PDA

Zobacz pełną wersję : mierzenie swiatla



lessie
25.01.07, 10:12
zapytam głupio bo temat studia to dla mnie jak na razie magia:

skąd wiecie jaką ustawiać przysłonę używając lamp błyskowych ( często łącznie z odpalaną dodatkowo lampą na aparacie ) - pytam o techniczną stronę - czy to metoda prób i błędów, czyli korekcja po każdym strzale, czy tez cały zestaw jakie używacie współpracuje ze sprzętem dostosowując wielkość otworu do mocy błysków? Raczej to nie wchodzi chyba w grę przy lampach wyzwalanych przez fotocelę, prawda?
Przy stałym oświetleniu wszystko jest jasne dla mnie ale błyski/softboxy, kabelki synchro, fotocele, wyzwalanie radiowe itd... to znam tylko z teorii i opisów sklepowych. W praktyce ja przynajmniej pewnie tak bym robił, ustawił na czuja i zrobił fotkę a potem zastanawiał się co dalej.
Przyznajcie się jak wygląda sprawa w świecie tych co "wiedzą" jak to się robi...pomińmy znajomość swoich własnych zestawów i praktykę, bo wiadomo że po jakimś czasie wszystko jest jasne...

Jeronimo
25.01.07, 10:15
w domu z uwagi na brak kasy robie wszystko na oko :P
jak sie dopcham do prof studia to tylko i wylacznie ze Światłomierz – Wikipedia, wolna encyklopedia (http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Awiat%C5%82omierz)

lessie
25.01.07, 11:17
rozumiem, ale do zebrania światła przez światłomierz też musisz błysnąć prawda? Bo ważna jest moc światła w trakcie błysku a nie przed chyba....wydaje mi się że moje teoretyczne przypuszczenia mają solidne poparcie w praktyce, czyli..."nie jestem znowu taki głupi jak mi się wydawało w tym temacie..."

Jeronimo
25.01.07, 11:22
no tak... blyskasz i mierzysz, a dopiero pozniej jak poprawnie ustawisz to robisz zdjecie.

kali999
25.01.07, 12:01
Wiesz teraz praktycznie w epoce fotografii cyfrowej, kiedy efekt odrazu widać na ekranie świtałomierz jest coraz rzadziej używany. W tej chwili światłomierza używają dalej ci którzy robią zdjęcia średnim na błonie lub wielkim formatem no niestety w tych wypadkach materiał trochę kosztuje i nie można być rozrzutnym. A tak już przy przystawkach cyfrowych, lustrzankach cyfrowych światłomierz to tak naprawdę zabawa dla tych którzy już się do tego przyzwyczaili, mają sentyment no i dla tych, którzy nie mogą na bierząco podejrzeć zdjęć na dużym ekranie.

Zapomniałem dodać, że też dla tych którzy nie za bardzo orientują się jeszcze w mocy błysku i nie mają jeszcze wyczucia w zmienianiu natężenia.

kali999
25.01.07, 12:05
rozumiem, ale do zebrania światła przez światłomierz też musisz błysnąć prawda? Bo ważna jest moc światła w trakcie błysku a nie przed chyba....wydaje mi się że moje teoretyczne przypuszczenia mają solidne poparcie w praktyce, czyli..."nie jestem znowu taki głupi jak mi się wydawało w tym temacie..."

Błyskać często trzeba nawet kilkakrotnie jest to uzależnione od tego co chcemy uzyskać.

lessie
25.01.07, 12:10
dopytam o coś jeszcze nie będę zakładał nowego wątku:
jak w przypadku oświetlenia błyskowego uzyskiwać mała GO? Generalnie mam wrażenie jest to znacznie trudniejsze niż w przypadku światła zastanego. CZy są jakiej praktyczne wskazówki, które mogą to ułatwić ( ustawienie światła, blendy, softboxy, oświtlenie lub niedoświetlenie tła itd? )

