsza szarza w ekipie, ktora jest na miejscu. Podejdz do niego i zapytaj, czy mozesz troche porobic zdjecia dodajac (wciskajac kit), ze nie bedziesz przeszkadzal, naruszal wizerunku itd. itd. I - tu jest paradoks - zaznacz, ze nie jestes z zadnej gazety i chcialbys tak tylko, hobbystycznie. Nie pytaj kraweznika, bo ten Cie zbedzie. Pytajac jakiegos oficera, na 99% Ci pozwoli. Wazne, zeby to zalatwic grzecznie, bo oni lubia sie czuc wazni. Jesli tarfisz na oszoloma, czyli na ten 1%, ktory Ci nie pozwoli, to jak zaczniej samowolnie focic, to Ci ze zlosci narobi klopotow. A tak, to tylko Ci powie - nie.

A wszystko przez to, ze akurat ten przepis jest tak skonstruowany, ze w zasadzie to nie przepis, tylko bubel i daje wieksze pole manewru Policji, niz przecietnemu hobbyscie. Inna dyskusja jest oczywiscie z zawodowym fotoreporterem, ktory ma legitymacje prasowa.

Dlatego wspomnial o tym ow policjant, ze w przypadku, kiedy jestes hobbysta wyraznie zaznaczyc, ze nie jestes z gazety i robisz fotki dla zabawy. I jesli potraktujesz policjanta jak czlowieka, to on Ciebie potraktuje dokladnie tak samo...

Z drugiej strony popatrz na te sprawe inaczej. Wyobraz sobie ekipe, ktora wyciaga kogos z kupy polamanej stali, i nie ma czasu na zabawe w obserwowanie otoczenia, a Ty w tym czasie im blysniesz fleszem. Pierwsza mysl - cos sie chyba zapalilo! Natomiast kiedy Ty za wiedza niebieskiego bedziesz chcial focic, to on juz sam poinformuje ratownikow, ze cos im moze blyskac.

To wlasciwie tyle, czego sie dowiedzial. Reasumujac - potraktuj policjanta jak czlowieka i nie sluchaj Ktotka. :) Choc w niektorych fragmentach (ale to juz moje zdanie) Ktotek ma racje.

Pzdr.

Wiejo
26.01.07, 13:39
moim skromnym zdaniem policjant jest funkcjonariuszem publicznym i w trakcie wykonywania obowiązków słuzbowych jego prywatność nie jest istotna. Jeżeli chodzi o miejsca publiczne ogólnie dostępne można robić zdjęcia z pewnego dystansu który zapewni swobodę działania niezbędnych na miejscu ludzi a raczej służb. Inną sprawą jest późniejsze wykorzystanie zrobionych fotek. Jeżeli zostaną opublikowane to mogą naruszyć czyjś prawnie chroniony wizerunek, lub w inny sposób przyczynić się do identyfikacji osoby chociazby przez numer rejestracyjny pojazdu. Policjantom też nie ma się co dziwić takiej postawy bo w dobie poczytności szmatławców można sprzedac fotkę pochylonego na ciałem policjanta udzielającego pierwszej pomocy jako fotkę, że właśnie ograbia ofiarę wypadku. Na pewno jeżeli zachowa się umiar i szacunek do zdarzenia będącego przedmiotem reportażu nikt nie będzie przeszkadzał bo dobrze przygotowany i zrelacjonowany reportaż jest zawsze pomocny. Pozdrawiam. :D

grizz
26.01.07, 14:21
lub w inny sposób przyczynić się do identyfikacji osoby chociazby przez numer rejestracyjny pojazdu. \

bujda... zakrywanie numerów rejestracyjnych nie jest konieczne - po prostu utarł się taki zwyczaj, taki jak z podawaniem pierwszej litery nazwiska osób sądzonych - narusza prywatnośc, ale jednak społecznie jest akceptowane ;)

