PDA

Zobacz pełną wersję : Czego nie powinniśmy fotografować (etyka fotografa)? [wieczór 8]



Ania_
9.01.10, 20:59
Ok po grudniowej przerwie jedziemy dalej.
Temat mi podesłany od osoby chcącej zachować anonimowość. :wink:
Nie chodzi o kwestie prawne, ale etyczne. Jakiego zdjęcia byście nie wykonali? Czy może jednak nie ma ograniczeń? Co jest ważniejsze - złapana chwila czy to, co wtedy czuje fotografowana osoba? Itp. itd. zostawiam do wolnej interpretacji...

kowalikster
9.01.10, 21:03
Dla mnie wątpliwą przyjemnością byłoby robienie zdjęć z pogrzebów oraz z np. z wypadków drogowych. Czy coś jeszcze... hmmmmm....

Mirek54
9.01.10, 21:04
Ok po grudniowej przerwie jedziemy dalej.
Temat mi podesłany od osoby chcącej zachować anonimowość. :wink:

Czy wolno fotografować wszystko?

Nie chodzi o kwestie prawne, ale etyczne. Jakiego zdjęcia byście nie wykonali? Czy może jednak nie ma ograniczeń? Co jest ważniejsze - złapana chwila czy to, co wtedy czuje fotografowana osoba? Itp. itd. zostawiam do wolnej interpretacji...

Ostatnio dostalem maila z linkiem czego nie wolno wg nowych przepisow.Tekst niestety po niemiecku -jednak z tego co wyczytalem to duzo nie wolno.Czy obowiazuja juz w calej uni to nie wiem-oby nie.
Napewno nie wykonam foty osobie,ktora nie chciala by sie zobaczyc w danej sytuacji.

oczko
9.01.10, 21:04
polecam przeczytać: http://lanooz.net/446
i sie zastanowić czy warto

"Czy Carter powinien pomóc dziewczynce dojść do punktu żywnościowego? Z pewnością – nic go to nie kosztowało. Ale z drugiej strony potrafię zrozumieć dlaczego tego nie zrobił. To był pierwszy objaw słabości, drugi był objawił sie jako samobójstwo."

pzdr

grizz
9.01.10, 21:05
Ostatnio dostalem maila z linkiem czego nie wolno wg nowych przepisow.Tekst niestety po niemiecku -jednak z tego co wyczytalem to duzo nie wolno.Czy obowiazuja juz w calej uni to nie wiem-oby nie.

Czytaj o co w wątku chodzi ;)

qbic
9.01.10, 21:05
Odpowiem na nieco przedefiniowane pytanie "czy można pokazywać wszystko co się sfotografowało".

Przedmioty:
Tak, wszystko.

Ludzie:
Jeżeli bilans ogólny prezentacji jest "dodatni" i osoba przedstawiona na zdjęciu nie dozna uszczerbku/szkody/poczucia krzywdy (wiedząc ze wizerunek jest ogólnie dostępny).

jackowlew
9.01.10, 21:05
Miejsc zbrodni nie wolno fotografować.

Mirek54
9.01.10, 21:06
Czytaj o co w wątku chodzi ;)

Przeczytalem

qbic
9.01.10, 21:06
Miejsc zbrodni nie wolno fotografować.

Możesz to rozwinąć?

jackowlew
9.01.10, 21:09
Możesz to rozwinąć?

Miejsca gdzie popełniono morderstwo.

qbic
9.01.10, 21:10
Dlaczego bo nie rozumiem?

grizz
9.01.10, 21:11
Mysik, źle sformułowałaś temat. Daj "czego nie powinniśmy fotografować?"

Ania_
9.01.10, 21:11
Może i racja. Poprawię.

jackowlew
9.01.10, 21:12
Dlaczego bo nie rozumiem?

Bo mogły by być umieszczone w necie a to są dowody w sprawie.

Qben
9.01.10, 21:14
żony zaraz po przebudzeniu

qbic
9.01.10, 21:14
Bo mogły by być umieszczone w necie a to są dowody w sprawie.

Pytanie było o etyczną stronę a nie prawną. Zdjęcie można opublikować za n-lat.

grizz
9.01.10, 21:20
żony zaraz po przebudzeniu

A to nie budzi się jak na filmie z makijażem?


