Zobacz pełną wersję : Jastrząb
Witajcie,
W końcu długotrwałe wyczekiwanie przynisło oczekiwany rezultat. Tym razem przedstawiamy Wam zdjęcie jastrzębia. Te strzały trafiły się mojej żonie. Chyba ma dziewczyna szczęscie do ładnych ptaszków :wink: ?.
Zdjęcie zrobione nad Wisłą.
Oczywiście jak zwykle prosimy o komentarze.
https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://arturo.serv01.net/olympus/upload/pliki/jastrzabataoki.jpg)
Rafał Czarny
19.03.06, 10:57
Masz pecha, że kilka postów niżej są doskonałe foty myszkołowów, więc twój ptaszek w porównaniu wychodzi trochę blado. Fotę szpeci wypalona wielka biała plama (śnieg). Tło nie jest ładne, ptaszek gubi się na nim. I chyba trochę brakuje ostrości. Ale oglónie nie jest źle. Fotografowanie ptaków to bardzo trudna sprawa.
e tam... mi sie podoba ;-) sam chcialbym takiego ustrzelic :-)
pozdro
Witam
Po opowieściach kolegi "jvad" wiemy, jak trudno jest osiągnąć dobre (czyt.: perfekcyjne) zdjęcia dzikich ptaków, dlatego prezentowane tutaj w pełni zasługuje na szacunek.
Faktycznie - śnieg mógłby już stopnieć ;) ale ogólnie b. fajne!
Pzdr
Też pomyślałem o wypalonym śniegu - ale przy tym tle trudno o inny efekt. Tło zrobiło złą robotę ale przy tym rodzaju fotografii nie ma co narzekać. Uważam , że jest dobrze. Wiadomo , że są lepsi ale kobita ma rękę i farta :) Do ptaszków oczywiście ;)
Gratulacje dla małżonki :)
nurek,
do sniegu mozna sie niewatpliwie przyczepic. W pierwszej chwili myslalem, ze mi kolorki poprzestawiano w monitorze. Wyglada to nieladnie, jednak wzrok przede wszystkim kieruje sie na ptaka, a ten jest ladny i dumny i czujny. Podziwiam cierpliwosc Twojej zony. Mnie bylo trudno nadazyc za slimakiem, a co dopiero...
Gratuluje zdjecia.
Pozdrawiam,
excel
Witajcie,
Dziękujemy za wszystkie Wasze opinie. Każda jest dla nas bardzo ważna i cenna. Jutro postaramy się wystawić inne zdjęcie z tej serii. Już dziś serdecznie zapraszam :wink: .
ps. Macie rację się z tym śniegiem :?
Czekamy wiec na kolejne fotki. To zdjecie osobiscie mi sie bardzo podoba, choc snieg faktycznie brzydko wyglada, za to "ptaszek" jest super.
Witajcie,
Zgodnie z objetnicą przedstawiamy kolejne dwa zdjęcia z tej serii.
Niestety znowu ze śniegiem :cry: .
Komentarze i uwagi jak zwykle mile widziane.
2.
https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://arturo.serv01.net/olympus/upload/pliki/jastrzata1.jpg)
3.
https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://arturo.serv01.net/olympus/upload/pliki/jastrzata2.jpg)
Nurek,witam,
snieg faktycznie przeszkadza. Probuje wzrok zatrzymac na ptaszku i nie widziec reszty, ktora zamaca urok. Na szczescie nie ma jeszcze ptakow zdalnie sterowanych, aby mozna je ustwiac "na komende", wiec nalezy cieszyc sie tyn, co mamy, czyli ptaszyska na snieznym dywaniku.
Nurek, zdradz rabek tajemnicy - jak Wy to robicie? Ja na porzadnego wrobla natrafic nie moge, a Wam jastrzebia udaje sie sfotografowac! Podziwiam Was ponownie za cierpliwosc. Zdjecia mi sie podobaja. Ja moze bym ciasniej skadrowal, chociazby z powodu zaspokojenia ciekawosci szczegolikow. A jest ich przeciez wiele. A moze to wylacznie moje "widzimisie".