Karol
28.01.07, 06:27
To wlasciwie tyle, czego sie dowiedzial. Reasumujac - potraktuj policjanta jak czlowieka i nie sluchaj Ktotka. :) Choc w niektorych fragmentach (ale to juz moje zdanie) Ktotek ma racje.
Pzdr.
Protest!! ;-) Absolutnie nie miałem na myśli tego, żeby nie traktować policjantów jak ludzi... Każdemu się to należy, również przedstawicielom trudnego i pożytecznego zawodu. Co do fotografowania wydarzeń takich jak wypadki czy klęski to jestem jak najbardziej zdania, że jak nie możemy pomóc to nie przeszkadzajmy - chęć pofotografowania nie powinna powinna iść w odstawkę jeżeli jest jakiekolwiek podejrzenie że będziemy przeszkadzać. Poza tym jakby ktoś z moich bliskich czy znajomych (odpukuję) znalazł się w takiej sytuacji to raczej bym nie chciał, żeby jacyś pasjonaci fotografii uwieczniali ową tragedię... Kilka razy niestety byłem w sytuacji kałuży krwi i czarnych foliowych worków - obrazy, które mam w głowie mi wystarczą, nie pomyślałbym o wyciągnięciu aparatu.
Z drugiej strony - nie traktujmy policjantów jak święte krowy bo nimi nie są - to służba dla ludzi i tak powinna być pojmowana - w dodatku opłacana z naszych pieniędzy. Fotografowanie policjantów na ulicy - dlaczego nie - nie wpadłbym na to, żeby ich pytać o zgodę - oczywiście zasady kultury i dobrego smaku zawsze są pomocne obu stronom. Nawet jak łamię przepis jakiś tam i fotografuję gdzie nie powinienem ci ludzie są od tego, żeby mi zwrócić uwagę i tyle... Mnie jako przechodnia bardziej tłumaczy nieznajomość prawa niż policjanta...
Kiedyś w NYC wszedłem z aparatem gdzie nie powinienem - interwencja dwóch pokaźnych czarnoskórych przedstawicielek NYPD była natychmiastowa. Usłyszałem, że tu nie wolno robić zdjęć i powinienem sformatować kartę (!!!!!!!!) uprosiłem jednak, że nie - pokazując inne foty - usłyszałem "nice photos" i tyle... Cała konwersacja była z uśmiechem - nawet pół żartem...

k@czy
29.01.07, 07:11
i dlatego wlasnie nosze w olku dwie karty-jedna do fotek-druga dla panow policjantow :) format?-proszszsz, nawet moge dac z autografem :)

tessa
6.02.07, 12:03
Istnieje coś takiego jak etyka fotografa.Co sądzicie na temat fotografowania obcej osoby płci przeciwnej na plaży ,gdy przebywa ona w samotności?

Wiejo
6.02.07, 12:09
tessa są ludzie którzy robią zdjęcia i sprawia im to przyjemność oraz fotografowanym a są też paparazi który fotografowanym nie sprawiają przyjemności a o etyce to nie słyszeli. Pozdrawiam.

kisi
6.02.07, 18:54
Istnieje coś takiego jak etyka fotografa.Co sądzicie na temat fotografowania obcej osoby płci przeciwnej na plaży ,gdy przebywa ona w samotności?

A dlaczego nie... ?

suchar
7.02.07, 20:25
Zawsze można zapytać taka osobę, czy jej to nie przeszkadza i będzie po rozterkach... A jeśli sie nie zgodzi, to można sie schować w krzakach i focić :razz:

luc4s
7.02.07, 20:27
Jeżeli jeszcze byłaby to osoba w moim wieku lub młodsza to ja bym tam nie focił :razz:

gyver
3.02.08, 01:15
Drodzy forumowicze! Chciałem się dowiedzieć jak to jest teraz z fotografowaniem obiektów wojskowych stojąc np. przed płotem. Dziś miałem taką sytuację, że chciałem sfotografować wystawiony na pokaz samolot, który stał sobie dumnie 5 metrów za płotem na terenie Akademii wojskowej w Warszawie. Fotka była nocna i rozłozylem sobie statyw. Wyszedł jakiś cieć razem z mundurowym i zakazali mi fotografowania. Słyszałem że Radosław Sikorski jakiś rok czy dwa lata temu zniósł zakazy fotografowania takowych obiektów z zewnątrz. Czyli co widzimy normalnie to możemy rejestrować. Napiszcie proszę, czy mieli prawo mnie wyrzucić z chodnika pod płotem terenu wojskowego, czy nie. Może ktoś zna jakąś wykładnie prawa. Bo jeśli nie mają prawa do ingerencji to nie popuszczę i będę wojował. A chcę być pewny zanim wezwę policję na miejsce ewentualnego sporu.