Ad rem - Odpowiedź na tytułowe pytanie nie jest możliwa bez odpowiedzi na pytanie - po co chce to sfotografować?

Muminek
9.01.10, 21:31
Na pewno nie wykonałbym zdjęć ofiar różnego rodzaju katastrof.

Ania_
9.01.10, 21:31
A to nie budzi się jak na filmie z makijażem?


Ad rem - Odpowiedź na tytułowe pytanie nie jest możliwa bez odpowiedzi na pytanie - po co chce to sfotografować?


Aby pokazać innym. Bez względu na osobę sfotografowaną. Tak można by teoretycznie podsumować te zdjęcia, które wydają się być nieetyczne.

Osobiście np ciągle coś jem w biegu, co zresztą podobno jest jakimś tam brakiem kultury, bo się nie powinno iść i łykać na ulicy. :wink: Szlag by mnie trafił, jakby mnie ktoś jedzącą sfotografował. A mimo to fotografuje się tak na różnych uroczystościach. Osobiście ciut mnie to razi... tak trochę jakby kogoś w wc przyłapać. Wiecie ciocia nad rosołkiem, dziadek nad kotletem itp :wink:

aga_piet
9.01.10, 23:19
Myślę, że każdy ma tę granicę w innym miejscu. Jeden widząc wypadek automatycznie wyciągnie aparat (lub chociaż komórkę), inny poczuje niesmak na samą myśl.
Weźmy na przykład takich paparazzich. Żerują na przyłapywaniu ludzi w kompromitujących dla nich sytuacjach. Dla jednych - zawód jak każdy inny, dla innych - hieny.

Ciekawą sprawę poruszyła Mysikólica:
Osobiście np ciągle coś jem w biegu, co zresztą podobno jest jakimś tam brakiem kultury, bo się nie powinno iść i łykać na ulicy. :wink: Szlag by mnie trafił, jakby mnie ktoś jedzącą sfotografował..
Niektórzy nie lubią być fotografowani, nie cierpią patrzeć na siebie na zdjęciach, uważają że są brzydcy, niefotogeniczni. Dla fotografującego zaś mogą być piękni. I teraz tak: ktoś kocha ludzi - meneli, "ludzi starych i pomarszczonych" (jak mówił filozof z Rejsu) i kocha ich fotografować. Uważa że są piękni, autentyczni, prawdziwi. Z etycznego punktu widzenia nie robi więc nic złego.
Inaczej może być to postrzegane i przez fotografowanych, i przez NIEKTÓRYCH odbiorców owej twórczości. Babcia może uznać, że wychodzi brzydko, nie lubi zdjęć, a on chce jakoś na tym skorzystać.
Odbiorca może odebrać takie zdjęcia jako żerowanie na brzydocie, biedzie, nieszczęściu, albo jako próbę ośmieszenia portretowanego.
Nie są to kwestie łatwe do rozstrzygnięcia.

wojciech_gd
9.01.10, 23:28
nie wolno żerować na nieszczęściu innym. Dlatego nie lubię zdjęć pokazujących bezdomnych, głodujących... nie sądzę, że osoby robiące street, który ma ukazywać takich ludzi, pyta się o zgodę na wykorzystanie ich wizerunku.
Myślenie, że pokazanie mocnego tematu coś zmieni też jest błędne. Lepiej dać takiej osobie jedzenie( lub zwrócić się do działającej w okolicy organizacji pozarządowej), niż cykać foty i liczyć że ktoś zobaczy je w necie i stanie sie od razu dobroczyńcą.

oczko
9.01.10, 23:36
cykać foty i liczyć że ktoś zobaczy je w necie i stanie sie od razu dobroczyńcą.

lepsze to niż nic. to tak jak z 1% podatku. nic nie znaczy ale zbierając te %% do kupy tworzy sie coś sensownego ;) ważna jest też świadomość tego co sie robi

wojciech_gd
9.01.10, 23:40
właśnie nie jest to lepsze, tylko gorsze. Robienie zdjęć i myślenie, że to pomaga samo z siebie jest błędne. Tak samo jak rozsyłanie łańcuszków po gadu-gadu/naszej-klasie ze zdjęciami chorych dzieci i tekstem, ze każde wyświetlenie daje pieniądze dziecku. To sprawia, że osoba wysyłająca łańcuszki ma ŚWIADOMOŚĆ, że pomaga takiej osobie i kończy temat.