Pogratuluj zonie.
Pozdrawiam,
excel
Excel bardzo dziękuję Ci za miły komentarz.
Masz racje że zwierzaków nie da się ustawić na zawołanie. I tak jak mówisz chwała im za to. Poza tym obiektyw 40-150 też nie jest chyba czymś nadzwyczajnym.
Powiem Ci szczerze że nie wiem dokładnie jak to jest z tymi zdjęciami. Przede wszystkim to chyba m.in. to iż okolica jest dosyć sprzyjające. Mieszkamy nie daleko Nadwiślańskiego Parku Krajobrazowego. Nie jest to co prawda jakaś puszcza czy rezerwat ale jednak mimo wszystko jakieś zwierzątka się tam kręcą. Ja osobiście bardzo kocham przyrodę. Moja żona też zaraziła się tą miłością. Często jeżdżę nad rzekę i spaceruje sobie godzinami obserwując przyrodę. Wsłuchuję się w jej odgłosy, wypatruje sobie miejsca potencjalnej bytności poszczególnych gatunków. To jest tak naprawdę muzyka dla moich uszu. Potrafimy godzinami wpatrywać się w lornetkę obserwując np. suszącego się kormorana. Jak już wypatrzę takiego ptaszka lub sarenkę staram się zaobserwować w jakich miejscach i kiedy przesiadują. Potem pozostaje się dobrze zaczaić i liczyć na odrobinę szczęścia.
Myślę że nie można zrobić dobrego zdjęcia przyrodniczego (a do tego dążymy) bez miłości do przyrody. Bez jej poznania, szacunku i respektu do niej nic nie da się zrobić. No oczywiście można jechać na miejsce bytowania zwierzyny, wystawić 16sto megowego MarkaII + 600mm i zrobić ładne zdjęcie bez większego angażowania się i straty czasu. Ale to nie dla mnie. To tak jak zrobić ładne zdjęcie w zoo. Satysfakcja z tego mizerna.
A wiesz co jest najlepsze w tym naszym fotografowaniu, tzn moim i żony? To że z nas są kompletni amatorzy. Gdyby było inaczej to może śnieg nie byłby przepalony. Amatorzy ale za to z dużym zamiłowaniem.
ps. Ogólnie przyznam że jestem człowiekiem dość nerwowym i niecierpliwym. Jednak kiedy zakładam na siebie moro, pakuję plecak, aparat, lornetkę coś takiego jak niecierpliwość i stres dla mnie nie istnieje. Ostatnio czekałem chyba z pół dnia na sarny. Tak mnie przemroziło że jeszcze na drugi dzień czułem zimno w kościach. Zdjęć z tego prawie żadnych ale jaka radość z tak cudownie spędzonego czasu.
Moim marzeniem na ten rok jest ładny żuraw i czapla. Nie wiem tylko czy wystarczy czasu i szczęścia. Mam nadzieje.
Nurek, witam,
wspanialy opis przebiegu "zarazliwej choroby" milosci do przyrody i jej skutkow (oby takich zarazen bylo wiecej) na codzien wyczuwalnych.
Nurek, opisales calosc tak obrazowo, ze ja widze Twoje namawianie zony do wspolnego "wypadu"w las i szuwary, jej wczesniejsze opory, a obecne zaangazowanie i niecierpliwe oczekiwanie na "upolowanie" wymarzonego zwierzaczka, w jakiejkolwiek formie czy wielkosci.
Wydaje mi sie, ze podwojnie cieszy, jezeli tak wspaniala pasje, jaka jest fotografia mozna dzielic z partnerem, a szczegolnie piekne bywa, kiedy towarzyszy temu wspolna wedrowka w miejsca godne uwagi i dokonywanie wyboru obiektu fotografowania zywego czy martwego.