konradkkk
3.02.08, 15:20
nie jestem pewien ale się dowiem za parę dni tego....tak na poważnie mogą się czepiać ale nie aż tak...powiedz że do użytku prywatnego i tyle...

gyver
3.02.08, 15:41
napisalem do redakcji Digital Foto Video, czy nie napisali by artykulu jak to jest z tym fotografowaniem obiektow: supermarkety, dworce, obiekty wojskowe itd. od strony prawnej; dostalem odpowiedz od redaktora naczelnego, ze temat jest ciekawy i ze go rozgryza :) jestem pewien, ze wiele osob ma z tym problemy i na necie sa sprzeczne informacje; zatem zobaczymy jak rozwiaze te kwestie DFV; jesli bedziesz miaj jakies swoje spostrzerzenia to sugestie mile widziane oczywiscie

Wieprz
18.02.08, 15:52
Istnieje coś takiego jak etyka fotografa.Co sądzicie na temat fotografowania obcej osoby płci przeciwnej na plaży ,gdy przebywa ona w samotności?

[zakładam że nie chodzi o podglądanie "przez dziurkę"]
To zależy. Aparat Twoim trzecim okiem. Skoro wolno Ci patrzeć - możesz zrobić zdjęcie (co do zasady). Zezwolenia wymaga rozpowszechnianie (art. 81 prawa autorskiego).

W pewnym sensie patrząc też rejestrujesz obraz a jak nie masz zaawansowanej miażdżycy a "osoba płci przeciwnej" zasługuje to nawet utrwalasz gdzieś w plątaninie neuronów.

Z drugiej strony rejestracja "w rozumie" nie powoduje powstania żadnego materialnego wytworu. I tu może być pies rozgrzebany.

Wizerunek jest chroniony nie tylko na podstawie prawa autorskiego ale jest także dobrem osobistym wskazanym wprost w kodeksie cywilnym.
W kwestii zakresu ochrony tego dobra osobistego wypowiedział się np SA w Warszawie (wyrok z 1999.01.13 I ACa 1089/98):

"Wizerunek człowieka jest zgodnie z art. 23 kc zaliczany do jego dóbr osobistych podlegających ochronie niezależnie od tego, czy wskutek posłużenia się nim w sposób bezprawny, a więc bez zgody zainteresowanego, przez osobę trzecią, doszło do naruszenia innych dóbr osobistych człowieka, jak cześć czy godność."
i zwłaszcza "Zakres ochrony wizerunku w sposób szczegółowy określa art. 81 Prawa autorskiego (rozpowszechnianie wizerunku wymaga zgody osoby na nim przedstawionej)."

można chyba jednak przyjąć, że samo utrwalenie wizerunku, nawet jeżeli nie zostanie rozpowszechniony mogłoby zostać uznane za naruszenie praw osobistych delikwenta.
Znów posłużę się cytatem z dorobku mądrych głów:

"W razie ziszczenia się przesłanek odpowiedzialności zarówno podmiotu dokonującego jedynie utrwalenia wizerunku, jak i osoby zajmującej się jego rozpowszechnianiem obydwa podmioty odpowiadałyby w zakresie roszczenia o zadośćuczynienie pieniężne solidarnie, na mocy art. 441 § 1 k.c. stosowanego wprost lub odpowiednio." (glosa M. Czajkowskiej - Dąbrowskiej do cytowanego wyżej wyroku)

J. Sieńczyło-Chlabicz J. (artykuł w "Radca Prawny" 2001/2/92) w kwestii prawnej oceny samej tylko rejestracji wizerunku odsyła do art. 23 i 24 kc.

