PDA

Zobacz pełną wersję : Zdjęcie, którego nie zrobiłeś/aś [wieczór 7]



Ania_
20.11.09, 19:05
Czy jest takie zdjęcie, którego nie zrobiliście i do tej pory żałujecie? Zakładam, że mieliście wtedy sprzęt, ale zabrakło... właśnie czego?

diabolique
20.11.09, 19:09
Gdy Natan się urodził.
Miałem aparat, planowałem zrobienie paru ciepłych zdjęć. Niestety, lekarz zagonił mnie do pomocy przy porodzie.
Po wszystkim mieliśmy sobie tak wiele do powiedzenia, że nie myślałem o zdjęciach. :grin:
(Zrobiłem zdjęcia (https://galeria.olympusclub.pl/displayimage.php?pos=-5113) parę godzin później)

k@czy
20.11.09, 19:36
tak mi sie przypomnialo... :)


https://forum.olympusclub.pl/showthread.php?t=13786

wujek.samo.h
20.11.09, 19:43
Przystanek Woodstock 2001 - kurz, flagi na wysokich palach, a na tle zachodzącego słońca gość na paralotni. Jeszcze dziś czasem mi się to śni.

Ania_
20.11.09, 19:43
ale jajca, zupełnie nie pamiętam takie tematu, no nic... to zostawiamy, usuwamy? tam się w sumie mało osób wypowiedziało :mrgreen:

k@czy
20.11.09, 19:49
zostaw, zostaw :) moze tu bedzie wiecej i jakies nowe historyjki sie trafia :)

flaa
20.11.09, 20:03
Jarocin, zdaje się 94'. Napstrykałem wtedy analogiem parenaście fotek. Z punkami, młyn, itp. Pech chciał że tatuś mi kliszy nie włożył :-x

dobas
20.11.09, 20:34
nie miałem sprzętu
1 listopada poszedłem posikać do lasu bielańskiego i spotkalem 5 dzików

przy Marymonckiej i Cmentarzu Włoskim

Byłem może 40 cm od ciekawskiego dzika który sobie w moja stronę poszedł.
stresu trochę było bo to kawał zwierza ...


tylko... nie miałem aparatu :)

potem łaziłem chcąc ekipę spotkać ale gdzieeee tam. Jak znaleźć 5 dzików w całym lesie :)

nie realne

http://www.zyciewarszawy.pl/artykul/417868_Smiale_spacery_bielanskich_dzikow.html



http://www.zw.com.pl/artykul/184,417210_Male_dziki_blakaly_sie_po_Bielanach.htm l

Ania_
20.11.09, 21:14
Ja żałuję, że nigdy nie fotografowałam starszych członków rodziny... ale prawda też taka, że jak ja mam mieć ludzi w kadrze to... :roll:

lucas_g
20.11.09, 21:38
Ja żałuję, że nigdy nie fotografowałam starszych członków rodziny... ale prawda też taka, że jak ja mam mieć ludzi w kadrze to... :roll:

Mam to samo. Po śmierci mojej babci dopiero sobie to uświadomiłem. Mam jedno, kiepściuchne zdjęcie, ale zawsze to coś.

PS. Sorki, że tak pesymistycznie.

RadioErewan
20.11.09, 22:03
Takie coś powiedziałem w radio z miesiąc temu:

