Zobacz pełną wersję : Olympus SP-500UZ
chce kupic nowy aparacik i prawdopodobnie wybor padnie na ten model...
z tym ze mam juz metlik w glowie - jedno go chwala jako bardzo super, inni go gania jako dno totalne - pytanie do uzytkownikow tegoz aparatu: jaki on jest? bedzie dobry dla zaawansowanego amatora, ktory potrafi utrzymac aparat w bezruchu, do robienia fotek (glownie plener, ale raczej pod katem artystyczny a nie pstry pstryk), roznego rodzajou zachodow, wschodow, fotek ksiezyca, trawy, motylkow i innych owadow, ale takze do robienia dobrych zdjec w pomieszczeniach?
mozecie poprzec swoje opinie o nim najchetniej wykonanymi fotkami (ale nie takie slodzace, tylko takie zwyczajne, bez obrobki w photoshopie)? bardzo bym prosila o te fotki, bo przegladalam to forum, ale wiedzy zawartej duzo i chyba bym miesiaca potrzebowala, zeby dojsc kto jakim modelem foci, a przy prezentowanych zdjeciach rodzaju sprzetu nie znalazlam...
dla ciebie spokojnie wystarczy , możesz brać śmiało , ciekaw jestem gdzie wyczytałaś te negatywne opinie ( pewnie na www.cyberfoto.pl , tam jest silne lobby fuji :-) )
pytasz sie gdzie czytalam - w roznych recenzjach, czego dotyczyly? ano tego, ze duze szumy, ze kolory przeklamane... inni ze to nieprawda - nie wiem komu wierzyc...
złotego środka nie znajdziesz a przynajmniej nie za te cenę , " dobre zdjęcia w pomieszczeniach " do tego przydałaby się lampa zewnetrzna jednak olek nie ma sanek :-( . Nie wiem , ale do tego co Ty napisałaś zoomiak raczej nie musi być , może byś poszukała c-7070 , wiem droższy , ale to " kosmos " w porównaniu do SP-500 i lampę zewnetrzną można podpiąć . ( ew. sp-350 )
za malo, za malo, za malo ZOOMA... niestety wymienione przez ciebie modele oferuja tylko 4x... a tyle to mam obecnie i mi nie wystarcza - sproboj na 4z siegnac pod dach 5 pietrowej przedwojennej kamiennicy albo na konkretny detal obrazu znajdujacego sie 15 metrow przed toba - a cyfrowy wogole nie wchodzi w gre...
pozatym mozliwosc montowania dodatkowej lampy blyskowej nie jest mi koniecznia (w piwnicach fotek robila nie bede)
ma ktos fotki z sp500? najlepiej pokazujace jak wyglada max zoom (czyli 10x) z porownaniem bez niego? please, to dla mnie naprawde wazne...
za malo, za malo, za malo ZOOMA... [...] a cyfrowy wogole nie wchodzi w gre...
To zrozumiałe. Aby ze zdjęć z zooma 4x uzyskać bez straty to, co daje zoom 10x, aparat musiałby mieć 6,25x większą rozdzielczość.
Wracając do aparatu, SP-500 to bardzo słaby model. Jego zalety to pstrykanie zdjęć w formacie RAW, generalnie przyzwoita jakość wykonania i dobre trzymanie aparatu. Na tym, niestety, koniec. Aparat jest powolny, praca na manualu, tak jak i ilość ustawień ręcznych, pozostawiają dość dużo do życzenia, a zdjęcia... kolory strasznie odbiegające od rzeczywistych o IMO "sraczkowatym" odcieniu, a na dokładkę szumy i rozmycie detali. Może nie piszę do końca "poprawnie politycznie", ale taką kaszanę widzę dość rzadko.
Sam kiedyś miałem Fuji S5000. Aparat budził na ulicy respekt (jeszcze wtedy lustrzanki cyfrowe miały kosmiczne ceny), tak jak (wtedy) chciałem, miał długi zoom i zapis w RAW-ie, i dodatkowo znakomicie się go trzymało. Ale co z tego? Ten sprzęt potrafił zepsuć najpiękniejsze ujęcia! Kadry przemyślane i ładne same w sobie wymagały długiej, cieżkiej obróbki by uzyskać z nich naprawdę dobry efekt. Mając świadomość, że z innym sprzętem te same zdjęcia, krótko mówiąc, będą dużo lepsze, po jakimś czasie kupiłem Canona PSA620: Aparat dużo bardziej plastikowy, niższej jakości (Fuji nigdy nie trzeszczało), z dużo mniejszym (4x) zoomem. A jednak, w tym samym okresie czasu robię tym aparatem o kilkaset procent więcej dobrych zdjęć.