"W ustalaniu działań naruszających prawo do wizerunku pomocne może się okazać badanie, czy uprawniony odczuł to działanie jako zamach na swoje dobro osobiste. To subiektywne odczucie nie może wszakże wyłącznie przesądzać o zakwalifikowaniu takiego działania jako naruszenia dobra osobistego. Rozstrzygające bowiem znaczenie należy przypisać kryterium obiektywnemu, za które uznaje się prawne poczucie społeczeństwa" (K. Pietrzykowski Komentarz do KPC)

Reasumując, nie można jednoznacznie przesądzać, że samo utrwalenie wizerunku bez jego rozpowszechniania, nie narusza dóbr osobistych. Na pewno jednak takie działania należy oceniać wg łagodniejszych kryteriów.
W tej chwili nie mogę sobie przypomnieć czy jakiś proces o naruszenie rpawa do wizerunku dotyczył samego utrwalenia bez rozpowszechniania. Natomiast rozpowszechnianie bezprawne (bez zgody lub poza zakresem zgody) dość często gości na wokandach.

DarioB
2.03.09, 13:43
Witam,
widzę, że trafiłem na właściwy wątek więc może udzielicie też pomocy w moim przypadku.
Sytuacja, która mi się przytrafiła może chyba przytrafić się każdemu fotografującemu różne demonstracje, manifestacje itp, na których pojawiają się transparenty z różnymi, często obraźliwymi hasłami, skierowanymi personalnie do jakichś osób.
Ja fotografuję m.ni. mecze piłkarskie. Skupiam się tam głównie na fotografowaniu trybun, kibiców, atmosfery widowiska sportowego, flag na płotach itp, itd.
Często pojawiają się na płotach różne transparenty.
I w jednej z moich fotorelacji trafiło mi się uwiecznić transparent wiszący na płocie wśród innych flag. Na transparencie tym było pierwsza litera imienia oraz nazwisko i pseudonim + dopisek że dana osoba jest konfidentem.
Osoba, której dotyczył transparent wystosowała do mnie, jako autora zdjęcia, wezwanie do zapłaty odszkodowania za krzywdy moralne.
Nadmienię, że na meczach fotografuję oficjalnie, posiadam akredytację foto wystawiona przez klub na moją prywatną stronę i swoje fotoreportaże publikuję na naszym portalu + na mojej prywatnej stronie.
Transparentu oczywiście nie wieszałem i nie miałem pojęcia kogo on dotyczy.
Póki co dostałem tylko list polecony od tej osoby czyli sprawa nie wkroczyła na drogę sądową wolę jednak dowiedzieć się od takich speców jak wy, jak mam się zachować. Czy szykować się do rozprawy itp.

grizz
2.03.09, 13:52
Do rozprawy się szykuj.

Jeżeli zdjecia były po prostu reportażem, to trudno będzie uznać, ze naruszyłeś jego dobra osobiste, zwłaszcza, ze dana osoba nie była sprecyzowana.

grizz
2.03.09, 14:07
@Wieprz
Czyli o ile dobrze zrozumiałem każdy kogo sfotografujesz, a następnie zdjęcie z nim umieścisz w necie, może wytoczyć proces?? I jak się to ma do wystaw, gdzie jak sama nazwa wskazuje cos się wystawia. Czy jeśli osoba wystawiająca (pokazująca) coś co foce znajdzie się na zdjęciu to mogę zostać pozwany??

Wytoczyć może każdy. Ważne, czy coś może ugrać ;)

A na to nie da się tak prosto odpowiedzieć.

Wieprz
2.03.09, 14:32
Wytoczyć może każdy. Ważne, czy coś może ugrać ;)

A na to nie da się tak prosto odpowiedzieć.

:grin:
Jeśli w ogóle da się odpowiedzieć jednoznacznie.
Nawet jeśli przeczytasz wszystkie komentarze i wybierzesz pogląd najliczniej reprezentowany i taki który najbardziej do Ciebie przemawia a na dodatek poparty tzw "ugruntowaną linią orzecznictwa", to jeszcze nie przesądza sprawy bo akurat w Twoim przypadku sąd może dojść do innych wniosków.

diabolique
2.03.09, 14:34
@Wieprz
Czyli o ile dobrze zrozumiałem każdy kogo sfotografujesz, a następnie zdjęcie z nim umieścisz w necie, może wytoczyć proces??