Jack
25.01.07, 12:54
... temat studia to dla mnie jak na razie magia...Zajrzyj po prostu na nasze spotkanie Dwutygodnika Fotograficznego we Wrocku, 23-25. marzec w szkołach AFA/PHO-BOS na Drobnera (przy takim zielonym hotelu). Będzie Hensel wyposażony w sprzęt i ogromną cierpliwość :D
Jack

lessie
25.01.07, 13:30
Jack:

już zapowiedziałem w domu że mnie nie ma w tym okresie dla nikogo :D
ale z drugiej strony nie chciałbym wyjść na kompletnego lamera w tym temacie i jakieś podstawy mieć.
Na spotkanie się szykuję bo jeśli program będzie taki jak w Katowicach to dla mnie ciekawie.
A orientujesz cię czy można spróbować podotykać szkieł na takich spotkaniach?

kali999
25.01.07, 13:38
Małą głebie ostrości uzyskujesz tak samo nie ma różnicy ustawiasz przy pilotach ostrość np. przy portrecie na oko, mała przysłona błyskasz i gotowe. Wszystko tak samo nie ma różnicy.

Jack
25.01.07, 13:54
...jeśli program będzie taki jak w Katowicach to dla mnie ciekawie.
A orientujesz cię czy można spróbować podotykać szkieł na takich spotkaniach?W Katowicach będzie też Hensel w składzie poszerzonym (z tego, co wiem) o Leonarda Karpiłowskiego (kopalnia wiedzy o oświetleniu błyskowym i robieniu pomiarów). Co do szkieł? Może i co będzie, chociaż jeszcze nie wiem w jakim zestawie.
Jack

willow32
25.01.07, 13:56
Małą głebie ostrości uzyskujesz tak samo nie ma różnicy ustawiasz przy pilotach ostrość np. przy portrecie na oko, mała przysłona błyskasz i gotowe. Wszystko tak samo nie ma różnicy.

wszystko pięknie i się zgadza tylko zapomniałes ze z błyskowym nie możesz regulować przesłony pod widzimisię tylko pod siłę błysku, mnie przy 250+350Ws udało się zejść do 4.0 i to na siłe, 80% zdjęć robiłem na 8.0. Tak więc z uzyskanie w studio małej GO nie jest prostą sprawą, oczywiście można stosować filtry NG albo na obiektyw albo na światła :)

Co do pomiarów, ja używam światłomierza zewnętrznego ale tylko dlatego że jest szybciej niż wykonanie kilku klatek próbnych i obserwowanie efektów na wyświetlaczu, chociaz tak też można z równie dobrym skutkiem
pozdrawiam

lessie
25.01.07, 14:13
generalnie to utwierdziliście mnie w przekonaniu jakie miałem - bez próby to nie ma machera, który wejdzie, popatrzy na sprzęt i powie: "5,6 będzie dobrze" i robi idealną fotkę. Choć może Ci najlepsi tak mają...
Willow, ja to się do Ciebie na pw wybieram napisać ale musi mi temat dojrzeć. Bo mnie tymi swoimi fotkami podkusiłeś trochę i trzeba mi podpowiedzieć parę rzeczy odnośnie światełek.

kali999
25.01.07, 15:13
Po to żeby zejść z przysłony są też dyfuzory różnej grubości lub wiele innych rzeczy które można zastosować. Ja robiłem w szkole na ćwiczeniach zdjęcia butelki na przysłonie 1.8 i jakoś się dało.

Jeronimo
25.01.07, 19:19
światłomierz to tak naprawdę zabawa dla tych którzy już się do tego przyzwyczaili, mają sentyment no i dla tych, którzy nie mogą na bierząco podejrzeć zdjęć na dużym ekranie no z tym sie nie zgodze :!: :!: :!:
jest cos takiego jak pomiar swiatla padajacego i odbitego (juz nawet nie wspominam o swietle zastanym a blyskowy) no i mozliwosc bardzo precyzyjnego pomiaru punktowego itp...