Nurek, wspaniale opisane wrazenia. To sa teksty, ktore sie chlonie i tworzy sie filmik, wyobraznia dziala na wysokich obrotach tworzac postacie, szczesliwe twarze, razem z bohaterami "filmu" uklada sie plany, zaklada moro, przygotowuje plecak i....wyrusza na sciezke marzen, zdarzen, niespodzianek i rzeczywistosci.
Pozdrawiam,
excel
Zdjęć z tego prawie żadnych ale jaka radość z tak cudownie spędzonego czasu. Moim marzeniem na ten rok jest ładny żuraw i czapla. Nie wiem tylko czy wystarczy czasu i szczęścia. Mam nadzieje.
Też mam nadzieję i życzę udanych połowów i to jest najfajniejsze w tym polowaniu z obiektywem - ta radość.
Nurek, rzeczywiscie ten śnieg trochę zbyt mocno kontrastuje ale, jak następnym razem będziesz się zastanawiał, czy wystawić, czy nie to śmiało wystawiaj, bo bardzo bym żałował, nie mogąc podejrzeć skrzydlatych braci mniejszych :)
excel, pięknie przedstawiłeś to czego nie udało mi się ująć w moim skromnym opisie. Ja opisałem surowe fakty a Ty dołączyłeś do tego opowieść. Jest dokładnie tak jak mówisz. Jeszcze raz bardzo dziękujemy.
blady Tobie również dziękujemy za miłe słowa.
Specjalnie dla Was taka głowa jednego z naszych skrzydlatych braci mniejszych :wink:.
4.
https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://arturo.serv01.net/olympus/upload/pliki/P31461401111.jpg)
To już kadrowane i trochę rozmazane. Jakość pozostawia weiele do życzenia ale co tam :wink: .
ps. może macie jakiś sposób żeby przekonać kobietę do tego że pająk nie równa się śmierć ? Tego jeszcze nie udało mi się osiągnąć dlatego wspólnie wędrujemy po krzakach tylko zimą i wczesną wiosną kiedy te małe stworki jeszcze chyba śpią :wink:
Nurkowie, ,
to Wasze ptaszydlo wodzi za mna wzrokiem! A jak grozne ma spojrzenie, a jak upiorne zrenice! I to wszystko umiesciliscie na zdjeciu. Pieknie.
Ponarzekam - pewnie, ze szkoda braku "glebszej glebi" ostrosci. Pewnie, ze szkoda, ze przez jej brak tak do konca nie widze puchowatosci pior i subtelnosci ich kolorow, pewnie, ze szkoda..., ale za to bardzo sie ciesze, ze dzieki Waszej ogromnej ambicji, zawzieciu i cierpliwosci moge poznac kolor jego oczu z cala gama drapieznosci, zadziornosci, lowczych ciagotek i przebieglosci.
A wiec - dziekuje! Piekne zdjecia. Idzcie na czaty, wypatrujcie, poszukujcie, niech pajaki nie tworza wiekszego zagrozenia jak "polska mucha pospolita" - jest wszedzie, ale nikt sobie z niej nic nie robi (moze procz HACCP), sadze, ze nawet mniej uciazliwe w obejsciu. Sprawdzone. Absolutnie. No, chyba, ze znajdziesz tarantule. Na szczescie nie w naszym klimacie, a wiec w krzewy, bez absolutnej obawy.
Pozdrawiam,
excel
Rafał Czarny
22.03.06, 09:20
Nurek napisał:
Moim marzeniem na ten rok jest ładny żuraw i czapla.
Fajne masz marzenia. :)
No wiesz Rafał. Marzy mi się jeszcze ZD 300mm F2,8 i chociaż Nissan Patrol bo ostatnio tak ulgnąłęm w błocie żę ledwo się wygrzebałem. Tak więc Nissan by się przydał :wink:.
No ale niech będzie. Narazie zostanę tylko przy czapli i żurawiu :wink: .