To wolny kraj, możesz ty pozwać go, że krzywo się ustawił i pozbawił cię przez to dochodu...
Ważne: odróżnić chęć wytoczenia procesu i złożenie pozwu od uznania go za zasadny i wszczęcia sprawy przez sąd. Najczęściej teksty "pozwę cię do sądu" są pustosłowiem i próbą zastraszenia niż rzeczywistą możliwością.

Kaz de Wro
2.03.09, 14:39
Chyba sobie dobrze zapamiętałem, ale w razie czego poprawcie mnie.

Zastrzeżenie co do ochrony wizerunku nie jest dziedziczone! Więc np. wnuk nie może dochodzić takich praw co do fotki gdzieś umieszczonej jego dziadka, którego już nie ma, a wykonanej w przestrzeni publicznej. Jak ktoś robi fotki takim ludziom, to należy uwzględnić czynnik upływającego czasu... .

Chyba, że posiada się zgodę takiej osoby na publikowanie jej wizerunku.

diabolique
2.03.09, 14:40
I w jednej z moich fotorelacji trafiło mi się uwiecznić transparent wiszący na płocie wśród innych flag. Na transparencie tym było pierwsza litera imienia oraz nazwisko i pseudonim + dopisek że dana osoba jest konfidentem.
Osoba, której dotyczył transparent wystosowała do mnie, jako autora zdjęcia, wezwanie do zapłaty odszkodowania za krzywdy moralne.


Fachowcem nie jestem, ale wczytałbym się dokładnie, za co chce cię ta osoba pozwać. Bo jeśli za napis, to niestety dla niego, nie ty jesteś autorem. Chyba, że za celowe rozpowszechnianie - co raczej będzie trudne dla niego do udowodnienia (masz na dowód inne zdjęcia dowodzące, że dokumentowałeś imprezę a nie napis). Ot, takie tam prawnicze niuanse...
Ja bym się na zapas nie przejmował, bo dla niego złożenie pozwu to koszty, a wygranie sprawy jest mocno wątpliwe.

Wieprz
2.03.09, 14:41
Pewnie na forum to się już przewijało tysiąc razy ale na wszelki wypadek wklejam art. 81 ust. 2 pr.aut.
To podstawowy przepis regulujący dopuszczalność "bezzgodowego" rozpowszechniania wizerunków.

Zezwolenia nie wymaga rozpowszechnianie wizerunku:
1) osoby powszechnie znanej, jeżeli wizerunek wykonano w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych, w szczególności politycznych, społecznych, zawodowych;
2) osoby stanowiącej jedynie szczegół całości takiej jak zgromadzenie, krajobraz, publiczna impreza.


Ale in abstracto oczywiście nie da się odpowiedzieć co to jest "jedynie szczegół całości".

diabolique
2.03.09, 15:21
Pewnie na forum to się już przewijało tysiąc razy ale na wszelki wypadek wklejam art. 81 ust. 2 pr.aut.
To podstawowy przepis regulujący dopuszczalność "bezzgodowego" rozpowszechniania wizerunków.
(...)

Ale tu nie mówimy o rozpowszechnieniu wizerunku osoby, a o transparencie, który jako taki zgody wydać nie może z przyczyn obiektywnych :)
Drążąc dalej temat, domyślam się, że autor transparentu zgodę na sfotografowanie banera i rozpowszechnienie z wielką ochotą by wydał :)

grizz
2.03.09, 15:24
Ale tu nie mówimy o rozpowszechnieniu wizerunku osoby, a o transparencie, który jako taki zgody wydać nie może z przyczyn obiektywnych :)
Drążąc dalej temat, domyślam się, że autor transparentu zgodę na sfotografowanie banera i rozpowszechnienie z wielką ochotą by wydał :)

Bo się namieszało...