A 1% podatku pomaga w wielu przypadkach. Chociażby daje poczucie organizacjom, że są ludzie, którzy ich popierają i motywują przy tym do większego działania.

oczko
9.01.10, 23:41
taki przykład: [może nie do końca na temat]
robiłem z kumplem street'y zeszłego sezonu. przechodząc przez park zrobiliśmy po jednym zdjęciu najprawdopodobniej nietrzeźwemu człowiekowi na ławeczce - spał. podeszły do nas bardzo urażone tym faktem panie studentki [jak same sie określiły] z komórką w ręce że dzwonią po policję bo nie mamy za grosz moralności i przyzwoitości. tłumaczenie, że mamy prawo robić ludziom zdjęcia nie licząc publikacji nie pomogło... wtedy kolega stwierdził że skoro są takie moralne to niech wezmą tego człowieka do domu, umyją, nakarmią i odwiozą do przytułku. wtedy rozmowa się skończyła i miny pań studentek zmieniły się gwałtownie.

helmuth
9.01.10, 23:45
Tytuł wątku brzmi "Czego nie powinniśmy fotografować (etyka fotografa)?"
Po czym w pierwszym poście pytanie:
Jakiego zdjęcia byście nie wykonali? Grizz proponuje:

Daj "czego nie powinniśmy fotografować?"
MZ, pytanie jest niewłaściwie postawione. Powinno być: "Jakich zdjęć nie powinniśmy publikować".
Zrobić można MZ, każde zdjęcie ale publikować, to już co innego.
Oczywiście, co innego nas może powstrzymywać przed zrobieniem zdjęcia (niesmak, strach, niestosowny moment itp) a co innego powstrzymuje (lub powinno) nas od pokazywania tych już zrobionych. To zwykle osobiste poczucie szeroko pojętej estetyki, dobrego obyczaju, ustawowe zakazy, niepisane reguły itp.

wojciech_gd
9.01.10, 23:51
@oczko: no i studentki miały rację. a z kolegą zrobiliście głupią pyskówkę i tyle, nie ma czym się chwalić.

Ciekawe czy sam byś chciał być tematem do zdjęć, gdybyś leżał nawalony na ławce w parku.

Dość umoralniania. i tak przez internet nikomu mądrości do głowy się nie wbije.

Mirek54
10.01.10, 00:06
Osobiście np ciągle coś jem w biegu

Mi to nawet sie zdarza,ze nie osobiscie jem w biegu:grin:,a znajoma to nawet miny osobiscie po jedzeniu robi.I jak tu takiej nie focic:wink:

https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://img412.imageshack.us/i/ciach.jpg/)

lisiajamka1
10.01.10, 00:21
nie powinniśmy fotografować obiektów wojskowych my pacyfiści.:!:

helmuth
10.01.10, 00:25
nie powinniśmy fotografować obiektów wojskowych my pacyfiści.:!:Nie rozumiem :roll:
Dlatego, że nie wolno, czy dla tego, że obsesyjnie nie lubicie wojska (chociaż uwielbiacie wojskowe ciuchy :-P)?

k@czy
10.01.10, 01:37
...Jakiego zdjęcia byście nie wykonali?......

staram sie nie robic byle czego, bo pozniej i tak musze to wyrzucic.

odnosnie wzgledow moralnych, to nie robie zadnych zalozen ani nie ustalam zadnych regul. jak spotka mnie sytuacja, ze nie wyjme aparatu i nie zrobie zdjecia, to wtedy bede wiedzial co to jest i wam powiem. na razie nie mialem takich sytuacji i zahamowan.

a odnosnie "złapana chwila czy to, co wtedy czuje fotografowana osoba?"
to nie bardzo rozumiem- toz to nierozerwalne pojecia sa :)


...Robienie zdjęć i myślenie, że to pomaga samo z siebie jest błędne. Tak samo jak rozsyłanie łańcuszków po gadu-gadu/naszej-klasie ze zdjęciami chorych dzieci ...

komentarzem niech bedzie to zdjecie (poszukaj sobie w sieci co ono zrobilo dla glodujacej afryki):

https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.personal.psu.edu/suj133/blogs/ist590-fall2008/starving-hand-2.jpg)



@oczko: no i studentki miały rację.....
Dość umoralniania.....
za to ten pacjent mial pewie caly zoladek moralnosci i przyzwoitosci..... pozniej zapewne mu sie ta moralnosc ulala troszke jak z nia wczesniej przesadzil albo spozywal na czczo ;) .... no prosze cie.....

najtrudniejsze do przekroczenia sa granice wyznaczone przez nas samych- nie te narzucane przez innych.

wojciech_gd
10.01.10, 02:05
tak, znasz historię każdego bezdomnego... weź nie oceniaj innych jak ich nie znasz. Może o tym sam sobie 'pogoogluj'.