Co prawa sa profesionalisci ktorzy maja tak wyczuty swoj sprzet ze sa wstanie "na oko" tak ustawiac moc ze nie potrzebuja swiatlomierza. Ale nie ma to nic wspolego z materialem na ktorym fotografuja.

RadioErewan
25.01.07, 19:25
Po to żeby zejść z przysłony są też dyfuzory różnej grubości lub wiele innych rzeczy które można zastosować. Ja robiłem w szkole na ćwiczeniach zdjęcia butelki na przysłonie 1.8 i jakoś się dało.
Tym się różni walka ze światłem od panowania nad światłem (i od skutecznej pracy). Dajcie mi odpowiednio dużą przestrzeń, a błysnę dowolnie słabo ;-).

Pozdrawiam

tymin3
25.01.07, 23:26
po krotkim czasie samo przychodzi na ile ustawic lampy i aparat. napoczatku tego sie tez obawialem ale teraz wogule na to nie zwracam uwagi. ps. mam dwie elfo quant 500Ws z softboxami

motoko
27.01.07, 14:33
Wiesz teraz praktycznie w epoce fotografii cyfrowej, kiedy efekt odrazu widać na ekranie świtałomierz jest coraz rzadziej używany. W tej chwili światłomierza używają dalej ci którzy robią zdjęcia średnim na błonie lub wielkim formatem no niestety w tych wypadkach materiał trochę kosztuje i nie można być rozrzutnym. A tak już przy przystawkach cyfrowych, lustrzankach cyfrowych światłomierz to tak naprawdę zabawa dla tych którzy już się do tego przyzwyczaili, mają sentyment no i dla tych, którzy nie mogą na bierząco podejrzeć zdjęć na dużym ekranie.

Zapomniałem dodać, że też dla tych którzy nie za bardzo orientują się jeszcze w mocy błysku i nie mają jeszcze wyczucia w zmienianiu natężenia.

Trudno się z tym zgodzić, wystarczy spojrzeć na ofertę światłomierzy studyjnych przeznaczonych do współpracy z lampami błyskowymi. Wprawny operator takiego światłomierza nie potrzebuje pięciu "strzałów" przed ustawieniem prawidłowej ekspozycji. Czas to też pieniądz, zwłaszcza w wynajętym na godziny studiu.
Są też sytuacje, gdzie światłomierza nie zastąpi podgląd na ekranie aparatu i sprawdzanie histogramu.

Wiejo
27.01.07, 15:00
trzy rzeczy wydają mi się niezbędne zmierz, sprawdź, oceń wynik a to w cyfrówce jest komfortem. Rutyna i nadmierna pewność nie popłacają. Pamietam jeden taki przypadek jak znajoma była u fotografa zrobić zdjęcie do dowodu i po otrzymaniu fotki poszła do drugiego zakładu zrobić drugie. W efekcie jedno i drugie do wywalenia. Po koleżeńsku przyszła do mnie do amatora i pewny swego jeszcze na materiale czb wykonałem fotkę. Nie różniła się od wykonanych w zakładzie a więc do kosza. problem był w tym, że twarz znajomej w reflektorach dawała jakby poświatę i wychodziła całkowicie prześwietlona. Nadmieniam, że nie było tego widać. Przy kawie omówiliśmy problem i po wykonaniu kilku ujęć z korekcją naświetlania była zadowolona. Ja zdobyłem kolejne doświadczenie. Pozdrawiam. :roll:

konukera
27.01.07, 15:41
Po to żeby zejść z przysłony są też dyfuzory różnej grubości lub wiele innych rzeczy które można zastosować. Ja robiłem w szkole na ćwiczeniach zdjęcia butelki na przysłonie 1.8 i jakoś się dało.
Tym się różni walka ze światłem od panowania nad światłem (i od skutecznej pracy). Dajcie mi odpowiednio dużą przestrzeń, a błysnę dowolnie słabo ;-).