Wieprz podpowiadał na pytanie Kaz De Wro dt. wizerunku - regulacja szczególna w prawie autorskim

Przy bannerze mamy zaś sprawę ochrony dóbr osobistych - regulacja ogólna z kodeksu cywilnego.

kali999
2.03.09, 15:31
DarioB nie jestem specjalistą, ale tak na chłopski rozum, logicznie myśląc taki ktoś nawet jak pozwie cie do sądu to nie ma najmniejszych szans. Może co najwyżej coś ugrać przeciw osobom, które transparent wywiesiły choć i one nie były głupie i nie podały pełnego imienia z nazwiskiem, a jeśli tego nie ma to może chodzić o kogoś innego o tym samym nazwisku, także tu też nie będzie miał wielkich szans. Gość najwidoczniej się wpienił i szuka kogoś na kim mógłby się wyżyć, odgryźć.

DarioB
2.03.09, 15:43
Przy bannerze mamy zaś sprawę ochrony dóbr osobistych - regulacja ogólna z kodeksu cywilnego.

Czyli, póki co, podsumowując dotychczasowe wpisy, fotografując w miejscu publicznym obraźliwe hasło dotyczące jakiejś osoby, to fotograf (w tym przypadku ja) może być pociągnięty do odpowiedzialności karnej? I to pomimo tego, iż moja działalność nie ma charakteru zarobkowego? A zdjęcie jest wyciągnięte z kontekstu (w fotorelacji było blisko 200 zdjęć dokumentujących całe wydarzenie). Dodatkowo nie ma całości transparentu na jednej fotografii, tylko ze względu na rozmiar znajduje się on po kawałku na dwóch zdjęciach (ale to pewnie sprawa drugorzędna).

grizz
2.03.09, 15:46
Czyli, póki co, podsumowując dotychczasowe wpisy, fotografując w miejscu publicznym obraźliwe hasło dotyczące jakiejś osoby, to fotograf (w tym przypadku ja) może być pociągnięty do odpowiedzialności karnej? .

A kto pisał o odpowiedzialności KARNEJ?

Pozwać Cię może i tyle.

voovoo2
2.03.09, 15:48
Kolego,śpij sokojnie nic Ci nie grozi za ten transparent.Nawet jezeli dostaniesz pozew i tak nie zostaniesz ukarany.

DarioB
2.03.09, 15:48
DarioB nie jestem specjalistą, ale tak na chłopski rozum, logicznie myśląc taki ktoś nawet jak pozwie cie do sądu to nie ma najmniejszych szans. Może co najwyżej coś ugrać przeciw osobom, które transparent wywiesiły choć i one nie były głupie i nie podały pełnego imienia z nazwiskiem, a jeśli tego nie ma to może chodzić o kogoś innego o tym samym nazwisku, także tu też nie będzie miał wielkich szans. Gość najwidoczniej się wpienił i szuka kogoś na kim mógłby się wyżyć, odgryźć.

Czytaj "zarobić".
Ja zajmuję się tego typu fotografią już od 6 lat i do tej pory jak komuś się nie podobało, że umieszczam jego wizerunek, to pisał maila itp. i usuwałem lub zamazywałem twarz.
Pierwszy raz spotykam się z sytuacją, która ścięła mnie z nóg, że ktoś od razu żąda odszkodowania.

Wieprz
2.03.09, 15:58
jestem w stanie sobie wyobrazić sytuację, w której publikowanie zdjęcia transparentu o treści "Józek jest gupi", naruszy dobra osobiste Józka.
Wszystko zależy od okoliczności. Ale prawdopodobnie w większości takie zdjęcia będą OK. W końcu reportaż ma swoje prawa.

k@czy
2.03.09, 20:25
jestem w stanie sobie wyobrazić sytuację, w której publikowanie zdjęcia transparentu o treści "Józek jest gupi", naruszy dobra osobiste Józka.
Wszystko zależy od okoliczności. Ale prawdopodobnie w większości takie zdjęcia będą OK. W końcu reportaż ma swoje prawa.
oczywiscie pod warunkiem, ze Jozek gupi nie jest... ;)

diveata
20.04.09, 18:02
Pewnie na forum to się już przewijało tysiąc razy ale na wszelki wypadek wklejam art. 81 ust. 2 pr.aut.
To podstawowy przepis regulujący dopuszczalność "bezzgodowego" rozpowszechniania wizerunków.

