PDA

Zobacz pełną wersję : Czy wielcy fotografowie kłamią? [wieczór 10]



Rafał Czarny
22.01.10, 23:27
RE: Muszę wciąć się w tym poście, przepraszam Rafał. Tytuł wymyśliłem ja, oddaje on sens dyskusji jaką wydzieliłem z innego wątku.
Pociechę znajduję w fakcie, że moje starawe lustrzanki demode szumiące w rytmie 4/3 i tak mniej szumią, niż poniższa fota.

http://designblog.uniandes.edu.co/blogs/dise2616/files/2008/11/robert-capa.jpg

dobas
22.01.10, 23:31
Pociechę znajduję w fakcie, że moje starawe lustrzanki demode szumiące w rytmie 4/3 i tak mniej szumią, niż poniższa fota.

http://designblog.uniandes.edu.co/blogs/dise2616/files/2008/11/robert-capa.jpg



oooj tam taka fota, nie ostra zeziarnem i do tego pozowana ;)

Rafał Czarny
22.01.10, 23:36
oooj tam taka fota, nie ostra zeziarnem i do tego pozowana ;)

A jeszcze jak beznadziejnie kadrowana. :roll: Gość powinien był kupić sobie pierwszy lepszy podręcznik do fotografii i tam by przeczytał o mocarnych punktach, złotych przedziałach, nieurywaniu rąk, nierzezaniu nogów itd.

qbic
22.01.10, 23:37
Koszula wyjarana.

RadioErewan
22.01.10, 23:38
A jeszcze jak beznadziejnie kadrowana. :roll: Gość powinien był kupić sobie pierwszy lepszy podręcznik do fotografii i tam by przeczytał o mocarnych punktach, złotych przedziałach, nieurywaniu rąk, nierzezaniu nogów itd.

Biorąc pod uwagę, że mieli na to z aktorem sporo czasu, masz dużo racji. Szkoda, że autor już tylko niebieskie przestrzenie fotografuje, albo w piekle kłóci się, o to co mniej szumi.

Rafał Czarny
22.01.10, 23:41
Biorąc pod uwagę, że mieli na to z aktorem sporo czasu, masz dużo racji.

Ta wersja upadła. Pogrzeb w necie. Fota nie jest pozowana.

RadioErewan
22.01.10, 23:46
Ta wersja upadła. Pogrzeb w necie. Fota nie jest pozowana.

Jest pozowana. Nie muszę grzebać, wielokrotnie o tym czytałem, nawet coś mówiłem w radio. Jest kilka wersji tego upadku. To jak nie jest pozowana, to umierał po góralsku.

Za wikipedią: http://en.wikipedia.org/wiki/Robert_Capa#Spanish_Civil_War_and_Chinese_Resistan ce_to_Japan


In 1936, he became known across the globe for a photo (known as the "Falling Soldier" photo) presumably taken in Cerro Muriano on the Cordoba Front of a Loyalist Militiaman who allegedly had just been shot and was in the act of falling to his death. There has been a long controversy about the authenticity of this photograph. A Spanish historian identified the dead soldier as Federico Borrell García, from Alcoi (Alicante). This identification has been disputed; in fact there is a second photograph showing another soldier falling exactly on the same spot.[4][5] According to the Spanish newspaper El Periodico, the photo was taken near the town of Espejo, at 10 kilometres from Cerro Muriano, proving that the photo was staged [6][7]. In 2009, a Spanish professor published a book titled Shadows of Photography, in which he alleged that the photograph could not have been taken where, when or how Capa and his backers have alleged.[8]

Rafał Czarny
22.01.10, 23:56
Jest pozowana. Nie muszę grzebać, wielokrotnie o tym czytałem, nawet coś mówiłem w radio. Jest kilka wersji tego upadku. To jak nie jest pozowana, to umierał po góralsku.

Za wikipedią: http://en.wikipedia.org/wiki/Robert_Capa#Spanish_Civil_War_and_Chinese_Resistan ce_to_Japan

Spór o tę fotografię nie został nigdy rozstrzygnięty. Wiki nie jest wyrocznią o czym zapewne wiesz.

Nigdy nie dowiemy się jak było naprawdę. Wiemy za to kim był Robert Capa. Był genialnym reporterem, który nie wahał się ryzykować życiem dla dobrego zdjęcia. W końcu oddał życie za kadr, zginął rozszarpany na minie w Wietnamie.

Komu dajesz wiarę? Złym językom czy Robertowi Capie? Ja daję wiarę Robertowi Capie.

RadioErewan
23.01.10, 00:01
Spór o tę fotografię nie został rozstrzygnięty. Wiki nie jest wyrocznią o czym zapewne wiesz.

Nigdy nie dowiemy się jak było naprawdę. Wiemy za to kim był Robert Capa. Był genialnym reporterem, który nie wahał się ryzykować życiem dla dobrego zdjęcia. W końcu oddał życie za kadr, zginął rozszarpany na minie w Wietnamie.

Komu dajesz wiarę? Złym językom czy Robertowi Capie? Ja daję wiarę Robertowi Capie.

Złym językom. 23-letni nikomu nieznany reporter mógł sobie zrobić co tylko chciał. Mamy dowody na to, że fotografowie kłamią, domalowują, pozują niepozowane. Gdyby nie zginął w Indochinach wszedłszy na minę, może by coś na ten temat powiedział. Na dziś poszlaki wskazują na to, że jest to zdjęcie pozowane.
http://www.nytimes.com/2009/08/18/arts/design/18capa.html?_r=1&ref=arts

http://graphics8.nytimes.com/images/2009/08/17/arts/18capa-650a.jpg

http://graphics8.nytimes.com/images/2009/08/17/arts/horizontal600.jpg

(ten sam pagórek)

http://graphics8.nytimes.com/images/2009/08/18/arts/capbig.jpg

(jakoś dziwnym wydaje mi się, że trup ściska karabin)
Z tego zdjęcia określono, gdzie była zrobiona seria.