Rafał Czarny
22.03.06, 14:52
Czwarte ładne, ale mocno PSute. Ta nieostrość to na kompie, prawda?
Witam
Z pająkami - to masz trudny orzech do zgryzienia - takie już są kobiety ;) Nie wiem jak u Was - ale nad moją rzeką najgorsze są komary - w zeszłym roku to była prawdziwa plaga.
Wybrałem się jednego dnia na ryby pontonem - zbliżał się czas szczupaków ;) - wiedziałem, że komary tną niemiłosiernie - spodnie jeans, bluza, czapka (w środku lata ;) ) , ręce wysmarowane środkiem przeciw owadom, spryskany cały - gdy pompowałem setki na mnie siedziały - ale dałem radę - myśłałem, że jak wypłynę - tam będzie luzik - jednak to była głupota - wskoczyłem na ponton, wędki sprzęt - odepchnęłem od brzegu i się zaczęło - usiadłem się na ławeczce - spodnie się "naciągnęły" i wtedy zaczęły do mnie dochodzić "strzały" - na kolanach, tyłku - ręce i twarz cały czas ! zrobiłem kilka ruchów wiosłami i szybko spowrotem na brzeg - wszystko prawie w locie - wyskoczyłem jak poparzony - prawie połamałem wędkę - coś okropnego!!! Od tamtego czasu pojechałem chyba dopiero w październiku :)
Najbardziej lubię wsłuchiwać się w dźwięki z tafli wody plusk i już wiem czy to karp, szczupak, okoń, kaczka czy żaba :) Szkoda że uchwycenie ryb w "akcji" jest prawie niemożliwe - a może się mylę....
Serdecznie pozdrawiam
Witaj john100
No chyba masz racje ze kobiety już takie są. W końcu przecież pająk może skoczyć, przelecieć w powietrzu ze 3 metry i zabić człowieka :wink: . Po prostu tragedia :lol: .
Co do Twoich komarów to jest na to pewien sposób. Mianowicie trzeba się dogadać ze szczupakami i okoniami żeby po prostu zaczęły brać :wink:. Jak wiadomo jak ryba bierze to nic nam niestraszne. Sam nie raz przeżyłem takie chwile kiedy to ręce bolały od wioseł albo nawet majty były przemoczone od deszczu. Jednak cętkowany (czyt. szczupak) lub pasiasty przyjaciel (okoń) pozwalał o wszystkim zapomnieć. No oczywiście drapieżnik odpowiednich rozmiarów :wink:. Nigdy nie zdażyło mi się zabrać mniejszej ryby niż zakłada wymiar ochronny.
Swoją drogą to sam nieraz się zastawiałem przepływając łodzią przez środek jeziora jak to jest możliwe że to małe brzęczące dziadostwo znajduje się dokładnie nad moją głową? Przecież jestem z dala od brzegu czyli możliwego siedliska tego badziewia. No ale cóż takie tego uroki. Dla takich cudownych chwil spędzonych na wodzie nie raz watro się poświęcić :wink: .
Swoją drogą uwielbiam słuchać charakteryczne cmokanie żerującego przy powierzchni okonia, dźwięk wyskakującej ławicy atakowanej z głębokości i walnięcie szczupaka w cichej zatoczce. Charakterystyczny ruch trzciny wywołanym przez dużego lina lub leszcza też przyprawia mnie o dreszczyk emocji. Niestety ostatnio takie widoki i dzwięki trafiają sie co raz rzadziej :cry: .
W pracy mam zdjęcia niektórych gatunków ryb (biała i drapieżna) zrobione pod wodą (jak na nurka przystało :wink: ). Jutro spróbuje je wystawić. Co prawda nie zawsze mam podwodą aparat (muszę pożyczać) ale jednak kilka fotek jest. Nigdy nie udało mi się sfotgorafować ataku szczupaka choć zdażyło mi się widzić to na własne oczy. Robi wrażenie :shock:. Jego szybkości w momencie uderzenia nie można porówać z niczym innym.
ps. swoją drogą najbardziej lubię spining :wink: .