Na pewno każdy bezdomny staje się nim na własne życzenie.

k@czy
10.01.10, 02:36
rozmawialismy o nietrzezwym na lawce- skad wziales tam bezdomnego???
czy tez chodzi ci o to, ze stal sie nietrzezwym nie na wlasne zyczenie?
a co z glodujacymi- temat zamknelismy?
PS
chcesz brac udzial w dyskusji, to dyskutuj, a nie zaczynasz osobiste wycieczki (po raz kolejny). w innym wypadku proponuje ci wstrzymac sie od zabierania glosu.

luc4s
10.01.10, 03:51
Miałem na razie dwie sytuacje w życiu, kiedy się zastanawialem nad tym aspektem. Obie w tym roku. W czerwcu byłem naocznym świadkiem jak w Krakowie spadła Cessna, wracałem od siostry i akurat miałem ze sobą aparat. Byłem na miejscu katastrofy po ok. 30 s, wyciągnąłem aparat i robilem zdjęcia, nie zastanawiałem się czy powinienem czy nie, po prostu robiłem, chociaż nie są one zbyt dobre. Mogłem je później sprzedać do Onetu czy innej redakcji, bo były znacznie lepsze niż te z telefonów komórkowych jakie się pojawily, uznałem jednak, że nie warto, wysłałem je natomiast do Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, nie wiem czy się na coś przydały, ale podziękował mi w mailu sam szef, Edmund Klich.

Drugim takim wydarzeniem był niezwykły pogrzeb w jakim uczestniczyłem w Chinach, gdzie 20 m ode mnie lezało ludzkie cialo jedzone przez sępy. Robienie zdjęć było zakazane, na pogrzebie byla tylko rodzina i ok. 10 obcokrajowców, zaciekawionych tym rytuałem. Mimo wszystko zrobiłem po cichu jedno zdjęcie z biodra, które prezentowałem tutaj na forum. Zrobiłem je wbrew woli rodziny zmarłego, jednak uznałem, że tak niezwykłe wydarzenie jest warte pokazania szerszemu gronu odbiorców i stanowi to jeden z celów, jakim było pokazać Wam tutaj Chiny od troche innej strony, niż kreuja media.

pat.p
20.01.10, 01:42
nie wolno żerować na nieszczęściu innym. Dlatego nie lubię zdjęć pokazujących bezdomnych, głodujących... nie sądzę, że osoby robiące street, który ma ukazywać takich ludzi, pyta się o zgodę na wykorzystanie ich wizerunku.
Myślenie, że pokazanie mocnego tematu coś zmieni też jest błędne. Lepiej dać takiej osobie jedzenie( lub zwrócić się do działającej w okolicy organizacji pozarządowej), niż cykać foty i liczyć że ktoś zobaczy je w necie i stanie sie od razu dobroczyńcą.

Zgoda, chociaż są wypadki, kiedy fotografia "zakazana" pomogła tym, którzy byli bez szans. Lewis Hine fotografował dzieci pracujące w koszmarnych warunkach - narażał życie, podawał się za kogo innego wchodząc do fabryki. Na miejscu wyciągał aparat, robił zdjęcia i uciekał. Te zdjęcia obiegły świat i uświadomiły ludziom, jak koszmarnie wykorzystywane są te kilku- i kilkunastoletnie dzieciaki.
Myślę, że jest to kwestia przemyślenia, refleksji i intencji.
To wielka odpowiedzialność - "zabierać" czyjąś nędzę, ukazywać, obnażać... Wyczucie, empatia, miłość. Bez tego - nie ma sensu podchodzić z obiektywem do takich zagadnień.