Rafał Czarny
23.01.10, 00:04
Złym językom. 23-letni nikomu nieznany reporter mógł sobie zrobić co tylko chciał. Mamy dowody na to, że fotografowie kłamią, domalowują, pozują niepozowane. Gdyby nie zginął w Indochinach wszedłszy na minę, może by coś na ten temat powiedział. Na dziś poszlaki wskazują na to, że jest to zdjęcie pozowane.
http://www.nytimes.com/2009/08/18/arts/design/18capa.html?_r=1&ref=arts

http://graphics8.nytimes.com/images/2009/08/17/arts/18capa-650a.jpg

http://graphics8.nytimes.com/images/2009/08/17/arts/horizontal600.jpg

(ten sam pagórek)

http://graphics8.nytimes.com/images/2009/08/18/arts/capbig.jpg

(jakoś dziwnym wydaje mi się, że trup ściska karabin)
Z tego zdjęcia określono, gdzie była zrobiona seria.

A wieść niesie, że Morrison żyje. Wali ćmagę z Elvisem. Dżenis kręci im lolki.

RadioErewan
23.01.10, 00:06
A wieść niesie, że Morrison żyje. Wali ćmagę z Elvisem. Dżenis kręci im lolki.

Rafał, albo rozmawiamy, albo walisz sobie flachę i zakładasz wątek Impreza u Rafała. Na takie jak to mawia Wacek Wantuch pierdu pierdu to szkoda mi czasu.

Pozdrawiam
_______________________ (automatyczne scalenie)_____________________
Gdyby nie proces sądowy, do dziś byś się pewnie dawał pokroić, że jedno ze słynniejszych zdjęć migawkowych, Pocałunek pod Hotelem De Ville było migawką, a nie pozowane. No ale należy wierzyć fotografom ;-)

Pozdrawiam

Rafał Czarny
23.01.10, 00:11
Rafał, albo rozmawiamy, albo walisz sobie flachę i zakładasz wątek Impreza u Rafała. Na takie jak to mawia Wacek Wantuch pierdu pierdu to szkoda mi czasu.

Pozdrawiam

Radku, spór o tę fotografię jest jak na pewno wiesz nierozstrzygnięty. Chyba nawet na naszym forum był wątek, który kwestionował fakt wylądowania Amerykańców na księżycu. Był poparty zdjęciami, nielogicznymi cieniami itp., itd. Można próbować udowodnić dowolną tezę - nawet to, że nasi politycy są uczciwi.

ps. Próbowałeś czytać kiedykolwiek niejakiego Ericha von Dänikena? Ja raz spróbowałem. I do dziś żałuję. Gość udowadnia z żelazną logiką, że kosmici lądowali i ląduję na naszej planecie. Chędożą nasze kobiety, są odpowiedzialni za masonerię itd.

ps2. Robert Capa nie był hucpiarzem jednego zdjęcia. Był wielkim fotoreporterem (być może największym) i dlatego jemu daję wiarę, a nie "Denikenom".

RadioErewan
23.01.10, 00:37
Radku, spór o tę fotografię jest jak na pewno wiesz nierozstrzygnięty. Chyba nawet na naszym forum był wątek, który kwestionował fakt wylądowania Amerykańców na księżycu. Był poparty zdjęciami, nielogicznymi cieniami itp., itd. Można próbować udowodnić dowolną tezę - nawet to, że nasi politycy są uczciwi.

ps. Próbowałeś czytać kiedykolwiek niejakiego Ericha von Dänikena? Ja raz spróbowałem. I do dziś żałuję. Gość udowadnia z żelazną logiką, że kosmici lądowali i ląduję na naszej planecie. Chędożą nasze kobiety, są odpowiedzialni za masonerię itd.

ps2. Robert Capa nie był hucpiarzem jednego zdjęcia. Był wielkim fotoreporterem (być może największym) i dlatego jemu daję wiarę, a nie "Denikenom".
Prawdopodobnie największa portrecistka przełomu XX i XXI wieku kłamała i okradła swojego pracownika. Przy okazji zbankrutowała. Talent i charakter to jakby dwie zupełnie różne pary kaloszy. Kariera Capy rozpoczęła się od tego falsyfikatu. Cóż, pierwszy milion jak to mawiają trzeba ukraść.
Biorąc pod uwagę, że w promieniu 30 km od miejsca zrobienia zdjęcia nie toczyły się żadne walki, a następny kadr ma tylko innego aktora, każdy to może zobaczyć kilka postów wyżej, twoja wiara w uczciwość tego człowieka jest naprawdę ogromna. Z wiarą się nie dyskutuje.
Może przynajmniej inni ocenią to co pokazałem i wyrobią sobie na ten temat zdanie.

Pozdrawiam

dobas
23.01.10, 00:40
Robert Capa nie był hucpiarzem jednego zdjęcia. Był wielkim fotoreporterem (być może największym) i dlatego jemu daję wiarę, a nie "Denikenom".


chociaż.... przez wzgląd na wszlekie machlojki retusze pozowania i oszustwa nalezy miec dystans do zaufania Wielkiemu Fotoreporterowi :)

Ba !! Jakiemukolwiek fotografowi...

żyjemy w czasach gdzie wiara w to co się widzi jest rzeczą ryzykowną. Ja dziś wdziałem na Forum film BBC z latającymi pingwinami :)

ALe rozmowa na temat tego zdjęcia jest rozmową raczej indywidualnych odczuć na zasadzie wierzę / nie wierze w to że zdjęcie było pozowane


ja wierzę. Ale to podobnie jak z Bogiem . Jeden wierzy drugi nie. a niezbitych dowodów nie ma.