Zezwolenia nie wymaga rozpowszechnianie wizerunku:
1) osoby powszechnie znanej, jeżeli wizerunek wykonano w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych, w szczególności politycznych, społecznych, zawodowych;
2) osoby stanowiącej jedynie szczegół całości takiej jak zgromadzenie, krajobraz, publiczna impreza.


Ale in abstracto oczywiście nie da się odpowiedzieć co to jest "jedynie szczegół całości".

Odgrzeję wątek ;)
Jak daleko można interpretować podpunkt drugi? Przykładowo (abstrakcyjnie :P) jadę na wojnę do Iraku robić fotoreportaż. Wiadomo, zdjęcia krajobrazu, gdzie na 3 planie kręcą się jacyś ludzie, przejdzie. Ale co ze zdjęciami ze zbliżeniem, gdzie osoba jest na pierwszym planie i stanowi główny element zdjęcia? Jest to poniekąd portret, ale z drugiej strony nie chodzi konkretnie o przedstawienie TEJ osoby, tylko o szczegół całości jako wojny. Dobrze to rozumiem? W końcu jest milion zdjęć np. z wojny, przedstawiających poszczególne osoby i szczerze wątpie, że każdy fotograf pod ostrzałem prosi każdą z tych osób o podpisanie zgody na publikację ;)

Wojna to może abstrakcyjny przykład. W moim przypadku chodzi o zdjęcia z podróży. Zastanawiam się czy moge je wystawiać publicznie / sprzedawać? Bo w tych zdjęciach chodzi bardziej o przedstawienie kultury danych narodowości niż konkretnego Józka czy Maryśki. Co myślicie?

heyahero
20.04.09, 18:16
Odgrzeję wątek ;)
Jak daleko można interpretować podpunkt drugi? Przykładowo (abstrakcyjnie :P) jadę na wojnę do Iraku robić fotoreportaż. Wiadomo, zdjęcia krajobrazu, gdzie na 3 planie kręcą się jacyś ludzie, przejdzie. Ale co ze zdjęciami ze zbliżeniem, gdzie osoba jest na pierwszym planie i stanowi główny element zdjęcia? Jest to poniekąd portret, ale z drugiej strony nie chodzi konkretnie o przedstawienie TEJ osoby, tylko o szczegół całości jako wojny. Dobrze to rozumiem? W końcu jest milion zdjęć np. z wojny, przedstawiających poszczególne osoby i szczerze wątpie, że każdy fotograf pod ostrzałem prosi każdą z tych osób o podpisanie zgody na publikację ;)

Wojna to może abstrakcyjny przykład. W moim przypadku chodzi o zdjęcia z podróży. Zastanawiam się czy moge je wystawiać publicznie / sprzedawać? Bo w tych zdjęciach chodzi bardziej o przedstawienie kultury danych narodowości niż konkretnego Józka czy Maryśki. Co myślicie?

A nie jest przypadkiem tak, że podlega się lokalnemu prawu? Tzn. w tym przypadku irackiemu? Z drugiej strony myślę, że po takim terenie, szczególnie w czasie wojny, najlepiej poruszać się z akredytacją. Najlepiej armii US. Choć to pewnie będzie równoznaczne z późniejszą cenzurą zdjęć.
W sumie ciekawy temat. Bo jak to się ma do sytuacji, gdy np. fotoedytor wypiórczej czy innej rzepy sięga po zdjęcia "nieagencyjne"? Ot, turysta był we właściwym miejscu o właściwym czasie, cyknął zdjęcia. Mimo hamerykańskiej cenzury zdjęcia dostają się do netu. Jak sprawdzają wtedy "legalność" takiego materiału, w sensie prawnym?

Pozdrawiam

diveata
20.04.09, 18:56
Albo jeszcze jeden "bardziej życiowy" przypadek. Załóżmy idę ulicą i robię zdjęcie kogoś maltretującego psa/kradnącego samochód/niszczącego coś. Mogę takie zdjęcie sprzedać np do gazety? Przecież takich zdjęć jest mnóstwo w prasie, a szczerze wątpię, żeby osoba fotografowana wyrażała na nie zgodę ;)