Póki co zamiast szczupaka przedstawiam siebie świętujęgo Nowy Rok pod wodą :wink:.
https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://arturo.serv01.net/olympus/upload/pliki/fot-017d.jpg)
Witam
Takiej fotki to się nie spodziewałem !!! pamiątka na długie lata ;) - czyli Twój login nie jest przypadkowy?? Który to Sylwester?
Prędkość atakującego szczupaka jest imponująca.
Tak - ryby tylko wymiarowe, chociaż nie zupełnie, płotka, okoń ma 15cm - oczywiście takiej też nie włożę do siatki - powyżej 20cm juz jakoś się prezentują ;) - miałem 2 razy okonia 37cm - szkoda że nie są takie wszystkie ;). Przeważnie po zakończeniu połowów wszystie ryby wracają do wody, ja ryb nie jadam, (karpia szczupaka owszem, ale b. rzadko)chyba że trafią się okazy, to oczywiście zabieram - np dwa lata temu brały leszcze 1,5 2 kg - takie się już w siatce ładnie prezentowały.
Można by długo pisać - jednego jestem pewien - ryb jest coraz mniej - a kłusownictwo na każdym kroku - to mnie najbardziej niepokoi - nawet policja się boi... - takie czasy, na jednym z jezior (tym z areatorem) w okresie letnim prawie codziennie była wyciągana sieć rybacka - oczywiście "lewa" kłusowników.
Zobaczymy co będzie w tym roku.
Pozdrawiam
Który to Sylwester?
Każdy :D. Tak gdzieś od 1999 roku. Mój login i avatar jak najbardziej nie są przypadkowe :wink:
Z tymi wymiarami dla płotki i okonia zgadzam się z Tobą absolutnie. Poniżej 20cm nie ma co brać. Ja ryb raczej nie wypuszczam ale za to nigdy nie łapię więcej niż potrzebuję a moje potrzeby nie są duże :wink:.
Takiego okonia 39,5cm udało mi się złowić raz w życiu. Ale za to takich 35 centymetrowych garbusów to już znacznie więcej. Szczerze powiem że wolę mieć na kiju takiego okonia niż szczupaka 45-50cm. I to nie tylko ze względu na walczeność ale również i smak :P . Uwielbiam okonie. Mniam, mniam..... . Do białej ryby coś nie miałem szczęścia. Raz trafił mi się taki piękny, złoty leszcz 45cm i to w dodatku na bata. Nigdy tego nie zapomnę :). No po za tym jakiś lin i płocie ale bez szału.
Niestety kłusownictwo to okrutna sprawa. Sam raz brałem udział w łapaniu kłusowników polujących z pontonu agregatem prądotwórczym. Panów ze złotymi łańcuchami na szyjach, reolexach na rękach i Patrolem w garażu udało się złapać. I co z tego jak po tygodniu pływali sobie nowym pontonem, z mozniejszym agregatem. A to wszystko jawnie i w biały dzień.
Taka jest niestety nasz smutna, polska rzeczywistość.
Pozdrawiam Ciebie gorąco. Tak samo co udanych fot życzę Ci połamania kija :wink: !
Dziękuję - także taaaaakiej ryyybbby! :)
Mógłbyś napisać gdzie spędzasz ten podwodny sylwester? co to za zbiornik wodny, jaka głębokość, jest to Twoja praca czy hobby?
Mnie zawsze fascynował świat podwodny, z jednej strony głębia przeraża z drugiej do niej ciągnie - czy masz podobne odczucia?
Niestety nie miałem i nie mam "warunków" i możliwości do uprawiania takiego sportu (jeżeli można to tak nazwać). Czekam za trafioną szóstką ;) wtedy jakieś rafy koralowe :) :) i lepszy aparat.
Jak masz możliwość to zamieść fotki z podwodnego świata.