Znaczy sa takie same niezbite na istnienie Boga jak i na jego niestnienie :)

Przynajmniej dla strony która broni swej tezy ;)

Rafał Czarny
23.01.10, 00:45
W coś trzeba wierzyć.

http://www.dw-world.de/dw/article/0,,4501987,00.html

Ja mimo wszystko wierzę, że Amerykańcy wylądowali na księżycu. A Ty Radku?

ps. Fajna dyskusja na ten temat:

http://www.cyberfoto.pl/hyde-park/76489-demaskujemy-klamstwa-klamstwo-stare-jak-ladowanie.htm

RadioErewan
23.01.10, 00:53
Wierzę, że wylądowali. Nie widziałem jeszcze przekonującego argumentu fotograficznego, wskazującego na to, że zdjęcia nie pochodzą z księżyca.
Jedno zdjęcie z ziemią nad głową lunonauty jest ewidentnie montażem. Rozumiem jednak dlaczego takiego montażu dokonano i wcale mnie on nie bulwersuje. Tak jak z perspektywy 80 lat nie bulwersuje mnie bardzo to, że Robert Capa skłamał. Przynajmniej wizytą na plaży w Normandii dowiódł (lub dowieść musiał), że był odważnym fotografem i człowiekiem.

Pozdrawiam

RadioErewan
23.01.10, 00:59
W coś trzeba wierzyć.

http://www.dw-world.de/dw/article/0,,4501987,00.html

Ja mimo wszystko wierzę, że Amerykańcy wylądowali na księżycu. A Ty Radku?

ps. Fajna dyskusja na ten temat:

http://www.cyberfoto.pl/hyde-park/76489-demaskujemy-klamstwa-klamstwo-stare-jak-ladowanie.htm

Dyskusja marna, na pl.sci.kosmos widziałem lepsze.
To jest też jakiś tam dowód. http://www.nasa.gov/mission_pages/LRO/multimedia/lroimages/apollosites.html choć oczywiście można sobie wykombinować, że nasa sama to namalowała.

Janko Muzykant
23.01.10, 01:01
Wierzę, że wylądowali. Nie widziałem jeszcze przekonującego argumentu fotograficznego, wskazującego na to, że zdjęcia nie pochodzą z księżyca.
Jedno zdjęcie z ziemią nad głową lunonauty jest ewidentnie montażem.
A nawet więcej - są tam np. ''prawie czarne'' placki. Ale to nie jest dowód na niewylądowanie amerykańców tylko na czyszczenie zdjęć ze śmieci albo jakieś inne tego typu sprawy istotne jedynie dla estetyki, o skutkach których (gmeranie w szopie w poszukiwaniu jedenastu księżycowych dziewic) dziesiąt lat temu nikt nie myślał.
Zresztą nawet gdyby większość tych zdjęć powstała w hangarze, nie znaczy to więcej niż piękne piwo na reklamie... z oleju i szamponu do włosów.

RadioErewan
23.01.10, 01:08
Prawdomówność fotografów. Któż na forum będzie miał problem w rozpoznaniu przyczyny tej magii? Dlaczego nie było dementi autora? Nie ma szans na to, by i on nie wiedział, co znaczy slow sync w instrukcji jego aparatu.
http://www.niedziela.pl/artykul_w_niedzieli.php?doc=nd200551&nr=10

Rafał Czarny
23.01.10, 01:11
Najważniejsze, że udało nam się wspólnie obalić mit o szumiących Olympusach. Tutaj chyba Radku nie ma między nami kontrowersji. :)

Ania_
23.01.10, 01:13
Prawdomówność fotografów. Któż na forum będzie miał problem w rozpoznaniu przyczyny tej magii? Dlaczego nie było dementi autora? Nie ma szans na to, by i on nie wiedział, co znaczy slow sync w instrukcji jego aparatu.
http://www.niedziela.pl/artykul_w_niedzieli.php?doc=nd200551&nr=10

Dlaczego nie było? Bo chcemy wierzyć w to, w co wierzymy. I zawsze bezpieczniej zostawić sobie margines niedomówienia. Każdy je lubi. Taka niby zasada, że lepiej powiedzieć mniej niż za dużo. A jeszcze lepiej iść w zaparte, bo tylko to pozornie przyniesie sławę. Piszę pozornie, bo akurat w wypadku tego zdjęcia, raczej głośno o nim nie było...

RadioErewan
23.01.10, 01:14
Moim skromnym zdaniem, upieranie się przy tym, że Olympusy nie szumią jest najbardziej szkodliwym przejawem wiary w markę.
Dlatego też nie widzę powodu do dyskusji na ten temat. Oddaje tę rundę walkowerem.
_______________________ (automatyczne scalenie)_____________________

Dlaczego nie było? Bo chcemy wierzyć w to, w co wierzymy. I zawsze bezpieczniej zostawić sobie margines niedomówienia. Każdy je lubi. Taka niby zasada, że lepiej powiedzieć mniej niż za dużo. A jeszcze lepiej iść w zaparte, bo tylko to pozornie przyniesie sławę. Piszę pozornie, bo akurat w wypadku tego zdjęcia, raczej głośno o nim nie było...

Mam poszukać materiałów na ten temat z TVN? Bo były. Klepali o tym kilka dni.
Skąd bym wiedział, że pan Bujak zrobił zdjęcie aureoli papieża? Nie chodzę do kościoła, to musiała być telewizja.

Pozdrawiam
_______________________ (automatyczne scalenie)_____________________
http://serwisy.gazeta.pl/jp2/1,72542,3064516.html

EuroLiberty
23.01.10, 02:04
Złym językom. 23-letni nikomu nieznany reporter mógł sobie zrobić co tylko chciał. Mamy dowody na to, że fotografowie kłamią, domalowują, pozują niepozowane.

Tu więcej przykladów.

http://born66.net/?p=1732

dobas
23.01.10, 03:03
[quote=hades;591923

Tu więcej przykladów.

http://born66.net/?p=1732


i zadam retoryczne pytanie....