Pozdrawiam

czasem softboks musi byc blisko obiektu (szczegolnie swiecacego) zeby byl ladny blik. nie zawsze da sie odejsc - jak odchodzisz to piekny softboks 2 na 2 metry staje sie swiatlem punktowym. i czasem kilka bialych szmat na boxa pomaga.

Rafał Czarny
28.01.07, 20:10
Znam człowieka, który robi studyjne foty na analogu. Nie używa światłomierza, tylko cyfrową małpką z manualnymi ustawieniami błyska na próbę, patrzy na histogram i według małpki ustawia ekspozycję.

Smerf Maruda
28.01.07, 20:16
Znam człowieka, który robi studyjne foty na analogu. Nie używa światłomierza, tylko cyfrową małpką z manualnymi ustawieniami błyska na próbę, patrzy na histogram i według małpki ustawia ekspozycję.

Musi być pewny, że ISO 100 małpki to ISO 100 błony. Ja bym taki pewny nie był :-)

Rafał Czarny
28.01.07, 20:29
Znam człowieka, który robi studyjne foty na analogu. Nie używa światłomierza, tylko cyfrową małpką z manualnymi ustawieniami błyska na próbę, patrzy na histogram i według małpki ustawia ekspozycję.

Musi być pewny, że ISO 100 małpki to ISO 100 błony. Ja bym taki pewny nie był :-)

Pewnie ma wyczajoną ewentualną drobną korektę ekspozycji. Nie mądrzę się, bo w temacie studyjnym jestem nemo. Ale zamierzam to zmienić empirycznie. Po wakacjach mam nadzieję zasypię to forum aktami :razz: . Damskimi.

RadioErewan
28.01.07, 20:41
Znam człowieka, który robi studyjne foty na analogu. Nie używa światłomierza, tylko cyfrową małpką z manualnymi ustawieniami błyska na próbę, patrzy na histogram i według małpki ustawia ekspozycję.
Ja też znam. To ja. Mierze Nikonem po kalibracji, jaką wykonałem dla filmów mojej małżonki.
Światłomierze mamy trzy (to znaczy, mieliśmy, bo od kilku lat ich nie widziałem).
Histogram wystarczy.

Pozdrawiam

kali999
29.01.07, 00:39
Trudno się z tym zgodzić, wystarczy spojrzeć na ofertę światłomierzy studyjnych przeznaczonych do współpracy z lampami błyskowymi. Wprawny operator takiego światłomierza nie potrzebuje pięciu "strzałów" przed ustawieniem prawidłowej ekspozycji. Czas to też pieniądz, zwłaszcza w wynajętym na godziny studiu.
Są też sytuacje, gdzie światłomierza nie zastąpi podgląd na ekranie aparatu i sprawdzanie histogramu.

Sprawdź co napisałem o podglądzie, bo chyba mi się zdaje ale wspomniałem coś o dużym ekranie(tzn. monitor). A co do strzałów skoro już światłomierza używa to ilość ich zależy od tego co fotografuje. W kontekście mojej wypowiedzi jest również zawarta informacja, że światłomierza nie musi używać ten kto zna sie już na rzeczy i zamiast np. przełączać kabel synchro do światłomierza(czas to pieniądz) trzaśnie dwie foty i światło już jest ustawione.

RadioErewan
29.01.07, 00:54
Oczywiście. Dla osób pracujących z kilkunastoma punktami świetlnymi, oświetlających wielkie przestrzenie, z ogromnym doświadczeniem flaszmiarka jest jak papieros...
Przyjedź do Katowic, pogadasz z Leonardem Karpiłowskim. On potrafił się zgodzić, że można pracować z histogramem zamiast flaszmiarki. Mimo, że to światłotalib i facet z wielkim doświadczeniem, akceptuje nowe/alternatywne sposoby pracy.
Gdyby istniała możliwość sprawdzania jasności poszczególnych punktów już na wyświetlaczu, a nie tylko oglądanie statystyki całości, ze światłomierza można by zrezygnować moim zdaniem w 99,99999% sytuacji.
Z odkładaniem przyrządu na półkę nie żartuję, a bardzo dużo pracujemy w studio. Nie narzekam na problemy z ekspozycją. Nie mam takich potrzeb, moja żona też (choć kolejność powinna być odwrotna, bo też to ona jest patentowanym fotografikiem).