Moja teściowa powtarzała stare przysłowie, „Parasol noś i przy pogodzie.” Ileż w tym krótkim zdaniu życiowego doświadczenia!
Jechałem kiedyś samochodem do domu. Była zima, taka prawdziwa polska zima. Nieodśnieżone ulice, zwały śniegu na chodnikach, korek posuwający się 20 km/h tam gdzie latem ludzie jeżdżą 100. Mam skręcać do domu, przez skrzyżowanie zwane „kącikiem frajera”, patrzę, a tu prawie na środku drogi leży wywrócona ciężarówka. Czerwona ciężarówka Coca-cola. Całe skrzyżowane zasypane jest plastikowymi butelkami Coli. Istna butelkowa plaża. Jak okiem sięgnąć dziesiątki tysięcy rozrzuconych czerwono-czarnych pojemników. Na bielutkim śniegu. Jacyś ludzie odgarniający te butelki z drogi, by dało się jechać, jacyś ludzie zbierający te butelki do worków i chowający je do swoich samochodów.
Osz ty! Jaki to był niezwykły widok. Nie miałem ze sobą aparatu. Pognałem w kierunku chaty celem wyciągnięcia Nikona na sesję życia…Tadam! Żona pojechała zarabiać kasę aparatem.
Żal.pl.
Teraz mamy więcej sprzętu, aparat mam właściwie zawsze ze sobą. No, chyba że jadę na rowerze po zakupy do pobliskiego sklepu. Tak było tej jesieni. Bang! Takiego nieba nie widziałem dawno. Zachód słońca plastycznie oświetlone na żółto cumulusy, granatowe chmurne niebo frontu atmosferycznego i resztki tęczy. Dodatkowo sprzyjająca okolica, płasko, brak zabudowań, łąka. Bardzo szybko jechałem do domu po aparat. Za wolno. Po powrocie na miejsce załapałem się tylko na deszcz.
Pewien znajomy twierdzi, że on najlepsze zdjęcia robi oczami i to prawda, gdybym mógł tylko pokazać te wszystkie sytuacje, które widziałem, zaliczył bym pewnie nagrody World Press Photo w kilku kategoriach.
Teraz jest trochę łatwiej, bo w większości komórek są wbudowane namiastki aparatów fotograficznych. Jakość obrazu z tych urządzeń to niestety drugi już w tym felietonie żal.pl.
Z trzeciej strony. Być z aparatem w odpowiednim miejscu o odpowiedniej porze to polowa sukcesu. Stawiam dolary przeciwko orzechom, że wszyscy słuchacze znają zdjęcia z lądowania w Normandii wykonane przez Roberta Capę.
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/archive/f/ff/20060214105729!Capa%2C_D-Day1.jpg
Rozmazany czarny cień na szarym tle to żołnierz leżący w wodzie kanału LaManche podczas D-Day. Techniczna porażka.
Nie było intencją tego wielkiego fotografa zrobić takich „stylizowanych” kulawych zdjęć. On je zrobił poprawnie. Technik podczas wywoływania filmów pomylił się i uszkodził negatywy. Tragedia, zdjęcie do śmieci. A jednak, to kiepskie technicznie zdjęcie znamy wszyscy. Widzieliśmy je setki razy i na wspomnienie lądowania w Normandii prawie każdemu staje ono przed oczami (pewnie wraz ze scenami z szeregowca Ryana).
Tak więc jakość nie zawsze jest najważniejsza, ważne jest by być w odpowiednim miejscu o odpowiedniej porze i mieć ze sobą aparat. Dlatego - aparat noś i przy pogodzie.

Do tych porażek muszę dopisać peron na dworcu w tym tygodniu. Aparat w komórce zawiódł.

Pozdrawiam

k@czy
21.11.09, 01:40
aaa ateraz mi sie przypomnialo, jak kiedys zrobilem przez jakis miesiac 3 klisze starym zenitem. najlepsze zdjecia jakie kiedykolwiek zrobilem zapewne. mielismy wszyscy nascie lat i niesamowite pomysly. robilismy zdjecia w domu, na imprezie, po drodze gdzies tam. pozniej nasze drogi sie rozeszly i chyba w takim skladzie nie spotkalismy sie juz nigdy pozniej.
najlepsze chwile beztroskiej mlodosci.
wlozylem klisze do koreksu, zeby zalac w domu i wywolac w sobote. postawilem u kumpla na szafce i chwile pogadalismy. zakladam buty i nagle odglos.... "twist, twist..." zamarlem........ slysze....
"ale tu nic nie ma stary? na tych kliszach... puste sa...?"
do tej pore placze po nocach...... i mi sie sni...... i leki mam, ze mi ktos koreks otworzy.....