Czyz to nie ciekawsze niż ciągłe smuty o szumach :) ..... ??
Mało tego - nawet człowiek historii szuki liźnie, paru nazwisk się nauczy
zeby potem w towarzystwie sypnąć i wyjść na mądrego ;)

Ja tam wole takie wątki :)

Janko Muzykant
23.01.10, 11:28
Prawdomówność fotografów. Któż na forum będzie miał problem w rozpoznaniu przyczyny tej magii? Dlaczego nie było dementi autora? Nie ma szans na to, by i on nie wiedział, co znaczy slow sync w instrukcji jego aparatu.
http://www.niedziela.pl/artykul_w_niedzieli.php?doc=nd200551&nr=10
Nazwisko zobowiązuje :)

Misiaczek51
23.01.10, 11:44
Zerknijcie - mały (a może duży) przykład kłamstewek fotografów. I to tych znanych. I zupełnie współczesnie.
http://www.fotopolis.pl/index.php?n=10260

marwis
23.01.10, 11:58
moje ulubione zdjęcia Capy
szumy nawet na ekranie koszmarne, ale przynajmniej bez kolorowych placków - podobno też zimno było:wink:
podobno też pozowane:)

piotrek204
23.01.10, 14:29
Pociechę znajduję w fakcie, że moje starawe lustrzanki demode szumiące w rytmie 4/3 i tak mniej szumią, niż poniższa fota.

http://designblog.uniandes.edu.co/blogs/dise2616/files/2008/11/robert-capa.jpg

Ten tajemniczy szum ma nawet swoja nazwe "raster amplitudowy", w jego generowaniu specjalizuja sie maszyny drukarskie....

EuroLiberty
23.01.10, 14:32
Prawdomówność fotografów. Któż na forum będzie miał problem w rozpoznaniu przyczyny tej magii? Dlaczego nie było dementi autora? Nie ma szans na to, by i on nie wiedział, co znaczy slow sync w instrukcji jego aparatu.
http://www.niedziela.pl/artykul_w_niedzieli.php?doc=nd200551&nr=10

HiHi... niezłe. Dziwić się jednak nie można. Ciemnota potrzebuje od czasu do czasu zobaczyć dowód na istnienie tego w którym jedyna nadzieja. Zamiast podwyżki emerytur zdjęcie papieskiej aureoli.

Poniżej foto relacjach z cudu eucharystycznego w Naju.

http://www.sacredheartofjesus.ca/Naju/najuPolish.htm

PS. Ja się pytam... skąd ta pogarda dla Tabibów? Przecież w ich ciemnogrodzie wcale nie najciemniej ;-)

RadioErewan
23.01.10, 15:05
RE: Muszę wciąć się w tym poście, przepraszam Rafał. Tytuł wymyśliłem ja, oddaje on sens dyskusji jaką wydzieliłem z innego wątku.
Pociechę znajduję w fakcie, że moje starawe lustrzanki demode szumiące w rytmie 4/3 i tak mniej szumią, niż poniższa fota.

http://designblog.uniandes.edu.co/blogs/dise2616/files/2008/11/robert-capa.jpg

A tak swoją drogą, nie wiemy jak szumiał oryginał, bo ponoć go nie ma, są tylko reprodukcje.

suchar
23.01.10, 15:48
Warto przypomnieć, jak "powstał" Robert Capa. Ten fotograf został najzwyczajniej w świecie wymyślony przez Andre Friedmana i jego ówczesną partnerkę Gerdę Taro. Mistyfikacja była sprytnie pomyślana: Robert Capa, znany amerykański fotograf, sprzedaje swoje zdjęcia w Paryżu, a wiadomo, że w tamtych czasach prawdziwość tej biografii, rzekomo amerykańskiej, trudno było sprawdzić. Niemniej jednak w końcu wszystko się wydało, acz Friedman wypracował sobie sławę fotograficznymi dokonaniami i Capą już pozostał.

Ten fakt z życia Friedmana alias Capy pokazuje, iż intrygi nie były mu obce. Był również, głównie z powodu wojennych przeżyć (a może w parze z nimi?), nałogowym hazardzistą. Oczywiste, że udawanie Capy spowodowane było zwykłą walką o przetrwanie tej dwójki i byt. Talentu i dokonań fotografa to nie umniejsza, jednak myślę, że może rzucić nowe światło na powstanie zdjęcia "Falling Soldier". Jeśli raz można było, to czemu nie i drugi? Parafrazując i przesadzając oczywiście, bo to żadna zbrodnia nie jest, Agathę Christie, "druga i każda kolejna mistyfikacja przychodzi łatwiej." To zdjęcie Capy obrosło legendą oraz wiele dobrego dla fotoreportażu zrobiło i ma w sobie to coś, czego wiele nawet niepozowanych, jeśli to pozowane było, nie ma (być może po prostu tę legendę). Czy Capa kłamał, czy nie? Myślę, że kłamał. Nie zmienia to jednak mojego postrzegania go jako wielkiego fotografa, którym po prostu był.
Pzdr

dobas
23.01.10, 15:48
Zerknijcie - mały (a może duży) przykład kłamstewek fotografów. I to tych znanych. I zupełnie współczesnie.
http://www.fotopolis.pl/index.php?n=10260


Bardzo dobry przykład i na czasie.
Nie ma tu mowy o fotomontażu czy niedozwolonej obróbce

kwestia jest innego typu szczerość fotografa względem odbiorcy czy względem organizatorów konkursu

zdjęcie jest dobre, ale pozowane...
zdjęcie jest dobre ale to nie jest dzikie zwierze

Dwie rzeczy mi się nasuwają o których chciał bym wspomnieć

jedna to Frank Hurley - wybitny fotograf, który dokumentował Antarktyczną wyprawe Shackletona. Raz że jak się okazało później stosował zabiegi fotomontazu a dwa nagminnym było przedstawianie zdjęć z jednego wydarzenia jako zdjęcia z drugiego. lub dorabianie zdjęć po jakims czasie i przedstawianie je jako zdjęcia z wyprawy

a druga... wyleciała mi z głowy jak pisałem o pierwszej
jak sobie przypomnę to napiszę :)

Ania_
23.01.10, 17:16
Mam poszukać materiałów na ten temat z TVN? Bo były. Klepali o tym kilka dni.
Skąd bym wiedział, że pan Bujak zrobił zdjęcie aureoli papieża? Nie chodzę do kościoła, to musiała być telewizja.