Tu chciałbym nadmienić o tym, że bardzo ważna jest m.in. wielkość matrycy. Tak jak Olympus SP-500, długie zoomy w tej klasie cenowej mają małe obiektywy z małymi matrycami (to jest ściśle od siebie uzależnione), przez co nigdy nie wydobędą maksymalnej jakości. Mniejsze zoomy w tej cenie zazwyczaj mają większą matrycę, bo nie ma tak dużej potrzeby miniaturyzacji obiektywu. Oczywiście, zdarzają się aparaty z mniejszymi matrycami, które, głównie dzięki dobrym obiektywom, uzyskują wysoką jakość zdjęć. Biorąc pod uwagę cenę, która, zapewne, wchodzi tu w grę oraz (uzasadnioną) konieczność długiego zoomu, warto celować właśnie w ten segment rynku.
Tutaj moja sugestia to dopłacenie jakichś 200zł i kupienie Sony H2. Ten aparat to po prostu wyższa klasa, zwłaszcza w porównaniu z SP-500. Jest to w ogóle dobry aparat, nie tylko w tej klasie cenowej. ;)
Druga opcja to, jeśli nie jest to problemem (teoretycznie aparat już masz), zaczekanie i kupienie zoomu z wyższej półki (niestety, również cenowej) z większą matrycą i obiektywem, wyposażonym również w lepszy interfejs, na który składają się m.in. pierścienie zoomu i ostrości na obiektywie. tu celowałbym w Fuji S9500, panasonica FZ-30 lub, jeśli chcesz i długą ogniskową i szeroki kąt - w Samsunga Pro 815 - tu niestety obiektyw (długie zoomy nigdy nie będą pierwszorzędnej klasy optycznej) ogranicza możliwości sensora.
Dexter, dziekuje za sensowna wypowiedz... tez ostatnio zwrocilam uwage na tego Panasonica z30, ale takze zastanawiam sie nad Sony H5 - duzo sie rozni od H2?
Pomiędzy tymi dwoma aparatami nie ma drastycznych różnic. Oczywiście, H5 jest lepszy, głównie ze względu na nieco ulepszoną matrycę, która - co rzadko spotykane - przy zachowaniu tych samych rozmiarów charakteryzuje się i większą rozdzielczością i mniejszym poziomem szumów. Największą różnicą jest ekran LCD - w H2 (chyba druga - poza brakiem zapisu RAWów - najsłabsza strona aparatu) jest 2-calowy o rozdzielczości 85.000 pikseli, a w H5 3-calowy o 230.000 pikseli. To robi różnicę. (Również H5 ma opcję koloru czarnego - wygląda bardziej "profesjonalnie" - ale z tym bym nie przesadzał - ostatecznie kosztujący ponad 30.000 funtów Hasselblad H2D-39 wcale nie jest czarny :D )
Niemniej Sony H2 kosztuje o 300zł mniej od H5, co czyni z niego bezkonkurencyjną ofertę właśnie w porównaniu do takich - jak na różnicę w jakości - niewiele tańszych - aparatów, jak Olympus SP-500. Różnica w jakości zdjęć pomiędzy H2 a H5 jest stosunkowo niewielka, a najważniejszy interfejs użytkownika, czyli przyciski, pokrętła, itp. (włączając ten sam, dobry wizjer EVF) pozostał ten sam. Krótko mówiąc, pomimo tego, że cena H5 jest nadal bardzo korzystna (tak jak w przypadku H2, w tej cenie raczej nie ma ciekawszych aparatów konkurencji), gdybym zdecydował się wydać taką kwotę, na Twoim miejscu dołożyłbym już trochę więcej do megazoomu z najwyższej półki (...lub do lustrzanki cyfrowej...), bo zdatny do używania zapis w RAW-ie, bo sterowanie obiektywem za pomocą pierścieni, bo - oczywiście - większe matryce, również - w kilku konstrukcjach - obrotowe ekrany LCD (mam tego typu w Canonie i to często się przydaje - z tym, że tamte mają wyższą rozdzielczość, większe katy widzenia i lepiej zachowują się pod światło ;) ).
Jeśli jednak próg cenowy jest zbliżony do pierwotnego wyboru - śmiało warto kupić H2. To jeden z lepszych kompaktów - a w tej cenie, biorąc pod uwagę funkcjonalność długiego zoomu i np. stabilizacji - prawdopodobnie najlepszy wybór nawet gdy długi zoom nie jest koniecznym kryterium.
Powered by vBulletin? Version 4.2.5 Copyright Š 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.