Pozdrawiam

RadioErewan
29.01.07, 01:10
czasem softboks musi byc blisko obiektu (szczegolnie swiecacego) zeby byl ladny blik. nie zawsze da sie odejsc - jak odchodzisz to piekny softboks 2 na 2 metry staje sie swiatlem punktowym. i czasem kilka bialych szmat na boxa pomaga.
To nie ja się upieram, że mocy nigdy za dużo. Rzekł bym, że jestem zwolennikiem zupełnie przeciwnej tezy. Nie używając wielkiego formatu, opierając się na poradach fotografów z analogowym doświadczeniem, z wielkim prawdopodobieństwem kupimy dla naszego cyfraka "za dużo światła".

Pozdrawiam

Jack
29.01.07, 20:39
...bez próby to nie ma machera, który wejdzie, popatrzy na sprzęt i powie: "5,6 będzie dobrze" i robi idealną fotkę...Jest taki :D ! Z pewnych przyczyn zawodowych tłukłem się przez pare lat po studiach fotograficznych. W czasie jakichś prób, już bez światłomierza widziałem, że jest za dużo światła, więc poprosiłem szefa studia o drobiazg: zredukowanie prawej lampy o 2 przysłony, a lewej o jedną, popatrzył na mnie jak na idiotę, a potem wyznał: "Nie mogę, robie bez prób i za każdym jest dobrze - szwagier mi ustawił" :mrgreen:
To tak dla rozprężenia :D , ale lessie przyjedź koniecznie na Dwumiesięcznik do Katowic i pogadaj z Leonardem, naprawdę jest warto.
Jack

edit: pomyłkowo napisałem wpierw "Dwutygodnik", co było moim błędem.

Rafał Czarny
29.01.07, 20:42
Któryś z filmów Polańskiego był kręcony przez operatora, który nie używał światłomierza. Cały film nakręcił na oko. Nie pamiętam tytułu.

konukera
29.01.07, 21:05
To nie ja się upieram, że mocy nigdy za dużo. Rzekł bym, że jestem zwolennikiem zupełnie przeciwnej tezy. Nie używając wielkiego formatu, opierając się na poradach fotografów z analogowym doświadczeniem, z wielkim prawdopodobieństwem kupimy dla naszego cyfraka "za dużo światła".

uzywam dwoch odziedziczonych lamp samorobek o mocy... 2000 WS :-) i mam koszmarny problem z ich moca, na 1/4 mocy jak walnie to czuc podmuch ciepla :-), swego czasu jak uzywalem E-10 ktory przeslone ma maxymalnie 11 to byl duzy problem...

co do ustawiania na oko, to sa jakies zasady, jak swieci slone to costam, jak pochmurnie to costam, ale to dziala tylko na negatywach (sa na niektorych nawet takie tabelki), na jakims starym rolleifleksie 6x6 jest taka tabelka na stale zamocowana - taki tani swiatlomierz ;-)

kali999
30.01.07, 01:35
Swoją drogą tak dla ciekawostki powiem, że asystowałem przy sesji dla Erisu i jeden kremik był czasami oświetlany nawet 5-6 lampami. Życzę powodzenia w walce ze światłomierzem> Wprawa, monitor i jeszcze raz monitor.

lessie
30.01.07, 08:47
chwilę mnie nie było a tu ruch...
chyba w weekend nadarzy mi się okazja spróbowania światełek studyjnych...opiszę wrażenia.

Rafał Czarny
30.01.07, 09:25
A ja chyba podskoczę do Katowic, mam tam sprawę do załatwienia więc połączę przyjemne z pożytecznym. Czy ktoś z naszego forumka tam będzie?