Poważnie? :shock: Ja serio pierwszy raz o tym słyszę. :shock: :shock: Myślałam, że to jakaś tam taka mała sensacyjka lokalna raczej.

RadioErewan
23.01.10, 17:24
Poważnie? :shock: Ja serio pierwszy raz o tym słyszę. :shock: :shock: Myślałam, że to jakaś tam taka mała sensacyjka lokalna raczej.

Z uwagi szacunek jakim darzyłem pana Bujaka, był to dla mnie ogromny szok. Jak łatwo zauważyć z zalinkowanego materiału, działo się to zaraz po śmierci Karola Wojtyły. Wielu ludzi żerowało na pamięci o JPII, ale ten przykład był naprawdę porażający. :-(

irek50
23.01.10, 19:42
Radek: Odnośnie p.Bujaka : Albo jest zwykłym ale zdolnym pstrykaczem, który nigdy nie widział ciemni i nie zna zasad fotografii albo jest oszustem. Ja po pierwszym obejrzeniu tej aureoli wiedziałem dlaczego to tak wyszło. P.Bujak twierdzi, że tego nie rozumie ... Dodam, że miałem zawsze "metafizyczne" negatywne nastawienie do niego --(trochę się dziwię, że Ty oceniałeś go uprzednio pozytywnie...) Na końcu tego tekstu, który znalazłem przed chwilą, jest "instrukcja" jak można zrobić ową aureolę :) --(śmieszne to wszystko i smutne zarazem...)
http://serwisy.gazeta.pl/jp2/1,72542,3064516.html
-----------------------------------------------------------
PS: W tym artykule coś namieszali bez sensu o odbiciach (w środku tekstu). To nie są odbicia, lecz nałożenie "poruszonej" ekspozycji ze światła zastanego i ostrej ekspozycji z flasha. ---- Ja zgadzam się (odnośnie foto) tylko z tekstem na końcu czyli :"Jak samemu zrobić podobne zdjęcie"

grizz
23.01.10, 20:32
A na ile jesteście pewni, że to jego słowa? nIe przekręcone, nie zinterpretowane na potrzeby artykułu?

irek50
23.01.10, 20:55
A na ile jesteście pewni, że to jego słowa? nIe przekręcone, nie zinterpretowane na potrzeby artykułu?
--------------
Umieszczenie tego zdjęcia na okładce albumu jest faktem --Już to jest dla mnie całkowitą kompromitacją autora ... To by pasowało do obrazoburczego Urbana --wtedy jasne byłyby przynajmniej intencje...

grizz
23.01.10, 20:58
--------------
Umieszczenie tego zdjęcia na okładce albumu jest faktem --Już to jest dla mnie całkowitą kompromitacją autora ...

Dlaczego?

Album ma się sprzedać, a jego docelowym odbiorcą nie jest kółko fotografów, a totalny laik.

Takie zdjęcie idealnie pasuje na okładkę.

RadioErewan
23.01.10, 21:01
Dlaczego?

Album ma się sprzedać, a jego docelowym odbiorcą nie jest kółko fotografów, a totalny laik.

Takie zdjęcie idealnie pasuje na okładkę.

Pan Bujak był wielkim autorytetem fotograficznym. Dla mnie.
Waglewski i Rubik, dwa oblicza muzyki.

Pozdrawiam

irek50
23.01.10, 21:02
grizz: Czyli wyznajesz zasadę : "Po trupach do celu?" :) Ja chyba napiszę do Bujaka list z sugestią, że czerwone oczy wychodzą na zdjęciu, gdy człowiek miał coś wspólnego z PZPR i w związku z tym jest zagrożony piekłem :) --Czy to także mógłby wykorzystać dla kasy, jak myslisz?

grizz
23.01.10, 21:07
Jakich trupach?

Jeżeli on rzeczywiście gadał takie cuda o tym zdjęciu, to wtedy macie rację.
Śmieszne.

Choć w sumie nawet i to na inne jego zdjęcia nie wpływa.
(osobą fotografa się nie interesuje)

Ania_
23.01.10, 21:07
grizz: Czyli wyznajesz zasadę : Po trupach do celu? :)
W sumie ja się Irku zgodzę z Grizzem. Chwyt marketingowy będzie chwytem marketingowym, bez względu na to czy jest to w naszej, prywatnej opinii uczciwe czy nie. Pewnie było 100 lepszych ujęć na okładkę, ale tylko jedno zrobiło takie zamieszanie (przynajmniej z tego co teraz widzę), by być rozpoznawalne.

grizz
23.01.10, 21:12
@Irek nie edytuj postów w trakcie dyskusji :/

Przeczytaj jeszcze raz, co napisałem - nie chodziło mi o wykorzystanie tego zdjęcia wraz z "cudownym" wytłumaczeniem - to było by śmieszne. Przy czym podkreślam - czy macie jakieś informacje, że pan Bujak dane słowa powiedział, a nie zostało mu to tylko przypisane? (naprawdę jestem ciekaw czy mógł palnąć takie coś.)