Pozdrawiam
Wokół naszego miasta jest kilka fajnych zbiorników. W promieniu 50km można znaleźć naprawdę ładne zbiorniki a do najbliższego to chyba z 20min drogi samochodem. Ich głebokość waha się od 8-10m do około 45m. Nurkowanie to moje hobby. Jak zaczynałem i robiłem pierwszy kurs to nie miałem pojęcia że tak mnie to wciągnie. A wszystko to zaczęło się właśnie z miłości do ryb. Zawsze ciekawiło mie jak to wygląda z tej drugiej strony.
Ten świat faktycznie fascynuje. Głębia mnie nie przeraża ale każe mieć przed sobą respekt. I tak trzeba do tego podchodzić. Nie ze strachem ale z szacunkiem, respektem i świadomością ryzyka. Ogólnie nurkowanie to bardzo bezpieczny sport. Dziś dostęp do bardzo dobrego sprzętu jest bardzo łatwy. Niektórych to jednak zabiło bo dobry sprzęt to nie wszystko. Chłopaki myślą że jak mają sprzęt za parę tysięcy to już im wszystko wolno. A to nie tak. To tak jakby dać szybki sportowy samochód dzieciakowi który ma dwa dni prawo jazdy. Jak będzie mądry to ok. Jak nie to może zabić siebie i innych.
Nurkując z głową można przeżyć wspaniałe chwile pod wodą. Zaspokaja to także moje zapotrzebowanie na adrenalinkę :twisted:. Kiedy zakładam cały sprzęt i zanurzam się pod wodę wszystkie problemy dnia codzinnego ustają. Wszystko zostaje na powierzchni. A ja muszę się skupić na tym co robię a nie np. na problemach z pracy :wink:
Nurkowanie nie należy do najtańszego hobby jednakże zapewniam Cię, że żeby się czysto rekreacyjnie potaplać trzeba mieć mniej pieniążków niż myślisz :) .
Są także specjalne programy edukacyjne przeznaczone dla osób które nigdy nie nurkowały a które chciałyby spróbować. Płatne ale malutko. Pozwala to na nurkowanie pratkycznie każdemu. Wtedy instruktor prowadzi Cię pod wodą za rączkę, panuje nad wszytkim a Ty masz tylko oddychać i delektować się podwodnym światem :wink:. Jakbyś kiedyś przejeżdzał w rejonie Bydgoszczy a warunki będą sprzyjające to serdecznie zapraszam.
Podwodne zdjęcia postaram się wystawić jutro.
Witam
Tak - zaznałem już nurkowania z instruktorem - zadziwiający był mój brak orientacji pod wodą - wypłyneliśmy z jednego punktu przy pomoście, wydawało mi się, że jestem na drugiej stronie jeziora - aż tu nagle wynurzamy się w tym samym miejscu ;) -ale byłem zdziwiony.
Niestety na 8-metrach dowiedziałem się, że mam problem z zębem :( - i owszem pod wodą zapominasz o wszystkim ;).
Pzdr
To fakt że z tą orientacją pod wodą tak jest. Poprostu błędnik wariuje :roll: . Chyba każdy na początku ma takie odczucia jak Ty :wink: Jest to jednak do opanowania. Dziś nie wchodzę do wody bez kompasu. No chyba że w trzcinki :lol: .
Kiedyś miałem podobny przypadek z zębem. Ból był stasznie dziwny wskazujący raczej na zatoki a nie ząb. Przy podniesieniu się o metr wszystko było OK. Potem 50cm w dół i znowu ten ból. Dopiero u dentysty okazało się że mam mikroskopijną dziurkę o której na powierzchni nie miałem zielonego pojęcia :D.
Zapraszam Cię do mojego wątku o nurkowaniu http://www.olympusclub.pl/forum/viewtopic.php?t=6070 i pozdrawiam.
Powered by vBulletin? Version 4.2.5 Copyright Š 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.