https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2009/11/713-1.gif
źródło (http://i89.photobucket.com/albums/k233/kaczy997/GIF/713.gif)

qbic
21.11.09, 01:46
aaa ateraz mi sie przypomnialo, jak kiedys zrobilem przez jakis miesiac 3 klisze starym zenitem. najlepsze zdjecia jakie kiedykolwiek zrobilem zapewne. mielismy wszyscy nascie lat i niesamowite pomysly. robilismy zdjecia w domu, na imprezie, po drodze gdzies tam. pozniej nasze drogi sie rozeszly i chyba w takim skladzie nie spotkalismy sie juz nigdy pozniej.

Ja podobna klisze zgubiłem, nigdy nie wywołana :(

Ania_
21.11.09, 21:17
Ciekawe czy ktoś ją znalazł i wywołał.... :wink:

mariush
30.11.09, 12:02
Ja dzielę zdjęcia ktrych nie zrobiłem na trzy grupy:

1. Zdjęcia których nie zrobiłem, bo...
Bo nie dałem rady, nie potrafiłem, nie miałem odpowiedniego sprzetu, itp.
Najbardziej wspominam tu mój pobyt w Beskidzie Niskim. Wybrałem się kiedyś na króciutką wycieczkę rowerową na pobliskie wzgórze. Kiedy z niego zjeżdżałem, zobaczyłem widok z innej epoki. Dwóch wyrostków, 7-8 lat, umorusanych, brudnych, NA BOSO, ciągnęło (pchało) wózek wypełniony drewnem. Zjeżdżali z tego samego wzgórza. Widok jak z fotografii okresu wojny ub. wieku... Byłem nim tak poruszony, że nie byłem w stanie wygmerać olka z plecaka i umknąłem w pośpiechu...

2. Zdjęcia, które zrobiłem, ale spartoliłem.
A więc w praktyce - nie zrobiłem.
Jednym z nich może być ślubniak, który robiłem w ub. roku. Postawiłem parę na środku ulicy, na torach tramwajowych, cele zrobienia zdjecia z przejeżdżającymi, rozmazanymi samochodami. Pech (szczeście?), że w momencie kiedy ich ustawiłem, z jednej strony nadjeżdżał trwamwaj, a z tyłu autobus. NIe było czasu na ustawianie ekspozycji, itp., szybko przymykałem przesłonę do ok. 1/10 sekundy, pach pach, zdjęcie zrobione, ekstaza! Na kompie mina nieco mi zrzedła... zdjęcie było niedoświetlone, a więc wymagało "wuviągnięcia". Tyle tylko, że 2 minuty wczesniej robilismy foty w ciemnym Centrum Sztuki Współczesnej, a więc ISO = 800. Każdy posiadacz olka wie czym grozi forsowanie ISO 800.... :-( W efekcei powstała kaszaneczka... i jak tu teraz trafić taki moment, aby i tranmwaj, i autobus mijały parę w tym samym momencie?
http://img360.imageshack.us/img360/7349/sl2ju0.jpg

(wiem, że to ja dałem ciała, ale to zdjęcie było "gwoździem do trumy" mojego rozstania z olym).

3. Zdjęcia, których nie zrobiłem bo wydawało mi się że nie warto.
Błąd.
Foty albumowe, spacerowe, towarzyskie, itp., bez drugiego dna, itp. Kiedyś myślałem "szkoda czasu".
Warto je robić, bo "to se ne vrati".
http://img301.imageshack.us/img301/888/img8289.jpg

kateb
30.11.09, 12:37
Zdjęcia których nie zrobiłem... bo schowałem aparat do bagażnika (bo przecież zdjęcia z samochodu są beznadziejne)

Ania_
30.11.09, 22:18
Mariusz... to zdjęcie z autobusem i tramwajem mnie rozwaliło. :shock:

Dzuiko
23.11.11, 09:50
To się zdarza nam wiele razy, kiedy nie mamy aparatu i ujęcie umyka nam na zawsze, choć pozostaje w głowie obraz.
Nieraz pewnie wydaje nam się, że mogłoby to być nawet zdjęcie życia.