Chodziło mi o to zdjecie samo w sobie, bez żadnych komentarzy - niech odbiorca sam sobie wysnuwa interpretację - w końcu o to w malarstwie/fotografii chodzi ;)
_______________________ (automatyczne scalenie)_____________________
Ciekawy temat, wiec pozwoliłem sobie przenieś do fotograficznych wieczorów, niech nie zginie w hp.

irek50
23.01.10, 21:55
grizz: Ten mój tekst do Ciebie: "po trupach do celu" to miała być żartobliwa przenośnia. Moje zdanie o kłamaniu przez fotografów jest jednoznaczne: Nie szanuję tych co kłamią i nie mam na to usprawiedliwienia ... Wychodzi na to, że jedną z prawdziwszych jest fotografia pozowana w studio itp, bo tu wszyscy wiedzą w co gramy --ot taki paradoks wyszedł :)

RadioErewan
23.01.10, 21:58
@Irek nie edytuj postów w trakcie dyskusji :/

Przeczytaj jeszcze raz, co napisałem - nie chodziło mi o wykorzystanie tego zdjęcia wraz z "cudownym" wytłumaczeniem - to było by śmieszne. Przy czym podkreślam - czy macie jakieś informacje, że pan Bujak dane słowa powiedział, a nie zostało mu to tylko przypisane? (naprawdę jestem ciekaw czy mógł palnąć takie coś.)
Powiedzmy, że jeżeli chodzi o cytowanie jednego z najpoważniejszych polskich fotografów, to ufam GW, że nie wyssała tego z palca.
W podrzuconym linku masz odpowiedzi autora. Poziom GW spada, ale w 2005 roku to oni byli jeszcze przed zwolnieniami...

Pozdrawiam

EuroLiberty
23.01.10, 22:11
Dyskutować warto o wszystkim, ale bez przesady. Swego czasu na kominie jednego z domów w Goleniowie (lub na szybie) ktoś w plamie rozpoznał Matkę Boską. Pisała o tym gazeta lokalna, a pod domem paliły się znicze. Grupa wiernych zaś śpiewała pieśni i modliła się dziękując za objawienie. Możliwe, że Pan fotograf chce widzieć aureolę, to i ją widzi. Więcej na świecie kretynów niż cwaniaków.

Spadam do wątków sprzętowych. IMO bardziej wartościowe ;-)

Pozdrawiam

Ania_
23.01.10, 22:21
Dyskutować warto o wszystkim, ale bez przesady. Swego czasu na kominie jednego z domów w Goleniowie (lub na szybie) ktoś w plamie rozpoznał Matkę Boską. Pisała o tym gazeta lokalna, a pod domem paliły się znicze. Grupa wiernych zaś śpiewała pieśni i modliła się dziękując za objawienie. Możliwe, że Pan fotograf chce widzieć aureolę, to i ją widzi. Więcej na świecie kretynów niż cwaniaków.

Jak dla mnie nietrafne porównanie. Brak czynnika wspomagającego - $$$$

Jednego tylko w tym kontekście nie rozumiem - może wierzyć w aureolę, ale czy naprawdę musi wspominać o tym, że nie wie jak ona powstała? Czy nie lepiej po prostu napisać, że "mogła powstać w wyniku... chociaż moim zdaniem"? Tak. Idealizuję. :wink:

irek50
23.01.10, 22:44
Jednego tylko w tym kontekście nie rozumiem - może wierzyć w aureolę, ale czy naprawdę musi wspominać o tym, że nie wie jak ona powstała? Czy nie lepiej po prostu napisać, że "mogła powstać w wyniku... chociaż moim zdaniem"? Tak. Idealizuję. :wink:

Z tym się zgadzam, ale traktuję sprawę bardziej poważnie. Jeśli teksty są prawdziwe (a tu podzielam opinię Radka n/t ich wiarygodności) to facet jest dla mnie normalny inaczej. Jeżeli natomiast z premedytacją wykorzystuje ten efekt (dla kasy) ogłupiając część swoich potencjalnych klientów, to kwalifikuje się chyba pod jakiś paragraf kodeksu karnego...

Janko Muzykant
23.01.10, 23:00
Z tym się zgadzam, ale traktuję sprawę bardziej poważnie. Jeśli teksty są prawdziwe (a tu podzielam opinię Radka n/t ich wiarygodności) to facet jest dla mnie normalny inaczej. Jeżeli natomiast z premedytacją wykorzystuje ten efekt (dla kasy) ogłupiając część swoich potencjalnych klientów, to kwalifikuje się chyba pod jakiś paragraf kodeksu karnego...
Teksty są jak najbardziej poważne, a pan już dawał... teksty znacznie wcześniej. Zresztą pieprzył (powiedzmy sobie wprost) na ten temat naprawdę głodne kawałki z premedytacją i świadomie. Raz do roku od kilku lat przez miesiąc czy dwa w lecie ma wystawę na krakowskich Plantach (obok Pałacu Biskupów), ogląda ją... no, z kilkaset tysięcy ludzi (tam cały czas jest tłok). Oczywiście Papa Jarzący Się ów ciąg zdjęć (skądinąd ciekawych) otwiera. Przykre to jest naprawdę, bo bez takich numerów gość i tak miał dobrze. Ot, taki klasyk z Krakówka na miarę Dźwigaja (to ten od techniki Lego w budowaniu pomników Papieża - trzy głowy, trzy korpusy i jedziemy w Polskę), czy całej reszcie ''artystów i działaczy''.
Generalnie temu pokoleniu (w sensie ideologii) już dziękujemy, ale raczej przed zejściem nie zejdą.

Ale to jest tak: jego albumy to przede wszystkim prezenty imieninowe i zakładowe, pokolenia powiedzmy 50+ i tam niestety jak się nawet w cuda nie wierzy, to przewały tego typu nie bolą. Oczywiście generalizuję, ale tak jest w większości wypadków. Współpracuję zawodowo (zupełnie nie foto) z pewną komórką w strukturach energetycznych i oni Bujaków na prezenty za wysługę dla pracowników biorą z kilkadziesiąt rocznie. Tzn. 100% albumów jakie są wręczane.

EuroLiberty
23.01.10, 23:15
Jak dla mnie nietrafne porównanie. Brak czynnika wspomagającego - $$$$

Jak dla mnie jak najbardziej trafne, bo możliwe :-) Jednak nie w tym rzecz. Ja pisałem żartobliwie.

Pozdrawiam

Ania_
23.01.10, 23:20
Ja pisałem żartobliwie.