Pozdrawiam
Pat

PS Zdjęcie wrzucone przez K@czego mówi wszystko, co czuję na ten temat.

zosia
23.04.14, 15:06
Odgrzewam stareńki już wątek (choć może powinno to być w osobnym, bo o prawie nie miało tu być -sami oceńcie)
Taka refleksja na temat streetów...
Co jakiś czas kiedy oglądam zdjęcia zdarza się że widać że osoba fotografowana niezbyt jest zadowolona z bycia obiektem w kadrze
i zastanawia mnie: co robicie wtedy kiedy widzicie że fotografowana osoba średnio chce być fotografowana, ale w sumie nie werbalizuje sprzeciwu?
I pamiętam też wiele takich sytuacji w których zastanawiałam się czy robić zdjęcie czy nie. Czy to jeszcze fotografia czy takie polowanie;P



tłumaczenie, że mamy prawo robić ludziom zdjęcia nie licząc publikacji nie pomogło...
jak to jest właściwie: mamy prawo?

jest sobie ustawa która mówi tak:
"1. Rozpowszechnianie wizerunku wymaga zezwolenia osoby na nim przedstawionej. W braku wyraźnego zastrzeżenia zezwolenie nie jest wymagane, jeżeli osoba ta otrzymała umówioną zapłatę za pozowanie.

2. Zezwolenia nie wymaga rozpowszechnianie wizerunku:
1) osoby powszechnie znanej, jeżeli wizerunek wykonano w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych, w szczególności politycznych, społecznych, zawodowych;
2) osoby stanowiącej jedynie szczegół całości takiej jak zgromadzenie, krajobraz, publiczna impreza."

Czy tu wychodzi na to że teoretycznie zawsze powinno się pytać o zgodę osobę która jest na zdjęciu przed wrzuceniem zdjęcia do sieci? Ktoś z was tak robi?

aga_piet
23.04.14, 15:37
Myślę, że jeśli chodzi o streety, mało kto pyta.
Kontrowersyjne wydaje mi się publikowanie zdjęć ośmieszających. Publikując zwykła sytuację nie mam wyrzutów.

barmichal76
23.04.14, 15:59
Ja muszę przyznać należę do tej części fotografów, którzy nie dość, że nie pytają, to na domiar złego często robią zdjęcia tak, że fotografowana osoba nie jest tego świadoma (korzystając z dotykowego wyświetlacza). Robię tak dlatego, że ileś razy robiłem zdjęcia otwarcie i reakcja "obiektu" psuła kadr (zdziwienie, spojrzenie wprost w obiektyw). Żeby jeszcze się pogrążyć, zdjęcia publikuję w internecie...
Rozmawiałem z kilkoma fotoreporterami i rozbieżność w ich ocenie co do reguły ile np. osób musi być w kadrze, żeby uznać je za grupę i żeby nie było potrzeby pytać o zgodę była znaczna. Jeden powiedział, że muszą być trzy osoby, inny że pięć, a jeszcze inny, że tyle, żeby nie można było powiedzieć kto jest głównym "motywem".
Publikując bez zgody staram sięoczywiście jak napisała bufetowa unikać sytuacji, które mogłyby ośmieszyć osobę na zdjęciu. Wątpliwości jednak pozostają - a co jeśli ktoś zobaczy kogoś na zdjęciu w towarzystwie osoby trzeciej i okaże się, że w chwili zrobienia fotografii w tym miejscu teoretycznie nie powinno ich być? Jakoś z tym ryzykiem (sporu prawnego) sobie radzę i żyję.
Teraz mam problem, bo muszę zrobić sensowne zdjęcia na ulicy w celu publikacji w portalu internetowym i oczywiście zastrzeżenie o zgodzie na publikację wizerunku fotografowanych osób w umowie było. Nie przeskoczę tego i podejrewam, że kilka kadrów, które zrobiłem na bank nie przejdzie bo o zgodę nie prosiłem i jej nie mam.

Pozdr

Bacio
23.04.14, 19:05
Lepiej zrobić fotę i przeprosić, niż zapytać o zgodę i stracić kadr.

zosia
23.04.14, 21:49
Złodzieje wizerunków !!! ;D
Chyba trochę to zależy od tego po której stronie obiektywu się jest.
tak się zastanawiam czy cieszyłoby mnie gdyby jakaś nastoletnia artystka fociła mnie jak będę sobie stareńka siedziała na ławeczce, ze względu na cudowną fakturę moich zmarszczek :) choć może nie miałabym nic przeciwko?
Etycznie jest to bardzo zagmatwane, zwłaszcza jeśli to są takie zdjęcia gdzie np. bieda albo nieszczęście są ukazywane z pobudek estetycznych.

