PDA

Zobacz pełną wersję : Ocalić od zapomnienia - czyli pokaż na co cię stać.



czmielek
22.11.09, 22:37
Ostatnio okazyjnie nabyłem na jednej z aukcji aparat Yashica FX-D wraz z obiektywem 50 f1,7. Zależało mi głównie na doskonałym szkle a aparat, według opisu niesprawny, miał trafić do kosza. Okazało sie jednak że obiektyw jest także w opłakanym stanie, choć przed zakupem dzwoniłem do sprzedawcy który zapewniał mnie o doskonałym stanie optyki. Nie załamując rąk podjąłem próby reanimacji aparatu.

1. Zablokowany naciąg okazał się winą zakrywki od baterii która nawet maksymalnie dokręcona nie przewodziła prądu. Po wymianie aparat ruszył i pojawił sie pierwszy uśmiech na mojej twarzy :)

2. Niestety co jakis czas blokowało sie lustro, w zupełnie nieprzewidywalnym momencie. Lekkie pukniecie ręka powodowało powrót lustra. Zaciekawiony zjawiskiem odkryłem że przyczyną jest gąbka amortyzujaca lustro która była w tak tragicznzm stanie rozkładu że zamieniła się w lepką substancję a ta z kolei "zatrzymywała" lustro w górze. Po wymianie i solidnym czyszczeniu aparat zaczął działać bezbłędnie na wszystkich czasach.

3. Wizualnie aparat przypominał kapcia w stanie rozkładu. Zaczołem od czyszczenia, Nastepnie wpadłem na pomysł wymiany oklein, dokupiłem WINDER na giełdzie za 5zł!

Teraz jestem szczególnie dumny że udało mi się Yashicę przywrócić do życia. W weekend test z filmem, mam nadzieje że pomyślny. A co wam się udało odratować od zapomnienia?

Dla ciekawych zdjęcia przed i po:

MacGrong
28.11.09, 22:41
Przyjemna historia! Podejrzewam że jedna z wielu jakie nas spotykają. Podziwiam zaparcie szanownego kolegi. Mnie czeka naprawa Zorki 4 i wymiana gąbek w kilku korpusach. Do tej pory raczej nie znalazłem się w sytuacji bym musiał sprzęt ratować z tak dramatycznych zniszczeń. Może tak będzie z Olympusem XA na którego poluję...

konukera
29.11.09, 03:58
staryy szacun :-)
nie ma to jak regenerowac trupy :-)
naprawde spook wyglada po.. zasadniczo w innej branzy, motoryzacyjnej, dzialalem ale reanimacja trupow zawsze budzi moj szacunek

Muminek
29.11.09, 22:30
Podziwiam chęci reanimacji takiego sprzętu, aż mnie wzięło i muszę poszukac mojego starego Lubitela i Czajkę sprawdzę czy jeszcze działają. Pozdrawiam.

czmielek
1.12.09, 19:57
Dzieki za dobre słowo. Właśnie zastanawiam się jak wyczyścić grzyba z obiektywu spod przedniej soczewki. Odkręciłem przedni pierścień i wyciągnołem grupe przednich soczewek tylko nie wiem jak je od siebie rozdzielić. Logika podpowiada mi ze muszą być ze sobą jakoś skręcone pierscienie ale mimo uzycia siły nie daje rady ich odkręcić. moze ktoś z forumowiczów mi poradzi w czym zanuzyć mozna bezpiecznie soczewki aby "poluzować" gwinty a nie zniszczyć powłok?

technik219
8.12.09, 18:22
Czy soczewki są skręcone, czy może sklejone? Sprawdź, żeby nie narobić bigosu. Do "namoczenia" proponowałbym np. izopropylen. Można w to wrzucić cały element, albo zakraplać w miejscu połączenia. Wyparuje i nie pozostawi śladów, jakby co. Jeśli grzyb umiejscowił się na powierzchni soczewki, to sprawdziłem, że poradzi sobie z nim preparat Izobłysk do czyszczenia okularów. Niby też zawiera izopropylen, ale to dodatki zapewne czynią go skutecznym w walce z grzybem. Zlikwidował mi grzyba we Flektogonie 4/50.Jeśli grzyb wżarł się w warstwę klejową pomiędzy soczewkami, to przykro mi, ale nic już nie pomoże.

czmielek
8.12.09, 21:22
Ano były skręcone i gdy poćwiczyłem trochę na siłowni udało mi się odkręcić. Grzyb był dobrze wysuszony przez ok. miesiąc na słońcu i do czyszczenia użyłem preparatu do optyki. Zszedł bez problemów. Problem pojawił się z tylną soczewką bo tej grupy szkieł za chiny nie moge rozkręcić. Próbowałem nawet imadła które nie bardzo się do tego nadaje. Przydał by się taki przyrząd tokarski co się zaciska ze wszystkich stron.
_______________________ (automatyczne scalenie)_____________________
Udało się dosłownie przed chwilą. Dwa dni temu prysnąłem na gwint, oczywiście bardzo ostrożnie i bardzo niewielką ilość, smaru penetrujacego i dziś gwint puscił. Tylna soczewka została wyczyszczona. Czy grzyb nie powróci tego nie wiem, ale mam nadzieje że słońce zabiło drania. jutro przetestuje szkło z cyfrą. sprawdze czy moja ingerencja we wnętrzu nie rozregulowała "ostrości" mam do czego porównać bo mam identyczny egzemplarz nigdy nie rozkręcany.

Czaroz
12.12.09, 19:40
Ja bym sie nigdy nie odwazyl rozkrecac obiektywu, ale ja chyba nigdy do czegos takiego nie doprowadze, boje sie jak mi kropelka wpadnie miedzy szkielka a co dopiero doprowadzic do grzyba ;) Szacuneczek naprawde za tak smialy krok

czmielek
12.12.09, 20:40
Jestem po pierwszych testach. Szkło spisuje sie rewelacyjnie. Nie widzę różnicy w fotach miedzy egzemplarzami. Satysfakcja wielka to pierwze szkło które udało mi sie wyczyścić. Znalazłem tez dobry sposób na zżółkniałe białe napisy na body i obiektywie. Płyn do mycia szyb i patyczki do uszu przywróciły im dawną biel.