W to nie wątpię. :wink:

Przypomniał mi się ten gość (nazwisko mi się nie przypomniało za to), co wkleił odbicia ptasich zadków na wiacie.

dobas
23.01.10, 23:36
aaaaaaaa


wiem co miałem napisać i co sobie przypomniałem

swego czasu w jakiejś książce o fotoreporterach czytałem o sprytnym zabiegu jednego z fotografów który zawsze w bagażniku samochodu miał pewne akcesoria

- połamany rowerek dziecięcy,
- lalkę szmacianą

itp itd

i ponoć gdy trafiał na jakis wypadek samochodowy rzucał tę lalke alibo ten rowerek i robił zdjęcie. Wychodząc ze słusznego założenia że efekt będzie większy

pewnie nie był to wielki fotograf ale nalezy miec dystans do rzetelności reporterów...

Żeby nie wspominać Pana Skórnickiego z AG który sklonował gołębie na przystanku a potem o tym zapomniał...

też reporter i to z bądź co bądź jakiejś znanej agencji foto....

Zawsze zamin coś napiszę to ktos mnie dziś ubiegnie :) Mysi - Piotr Skórnicki i dostał nagrodę Grand Press Photo

drugą w kategorii przyroda oraz trzecią w kategorii sport (obie za zdjęcia pojedyncze).


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://kubi.vidmo.net/blogger/gpp2.jpg)

http://www.press.pl/lewa_strona/pokaz.php?id=685

To że zosta zwolniony to tez pic na wodę bo swego czasu po tym zwolnieniu pracował w tejżesamej agencji ale jako fotoedytor :)

RadioErewan
23.01.10, 23:43
A ta fota jest wypasiona i powiewa mi, czy stemplowana. Tylko brakło tego słówka o manipulacji.

dobas
23.01.10, 23:59
no no zdecydowanie brakło

bo jeden gołąb już by nie robił takiego wrażenia :)

Rafał Czarny
24.01.10, 00:10
A ta fota jest wypasiona i powiewa mi, czy stemplowana. Tylko brakło tego słówka o manipulacji.

A mnie nie powiewa. Gość jest zwykłym oszustem.

RadioErewan
24.01.10, 00:14
A mnie nie powiewa. Gość jest zwykłym oszustem.

I tu mnie tylko zastanawia, dlaczego Capa nie... ;-)

Rafał Czarny
24.01.10, 00:19
I tu mnie tylko zastanawia, dlaczego Capa nie... ;-)

Bo nikt mu tego nie udowodnił. Są tylko domysły internetowe. A gościowi z
Wyborki udowodniono, że jest oszustem.

dobas
24.01.10, 00:38
to tez prawda.

"nikt nie jest winny dopóki nie udowodni mu się winy"

:)


i tu się kółko zamyka - krążymy dookoła "wierzę że Capa to oszust" i "nie wierze że Capa to oszust"

może oszust to za mocne słowo. że Capa upozorował to zdjęcie....
Nikt tu nie wyda werdyktu mozna przedstawiac dowody, pokazywac zdjęcia
ale nie moim zdaniem krążymy w przypadku Capy dookoła wiary w zdolność tego człowieka do takiego czynu alnbo jego krystalicznej postawy i brzydzenia się takimi zabiegami :)

Ania_
24.01.10, 00:38
no no zdecydowanie brakło

bo jeden gołąb już by nie robił takiego wrażenia :)

Marcin, tam były jakieś wały z regulaminem, nie? Gość się bronił, że nigdzie nie pisało o niemożności manipulacji. Czy coś mi się miesza?

Efekt fajny, aż szkoda, że nieprawdziwy.

Ze zwierzakami tak w ogóle jest trudniej. Każdy człowiek może zapozować tak, że się nie zorientujemy. A tresowany wilk? Jaki odsetek fotografów stać na numer z tresowanym wilkiem. Ptaszory se można wkleić, co nie zmienia faktu, że w większości po prostu ciężko coś sfingować. Najłatwiej jest tam, gdzie jest człowiek. A paradoksalnie osobiście nigdy nie patrzyłam przez pryzmat zdjęć tego typu jako ustawianych. Chyba po lekturze tego wątku zacznę. :mrgreen:

dobas
24.01.10, 00:48
Marcin, tam były jakieś wały z regulaminem, nie? Gość się bronił, że nigdzie nie pisało o niemożności manipulacji. Czy coś mi się miesza?

Efekt fajny, aż szkoda, że nieprawdziwy.

Nieee chyba nie. Był punkt od zawsze w GPP że


Obróbka zdjęć przesłanych na konkurs może polegać jedynie na działaniach odpowiadających
zabiegom stosowanym w ciemni fotograficznej, polegających na rozjaśnianiu,
kontrastowaniu, redukcji koloru, wypalaniu. Wszelkie inne zmiany, a zwłaszcza fotomontaż
są niedopuszczalne.

ja tylko pamiętam ze się tłumaczył że obrobił i zapomniał że to było modyfikowane a potem nieswiiadom łamania regulaminu wysłał to na konkurs


Skórnicki przyznał, że wyróżnione zdjęcie posiada ślady niedozwolonej ingerencji edytorskiej. -
Nagrodzone zdjęcie zrobiłem w październiku 2006 r. Wtedy też prawdopodobnie wprowadziłem w
zdjęciu zmiany, choć tego nie pamiętam. Niestety, zdjęcie w pierwotnej wersji nie zostało
zarchiwizowane - poinformował w oświadczeniu. - W wyniku zbiegu okoliczności
“inkryminowane” zdjęcie kilka miesięcy później wysłałem w wersji, która nie jest zgodna z
regulaminem konkursu Grand Press Photo. Z całą odpowiedzialnością zaznaczam jednak, że
zmiana ta nie została wykonana na potrzeby konkursu - zapewnił Skórnicki.
- Jestem świadomy, że odpowiedzialność za powstałą sytuację spada na mnie. W związku z tym
przepraszam wszystkie osoby - kolegów fotoreportów, jury, organizatora konkursu oraz
czytelników - za to, co się stało i proszę o przyjęcie mojej rezygnacji z tak prestiżowej nagrody -
napisał.

dla ciekawych tutaj linki

http://www.press.pl/~wwwadd/gpp_www/2007_Przebieg_wydarzen.pdf


a tu artykulik z Pressu

http://www.press.pl/press/pokaz.php?id=1364



https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2010/01/1181824547a-1.jpg
źródło (http://www.press.pl/press/www-data/1181824547a.jpg)

Tylko to nie wielki fotograf i legenda fotografii tylko fotograf z XX/XXI wieku gdzie powszechność i łatwość manipulowania obrazem jest większa.