Dalej mnie ciekawi jak to wygląda z punktu prawnego
tzn.
czy np. pan żul mietek, mieszkaniec ścisłego centrum wielkiego miasta, o kuszącej obiektyw powierzchowności mógłby przestać być żulem gdyby zaczął dochodzić swoich praw do ochrony wizerunku i zbierać odszkodowania?

Jack
23.04.14, 22:18
...czy np. pan żul mietek, mieszkaniec ścisłego centrum wielkiego miasta, o kuszącej obiektyw powierzchowności mógłby przestać być żulem gdyby zaczął dochodzić swoich praw do ochrony wizerunku i zbierać odszkodowania?Mógłby! Jednak jest prosta technika, aby sąd odrzucił jego żądania - mianowicie wynagrodzenie dla pana Mietka, np. w postaci paczki papierosów, czy 5 zeta na piwo, należy wręczyć w obecności świadka i upewnić się, że nie maon nic przeciwko fotografowaniu jego szlachetnej facjaty. Tylko tyle wystarczy.

wulf
23.04.14, 22:19
Obawiam się, że pan Mietek jako żul po otrzymaniu odszkodowania za uszczerbek na wizerunku w nieodległym czasie zachlałby się na śmierć dając okazję uczynienia uszczerbku na swym wizerunku innym organizmom.
I w tym klimacie się wypowiem. Nie nawołuję tym samym do łamania prawa przez innych. Wszystko co mogę legalnie zobaczyć, mogę też uwiecznić i podzielić się tym widokiem z innymi. Dotyczy to miejsc, ludzi i zdarzeń. Jeśli zaś mam takiego wizerunku użyć w charakterze komercyjnym muszę uzyskać zgodę/zapłacić.
Prosta filozofia, niezgodna z prawem ale zgodna ze zdrowym rozsądkiem.

sepi19
23.04.14, 22:22
Ot i Wulf mądrze to ujął.
Dałbym dużego +, ale system nie pozwala :(

luc4s
23.04.14, 22:25
A jak się zastanawiam, czy Tybetańczyk z mojego awataru mógłby mnie pozwać, że od 4 lat używam jego wizerunku na różnych forach? Zdjęcie było robione w obecności jego matki, aczkolwiek nie pytałem jej o zgodę, czy mogę umieścić na OlympusClubie;)

Jack
23.04.14, 22:26
Chyba jednak pan Mietek, żul z zawodu, nie jest najlepszym przykładem, gdyż ma niewielkie szanse, by zobaczyć własny konterfekt w galerii (a propos - nasz rząd uruchomił platformę internetową dla bezrobotnych i bezdomnych). Nie popieram łamania prawa, dlatego będąc w pobliżu różnych panów Mietków, wolałbym zawczasu zawrzeć porozumienie. Nawet nie wyobrażacie sobie, ile na raz można zgromadzić pań i panów Mietków jednocześnie na planie przy użyciu zaledwie jednego półlitra:-)

aga_piet
23.04.14, 22:32
Myślę, że najuczciwszy i chyba prosty do zawarcia jest układ, że człowiek zgadza się na niekomercyjną publikację wizerunku na portalach typowo fotograficznych, a w momencie gdy wrzucę zdjęcie na jakiś konkurs i wygram - odpalam część nagrody. Że już nie wspomnę o sytuacji, że koncern samochodowy lub elektroniczny chce użyć mego zdjęcia do reklamy i razem z żulem zgarniamy kupę kasy :)

zosia
23.04.14, 22:51
Mógłby! Jednak jest prosta technika, aby sąd odrzucił jego żądania - mianowicie wynagrodzenie dla pana Mietka, np. w postaci paczki papierosów, czy 5 zeta na piwo, należy wręczyć w obecności świadka i upewnić się, że nie maon nic przeciwko fotografowaniu jego szlachetnej facjaty. Tylko tyle wystarczy.

Taa... i tym sposobem pieczemy dwie pieczenie na jednym ogniu: wymarzony kadr zachowany a pan Mietek pozostanie wiecznie w tym samym miejscu jako atrakcja dla przyszłych fotoamatorów ;P

Mi bliskie jest zdroworozsądkowe ujęcie wulfa - o ile niekomercyjne użycie nie polega na krążeniu w postaci kompromitującego mema.