Takich utraconych ujęć - może nie zycia - miałem wiele, jak choćby to, kiedy starszy gość w czarnym długim płaszczu, z brodą Ojca Przedwiecznego, stojacy na przystanku autobusowym, znienacka spod poły płaszcza wyciąga J-23, bierze kilka łyków z gwinta, zaś siedząca obok dziewczyna patrzy na niego z wyrazem obrzydzenia i podziwu zarazem...

kurokial
23.11.11, 10:44
Dokładnie to sobie nie przypomnę teraz ale jest to częste zjawisko, ba nie biorąc aparatu jest prawie pewne, że by się przydał.
..........
Jadąc przez Ózd (liczba ludności z 2005r: 37 995, http://goo.gl/ISIJq), patrzę a tu jedzie środkiem ulicy gościu/dziadek (rom jakiś w każdym razie) bryczką, bryczka jak bryczka wyglądała jak wrak czegoś z kołem od roweru i od auta (pomijam różną wielkość), ciągnięte to było przez osiołka. Bardzo ciekawy widok :D

wanilia
23.11.11, 11:18
Na Kubie widziałam chłopaka jadącego na rowerze a obok niego na sznurku biegł koń- w samym środku miasteczka, był to niecodzienny widok. Zanim zamknęłam rozdziawioną buzię już pojechali.

diabolique
23.11.11, 11:30
Naga sesja zdjęciowa Scarlett Johansson.
Miałem przy sobie aparat i jasną stałkę, ale nie było jak dotąd możliwości...
:mrgreen:

domadm
23.11.11, 13:01
W Indiach, jedziemy autostradą szybszym pasem a tu naprzeciw, na naszym pasie jedzie, a w zasadzie idzie, sobie wóz załadowany niepojętą ilością słomy, ciągnięty przez wielbłądy. Niestety miałem przy sobie wtedy tylko kamerę VHS...

hades
23.11.11, 14:49
Połączyłem oba tematy, by nie rozpraszać uwagi.

Mi zdarza się mieć aparat w plecaku, ale nim go sięgnę... Najgorsze są sceny "wyczekane", w które nie zdążyłem wpasować, np. z ostrością.

Eddie
23.11.11, 15:20
W Indiach, jedziemy autostradą szybszym pasem a tu naprzeciw, na naszym pasie jedzie, a w zasadzie idzie, sobie wóz załadowany niepojętą ilością słomy, ciągnięty przez wielbłądy. Niestety miałem przy sobie wtedy tylko kamerę VHS...

No to mogłeś przynajmniej serial nakręcić :)

Aparat mam przy sobie bardzo często. Nie zawsze, ale bardzo często. Jednak, wtedy kiedy go ze sobą akurat nie mam spotykam sytuacje, obrazy, które w danym momencie i odczuciu wydają się warte zarejestrowania. Później przez tydzień noszę ze sobą ten worek ze sprzętem, ale... ta magia momentu, obrazu wartego uwiecznienia ucieka gdzieś. Zupełnie nie wiem w czym rzecz. Raz dochodzę do wniosku, że to bez sensu wyciągać teraz sprzęt, że w sumie obraz czy sytuacja nie takie super... innym razem brakuje mi czasu lub tak mi się zdaje. I w zasadzie za każdym razem, gdy sprzęt pozostaje w plecaku później mam do siebie trochę żalu.

Dzuiko
23.11.11, 20:10
Naga sesja zdjęciowa Scarlett Johansson.
Miałem przy sobie aparat i jasną stałkę, ale nie było jak dotąd możliwości...
:mrgreen:

We śnie czy na jawie ?