Co nie zmienia faktu że za czasów Capy też była duża i mozliwość i powszechność
_______________________ (automatyczne scalenie)_____________________

Ze zwierzakami tak w ogóle jest trudniej. Każdy człowiek może zapozować tak, że się nie zorientujemy. A tresowany wilk? Jaki odsetek fotografów stać na numer z tresowanym wilkiem. Ptaszory se można wkleić, co nie zmienia faktu, że w większości po prostu ciężko coś sfingować. Najłatwiej jest tam, gdzie jest człowiek. A paradoksalnie osobiście nigdy nie patrzyłam przez pryzmat zdjęć tego typu jako ustawianych. Chyba po lekturze tego wątku zacznę. :mrgreen:

Zapozować ciężko niby ale o oszustwa też nie trudno

polecam ten art z Pressu podlinkowany wcześniej

to z niego


Sęk w tym, że podobne przypadki zdarzają się na polskim podwórku codziennie. Mało kto pamięta, że zdjęcie będące fotomontażem nagrodzono też w Konkursie Polskiej Fotografii Prasowej w 1995 roku (nieistniejącym już). Fotografia zatytułowana „Gęsi lot” Wojciecha Szweja zdobyła drugą nagrodę w kategorii przyroda. Powstała jako kolaż dwóch innych zdjęć: jedno przedstawiało klucz ptaków, drugie – drzewo. Manipulację wykryto już po tym, jak wszystkie nagrodzone zdjęcia zesłano do drukarni, by wydrukować je w katalogu z wystawy. Zastanawiano się, czy w miejscu fotografii Szweja pozostawić białą kartkę, ale ostatecznie zdjęcie zostało. „Gęsi lot” nadal oglądać można w albumie „Polska Fotografia Prasowa 1995”. Przy fotografii brak adnotacji o przyznanych nagrodach. Nagrody Szwejowi ostatecznie nie wręczono.

irek50
24.01.10, 14:37
Warto podsumować ten ciekawy wątek jasnym określeniem sytuacji, kiedy manipulacja w obrazie jest dozwolona, a kiedy zabroniona. Ostatecznie będące w sprzedaży tablety nie są nigdzie traktowane jako typowe narzędzia przekrętu :) Także fotomontaż jest szacowną dziedziną fotografii, a powyżej (słusznie) określamy go jako oszustwo. Należałoby to wyjaśnić dokładniej, może w innym wątku za tydzień --pozdrówka dla Wszystkich.

Janko Muzykant
25.01.10, 00:56
Warto podsumować ten ciekawy wątek jasnym określeniem sytuacji, kiedy manipulacja w obrazie jest dozwolona, a kiedy zabroniona.
Sprawa chyba jest prosta, kręcić nie wolno. Czyli można sobie wystawiać wszystko, ale wypada powiedzieć, że coś się tam jednak poprzesuwało jeśli tylko się poprzesuwało. Sam nieraz wywalam słupy i inne śmieci, żeby kadr był ciekawszy. Skoro i tak kolor na moich zdjęciach zwykle ma mało wspólnego z rzeczywistością... Ale nie śmiem powiedzieć, że tak było naprawdę.

moose
25.01.10, 02:19
[QUOTE=Mysikrolik;592360], ,, A tresowany wilk? Jaki odsetek fotografów stać na numer z tresowanym wilkiem. "

Nie uwieżysz. Zawodowych - 100%!! Amatorów mniej, ale podejrzewam, że wiąże się to z brakiem dojścia przeciętnego fotografa przyrody do tresowanych wilków i innych dzikich stworzeń. A tak - grunt byle zagroda miała ,, naturalny" wygląd np. leśny. Wydawnictwa nie pytają czy zwierz dziki czy nie. Wystarczy, że odpowiednio dziko się prezentuje.

dzemski
25.01.10, 10:33
tu macie następne pozowane zdjęcie, które niesamowicie działa na zmysły. Teraz pytanie, czy gdyby nie było pozowane działało by tak samo.


https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2010/01/smith-1.jpg
źródło (http://www.fotoperiodismo.org/FORO/files/fotoperiodismo/source/html/textos/smith.jpg)
Matka kąpiąca Tomoko, Eugene Smith

W pewnych przypadkach dopuszczalna jest manipulacja, ale to tylko wtedy kiedy kierują ku niej wyższe cele (w przypadku zdjecia powyżej ukazanie zniszczeń jakich dokonało sąsiedztwo fabryki chemicznej i braku jakichkolwiek zabezpieczeń). W innych przypadkach (ptaszory na wiacie) to zwyczajne oszustwo dla uzyskania wymiernych korzyści. Swoja drogą powyższe zdjęcie jest zakazane, rodzina Tomoko nie pozwolila na jego publikowanie.

grizz
25.01.10, 11:00
W pewnych przypadkach dopuszczalna jest manipulacja, ale to tylko wtedy kiedy kierują ku niej wyższe cele [...] W innych przypadkach (ptaszory na wiacie) to zwyczajne oszustwo dla uzyskania wymiernych korzyści.

Akurat ptasiory na wiecie pokazują jeden z istotnych problemów części miast...

dzemski
25.01.10, 11:32
Akurat ptasiory na wiecie pokazują jeden z istotnych problemów części miast...

dla mnie to nie jest problem, no chyba, że brudna (żeby nie powiedzieć obesrana) wiata ;) Większym problemem części (a raczej wszystkich) miast są ludzie.