---------- Post dodany o 22:51 ---------- Poprzedni post był o 22:47 ----------

bufetowa, a jak wyobrażasz sobie odnalezienie takiej osoby ze zwycięzkiej foty? "szukam pani która przechodziła ul.zawiłą trzymając czerwoną parasolkę dnia 2 kwietnia, chciałabym jej wręczyć 20tysiaków za ten wizerunek co jej utrwaliłam":D

aga_piet
23.04.14, 23:14
Takiego zdjęcia pewnie bym nie wysłała na konkurs, zwłaszcza że przeważnie jest wymóg zgody na użycie wizerunku. Natomiast mając w zanadrzu fajne zdjęcie z mojego miasta z łatwo namierzalnym żulem, uderzyłabym doń z propozycją nie do odrzucenia :D

szafir51
23.04.14, 23:27
Ot i Wulf mądrze to ujął.
Dałbym dużego +, ale system nie pozwala :(

mi pozwolił.

sepi19
23.04.14, 23:39
mi pozwolił.

Dzięki.

Bzyku
24.04.14, 00:12
Pomijając etykę, Diaboliqe wyjaśnił temat od strony prawnej: https://forum.olympusclub.pl/content/343-Prawa-i-obowiązki-fotografa

zosia
24.04.14, 00:51
Fantastyczne! :) Wszystko ładnie wytłumaczone w jednym miejscu.
A podsumowane genialnie:
"jeżeli nie wiemy jak się zachować to lepiej na wszelki wypadek zachować się przyzwoicie" :D

Cała dyskusja okazuje też jak niepewny to prawnie grunt i podatny na interpretacje jeśli chodzi np. o wykorzystanie wizerunków - kolejny przykład jak obecnie funkcjonujące prawo nie odnajduje w rzeczywistości w której ludzie korzystają z internetu przetwarzając wizerunki i "niewizerunki" w nieskończoność:)

szafir51
24.04.14, 08:17
Odwróćmy na chwilę sytuację i wyobraźmy sobie, że jesteśmy fotografowani na ulicy, w sklepie czy w parku przez ciekawskiego pana (panią) z aparatem przy oku. Jak się wtedy zachowamy, co zrobimy?
Ja nawet jeżeli nie miałbym ochoty na fotografowanie to co najwyżej mógłbym się skrzywić na widok wycelowanego we mnie obiektywu, odwrócić i odejść kilka kroków. Raczej nie podszedłbym do kogoś z awanturą, prośbą czy żądaniem skasowania zdjęć a tym bardziej jakiejś zapłaty.
Wychodząc codziennie w miejsca publiczne jestem świadom tego, że wystawiam się na widok innych. Mój wygląd zewnętrzny, ubiór, to co robię, jak się zachowuje podlega nieustannej ocenie innych i żyjąc wśród ludzi muszę się z tym liczyć. Jestem pewnie uwieczniony na setkach zdjęć innych ludzi robionych w okolicach tzw. atrakcji turystycznych. I co? I nic :) Jakoś z tym żyję.

barmichal76
24.04.14, 08:22
Warto jeszcze pamiętać, że różne rozwiązania prawne stosowane na całym świecie. Głośna ostatnio zmiana prawa na Węgrzech teoretycznie uniemożliwia fotografowanie na ulicy, o ile nie uzyska się zgody od każdej osoby, która znajdzie się w kadrze. Nawet węgierscy prawnicy nie są pewni czy i jak można egzekwować przestrzegania tych przepisów.
Dlatego jeśli wybieracie nad Balaton - uważajcie... :)

jarovit
24.04.14, 08:41
Jestem pewnie uwieczniony na setkach zdjęć

A mnie nikt nie chce fotografować. Wręcz przeciwnie, wciskają mi te swoje kompakciki i proszą o "pikczer" na tle czegoś tam:wink:.

jaclas
24.04.14, 09:31
A mnie nikt nie chce fotografować. Wręcz przeciwnie, wciskają mi te swoje kompakciki i proszą o "pikczer" na tle czegoś tam:wink:.
Dam ci wskazówkę. Wybierz się w najbliższą niedzielę, 27.04. ok godz 11 na Kopiec Kościuszki.
Będzie tam grasować nieokreślona jeszcze liczba Olymaniaków. Trochę inwencji, a na pewno
ktoś z nich dostrzeże cię swoim obiektywem.

realnasty
24.04.14, 11:56
Mnie ze względu na nietypowy wygląd zdarzało się, że celowano we mnie obiektyw. Nie mam z tym problemu. Jestem takim samym elementem miejskiego krajobrazu, jak przysłowiowy żul Mietek.

Saboor
24.04.14, 13:24
Mnie ze względu na nietypowy wygląd zdarzało się, że celowano we mnie obiektyw. Nie mam z tym problemu. Jestem takim samym elementem miejskiego krajobrazu, jak przysłowiowy żul Mietek.
:mrgreen: Dajcie (+) realnasty żulu, która alkohol piła do bólu :-D


http://youtu.be/4teYOKgQI4c

:mrgreen: https://forum.olympusclub.pl/images/smilies/icon_mrgreen.gif https://forum.olympusclub.pl/images/smilies/icon_mrgreen.gif

hades
24.04.14, 14:18
Jestem pewnie uwieczniony na setkach zdjęć innych ludzi robionych w okolicach tzw. atrakcji turystycznych. I co? I nic :) Jakoś z tym żyję.

Fotografia kradnie duszę. Każde zdjęcie odkrawał odrobinkę.

Ania_
26.04.14, 21:47
Patrzę, że wykopane na Facebooku. A zerknę, bo fajny temat. Potem się zorientowałam, że sama go założyłam. :mrgreen: Kurczę :lol:

wulf
29.04.14, 15:27
Przyszła mi jeszcze jedna głupia myśl.
Ciągle jestem filmowany przez różnorakie kamery: prywatne na posesjach, miejskie, w bankomatach, w fotoradarach, wideorejestratorach tajniaków i jeszcze nie wiem jakie.
Czy ktoś mnie kurna pytał o zgodę?
Więc jak podejdzie do mnie jakiś kolo z ochrony, żebym schował aparat to poproszę go o wyłączenie monitoringu może?
A za fotkę z fotoradaru to może ja powinienem zażądać zapłaty za fotografowanie bez zgody na piśmie?
A może ta myśl wcale nie jest taka głupia?
Staliśmy się niewolnikami.

diabolique
29.04.14, 15:49
Odwróćmy na chwilę sytuację i wyobraźmy sobie, że jesteśmy fotografowani na ulicy, w sklepie czy w parku przez ciekawskiego pana (panią) z aparatem przy oku. Jak się wtedy zachowamy, co zrobimy?


Ja używam jednej z metod z zestawu wybiegów:
- chowam się za kogoś
- odwracam się, żeby zepsuć temat
- poruszam się żeby zepsuć kadr
- zasłaniam się
a najczęściej
- uśmiecham się
przecież nic mi z tego powodu nie ubędzie.
Na szczęście w większości sytuacji zachowuję się na tyle przyzwoicie, że na zdjęciu nie zostanie uwiecznione nic mi uwłaczającego.

Panuje u nas jakaś niezrozumiała obsesja "wizerunku", tak jakby zdjęcie mnie siedzącego na ławeczce zaraz miałoby zniszczyć mi życie.
A gębę mam jaką mam, wątpię, by ktokolwiek chciał ją publikować, bo mało fotogeniczny jestem. Sam sobie mimo wielu starań zrobiłem raptem ze dwa dobre zdjęcia. Więc jestem pewien, że większość ujęć z moją skromną osobą ląduje gdzieś w systemowych koszach :)
Polecam odrobinę zdrowego rozsądku.

grizz
29.04.14, 17:04
Powtórzę - należy rozróżniać rejestrację od publikacji. (To też w kwestii monitoringu)

zosia
29.04.14, 17:22
Ta... fotografować/rejestrować można sobie według prawa (prawie) co się chce...
Tak więc taki sposób:

Więc jak podejdzie do mnie jakiś kolo z ochrony, żebym schował aparat to poproszę go o wyłączenie monitoringu może?
to całkiem dobry sposób na władczych panów ochroniarzy ;)

wulf
29.04.14, 17:47
Powtórzę - należy rozróżniać rejestrację od publikacji. (To też w kwestii monitoringu)
Muszę to sobie zapamiętać.
- proszę przestać mi robić zdjęcia!
- nie robię zdjęć, ja... rejestruję.